Nalewka malinowa
źródło: http://www.abcgospodyni.pl/nalewki.html
Wsypać świeże i czyste maliny do butli, zalać je spirytusem 70 % tak, by były tylko przykryte i postawić na słońcu na 3-4 dni. Zlać spirytus i zaprawić, dodając na każde 0,5 l płynu - 0,25 l wody i 18 dag cukru (cukier rozpuścic wcześniej w gorącej wodzie). Jest to doskonałe lekarstwo na przeziębienie.
Wsypać świeże i czyste maliny do butli, zalać je spirytusem 70 % tak, by były tylko przykryte i postawić na słońcu na 3-4 dni. Zlać spirytus i zaprawić, dodając na każde 0,5 l płynu - 0,25 l wody i 18 dag cukru (cukier rozpuścic wcześniej w gorącej wodzie). Jest to doskonałe lekarstwo na przeziębienie.
Wine - probably the best alkohol in the World.
-
- Posty: 132
- Rejestracja: wtorek, 10 lut 2009, 14:49
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Nalewka malinowa
Nalewka malinowa
Przepis na: 2 l
Składniki:
3 kg dojrzałych malin,
1 l spirytusu o mocy 95%, 1 kg cukru.
1. 1,5 kg malin przebrać, opłukać szybko na sicie i wsypać do gąsiora, następnie zalać spirytusem. Owoce można nieco ugnieść, by były całkowicie przykryte spirytusem. Gąsiorek pozostawić w cieniu w pokojowej
temperaturze na 24 godz.
2. Zlać spirytus z malin i zalac nim następnie 1,5 kg świeżych, przebranych i opłukanych malin, zostawiając
je w pokojowej temp. ponownie na 24 godz.
3. Po powtórnym zlaniu spirytusu przefiltrować przez bibule.
4. Zrobić syrop cukrowy, rozpuszczając l kg cukru w 420 ml wody. Zagrzać wodę w garnku, wsypać cukier, a po rozprowadzeniu doprowadzić zawartość do wrzenia, po czym gotować 10 min.
5. Do ciepłego jeszcze syropu wlac powoli spirytus, dobrze wymieszać, rozlać do butelek i pozostawić na 6 miesięcy do dojrzewania.
Przepis na: 2 l
Składniki:
3 kg dojrzałych malin,
1 l spirytusu o mocy 95%, 1 kg cukru.
1. 1,5 kg malin przebrać, opłukać szybko na sicie i wsypać do gąsiora, następnie zalać spirytusem. Owoce można nieco ugnieść, by były całkowicie przykryte spirytusem. Gąsiorek pozostawić w cieniu w pokojowej
temperaturze na 24 godz.
2. Zlać spirytus z malin i zalac nim następnie 1,5 kg świeżych, przebranych i opłukanych malin, zostawiając
je w pokojowej temp. ponownie na 24 godz.
3. Po powtórnym zlaniu spirytusu przefiltrować przez bibule.
4. Zrobić syrop cukrowy, rozpuszczając l kg cukru w 420 ml wody. Zagrzać wodę w garnku, wsypać cukier, a po rozprowadzeniu doprowadzić zawartość do wrzenia, po czym gotować 10 min.
5. Do ciepłego jeszcze syropu wlac powoli spirytus, dobrze wymieszać, rozlać do butelek i pozostawić na 6 miesięcy do dojrzewania.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Użytkownik zbanowany od 30.IV.2009r.
Re: Nalewka malinowa
Pewnego ranka, ok. godz. 4, wstałem z uczuciem suchości w ustach i lekkim szumem głowy. Czym prędzej chciałem zaspokoić moje pragnienie. A, że jak to na kacu lubię pić jakieś soczki udałem się do spiżarni. Oczom moim ukazało się ok. 30 buteleczek z czerwoną zawartością. Po rozcieńczeniu zawartości jednej z nich z wodą, przystapiłem do łapczywej konsumpcji. Po pierwszym łyku mnie zatkało. Czegoś tak dobrego nigdy w ustach nie miałem! A domowe i nie tylko soczki piję od małego. Dokończyłem pić i poszedłem dalej spać. Do dziś zostały mi 2 buteleczki 330ml bardzo aromatycznego syropu malinowego. Zastanawiam się jak go wykorzystać. Najprostszym rozwiązaniem będzie rozmieszanie go ze spirytusem, jednak wydaje mi się to zbyt banalne. . Zastanawiałem się co może się komponować z malinami i projektując smak w wyobraźni wymyśliłem sobie taki przepis:
2 buteleczki syropu malinowego (660 ml)
0,8 l spirytusu
15 ziaren czarnego pieprzu
4 goździki
1 g dębu mocno palonego
pół laski wanilii
woda do rozcieńczenia
Wszystko oprócz syropu ląduje w spirytusie na 2-3 tygodnie. Dąb o ile mnie nie pokusi poleży dłużej. Do tak przygotowanego alkoholu dodaję syrop i wodę do obj. 2l.
Zaznaczam, że jeszcze tego nei próbowałem, a piszę dlatego, bo może ktoś robił podobny trunek, albo widzi w przepisie coś co może się nie zgrać, lub też zaproponuje dodanie innego składnika który korzystnie wpłynie na smak.
Edit: Znalazłem w barku na dnie flaszki ok. 100-150 rumu bermund. Po skosztowaniu uważam, ze jego dodatek da bardzo przyjemną nutę nalewce. Zmniejszę tylko chyba ilość pieprzu do 10 ziaren. Zaczynam to tworzyć w tym tygodniu.
2 buteleczki syropu malinowego (660 ml)
0,8 l spirytusu
15 ziaren czarnego pieprzu
4 goździki
1 g dębu mocno palonego
pół laski wanilii
woda do rozcieńczenia
Wszystko oprócz syropu ląduje w spirytusie na 2-3 tygodnie. Dąb o ile mnie nie pokusi poleży dłużej. Do tak przygotowanego alkoholu dodaję syrop i wodę do obj. 2l.
Zaznaczam, że jeszcze tego nei próbowałem, a piszę dlatego, bo może ktoś robił podobny trunek, albo widzi w przepisie coś co może się nie zgrać, lub też zaproponuje dodanie innego składnika który korzystnie wpłynie na smak.
Edit: Znalazłem w barku na dnie flaszki ok. 100-150 rumu bermund. Po skosztowaniu uważam, ze jego dodatek da bardzo przyjemną nutę nalewce. Zmniejszę tylko chyba ilość pieprzu do 10 ziaren. Zaczynam to tworzyć w tym tygodniu.
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Nalewka malinowa
Mój przepis na przeziębienie
1 litr psotki 50%
1 kg miodu naturalnego ( nie sklepowy )
1 kg malin
1 cytryna
Wszystko razem zmieszać, cytrynę wycisnąć i wrzucić do środka. Kiedy maliny stracą kolor to oddzielam od owoców do butelek.
Kiedy czuje że mnie łamie to biorę, moją dawką to pół szklanki przed snem, z rana następne pół, aż przejdzie, jeśli w południe trzeba się leczyć to też.
Odpukać ale jak na razie tej zimy jestem bardzo zdrowy, nawet byłem w bliskim kontakcie z chorymi i nic mi nie przeszło... Trzeba uważać aby po tym nie jeździć samochodem
1 litr psotki 50%
1 kg miodu naturalnego ( nie sklepowy )
1 kg malin
1 cytryna
Wszystko razem zmieszać, cytrynę wycisnąć i wrzucić do środka. Kiedy maliny stracą kolor to oddzielam od owoców do butelek.
Kiedy czuje że mnie łamie to biorę, moją dawką to pół szklanki przed snem, z rana następne pół, aż przejdzie, jeśli w południe trzeba się leczyć to też.
Odpukać ale jak na razie tej zimy jestem bardzo zdrowy, nawet byłem w bliskim kontakcie z chorymi i nic mi nie przeszło... Trzeba uważać aby po tym nie jeździć samochodem
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
Re: Nalewka malinowa
W zeszłym roku nastawiłem malinóweczkę skład troszkę kombinowany:
1. litr spirytusu rozcięczonego 0.25 litra rakiji gronowej
2. około 4 kg malin w 4 zmianach
3. przy zlewaniu dosłodzone odrobiną brązowego cukru
Całość została przygotowana troszkę jak ratafia, dodawałem nowe zmiany malin w miarę pojawiania się coraz późniejszych słodszych malin: zlewając odciskając i dodając nową zmianę. Wyszło magicznie zwłaszcza ze wczoraj znalazła się ostatnia flaszeczka która dojrzewała od zlania w listopadzie. Wcześniejsze nie dotrwały do świat.
Polecam
Pozdrawiam Marek
1. litr spirytusu rozcięczonego 0.25 litra rakiji gronowej
2. około 4 kg malin w 4 zmianach
3. przy zlewaniu dosłodzone odrobiną brązowego cukru
Całość została przygotowana troszkę jak ratafia, dodawałem nowe zmiany malin w miarę pojawiania się coraz późniejszych słodszych malin: zlewając odciskając i dodając nową zmianę. Wyszło magicznie zwłaszcza ze wczoraj znalazła się ostatnia flaszeczka która dojrzewała od zlania w listopadzie. Wcześniejsze nie dotrwały do świat.
Polecam
Pozdrawiam Marek
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2756 razy
Re: Nalewka malinowa
Nie wiem z jakich malin przygotowujecie.Ale ja mam to szczęście mieszkać blisko lasu i w zeszłym roku zaprzęgłem rodzinkę do zbierania malin w lesie.
No i z tego materiału przygotowałem nelewkę.
Powiem jedno - wyszło cudo.
Zachęcam wszystkich w miarę możliwości - zbierajcie maliny leśne.
P.S. Jedyna wada - trzeba bardzo szybko wracać do domu i je przyrządzić.Bo jak przekroczymy 2 godziny to w kobiałce mamy tylko zupęJjeśli maliny były czyste to nie szkodzi .Ale jeśli wymagaja przepłukania to już osobna historia...
No i z tego materiału przygotowałem nelewkę.
Powiem jedno - wyszło cudo.
Zachęcam wszystkich w miarę możliwości - zbierajcie maliny leśne.
P.S. Jedyna wada - trzeba bardzo szybko wracać do domu i je przyrządzić.Bo jak przekroczymy 2 godziny to w kobiałce mamy tylko zupęJjeśli maliny były czyste to nie szkodzi .Ale jeśli wymagaja przepłukania to już osobna historia...
[URL=https://matchnow.info] Beautiful Womans from your city[/URL]
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 79 razy
Re: Nalewka malinowa
Jak są czyste, to można od razu, w lesie pakować do słoja z odpowiednim "rozpuszczalnikiem". A jak sa mniej czyste, to logistyka sie robi niesympatyczna, bo trzeba by je najpierw przepłukać. Może kanister z wodą i jakis durszlak - jak minie godzina - na durszlak urobek, polać litrem, dwoma wody - i do słoja.
Ja zrobiłem malinówkę tak, że zalałem ok. 2 kilo malin w słoju na 2 tyg. spirytusem, żeby je przykryło, potem zlałem nalew i zasypałem maliny kilogramem cukru. Poczekałem aż się cukier rozpuści i połaczyłem taki syrop z nalewem. Nie powiem, smakuje jak malinowy syropek "z prądem", ale żeby to było jakoś specjalnie aromatyczne? Nie powiedziałbym... Maliny były takie zwyczajne, ogrodowe. Może to właśnie dlatego?
Ja zrobiłem malinówkę tak, że zalałem ok. 2 kilo malin w słoju na 2 tyg. spirytusem, żeby je przykryło, potem zlałem nalew i zasypałem maliny kilogramem cukru. Poczekałem aż się cukier rozpuści i połaczyłem taki syrop z nalewem. Nie powiem, smakuje jak malinowy syropek "z prądem", ale żeby to było jakoś specjalnie aromatyczne? Nie powiedziałbym... Maliny były takie zwyczajne, ogrodowe. Może to właśnie dlatego?
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 46
- Rejestracja: sobota, 3 gru 2011, 00:44
- Krótko o sobie: Dużo pomysłów, gorzej z ich realizacją :)
- Ulubiony Alkohol: whisky / whiskey, brandy
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Eire
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Nalewka malinowa
Sorki, może dostanę ostrzeżenie, ale muszę bo się normalnie uduszę.
KU........WA MAĆ!!! Dzisiaj, dwa litry malinowej dobroci w słoju, wyślizgnęły mi się z rąk i jak nie pieprznęły o posadzkę. Tylko brzdęk tłuczonego szkła i czerwoność wokół. Sąsiedzi poznali cały repertuar mojej łaciny stosowanej.
JEEEZUUUUU jak to boli!!!!
Pozdrawiam i przepraszam.
KU........WA MAĆ!!! Dzisiaj, dwa litry malinowej dobroci w słoju, wyślizgnęły mi się z rąk i jak nie pieprznęły o posadzkę. Tylko brzdęk tłuczonego szkła i czerwoność wokół. Sąsiedzi poznali cały repertuar mojej łaciny stosowanej.
JEEEZUUUUU jak to boli!!!!
Pozdrawiam i przepraszam.
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi."
Albert Einstein
Albert Einstein
-
- Posty: 692
- Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: MALINÓWKA
Świeże maliny zasypuję małą ilością cukru, około 100 gram na kilogram, potrząsam, nie miażdżę malin. Po godzinie jak cukier się rozpuści zalewam spirytusem 60-65% w ilości około 0,5 litra na kg. Po dniu, góra dwóch zlewam przez pieluchę tetrową, lekko wyciskam. Koryguję cukier do smaku.
Gdy trzymałem dłużej maliny na spirytusie, to uwidaczniała się lekka goryczka z pestek. Dlatego zlewam tak szybko.
Gdy trzymałem dłużej maliny na spirytusie, to uwidaczniała się lekka goryczka z pestek. Dlatego zlewam tak szybko.
Pozdrawiam,olo 69
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Re: MALINÓWKA
Dla odmiany mój przepis.
Świeże maliny wrzucić do słoja, wlać tyle spirytusu 60-70%, by tylko przykryć nim owoce. Odstawić na tydzień. Po tygodniu zlać nalew alkoholowy i zasypać maliny cukrem, około 0,5kg na 1kg owoców i dobrze wstrząsnąć, żeby cukier oblepił owoce. Po tygodniu (wstrząsać słojem co jakiś czas tak, by rozpuścić cały cukier) odcisnąć maliny przez tetrę, syrop cukrowy i nalew alkoholowy połączyć. Dosłodzić/dospirytusić do smaku wg. własnego gustu. Można też część cukru zastąpić miodem - wychodzi bimbrozja .
Świeże maliny wrzucić do słoja, wlać tyle spirytusu 60-70%, by tylko przykryć nim owoce. Odstawić na tydzień. Po tygodniu zlać nalew alkoholowy i zasypać maliny cukrem, około 0,5kg na 1kg owoców i dobrze wstrząsnąć, żeby cukier oblepił owoce. Po tygodniu (wstrząsać słojem co jakiś czas tak, by rozpuścić cały cukier) odcisnąć maliny przez tetrę, syrop cukrowy i nalew alkoholowy połączyć. Dosłodzić/dospirytusić do smaku wg. własnego gustu. Można też część cukru zastąpić miodem - wychodzi bimbrozja .
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Re: MALINÓWKA
Robię podobnie jak Gr000by tylko z tą różnicą, że nie przejmuję się obiegową opinią o wprowadzaniu gorzkich posmaków przez pestki i maceruję 1-2 miesiące. Jak zapomnę zlać to i 3 postoi.
W ub. roku na próbę zalałem maliny nalewką na liściach maliny (tak jak się robi smorodinówkę). Uważam, że wyszła ciekawsza niż z samych malin.
W ub. roku na próbę zalałem maliny nalewką na liściach maliny (tak jak się robi smorodinówkę). Uważam, że wyszła ciekawsza niż z samych malin.
-
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota, 29 sty 2011, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa - okolice
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Nalewka malinowa
Czy robił ktoś tę nalewkę z jasnej odmiany zwanej poranna roda? Te maliny są prawie żółte...
Kolumna typu: AAbratek
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Nalewka malinowa
Jeżeli komuś zależy na bardzo intensywnym aromacie i smaku malinowym, to można tym samym nalewem zalać dwie porcje malin.
Najpierw tygodniowa maceracja owoców zalanych około 1-2cm ponad warstwę owoców, następnie zlanie płynu do słoika i dorzucenie malin, tak żeby były poniżej 1-2cm nalewu. Pozostałe maliny proponuje pozostawić w słoiku na 24h, na spodzie zbierze się jeszcze sporo "soczku", najlepiej od razu dodać do drugiego słoika. Dalej tak jak gr000by pisał - cukier na owoce.
Z drugim słojem postąpić tak samo jak z pierwszym. Ostrożnie z cukrem, najlepiej dosłodzić otrzymanym syropem na małej ilości, bo jak się przedobrzy to się już nie cofnie. Ja zalewałem 70%, ale nie pamiętam ile wyszło na koniec, a zapomniałem zapisać. Moja jest bardzo, bardzo malinowa, nie za mocna, jednak przyjemnie grzeje, delikatnie słodka, bardzo smakuje mojej LP, mimo że alkohol użyty do jej produkcji nie był jakiejś super czystości - niestety za prosty sprzęt, a ona jest na to wyczulona
Pozdrawiam
Najpierw tygodniowa maceracja owoców zalanych około 1-2cm ponad warstwę owoców, następnie zlanie płynu do słoika i dorzucenie malin, tak żeby były poniżej 1-2cm nalewu. Pozostałe maliny proponuje pozostawić w słoiku na 24h, na spodzie zbierze się jeszcze sporo "soczku", najlepiej od razu dodać do drugiego słoika. Dalej tak jak gr000by pisał - cukier na owoce.
Z drugim słojem postąpić tak samo jak z pierwszym. Ostrożnie z cukrem, najlepiej dosłodzić otrzymanym syropem na małej ilości, bo jak się przedobrzy to się już nie cofnie. Ja zalewałem 70%, ale nie pamiętam ile wyszło na koniec, a zapomniałem zapisać. Moja jest bardzo, bardzo malinowa, nie za mocna, jednak przyjemnie grzeje, delikatnie słodka, bardzo smakuje mojej LP, mimo że alkohol użyty do jej produkcji nie był jakiejś super czystości - niestety za prosty sprzęt, a ona jest na to wyczulona
Pozdrawiam
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Re: Nalewka malinowa
W tym roku maliny po 1,5-miesiąca moczenia ich w 70% alkoholu przecisnąłem bezpośrednio przez prasę do owoców (worek Biowin). W porównaniu do metody z zasypywaniem cukrem, uzyskałem dużo klarowniejszą nalewkę, o znacznie ciemniejszym kolorze. Uzysk soku z alkoholem również jest większy niż przy zasypywaniu cukrem i czekaniu. Podobnie postąpiłem z czarną porzeczką (po podgrzaniu owoców z nalewu wraz z cukrem i miodem) i jestem bardzo zadowolony z takiej obróbki. Jak ktoś ma jeszcze możliwość - może porównać obie metody, ja zostanę przy prasie . Jak będę miał możliwość (zakupię swoją prasę), to za rok przetestuję ją na kolejnych owocach.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: niedziela, 7 wrz 2014, 08:56
- Podziękował: 1 raz
Re: Nalewka malinowa
Czy zlewanie nalewu alkoholowego powinien odbywać się koniecznie przez pieluchę tetrową czy gaza jałowa wchodzi również w rachubę. Jestem totalnym amatorem, jeśli chodzi o produkcję nalewki - będę miał do dyspozycji ok 2kg malin - bardzo dojrzałych. Ile muszę zakupić spirytusu rektyfikowanego, by sporządzić nalewkę z takiej ilości malin?
-
- Posty: 2
- Rejestracja: niedziela, 7 wrz 2014, 08:56
- Podziękował: 1 raz
-
- Posty: 1
- Rejestracja: czwartek, 13 sie 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Re: Nalewka malinowa
W tamtym roku zalewałem pierw spirytem, po zlaniu dopiero zasypywałem cukrem czekałem aż soki puści, łączyłem oba płyny ewentualnie dosładzałem. W tym roku zrobiłem odwrotnie pierw cukier teraz zalane są sprytem. Aż sam jestem ciekaw, która będzie lepsza. Aczkolwiek mogę mięć problem z porównaniem bo troszkę inne proporcje w tym roku - w tamtym według żonki była za słodka. Zobaczymy....
http://carbotherm.pl/
-
- Posty: 194
- Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
- Lokalizacja: Łącko
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Nalewka malinowa
Ja wolę najpierw zalewać alkoholem, później to zlać i zasypać cukrem, w takiej kolejności owoce stają się twarde i świetne do jedzenia, wiśnie są identyczne jak te w czekoladkach, w kolejności odwrotnej owoce stają się bardzo miękkie, niewygodnie się je spożywa
Daje krzepę, krasi lica
Nasza łącka Śliwowica!
Nasza łącka Śliwowica!
-
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 21 cze 2014, 00:39
- Krótko o sobie: Jak się do czegoś dorwę to muszę to dokładnie poznać.
- Ulubiony Alkohol: Ardbeg
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Nalewka malinowa
Robię nalewkę na malinach od 1492 roku, zawsze wg. tego samego przepisu, czyli na czuja - wychodzi dobrze, czasem nawet bardzo dobrze. Czyli : zalewam maliny spirytem 60 %, muszą utonąć, czekam 3 miesiące, zlewam , zasypuję cukrem, znowu trzy miechy (trzy miechy nie wyrok), zlewam, mieszam obydwie porcje, znowu troszku poczekać, filtrować itd.
Owoców nie wyciskam, żona musi coś w zimę jeść. A czasem wrzucić coś trzeba do lodów, budyniu, pieczeni, herbaty etc.
Według mnie - najlepsze maliny są te jesienne.
Owoców nie wyciskam, żona musi coś w zimę jeść. A czasem wrzucić coś trzeba do lodów, budyniu, pieczeni, herbaty etc.
Według mnie - najlepsze maliny są te jesienne.
Piszę starannie po Polsku. O ile daję radę.
-
- Posty: 194
- Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
- Lokalizacja: Łącko
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
-
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 21 cze 2014, 00:39
- Krótko o sobie: Jak się do czegoś dorwę to muszę to dokładnie poznać.
- Ulubiony Alkohol: Ardbeg
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Nalewka malinowa
Oj, długo! Jak jeździłem do kolegi na plantację (miał malin ze 20 ha) to zabierałem słoje i trochę gorzały aby owoc zabezpieczyć przed pleśnią. Bo kiedyś po 2-3 godzinach pleśń się pojawiła i poniosłem straty.
Inna sprawa: dziwię się jak ludzie stosują spiryt 96% do nalewek.
Latoś leśnej maliny u mnie prawie nie ma, wszystko uschło.
Inna sprawa: dziwię się jak ludzie stosują spiryt 96% do nalewek.
Latoś leśnej maliny u mnie prawie nie ma, wszystko uschło.
Piszę starannie po Polsku. O ile daję radę.
-
- Posty: 118
- Rejestracja: poniedziałek, 21 wrz 2015, 22:38
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Nalewka malinowa
Ja nie dodaję w ogóle cukru do tej nalewki. Robię z malin mrożonych, zalewam je 65-70% alkoholem na około tydzień a po tym czasie odcedzam i ponownie zalewam alkoholem o mocy ok. 30% na kolejny tydzień, owoce prawie całkiem się rozpadają. Po drugiej maceracji odciskam je przez pończoszkę żony;-) łączę obydwa nalewy i odstawiam do sklarowania. Po trzech, czterech miesiącach nalewka jest wyśmienita.
-
- Posty: 47
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sie 2016, 22:53
- Krótko o sobie: Jestem NIE fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Nalewka malinowa
Jednak widziałem przepisy pana Hieronima Błażejaka mistrza nalewkarskiego gdzie stosuje on spiryt 96%.
Podejrzewam że moc alkoholu jakim zalewa sie owoc jest silnie związana z tym do czego będziemy dalej potrzebować odpadki.
Dajmy na to ja z rozlazłych owoców zrobiłem dżemik ( zblendowałem z cukrem żelującym ) natomiast ładnie zakonserwowane owoce można użyć do wypieków jako dekoracja.
Co zauważyłem porównując rozmaite przepisy, iż tam gdzie stosuje się mocniejszy alkohol dodaje się więcej owoców niż w przepisach z słabszym trunkiem. Wcześniej zasypuje się owoc cukrem, lub syropem cukrowym.
Na koniec kilka rad pana Hieronima
- Spirytus rozrabiać z sokiem brzozowym
- Nie bać się robić nalewek ze spadów nawet kilkudniowych.
- Nie bój się eksperymentować modyfikuj przepisy szukaj nowych smaków.
- Pierwsza degustacja po 1/2 roku.
Ja bym się nie dziwował, wiadomo wysoka moc szybko konserwuje owoc i zmniejsza ekstrakcje dobroci.k.kolumb pisze: Inna sprawa: dziwię się jak ludzie stosują spiryt 96% do nalewek.
Jednak widziałem przepisy pana Hieronima Błażejaka mistrza nalewkarskiego gdzie stosuje on spiryt 96%.
Podejrzewam że moc alkoholu jakim zalewa sie owoc jest silnie związana z tym do czego będziemy dalej potrzebować odpadki.
Dajmy na to ja z rozlazłych owoców zrobiłem dżemik ( zblendowałem z cukrem żelującym ) natomiast ładnie zakonserwowane owoce można użyć do wypieków jako dekoracja.
Co zauważyłem porównując rozmaite przepisy, iż tam gdzie stosuje się mocniejszy alkohol dodaje się więcej owoców niż w przepisach z słabszym trunkiem. Wcześniej zasypuje się owoc cukrem, lub syropem cukrowym.
Na koniec kilka rad pana Hieronima
- Spirytus rozrabiać z sokiem brzozowym
- Nie bać się robić nalewek ze spadów nawet kilkudniowych.
- Nie bój się eksperymentować modyfikuj przepisy szukaj nowych smaków.
- Pierwsza degustacja po 1/2 roku.
-
- Posty: 59
- Rejestracja: wtorek, 2 gru 2014, 01:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wszystko co świt swój, z ziemi bierze.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: południowy wschód PL
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Nalewka malinowa
Ja w 2017 zrobiłem destylat z malin po prasie +cukier (100kg malin +20kg cukru). Destylacja na 4 półkach w granicach 80%. Taki destylat po rozcieńczeniu do 50% leżał w gliniaku 4 miesiące. We wrześniu kupiłem 6 kilogramów malin i dodałem do destylatu. Po półtora miesiąca odlałem a maliny 1kg cukru zasypane i syrop dodany do całości. Po 10 dniach zlanie z nad osadu. Teraz czekam bo na razie jeszcze ostrawy smak.
Dam znać co z tego wyjdzie w marcu.
Dam znać co z tego wyjdzie w marcu.
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Nalewka malinowa
Ciekawa konstrukcja. Robiłem i destylaty i nalewki i likiery z malin i wszystko jest pyszne. Maliny zawsze zalewam alkoholem i odstawiam na 2 miesiące. Następnie zlewam i to co zostaje zasypuje cukrem na 1-2 tygodnie po zlaniu sprawdzam moc ewentualnie dolewam spirytusu lub nie. To co zostanie można ewentualnie dodać do cukrowego nastawu i pomimo drenażu nadal odda smak maliny.
-
- Posty: 99
- Rejestracja: wtorek, 29 gru 2015, 16:57
- Krótko o sobie: Fan broni, książek i alkoholu.
- Ulubiony Alkohol: Smakuje mi wszystko, co sam zrobię.
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Nalewka malinowa
Bardzo lubię malinówkę. To moja druga, zaraz po czarnej porzeczce, ulubiona nalewka.
Rok temu maliny zblendowałem, dodałem do tego galaretkę i położyłem na biszkopcie. Wyszło bardzo dobre ciasto.
Obecnie chciałem odzyskać jak najwięcej dobroci, więc po odlaniu alkoholu z owoców, odcisnąłem je w prasie, a dopiero później zasypałem cukrem.
Jak się rozpuścił, odcisnąłem je ponownie i wymieszałem wszystkie płyny. Nalewka jest doskonała, nie za słodka i nic się nie marnuje.
Rok temu maliny zblendowałem, dodałem do tego galaretkę i położyłem na biszkopcie. Wyszło bardzo dobre ciasto.
Obecnie chciałem odzyskać jak najwięcej dobroci, więc po odlaniu alkoholu z owoców, odcisnąłem je w prasie, a dopiero później zasypałem cukrem.
Jak się rozpuścił, odcisnąłem je ponownie i wymieszałem wszystkie płyny. Nalewka jest doskonała, nie za słodka i nic się nie marnuje.
-
- Posty: 1654
- Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 66 razy
- Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Nalewka malinowa
Jeśli dysponujesz takim sokiem, nic nie stoi na przeszkodzie aby spróbować, tylko na początek zrób próbę na niewielkiej ilości. W ubiegłym roku robiłem coś takiego z tym, że na własnoręcznie pozyskanym soku z aronii, i wyszło
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......
-
- Posty: 3007
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 162 razy
- Otrzymał podziękowanie: 304 razy
Re: Nalewka malinowa
Robiłem nalewki z soków z tłoczni Maurera - brzoskwiniową, czereśniową, śliwkową i gruszkową. Nic się nie zmarnowało i z ciekawością je spożywam. Ale to nie to samo co ze świeżych owoców. Możesz sobie wyobrazić jakie owoce idą do tłoczenia - mimo zapewnień producenta trafiają się owoce przypadkowe - niedojrzałe, nadgnite. I one obniżają jakość soku i zarazem nalewki. Najbardziej czułem zgniliznę w śliwkowym soku, ale może przewrażliwiony jestem
Gdy sami robimy nalewkę z owoców, to wybieramy ładne, dojrzałe, zdrowe, pachnące i nalewka jest super!
Sens na pewno ma - poznawczy - i trunek powinien być pijalny.Searcher pisze:Panowie, zastanawiam się nad użyciem naturalnego soku malinowego tłoczonego na zimno, bez dodatków, zamiast owoców? Robił ktoś coś takiego? Ma to sens? Pasteryzowany niestety...
Robiłem nalewki z soków z tłoczni Maurera - brzoskwiniową, czereśniową, śliwkową i gruszkową. Nic się nie zmarnowało i z ciekawością je spożywam. Ale to nie to samo co ze świeżych owoców. Możesz sobie wyobrazić jakie owoce idą do tłoczenia - mimo zapewnień producenta trafiają się owoce przypadkowe - niedojrzałe, nadgnite. I one obniżają jakość soku i zarazem nalewki. Najbardziej czułem zgniliznę w śliwkowym soku, ale może przewrażliwiony jestem
Gdy sami robimy nalewkę z owoców, to wybieramy ładne, dojrzałe, zdrowe, pachnące i nalewka jest super!
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 985
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
- Kontakt:
Re: Nalewka malinowa
Mi przy galarecie w aroniowej na soku pomógł pektoenzym - kilka kropli i galaretka się rozpuściła.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe