Cydr z soku z kartonika
Myślę że potrzebuję waszej pomocy (jestem absolutnie początkujący). Znalazłem bardzo podobny "przepis" gdzieś w sieci i postanowiłem go wypróbować.
Pożyczyłem od znajomej balon i rurkę, wlałem sok, namoczyłem drożdże i dodałem je do balonu, wstawiłem korek i rurkę na miejsce po czym niestety musiałem wyjść na trening.
Teraz mija kilka godzin odkąd balonik sobie spokojnie stoi. Nie widać żadnych ruchów w rurce, w zawartości balona wytworzył się okrąg z piany i słychać tylko powolne, leniwe, malutkie bąbelki w środku i nic. Czytam coraz więcej przepisów oraz porad przez co moja niepewność co do poprawności przebiegania tego procesu wzrasta i zaczynam się obawiać że moja pierwsza próba zawiodła.
Zastanawiałem się nawet nad szczelnością korka.
Powiedzcie mi czy coś jest nie tak czy tez potrzeba mi więcej cierpliwości? Ważną informacją może się okazać to że balon jest mniej więcej do połowy pełny.
Pożyczyłem od znajomej balon i rurkę, wlałem sok, namoczyłem drożdże i dodałem je do balonu, wstawiłem korek i rurkę na miejsce po czym niestety musiałem wyjść na trening.
Teraz mija kilka godzin odkąd balonik sobie spokojnie stoi. Nie widać żadnych ruchów w rurce, w zawartości balona wytworzył się okrąg z piany i słychać tylko powolne, leniwe, malutkie bąbelki w środku i nic. Czytam coraz więcej przepisów oraz porad przez co moja niepewność co do poprawności przebiegania tego procesu wzrasta i zaczynam się obawiać że moja pierwsza próba zawiodła.
Zastanawiałem się nawet nad szczelnością korka.
Powiedzcie mi czy coś jest nie tak czy tez potrzeba mi więcej cierpliwości? Ważną informacją może się okazać to że balon jest mniej więcej do połowy pełny.
-
- Posty: 447
- Rejestracja: niedziela, 12 sty 2014, 18:21
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Cydr z soku z kartonika
Dowiedziałem się jednak iż korek jest nieszczelny, właścicielka dziś mi podała miejsca które bezwzględnie muszę zalać woskiem i... są bąbelki raz na ~10sekund
Natomiast piana przybrała rozmiar koła ratunkowego dla niemowlaka.
Wygląda na to że pozostaje mi już tylko czekać... chyba że mogę zrobić coś jeszcze...?
Instrukcje, których się trzymałem nic nie wspominały o pożywce.HomoChemicus pisze:Daj drożdżom czas, muszą się rozmnożyć.
Pożywkę oczywiście dałeś?
Dowiedziałem się jednak iż korek jest nieszczelny, właścicielka dziś mi podała miejsca które bezwzględnie muszę zalać woskiem i... są bąbelki raz na ~10sekund
Natomiast piana przybrała rozmiar koła ratunkowego dla niemowlaka.
Wygląda na to że pozostaje mi już tylko czekać... chyba że mogę zrobić coś jeszcze...?
-
- Posty: 447
- Rejestracja: niedziela, 12 sty 2014, 18:21
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Cydr z soku z kartonika
Najlepiej jest zrobić kilka wersji cydru jak na pierwszy raz. Słodki, półsłodki i bez słodzika - wytrawny. Pozwoli to określić co tobie będzie smakowało najbardziej.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości."
A. Einstein
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości."
A. Einstein
Re: Cydr z soku z kartonika
Z dokładnością wskazania nie wiem jak jest, aczkolwiek jeżeli 11Blg daje ok. 4.5% alkoholu to wszystko się zgadza. Mój pomiar soku od Rivivy pokrywa się z pomiarem autora wątku, także jest chyba dokładnie.
Od siebie też polecam samemu popędzić cyderku, świetna sprawa. Sam wypiłem te 4l które nastawiłem i to bardzo szybko.
Przydatna jak najbardziej, chociażby po to, żeby sprawdzić, czy nastaw już wypracował... ale to tylko jedno z wielu zastosowań tego wspaniałego przyrządu. Aż się sobie dziwię, że nie kupiłem go od razu.Pretender pisze: Cukromierz to bardzo przydatna rzecz przekonasz się.
Z dokładnością wskazania nie wiem jak jest, aczkolwiek jeżeli 11Blg daje ok. 4.5% alkoholu to wszystko się zgadza. Mój pomiar soku od Rivivy pokrywa się z pomiarem autora wątku, także jest chyba dokładnie.
Zakupiłem już stewię w Rossmanie i plan mam taki - pędzić 5 litrów cydru bez żadnego dosładzania (wytrawny, kwaśny - bardzo go polubiłem) i 5 litrów dosładzanego stewią. Zawaliłem już butelkami prawie całą lodówkę, więc będzie gdzie zlewać.Pretender pisze:Co do dosładzania cydru to stewia tak, słodziki też. Ze stewi nie korzystałem a smak słodzików mi nie odpowiada.
Generalnie jak nie robisz MD tylko wrzucasz drożdże prosto do butli, to zawsze musisz im dać czas na rozmnożenie się. Ja zrobiłem podobnie i przyszło mi czekać 2 dni zanim ruszyło.Varrant pisze:Myślę że potrzebuję waszej pomocy (jestem absolutnie początkujący). Znalazłem bardzo podobny "przepis" gdzieś w sieci i postanowiłem go wypróbować.
Pożyczyłem od znajomej balon i rurkę, wlałem sok, namoczyłem drożdże i dodałem je do balonu, wstawiłem korek i rurkę na miejsce po czym niestety musiałem wyjść na trening.
Teraz mija kilka godzin odkąd balonik sobie spokojnie stoi. Nie widać żadnych ruchów w rurce, w zawartości balona wytworzył się okrąg z piany i słychać tylko powolne, leniwe, malutkie bąbelki w środku i nic. Czytam coraz więcej przepisów oraz porad przez co moja niepewność co do poprawności przebiegania tego procesu wzrasta i zaczynam się obawiać że moja pierwsza próba zawiodła.
Zastanawiałem się nawet nad szczelnością korka.
Powiedzcie mi czy coś jest nie tak czy tez potrzeba mi więcej cierpliwości? Ważną informacją może się okazać to że balon jest mniej więcej do połowy pełny.
Osobiście Ksylitol widziałem w Rossmanie, tuż obok Stewii, aczkolwiek myślę, że Ksylitol jest do dostania w każdym niemal markecie, zapewne taniej niż w drogierii. Musisz się po prostu porozglądać.Varrant pisze:Na wszelki wypadek zapytam, gdzie polecacie nabywać "cukier brzozowy Ksylitol" aby nie przepłacić?
Od siebie też polecam samemu popędzić cyderku, świetna sprawa. Sam wypiłem te 4l które nastawiłem i to bardzo szybko.
Re: Cydr z soku z kartonika
I zaś to ja. Po stukroć przepraszam za multipost i kajam się nisko przed Wami. Właściwie sam nie wiem, czy w tym momencie powinienem zedytować poprzedni post, czy dodać kolejny, jak to robię właśnie w tej chwili, coby zostać zauważonym.
Otóż zaczynam się troszkę zastanawiać nad moim nastawem, bo dość szybko przepracował cały cukier, zawarty w soku. Sok wlałem razem z drożdżami do balonu w niedzielę tydzień temu (tj. 12 kwietnia). We wtorek (tj. 14 kwietnia) rurka dała oznaki intensywnej fermentacji (częste i gęste bulganie). We czwartek (tj. 16 kwietnia) nastaw miał około 8Blg. Dziś mamy niedzielę, 19 kwietnia, a nastawowi pozostało jedynie około 2Blg, a z porad autora wyczytałem, żeby zlewać do butelek od razu po osiągnięciu okolic 0Blg, żeby było bardziej gazowane. Autorowi natomiast wszystko gryzło się w balonie, jak określił, niecałe trzy tygodnie. Czy to możliwe, żeby nastaw tak szybko wypracował?
Balony stoją w miejscu dość ciepłym - na szafie w kącie. W pokoju mam 25 niemal stopni:
zaś w kącie, pod sufitem, zapewne jest więcej. Tak to wygląda:
(obiektyw jak zwykle wypalcowany, aale... to nie są żadne zdjęcia artystyczne przecież )
Czy w takim wypadku nie przejmować się krótkim czasem pracy nastawu i zwyczajnie po uzyskaniu okolic 0Blg zlewać do butelek i odstawić na leżakowanie?
Pozdrawiam i udanego weekendu życzę.
Otóż zaczynam się troszkę zastanawiać nad moim nastawem, bo dość szybko przepracował cały cukier, zawarty w soku. Sok wlałem razem z drożdżami do balonu w niedzielę tydzień temu (tj. 12 kwietnia). We wtorek (tj. 14 kwietnia) rurka dała oznaki intensywnej fermentacji (częste i gęste bulganie). We czwartek (tj. 16 kwietnia) nastaw miał około 8Blg. Dziś mamy niedzielę, 19 kwietnia, a nastawowi pozostało jedynie około 2Blg, a z porad autora wyczytałem, żeby zlewać do butelek od razu po osiągnięciu okolic 0Blg, żeby było bardziej gazowane. Autorowi natomiast wszystko gryzło się w balonie, jak określił, niecałe trzy tygodnie. Czy to możliwe, żeby nastaw tak szybko wypracował?
Balony stoją w miejscu dość ciepłym - na szafie w kącie. W pokoju mam 25 niemal stopni:
zaś w kącie, pod sufitem, zapewne jest więcej. Tak to wygląda:
(obiektyw jak zwykle wypalcowany, aale... to nie są żadne zdjęcia artystyczne przecież )
Czy w takim wypadku nie przejmować się krótkim czasem pracy nastawu i zwyczajnie po uzyskaniu okolic 0Blg zlewać do butelek i odstawić na leżakowanie?
Pozdrawiam i udanego weekendu życzę.
-
- Posty: 5391
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 678 razy
- Kontakt:
Re: Cydr z soku z kartonika
Masz ciepło, to i fermentacja poszła szybko. Do butelek zlej dopiero jak całość odfermentuje, a 3 dni po kolei nie zmieni się odczyt zawartości cukru. Wlanie pracującego cydru do butelek może skutkować nagazowaniem go w butelce, ale także przegazowaniem (i bedzie fontanna przy otwieraniu), a w bardzo skrajnych przypadkach (np. niedokładnie wskazujący cukromierz) nawet tzw. granatami, czyli pękaniem butelek pod wpływem gazu. W celu nagazowania w butelkach 0,5l wsypuje się do nich 2-4g cukru białego. Jeżeli to Twój pierwszy raz- zrób po dwie testowe butelki i do każdej pary dodaj 1,5; 2; 2,5g itd. cukru- wtedy zorientujesz się, jakie nagazowanie Ci odpowiada. Podobnie można postąpić ze słodzikiem (np. stewią) do dosładzania napoju.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Cydr z soku z kartonika
Ze stewią jeszcze muszę poeksperymentować, by wiedzieć, ile jej dosypywać na butelkę, żeby było dobrze. Pierwszy nastaw zrobiłem bez udziału żadnego słodzika... no, i jako, że mi taki kwaskowaty zasmakował, postanowiłem popełniać 5 litrów bez stewii i 5 litrów ze stewią.
W każdym razie dzięki jeszcze raz za pomoc. Strasznie się cieszę, że mogę zawsze liczyć na pomoc od Was kiedy mam jakieś wątpliwości.
Pozdrawiam
Mimo wszystko wolałem uspokoić swoje obawy sięgając po opinię osób bardziej doświadczonych ode mnie, za co dziękuję.Zygmunt pisze:Masz ciepło, to i fermentacja poszła szybko.
To się zgadza, dobrze widać jak wiele jest gazu podczas fermentacji chociażby przy zlewaniu odrobiny soku do zmierzenia poziomu cukru. Po zlaniu tego do butelek i dodaniu cukru byłoby mało bezpiecznie.Zygmunt pisze:Do butelek zlej dopiero jak całość odfermentuje, a 3 dni po kolei nie zmieni się odczyt zawartości cukru. Wlanie pracującego cydru do butelek może skutkować nagazowaniem go w butelce, ale także przegazowaniem (i bedzie fontanna przy otwieraniu), a w bardzo skrajnych przypadkach (np. niedokładnie wskazujący cukromierz) nawet tzw. granatami, czyli pękaniem butelek pod wpływem gazu.
To mój drugi nastaw. Pierwszy, prócz tego, że bardzo szybko zniknął (:D), był nagazowany łyżeczką (~2.5g) cukru na butelkę. Na moje oko był bardzo fajnie nagazowany, piana i generalnie pęcherzyki gazu dłużej utrzymywały się po zlaniu do szklanki niż w kupnym cydrze lubelskim, choć spróbuję dosypać ociupinkę więcej i zobaczyć co z tego wyniknie. Myślę, że będzie to ok. 3g.Zygmunt pisze:W celu nagazowania w butelkach 0,5l wsypuje się do nich 2-4g cukru białego. Jeżeli to Twój pierwszy raz- zrób po dwie testowe butelki i do każdej pary dodaj 1,5; 2; 2,5g itd. cukru- wtedy zorientujesz się, jakie nagazowanie Ci odpowiada. Podobnie można postąpić ze słodzikiem (np. stewią) do dosładzania napoju.
Ze stewią jeszcze muszę poeksperymentować, by wiedzieć, ile jej dosypywać na butelkę, żeby było dobrze. Pierwszy nastaw zrobiłem bez udziału żadnego słodzika... no, i jako, że mi taki kwaskowaty zasmakował, postanowiłem popełniać 5 litrów bez stewii i 5 litrów ze stewią.
W każdym razie dzięki jeszcze raz za pomoc. Strasznie się cieszę, że mogę zawsze liczyć na pomoc od Was kiedy mam jakieś wątpliwości.
Pozdrawiam
-
- Posty: 220
- Rejestracja: piątek, 10 lut 2012, 17:14
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Cydr z soku z kartonika
Mój pierwszy cydr z kartonika po zlaniu z nad osadu do innego fermentatora miesiąc po ustaniu fermentacji gdy miał 0 Blg nadal uwalnia dwutlenek węgla co kilka minut więc radzę uważać.
Swój będę butelkować pewnie w połowie maja ale ze względu na cichą fermentację dam minimalną ilość cukru, najwyżej dłużej przetrzymam.
Swój będę butelkować pewnie w połowie maja ale ze względu na cichą fermentację dam minimalną ilość cukru, najwyżej dłużej przetrzymam.
Re: Cydr z soku z kartonika
Dzięki wszystkim za wcześniejsze odpowiedzi
Chciałbym trochę podsumować przed wami działania z mojej strony, oraz poprosić o poradę, jako absolutnie początkujący w tej dziedzinie.
Na pożyczonym, ogromnym balonie pracowałem z 12 litrami soku jabłkowego Riviva z czerwonego-czarnego owada oraz drożdżami "Enovini" z Biowin'u (http://www.biowin.pl/biowin/wino-piwo-destylaty/enologia/drozdze-winiarskie-i-pozywki/drozdze-suszone-enovini) - nie miałem żadnego doświadczenia i te akurat wydały mi się najprzyjemniejsze w okolicznym Briko
Dokładnie tydzień temu (2015-04-14) namoczyłem drożdże i wlałem do balonu wypełnionego przyszłym, pierwszym cydrem (bez żadnej pożywki). Nie jestem w stanie stwierdzić dokładnej temperatury otoczenia (muszę zakupić termometr) ale na pewno nie jest ni zimno ni strasznie gorąco, znajomi mówią że mam dość ciepło w pokoju.
W pierwszym dniu po 10-15 godzinach właścicielka powiedziała mi że jej korek jest nieszczelny i pokazała jak go dokładnie zatkać, tak więc przez cały ten czas była bardzo mała szpara. Kilka godzin po zatkaniu korka moje mieszkanie wypełnił bardzo nieprzyjemny zapach, nazajutrz jednak nie było po nim ani śladu. (od momentu zatkania korka ruszyło spokojne bulgotanie raz na 10-20 sekund)
Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak:
Odkąd wróciłem do domu (okres od około 22:00 do mniej więcej teraz ~00:45) nie słyszałem żadnego bulgotania w rurce (choć mogło mi coś umknąć), całość wygląda dość statycznie oraz na dnie jest stały osad. Woda w rurce fermentacyjnej wyrównała swój poziom.
Dodatkowo jest to wspaniały dzień albowiem przybyła do mnie paczka - zaszalałem i kupiłem własny sprzęt oraz wszystko co uznałem za potrzebne. Czekam jeszcze tylko na Ksylitol i Pirosiarczan Potasu.
I tutaj moje pytania!
Zostawić to wszystko jak jest na sprzęcie ze zdjęcia i czekać drugi tydzień? czy...
Przelać do własnego już, znacznie mniejszego balona i zostawić na jakiś czas?
Może przenieść całą akcję do chłodniejszej piwnicy?
W obu też przypadkach jestem w stanie zmierzyć BLG (wcześniej nie byłem w stanie bo nie miałem cukromierza), jednakże dziś już nie czas na to.
Cóż czynić przyjaciele?
Chciałbym trochę podsumować przed wami działania z mojej strony, oraz poprosić o poradę, jako absolutnie początkujący w tej dziedzinie.
Na pożyczonym, ogromnym balonie pracowałem z 12 litrami soku jabłkowego Riviva z czerwonego-czarnego owada oraz drożdżami "Enovini" z Biowin'u (http://www.biowin.pl/biowin/wino-piwo-destylaty/enologia/drozdze-winiarskie-i-pozywki/drozdze-suszone-enovini) - nie miałem żadnego doświadczenia i te akurat wydały mi się najprzyjemniejsze w okolicznym Briko
Dokładnie tydzień temu (2015-04-14) namoczyłem drożdże i wlałem do balonu wypełnionego przyszłym, pierwszym cydrem (bez żadnej pożywki). Nie jestem w stanie stwierdzić dokładnej temperatury otoczenia (muszę zakupić termometr) ale na pewno nie jest ni zimno ni strasznie gorąco, znajomi mówią że mam dość ciepło w pokoju.
W pierwszym dniu po 10-15 godzinach właścicielka powiedziała mi że jej korek jest nieszczelny i pokazała jak go dokładnie zatkać, tak więc przez cały ten czas była bardzo mała szpara. Kilka godzin po zatkaniu korka moje mieszkanie wypełnił bardzo nieprzyjemny zapach, nazajutrz jednak nie było po nim ani śladu. (od momentu zatkania korka ruszyło spokojne bulgotanie raz na 10-20 sekund)
Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak:
Odkąd wróciłem do domu (okres od około 22:00 do mniej więcej teraz ~00:45) nie słyszałem żadnego bulgotania w rurce (choć mogło mi coś umknąć), całość wygląda dość statycznie oraz na dnie jest stały osad. Woda w rurce fermentacyjnej wyrównała swój poziom.
Dodatkowo jest to wspaniały dzień albowiem przybyła do mnie paczka - zaszalałem i kupiłem własny sprzęt oraz wszystko co uznałem za potrzebne. Czekam jeszcze tylko na Ksylitol i Pirosiarczan Potasu.
I tutaj moje pytania!
Zostawić to wszystko jak jest na sprzęcie ze zdjęcia i czekać drugi tydzień? czy...
Przelać do własnego już, znacznie mniejszego balona i zostawić na jakiś czas?
Może przenieść całą akcję do chłodniejszej piwnicy?
W obu też przypadkach jestem w stanie zmierzyć BLG (wcześniej nie byłem w stanie bo nie miałem cukromierza), jednakże dziś już nie czas na to.
Cóż czynić przyjaciele?
-
- Posty: 447
- Rejestracja: niedziela, 12 sty 2014, 18:21
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
-
- Posty: 447
- Rejestracja: niedziela, 12 sty 2014, 18:21
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Cydr z soku z kartonika
Dzięki, pokusiłem się jeszcze o sprawdzenie smaku. Nie przepadam za wytrawnym cydrem - jestem niestety fanem słodyczy . Wygląda i smakuje całkiem nieźle (lepiej niż 80% sklepowych, które piłem). Bardzo lekko pachnie "cydrem" oraz jest lekko kwaśne. Wszystko jest w porządku?
Ciągle się boję że przez to rozszczelnienie coś się zepsuło
Dosłodzenie przed butelkowaniem załatwi sprawę smaku czy kwaskowaty posmak zostanie?
Oraz gdy wstawię całość w butelki to zostawić to w jakimś ciemnym miejscu czy koniecznie musi to być chłodniejsze miejsce?
Ciągle się boję że przez to rozszczelnienie coś się zepsuło
Dosłodzenie przed butelkowaniem załatwi sprawę smaku czy kwaskowaty posmak zostanie?
Oraz gdy wstawię całość w butelki to zostawić to w jakimś ciemnym miejscu czy koniecznie musi to być chłodniejsze miejsce?
Re: Cydr z soku z kartonika
witam kolegów, zaczynam przygodę z cydrem z kartonika i mam kilka wątpliwości, może ktoś mi odpowie na tych parę pytań:
1/w jaki sposób oszacować potencjalną moc cydru? Sporo szukałem na ten temat i znalazłem publikację w której mowa jest o tym, że 180 g glukozy = 105 gr etanolu. Założmy, że sok z biedronki ma 102 gram cukru w litrze. Przygotowując nastaw 10l będe miał 1020 gram cukru co da mi 595 ml etanolu. Co z kolei daje (wg wzoru 0,595/10 x 100%) 5,95% potencjalnej mocy. Czy moje wyliczenia są właściwe? Chyba tylko w teorii, bo zakładając, że sok posiada 11 Bllg to jak się nie mylę 4 Bllg należy odjąć na niecukry, prawda? Czyli ok.700 gr cukru w 10 l nastawie da mi (wg wzoru 0,408/10x100%) 4,08%. I to by się zgadzało mniej więcej z tym co wyczytałem na niektórych forach, że przy 12 Bllg soku przed fermentacją otrzymamy ok.5% mocy cydr? Czy gdzieś się mylę w obliczeniach?
2/Chciałbym uzyskać jak najbardziej klarowny cydr. Czy takie np.filtrowanie przez gazę przed butelkowaniem da jakiś efekt? A może będzie błędnym krokiem z uwagi na fakt, że po dosypaniu cukru do butelek musi on jeszcze pracować z drożdżami a taka filtracja zagrozi temu procesowi?
Czy próbował ktoś kiedyś dodawać Pektopol do wyklarowania cydru? Przy produkcji cydru z soku z kartonika filtracja jest chyba jednak zbędna, z uwagi na brak pulpy prawda?
3/Jakie drożdże polecacie do cydru? Spotkałem się z duża popularnością drożdży do cydru półsłodkiego z Browinu oraz drożdże od Spirit Ferm (Szweckie) na szczepach Saccharomyces cerevisiae.
4/Czy trzeba koniecznie zdezynfekować fermentator Pirosiarczynem przed wlaniem nasadu?
5/Wiem, że butelki po piwie należy wyszorować przed wlaniem. Ja planuję włożyć je do zmywarki na najwyższą temperaturę bez tabletek zmywających a później wyszorować od środka szczotką i przepłukać na koniec roztworem pirosiarczynu. Dobra metoda?
6/Jest jakiś łatwy sposób na wyliczenie: ilość dodanego cukru-ilość mocy. Przykładowo z 12 Bllg miałbym te 5%. Gdybym chciał podnieść do 6% ile do 10 l nasadu wsypać cukru?
7/Czy kapsle można odzyskać? Czy dobra kapslownica nałoży z powrotem szczelnie kapsel na butelkę czy kapsle należy jednak traktować jako jednorazową inwestycję?
1/w jaki sposób oszacować potencjalną moc cydru? Sporo szukałem na ten temat i znalazłem publikację w której mowa jest o tym, że 180 g glukozy = 105 gr etanolu. Założmy, że sok z biedronki ma 102 gram cukru w litrze. Przygotowując nastaw 10l będe miał 1020 gram cukru co da mi 595 ml etanolu. Co z kolei daje (wg wzoru 0,595/10 x 100%) 5,95% potencjalnej mocy. Czy moje wyliczenia są właściwe? Chyba tylko w teorii, bo zakładając, że sok posiada 11 Bllg to jak się nie mylę 4 Bllg należy odjąć na niecukry, prawda? Czyli ok.700 gr cukru w 10 l nastawie da mi (wg wzoru 0,408/10x100%) 4,08%. I to by się zgadzało mniej więcej z tym co wyczytałem na niektórych forach, że przy 12 Bllg soku przed fermentacją otrzymamy ok.5% mocy cydr? Czy gdzieś się mylę w obliczeniach?
2/Chciałbym uzyskać jak najbardziej klarowny cydr. Czy takie np.filtrowanie przez gazę przed butelkowaniem da jakiś efekt? A może będzie błędnym krokiem z uwagi na fakt, że po dosypaniu cukru do butelek musi on jeszcze pracować z drożdżami a taka filtracja zagrozi temu procesowi?
Czy próbował ktoś kiedyś dodawać Pektopol do wyklarowania cydru? Przy produkcji cydru z soku z kartonika filtracja jest chyba jednak zbędna, z uwagi na brak pulpy prawda?
3/Jakie drożdże polecacie do cydru? Spotkałem się z duża popularnością drożdży do cydru półsłodkiego z Browinu oraz drożdże od Spirit Ferm (Szweckie) na szczepach Saccharomyces cerevisiae.
4/Czy trzeba koniecznie zdezynfekować fermentator Pirosiarczynem przed wlaniem nasadu?
5/Wiem, że butelki po piwie należy wyszorować przed wlaniem. Ja planuję włożyć je do zmywarki na najwyższą temperaturę bez tabletek zmywających a później wyszorować od środka szczotką i przepłukać na koniec roztworem pirosiarczynu. Dobra metoda?
6/Jest jakiś łatwy sposób na wyliczenie: ilość dodanego cukru-ilość mocy. Przykładowo z 12 Bllg miałbym te 5%. Gdybym chciał podnieść do 6% ile do 10 l nasadu wsypać cukru?
7/Czy kapsle można odzyskać? Czy dobra kapslownica nałoży z powrotem szczelnie kapsel na butelkę czy kapsle należy jednak traktować jako jednorazową inwestycję?
-
- Posty: 9
- Rejestracja: niedziela, 19 paź 2014, 17:37
Re: Cydr z soku z kartonika
Swój cydr nastawiłem 2tyg. temu (drugi raz w życiu). Ciśnienie jeszcze się nie wyrównało, woda w rurce raz w jednym, raz w drugim miejscu. Czekać aż definitywnie woda w rurce się wyrówna, czy zlewać ? Blg przed nastawem było 14, to daje 6-7% czy źle liczę?eldier pisze:Proponuje przelać do odkażonego (spiryt/piro) mniejszego balonu znad osadu drożdżowego z zachowaniem podstawowych zasad higieny, żeby Ci czegoś nie złapało. Zostaw w chłodzie do sklarowania i całkowitego dofermentowania na jakieś 10-14 dni. Później możesz lać w butelki
Re: Cydr z soku z kartonika
Witam raz jeszcze, po pewnej przerwie
Koledzy, o ile trzy kolejne nastawy poszły bez problemu, i wytrawnego, i dosładzanego stewią, tak teraz mam pewien, dość znaczący, problem, i byłbym wdzięczny za wszelką pomoc.
Otóż zakupiłem ostatnio sok riviva z biedronki, który wówczas został wystawiony w promocji, za 1.60zł, zamiast 2zł. Kupiłem więc ten sok, ale postanowiłem tym razem troszkę poeksperymentować - dosypałem do soku mniej-więcej pół kilo cukru i dokładnie rozmieszałem. Końcowo sok miał jakieś 17-18blg ogółem. Wlałem roztwór do balona i użyłem drożdży Tokay do białych win. Tutaj zaczynają się schody - cydr za nic nie chciał ruszyć, a na powierzchni wyszła... hmm... piana, ale bardziej wyglądająca na pleśń, a nie pianę. Zamieszałem więc balonem, dolałem troszkę wody do rurki i zaczęło skakać. Ale poskakało sobie dobę i na tym koniec. Od tej pory nie mogę go zmusić do pracy, nawet nie czuć zbytnio drożdżami z tego soku, po prostu leedwo, ledwo co. Dolałem więc drożdży, których do tej pory używałem - uniwersalnych od Biowinu. Wlałem je 24 godziny temu, ale cydr wciąż niewzruszony stoi bezczynnie. Nawet po zamieszaniu balonem jest bardzo mało gazu.
Czym to może być spowodowane? Sok raczej przeterminowany nie był, bo datę ważności miał bodajże do maja 2016 roku. Wina tego, że dodałem do soku cukru? A może brak odkażenia balona z mojej strony zawiniło? Bo za zimno raczej nie jest - fakt, że zawsze miałem w domu 24-25 stopni, a teraz 23, ale mimo wszystko chyba cydr powinien pracować.
Pozdrawiam
Koledzy, o ile trzy kolejne nastawy poszły bez problemu, i wytrawnego, i dosładzanego stewią, tak teraz mam pewien, dość znaczący, problem, i byłbym wdzięczny za wszelką pomoc.
Otóż zakupiłem ostatnio sok riviva z biedronki, który wówczas został wystawiony w promocji, za 1.60zł, zamiast 2zł. Kupiłem więc ten sok, ale postanowiłem tym razem troszkę poeksperymentować - dosypałem do soku mniej-więcej pół kilo cukru i dokładnie rozmieszałem. Końcowo sok miał jakieś 17-18blg ogółem. Wlałem roztwór do balona i użyłem drożdży Tokay do białych win. Tutaj zaczynają się schody - cydr za nic nie chciał ruszyć, a na powierzchni wyszła... hmm... piana, ale bardziej wyglądająca na pleśń, a nie pianę. Zamieszałem więc balonem, dolałem troszkę wody do rurki i zaczęło skakać. Ale poskakało sobie dobę i na tym koniec. Od tej pory nie mogę go zmusić do pracy, nawet nie czuć zbytnio drożdżami z tego soku, po prostu leedwo, ledwo co. Dolałem więc drożdży, których do tej pory używałem - uniwersalnych od Biowinu. Wlałem je 24 godziny temu, ale cydr wciąż niewzruszony stoi bezczynnie. Nawet po zamieszaniu balonem jest bardzo mało gazu.
Czym to może być spowodowane? Sok raczej przeterminowany nie był, bo datę ważności miał bodajże do maja 2016 roku. Wina tego, że dodałem do soku cukru? A może brak odkażenia balona z mojej strony zawiniło? Bo za zimno raczej nie jest - fakt, że zawsze miałem w domu 24-25 stopni, a teraz 23, ale mimo wszystko chyba cydr powinien pracować.
Pozdrawiam
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Re: Cydr z soku z kartonika
24h dla biowinowskich drożdży w płynie to tak o 48h za mało czasu na rozruszanie się bez użycia matki drożdżowej... A 17-18 BLG dla cydru to jakaś masakra - wyjdzie siekiera w płynie, 9-10%...
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Re: Cydr z soku z kartonika
Wiem, że wyjdzie 9-10%, spokojnie. Po prostu sypałem cukier na, w moim przypadku, zawodne oko, nie ma się co denerwować
Biowinowskie drożdże zazwyczaj ruszały po 2-3 dniach, a w tym przypadku nastaw został zrobiony dnia 22 maja, a więc nieco więcej, jednak te uniwersalne zaczęły pracować. Okazało się do tego, że korek się rozszczelnił, wszystko już pracuje jak trzeba.
Dzięki za pomoc
Biowinowskie drożdże zazwyczaj ruszały po 2-3 dniach, a w tym przypadku nastaw został zrobiony dnia 22 maja, a więc nieco więcej, jednak te uniwersalne zaczęły pracować. Okazało się do tego, że korek się rozszczelnił, wszystko już pracuje jak trzeba.
Dzięki za pomoc
Re: Cydr z soku z kartonika
Dziś pierwsze otwarcie na próbę, smakowo wszystko ok, wygląd super tylko jeden problem. Cydr po nalaniu do szklanki jest ładnie gazowany i tak przez parę chwil - pierwszych łyków. Później gazu zero. Urok cydrów domowych czy mój błąd gdzieś po drodze. Gazowane 3g glukozy. Koło 3 tygodni w 17C.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Re: Cydr z soku z kartonika
Wychodzi 6g/l glukozy - nagazowanie raczej średnie, poprawi się przy leżakowaniu. Ja swój cydr przegazowałem dając 11g/l cukru, ale kolejny chcę zrobić z dodatkiem 8,5-9,5 g/l cukru do nagazowania - powinien wyjść bardzo mocno gazowany.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 47
- Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
- Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
- Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Cydr z soku z kartonika
To doświadczeniem z cydrem marki RIVIVA i ja się podzielę
Popełniłem owy cydr (4l soku + drożdże uniwersalne) a drugi lekko modyfikowany (to już chyba cydrem nazywany być nie może) z 2 l soku i 2 l mojego syropu miętowego z nuta cytrusową.
Skutki popełnienia w/w procederu:
Cydr z soku wytrawny, całkiem całkiem. Początkowo miałem obawy o smak i zapach, gdyż bardzo było czuć drożdżakami, ale po zlaniu do butelek jest przyzwoity Trzeba to powtórzyć oczywiście w większej ilości i na innych drożdżach.
Natomiast drugi z syropem miętowym - co cieszy mnie że tak postąpiłem - jest inny i mogę powiedzieć, że troszeczkę lepszy. I dlatego postanowiłem nagotować samego syropu i z niego zrobić właśnie coś na wzór cydru z kartonika, gdyż smak jest na tyle ciekawy, że aż wart tego eksperymentu. Taka miętowa cukrówka
Popełniłem owy cydr (4l soku + drożdże uniwersalne) a drugi lekko modyfikowany (to już chyba cydrem nazywany być nie może) z 2 l soku i 2 l mojego syropu miętowego z nuta cytrusową.
Skutki popełnienia w/w procederu:
Cydr z soku wytrawny, całkiem całkiem. Początkowo miałem obawy o smak i zapach, gdyż bardzo było czuć drożdżakami, ale po zlaniu do butelek jest przyzwoity Trzeba to powtórzyć oczywiście w większej ilości i na innych drożdżach.
Natomiast drugi z syropem miętowym - co cieszy mnie że tak postąpiłem - jest inny i mogę powiedzieć, że troszeczkę lepszy. I dlatego postanowiłem nagotować samego syropu i z niego zrobić właśnie coś na wzór cydru z kartonika, gdyż smak jest na tyle ciekawy, że aż wart tego eksperymentu. Taka miętowa cukrówka
-
- Posty: 3
- Rejestracja: piątek, 12 cze 2015, 20:29
- Krótko o sobie: Ostatnio staram się jeść w większości tylko to co sam zrobię
- Ulubiony Alkohol: Piwo ale z tym walczę ;)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Kraków
Re: Cydr z soku z kartonika
Dzisiaj nastawiłem swój pierwszy cydr z kartonika (z własnego soku już się gazuje), w dobrej cenie w Kerfuraku był sok z tłoczni (16pln za 5l), 11Blg. Trzyma kciuki żeby drożdże wystartowały, bo okazało się po fakcie, że je źle przechowywałem :/ Pytanie na zaś, chce im dać ok 2 dni, jak nie wystartują to zlać znad osadu i jeszcze raz dodać drożdży czy do kosza całość?
Pytanie drugie Butelki jak wybuchają to kapslem i się wylewa cydr na ziemie, czy strzela butelka w każda stronę? Czy wszystko zależy od butelki? Chce przygotować miejsce w piwnicy i minimalizować ewentualne straty
Pytanie drugie Butelki jak wybuchają to kapslem i się wylewa cydr na ziemie, czy strzela butelka w każda stronę? Czy wszystko zależy od butelki? Chce przygotować miejsce w piwnicy i minimalizować ewentualne straty
- co robisz wieczorem?
- namówiłeś mnie
- namówiłeś mnie
-
- Posty: 447
- Rejestracja: niedziela, 12 sty 2014, 18:21
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Cydr z soku z kartonika
Nie bez powodu nazywa się "to" granatem (i to odłamkowym). Takie "bum" może zrobić komuś poważną krzywdę (latające odłamki szkła). Jeżeli doszło do przegazowania, to upuść trochę gazu z butelki.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości."
A. Einstein
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości."
A. Einstein
-
- Posty: 5391
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 678 razy
- Kontakt:
Re: Cydr z soku z kartonika
Bezpieczeństwo przy butelkowaniu to nic trudnego- butelkuj ze znaną ilością cukru, tylko odfermentowane do końca i nalej sobie 0,5l w plastikową butelkę po wodzie. Sprawdzając okresowo jej twardość łatwo sprawdzisz, czy nie przegazowują się jej szklane koleżanki.
Ku przestrodze i informacji:
http://www.piwo.org/topic/12128-granaty ... ?mode=show
Kapsel nie puszcza praktycznie nigdy, w większości przypadków strzela dno, czasami środek. Zdarza się też, że butelka rozpadnie się na kawałki.Butelki jak wybuchają to kapslem i się wylewa cydr na ziemie, czy strzela butelka w każda stronę? Czy wszystko zależy od butelki? Chce przygotować miejsce w piwnicy i minimalizować ewentualne straty
Bezpieczeństwo przy butelkowaniu to nic trudnego- butelkuj ze znaną ilością cukru, tylko odfermentowane do końca i nalej sobie 0,5l w plastikową butelkę po wodzie. Sprawdzając okresowo jej twardość łatwo sprawdzisz, czy nie przegazowują się jej szklane koleżanki.
Ku przestrodze i informacji:
http://www.piwo.org/topic/12128-granaty ... ?mode=show
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 3
- Rejestracja: piątek, 12 cze 2015, 20:29
- Krótko o sobie: Ostatnio staram się jeść w większości tylko to co sam zrobię
- Ulubiony Alkohol: Piwo ale z tym walczę ;)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Kraków
Re: Cydr z soku z kartonika
Odfermentowałem do 0 Blg, dałem 3g cukru na butelkę, także nic nie powinno się wydarzyć. Zapomniałem o butelce plastikowej, poprawie następnym razem. Nic nie powinno się wydarzyć ale nie mogłem znaleźć informacji jak wygląda taki granat, to wolałem zapytać na zaś
- co robisz wieczorem?
- namówiłeś mnie
- namówiłeś mnie
-
Autor tematu - Posty: 985
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
- Kontakt:
Re: Cydr z soku z kartonika
Miałem kilka razy w piwie. Wygląda różnie - kilka razy rozsadziło butelkę w kawałki. Raz butelka poleciała w górę a denko zostało. Raz strzeliło w pokoju. Ostatnio rozsadziło mi kega 5l . Jak trzymasz butelki w skrzynce to najwyżej będzie sprzątanie strata.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Re: Cydr z soku z kartonika
Mam pytanie odnośnie okresu wykorzystywania MD. Mianowicie od dwóch miesięcy używam tych samych drożdży do produkcji tj, nastaw, zlew cydru, zlew drożdży, myte butle, MD z powrotem do butli odrobina pożywki, sok i od nowa. Start w ciągu 2-3 godzin drożdże w każdej butli inne ale dedykowane do cydru. I tu moje pytanie: jak długo bez uszczerbku na efekcie końcowym mogę tak robić i czy nie dojdzie do degradacji drożdży? A w efekcie utraty smaku i bukietu? Póki co, 7-8 nastaw i smak oraz zapach bez zmian.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Re: Cydr z soku z kartonika
Piwowarzy robią nawet 5-6 warek na 1 gęstwie drożdżowej. Dopóki nie zainfekujesz jej innymi mikroorganizmami (pilnuj czystości i sterylności), to powinno być wszystko w porządku, ale w osadzie będą ci się kumulowały martwe drożdże, które będą się rozkładały z czasem i wyjdzie drożdżowy posmak z ich autolizy.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 5391
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 678 razy
- Kontakt:
Re: Cydr z soku z kartonika
Nie używasz MD (matki drożdżowej) tylko gęstwy. Jeżeli zlewasz cały osad drożdżowy i całym zaszczepiasz kolejny nastaw, to robisz to trochę niepoprawnie. Po odebraniu całej gęstwy przelej ją do wysokiego naczynia i po kilku godzinach zauważysz, że powstały tam "krążki", a gęstwa podzieliła się. Na samym dole masz martwe drożdże, wyżej (jaśniejsza warstwa) są drożdże żywe starsze, a najwyżej najmłodsze. Obrazowo wygląda to tak:
Idealne inokulum powinno zawierać 50% komórek dziewiczych, 25% komórek pierwszej generacji, 12,5% komórek drugiej generacji itd. Tylko "równowaga wiekowa” może gwarantować uzyskanie gęstwy o optymalnych parametrach dla prowadzenia wydajnej fermentacji.
Martwe drożdże wpływaja negatywnie na smak i zapach piwa i cydru. Dlatego tę warstwę się odrzuca.
Drożdże starsze mają większe rozmiary komórek, niż te rozpoczynające pączkowanie (nawet 3x), ich metabolizm jest wolniejszy, a aktywność mniejsza. Starsze komórki maja tendencje do szybkiej flokulacji (zbijania się w "kupę"), a to prowadzi do płytszego odfermentowania.
Użycie samych młodych komórek to też paradoksalnie błąd, bo czas wymagany na osiągnięcie pierwszego podziału spowoduje opóźnienia aktywności fermentacyjnej. A to czas, który mogą wykorzystać bakterie lub dzikie drożdże i dochodzi nam ryzyko infekcji.
Dlatego- obrazowo- zlej z nad osadu martwych drożdży to, co jest nad nią i tym szczep. Taki sposób umożliwi korzystanie z gęstwy kilkanaście, a jeżeli zachowasz reżim higieniczny- nawet kilkadziesiąt (20-30) razy.
Idealne inokulum powinno zawierać 50% komórek dziewiczych, 25% komórek pierwszej generacji, 12,5% komórek drugiej generacji itd. Tylko "równowaga wiekowa” może gwarantować uzyskanie gęstwy o optymalnych parametrach dla prowadzenia wydajnej fermentacji.
Martwe drożdże wpływaja negatywnie na smak i zapach piwa i cydru. Dlatego tę warstwę się odrzuca.
Drożdże starsze mają większe rozmiary komórek, niż te rozpoczynające pączkowanie (nawet 3x), ich metabolizm jest wolniejszy, a aktywność mniejsza. Starsze komórki maja tendencje do szybkiej flokulacji (zbijania się w "kupę"), a to prowadzi do płytszego odfermentowania.
Użycie samych młodych komórek to też paradoksalnie błąd, bo czas wymagany na osiągnięcie pierwszego podziału spowoduje opóźnienia aktywności fermentacyjnej. A to czas, który mogą wykorzystać bakterie lub dzikie drożdże i dochodzi nam ryzyko infekcji.
Dlatego- obrazowo- zlej z nad osadu martwych drożdży to, co jest nad nią i tym szczep. Taki sposób umożliwi korzystanie z gęstwy kilkanaście, a jeżeli zachowasz reżim higieniczny- nawet kilkadziesiąt (20-30) razy.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Cydr z soku z kartonika
Dziękuję koledzy za odpowiedź, jasno i czytelnie przedstawił to Zygmunt co pozwoli mi zachować optymalną kulturę drożdży. Sterylności procesu mam zachowaną, wiem jakie to ma znaczenie przy nisko procentowych alkoholach. Wina i nalewki robię od ponad 30 lat, jednak za piwo i cydry zabrałem się dopiero niedawno i chętnie zbieram wiadomości na ten temat. Co do nomenklatury w tej dziedzinie...hmmm, człowiek cały czas się uczy.
-
- Posty: 46
- Rejestracja: poniedziałek, 23 gru 2013, 23:21
- Krótko o sobie: ciągle się kształcę w sztuce
- Ulubiony Alkohol: KRUPNIK
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: płn.-wsch.Polska,gród nad Białą
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
- Kontakt:
Re: Cydr z soku z kartonika
Witam wszystkich zebranych.Przeglądając różne strony trafiłem przepis na TURBO CIDER(nie wiem na czym polega to turbo-nie testowałem go-ale może jak w samochodach-daje dużego kopa? )
Składniki:
4,5l soku owocowego(fruit juice-tak w przepisie było)
150g glukozy
1 -łyżeczka do herbaty pektolazy
1 łyżeczka taniny
saszetka drożdży do cidru.
Przyrządzanie:
Zagotowujemy 0.5l soku i rozpuszczamy glukozę i wlewamy do fermentera(półjana-4,5l baniaczek w oryginale),
dodajemy 3l soku z rozpuszczoną pektolazą i taniną,delikatnie wstrząsamy i dodajemy drożdże,
zamykamy rurką.Fermentacja powinna wystartować w ciągu najbliższej doby.
Po 4 dniach piana powinna zacząć opadać i gdy to się stanie dodajemy resztę soku i pozostawiamy do przefermentowania na następne 1-2 tygodnie(gdy bąbelki przestaną się uwalniać).
Po zakończonej fermentacji możesz,albo przelać do równego pojemnika dla uzyskania mocnego cidru(mocnego jabłecznika),albo rozlać do butelek z połową łyżeczki cukru/na 0.5l butelkę i pozostawić do nagazowania na 2-3 tygodnie(zamknięte oczywiście ). Po czym jest gotowy do spożycia ale im dłużej stoi tym lepszy.
Może wkrótce popełnię coś podobnego(poprzedni nie wyszedł taki jak w przepisie było)bo półjanów ci u mnie zatrzęsienie(chociaż warunki lokalowe marne nie pozwalają na pełne ich wykorzystanie-brak piwnicy)
Składniki:
4,5l soku owocowego(fruit juice-tak w przepisie było)
150g glukozy
1 -łyżeczka do herbaty pektolazy
1 łyżeczka taniny
saszetka drożdży do cidru.
Przyrządzanie:
Zagotowujemy 0.5l soku i rozpuszczamy glukozę i wlewamy do fermentera(półjana-4,5l baniaczek w oryginale),
dodajemy 3l soku z rozpuszczoną pektolazą i taniną,delikatnie wstrząsamy i dodajemy drożdże,
zamykamy rurką.Fermentacja powinna wystartować w ciągu najbliższej doby.
Po 4 dniach piana powinna zacząć opadać i gdy to się stanie dodajemy resztę soku i pozostawiamy do przefermentowania na następne 1-2 tygodnie(gdy bąbelki przestaną się uwalniać).
Po zakończonej fermentacji możesz,albo przelać do równego pojemnika dla uzyskania mocnego cidru(mocnego jabłecznika),albo rozlać do butelek z połową łyżeczki cukru/na 0.5l butelkę i pozostawić do nagazowania na 2-3 tygodnie(zamknięte oczywiście ). Po czym jest gotowy do spożycia ale im dłużej stoi tym lepszy.
Może wkrótce popełnię coś podobnego(poprzedni nie wyszedł taki jak w przepisie było)bo półjanów ci u mnie zatrzęsienie(chociaż warunki lokalowe marne nie pozwalają na pełne ich wykorzystanie-brak piwnicy)