Donosić czy nie donosić?
Moderator: amator
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
Autor tematu - Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 634 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
W temacie http://alkohole-domowe.com/forum/zaniec ... 14919.html kolega Zbynek80 odniósł się negatywnie do "donosicielstwa" i czeka na wypowiedzi innych użytkowników.
Moim zdaniem temat jest niezwykle ważny dla całego naszego społeczeństwa więc pozwoliłem sobie go uwypuklić.
Z racji uwarunkowań historycznych raczej nie lubimy donosicieli. Oczywiście zupełnie nie przeszkadza to części z nas "Uprzejmie donosić.." na sąsiada, że nie wiadomo za co kupił nowe auto . Ja jednak uważam, ze jeżeli czyjeś działania godzą w zdrowie lub mienie innych to naszym obowiązkiem jest poinformować o tym odpowiednie władze. Niestety żyjemy tu i teraz więc nie zawsze można to zrobić "honorowo" z podaniem swoich danych. Znam osobiście przypadki gdy osoba na którą doniesiono mściła się na donosicielu.
W przypadku opisanym w przywołanym temacie sprawa jest prosta. Jak radzi Zygmunt wystarczy poinformować wytwórcę. On na pewno zrobi z tym porządek a "donosiciel" może nawet dostanie jakieś gratisy.
Są sytuacje gdy osoba popełniająca przestępstwo może liczyć nawet na pewien rodzaj aprobaty ze strony otoczenia bo kradnąc prąd czy wodę jest zdaniem innych "zaradna". Ci inni nie biorą pod uwagę tego, że sami w swoich rachunkach płacą za tego osobnika.
A już zupełnie nie pojmuję podziwu dla sąsiada który latami kradł gaz "na oponkę" z głównej rury idącej ulicą. I pomstowania na sk....syna który na niego doniósł. Pomstujący zamilkł gdy spytałem go co by się stało z jego chałupą w przypadku wybuchu. Jak się później dowiedziałem nikt nie doniósł a "oponkę" znaleziono podczas szukania nieszczelności więc wybuch był całkiem realny.
Przechodząc obojętnie obok takich spraw nigdy niczego się nie dorobimy jako naród.
I słowa "donos", "donosiciel" proponuję używać tylko w odniesieniu do zawistnych sąsiadów. W innych przypadkach niech to będzie na przykład "zawiadomienie obywatelskie".
Moim zdaniem temat jest niezwykle ważny dla całego naszego społeczeństwa więc pozwoliłem sobie go uwypuklić.
Z racji uwarunkowań historycznych raczej nie lubimy donosicieli. Oczywiście zupełnie nie przeszkadza to części z nas "Uprzejmie donosić.." na sąsiada, że nie wiadomo za co kupił nowe auto . Ja jednak uważam, ze jeżeli czyjeś działania godzą w zdrowie lub mienie innych to naszym obowiązkiem jest poinformować o tym odpowiednie władze. Niestety żyjemy tu i teraz więc nie zawsze można to zrobić "honorowo" z podaniem swoich danych. Znam osobiście przypadki gdy osoba na którą doniesiono mściła się na donosicielu.
W przypadku opisanym w przywołanym temacie sprawa jest prosta. Jak radzi Zygmunt wystarczy poinformować wytwórcę. On na pewno zrobi z tym porządek a "donosiciel" może nawet dostanie jakieś gratisy.
Są sytuacje gdy osoba popełniająca przestępstwo może liczyć nawet na pewien rodzaj aprobaty ze strony otoczenia bo kradnąc prąd czy wodę jest zdaniem innych "zaradna". Ci inni nie biorą pod uwagę tego, że sami w swoich rachunkach płacą za tego osobnika.
A już zupełnie nie pojmuję podziwu dla sąsiada który latami kradł gaz "na oponkę" z głównej rury idącej ulicą. I pomstowania na sk....syna który na niego doniósł. Pomstujący zamilkł gdy spytałem go co by się stało z jego chałupą w przypadku wybuchu. Jak się później dowiedziałem nikt nie doniósł a "oponkę" znaleziono podczas szukania nieszczelności więc wybuch był całkiem realny.
