Destylacja śliwowicy na kolumnie.
-
Autor tematu - Posty: 18
- Rejestracja: wtorek, 18 sie 2009, 20:08
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: każdy
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Ja w tym roku mój nastaw destylowałem w kolumnie typu aabratek. Oczywiście całość wypełnienia wysypałem, a refluks zamknąłem, odbierając całość na szczycie kolumny. Efekt: otrzymałem alkohol o słabym aromacie śliwek, o stężeniu od 65 - 40% procent. Następnie całość z powrotem do gara i jeszcze raz. Utarg to 3 L śliwowicy 55%. Teraz wszystko leżakuje. Sam jestem ciekaw efektu smakowego. Jeśli macie doświadczenia z robieniem śliwowicy w kolumnie - proszę, podzielcie się.
Marek
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 159 razy
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
W prawdzie odpowiedź z małym opóźnieniem, ale lepiej późno niż wcale...
Będąc zagorzałym ultra-pot-still'owcem, który we własnym domu parnik sobie ustawił, powtarzałem mantrę: owocówka i kolumna - zapach zniknie, będzie trumna. Jednak któregoś dnia obudziłem się i zdałem sobie sprawę, że nic już nie będzie takie jak wczoraj. Od zachodu nadciągał listonosz...
Trzymał w ręku paczkę z moją pierwszą kolumną. I tak to się zaczęło.
Onegdaj śliwkę w płynie robiłem drugi raz przez zwykły pot-still i była owszem, mocno aromatyczna, ale i ostra w smaku. W każdym razie trochę perfumą waliła i była istotnie męskim trunkiem (czyli takim, po którym nawet staremu budowlańcowi gębę wykrzywia). Uważałem przez lata, że tak właśnie ma być. I tkwił bym w tej immanentnej konsystencji pewnie do dziś, gdyby nie kompulsywna potrzeba eksperymentów i ów listonosz.
Miałem w zeszłym roku dużo śliwowicy z pierwszego tłoczenia, zatem mogłem sobie poeksperymentować z wpływem działania kolumny na produkt. I tu się okazało, że wynik zastosowania tego sprzętu przechodzi wszelkie oczekiwania! Opisałem to m.in. tu: http://alkohole-domowe.com/forum/oddzie ... t1293.html
Po pierwsze kolumna pozwoliła mi odciąć przedgony, które są gorzkie i śmierdzą acetonem, po drugie destylacja bez refluksu, ale z wypełnieniem wspaniale stabilizuje proces, przyczyniając się do separacji mdłych pogonów. Po trzecie, to jakość destylatu - jego delikatność i kultura smaku, nie może się równać z poprzednio uzyskiwanymi klasyczną metodą.
Zatem, Kolego Mpi4, zasyp następnym razem kolumnę wypełniaczem, odetnij, jak przy cukrówie, przedgony, potem przestaw odbiór na full, czyli wejdź w typ pracy pot-still i obserwuj termometr. Jak zacznie szybko iść w górę (94-95*C) to można kończyć. A potem porównaj otrzymany towar z tym co wykapało bez wypełnienia...
Będąc zagorzałym ultra-pot-still'owcem, który we własnym domu parnik sobie ustawił, powtarzałem mantrę: owocówka i kolumna - zapach zniknie, będzie trumna. Jednak któregoś dnia obudziłem się i zdałem sobie sprawę, że nic już nie będzie takie jak wczoraj. Od zachodu nadciągał listonosz...
Trzymał w ręku paczkę z moją pierwszą kolumną. I tak to się zaczęło.
Onegdaj śliwkę w płynie robiłem drugi raz przez zwykły pot-still i była owszem, mocno aromatyczna, ale i ostra w smaku. W każdym razie trochę perfumą waliła i była istotnie męskim trunkiem (czyli takim, po którym nawet staremu budowlańcowi gębę wykrzywia). Uważałem przez lata, że tak właśnie ma być. I tkwił bym w tej immanentnej konsystencji pewnie do dziś, gdyby nie kompulsywna potrzeba eksperymentów i ów listonosz.
Miałem w zeszłym roku dużo śliwowicy z pierwszego tłoczenia, zatem mogłem sobie poeksperymentować z wpływem działania kolumny na produkt. I tu się okazało, że wynik zastosowania tego sprzętu przechodzi wszelkie oczekiwania! Opisałem to m.in. tu: http://alkohole-domowe.com/forum/oddzie ... t1293.html
Po pierwsze kolumna pozwoliła mi odciąć przedgony, które są gorzkie i śmierdzą acetonem, po drugie destylacja bez refluksu, ale z wypełnieniem wspaniale stabilizuje proces, przyczyniając się do separacji mdłych pogonów. Po trzecie, to jakość destylatu - jego delikatność i kultura smaku, nie może się równać z poprzednio uzyskiwanymi klasyczną metodą.
Zatem, Kolego Mpi4, zasyp następnym razem kolumnę wypełniaczem, odetnij, jak przy cukrówie, przedgony, potem przestaw odbiór na full, czyli wejdź w typ pracy pot-still i obserwuj termometr. Jak zacznie szybko iść w górę (94-95*C) to można kończyć. A potem porównaj otrzymany towar z tym co wykapało bez wypełnienia...
-
- Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
Robiłem śliwki na połowie wypełnienia. Wyszło dużo mocniejsze niż chciałem, ale dobre i aromatyczne. Winogron przepusciłem przez tłuczone szklane talerze, żeby była mniejsza powierzchnia. Efekt - smak koniaku pomimo 91%. Jabłka podobnie. Kwiaty czarnego bzu pozostawiły mocny zapach i smak pomimo 94%
" Do pewnych informacji dochodzi się logiką...." ,
napisał Partyzant
napisał Partyzant
-
- Posty: 2
- Rejestracja: piątek, 26 lut 2010, 11:08
- Krótko o sobie: Mam wiele zainteresowań a jednym z nich jest psocenie,Z zawodu jestem mechanikiem,pierwszego psocenia dokonałem w 1981, ale to juz inna bajka:)
- Ulubiony Alkohol: bimberek ideał
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: okolice Wawki
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
Witam
Chciałem się podzielić swoimi spostrzeżeniami z ostatniego pędzenia, czegoś co mogło by się mogło nazywać śliwowicą. Jakiś miesiąc temu zrobiłem nastaw w beczce 120 litrów. Wlałem 20 kg cukru rozpuszczonego w 80 litrach wody dodałem drożdże bayanusy oraz dołożyłem około 30 kg śliwki węgierki rozdrobnionej . Po przepędzeniu tego na kolumnie z refluksem(bez użycia refluksu)otrzymałem 15 litrów o mocy 75% i jakieś 3 litry alkoholu o mocy 50%.Smak tego co wyszło oceniam jako boski,aromat śliwki jest bardzo wyraźny. Nigdy wcześniej nie robiłem niczego ze śliwek więc nie mam za wiele do powiedzenia w temacie śliwowicy. Chciałem zapytać Was czy powinienem przepędzić to raz jeszcze,czy tez zostawić to tak jak jest. Będę wdzięczny za Wasze sugestie. Pozdrawiam.Antonio
Chciałem się podzielić swoimi spostrzeżeniami z ostatniego pędzenia, czegoś co mogło by się mogło nazywać śliwowicą. Jakiś miesiąc temu zrobiłem nastaw w beczce 120 litrów. Wlałem 20 kg cukru rozpuszczonego w 80 litrach wody dodałem drożdże bayanusy oraz dołożyłem około 30 kg śliwki węgierki rozdrobnionej . Po przepędzeniu tego na kolumnie z refluksem(bez użycia refluksu)otrzymałem 15 litrów o mocy 75% i jakieś 3 litry alkoholu o mocy 50%.Smak tego co wyszło oceniam jako boski,aromat śliwki jest bardzo wyraźny. Nigdy wcześniej nie robiłem niczego ze śliwek więc nie mam za wiele do powiedzenia w temacie śliwowicy. Chciałem zapytać Was czy powinienem przepędzić to raz jeszcze,czy tez zostawić to tak jak jest. Będę wdzięczny za Wasze sugestie. Pozdrawiam.Antonio
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
Witam Was koledzy,
to mój pierwszy post na tym forum, mimo że szpieguje je od jakiegoś czasu .
Zrobiełm sobie ładny nastaw ze śliwek ok. 20 litrów z małym dodatkiem wody, 1kg cukru, na drożdżach fermvin PDM. Po 5 dniach Blg spadło do zera, a nastaw ładnie pachniał. Tragedia zaczęła się podczas pędzenia ( kolumna 120cm, połowe zmywaków wyjąłem), kiedy moc destylatu spadła do 50%, bo przed tym pachniał zwykłym bimbrem bez śliwek.
Poniżej tego % odbierany płyn zaczął tak niemiłosiernie capić, w ogóle to nie przypominało śliwek. Po wygotowaniu w kotle deliaktanie było czuć śliwki więc w czym rzecz, gdzie ten aromat?
Pozdrawiam
to mój pierwszy post na tym forum, mimo że szpieguje je od jakiegoś czasu .
Zrobiełm sobie ładny nastaw ze śliwek ok. 20 litrów z małym dodatkiem wody, 1kg cukru, na drożdżach fermvin PDM. Po 5 dniach Blg spadło do zera, a nastaw ładnie pachniał. Tragedia zaczęła się podczas pędzenia ( kolumna 120cm, połowe zmywaków wyjąłem), kiedy moc destylatu spadła do 50%, bo przed tym pachniał zwykłym bimbrem bez śliwek.
Poniżej tego % odbierany płyn zaczął tak niemiłosiernie capić, w ogóle to nie przypominało śliwek. Po wygotowaniu w kotle deliaktanie było czuć śliwki więc w czym rzecz, gdzie ten aromat?
Pozdrawiam
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
No dobra to było tak Wysoki Sądzie:
1) Nastaw
Miałem niewiele ponad 20 kg śliwek (nie pomnę nazwy zielonkawe dosyć bardzo słodkie), wypestkowałem je, rozbełtałem partiami w mikserze. Potem pogotowałem troche w garze i chlup do oczysczonego baniaka 30 l , dolałem troche przegotowanej wody max. 2-3 litry z rozpuszczonym 1kg cukru. Na końcu drożdże z pożywką. Przez całe 5 dni miało 24-26*C.
2) Pędzenie
Miałem obawy przed przypaleniem, ale poszło nieźle. Kiedy para sobie powędrowała w góre kolumny, zakręciłem odbiór, zmniejszyłem moc i puściłem reflux(mam zewnętrzny) na 20 min. po tym czasie powoli odebrałem 200 ml. Dalej już odkręciłem odbiór na max. bez refluxu, no i tak sobie leciało , a ja tylko dobierałem po 100 ml i oceniałem pod względem zdatności. No i to na tyle ,przy 50% stało się to co już napisałem. (temperatury nie pilnowałem tylko leciałem jak na pot stillu)
Pozdrawiam
1) Nastaw
Miałem niewiele ponad 20 kg śliwek (nie pomnę nazwy zielonkawe dosyć bardzo słodkie), wypestkowałem je, rozbełtałem partiami w mikserze. Potem pogotowałem troche w garze i chlup do oczysczonego baniaka 30 l , dolałem troche przegotowanej wody max. 2-3 litry z rozpuszczonym 1kg cukru. Na końcu drożdże z pożywką. Przez całe 5 dni miało 24-26*C.
2) Pędzenie
Miałem obawy przed przypaleniem, ale poszło nieźle. Kiedy para sobie powędrowała w góre kolumny, zakręciłem odbiór, zmniejszyłem moc i puściłem reflux(mam zewnętrzny) na 20 min. po tym czasie powoli odebrałem 200 ml. Dalej już odkręciłem odbiór na max. bez refluxu, no i tak sobie leciało , a ja tylko dobierałem po 100 ml i oceniałem pod względem zdatności. No i to na tyle ,przy 50% stało się to co już napisałem. (temperatury nie pilnowałem tylko leciałem jak na pot stillu)
Pozdrawiam
-
- Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
Moja rada jest taka: Przepuść to wszystko jeszcze raz na połowie wypełnienia z dodatkiem miedzi, ale przy włączonym refluxie i ustabilizowanej kolumnie. Odbierz pogony. Destylat przypraw dębem i czekaj.
Powodzenia.
Śliwowica nie smakuje tak jak śliwka z drzewa, tylko jak bimber ze śliwek. Bimber z winogron nie pachnie rodzynkami- tylko winiakiem, a niektóre markowe Calvadosy przypominaja nieudany samogon z wysłodków buraczanych. Jak chcesz mieć czysty smak śliwki to zrób sobie nalewkę. Brandy to nie "smakowa Finlandia"- aromat owoców jest tylko tłem. Oczywiście, im mocniej jest wyczuwalny tym lepiej, ale jednak ...cocaine pisze: ... kiedy moc destylatu spadła do 50%, bo przed tym pachniał zwykłym bimbrem bez śliwek.
Poniżej tego % odbierany płyn zaczął tak niemiłosiernie capić, w ogóle to nie przypominało śliwek. Po wygotowaniu w kotle deliaktanie było czuć śliwki więc w czym rzecz, gdzie ten aromat?
Moja rada jest taka: Przepuść to wszystko jeszcze raz na połowie wypełnienia z dodatkiem miedzi, ale przy włączonym refluxie i ustabilizowanej kolumnie. Odbierz pogony. Destylat przypraw dębem i czekaj.
Powodzenia.
" Do pewnych informacji dochodzi się logiką...." ,
napisał Partyzant
napisał Partyzant
c.d.
Rozumiem, że to nie będzie smakowało jak śliwki w spirytusie albo komopt śliwkowy z wódką. Ten był strasznie duszący żeby być dokładnym smrodek kawsu masłowego połączony z dietyloaminą . Chyba, że naprawdę tak śmierdzi prawdziwy destylat ze śliwowicy tuż po odbiorze, to ja podziękuję i zostanę przy czystym spirycie i robieniu z niego nalewek
-
- Posty: 190
- Rejestracja: piątek, 4 wrz 2009, 09:50
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Lozovaca, Whiskey, Tequila
- Status Alkoholowy: Destylator
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: c.d.
po 3 miesiącach leżenia.
U mnie było wprost przeciwnie, destylowałem śliwki i winogrona a aromat był intensywniejszy (pozytywnie) po destylacji niż terazcocaine pisze: Chyba, że naprawdę tak śmierdzi prawdziwy destylat ze śliwowicy tuż po odbiorze
po 3 miesiącach leżenia.
"Cywilizacja narodziła się wraz z odkryciem fermentacji"
- William Faulkner
- William Faulkner
-
- Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
Chciałem się podzielić swoimi spostrzeżeniami odnośnie robienia spirytusu ze śliwek. Przerobiłem 70 kg w 2009. W lato 2010 puściłem to na kolumnę z 2 metrami wypełnienia. Jako wypełnienia użyłem keramzytu, całkiem nieźle się sprawdza tylko ma jedną wadę taką że nasiąka. Kolumnę sterowałem 2 termometrami. Regulacja orosienia póki co bardzo prowizoryczna w postaci mokrej szmaty na szczycie kolumny. Instalacja z nierdzewki+miedź, uszczelnienia z chlebka i taśmy alu do kominków. Wyszedł spirytus 94% bardzo smaczny. Dziś puściłem go na chromatograf. Składniki organiczne wyszły następująco 96,5% to etanol, 0,2% to metanol reszta to fuzle jakieś z przewagą jednego którego jeszcze nie udało mi się zidentyfikować. Dla porównania biber z cukru na drożdżach babuni dał 91% etanolu 0.002% metanolu(sporo przedgonu puściłem bo śmierdziało straszliwie więc mało metanolu się ostało), a reszta to śmieci w postaci fuzli pewnie. Mam nadzieje że następnym razem puszczę mniej fuzli do pożądanego produktu .
pozdrawiam KM
pozdrawiam KM
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2756 razy
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
@Felek
Kolumna bez refluksu to tak jakby 3x Pot-Still. Czyli to co uzyskałbyś na Pot- Stillu po trzykrotnej destylacji, na kolumnie uzyskasz już po jednokrotnej destylacji. A dodatkowo masz możliwość dokładnego odcięcia przedgonów i pogonów.
Kolumna bez refluksu to tak jakby 3x Pot-Still. Czyli to co uzyskałbyś na Pot- Stillu po trzykrotnej destylacji, na kolumnie uzyskasz już po jednokrotnej destylacji. A dodatkowo masz możliwość dokładnego odcięcia przedgonów i pogonów.
[URL=https://matchnow.info] Beautiful Womans from your city[/URL]
-
online
- Posty: 2454
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 647 razy
- Otrzymał podziękowanie: 605 razy
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
U mnie przy destylacji z pełnym wypełnieniem (170cm) dochodziła do 30cm nad kocioł. Wypełnienie (kłaczki zmywaków) było trudne do wyczyszczenie z ciemnego nalotu. Nie stosowałem wtedy antypiany. Przy półkowej mam długi pusty odcinek przed pierwszą półką i w nim piana się wygasza.
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
Nastaw jeszcze pracuje ale mam pytanie w tym temacie:
1. Czy destylując na kolumnie Z/P 1m. wysokości wypełnionej : miedź + zmywaki, ile Wy byście odebrali Przedgonu, a ile Pogonu z 25 L. nastawu, żeby po II destylacji było to bezpieczne pod względem zawartości Metanolu i innych szkodliwości? Zakładam że najpierw zrobie szybki odpęd z odebraniem jakieś 100ml. przedgonu, a drugią destylacje wedlug Waszych wskazówek bo na smak może być mi trudno rozpoznać. W cukrówkach mam jakieś doświadczenie, a w śliwowicy wydaje mi się że to będzie trudniejsze. Wskazania termometrów może będą inne.
2. W głowice Z/P też mam napchane od dołu zmywaki, czy powinienem ich wyjąć?
Pozdrawiam.
1. Czy destylując na kolumnie Z/P 1m. wysokości wypełnionej : miedź + zmywaki, ile Wy byście odebrali Przedgonu, a ile Pogonu z 25 L. nastawu, żeby po II destylacji było to bezpieczne pod względem zawartości Metanolu i innych szkodliwości? Zakładam że najpierw zrobie szybki odpęd z odebraniem jakieś 100ml. przedgonu, a drugią destylacje wedlug Waszych wskazówek bo na smak może być mi trudno rozpoznać. W cukrówkach mam jakieś doświadczenie, a w śliwowicy wydaje mi się że to będzie trudniejsze. Wskazania termometrów może będą inne.
2. W głowice Z/P też mam napchane od dołu zmywaki, czy powinienem ich wyjąć?
Pozdrawiam.
I like noble drinks.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
Poczytaj sobie http://alkohole-domowe.com/forum/smakow ... 11891.html i http://alkohole-domowe.com/forum/post10 ... ml#p108197. Znajdziesz tam odpowiedzi na większość nurtujących cię problemów.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 270
- Rejestracja: sobota, 4 lip 2009, 11:45
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 79 razy
Re: Destylacja śliwowicy na kolumnie.
No i poszło, bez dodatków typu espumisan. Wlałem kapkę do garnczka, postawiłem na gaz i oceniłem czy się pieni czy nie. Okazało się że się pieni nieznacznie więc poszło bez dodatków. Odebrałem przedgon jak zwykle i wydestylowałem spirytus śliwkowy o mocy 96,6%. Mało wyszło ale wiadomo, cukru w tych śliwkach to nie było zbyt dużo. Aromat? Po rozcieńczeniu do 42% wódka jak wódka. Ale ideologię do niej można dorobić