Podczas lektury postów kolegów kilkukrotnie spotkałem się z opisami z których wynikało, że przy zalanym deflegmatorze przy "pot stilu" lub przy częściowo zalanej kolumnie przy "refluks ratio" % urobku zwiększał się a przynajmniej nie zmniejszał. Sam u siebie też to zaobserwowałem przy pracy na pot stilu i zagapieniu się doprowadzającym do zalania deflegmatora. Wydaje mi się, że mamy tu do czynienie z pracą zalanej części jako "kolumny przeparnikowej" http://www.chem.uw.edu.pl/people/AChajewski/sprze.htm.
Wyszukiwarka nic na ten temat nie znalazła na obu forach.
Może ktoś ma jakieś ciekawe obserwacje w tej materii i dotychczas się "nie wychylał" bo odbiega to od panującego poglądu o utracie półek przy zalaniu. Jeżeli tak to proszę o publikację. Dobre zbadanie tego zagadnienia może zmodyfikować prowadzenie procesu - szczególnie w trybie "pot still" - bo proces przeparowania jest uproszczoną rektyfikacją.
Kolumna przeparnikowa
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Re: Kolumna przeparnikowa
Czasami stosuję zalanie deflegmatora w potstillu (zazwyczaj druga destylacja smakówek). Powoduje to lepsze przechodzenie aromatów do destylatu, ale trzeba uważać na pogony, bo one również "aromatyzują" (tylko że są niechciane, w przeciwieństwie do właściwych aromatów) destylat. Ktoś jeszcze dawno temu (ponad rok, albo może i 2 lata) pisał na tym forum (raczej nie na białym) o podobnych spostrzeżeniach. Zalany deflegmator daje bardziej aromatyczny produkt końcowy, ale o mniejszej mocy niż przy podobnej pracy na niezalanym deflegmatorze. Osobiście nie bawiłem się w określanie mocy produktu, tylko smak/zapach. Niestety tematu zawierającego opis eksperymentu nie mogę znaleźć, ale w wolnej chwili poszukam go dokładniej.
EDIT: Znalazłem http://alkohole-domowe.com/forum/post37260.html#p37260
Trochę pokręciłem. Badacz obserwował zwiększenie mocy destylatu i on sam był bardziej łagodny przy zalaniu, a przy niezalanym deflegmatorze był destylat słabszy, ale i bardziej aromatyczny, także w posmaki bimbrowe. Ja co do smaków mam odwrotne spostrzeżenia, o czym już pisałem.
EDIT: Znalazłem http://alkohole-domowe.com/forum/post37260.html#p37260
Trochę pokręciłem. Badacz obserwował zwiększenie mocy destylatu i on sam był bardziej łagodny przy zalaniu, a przy niezalanym deflegmatorze był destylat słabszy, ale i bardziej aromatyczny, także w posmaki bimbrowe. Ja co do smaków mam odwrotne spostrzeżenia, o czym już pisałem.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Kolumna przeparnikowa
Miałem podobne spostrzeżenia przy destylacji surówki z dwóch partii tego samego nastawu jabłkowego. Niezalany: ciut większa moc, czystszy produkt i mniej aromatu jabłek, za to dunder bardzo pachnący. Druga partia, zaraz potem, jako że czas gonił puszczona na większym grzaniu co spowodowało zalanie deflegmatora, dała większą ilość słabszej surówki ale o dużo wyraźniejszym zapachu jabłek. Drożdży i pogonu niestety też.. Przy wylewaniu dundru także stwierdziłem różnicę - był bardziej jałowy jeśli chodzi o przyjemne zapachy.