Przechodząc obojętnie obok takich spraw nigdy niczego się nie dorobimy jako naród.
I słowa "donos", "donosiciel" proponuję używać tylko w odniesieniu do zawistnych sąsiadów. W innych przypadkach niech to będzie na przykład "zawiadomienie obywatelskie".
-
- Posty: 358
- Rejestracja: piątek, 18 mar 2016, 15:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Czysta w drinkach oraz nalewki.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Na północ Polski dalej się nie da.
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
-
- Posty: 779
- Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Ja ogólnie nie lubię donosicielstwa i się tym wręcz brzydzę. Ale w życiu nic nie jest czarne lub białe i różne są sytuacje czy jakby to nazwać przewinienia na które ktoś mógłby donieść. Najlepszy przykład to my sami i to co robimy, przecież jest to wykroczenie czy nawet przestępstwo zagrożone grzywną a nawet 1r pozbawienia wolności. I czy np kolego Optoelektron uważasz się z tego powodu za cwaniaka ? Chciałbyś aby sąsiad na ciebie doniósł bo robisz sobie własne alko ? Takiego sąsiedzkiego/pracowego donosicielstwa jest sporo i jak najbardziej bym to tępił i mścił się na donoszącym tak aż by zrozumiał, że robi źle.
-
- Posty: 137
- Rejestracja: niedziela, 10 sie 2014, 10:53
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Donosić czy nie donosić ? Ja uważam, że są sprawy, rzeczy o których należy informować. Nie zawsze należy nazywać to donosem mam na myśli przypadek opisanym powyżej. Nazwał bym to "reklamacją" i niech producent dochodzi dlaczego taki towar trafił do obrotu. Tego typu sprawy mają bezpośredni wpływ na zdrowie lub życie kogoś kto może to spożyć. Z innej beczki. Jak będziemy mieć wypadek nowym autem bo coś było felerne to będziemy dochodzić swoich praw czy nie? A może jakiś zapracowany pracownik nie dokręcił koła? Czy to będzie donos? Co innego myślę na temat tak zwanych "życzliwych osób" i tego co ich interesuje.
-
- Posty: 8
- Rejestracja: niedziela, 29 cze 2014, 22:21
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żubrówka własnej produkcji
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Mazury
- Podziękował: 4 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Trzeba odróżnić donos od zgłoszenia przestępstwa. Jak to jest skażony - oczyszczany alkohol to kupujący jest ofiarą przestępstwa i powinien to zgłosić. To jest artykuł do spożycia i jako grożący żuciu lub zdrowiu ludzi powinien być wycofany, a zgłoszenie tego to MORALNY OBOWIĄZEK . Ale trzeba wiedzieć co to jest. Donos to inna bajka, także się nim brzydzę
"tylko głupi wie wszystko najlepiej - mądry uczy się do śmierci"
-
- Posty: 1312
- Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
- Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę. - Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: poznań
- Podziękował: 157 razy
- Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Żyjemy w państwie gdzie koleś, który kradnie gaz jest złodziejem a pan wyłudzający VAT na stacji (prosząc o fakturę na prywatne auto) biznesmenem. I nikt mu uwagi nie zwraca. Pomijam już całą resztę matactw wielkich i małych bo w koszty można wrzucić wszystko Jak kolega wyżej zauważył pędzenie jest nielegalne wiec jesteśmy przestępcami. O co łaska za 0.5 bo poniosłem koszty nie wspomnę. Co do donosicielstwa się nie wypowiadam, czarny i tak odpuści (kto sąsiada nie podje... ten się nie znajdzie w niebie)
Polak zawsze będzie polakiem, biedny czy bogaty ukradnie/zamataczy jak będzie okazja i młode pokolenie wcale nie będzie inne. Ja nie wierze w to, że w tym kraju będzie inaczej i nigdy nie uwierzę. Bo to POLSKA
Nie odwracam wzroku i nie donoszę, jak widzę sens to reaguje (choć u nas nikt gazu prądu itd nie kradnie chyba ) i zębów mi jeszcze nie wybito.
Jak to powiedział taki jeden "kto jest bez grzechu ..."
Polak zawsze będzie polakiem, biedny czy bogaty ukradnie/zamataczy jak będzie okazja i młode pokolenie wcale nie będzie inne. Ja nie wierze w to, że w tym kraju będzie inaczej i nigdy nie uwierzę. Bo to POLSKA
Nie odwracam wzroku i nie donoszę, jak widzę sens to reaguje (choć u nas nikt gazu prądu itd nie kradnie chyba ) i zębów mi jeszcze nie wybito.
Jak to powiedział taki jeden "kto jest bez grzechu ..."
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
-
- Posty: 162
- Rejestracja: środa, 15 sie 2012, 20:32
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: LUBLIN
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Witam,
na forum raczej czytam, niż pytam
tak na fali zbliżającego się święta uważam się za "patriotę"
uważam iż nie należy donosić, ale załatwić sprawę "we własnym gronie"
uważam również podobnie jak Cejrowski iż gwałcone są nasze prawa obywatelskie
oraz iż "Państwo Polskie"ma wobec obywateli tzw. służebność,
oraz że za wszelkie próby ograniczania tejże wolności obywatelskiej powinno dostać sowitego kopa w zad,
na forum raczej czytam, niż pytam
tak na fali zbliżającego się święta uważam się za "patriotę"
uważam iż nie należy donosić, ale załatwić sprawę "we własnym gronie"
uważam również podobnie jak Cejrowski iż gwałcone są nasze prawa obywatelskie
oraz iż "Państwo Polskie"ma wobec obywateli tzw. służebność,
oraz że za wszelkie próby ograniczania tejże wolności obywatelskiej powinno dostać sowitego kopa w zad,
-
- Posty: 358
- Rejestracja: piątek, 18 mar 2016, 15:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Czysta w drinkach oraz nalewki.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Na północ Polski dalej się nie da.
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Kolego @Zbynek80 chodziło mi o jawne wykorzystywanie innych tak jak pisał wyżej kolega Szlumf o kradzieży gazu i prądu za który w ostateczności i tak płacimy wszyscy. Co innego nasza "profesja" jeżeli wytwarzam dla siebie i ewentualnie znajomych nie czerpiąc z tegoż procederu korzyści finansowych uważam że można przymknąć .
Pozdrawiam.
Maciej
Maciej
-
Autor tematu - Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 634 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Relacje państwo-obywatel to zupełnie inna bajka. I nie dziwię się, że w tych relacjach ludzie kombinują bo państwo ich po prostu okrada wiec chcą choć trochę odzyskać. Jawnym złodziejstwem jest dla mnie n.p. konieczność zapłaty VAT i innych podatków przed otrzymaniem zapłaty za usługę czy towar. A ukryte złodziejstwo to choćby rozdęta biurokracja na każdym szczeblu. Z naszych podatków płacone są pensje setek tysięcy "kuzynów i pociotków" ludzi rządzących od 26 lat. Za komuny było 150000 biurokratów, teraz dobijamy do 400000 a niektórzy liczą nawet 600000. Nie dość, że biorą pensje to w znacznej części są totalnie niekompetentni. Czy pielęgniarka z wariatkowa jest kompetentna do zasiadania w radzie nadzorczej dużej spółki energetycznej? Chyba na białym forum ktoś pisał o kilkutysięcznym miasteczku w Norwegi w którym w magistracie pracowała dosłownie jedna osoba. W mojej parotysięcznej gminie jest z 15 urzędników.ramzol pisze:Żyjemy w państwie gdzie koleś, który kradnie gaz jest złodziejem a pan wyłudzający VAT na stacji (prosząc o fakturę na prywatne auto) biznesmenem. I nikt mu uwagi nie zwraca. Pomijam już całą resztę matactw wielkich i małych bo w koszty można wrzucić wszystko
-
- Posty: 312
- Rejestracja: środa, 19 mar 2014, 12:43
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
No to chyba jasne. To samo co z gościem na targu co sprzedaje oczyszczony techniczny- do pierdla. Jaką masz gwarancję, że ten kreatywny biznesmen z garazu w pewenym momenie nie zacznie dolewać paliwa do kominków, bo wiecej zarobi?
Przez lata komuny utarło się, że donosiciel to kanalia. Całkiem niesłusznie ta łatka jest przyklajana również obecnie, w całkowicie innych realiach. Jeżeli ktos na firmowyej maszynie strzela fuchy na boku albo handluje lewym towarem to jest po porstu złodziejem. A w niczyim interesie jest by złodzieje przebywali wśród uczciwych ludzi. Sam zwolniałem takich debili, którzy uwarzali że jak sobie zrobią firmowym sprzetem (bez pytania!) i na firmowym materiale to będzie ok. I zawsze wpadli, bo właśnie DONIEŚLI na nich współpracownicy, którzy byli uczciwi. I co, tez kanalie? No własnie nie.
BEz znaczenia czy walisz duchy czy kradniesz prąd czy sprzedajesz narkotyki- takich ludzi powinno sie karać.
Przez lata komuny utarło się, że donosiciel to kanalia. Całkiem niesłusznie ta łatka jest przyklajana również obecnie, w całkowicie innych realiach. Jeżeli ktos na firmowyej maszynie strzela fuchy na boku albo handluje lewym towarem to jest po porstu złodziejem. A w niczyim interesie jest by złodzieje przebywali wśród uczciwych ludzi. Sam zwolniałem takich debili, którzy uwarzali że jak sobie zrobią firmowym sprzetem (bez pytania!) i na firmowym materiale to będzie ok. I zawsze wpadli, bo właśnie DONIEŚLI na nich współpracownicy, którzy byli uczciwi. I co, tez kanalie? No własnie nie.
BEz znaczenia czy walisz duchy czy kradniesz prąd czy sprzedajesz narkotyki- takich ludzi powinno sie karać.
-
- Posty: 779
- Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
I Co zakapował byś taką osobę co sprzeda parę litrów spirytusu znajomym ? Tego na targu też byś zakapował jakbyś wiedział ? Ten pierwszy sprzeda to co dla siebie znajomym i nikomu nie zaszkodzi bo paliwa do kominków nie doleje. A ten na targu, co Cię w ogóle on interesuje, skoro ma klientów i świadomie od niego biorą taką lewiznę to niech biorą najwyżej oślepną, oni nie ty. Jak dla mnie byłoby to zwykłe obrzydliwe donosicielstwo. Jak ktoś Cię kroił w pracy na materiale na konkretną kasę to rozumiem, że mogłeś zwolnić taką osobę. Ale jakby ktoś tam okazjonalnie sobie coś wykonał na firmowym sprzęcie to nie widzę w tym większego problemu. I jakby jakiś konfident zakapował to należałoby go ukarać. Jakbym ja prowadził firmę i jakiś kapuś by mi donosił na kolegów w błahych sprawach, bo ten to to a ten to tamto to bym sam się pozbył takiego konfidenta bo by tylko w pracy złą atmosferę wprowadzał. Albo powiedział reszcie, że na nich donosi.
Re: Donosić czy nie donosić?
Dlatego prawdopodbnie nie prowadzisz firmy. Szkoda, że ktoś ma jeszcze takie poglądy...Ale jakby ktoś tam okazjonalnie sobie coś wykonał na firmowym sprzęcie to nie widzę w tym większego problemu. I jakby jakiś konfident zakapował to należałoby go ukarać. Jakbym ja prowadził firmę i jakiś kapuś by mi donosił na kolegów w błahych sprawach, bo ten to to a ten to tamto to bym sam się pozbył takiego konfidenta bo by tylko w pracy złą atmosferę wprowadzał.
-
- Posty: 414
- Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Kapuś gdziekolwiek jest pełni funkcję informacyjną użyteczną lub nie, ale nigdy przenigdy nie zaufałbym kapusiowi -donosicielowi. Nigdy nie powierzyłbym odpowiedzialnego stanowiska. Nie znam osoby, która by tak zrobiła, w przeciwnym razie nie nadaje się na szefa. Nigdy nie wiadomo czy nie doniesie na ciebie. To normalny zdroworązsądkowy, samoobrony tok myślenia. Jedyne "donosicielstwo" wg.mnie jest usprawiedliwione typu : słuchaj stary, lub sąsiedzie jeżeli nie przestaniesz kombinować..., palić śmieci na swoim podwórku bo dym zasmradza moje otoczenie to zgłoszę to odpowiednim służbom i cię ukarają bo ja nie mogę tego zrobić. Za takie zgłoszenie można kogoś nie lubić, ale ma się do tej osoby szacunek. Po prostu trzeba mieć odwagę. Przed wojną za Piłsudskiego w wojsku konwertyta i donosiciel nie mógł zostać oficerem ani piastować odpowiedzialnego stanowiska. Wiem bo starzy ludzie mi powiedzieli..... I ja im wierze.
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Donosić czy nie donosić?
Legendy. Józef Piłsudski sam był konwertytą... Żeby ożenić się z Marią Juszkiewiczową przeszedł na luteranizm w 1899r.arbaletnik pisze: Przed wojną za Piłsudskiego w wojsku konwertyta i donosiciel nie mógł zostać oficerem ani piastować odpowiedzialnego stanowiska. Wiem bo starzy ludzie mi powiedzieli..... I ja im wierze.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 414
- Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Jemu można wiele wybaczyć, dla wielu to bohater, Marszałek, można by rzec plusy dodatnie, plusy ujemne ale czy w tej legendzie jest ziarnko prawdy, to można jakoś tam sprawdzić. To były trudne czasy dla nowopowstałej Polski. Wiem, że nie ma ludzi całkowicie białych i całkowicie czarnych, ale do czystej roboty brałbym tych z najmniejszym odcieniem szarości, by końcowy efekt był najbliższy założeniu.
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman
-
- Posty: 1312
- Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
- Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę. - Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: poznań
- Podziękował: 157 razy
- Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Dożyliśmy czasów gdzie ludzie odwracają głowę na przystanku jak koleś obok jest kasowany z telefonu i pieniędzy bo to nie nasz problem.
A gdzie tutaj zwrócić uwagę "biedakowi" co śmieci pali albo wyrzuca do lasu.. Dużo łatwiej jest chwycić za telefon i donieść. Polak to złodziej i kombinator tak było za komuny jest teraz i będzie jeszcze długo. W złodziejskim państwie żyją sami złodzieje i koło sie zamyka. A uczciwy obywatel jest kopany po dupie
Złodziej to złodziej kapuś to kapuś a czarne nie ma odcieni. Przymykając oko dokładamy swoje.
Żyjemy w takim a nie innym kraju. Nikt nikogo tu na silę nie trzyma. Rozumiem, że na złodzieja złodziejskiego podatku można przymknąć oko bo przecież państwo go okrada. Złodziej gazu to już ZŁODZIEJ. Minus taki, że jak ten biznesmen do chapie się stołka lub rozepchnie się przy korycie to obsadzi zaraz pół swojej rodziny i kolesiów z podwórka na dobrze opłacalnych stołkach. Nie będą już kradli. I w ... będą mieli losy swoich rodaków. Ważne by nachapać, drugi raz już nas nie wybiorą (chyba że zmienimy nazwę i przewodniczącego).Szlumf pisze: Relacje państwo-obywatel to zupełnie inna bajka. I nie dziwię się, że w tych relacjach ludzie kombinują bo państwo ich po prostu okrada wiec chcą choć trochę odzyskać. Jawnym złodziejstwem jest dla mnie n.p. konieczność zapłaty VAT i innych podatków przed otrzymaniem zapłaty za usługę czy towar. A ukryte złodziejstwo to choćby rozdęta biurokracja na każdym szczeblu. Z naszych podatków płacone są pensje setek tysięcy "kuzynów i pociotków" ludzi rządzących od 26 lat. Za komuny było 150000 biurokratów, teraz dobijamy do 400000 a niektórzy liczą nawet 600000. Nie dość, że biorą pensje to w znacznej części są totalnie niekompetentni. Czy pielęgniarka z wariatkowa jest kompetentna do zasiadania w radzie nadzorczej dużej spółki energetycznej? Chyba na białym forum ktoś pisał o kilkutysięcznym miasteczku w Norwegi w którym w magistracie pracowała dosłownie jedna osoba. W mojej parotysięcznej gminie jest z 15 urzędników.
Dożyliśmy czasów gdzie ludzie odwracają głowę na przystanku jak koleś obok jest kasowany z telefonu i pieniędzy bo to nie nasz problem.
A gdzie tutaj zwrócić uwagę "biedakowi" co śmieci pali albo wyrzuca do lasu.. Dużo łatwiej jest chwycić za telefon i donieść. Polak to złodziej i kombinator tak było za komuny jest teraz i będzie jeszcze długo. W złodziejskim państwie żyją sami złodzieje i koło sie zamyka. A uczciwy obywatel jest kopany po dupie
Złodziej to złodziej kapuś to kapuś a czarne nie ma odcieni. Przymykając oko dokładamy swoje.
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
-
- Posty: 146
- Rejestracja: środa, 24 wrz 2014, 10:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wszystkie oprócz metanolu
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: wielkopolska
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Donosić czy nie donosić?
Donosicielstwem ja również się brzydzę i absolutnie nie pochwalam. Tak na wstępie.
My tłumaczymy się tym, jako psotnicy że nasza społeczna szkodliwość czynu jest niewielka, ponieważ niewielka jest, przynajmniej w/g mojego mniemania. Piwo można warzyć na swoje potrzeby, wino można nastawiać na swoje potrzeby, alkoholu wysokoprocentowego już niestety nie, cóż złodziejskie państwo, nie pozwoli aby inny złodziej podkradał mu tantiemy.
Nasza szkodliwość społeczna czynu w skali jaką poczynimy, jest niewielka, robimy coś na własne potrzeby, nie traktuję tego inaczej jak kiszenie kapusty, dżem, korniszony, cukinię czy nawet patisony. To są nasze wyroby, na nasz własny użytek i powinny być w pewnej skali dopuszczalne.
Jestem absolutnym przeciwnikiem handlu własnymi wyrobami, jako zapalony hobbysta, więcej rozdam niż upędzę...ale nie o tym mowa.
Kapowanie, rozumiem całkiem inaczej, donosicielstwo również, a zgłoszenie o przestępstwie, ewentualnie czymś zagrażającym naszemu życiu,bądź zdrowiu? inna sprawa.
Abstrahując sytuacyjnie: widzimy w autobusie jak kieszonkowiec wyciąga komuś portfel z kieszeni, nie reagujemy, ponieważ? nas to bezpośrednio nie dotyczy, inna sytuacja, kiedy portfel jest wyciągany naszej babci, ulubionej sąsiadce.. reagujemy natychmiast, walimy w pysk i zostajemy BOHATERAMI DNIA!!! Mój kochany sąsiedzie, ja tam miałam całą rentę...bohater kurwa mać, a babci której nie zna nie pomógł, ponieważ srał w gacie, ze strachu oczywiście. A ta babinka też mogła całą rentę przy sobie mieć.
Co zrobimy, kiedy sąsiad leje kijem codziennie swojego psa? rasowego owczarka powiedzmy. Przychodzi z pracy i napierdziela kijem po łbie. Donos? czy zwyczajna ludzka reakcja na krzywdę, ludzką, czy psią.
Nawet nie wspominam o męzu regularnie bijących dzieci, żonę, oczywiście po pijanemu.
Nie rozpatrujemy tutaj kierowcy tira, który sprzedaje oszczędności, gościa co sobie posadził jedną roślinkę "trawy" sąsiada który w domowym zaciszu 4 razy w roku odpali aabratka, wyciął nielegalnie na swojej posesji przeszkadzające chore drzewo, rozpatrujemy swoje wewnętrzne poczucie prawości, tak więc donosić czy nie donosić?
Odpowiem tak:
W miarę swoich możliwości reagować, zwracać uwagę, lać w ryj, jak wolicie. W innych przypadkach zawiadamiać władze, nie chcemy aby sąsiad wiercił dziurę w gazociągu, ryzykując wysadzenie w powietrze naszego domu, bez podawania nazwisk oczywiście.
Ps: a gościowi sprzedającemu trefny alkohol na bazarze, zwyczajnie bym sam butelki o chodnik potłukł. I tyle
My tłumaczymy się tym, jako psotnicy że nasza społeczna szkodliwość czynu jest niewielka, ponieważ niewielka jest, przynajmniej w/g mojego mniemania. Piwo można warzyć na swoje potrzeby, wino można nastawiać na swoje potrzeby, alkoholu wysokoprocentowego już niestety nie, cóż złodziejskie państwo, nie pozwoli aby inny złodziej podkradał mu tantiemy.
Nasza szkodliwość społeczna czynu w skali jaką poczynimy, jest niewielka, robimy coś na własne potrzeby, nie traktuję tego inaczej jak kiszenie kapusty, dżem, korniszony, cukinię czy nawet patisony. To są nasze wyroby, na nasz własny użytek i powinny być w pewnej skali dopuszczalne.
Jestem absolutnym przeciwnikiem handlu własnymi wyrobami, jako zapalony hobbysta, więcej rozdam niż upędzę...ale nie o tym mowa.
Kapowanie, rozumiem całkiem inaczej, donosicielstwo również, a zgłoszenie o przestępstwie, ewentualnie czymś zagrażającym naszemu życiu,bądź zdrowiu? inna sprawa.
Abstrahując sytuacyjnie: widzimy w autobusie jak kieszonkowiec wyciąga komuś portfel z kieszeni, nie reagujemy, ponieważ? nas to bezpośrednio nie dotyczy, inna sytuacja, kiedy portfel jest wyciągany naszej babci, ulubionej sąsiadce.. reagujemy natychmiast, walimy w pysk i zostajemy BOHATERAMI DNIA!!! Mój kochany sąsiedzie, ja tam miałam całą rentę...bohater kurwa mać, a babci której nie zna nie pomógł, ponieważ srał w gacie, ze strachu oczywiście. A ta babinka też mogła całą rentę przy sobie mieć.
Co zrobimy, kiedy sąsiad leje kijem codziennie swojego psa? rasowego owczarka powiedzmy. Przychodzi z pracy i napierdziela kijem po łbie. Donos? czy zwyczajna ludzka reakcja na krzywdę, ludzką, czy psią.
Nawet nie wspominam o męzu regularnie bijących dzieci, żonę, oczywiście po pijanemu.
Nie rozpatrujemy tutaj kierowcy tira, który sprzedaje oszczędności, gościa co sobie posadził jedną roślinkę "trawy" sąsiada który w domowym zaciszu 4 razy w roku odpali aabratka, wyciął nielegalnie na swojej posesji przeszkadzające chore drzewo, rozpatrujemy swoje wewnętrzne poczucie prawości, tak więc donosić czy nie donosić?
Odpowiem tak:
W miarę swoich możliwości reagować, zwracać uwagę, lać w ryj, jak wolicie. W innych przypadkach zawiadamiać władze, nie chcemy aby sąsiad wiercił dziurę w gazociągu, ryzykując wysadzenie w powietrze naszego domu, bez podawania nazwisk oczywiście.
Ps: a gościowi sprzedającemu trefny alkohol na bazarze, zwyczajnie bym sam butelki o chodnik potłukł. I tyle
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............