Ciężki gin hybrydowy, metoda maksymalnie przyspieszona.

Pomysły na poprawę smaku bimbru, przepisy smakowe, domowe sposoby na wyrób markowych wódek...

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 486
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 83 razy

Post autor: Fiflak »

Pomysł wpadł mi do łba podczas wędrówek internetowych.
Od forów poczynając;
https://homedistiller.org/forum/viewtop ... view=print
na blogach kończąc;
https://gintonic.pl/gin/gin-119-sava-gin/
Jako weteran ginowy, a także dżinista wciąż poszukujący postanowiłem przeprowadzić eksperyment.
Wsad stanowiły 3 litry spirytusu zbożowego +1,5 litra wody. Do tego, nazwijmy to, nalewkowego spirytu wrzuciłem odważone botaniki. Nie zapisałem szczegółów, więc bazuję jedynie na, zawodnej przecież, pamięci własnej.
Najprawdopodobniej były to następujące zioła:
kolendra, zielona herbata, cynamon, estragon, czarna herbata, lukrecja i arcydzięgiel.
Kolendry wsypałem 100 gram, a pozostałych ziół po 20 gram.
Do puszki upchnąłem 20 gram trawy cytrynowej i 200 gram jałowca.
Zmontowałem sprzęt i natychmiast włączyłem grzanie.
Gotowałem tak, aby trunek kapał z chłodnicy cienkim strumieniem. Dodatkowo przeprowadziłem krótką destylację jałowcowego hydrolatu.
Moc ginu wynosiła ostatecznie 60%, rozcieńczyłem Cisowianką do 40%.
Krótko mówiąc, eksperyment powiódł się.
Metoda warta uwagi bimbrowników niedysponujących dużą ilością wolnego czasu. Czyt. takich, którzy chcą uzyskać wyborny, przyznaję dość intensywny gin, dosłownie w jeden dzień.
alembiki
Awatar użytkownika

gonczy
5
Posty: 9
Rejestracja: niedziela, 28 lis 2021, 11:47
Krótko o sobie: lubię gonić
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciężki gin hybrydowy, metoda maksymalnie przyspieszona.

Post autor: gonczy »

Robiłem podobnie tak kilka razy. Do gotowego produktu używałem pot-stilla. Najlepszy wynik jaki miałem to właśnie na wspomnianym dobrym rektyfikacie zbożowym. Na cukrówce tak dobre nie wychodzi.
Wydaje mi się, że ważny jest też aromatyzer w jakiejś postaci do którego wędruje jałowiec. Na początku dodawałem jałowiec z botanikami do wsadu ale daje wtedy za mało zapachu.
Jedyne z czym nie mogę sobie poradzić to brak klarowności produktu tj. olejki zamącają produkt.
Cóż jeszcze, wersje z cytrusami dość szybko się ulatniają i trza pić od razu :O

Autor tematu
Fiflak
450
Posty: 486
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 83 razy
Re: Ciężki gin hybrydowy, metoda maksymalnie przyspieszona.

Post autor: Fiflak »

Upraszam, przybliż metodę dodawania cytrusów.
Świeże, czy suszone?
Wrzucane do wsadu, czy umieszczone w puszce?
Odnośnie głównej przyprawy ginowej, przeczytałem, u mojego zielarskiego guru, iż olejki eteryczne jałowca są nietrwałe;
https://rozanski.li/241/jalowiec-juniperus/
Stąd mój pomysł na umieszczenie rozgniecionych owoców w aromatyzerze.
topic19815.html
Teoretycznie można by odwrócić procedurę. Tzn. zioła w koszyku, a jagodową miazgę wsypać do wsadu.
Z doświadczeń kolegi Gonczego wynika, iż jałowiec wówczas traci swoją orzeźwiającą, tudzież upajającą nutę żywiczną. Coś w tym rodzaju. Jeśli dobrze zrozumiałem, to gorzała traci swoją ulotność, owego ducha lasu, że tak poetycką gadką pojadę. Czasami napotyka się, w profesjonalnych opisach ginów, informację o botanikach. Tj. ogólną, w stylu, niektóre trafiają do maceratu, a inne do aromatyzera. Nigdy nie zdołałem znaleźć szczegółów.
Destylarnie nie chwalą się, jakiego surowca roślinnego, w jaki sposób używają.
Dlatego sami powinniśmy poznać ten aspekt produkcji wybornego, swojskiego ginu.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 9 gru 2024, 17:32 przez Fiflak, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

gonczy
5
Posty: 9
Rejestracja: niedziela, 28 lis 2021, 11:47
Krótko o sobie: lubię gonić
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Ciężki gin hybrydowy, metoda maksymalnie przyspieszona.

Post autor: gonczy »

Używałem świeże - pomarańcz, grejpfrut, limonka do wadu. Nie próbowałem cytrusów w aromatyzerze ani suszonych. Resztę dodatków wg ogólnych przepisów i uznania ale wydaje mi się, że arcydzięgiel jest b. istotny i nie powinno się pominąć. U mnie przeważnie około 65 stopni na około 1 tydzień. Wychodzi ciemny lipton o niemożliwym do wypicia smaku i drażniącym zapachu. Efekt sprawdzony na kilkukrotnej próbie złożonej z kobiet 35-42 lat. Były zadowolone. Taki cytrusowy szczególnie dobry do drinków w czasie letnich upałów.
Po tych zabiegach mogę śmiało stwierdzić, że gin (może już nie oryginalny) można zrobić ze wszystkiego co się maceruje. Przepuszczenie maceratu przez prostą destylację daje zupełnie inny wymiar smaku i zapachu niż dolewanie aromatów co moim zdaniem czynią producenci ginu z dolnej półki supermarketów.
Muszę jeszcze tylko wspomnieć, że cały proces niestety powoduje spore straty w czystym urobku, jeszcze tego nie rozpracowałem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Przepisy smakowe”