[Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
-
- Posty: 17
- Rejestracja: środa, 8 lip 2020, 17:30
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
-
- Posty: 17
- Rejestracja: środa, 8 lip 2020, 17:30
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: [Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
dwie paczki coobry 8, możliwe że trochę ich było za mało bo według przepisu powinno być na 60 litrów ja dałem na 90.
ale wcześniej z taką samą ilością cukru i wody przy wcześniejszym rozpuszczeniu cukru pracowały bardzo mocno już po kilku godzinach
Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka
ale wcześniej z taką samą ilością cukru i wody przy wcześniejszym rozpuszczeniu cukru pracowały bardzo mocno już po kilku godzinach
Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka
-
- Posty: 17
- Rejestracja: środa, 8 lip 2020, 17:30
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: [Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
Całość zakończyła się po 2 tygodniach, cukrówka miała bardziej wina i nie było praktycznie zapachów.
Czy sam destylat był ostatecznie lepszy, nie wiem mam ciągle zbyt małe doświadczenie. Za to przedgonów zebrałem ok 400 ml mniej niż zwykle, a sam zapach pierwszych 50 ml przedgonu wydawał się mniej intensywny
Czy sam destylat był ostatecznie lepszy, nie wiem mam ciągle zbyt małe doświadczenie. Za to przedgonów zebrałem ok 400 ml mniej niż zwykle, a sam zapach pierwszych 50 ml przedgonu wydawał się mniej intensywny
Re: [Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
Serwus.
Tydzień temu nastawiłem wino hibiskusowe, któremu kończy się pierwsza partia cukru - 13Blg.
Myslalem, co by drugą partię cukru uzupełnić w sposób, w jaki temat ten przewiduje. Oczywiście chcę to zrobić powoli, tak żeby nie dopuścić do nadmiernej erupcji CO2 . Co myślicie. Da radę?
Tydzień temu nastawiłem wino hibiskusowe, któremu kończy się pierwsza partia cukru - 13Blg.
Myslalem, co by drugą partię cukru uzupełnić w sposób, w jaki temat ten przewiduje. Oczywiście chcę to zrobić powoli, tak żeby nie dopuścić do nadmiernej erupcji CO2 . Co myślicie. Da radę?
-
- Posty: 197
- Rejestracja: niedziela, 3 wrz 2017, 16:10
- Krótko o sobie: By żyć, trza pić :-)
- Ulubiony Alkohol: Własny, domowy, nie za słaby.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Południe
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: [Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
Defacto, nie robiłem tak ale myślę, że jak miód na lenia grzybki jedzą to tutaj wygłodniałe sie chwycą mocno za białe co nie co. Próbuj i opisuj.
Swoją drogą to można by było cukier wsypać do nastawu na wino na raz, a nie dzielić na partie ze względu na wysokie blg - gdyby eksperyment sie udał oczywiście.
Swoją drogą to można by było cukier wsypać do nastawu na wino na raz, a nie dzielić na partie ze względu na wysokie blg - gdyby eksperyment sie udał oczywiście.
Re: [Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
Serwus.
Dałem się skusić i mam to, co chciałem.
Przed dodaniem cukru, mierzyłem Blg płynu- wyniosło 0. Ruch w rurce powodowany był jak sądzę, resztkowym cukrem pochodzącym od rodzynek. Tak czy inaczej nastaw stoi, co gorsza pozbawiłem go poduchy CO2 i teraz pewnie patologii spodziewać się można
Cóż, zaczekam jeszcze 12h jeśli nie ruszy, syropu cukrowego dolać zmuszony będę. U mnie to nie zadziałało
Dałem się skusić i mam to, co chciałem.
Przed dodaniem cukru, mierzyłem Blg płynu- wyniosło 0. Ruch w rurce powodowany był jak sądzę, resztkowym cukrem pochodzącym od rodzynek. Tak czy inaczej nastaw stoi, co gorsza pozbawiłem go poduchy CO2 i teraz pewnie patologii spodziewać się można
Cóż, zaczekam jeszcze 12h jeśli nie ruszy, syropu cukrowego dolać zmuszony będę. U mnie to nie zadziałało
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: [Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
Dlaczegóż pozbawiłeś to oto poduchy co2?
Trza było poczekać. Ale nie gorączkuj się. Dwutlenek szybko się wytwarza.
Higienę zachowałeś to dolej syropku i wolniutko powinno ruszyć.
Oczywiście cudów się nie spodziewaj. Nie będzie z kopyta.
Trza było poczekać. Ale nie gorączkuj się. Dwutlenek szybko się wytwarza.
Higienę zachowałeś to dolej syropku i wolniutko powinno ruszyć.
Oczywiście cudów się nie spodziewaj. Nie będzie z kopyta.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Re: [Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
Serwus
650g cukru na dnie fermentora nie ruszone. Do tej reszty z paczki, dolałem troszkę nastawu, rozpuściłem i jako żywo dolałem. Miło mi było po 20 minutach dla ucha miły bulgot usłyszeć. Głodne bestie czekały. Na szczęście, patologii na powierzchni nie stwierdzono.
Będzie to ostatnia partia.
650g cukru na dnie fermentora nie ruszone. Do tej reszty z paczki, dolałem troszkę nastawu, rozpuściłem i jako żywo dolałem. Miło mi było po 20 minutach dla ucha miły bulgot usłyszeć. Głodne bestie czekały. Na szczęście, patologii na powierzchni nie stwierdzono.
Napewno nie zrobiłem tego celowo. Samo otwarcie fermentora i skromny podmuch świeżego powietrza może to spowodować. Nie wiem, czy liczyć mam na ten cukier z dna, niemniej szykuje się kolejna partia cukru. Tym razem już wcześniej rozpuszczę gorozrywek pisze:Dlaczegóż pozbawiłeś to oto poduchy co2?
Będzie to ostatnia partia.
Dosładzanie nastawu metodą na lenia
Witam
W ostatnim czasie chcąc sobie ułatwić robotę wypróbowałem nową metodę dosładzania nastawu. Zamiast wcześniej robić syrop cukrowy a potem dolewać go do nastawu cukier sypię bezpośrednio do balona, potem pokręcę trochę balonem i tak to zostawiam. Na drugi dzień znowu trochę pokręcę balonem i gotowe. W ten sposób już dwa razy robiłem wino i wydaje mi się, że przefermentowało tak samo jak zawsze i nie ma różnicy. Może to nie jest odkrycie Ameryki ale wydaje mi się, że wygodniej jest po prostu wsypać cukier do balonu niż mieszać syrop, a potem zmywać naczynia po tym syropie.
Co o tym sądzicie?
W ostatnim czasie chcąc sobie ułatwić robotę wypróbowałem nową metodę dosładzania nastawu. Zamiast wcześniej robić syrop cukrowy a potem dolewać go do nastawu cukier sypię bezpośrednio do balona, potem pokręcę trochę balonem i tak to zostawiam. Na drugi dzień znowu trochę pokręcę balonem i gotowe. W ten sposób już dwa razy robiłem wino i wydaje mi się, że przefermentowało tak samo jak zawsze i nie ma różnicy. Może to nie jest odkrycie Ameryki ale wydaje mi się, że wygodniej jest po prostu wsypać cukier do balonu niż mieszać syrop, a potem zmywać naczynia po tym syropie.
Co o tym sądzicie?
Ostatnio zmieniony wtorek, 21 gru 2021, 19:53 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Dosładzanie nastawu metodą na lenia
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Dosładzanie nastawu metodą na lenia
Jak ci wygodniej bełtać ciężkim szklanym balonem, niż drewnianą łyżką cukier w garnku, twoja wola panie. Bez sensu kompletnie, ale cóż, twoje prawo.
Umycie garnka i łyżki to faktycznie wymaga poświęcenia.
Jak ci się balon z rąk wyśliźnie to zmienisz zdanie.
A link do tematu wrzucony przez @górala bagiennego traktuje o czymś innym, tam nie chodzi o lenistwo, a stabilizację blg.
Umycie garnka i łyżki to faktycznie wymaga poświęcenia.
Jak ci się balon z rąk wyśliźnie to zmienisz zdanie.
A link do tematu wrzucony przez @górala bagiennego traktuje o czymś innym, tam nie chodzi o lenistwo, a stabilizację blg.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2593
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: [Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
To-masz, oczywiście, że łatwiej jest dosypać cukier niż bawić się w jego rozpuszczanie, studzenie syropu itp.
Ciekawe więc dlaczego nikt do tej pory nie wpadł na takie uproszczenie?
A może jednak wpadł i okazało się, że to gorsze rozwiązanie?
Staramy się robić wszystko, żeby drożdżom ułatwić pracę i żeby one odwdzięczyły się jak najlepszymi rezultatami.
Doświadczenia winiarzy pokazały, że syrop cukrowy jest łatwiej przyswajalny przez drożdże, że przerabiają go lepiej.
Poradzą sobie z cukrem wsypanym bezpośrednio, ale efekt będzie gorszy.
Jeżeli chcesz, to nikt Ci nie broni tak robić, ja jednak zostanę przy trudniejszej metodzie i będę nadal robił syrop cukrowy.
Ciekawe więc dlaczego nikt do tej pory nie wpadł na takie uproszczenie?
A może jednak wpadł i okazało się, że to gorsze rozwiązanie?
Staramy się robić wszystko, żeby drożdżom ułatwić pracę i żeby one odwdzięczyły się jak najlepszymi rezultatami.
Doświadczenia winiarzy pokazały, że syrop cukrowy jest łatwiej przyswajalny przez drożdże, że przerabiają go lepiej.
Poradzą sobie z cukrem wsypanym bezpośrednio, ale efekt będzie gorszy.
Jeżeli chcesz, to nikt Ci nie broni tak robić, ja jednak zostanę przy trudniejszej metodzie i będę nadal robił syrop cukrowy.
Ostatnio zmieniony czwartek, 23 gru 2021, 10:12 przez jakis1234, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 17
- Rejestracja: środa, 8 lip 2020, 17:30
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: [Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
Ja robię od roku w ten sposób, mam mniej roboty , mniejszy skok temperatury w przypadku ostrego ruszenia drożdży, praca jest powolna i stabilną praktycznie bez wonna.
Zazwyczaj 2 tygodnie pracy , tydzień klarowania. W zimę pod koniec dogrzewam pasem.
Kilka razy próbowałem z rozpuszczaniem cukru, oprócz większej ilości pracy nie zauważyłem negatywów
Wysłane z mojego 2107113SG przy użyciu Tapatalka
Zazwyczaj 2 tygodnie pracy , tydzień klarowania. W zimę pod koniec dogrzewam pasem.
Kilka razy próbowałem z rozpuszczaniem cukru, oprócz większej ilości pracy nie zauważyłem negatywów
Wysłane z mojego 2107113SG przy użyciu Tapatalka
-
- Posty: 2593
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: [Eksperyment] Cukrówka bez mieszania.
Jak to nie. Mam ostatnio dostęp do takiego syropu do karmienia pszczół i jego właśnie wykorzystuję. To jest cukier inwertowany, ma 80% zawartości cukru.
Bardzo wygodna sprawa. Wlewam odpowiednią ilość, dodaję wodę i drożdże i sprawa załatwiona.
Rzecz w kosztach, mi się akurat udało kupić tanio, ale gdyby kupować normalnie, to się nie opłaca
Bardzo wygodna sprawa. Wlewam odpowiednią ilość, dodaję wodę i drożdże i sprawa załatwiona.
Rzecz w kosztach, mi się akurat udało kupić tanio, ale gdyby kupować normalnie, to się nie opłaca
Pozdrawiam z opolskiego.