Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
-
- Posty: 159
- Rejestracja: czwartek, 3 wrz 2020, 15:18
- Podziękował: 44 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Ale "żeś doje.ał" komentarz no naprawde się nudzi o 1 w nocy.
Kolega daje nam foty, proporcje mikstury, a Ty że zdjecia w złej kolejności. No zeby bylo ich ze 20 i pomieszane to jeszcze bym zrozumiał, ale są 2 to chyba widać czysty i brudny kociołek. Nie da się wprowadzić w bląd tak myśle....
Kolega daje nam foty, proporcje mikstury, a Ty że zdjecia w złej kolejności. No zeby bylo ich ze 20 i pomieszane to jeszcze bym zrozumiał, ale są 2 to chyba widać czysty i brudny kociołek. Nie da się wprowadzić w bląd tak myśle....
-
- Posty: 117
- Rejestracja: wtorek, 8 sty 2013, 22:59
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Brak
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 17 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Witam Was wszystkich. Zauważyłem nieprawidłowość opisu z kolejnością wstawionych zdjęć i napisałem o tym nie mając niczego złego na myśli. Był to komentarz jak najbardziej na temat poprzedniej wypowiedzi. Natomiast co nie którzy próbują moją wypowiedz zmienić w coś innego niż była napisana. No i liczniki nabić głupawymi wypowiedziami oskarżając mnie o to. Ludziska jesteśmy tu chyba po to żeby się uczyć lub przekazywać wiedzę, a nie po to żeby naskakiwać na innych.
Życzę wszystkim Zdrowych, Spokojnych i radosnych świąt. Jak wrócę do domu o 23 z pracy to wypiję wasze zdrowie.
Pozdrawiam
Życzę wszystkim Zdrowych, Spokojnych i radosnych świąt. Jak wrócę do domu o 23 z pracy to wypiję wasze zdrowie.
Pozdrawiam
Spawam, skręcam, lutuję, kleję, remontuje, buduje.
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Wracam do tematu ponieważ po 6 latach postanowiłem coś zrobić z wnętrzem mojego kotła, który zaczął przypominać stajnie Augiasza...
Przez te lata wnętrze kega nie było czyszczone, a jedynie przepłukiwane wodą po każdym procesie. Przypalały mi się w kotle śliwki, zboża, melasy i Bóg wie co jeszcze. Ścianki pokryte były warstwą brunatno rudego nalotu. Czyściłem już grzałki kilkukrotnie, a nawet raz je wymieniłem ale wnętrz nigdy. Postanowiłem użyć NaOH (sody kaustycznej) w ilości 1 kg Taką oto zakupiłem w BricoMarche.
Wstawiłem keg do wanny na starej szmacie, wlałem 38l wody i włączyłem grzanie. Jak woda osiągnęła 80 stopni wyłączyłem. W wiaderku do 7 litrów wody o temp. około 50 stopni zacząłem powoli wsypywać sodę i mieszać. Trochę syczało i chyba temp. w wiaderku lekko się podniosła. Ale że wsypywałem powoli to nie było źle. Oczywiście rękawiczki, okulary i maska na twarzy. Potem wlałem zawartość wiadra do kega i zostawiłem na 2 godziny. Po tym czasie dolałem gorącej wody , tak aby poziom był w połowie wlewu (chodziło o to aby roztwór dotykał również do górnej powierzchni zbiornika). Co jakiś czas mieszałem delikatnie. Po kolejnych 2,5 godzinach wylałem zawartość kega do ścieku, jednocześnie przelewając dużą ilością wody. Ciecz miała kolor herbaty i co jakiś czas pojawiał się "strup". Po wylaniu zawartości napełniłem keg z węża pod ciśnieniem i znowu odkręciłem zawór. Wtedy cała masa syfu wypłynęła przez zawór. Powtarzałem tą czynności z 8 razy, az nie przestały wylatywać resztki syfu. Zajrzałem do środka i.... keg wyglądał jakby wczoraj wyjechał z fabryki
Rewelacyjnie błyszczący metal. Wlałem jeszcze wiadro gorącej wody w której rozpuściłem 8 łyżek kwasku cytrynowego aby zobojętnić ewentualne pozostałości. Pokulałem kegiem na wszystkie strony, zawartość wylałem i jeszcze 2 razy wypłukałem.
Ta metoda naprawdę jest skuteczna.
Przez te lata wnętrze kega nie było czyszczone, a jedynie przepłukiwane wodą po każdym procesie. Przypalały mi się w kotle śliwki, zboża, melasy i Bóg wie co jeszcze. Ścianki pokryte były warstwą brunatno rudego nalotu. Czyściłem już grzałki kilkukrotnie, a nawet raz je wymieniłem ale wnętrz nigdy. Postanowiłem użyć NaOH (sody kaustycznej) w ilości 1 kg Taką oto zakupiłem w BricoMarche.
Wstawiłem keg do wanny na starej szmacie, wlałem 38l wody i włączyłem grzanie. Jak woda osiągnęła 80 stopni wyłączyłem. W wiaderku do 7 litrów wody o temp. około 50 stopni zacząłem powoli wsypywać sodę i mieszać. Trochę syczało i chyba temp. w wiaderku lekko się podniosła. Ale że wsypywałem powoli to nie było źle. Oczywiście rękawiczki, okulary i maska na twarzy. Potem wlałem zawartość wiadra do kega i zostawiłem na 2 godziny. Po tym czasie dolałem gorącej wody , tak aby poziom był w połowie wlewu (chodziło o to aby roztwór dotykał również do górnej powierzchni zbiornika). Co jakiś czas mieszałem delikatnie. Po kolejnych 2,5 godzinach wylałem zawartość kega do ścieku, jednocześnie przelewając dużą ilością wody. Ciecz miała kolor herbaty i co jakiś czas pojawiał się "strup". Po wylaniu zawartości napełniłem keg z węża pod ciśnieniem i znowu odkręciłem zawór. Wtedy cała masa syfu wypłynęła przez zawór. Powtarzałem tą czynności z 8 razy, az nie przestały wylatywać resztki syfu. Zajrzałem do środka i.... keg wyglądał jakby wczoraj wyjechał z fabryki
Rewelacyjnie błyszczący metal. Wlałem jeszcze wiadro gorącej wody w której rozpuściłem 8 łyżek kwasku cytrynowego aby zobojętnić ewentualne pozostałości. Pokulałem kegiem na wszystkie strony, zawartość wylałem i jeszcze 2 razy wypłukałem.
Ta metoda naprawdę jest skuteczna.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Ciekawe, czy zabrudzenia o jakich piszemy i z łatwością usuwamy sodą mogą/mają wpływ na efekt końcowy.
Pewnie to bardzie chodzi o spokojną głowę i czyste sumienie
Myślę tutaj raczej o rektyfikacji cukrówki, bo też jakieś naloty, zabrudzenia zostawia.
Może w destylacji prostej mieć znaczenie, ale przy rektyfikacji?
Pewnie to bardzie chodzi o spokojną głowę i czyste sumienie
Myślę tutaj raczej o rektyfikacji cukrówki, bo też jakieś naloty, zabrudzenia zostawia.
Może w destylacji prostej mieć znaczenie, ale przy rektyfikacji?
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Bez jaj... po ośmiu płukaniach... to te 8 łyżek kwasku (który pewnie jest w składzie większości turbo drożdży) było aż nadto żeby pozbyć się tej "chemii"
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Dokładnie. Podobnie z homeopatycznymi pozostałościami sody kaustycznej, którą bez obaw przyjmujemy dopaszczowo np. w cukrze kandyzowanym.Trucizną nie jest substancja, ale jej dawka.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
@Doody, bardzo ładnie opisał swój system czyszczenia.
Nie rozumiem za to bagatelizacji procesu płukania.
A niech Darek i 20 razy płucze, chyba lepiej mieć pewność że wszystko zostało wypłukane, niż że jakaś granulka się zaplątała w zakamarku.
Nie raz rozkręcałem syfon pod zlewem, a w środku nie rozpuszczone granulki, zbite na kamień.
A był lany wrzątek.
Tu jeden z kolegów zacytuję:
@MastaMari wspomina o jeszcze bardziej dmuchaniu na zimne, czyli po czyszczeniu, odpędu technicznego.
Myślę że wystarczy nie odpęd, a rozgrzanie kotła, i wylanie potem wody.
@Doody, pozdrawiam serdecznie. Rw.
Bardzo fajny, konkretny i rzeczowy opis, myślę że wielu skorzysta, o kocioł również trzeba dbać.
Bez jaj.rastro pisze:Bez jaj... po ośmiu płukaniach... to te 8 łyżek kwasku (który pewnie jest w składzie większości turbo drożdży) było aż nadto żeby pozbyć się tej "chemii"
@Doody, bardzo ładnie opisał swój system czyszczenia.
Nie rozumiem za to bagatelizacji procesu płukania.
A niech Darek i 20 razy płucze, chyba lepiej mieć pewność że wszystko zostało wypłukane, niż że jakaś granulka się zaplątała w zakamarku.
Nie raz rozkręcałem syfon pod zlewem, a w środku nie rozpuszczone granulki, zbite na kamień.
A był lany wrzątek.
Tu jeden z kolegów zacytuję:
A nie lepiej mieć pewność że żadnych pozostałości nie ma? Dmuchanie na zimne jest lepsze niż poparzenie się gorącym, czyż nie?Kòpôcz pisze:Dokładnie. Podobnie z homeopatycznymi pozostałościami sody kaustycznej, którą bez obaw przyjmujemy dopaszczowo np. w cukrze kandyzowanym.Trucizną nie jest substancja, ale jej dawka.
@MastaMari wspomina o jeszcze bardziej dmuchaniu na zimne, czyli po czyszczeniu, odpędu technicznego.
Myślę że wystarczy nie odpęd, a rozgrzanie kotła, i wylanie potem wody.
@Doody, pozdrawiam serdecznie. Rw.
Bardzo fajny, konkretny i rzeczowy opis, myślę że wielu skorzysta, o kocioł również trzeba dbać.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Ale załapałeś czego dotyczyła moja odpowiedź czy zaczynasz być oderwany od świata, jak pewien user, co to ma swoje własne forum i dożywotniego bana w tym naszym grajdołku?rozrywek pisze:Bez jaj.rastro pisze:Bez jaj... po ośmiu płukaniach... to te 8 łyżek kwasku (który pewnie jest w składzie większości turbo drożdży) było aż nadto żeby pozbyć się tej "chemii"
@Doody, bardzo ładnie opisał swój system czyszczenia.
Nie rozumiem za to bagatelizacji procesu płukania.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Kol@rastro.
Bardzo proszę, uprzejmie, nie porównywać mnie do kol K, który ma swoje forum.
