-
Autor tematu - Posty: 167
- Rejestracja: sobota, 29 sty 2011, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa - okolice
- Kontakt:
- Załączniki
Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
Szukam kilku wskazówek na temat tego jak destylować swoją pierwszą owocówkę w życiu na kolumnie. Na forum jest sporo nieuporządkowanych informacji, chciałbym by każdy doświadczony właściciel kolumny napisał tu coś od siebie. Chodzi tu przede wszystkim o refluks, wysokość wypełnienia i oczywiście uzyskane efekty.
Kolumna typu: AAbratek
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
-
- Posty: 203
- Rejestracja: środa, 22 wrz 2010, 18:19
- Krótko o sobie: Lubię sprawiać przyjemność sobie i bliskim ;)
bo życie to przyjemność :) - Ulubiony Alkohol: własne naleweczki ;)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocókwi na swoich kolumach
Za doświadczonego się nie mam, ale mogę Ci napisać jak to wyglądało w moim przypadku. Na kolumnie destylowałem owoce zaledwie kilka razy, jednak wyniki już są obiecujące 
Najpierw pulpę owocową destyluję "normalnie", bo kega mam z grzałką. Odbieram wszystko, bez dzielenia frakcji, grzanie kończę gdy stężenie spada poniżej 40% dla ciepłego destylatu. I tak ze względu na bezwładność cieplną wyleci jeszcze ze 100ml
Następnie całość rozcieńczam do 30/40% i zaczynam grzanie kega. Początek w sumie wygląda jak przy spirytusie, czyli zagotowanie, stabilizacja, zalanie kolumny, odebranie przedgonów. Po odebraniu przedgonu odbiór otwierałem "na maxa".
Temperatura utrzymywała się dość stabilnie na poziomie 84/85 stopni, jednak pod koniec zaczęła szybko wzrastać.
Całość odbierałem do ponumerowanych butelek 0,5l i 330ml gdy temperatura zaczęła wzrastać. Gdy stężenie na odbiorze spadło do ~50% zamknąłem odbiór. Dalej już odbiór spirytusu.
A potem już tylko "blendowanie" zawartości butelek

Najpierw pulpę owocową destyluję "normalnie", bo kega mam z grzałką. Odbieram wszystko, bez dzielenia frakcji, grzanie kończę gdy stężenie spada poniżej 40% dla ciepłego destylatu. I tak ze względu na bezwładność cieplną wyleci jeszcze ze 100ml

Następnie całość rozcieńczam do 30/40% i zaczynam grzanie kega. Początek w sumie wygląda jak przy spirytusie, czyli zagotowanie, stabilizacja, zalanie kolumny, odebranie przedgonów. Po odebraniu przedgonu odbiór otwierałem "na maxa".
Temperatura utrzymywała się dość stabilnie na poziomie 84/85 stopni, jednak pod koniec zaczęła szybko wzrastać.
Całość odbierałem do ponumerowanych butelek 0,5l i 330ml gdy temperatura zaczęła wzrastać. Gdy stężenie na odbiorze spadło do ~50% zamknąłem odbiór. Dalej już odbiór spirytusu.
A potem już tylko "blendowanie" zawartości butelek

Robienie alkoholu sprawia, że nie muszę go pić(aż tyle)
-
- Posty: 692
- Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 07:02
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocókwi na swoich kolumach
Ja robię owocówki na krótkiej kolumnie 45 cm,głowica Aabratek,wypełnienie 20 cm sprężynki miedziane,20 cm pryzmatyczne 4,5 x 4,5 mm a produkt końcowy ma około 90%.
Działam tak że stabilizuję kolumnę ,odbieram przedgon,następnie do 95 - 96C w kegu jadę z lekkim refluksem dając temp. na głowicy dojść do około 81C,gdy dochodzi do 81C to zamykam odbiór i stabilizuję do 79c i znowu daję większy odbiór tak aby temp. na głowicy mogła rosnąc do 81C. Ale po przekroczeniu 95-96C w kegu stabilizuję i odbieram z pełną rozdzielczością kolumny tak jak na czysty spirytus,z tym że tak mało wypełnienia daje spirytus 91% z zapachem owocowym.Przy 98C w kegu trzeba odbierać do osobnych butelek i zadecydować czy to połączyć z całością czy nie.
Potem rozcieńczam do 48-50% i po dodaniu niewielkiej ilości kostek dębowych - ok.2-3 szt na 3 litry owocówki i zapominam o tym chociaż na pół roku a jeszcze lepiej na dłużej.
Działam tak że stabilizuję kolumnę ,odbieram przedgon,następnie do 95 - 96C w kegu jadę z lekkim refluksem dając temp. na głowicy dojść do około 81C,gdy dochodzi do 81C to zamykam odbiór i stabilizuję do 79c i znowu daję większy odbiór tak aby temp. na głowicy mogła rosnąc do 81C. Ale po przekroczeniu 95-96C w kegu stabilizuję i odbieram z pełną rozdzielczością kolumny tak jak na czysty spirytus,z tym że tak mało wypełnienia daje spirytus 91% z zapachem owocowym.Przy 98C w kegu trzeba odbierać do osobnych butelek i zadecydować czy to połączyć z całością czy nie.
Potem rozcieńczam do 48-50% i po dodaniu niewielkiej ilości kostek dębowych - ok.2-3 szt na 3 litry owocówki i zapominam o tym chociaż na pół roku a jeszcze lepiej na dłużej.
Pozdrawiam,olo 69
-
Autor tematu - Posty: 167
- Rejestracja: sobota, 29 sty 2011, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa - okolice
- Kontakt:
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocókwi na swoich kolumach
Przepędziłem dziś 50L nastawu z jabłek, otrzymałem 15L surówki około 55%. Pędziłem bez refluksu na Aabratku z całym wypełnieniem. Surówka pachnie szarlotką i drożdżami. No i co dalej? W jaki % celować podczas drugiej destylacji? Czy utrzymywanie temperatury około 83 stopnie na głowicy będzie ok?
Sporo było pracy z tymi jabolami, nie chcę tego spartolić...
Sporo było pracy z tymi jabolami, nie chcę tego spartolić...
Kolumna typu: AAbratek
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
-
Autor tematu - Posty: 167
- Rejestracja: sobota, 29 sty 2011, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa - okolice
- Kontakt:
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocókwi na swoich kolumach
Druga jazda odbyła się w dniu wczorajszym Stabilizacja kolumny, odebranie przedgonów. Potem refluks na max. Jak doszło do 82 stopni to starałem się tak trzymać. Ale coś nie było jabłek czuć więc pozwoliłem wzrosnąć do 85 stopni na głowicy. I tak odbierałem do końca, oddzielając jeszcze pogon.
Otrzymałem jakieś 8L 80% calvadosa, tylko że jabłek nie czuć za bardzo, jak bym komuś dał do spróbowania to na pewno by nie odgadł że to z jabłek. Czas pomoże?
Otrzymałem jakieś 8L 80% calvadosa, tylko że jabłek nie czuć za bardzo, jak bym komuś dał do spróbowania to na pewno by nie odgadł że to z jabłek. Czas pomoże?
Kolumna typu: AAbratek
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocókwi na swoich kolumach
Ja robię to z reguły za pierwszym razem w trybie pot-stiil, czyli w Aabratku mam odbiór otwarty na maksa i bez wypełnienia na krótkiej, "technicznej" kolumnie 40 cm, drugie robię podobnie, ale na długiej kolumnie z wypełnieniem i nadal na zerowym refluksie.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
Autor tematu - Posty: 167
- Rejestracja: sobota, 29 sty 2011, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa - okolice
- Kontakt:
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocókwi na swoich kolumach
Jeśli podczas destylacji owocówki poleciało mi trochę pogonów to czy czas pomoże pozbyć się bimbrowatego posmaku?
Kolumna typu: AAbratek
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocókwi na swoich kolumach
Waz, to Ty robisz brandy, czy czyściochę? Bo brandy robi się zasadniczo tak, jak ja to robię i ona ma zajeżdżać bimbrem (w rozsądnych granicach, od tego jest brandy) a jak celujesz w czyściochę o jakimś tam posmaku owocowym, to zapach bimbru raczej nie zniknie sam.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 63
- Rejestracja: sobota, 27 lut 2010, 23:13
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocókwi na swoich kolumach
Witam kolegów.
Temat był już opisywany (chyba przez Kucyka), "pierwszy raz bez pedalenia..., drugi raz frakcjonowanie...", takie zdania pamiętam. Każdy musi pójść "swoją drogą", ktoś doda do 100 kg owoców 1 kg cukru, drugi doda 10 kg, z wodą podobnie, każdy ma inne wymagania odnośnie rezultatu. Trzeba jeden raz pojechać z praktyką, żeby się przekonać, sama teoria nie wystarczy, ile razy człowiek będzie psocił owocówkę, wyjdzie inaczej.
Ogólnie zaleca się pierwszy raz łapać wszystko od początku, aż do momentu aż zacznie kapać mętne (ja też tak robię), rozcieńczać całość do ok. 30-35%, drugi raz dzielić na frakcje. Serce odbierać od ok. 85-80% do ok. 50-45%, wydaje się proste ale takie nie jest dla kogoś, kto robi brandy pierwszy raz. Ja skrajne frakcje oznaczam w 200ml butelkach i w miarę potrzeby dodaję do destylatu, jakość oceniam organoleptycznie (subiektywna ocena), jednak każdy częstowany chce od razu kupić flaszkę. Jest to dla mnie najlepsza informacja czy dany produkt jest czegoś wart. W moim przypadku wydrylowanie ok. 250 kg śliwek w dwie osoby w sezonie byłoby grzechem gdyby coś nie wyszło. Ilość pracy włożonej w przygotowanie nastawu i skrupulatność podczas destylacji aby otrzymać dobrą brandy daje satysfakcję dopiero podczas degustacji trunku w oczekiwaniu na następny sezon, czego życzę przy popełnianiu owocówek po raz pierwszy.
Pozdro
Temat był już opisywany (chyba przez Kucyka), "pierwszy raz bez pedalenia..., drugi raz frakcjonowanie...", takie zdania pamiętam. Każdy musi pójść "swoją drogą", ktoś doda do 100 kg owoców 1 kg cukru, drugi doda 10 kg, z wodą podobnie, każdy ma inne wymagania odnośnie rezultatu. Trzeba jeden raz pojechać z praktyką, żeby się przekonać, sama teoria nie wystarczy, ile razy człowiek będzie psocił owocówkę, wyjdzie inaczej.
Ogólnie zaleca się pierwszy raz łapać wszystko od początku, aż do momentu aż zacznie kapać mętne (ja też tak robię), rozcieńczać całość do ok. 30-35%, drugi raz dzielić na frakcje. Serce odbierać od ok. 85-80% do ok. 50-45%, wydaje się proste ale takie nie jest dla kogoś, kto robi brandy pierwszy raz. Ja skrajne frakcje oznaczam w 200ml butelkach i w miarę potrzeby dodaję do destylatu, jakość oceniam organoleptycznie (subiektywna ocena), jednak każdy częstowany chce od razu kupić flaszkę. Jest to dla mnie najlepsza informacja czy dany produkt jest czegoś wart. W moim przypadku wydrylowanie ok. 250 kg śliwek w dwie osoby w sezonie byłoby grzechem gdyby coś nie wyszło. Ilość pracy włożonej w przygotowanie nastawu i skrupulatność podczas destylacji aby otrzymać dobrą brandy daje satysfakcję dopiero podczas degustacji trunku w oczekiwaniu na następny sezon, czego życzę przy popełnianiu owocówek po raz pierwszy.
Pozdro
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
@Pkac: możesz Ty mi powiedzieć, po nagłą cholerę drylujesz śliwki? Ja nigdy nie dryluję i wychodzi prima sort produkt. A zapach pestek i leciutka migdałowa ostrość smaku jest dla mnie plusem.
Ja pierwszy raz jade na pot - stillu i odbieram aż zacznie leciec coś o stężeniu w okolicach 10% (30% na alkoholomierzu pokazującym 20% na czystej wodzie a 96,5 na spirycie rektyfikowanym), drugi raz jadę tak, żeby zawartośc w butli odbiorczej (zlewam wszystko razem) dostała 70%. Drugi raz robię na kolumnie wypełnionej, ale z zerowym refluksem, działającej jak deflegmator, surówkę rozcieńczam nieco wodą, tak na 15 l. surówki dolewam ze 4 litry kranówki. I ludzie tez chwalą.
Ja pierwszy raz jade na pot - stillu i odbieram aż zacznie leciec coś o stężeniu w okolicach 10% (30% na alkoholomierzu pokazującym 20% na czystej wodzie a 96,5 na spirycie rektyfikowanym), drugi raz jadę tak, żeby zawartośc w butli odbiorczej (zlewam wszystko razem) dostała 70%. Drugi raz robię na kolumnie wypełnionej, ale z zerowym refluksem, działającej jak deflegmator, surówkę rozcieńczam nieco wodą, tak na 15 l. surówki dolewam ze 4 litry kranówki. I ludzie tez chwalą.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 63
- Rejestracja: sobota, 27 lut 2010, 23:13
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
A dlatego, że robiąc pierwszy raz bałem się zesrać robotę tymi pestkami, tak mi posmakowało i już tak zostało. Jak już wcześniej pisałem, każdy ma inne oczekiwania wobec trunku, więc będzie robił tak jak mu smakuje. Jeden doda trochę zapachowych pogonów do serca, a drugi nie i obaj zrobią dobrze, bo tak im podpowiada smak i węch. Tu jest chyba sprawa otwarta. Ogólne reguły są już dawno sprawdzone przez liczne grono psotników i tego warto się trzymać, a produkt ostateczny będzie zadowalający.
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
Nie, no to jest wyjaśnienie. Bo myślałem, że boisz sie propagandy o kwasie pruskim przechodzącym z pestek do psotki. Owszem, przechodzi, ale w postaci amigdaliny i jest jej tyle, żeby ledwo był zapaszek i smaczek, jak ktoś lubi amaretto. Zaszkodzic to może podobnie, jak bimber z plakatu Kucyka - oślepić.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 63
- Rejestracja: sobota, 27 lut 2010, 23:13
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
Z tym kwasem pruskim to już za mną. Jakiś czas temu kumple nastawili wino z owoców (różnych): śliwki, jabłka i co tam było w sadzie w tym czasie - wszystko z pestkami. Owoców i cukru nie poskąpili, lecz trochę zapomnieli o czasie i wyszło wytrawne i niezbyt ciekawe w smaku. Podałem na kolumnę ok. 50L towaru, wyszło 4.5L winiaka. Dzisiaj tylko wspominam smak tamtego trunku, żyję, mam się dobrze, żadnym kwasem się nie zatrułem. Tyle o mitach.
-
- Posty: 90
- Rejestracja: wtorek, 23 lut 2010, 20:30
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
Chyba się podepnę pod ten temat a mianowicie. Do tej pory destylowałem śliwowicę raz lub dwa razy na prostym pod-stilu ze szklaną chłodnicą. Serce łapałem tak gdzieś od 85% do 50%. Smak owszem nawet po pół roku był ostry i suszyło w nocy ale zapach był od początku bardzo ładny, śliwkowy żeby nie powiedzieć pycha. Po analizie forum i oczytaniu destylacji śliwowicy na kolumnach postanowiłem w tym roku(3 dni temu) zrobić podobnie. I jakie są moje spostrzeżenia? Rozczarowanie. Po kolei: 26l śliwowicy odsączonej, grzanie 2kW, stabilizacja, odbiór 100 ml do spryskiwaczy, odbiór 400 ml przedgonu, zawór otwarty na max. i później łapałem do jakiś 50%. Jeśli chodzi o sam urobek to jest ok złapałem jakieś 11l 80% gonu. Najgorzej natomiast jest z zapachem. Już podczas odbierania pierwszego litra zacząłem wyczuwać typowego pogoniocha. Przez chwilę chciałem stabilizować ale przecież to nie wódzia czysta. Teraz gdy odstał 3 dni w otwartym gąsiorze czuć ewidentnie pogoniasty zapach(a raczej smród). Zastanawiam się czy może nie przegonić towaru jeszcze raz ale z grzaniem na poziomie 1kW a nie dwóch. Bo póki co to ja nie potwierdzam absolutnie poglądów że efekt końcowy destylacji owocówek na kolumnie jest finalnie korzystniejszy od prostego pod-stila i basta.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
Pogon powiadasz? Jak łapałeś do 50% to na pewno będziesz miał mnóstwo pogonów przy tym tempie odbioru. Na kolumnie po to steruje się refluksem pod koniec destylacji, żeby odciąć pogony pod koniec i nie dopuścić ich do gonu głównego. Poczytaj tutaj o owocówkach na kolumnach zloty-srodek-na-owocowke-t9001.html. Ja też robię owocówki na kolumnie i nie narzekam na pogony.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 90
- Rejestracja: wtorek, 23 lut 2010, 20:30
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
No dobra o ile do 50% mogę się zgodzić z pogoniochą to dlaczego już w pierwszym litrze czyli przy voltarzu jakieś 80% i potem też waliło tak samo?
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
Może wpływ miała jakość owoców i dobrane drożdże? No i czy masz katalizator miedziany w kolumnie? Napisz możliwie o tym, a coś łatwiej będzie pomóc.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 1908
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 21:40
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
Mam niewielkie doświadczenie, szczególnie w owocówkach ale lubię eksperymenty. Po lekturze opisu destylacji prostej przez Lesgo topic9301.html postanowiłem poeksperymentować z kiepskim nastawem winogronowym - owoc od sąsiadki po przymrozku -5C na dodatek porażony szarą pleśnią. Zestawiłem kolumnę 180 cm do pierwszej, szybkiej (to miał być taki nieco zmodyfikowany stripping z odbiorem przedgonów) destylacji - od dołu patrząc 2 zmywaki, 15cm miedzi, rura 105cm z 2 zmywakami po środku, obniżone VM, 50cm zmywaków i głowica LM. Górne zmywaki miały robić za bufor dla przedgonów. Obniżone VM a nie LM bo termometr miałem w głowicy i pomyślałem, że jego wskazania bardziej będą obrazowały co się dzieje z parami niż cieczą w obniżonym ujściu. Po krótkiej (może z 5 minut) stabilizacji odebrałem kropelkowo (ze 2 krople/sek) aceton z LM (50ml) i zwiększyłem odbiór do ok. 15ml/m do osobnych słoiczków po 100ml. Gdzieś po 200ml gdy zapach przedgonów był całkiem miły jednocześnie z LM otworzyłem OVM odbierając z niego tez do 100ml słoiczków. Stopniowo zwiększałem odbiór OVM a zmniejszałem LM. Po około 1,5godz. od pierwszych par miałem na LM 1kroplę/sek i ok. 40ml/min na OVM . Na OVM po ok. 200ml przeszedłem na odbiór do baniaczka bo zapach był OK. Regulując grzaniem starałem się utrzymać w granicach 86-93C na głowicy (dla początkujących - zwiększałem grzanie gdy temperatura rosła bo rośnie refluks zimniejszych skroplin). Gdy w kotle temperatura wzrosła do 96C odbierałem pogony po 100ml do osobnych naczyń nie zmieniając tempa odbioru aż do chwili gdy poszło "mleko" i nastąpił koniec. Ze względu na zapach połowa przedgonów i prawie całe pogony poszły do serca. W efekcie z ok. 65l nastawu otrzymałem ~8l 65% serca i ok. 4l przed i pogonów do dalszej obróbki. Niestety serce pachniało nieciekawie ale pomyślałem, że po drugim przebiegu się poprawi.
Po tygodniu powąchałem i niestety bez zmian. Nie miałem czasu na drugi gon wiec tylko zmieniłem nakrętki na gazę licząc na poprawę.
Po kolejnym tygodniu bardzo miłe zaskoczenie - zapach całkiem znośny a próba smakowa 65% bardzo pozytywna. Postanowiłem nie gonić drugi raz bojąc się popsuć to smakowite co mam.
Oczywiście na koniec popełniłem błąd rozwadniając do 45% - ogólne odczucia się pogorszyły i pojawiła się opalizacja - no ale uczymy się na błędach. Zobaczymy czy dąb i akacja pomoże.
Reasumując wydaje mi się, że po opracowaniu odpowiednich procedur dla swojego sprzętu na kolumnie wystarczy jeden przebieg by uzyskać dobry produkt smakowy.
Niestety nie mam materiału na dalsze badania z owocówkami więc proszę kolegów dysponujących odpowiednim surowcem i sprzętem o podobne doświadczenia i publikację wyników.
Po tygodniu powąchałem i niestety bez zmian. Nie miałem czasu na drugi gon wiec tylko zmieniłem nakrętki na gazę licząc na poprawę.
Po kolejnym tygodniu bardzo miłe zaskoczenie - zapach całkiem znośny a próba smakowa 65% bardzo pozytywna. Postanowiłem nie gonić drugi raz bojąc się popsuć to smakowite co mam.
Oczywiście na koniec popełniłem błąd rozwadniając do 45% - ogólne odczucia się pogorszyły i pojawiła się opalizacja - no ale uczymy się na błędach. Zobaczymy czy dąb i akacja pomoże.
Reasumując wydaje mi się, że po opracowaniu odpowiednich procedur dla swojego sprzętu na kolumnie wystarczy jeden przebieg by uzyskać dobry produkt smakowy.
Niestety nie mam materiału na dalsze badania z owocówkami więc proszę kolegów dysponujących odpowiednim surowcem i sprzętem o podobne doświadczenia i publikację wyników.
-
- Posty: 90
- Rejestracja: wtorek, 23 lut 2010, 20:30
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
Wypełnienie mam. z 33 zmywaków a na dole miałem zwiniętą siatkę miedzianą (10cm) ale szczerze mówiąc przy tym procesie jej nie włożyłem. W tygodniu spróbuję jeszcze raz z winem z winogron i siatką. Ale z tego co widzę to szkopuł tkwi w grzaniu i żadne wypełnienie nie pomoże. Spróbuję jechać na prędkości 600W i dam znać o efektach.
-
- Posty: 4853
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 12:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Załączniki
Re: Jak destylujecie owocówki na swoich kolumach
Też coraz bardziej skłaniam się do wersji z jednokrotnym gotowanie. Już sama konstrukcja naszych kolumn, rodzaj i ilość wypełnienia powoduję takie "zamieszanie" w destylacie iż uważam, że następne gotowania w jakiś sposób powodują zubożenie destylatu.
Mam to szczęście, że w tym roku mam wiele nastawów owocowych i mogę poeksperymentować.
Głównymi zmianami w takim podejściu do destylacji w moim przypadku to długie gotowanie ( gotuję gęste nastawy bo na razie nie posiadam mieszadła) i ograniczenie wypełnienie do 15cm. Oczywiście użycie głowicy jako dodatkowego deflegmatora na razie pozostawiłem bez zmian.
Gotuję tak długo aż temp. całego wsadu osiągnie temperaturę wrzenia odpowiednią dla mocy wsadu. Mam termometr umiejscowiony dosłownie w środku pulpy ( jest możliwość przemieszczania sondy we wnętrzu rurki pełniącej funkcję portu w zależności od ilości wsadu). Po czym "stabilizuję" jeszcze przez jakiś czas. kilkanaście min. do 30min. Robię to głównie dla jak najdokładniejszego "wygotowania' przedgonów. Tych najmniej pożądanych. Mam nadzieję że zamontowanie mieszadła skróci wydatnie tę część destylacji.
Po głowie mi krąży rezygnacja z całego wypełnienia i korzystanie tylko z głowicy jako deflegmatora. Pomysłów jest wiele.
Ale o rezultatach będziemy mogli się przekonać dopiero w przyszłym roku.
Co do destylatów zeszłorocznych robionych metodą dwóch gotowań (tak jak opisałem w którymś z postów). Jestem mile zaskoczony. Destylaty były przechowywane tylko w słojach bez dodatkowych zabiegów typu dodawanie szczapek dębowych czy tez innych bonifikatorów. Mimo to Śliwowica, Gruszkowica, Wiśniowica, i Jabłkowica ( nie mylić z Calvadosem) zyskały mocno przez ten czas. Gruszka jest tak intensywna w aromacie i smaku, że aż "drażni" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Odnosi się wrażenie - jakby się gryzło gruszkę. Wiśnia nabrała bardziej owocowego smaku i aromatu, a śliwka jest o prostu śliwką. Najgorzej wypadła Jabłkowica, ale tu upatrywałbym przyczynę w gatunku owocu. Podejrzewam, że wymieszanie kilku odmian da lepsze rezultaty. Chociaż destylatowi nic nie brakuje. Jednak w porównaniu z poprzednimi wypada "blado".
Boje się myśleć co to "wyjdą" za destylaty które robiłem w tym roku metodą jednokrotnego gotowania. Teraz czekają na swoją kolej. Ale to dopiero za rok.
Szlumf pisze:Po kolejnym tygodniu bardzo miłe zaskoczenie - zapach całkiem znośny a próba smakowa 65% bardzo pozytywna. Postanowiłem nie gonić drugi raz bojąc się popsuć to smakowite co mam.
Oczywiście na koniec popełniłem błąd rozwadniając do 45% - ogólne odczucia się pogorszyły i pojawiła się opalizacja - no ale uczymy się na błędach. Zobaczymy czy dąb i akacja pomoże.
Też coraz bardziej skłaniam się do wersji z jednokrotnym gotowanie. Już sama konstrukcja naszych kolumn, rodzaj i ilość wypełnienia powoduję takie "zamieszanie" w destylacie iż uważam, że następne gotowania w jakiś sposób powodują zubożenie destylatu.
Mam to szczęście, że w tym roku mam wiele nastawów owocowych i mogę poeksperymentować.
Głównymi zmianami w takim podejściu do destylacji w moim przypadku to długie gotowanie ( gotuję gęste nastawy bo na razie nie posiadam mieszadła) i ograniczenie wypełnienie do 15cm. Oczywiście użycie głowicy jako dodatkowego deflegmatora na razie pozostawiłem bez zmian.
Gotuję tak długo aż temp. całego wsadu osiągnie temperaturę wrzenia odpowiednią dla mocy wsadu. Mam termometr umiejscowiony dosłownie w środku pulpy ( jest możliwość przemieszczania sondy we wnętrzu rurki pełniącej funkcję portu w zależności od ilości wsadu). Po czym "stabilizuję" jeszcze przez jakiś czas. kilkanaście min. do 30min. Robię to głównie dla jak najdokładniejszego "wygotowania' przedgonów. Tych najmniej pożądanych. Mam nadzieję że zamontowanie mieszadła skróci wydatnie tę część destylacji.
Po głowie mi krąży rezygnacja z całego wypełnienia i korzystanie tylko z głowicy jako deflegmatora. Pomysłów jest wiele.
Ale o rezultatach będziemy mogli się przekonać dopiero w przyszłym roku.
Co do destylatów zeszłorocznych robionych metodą dwóch gotowań (tak jak opisałem w którymś z postów). Jestem mile zaskoczony. Destylaty były przechowywane tylko w słojach bez dodatkowych zabiegów typu dodawanie szczapek dębowych czy tez innych bonifikatorów. Mimo to Śliwowica, Gruszkowica, Wiśniowica, i Jabłkowica ( nie mylić z Calvadosem) zyskały mocno przez ten czas. Gruszka jest tak intensywna w aromacie i smaku, że aż "drażni" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Odnosi się wrażenie - jakby się gryzło gruszkę. Wiśnia nabrała bardziej owocowego smaku i aromatu, a śliwka jest o prostu śliwką. Najgorzej wypadła Jabłkowica, ale tu upatrywałbym przyczynę w gatunku owocu. Podejrzewam, że wymieszanie kilku odmian da lepsze rezultaty. Chociaż destylatowi nic nie brakuje. Jednak w porównaniu z poprzednimi wypada "blado".
Boje się myśleć co to "wyjdą" za destylaty które robiłem w tym roku metodą jednokrotnego gotowania. Teraz czekają na swoją kolej. Ale to dopiero za rok.
Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości