zrobiłem nastaw na cukrze 6,5 kg z dodatkiem przecieru pomidorowego i startego jabłka oraz na drożdżach Turbo z Browinu które fermentowały w około 20 C przez około dwa tygodnie. Nastaw klarowany na mrozie kilka dni. Smakował i pachniał przyjemnie. Deflegmator wypełniłem zmywakami nierdzewnymi, na razie bez skraplacza na szczycie. Rozgrzewałem na największym palniku potem przesunąłem na najmniejszy który i tak musiałem dać prawie na minimum żeby odbierać kropelkowo. Dzieliłem albo raczej próbowałem dzielić frakcje na smak i zapach i co jakiś czas mierzyłem procenty. Początkowo leciało około 85 procent i systematycznie spadało. Nie napiszę dokładnie ilości jakiej uzyskałem bo nastawiłem się raczej na czyszczenie aparatury i metaliczny posmak ale chyba dobrze ją przygotowałem bo dwie butelki 0,5 które najlepiej pachniały po rozdrobnieniu 50:50 z wodą bardzo dobrze smakowały na drugi dzień po psoceniu i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym smakiem. Do tej pory piłem tylko śliwowicę od kolegi który się tym zajmuje i ma licencję oraz bimber od kuzynów który nawet w drinku był paskudny i nie spodziewałem się że przy moim pierwszym razie wyjdzie mi coś pijalnego. 