Nie byłem tam ani razu i nie zamierzam.
Napisałem jedynie tutaj że popieram system porządnego wypłukania sprzętu, po tak ostrej chemii, jaką jest soda kaustyczna.
Kol @Doody, właśnie tak czyni, wyczyścił, porządnie wypłukał, co w tym złego?
Nic złego. Nie ma mowy tutaj o zwykłym kwasku cytrynowym, a o ostrej chemii.
O tym pisałem.
@Doody, z kolei zapomniał o jednym, zalecał okulary, rękawice, maseczkę i inne środki ostrożności, zresztą bardzo słusznie.
Zapomniał o tym:
Wypierniczać z pomieszczenia jak najszybciej, i nie wchodzić tam przez dłuższy okres.
Proces czyszczenia jest dobry, a drogi oddechowe można sobie rozwalić bardzo szybko.
Wiem coś na temat bardzo ostrej chemii, w pracy zawodowej używałem różnych środków, najbajdziej ostrego chloru, kwasów, zasad.
Wszystko pozamykane na kłódkę, z dostępem do uprawnionych, nielicznych osób.
Także, nie widzę nic złego w nawet przesadnej ostrożności.
Safety first. Myślę że tu wszyscy jesteśmy zgodni.
Bezpieczeństwo zawsze na pierwszym miejscu.
Myślę, że pomimo różnicy zdań w innych kwestiach, tutaj powinniśmy być jednomyślnie zgodni.
Pozdrawiam serdecznie, przesadnie ostrożny Rozrywek.
Bardzo proszę, uprzejmie, nie porównywać mnie do kol K, który ma swoje forum.
Nie byłem tam ani razu i nie zamierzam.
Napisałem jedynie tutaj że popieram system porządnego wypłukania sprzętu, po tak ostrej chemii, jaką jest soda kaustyczna.
Kol @Doody, właśnie tak czyni, wyczyścił, porządnie wypłukał, co w tym złego?
Nic złego. Nie ma mowy tutaj o zwykłym kwasku cytrynowym, a o ostrej chemii.
O tym pisałem.
@Doody, z kolei zapomniał o jednym, zalecał okulary, rękawice, maseczkę i inne środki ostrożności, zresztą bardzo słusznie.
Zapomniał o tym:
Wypierniczać z pomieszczenia jak najszybciej, i nie wchodzić tam przez dłuższy okres.
Proces czyszczenia jest dobry, a drogi oddechowe można sobie rozwalić bardzo szybko.
Wiem coś na temat bardzo ostrej chemii, w pracy zawodowej używałem różnych środków, najbajdziej ostrego chloru, kwasów, zasad.
Wszystko pozamykane na kłódkę, z dostępem do uprawnionych, nielicznych osób.
Także, nie widzę nic złego w nawet przesadnej ostrożności.
Safety first. Myślę że tu wszyscy jesteśmy zgodni.
Bezpieczeństwo zawsze na pierwszym miejscu.
Myślę, że pomimo różnicy zdań w innych kwestiach, tutaj powinniśmy być jednomyślnie zgodni.
Pozdrawiam serdecznie, przesadnie ostrożny Rozrywek.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
No to po ki *uj cytujesz moją odpowiedź , która dotyczyła czego innego... kolega K też tak robi, bo akurat mu pasuje...rozrywek pisze:Kol@rastro.
Bardzo proszę, uprzejmie, nie porównywać mnie do kol K, który ma swoje forum.
Nie byłem tam ani razu i nie zamierzam.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
@rozrywku, apeluję o pomyślunek. Jako krygujący się na zmuszającego do myślenia teraz uczyń to sam zadając sobie pytania co się stanie, gdy nawet te kilka wspomnianych granulek, ba - cała łyżka kwasku/wodorotlenku zostaną w kotle. No chyba, że bezcelowe wylanie w kanał kilkudziesięciu litrów wody to dla Ciebie w dzisiejszych czasach fajna zabawa pewność. Wówczas polecam zakładać 3 prezerwatywy + kapturek + spirala + pigułka + antykoncepcyjny krem dopochwowy + pigułka "po".
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
@Kopaczu.
Ja również zaapelowałem tylko o rozsądek i zadbanie o bezpieczeństwo.
Nic więcej, nie pisałem o kwasku cytrynowym, a o wodorotlenku sodu. Jedną z silniejszych zasad, z którą żartów nie ma.
Zasada jest taka...aby nie było ' kwasu' należy to bardzo dobrze wypłukać.
Zatem nie uważam za bezcelowe jak wspominasz marnowanie wody.
Tyle co tej wody poszło, to jedna kąpiel w wannie.
Tak jestem przesadnie ostrożny, ale lepiej tak, i mieć spokojną głowę oraz sumienie, niż płakać nad paroma litrami wody więcej.
Odpowiadając na twoje pytanie, co się stanie. Możliwe że nic. Jednak wolę jadąc autem nie trzymam się nikomu na dupie, a zachowuję bezpieczną odległość.
Twoje porównanie o bezpiecznym sexie, z przymrużeniem oka potraktuję, również tak odpowiadając:
Lepiej brudny pójść spać, ale wypłukać wszystko porządnie, takie jest moje zdanie. Argument o paru litrach wody więcej na porządne płukanie, nie przemawia do mnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Rąbnięty na punkcie bezpieczeństwa Rozrywek.
Ja również zaapelowałem tylko o rozsądek i zadbanie o bezpieczeństwo.
Nic więcej, nie pisałem o kwasku cytrynowym, a o wodorotlenku sodu. Jedną z silniejszych zasad, z którą żartów nie ma.
Zasada jest taka...aby nie było ' kwasu' należy to bardzo dobrze wypłukać.
Zatem nie uważam za bezcelowe jak wspominasz marnowanie wody.
Tyle co tej wody poszło, to jedna kąpiel w wannie.
Tak jestem przesadnie ostrożny, ale lepiej tak, i mieć spokojną głowę oraz sumienie, niż płakać nad paroma litrami wody więcej.
Odpowiadając na twoje pytanie, co się stanie. Możliwe że nic. Jednak wolę jadąc autem nie trzymam się nikomu na dupie, a zachowuję bezpieczną odległość.
Twoje porównanie o bezpiecznym sexie, z przymrużeniem oka potraktuję, również tak odpowiadając:
Lepiej brudny pójść spać, ale wypłukać wszystko porządnie, takie jest moje zdanie. Argument o paru litrach wody więcej na porządne płukanie, nie przemawia do mnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Rąbnięty na punkcie bezpieczeństwa Rozrywek.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
A tak serio... Zbita gruda NaOH w syfonie to bujda na resorach... Pierwsza sprawa to ten związek tak lubi się rozpuszczać w wodzie że aż się grzeje i ssie wodę z powietrza... . Nie ma mowy o tym żeby się nie rozpuścił...
A dla stu procentowej pewności jeszcze piżama z milionem guzikówKòpôcz pisze: No chyba, że bezcelowe wylanie w kanał kilkudziesięciu litrów wody to dla Ciebie w dzisiejszych czasach fajna zabawa pewność. Wówczas polecam zakładać 3 prezerwatywy + kapturek + spirala + pigułka + antykoncepcyjny krem dopochwowy + pigułka "po".
A tak serio... Zbita gruda NaOH w syfonie to bujda na resorach... Pierwsza sprawa to ten związek tak lubi się rozpuszczać w wodzie że aż się grzeje i ssie wodę z powietrza... . Nie ma mowy o tym żeby się nie rozpuścił...
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Drodzy koledzy.
Specjalnie dla was przeprowadziłem eksperyment.
Nasypałem kreta do zlewu, potem zalałem wrzątkiem z garnka.
I tak 3 razy.
Oczywiście za każdym razem spierdzielając z kuchni od razu.
Czyli, wykiprowałem garnek wody i zwiałem.
Następnie dokonałem oględzin syfonu.
Prawie roztopiło plastik, wybrzuszyło, powyginało syfon w chińskie s.
Oraz, co najważniejsze, w dolnej części zbryliła mi się spora grudka.
W tym temacie i przypadku który @doody opisuje, on sypał do wody, musiało się rozpuścić.
Pomimo tego płukał porządnie.
W innym przypadku, czyli moim, zbryliło się, niewiele ale jednak.
Jakie wnioski:
Albo sypać do wody, a nie suchą sodę zalewać, albo zastosować sodę kaustyczną w płynie, wtedy jest pewność że po dobrym płukaniu nic w kotle nie pozostanie.
Na marginesie. @Doody, zerknij do środka, żadnych wżerów nie ma?
Jeśli nie ma to chyba częściej będziesz czyścił niż co 6 lat.
Lepiej profilaktycznie, niż zasyfiony kocioł odgruzowywać. Tak mi się wydaje.
Pozdrawiam. Rw.
Specjalnie dla was przeprowadziłem eksperyment.
Nasypałem kreta do zlewu, potem zalałem wrzątkiem z garnka.
I tak 3 razy.
Oczywiście za każdym razem spierdzielając z kuchni od razu.
Czyli, wykiprowałem garnek wody i zwiałem.
Następnie dokonałem oględzin syfonu.
Prawie roztopiło plastik, wybrzuszyło, powyginało syfon w chińskie s.
Oraz, co najważniejsze, w dolnej części zbryliła mi się spora grudka.
W tym temacie i przypadku który @doody opisuje, on sypał do wody, musiało się rozpuścić.
Pomimo tego płukał porządnie.
W innym przypadku, czyli moim, zbryliło się, niewiele ale jednak.
Jakie wnioski:
Albo sypać do wody, a nie suchą sodę zalewać, albo zastosować sodę kaustyczną w płynie, wtedy jest pewność że po dobrym płukaniu nic w kotle nie pozostanie.
Na marginesie. @Doody, zerknij do środka, żadnych wżerów nie ma?
Jeśli nie ma to chyba częściej będziesz czyścił niż co 6 lat.
Lepiej profilaktycznie, niż zasyfiony kocioł odgruzowywać. Tak mi się wydaje.
Pozdrawiam. Rw.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: RE: Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
A jednak Twoja racja musi być twojsza, niż mojsza... Jeśli Ci powyginało syfon, to nie od stężenia, czy grudek, a reakcji egzotermicznej. Ale policzmy... Stężenie Doodiego to 2% - takie sensowne minimum przyjęte w naszym hobby. Przyjmijmy, że kocioł jest mały - 30l, a lejemy do niego tylko 20l. Przyjmijmy, że zbryliła się spora gruda tego kreta - cała łyżka, czyli ok. 20g. NaOH w krecie jest zazwyczaj 30%, ale przyjmijmy 50%, czyli 10g. Daje to stężenie 0,05 % w nastawie zakładając, że ta gruda, która jakoś od cieczy się nie rozpuściła nagle nabierze do tego ochoty i w całości się w nastawie rozpuści. Ponownie Cię zachęcam do myślenia i zastanowienia się, czy taka dawka (bo to dawka jest niebezpieczna, a nie substancja) może mieć na nas jakikolwiek wpływ. Zastanów się też, czy podejście do tematu w stylu:
daje Ci prawo do ferowania tak zdecydowanych sądów. Parafrazując powyższą odpowiedź - nie wiesz, ale się (zdecydowanie) wypowiesz.rozrywek pisze: (...)Odpowiadając na twoje pytanie, co się stanie. Możliwe że nic. (...)
A szkoda, bo ono dokładnie oddaje poziom Twojego podejścia do bezpieczeństwa. Na kozetce zostałoby ono nazwane jednym branżowym określeniem.rozrywek pisze: (...)Twoje porównanie o bezpiecznym sexie, z przymrużeniem oka potraktuję (...)
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Nie, nie nie.
@kopaczu drogi.
Wyjaśnienie bardzo ładnie i kulturalnie się odbędzie. Mam nadzieję.
Moja racja nie jest najmojsza, ale to mój punkt widzenia, zatem wyjaśnię:
Mój punkt widzenia jest taki że iż aż w całym jeziorze znaleźmy śladowe ilości ołowiu, rtęci, czegokolwiek, to możemy to spokojnie pić?
Nie.
To samo dotyczy innej ostrej zasadowej chemii.
Bez sensu dywagujemy o tym czy to porządnie wypłukać, czy tylko przelać byle jak wodą.
Ja zalecam przesadną ostrożność, ty zatem i inni koledzy odwrotnie, czyli olać to, przepłucz raz i będzie dobrze.
Osoby które przejrzą ten temat, zdecydują same, czy warto tym tematem się poważnie zająć, czy olać, niech się dzieje co chce.
Ja jedynie zalecam przesadną może ostrożność, ale safety first.
Nic innego, jedynie dbanie o nasze zdrowie.
Napijesz się teraz wody z Odry? Ja nie.
Działanie na wszelki wypadek. To się nazywa działanie prewencyjne.
Lepiej zapobiegać niż leczyć.
Ps: ale się zaraz posypią posty hejtu, cóż wytrzymam, podśmiechujki i inne tam.
Róbta co chceta, ja w każdym razie mam czyste sumienie, nie postawię flaszki na stół przyjaciołom jak nie będę pewien że to nie jest trucizna.
Posmażę się w piekle zapewne, ale za to nie zamierzam.
Pozdrawiam. Rw.
@kopaczu drogi.
Wyjaśnienie bardzo ładnie i kulturalnie się odbędzie. Mam nadzieję.
Moja racja nie jest najmojsza, ale to mój punkt widzenia, zatem wyjaśnię:
Mój punkt widzenia jest taki że iż aż w całym jeziorze znaleźmy śladowe ilości ołowiu, rtęci, czegokolwiek, to możemy to spokojnie pić?
Nie.
To samo dotyczy innej ostrej zasadowej chemii.
Bez sensu dywagujemy o tym czy to porządnie wypłukać, czy tylko przelać byle jak wodą.
Ja zalecam przesadną ostrożność, ty zatem i inni koledzy odwrotnie, czyli olać to, przepłucz raz i będzie dobrze.
Osoby które przejrzą ten temat, zdecydują same, czy warto tym tematem się poważnie zająć, czy olać, niech się dzieje co chce.
Ja jedynie zalecam przesadną może ostrożność, ale safety first.
Nic innego, jedynie dbanie o nasze zdrowie.
Napijesz się teraz wody z Odry? Ja nie.
Działanie na wszelki wypadek. To się nazywa działanie prewencyjne.
Lepiej zapobiegać niż leczyć.
Ps: ale się zaraz posypią posty hejtu, cóż wytrzymam, podśmiechujki i inne tam.
Róbta co chceta, ja w każdym razie mam czyste sumienie, nie postawię flaszki na stół przyjaciołom jak nie będę pewien że to nie jest trucizna.
Posmażę się w piekle zapewne, ale za to nie zamierzam.
Pozdrawiam. Rw.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Ja prdl... Jak tu nie mieć skojarzeń z kolega K skoro sam się podkładasz...rozrywek pisze: Specjalnie dla was przeprowadziłem eksperyment.
Nasypałem kreta do zlewu, potem zalałem wrzątkiem z garnka.
I tak 3 razy.
....
Następnie dokonałem oględzin syfonu.
Prawie roztopiło plastik, wybrzuszyło, powyginało syfon w chińskie s.
Oraz, co najważniejsze, w dolnej części zbryliła mi się spora grudka.
......
Pomimo tego płukał porządnie.
W innym przypadku, czyli moim, zbryliło się, niewiele ale jednak.
.....
Na marginesie. @Doody, zerknij do środka, żadnych wżerów nie ma?
Ostatnio zmieniony czwartek, 18 sie 2022, 07:43 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
@kol rastro.
W tym temacie, w ani jednym swoim poście, nic do tego tematu nie wniosłeś, kompletnie nic, zero.
Temat jest o czyszczeniu, a ty tu tylko brudzisz.
Ja zalecam dalece idącą ostrożność w kontakcie z bardzo ostrą chemią, czy to zasada, kwas czy inne chlory.
Temat ten ewidentnie pokazuje oraz udowadnia fakt że.....wielu kaowców było w błędzie myśląc że ko się nie czyści bo nie ma po co.
A jednak trzeba, myć, nie płukać.
A ja pracuję z tym od lat, i od lat mam do czynienia z chemią.
Co jakiś czas, w fabrykach robi się ' deep cleaning' czyli kompleksowe konkretne mycie, a codziennie robi się tzw CIP. Czyli takie porządne płukanie.
A po każdym użyciu chemii robimy testy ph, nie przechodzi wynik, jest za wysoki? To płuczemy dotąd aż test wychodzi neutralny!!!
Mamy stacjonarną aparaturę, oraz przenośne mobilne czytniki.
Także kolego @rastro, jak wychodzisz z kibla i nie myjesz rąk, to twoja sprawa, ale innych do tego nie namawiaj, bo właśnie teraz błaźnisz się sam. A najgorsze jest to co proponujesz, myjesz tylko, raczej płuczesz tylko jedną rękę, bo jedna miala kontakt z sedesem, żałosne.
Sprzęt po chemii musi być NEUTRALNIE CZYSTY, woda wlewana, do płukania, ma mieć identyczne ph jak wylewana.
W tym temacie, w ani jednym swoim poście, nic do tego tematu nie wniosłeś, kompletnie nic, zero.
Temat jest o czyszczeniu, a ty tu tylko brudzisz.
Ja zalecam dalece idącą ostrożność w kontakcie z bardzo ostrą chemią, czy to zasada, kwas czy inne chlory.
Temat ten ewidentnie pokazuje oraz udowadnia fakt że.....wielu kaowców było w błędzie myśląc że ko się nie czyści bo nie ma po co.
A jednak trzeba, myć, nie płukać.
A ja pracuję z tym od lat, i od lat mam do czynienia z chemią.
Co jakiś czas, w fabrykach robi się ' deep cleaning' czyli kompleksowe konkretne mycie, a codziennie robi się tzw CIP. Czyli takie porządne płukanie.
A po każdym użyciu chemii robimy testy ph, nie przechodzi wynik, jest za wysoki? To płuczemy dotąd aż test wychodzi neutralny!!!
Mamy stacjonarną aparaturę, oraz przenośne mobilne czytniki.
Także kolego @rastro, jak wychodzisz z kibla i nie myjesz rąk, to twoja sprawa, ale innych do tego nie namawiaj, bo właśnie teraz błaźnisz się sam. A najgorsze jest to co proponujesz, myjesz tylko, raczej płuczesz tylko jedną rękę, bo jedna miala kontakt z sedesem, żałosne.
Sprzęt po chemii musi być NEUTRALNIE CZYSTY, woda wlewana, do płukania, ma mieć identyczne ph jak wylewana.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Moje doświadczenie życiowe mówi, że nie trzeba się panicznie bać wodorotlenku, bo on jest nawet dopuszczonym w spożywce regulatorem kwasowości. Zaszkodzić może nie sam preparat, ale jego dawka czy stężenie.
Ostrożność i umiar bardzo wskazane, ale przy myciu kotła bym nie przesadzał neutralizacją czy płukaniem. Dla mnie wskaźnikiem zawartości sody jest mydlany poślizg między palcami. Pamiętam, że przy epidemii pryszczycy przy wejściu na fermą trzeba było umyć ręce w roztworze NaOH. Nie wiem ile %, ale był poślizg i wszelkie brudy ładnie schodziły. Skóra z rąk nie
https://distripark.com/aktualnosci/wodo ... jak-dziala
Ostrożność i umiar bardzo wskazane, ale przy myciu kotła bym nie przesadzał neutralizacją czy płukaniem. Dla mnie wskaźnikiem zawartości sody jest mydlany poślizg między palcami. Pamiętam, że przy epidemii pryszczycy przy wejściu na fermą trzeba było umyć ręce w roztworze NaOH. Nie wiem ile %, ale był poślizg i wszelkie brudy ładnie schodziły. Skóra z rąk nie
https://distripark.com/aktualnosci/wodo ... jak-dziala
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Dementuje głupoty...
Ostrożność zalecał autor tematu... Ty zalecasz daleko idącą paranoję...
rozrywek pisze:@kol rastro.
W tym temacie, w ani jednym swoim poście, nic do tego tematu nie wniosłeś, kompletnie nic, zero.
Dementuje głupoty...
rozrywek pisze: Ja zalecam dalece idącą ostrożność w kontakcie z bardzo ostrą chemią, czy to zasada, kwas czy inne chlory.
Ostrożność zalecał autor tematu... Ty zalecasz daleko idącą paranoję...
Za przeproszeniem pierd...lisz jak kolega K... Bo co innego płukanie rury a co innego mycie kotła do którego leje się nie całkiem czyste nastawy...rozrywek pisze:
Temat ten ewidentnie pokazuje oraz udowadnia fakt że.....wielu kaowców było w błędzie myśląc że ko się nie czyści bo nie ma po co.
A jednak trzeba, myć, nie płukać.
I czego to dowodzi?rozrywek pisze: Co jakiś czas, w fabrykach robi się ' deep cleaning' czyli kompleksowe konkretne mycie, a codziennie robi się tzw CIP. Czyli takie porządne płukanie.
A po każdym użyciu chemii robimy testy ph, nie przechodzi wynik, jest za wysoki? To płuczemy dotąd aż test wychodzi neutralny!!!
Mamy stacjonarną aparaturę, oraz przenośne mobilne czytniki.
Widzisz myje i innym też radzę myć... Ale zwyczajnie woda i mydło, natomiast nie zalecam używania szczotki drucianej...rozrywek pisze: Także kolego @rastro, jak wychodzisz z kibla i nie myjesz rąk, to twoja sprawa,...
Ostatnio zmieniony czwartek, 18 sie 2022, 15:22 przez rastro, łącznie zmieniany 2 razy.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
@rastro.
Nigdzie nie zalecałem szczotki drucianej, ty również nie, sam wiesz że po takim zabiegu kocioł nadawał by się do wy..... nia na złom.
Zwracam uwagę na wzmożoną ostrożność.
Nic więcej.
Nie uważam zatem, aby bez sensu drzeć koty, skakać sobie bez sensu do gardeł.
Zostałem poproszony o opisanie jak przebiega cip, oraz jak się robi deep cleaning, opiszę to.
Na spokojnie bo zamiast konstruktywnej dyskusji, to wychodzi jatka.
Opiszę wieczorem dokładnie, jak to wszystko robimy, odniesiesz się do tego w sposób jaki zechcesz.
Ważne jest neutralne ph.
Mam bardzo duże doświadczenie w czyszczeniu stali ko, myślę że mogę pomóc, o to chodzi przecież, czyż nie?
Opiszę, zapoznasz się z treścią i wyciągniesz wnioski.
Ps: syfon powyginany, system działa, nie rozszczelniło, specjalnie wrzącej wody wlałem, po to aby zobaczyć jak bardzo to się jeszcze zagotuje, i zagotowało w rurach.
Opiszę cały system pracy, oraz jak to się porządnie robi.
Pozdrawiam. Rw.
Nigdzie nie zalecałem szczotki drucianej, ty również nie, sam wiesz że po takim zabiegu kocioł nadawał by się do wy..... nia na złom.
Zwracam uwagę na wzmożoną ostrożność.
Nic więcej.
Nie uważam zatem, aby bez sensu drzeć koty, skakać sobie bez sensu do gardeł.
Zostałem poproszony o opisanie jak przebiega cip, oraz jak się robi deep cleaning, opiszę to.
Na spokojnie bo zamiast konstruktywnej dyskusji, to wychodzi jatka.
Opiszę wieczorem dokładnie, jak to wszystko robimy, odniesiesz się do tego w sposób jaki zechcesz.
Ważne jest neutralne ph.
Mam bardzo duże doświadczenie w czyszczeniu stali ko, myślę że mogę pomóc, o to chodzi przecież, czyż nie?
Opiszę, zapoznasz się z treścią i wyciągniesz wnioski.
Ps: syfon powyginany, system działa, nie rozszczelniło, specjalnie wrzącej wody wlałem, po to aby zobaczyć jak bardzo to się jeszcze zagotuje, i zagotowało w rurach.
Opiszę cały system pracy, oraz jak to się porządnie robi.
Pozdrawiam. Rw.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Opisuję zatem jak obiecałem:
CIP, czyli cleaning in place.
Czyli bez rozkręcania, nazywając to prostymi słowami.
Puszczamy gorącą wodę w cały system, proces trwa od 40 minut do 1,5 godziny. To działa jak program w pralce, podłączamy extra rury do całej linii produkcyjnej, następuje ostre płukanie, wrzącą wodą, parą czasem, potem płukanie, tak to wygląda w telegraficznym skrócie. Wszystko zależy od tego jaki produkt będzie następny, jeśli podobny, to 40 min, jak kompletnie inny to o wiele dłużej.
Potem przychodzi quality control, pobiera próbki, sprawdza czy ok, jeśli tak, to super, jak nie to płuczemy dotąd aż ph będzie na poziomie 7,2 maximum, taka norma.
W niektórych zakładach ph może wynieść nawet 8,0, kwestia wewnętrznych norm.
Odnośnie chemii, mamy dozowniki specjalne, tu odpowiem @wawaldek11.
Roztwory których dozownik miesza z bieżącą wodą są w granicach stężeń pomiędzy 3, do 5% maksymalnie.
Trochę zabawna sytuacja, jest jeden mixer, 2,200kg wsadu, nigdy nie przechodził pozytywnego wyniku, dopóki ja nie wyczyściłem syfu pod łopatkami, dokładnie łączenie spawów pomiędzy wałem głównym a łopatkami.
deep cleaning
Rozkręcamy wszystko co się da, najpierw płuczemy wszystko przy pomocy karcherów, następnie traktujemy to zajebiście ostrą chemią i zostawiamy na jakiś czas.
Przy okazji czyścimy elementy które są elementami do których możemy się dostać, a do których nie możemy, czyli zawory, nietypowe kształtki, lądują w wannie z chemią.
Teraz mechanicy, i ich ekipa z którymi mamy do czynienia.
Ufają nam, oraz pozwalając rozkręcać podstawowe elementy, ale do skręcenia z powrotem to już niestety muszą sami. Oczywiście lekko przymykają oko, wiedzą że nie da się pomylić rur, a na pewno już innych drobnych elementów.
Oraz co jeszcze, frekwencyjnie są rozbierane całe linie, najczęściej raz do roku, niektóre sprzęty co 6 miesięcy. To zależy od stopnia styczności z żywnością.
A to już do ostatniej śrubki, wszystko jest przekazywane nam, podzielone na części do dezynfekcji, czyli sterowniki, sensory, puszki elektryczne, inne pierdoły, oraz te do normalnego czyszczenia. Wtedy wyłącza się całą sekcję elektryczną.
Zabawne są dwie kwestie.
Po pierwsze wyglądamy jak kosmici z Nasa, ale to względy bezpieczeństwa, nie ma prawa nikt zostać sam, zespół musi się składać z minimum 3 osób.
Zdejmiesz maskę, to wylecisz z roboty.
Druga,kazaliśmy dosłownie...wypierdalać właścicielowi firmy, który z daleka przyleciał na audyt. A nie wiedzieliśmy że to on.
Nie dość że nie wylecieliśmy z roboty, to jeszcze dostaliśmy pochwałę za dbanie o bezpieczeństwo.
Także koledzy, proszę o odrobinę refleksji odnośnie bezpieczeństwa.
Stąd moja przesadna ostrożność.
Mam znajomego który stracił wzrok, węch i smak, właśnie poprzez pomyłkę kolegi z pracy.
Teraz jeździ po całym kraju i robi szkolenia z zakresu bezpieczeństwa.
CIP, czyli cleaning in place.
Czyli bez rozkręcania, nazywając to prostymi słowami.
Puszczamy gorącą wodę w cały system, proces trwa od 40 minut do 1,5 godziny. To działa jak program w pralce, podłączamy extra rury do całej linii produkcyjnej, następuje ostre płukanie, wrzącą wodą, parą czasem, potem płukanie, tak to wygląda w telegraficznym skrócie. Wszystko zależy od tego jaki produkt będzie następny, jeśli podobny, to 40 min, jak kompletnie inny to o wiele dłużej.
Potem przychodzi quality control, pobiera próbki, sprawdza czy ok, jeśli tak, to super, jak nie to płuczemy dotąd aż ph będzie na poziomie 7,2 maximum, taka norma.
W niektórych zakładach ph może wynieść nawet 8,0, kwestia wewnętrznych norm.
Odnośnie chemii, mamy dozowniki specjalne, tu odpowiem @wawaldek11.
Roztwory których dozownik miesza z bieżącą wodą są w granicach stężeń pomiędzy 3, do 5% maksymalnie.
Trochę zabawna sytuacja, jest jeden mixer, 2,200kg wsadu, nigdy nie przechodził pozytywnego wyniku, dopóki ja nie wyczyściłem syfu pod łopatkami, dokładnie łączenie spawów pomiędzy wałem głównym a łopatkami.
deep cleaning
Rozkręcamy wszystko co się da, najpierw płuczemy wszystko przy pomocy karcherów, następnie traktujemy to zajebiście ostrą chemią i zostawiamy na jakiś czas.
Przy okazji czyścimy elementy które są elementami do których możemy się dostać, a do których nie możemy, czyli zawory, nietypowe kształtki, lądują w wannie z chemią.
Teraz mechanicy, i ich ekipa z którymi mamy do czynienia.
Ufają nam, oraz pozwalając rozkręcać podstawowe elementy, ale do skręcenia z powrotem to już niestety muszą sami. Oczywiście lekko przymykają oko, wiedzą że nie da się pomylić rur, a na pewno już innych drobnych elementów.
Oraz co jeszcze, frekwencyjnie są rozbierane całe linie, najczęściej raz do roku, niektóre sprzęty co 6 miesięcy. To zależy od stopnia styczności z żywnością.
A to już do ostatniej śrubki, wszystko jest przekazywane nam, podzielone na części do dezynfekcji, czyli sterowniki, sensory, puszki elektryczne, inne pierdoły, oraz te do normalnego czyszczenia. Wtedy wyłącza się całą sekcję elektryczną.
Zabawne są dwie kwestie.
Po pierwsze wyglądamy jak kosmici z Nasa, ale to względy bezpieczeństwa, nie ma prawa nikt zostać sam, zespół musi się składać z minimum 3 osób.
Zdejmiesz maskę, to wylecisz z roboty.
Druga,kazaliśmy dosłownie...wypierdalać właścicielowi firmy, który z daleka przyleciał na audyt. A nie wiedzieliśmy że to on.
Nie dość że nie wylecieliśmy z roboty, to jeszcze dostaliśmy pochwałę za dbanie o bezpieczeństwo.
Także koledzy, proszę o odrobinę refleksji odnośnie bezpieczeństwa.
Stąd moja przesadna ostrożność.
Mam znajomego który stracił wzrok, węch i smak, właśnie poprzez pomyłkę kolegi z pracy.
Teraz jeździ po całym kraju i robi szkolenia z zakresu bezpieczeństwa.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Człowieku! Co to ma do 50l kega, czy nawet 200l w naszym hobby? Jeśli do Twardego wsiadałem z hełmofonem to mam to samo robić wsiadając do Pandy?
Uwierz, że są na to leki. Pospolita perazynka kosztująca na odpowiednią receptę złotówkę potrafi radykalnie poprawić komfort życia.
Uwierz, że są na to leki. Pospolita perazynka kosztująca na odpowiednią receptę złotówkę potrafi radykalnie poprawić komfort życia.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 2925
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Czyszczenie kotła, kega bez płaszcza
Robię popcorn bo zaczyna się robić ciekawie
Ostatnio zmieniony piątek, 19 sie 2022, 09:14 przez Góral bagienny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 2925
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy