Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Z góry przepraszam za być może powielenie pytań, tematu, (wiem jak to drażni, bo sam gdzieś tam moderuję...) ale wybaczcie mi - mam totalny remont, zupełny brak czasu żeby się dobrze wczytać, a śliwki spadają ... a pytań mnóstwo ... - gdyby ktoś był uprzejmy poświęcić chwilę na rady, to będę bardzo wdzięczny.
Ad rem :
Mam już trochę 'spadniętych' śliwek, zaczynam je drylować i teraz moje pytania :
- Mam plastikowe wiaderka ok 5 litrów - czy mogę do tego dać, czy zamykać szczelnie, czy czymś tylko przykryć, czy jednak koniecznie jutro się udać na zakup rurek ?
- Ile tych śliwek dać w sensie objętościowym - do połowy, 3/4, etc ?
- Czy zalewać wodą ? Jeśli tak to zimna, wrzątek ? do jakiej objętości ?
- Czy dawać cukier ? Jeśli tak to ile ? Czy sypać czy rozmieszać z wodą ?
- No i głupie pytanie - te takie "mocno miękkie" też można dać ?
Ad rem :
Mam już trochę 'spadniętych' śliwek, zaczynam je drylować i teraz moje pytania :
- Mam plastikowe wiaderka ok 5 litrów - czy mogę do tego dać, czy zamykać szczelnie, czy czymś tylko przykryć, czy jednak koniecznie jutro się udać na zakup rurek ?
- Ile tych śliwek dać w sensie objętościowym - do połowy, 3/4, etc ?
- Czy zalewać wodą ? Jeśli tak to zimna, wrzątek ? do jakiej objętości ?
- Czy dawać cukier ? Jeśli tak to ile ? Czy sypać czy rozmieszać z wodą ?
- No i głupie pytanie - te takie "mocno miękkie" też można dać ?
Ostatnio zmieniony sobota, 11 sie 2012, 18:15 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Moderatorze. Na tym forum obowiązują zasady pisowni w języku polskim (wielkie litery).
Powód: Moderatorze. Na tym forum obowiązują zasady pisowni w języku polskim (wielkie litery).
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Nie dryluj, po co?
Wiadra napełnij tak w 80%, przykryj pokrywkami tak, żeby ino leżały, bez uszczelniania. Możesz dodatkowo przykryć szmatką, żeby muchy tam nie wlazły. Rurki byłyby wskazane, ale jak nie masz, to bez tragedii.
Proporcje znajdziesz na forum. Nie pamiętam i nie chce mi się szukać - to twoja praca domowa.
Ja na śliwki leje kranówkę w ilości wg. przepisu, w jej części zagotowanej rozpuszczam początkową dawkę cukru.
Wiadra napełnij tak w 80%, przykryj pokrywkami tak, żeby ino leżały, bez uszczelniania. Możesz dodatkowo przykryć szmatką, żeby muchy tam nie wlazły. Rurki byłyby wskazane, ale jak nie masz, to bez tragedii.
Proporcje znajdziesz na forum. Nie pamiętam i nie chce mi się szukać - to twoja praca domowa.
Ja na śliwki leje kranówkę w ilości wg. przepisu, w jej części zagotowanej rozpuszczam początkową dawkę cukru.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Oj widzę że coś Cię mocno przycisnęło, więc podpowiem -zacznij lekturę od http://alkohole-domowe.com/forum/post230.html#p230 . Znajdziesz tam co i jak robiono i jak smakowało. Pomnij jednak radę pokrec'a, abyś nie umęczył się przy drylowaniu. Na prawdę nie potrzeba.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Jeśli masz dużo śliwek - odpuść wodę - daj max 1,5kg cukru na 10kg owoców i DROŻDŻE i ciesz się rezultatami..
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Witam, postanowiłem że zapytam tutaj nie tworząc nowego tematu
1. Jakie konkretnie drożdże polecilibyście do śliwowicy ? Może Spiritferm TurboFruit ?
2. Destylacje powinno przeprowadzać się na pulpie ja niestety lub stety posiadam kolumnę z refluxem, bez płaszcza wodnego. Nie chciałbym przypalić sobie grzałek... Jaką modyfikację w ogólnym przepisie moglibyście mi zaproponować, aby tego uniknąć ? Może mój problem mogłaby rozwiązać prasa do owoców na którymś etapie ?
Pytanie po za konkursem, jaką tak na prawdę ma spełniać rolę rurka fermentacyjna ? Czy zacier/nastaw musi pracować w warunkach beztlenowych (częściowo- bo przecież zatykając pojemnik jest tam trochę tlenu), czy może po prostu zabezpiecza ona przed muszkami, robakami - czyli alternatywanie można stosować pieluchę, gazę ?
Pozdrawiam
1. Jakie konkretnie drożdże polecilibyście do śliwowicy ? Może Spiritferm TurboFruit ?
2. Destylacje powinno przeprowadzać się na pulpie ja niestety lub stety posiadam kolumnę z refluxem, bez płaszcza wodnego. Nie chciałbym przypalić sobie grzałek... Jaką modyfikację w ogólnym przepisie moglibyście mi zaproponować, aby tego uniknąć ? Może mój problem mogłaby rozwiązać prasa do owoców na którymś etapie ?
Pytanie po za konkursem, jaką tak na prawdę ma spełniać rolę rurka fermentacyjna ? Czy zacier/nastaw musi pracować w warunkach beztlenowych (częściowo- bo przecież zatykając pojemnik jest tam trochę tlenu), czy może po prostu zabezpiecza ona przed muszkami, robakami - czyli alternatywanie można stosować pieluchę, gazę ?
Pozdrawiam
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Drożdże mogą być dowolne, nawet winiarskie, jak masz czas. Gorzelnicze - jak najbardziej.
Pulpę należy przed gotowaniem odcedzić / odcisnąć. Ja to robię cierpliwie na sitku - co spłynie, to spłynie, resztę na sitku wyciskam ręką w rękawiczce lateksowej aż zostanie kulka odciśniętego miąższu, który wyrzucam. Prasa do owoców nie działa, fusy maja konsystencję błotka raczej, więc prasa nie działa.
Rurka zabezpiecza przed muchami i dyfuzją tlenu do nastawu. Samo CO2 jest sporo cięższe od powietrza, więc samo wypiera tlen i azot.
Oczywiście fermentacja pod szmatką też się uda. Albo pod nie do końca zakręconą pokrywą. Jak zakręcisz szczelnie, to będziesz miał spory problem eksplozyjny...
Pulpę należy przed gotowaniem odcedzić / odcisnąć. Ja to robię cierpliwie na sitku - co spłynie, to spłynie, resztę na sitku wyciskam ręką w rękawiczce lateksowej aż zostanie kulka odciśniętego miąższu, który wyrzucam. Prasa do owoców nie działa, fusy maja konsystencję błotka raczej, więc prasa nie działa.
Rurka zabezpiecza przed muchami i dyfuzją tlenu do nastawu. Samo CO2 jest sporo cięższe od powietrza, więc samo wypiera tlen i azot.
Oczywiście fermentacja pod szmatką też się uda. Albo pod nie do końca zakręconą pokrywą. Jak zakręcisz szczelnie, to będziesz miał spory problem eksplozyjny...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Dość długo studiowałem forum i uznałem że to jest odpowiednie miejsce na umieszczenie mojego problemu ( żeby nie zbezcześcić wątku o Śliwowicy )
Przez dwa dni wydrylowałem prawie 50 l śliwek , przesypałem to 10 kg cukru ( Śliwowica mi się zamarzyła ) Dziś zaczęło mi to " buzować " , wnioskuję że dzięki dzikim drożdżom . Czytam forum i zgłupiałem masa przepisów ale nigdzie nie znalazłem ( może nie umiem szukać )
Ile teraz dodać drożdży do tego " towaru " ? a może nie ma takiej potrzeby bo " dzikusy " przerobią ?
Dodawać do tego wody ? Jeśli tak to ile ? ( Śliwki były bardzo soczyste )
Już nie marzy mi się Śliwowica ale mam nadzieje że jakiś przyzwoity trunek o smaku śliwkowym da się zdziałać ?
Wspomóżcie proszę swoją fachową wiedzą Bimbrowego prawiczka ...
Z góry dziękuje za pomoc
Przez dwa dni wydrylowałem prawie 50 l śliwek , przesypałem to 10 kg cukru ( Śliwowica mi się zamarzyła ) Dziś zaczęło mi to " buzować " , wnioskuję że dzięki dzikim drożdżom . Czytam forum i zgłupiałem masa przepisów ale nigdzie nie znalazłem ( może nie umiem szukać )
Ile teraz dodać drożdży do tego " towaru " ? a może nie ma takiej potrzeby bo " dzikusy " przerobią ?
Dodawać do tego wody ? Jeśli tak to ile ? ( Śliwki były bardzo soczyste )
Już nie marzy mi się Śliwowica ale mam nadzieje że jakiś przyzwoity trunek o smaku śliwkowym da się zdziałać ?
Wspomóżcie proszę swoją fachową wiedzą Bimbrowego prawiczka ...
Z góry dziękuje za pomoc
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Jest duża szansa, że drożdże tam pracujące nie dadzą rady przerobić takiej ilości cukru. Troszeczkę przesadziłeś z dosładzaniem. Jak dolejesz 10 litrów wody zwiększysz szanse na udany finał i to nie mało. Ja bym tak zrobił i czekał na szczęśliwe zakończenie. Jak jesteś w czepu urodzony to wyjdzie coś bardzo dobrego, a jak masz pecha to też wyjdzie dobre (na pewno pijalne) i stracisz trochę cukru.
Bez niego jak mam Ci napisać, że ma być początkowe 22Blg
Zaraz zapytasz kiedy to na rurki wstawiać
A ja i koledzy odpowiemy: jak będzie -3Blg
To jest dycha w naszym sklepie. Porządne drożdże do owoców jeszcze mniej. Koszta nie są wielkie, a urobku może być nawet plus-minus sześć litrów. O jakości nie wspomnę. Twoje śliwki, Twój wybór.
A znalazłeś gdzieś poradę, żeby kupić cukromierznigdzie nie znalazłem ( może nie umiem szukać )
Bez niego jak mam Ci napisać, że ma być początkowe 22Blg
Zaraz zapytasz kiedy to na rurki wstawiać
A ja i koledzy odpowiemy: jak będzie -3Blg
To jest dycha w naszym sklepie. Porządne drożdże do owoców jeszcze mniej. Koszta nie są wielkie, a urobku może być nawet plus-minus sześć litrów. O jakości nie wspomnę. Twoje śliwki, Twój wybór.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Też mam zamiar zrobić śliwowicę, ale szkoda mi balonów, bo je mam na winogrona. Mam dwie beczki plastikowe z pokrywkami, każda ma pojemność 100 litrów, czytając to forum, to wykombinowałem sobie najprostszy sposób, wsadzam śliwki w ten pojemnik, mieszam to wiertarką i zostawiam, po ok 2 tygodniach daję na destylację dwu krotnie i jest trunek. Teraz pytanie, czy dobrze to sobie wykombinowałem jak na pierwszy raz? To samo mam zamiar zrobić z jabłkami, może dowalę trochę cukru. Będzie coś z tego? Jak na razie to destylację robiłem jedynie z wina i grunwaldu.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
A nie było gdzieś napisane o drożdżach? Możesz liczyć na te dzikie, szczególnie bez cukru, bo najprawdopodobniej to się uda. Polecam jednakowoż rozważyć dodanie drożdży gorzelniczych specjalnych do owoców. Będzie szybciej, smaczniej i czyściej w gotowym wyrobie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Obecnie z śliw robię powidła i są strasznie słodkie, taki chyba rok, wiec marzy mi się aby tak naprawdę niczego tam nie dodawać. Mam swój mały sad i owoców w brud, gdybym tam miał cukru dodawać to bym musiał chyba cukier w hurtowni kupować. A skoro wyczytałem że da się z samych owoców, to pomysł dla mnie był by idealny, beczki mam, owoce też, boję się tylko że zacznie mi to gnić a nie fermentować, bo zawsze jakiś nagnity owoc może się zdarzyć. Ale skoro wam to wychodziło, to chyba mnie też powinno się udać w tradycyjny sposób, czyli bez dodawania drożdży i cukru, jak by mi z tego wyszło 50% po dwóch destylacjach to było by bardzo dobrze A z cukrem i drożdżami to będę kombinował, jak będę bardziej zaawansowany.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Jak będziesz miał wprawę, rób na dzikich. Teraz z drożdżami będzie łatwiej. Paczka na 25 litrów (bez cukru nawet na 30) to mniej niż 10 zł. Odlicz jeszcze rabat dla AD http://alkohole-domowe.pl/product-pl-26 ... fruit.html . Przyjadą same do domu!
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Ale co może być skomplikowanego w rzuceniu owoców do beczki i wymieszaniu wiertarką ? Wydawało mi się że to najprostszy sposób, przecież kiedyś to innego sposobu nie znano, bo skąd by wzięli drożdże czy cukier? Robiłem wina i właśnie bez drożdży, jedynie dawałem cukier i udawało się, z tym że z winem to trochę roboty jest, a z tą beczką i wiertarką to wydawało mi się że to najprostszy sposób i najmniej pracochłonny, a skoro owoców dużo, to czy ma to sens aby dodawać cukier i drożdże? Myślałem że sens to tak naprawdę ma, jak owoców mało i trzeba "ilość powiększać", wtedy użycie wody, cukru i drożdży ma logiczny sens. Ale jak owoców dużo, to co może być skomplikowanego w wrzuceniu owoców do beczki, zamieszanie i ewentualnie doglądanie, a potem tylko przecedzić i do pędzenia. Na mój chłopski rozum to chyba powinno się udać, chyba że się mylę, to proszę o poprawienie mnie, z góry dziękuję.
-
- Posty: 7342
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Skomplikowanego nic nie ma, tylko musisz wiedzieć, że robiąc na dzikich nigdy nie uzyskasz takiej wydajności i aromatu jak na drożdżach dedykowanych do owocówek.
Po drugie, dzikie drożdże są słabe i łatwo może dojść do zakażenia nastawu bakterią mlekową lub octową więc trzeba szczególnie dbać o czystość i higienę.
Po trzecie, gdy do takiego nastawu dosypiesz cukru "na oko", na 100% dzikusy go nie przerobią do końca. No i nie szkoda ci śliwek Fermentując na drożdżach szlachetnych jest łatwo i przyjemnie i masz pewność, że wyciągniesz ze śliwek wszystko co najlepsze, a tak - same straty
Po drugie, dzikie drożdże są słabe i łatwo może dojść do zakażenia nastawu bakterią mlekową lub octową więc trzeba szczególnie dbać o czystość i higienę.
Po trzecie, gdy do takiego nastawu dosypiesz cukru "na oko", na 100% dzikusy go nie przerobią do końca. No i nie szkoda ci śliwek Fermentując na drożdżach szlachetnych jest łatwo i przyjemnie i masz pewność, że wyciągniesz ze śliwek wszystko co najlepsze, a tak - same straty
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Też bym Ci polecał szlachetne, a jak masz dużo czasu to nawet takie do wina.
Najlepiej zrób jedną beczkę na drożdżach a drugą bez, opisz efekty.
Zazdroszczę Ci tej obfitości owoców, sam bym się chętnie tak pobawił tylko nie ma czym kiepsko z owocami w tym roku.
Dobrze myślisz z tym cukrem skoro masz dużo owoców i mają mnóstwo naturalnej słodyczy.
Najlepiej zrób jedną beczkę na drożdżach a drugą bez, opisz efekty.
Zazdroszczę Ci tej obfitości owoców, sam bym się chętnie tak pobawił tylko nie ma czym kiepsko z owocami w tym roku.
Dobrze myślisz z tym cukrem skoro masz dużo owoców i mają mnóstwo naturalnej słodyczy.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Emiel Regis-U mnie w tym roku to śliw tyle, że drzewa się aż uginają, z jednego młodego drzewka to miałem ok 5-6 wiader 10 litrowych śliw a w zeszłym roku to nawet jednej śliwki nie miałem, cholera wie czemu takie to dziwne. Ale sobie odkułem, bo niedaleko mnie, to przy pasie drogowym są śliwy, jest ich tam setki drzew, co prawda u naszych południowych sąsiadów, ale widać tam starych drzew, co rosły przy drodze to nie wycinali i dzięki temu idzie się zaopatrzeć w ten surowiec
Co do drożdży to ja do wina robiłem tak, otóż winogrona zasypywałem cukrem i czekałem aż puści sok, a sam sok do wina to wygotowywałem na piecu, dodawałem cukru i zlewałem do gąsiora, a na końcu dodawałem ten sok z winogrom zasypany cukrem, zawsze mi to pracowało. Wiec może i też tak pokombinować? Przecież drożdże winiarskie robi się z winogron, bo one na swojej skórce mają drożdże, więc może w ten sposób pokombinować, aby zasypać winogrona cukrem, a potem dodać ten sok do tych śliwek? Raz miałem drożdże winiarskie i efekt był podobny do mojej metody, co najwyżej może miały z 2% alkoholu więcej.
Co do drożdży to ja do wina robiłem tak, otóż winogrona zasypywałem cukrem i czekałem aż puści sok, a sam sok do wina to wygotowywałem na piecu, dodawałem cukru i zlewałem do gąsiora, a na końcu dodawałem ten sok z winogrom zasypany cukrem, zawsze mi to pracowało. Wiec może i też tak pokombinować? Przecież drożdże winiarskie robi się z winogron, bo one na swojej skórce mają drożdże, więc może w ten sposób pokombinować, aby zasypać winogrona cukrem, a potem dodać ten sok do tych śliwek? Raz miałem drożdże winiarskie i efekt był podobny do mojej metody, co najwyżej może miały z 2% alkoholu więcej.
-
- Posty: 227
- Rejestracja: wtorek, 4 sty 2011, 15:02
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Robisz pierwszy raz czyli nie wiesz jakie drożdże dzikie grasują w okolicy? Czyli tym bardzije lepiej zrobic obydwa nastawy w odmienny sposób jeden na dzikusach drugi na dedkowanych do owocówek. Może sie okazać, że masz pracowite dziukusy, które daja dobry produkt, a może sie okazać coś zupełnie innego.
Dwa, rozważ użycie jakiegoś enzymu typu pektopol, to że masz dużo owoców nie znaczy, że możesz marnować fruktozę, która nie da rady sie uwolnić nawet po rozdrobnieniu.
Cukru oczywiście nie musisz dodawać, jeżeli nie robisz masówki, trunek powinien być zacniejszy, powodzenia!
Ja też dorzucę swoje 3 grosze ; )Teraz pytanie, czy dobrze to sobie wykombinowałem jak na pierwszy raz?
Robisz pierwszy raz czyli nie wiesz jakie drożdże dzikie grasują w okolicy? Czyli tym bardzije lepiej zrobic obydwa nastawy w odmienny sposób jeden na dzikusach drugi na dedkowanych do owocówek. Może sie okazać, że masz pracowite dziukusy, które daja dobry produkt, a może sie okazać coś zupełnie innego.
Dwa, rozważ użycie jakiegoś enzymu typu pektopol, to że masz dużo owoców nie znaczy, że możesz marnować fruktozę, która nie da rady sie uwolnić nawet po rozdrobnieniu.
Cukru oczywiście nie musisz dodawać, jeżeli nie robisz masówki, trunek powinien być zacniejszy, powodzenia!
kalendarz zbiorów alkoholowych: https://www.google.com/calendar/embed?src=ucacf2t31986vvt5pqnsboei7s%40group.calendar.google.com&ctz=Europe/Warsaw
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Oczywiście rozważałem użycie pektopolu, pewnie dobra rzecz, ale chyba u mnie dostępny tylko drogą internetową, więc wysyłka droższa od produktu. A swoją drogą czy może cukier nie działa podobnie jak pektopol? Bo chyba pektopol nie jest konieczny, tym bardziej jak owoce potraktuje się wiertarką z dobrym mieszadłem.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Nie mówię, że nie masz racji, albo że to się nie może udać. Wręcz przeciwnie. Podpowiadam jedynie jak jest prościej. Dzikich drożdży na owocach nie ma dużo i zanim opanują nastaw, wiele może się zderzyć. Paskud zainteresowanych poobijanymi (rozdrabnianych mechanicznie) śliwkami, jest więcej niż myślisz. Żeby nie odciągać Cię od zaplanowanych działań, proponuję zwiększenie szans na powodzenie.
Wybierz 2 do 5kg dojrzałych, najzdrowszych owoców, rozdrobnij je oddzielając pestki. Dolej 0,5 do 1,5 (zależy od ilości śliwek) litra wody, lekko osłodzonej. Taką miazgę zapakuj do czystego pojemnika. Jego wielkość dopasuj tak, żeby niemal do pełna go załadować. Powstanie w ten sposób matka drożdżowa z dzikusów. Pamiętaj o higienie, tą część powinno się wykonać niemal sterylnie. Jak to się dobrze rozbuja rób resztę właściwego nastawu. W ten sposób wielokrotnie zwiększysz szanse na udaną śliwowicę w/g własnego sposobu.
Cukier to nie pektoenzym. Rozdrabnianie działa na całe owoce, a pektoenzymy na poziomie komórkowym. Jak zakupisz kilka rzeczy (drożdże, enzym, cukromierz, coś ze sprzętu) koszt przesyłki nie będzie istotny.
Wybierz 2 do 5kg dojrzałych, najzdrowszych owoców, rozdrobnij je oddzielając pestki. Dolej 0,5 do 1,5 (zależy od ilości śliwek) litra wody, lekko osłodzonej. Taką miazgę zapakuj do czystego pojemnika. Jego wielkość dopasuj tak, żeby niemal do pełna go załadować. Powstanie w ten sposób matka drożdżowa z dzikusów. Pamiętaj o higienie, tą część powinno się wykonać niemal sterylnie. Jak to się dobrze rozbuja rób resztę właściwego nastawu. W ten sposób wielokrotnie zwiększysz szanse na udaną śliwowicę w/g własnego sposobu.
Cukier to nie pektoenzym. Rozdrabnianie działa na całe owoce, a pektoenzymy na poziomie komórkowym. Jak zakupisz kilka rzeczy (drożdże, enzym, cukromierz, coś ze sprzętu) koszt przesyłki nie będzie istotny.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Czyli nie masz dylematu
Nie potrzebujesz rurki, to nie wino.
Załóż pokrywki i obróć ze 2-3 razy tak żeby muchy nie wleciały a gazy mogły się ulatniać.
Nie napełniaj więcej niż 2/3 beczki i sprawdzaj w pierwszych dniach jak wysoko się podniósł poziom w środku.
Nie potrzebujesz rurki, to nie wino.
Załóż pokrywki i obróć ze 2-3 razy tak żeby muchy nie wleciały a gazy mogły się ulatniać.
Nie napełniaj więcej niż 2/3 beczki i sprawdzaj w pierwszych dniach jak wysoko się podniósł poziom w środku.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Ale zasada przecież ta sama co przy winie, tak naprawdę to chyba także wino, bo czym jest wino jak nie przefermentowanym sokiem z owoców, gdzie cukier zamieniany jest w alkohol. Właśnie piję sobie winniak z tegorocznego wina białego i jest bardzo dobry i to już po pierwszej dystylacjo ma jakieś 40-50 %, a wino było robione także bez dodawania drożdży, jedynie cukier był dodany. Chyba że rozumiemy pojęcie wina, jako coś co jest jedynie z winogron.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Chyba tym razem masz rację. Myślę, że trzeba to dobrze zabezpieczyć. Emiel Regis pisze o nastawach na drożdżach gorzelnianych, szybkich i mocnych. Na dzikusach w tydzień nie przerobi i ilość dwutlenku też będzie mniejsza.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 227
- Rejestracja: wtorek, 4 sty 2011, 15:02
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Chłopaku weź sobie zrób listę podstawowych zakupów winiarskich, złóż zamówienie, koszty przesyłki się w tym rozpłyną. W sumie nie potrzebujesz jakichś drogich rzeczy, ale z tego co tutaj piszesz to wychodzi, że możesz dopisać do listy: pektopol, kilka rurek fermentacyjnych (plus może taka 'gumka' uszczelka jak wywiercisz dziurkę w beczce), coś do odkażania naczyń, kilka paczek drożdży suszonych winiarskich i pożywki. Te rzeczy przydają Ci sie w przyszłych nastawach. ; )
Aaa i nie doczytałem czy masz cukromierz, przydaje się.
Aaa i nie doczytałem czy masz cukromierz, przydaje się.
kalendarz zbiorów alkoholowych: https://www.google.com/calendar/embed?src=ucacf2t31986vvt5pqnsboei7s%40group.calendar.google.com&ctz=Europe/Warsaw
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Myślałem też o winnych, na czas burzliwej powinno wystarczyć a potem na rurki. Faktycznie z dzikusami nie próbowałem (i jakoś mnie nie ciągnie w tym kierunku ), dzięki za korektę.Wald pisze: Emiel Regis pisze o nastawach na drożdżach gorzelnianych, szybkich i mocnych.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Witam serdecznie,
Mam do Kolegów pytanie.
Czytając posty zamieszczone m.in. w tym temacie, Forumowicze podkreślają, że dla uzyskania „klasycznej” śliwowicy stosuje się rozdrobnione śliwki + drożdże. Dopuszcza się również dodatek cukru (w proporcji 10 kg owoców : 1 kg cukru). Moje pytanie zaś dotyczy dodawania wody do takiego nastawu. Ogólnie twierdzi się, że woda jest zbędna, jednak ja nie mam możliwości gotowania w płaszczu i w obawie aby nie przypalić muszę filtrować – co ułatwiło by mi dodanie wody. W jakiej więc proporcji dodać wodę? Czy może też dodanie wody do nastawu, spowoduje że to nie będzie już „ortodoksyjna” śliwowica, chociaż przecież woda nie powinna wnosić obcych posmaków. Może jednak jest jakiś inny powód sprzeciwiający się dolaniu wody do nastawu na śliwowicę.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Mam do Kolegów pytanie.
Czytając posty zamieszczone m.in. w tym temacie, Forumowicze podkreślają, że dla uzyskania „klasycznej” śliwowicy stosuje się rozdrobnione śliwki + drożdże. Dopuszcza się również dodatek cukru (w proporcji 10 kg owoców : 1 kg cukru). Moje pytanie zaś dotyczy dodawania wody do takiego nastawu. Ogólnie twierdzi się, że woda jest zbędna, jednak ja nie mam możliwości gotowania w płaszczu i w obawie aby nie przypalić muszę filtrować – co ułatwiło by mi dodanie wody. W jakiej więc proporcji dodać wodę? Czy może też dodanie wody do nastawu, spowoduje że to nie będzie już „ortodoksyjna” śliwowica, chociaż przecież woda nie powinna wnosić obcych posmaków. Może jednak jest jakiś inny powód sprzeciwiający się dolaniu wody do nastawu na śliwowicę.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
To zależy od ilości tej wody, myślę że 2l na 10 kg to maks jeśli nie dosładzasz.
Jak za bardzo to rozwodnisz i nie dodasz nic więcej to możesz na tyle zmienić skład chemiczny że nie będzie fermentować.
Czemu nie chcesz fermentować w miazdze i wyciskać bezpośrednio przed gotowaniem?
Jak za bardzo to rozwodnisz i nie dodasz nic więcej to możesz na tyle zmienić skład chemiczny że nie będzie fermentować.
Czemu nie chcesz fermentować w miazdze i wyciskać bezpośrednio przed gotowaniem?
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Jak chcesz to odciskać? Śliwki przełażą między palcami bez żadnego kłopotu, podobnie przez gazę. Wszystkie filtry zapychają momentalnie i nic nie przeleci, nawet woda. Nie jest to talie proste. Oprócz walorów smakowych, między innymi kłopoty z odciskaniem są powodem gotowania wszystkiego razem.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Dobra, może nieprecyzyjnie się wyraziłem.
Gotuję pulpę ale nie jest to na 100% bezpieczne, szczególnie bez minimum doświadczenia dlatego nikogo nie namawiam.
Napisałem o wyciskaniu bo sam kiedyś to robiłem przed gotowaniem lub długim leżakowaniem (nalewki).
W przypadku gdy nastaw był bardzo rzadki lałem przez sito a gdy się zapychało to po prostu mieszałem w nim plastikową łyżką aż zszedł płyn i całość od nowa, nie powiem że to była błyskawiczna praca ale zawsze jakieś wyjście. To najgęstsze zostawiałem na sicie na noc i jeszcze coś skapało.
Mała uwaga przy gotowaniu czegoś takiego- warujemy przy maszynerii i sprawdzamy na bieżąco czy nic się nie zatkało, jest jeszcze mnóstwo małych owocowych cząstek które mogą zapchać np wypełnienie pryzmatyczne.
Jeśli gotujemy pierwszy raz bez wypełnienia to bardzo eliminujemy ryzyko.
Gotuję pulpę ale nie jest to na 100% bezpieczne, szczególnie bez minimum doświadczenia dlatego nikogo nie namawiam.
Napisałem o wyciskaniu bo sam kiedyś to robiłem przed gotowaniem lub długim leżakowaniem (nalewki).
W przypadku gdy nastaw był bardzo rzadki lałem przez sito a gdy się zapychało to po prostu mieszałem w nim plastikową łyżką aż zszedł płyn i całość od nowa, nie powiem że to była błyskawiczna praca ale zawsze jakieś wyjście. To najgęstsze zostawiałem na sicie na noc i jeszcze coś skapało.
Mała uwaga przy gotowaniu czegoś takiego- warujemy przy maszynerii i sprawdzamy na bieżąco czy nic się nie zatkało, jest jeszcze mnóstwo małych owocowych cząstek które mogą zapchać np wypełnienie pryzmatyczne.
Jeśli gotujemy pierwszy raz bez wypełnienia to bardzo eliminujemy ryzyko.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Tak, masz rację. Przez sito koniecznie, żeby oddzielić pestki, skórki, większe kawałki owoców. Tego nie wlewamy do kotła. Drobna miazga, a w zasadzie zawiesina nie jest już groźna. Trzeba tylko uważać, żeby tego nie przypalić.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Nic z tego. Jak pisałem wcześniej, zapcha się na samym początku. Worek dobry, ale nie do śliwek.
Jedno co można to ściągać czyste z fermentatora. Śliwki rozwarstwiają się na trzy części. Po środku bez miąższu, na dole i u góry zbiera się gęste. Resztę przez gazę poskładaną w kilka warstw, albo ręcznie odciskać, tak jak lepi się śnieżki. Oczywiście nie ma co liczyć, że przy takim odciskaniu otrzymamy czysty sok. To są dalej śliwki.
Jedno co można to ściągać czyste z fermentatora. Śliwki rozwarstwiają się na trzy części. Po środku bez miąższu, na dole i u góry zbiera się gęste. Resztę przez gazę poskładaną w kilka warstw, albo ręcznie odciskać, tak jak lepi się śnieżki. Oczywiście nie ma co liczyć, że przy takim odciskaniu otrzymamy czysty sok. To są dalej śliwki.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Powiem Wam szczerze w zeszłym roku filtrowałem i worek dał radę.Zostało tylko suche.
W tym roku już nie muszę , bo w końcu dorobiłęm się płaszcza.
W tym roku już nie muszę , bo w końcu dorobiłęm się płaszcza.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 103
- Rejestracja: wtorek, 1 maja 2012, 20:20
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Tradycyjna, prawdziwa, ortodoksyjna ta naj, naj, jest bez dodawania wody, drożdży czy cukru. ..... ale to było kiedyś Bo ile można tego szlachetnego trunku uzyskać ze 100 kg owoców robiąc ja tradycyjnie? A jak coś sie po drodze zepsuje.......... to trzeba do następnych zbiorów czekać. To może i lepiej coś dodać; i pewność większa i wydajność lepsza i bezpieczniej się destyluje A jak to starzy górale mawiają; przed wojną to i snieg był bielszy i wódka inaczej smakowała. I tyle mojego teoretyzowania I tak kiedyś będę ortodoksą śliwkowymForumowicze podkreślają, że dla uzyskania „klasycznej” śliwowicy stosuje się rozdrobnione śliwki + drożdże. Dopuszcza się również dodatek cukru (w proporcji 10 kg owoców : 1 kg cukru).
http://www.youtube.com/watch?v=tDTQQWSmo8s&feature=related
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Posty: 12
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lut 2018, 16:25
- Krótko o sobie: Dumny ojciec, dumny piwowar, początkujący psotnik.
- Ulubiony Alkohol: American Pale Ale, Śliwowica, Whisky
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
Re: Śliwowica - czyli mam śliwki i zero pojęcia
Wiem i widzę że temat dosyć stary, lecz dla mnie na czasie. Mam Aabratka na kegu z grzałkami 2x2Kw. Przestraszyliście mnie lekko tą możliwością zatkania wypełnienia i przypalenia nastawy ze śliw. Czy aż tak łatwo o wypadek? Czy panikuję? Nigdy owoców na rurę nie wrzuciłem jeszcze. Może ktoś wskazać czym się kierować żebym na osiedlu nie zostawił krateru zamiast domu. Zostawić katalizator czy bez? Z wypełnieniem czy pusta kolumna? Za pomoc z góry dziękuję.Emiel Regis pisze:Dobra, może nieprecyzyjnie się wyraziłem.
Gotuję pulpę ale nie jest to na 100% bezpieczne, szczególnie bez minimum doświadczenia dlatego nikogo nie namawiam.
Napisałem o wyciskaniu bo sam kiedyś to robiłem przed gotowaniem lub długim leżakowaniem (nalewki).
W przypadku gdy nastaw był bardzo rzadki lałem przez sito a gdy się zapychało to po prostu mieszałem w nim plastikową łyżką aż zszedł płyn i całość od nowa, nie powiem że to była błyskawiczna praca ale zawsze jakieś wyjście. To najgęstsze zostawiałem na sicie na noc i jeszcze coś skapało.
Mała uwaga przy gotowaniu czegoś takiego- warujemy przy maszynerii i sprawdzamy na bieżąco czy nic się nie zatkało, jest jeszcze mnóstwo małych owocowych cząstek które mogą zapchać np wypełnienie pryzmatyczne.
Jeśli gotujemy pierwszy raz bez wypełnienia to bardzo eliminujemy ryzyko.