Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
-
- Posty: 8
- Rejestracja: poniedziałek, 23 gru 2013, 22:56
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Dasz radę, to prosta konstrukcja do pospawania.
Kol.herbata666 ma rację dot.
PS2.
Dolewanie pogonów z poprzedniego procesu w dodatku do bufora (do zbiornika również), spowoduje coraz większe zagęszczanie się fuzli oraz z procesu na proces coraz gorszy urobek (sprawdzone i przetestowane już przez kilka osób).
Ja wykorzystuję pogon tylko jeden raz i wlewam go tylko do niecałej połowy pojemności bufora. Wychodzi tak, że wlewam do nie go pogon co drugi proces
Kol.herbata666 ma rację dot.
PS2.
Dolewanie pogonów z poprzedniego procesu w dodatku do bufora (do zbiornika również), spowoduje coraz większe zagęszczanie się fuzli oraz z procesu na proces coraz gorszy urobek (sprawdzone i przetestowane już przez kilka osób).
Ja wykorzystuję pogon tylko jeden raz i wlewam go tylko do niecałej połowy pojemności bufora. Wychodzi tak, że wlewam do nie go pogon co drugi proces
-
- Posty: 51
- Rejestracja: niedziela, 31 lip 2016, 04:15
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem :)
- Ulubiony Alkohol: Wino z Wiśni/Truskawek/Dzikiej Róży/Goji
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Chciałem złożyć kolumnę z głowicą Thora, ale jako że jestem świeży w temacie bardziej skłaniam się ku Pot Still 100cm Kolumna + Reflux + chłodnica prosta + papuga, pytanie brzmi czy ma sens dodawanie Bufora do czegoś takiego jak pot still?
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Moim zdaniem dobrze myślisz. Pot still na początek jest OK, cenne doświadczenie. Zrób to jednak na złączach uniwersalnych. Będziesz mógł później dołożyć odcinek OLM oraz głowicę. Następnie zrobisz bufor i to wszystko zmontujesz, całość okaże się całkiem fajną kolumną.
Bufor w pot still'u raczej nie spełni pokładanych w nim nadziei. Przyda się jednak później, do kolumny rektyfikacyjnej.
Bufor w pot still'u raczej nie spełni pokładanych w nim nadziei. Przyda się jednak później, do kolumny rektyfikacyjnej.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Myślę, że w konfiguracji jaką opisał kolega powinien spełnić swoja rolę. Wystarczy wypełnić rurę zmywakami i destylować na zmniejszonej mocy grzania. Powstały refluks powinien powodować powrót flegmy do bufora. W konsekwencji w samej końcówce bufor powinien ładnie oddzielić pogony.kmarian pisze: Bufor w pot still'u raczej nie spełni pokładanych w nim nadziei.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 43
- Rejestracja: piątek, 22 lip 2011, 20:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Witam wszystkich!
Kilka szybkich pytań:
1. Czy termometr w buforze jest niezbędny? Czy po prostu wystarczy ten w zbiorniku żeby określić koniec procesu?
2. Mam dzieloną kolumnę więc po zamontowaniu bufora i przeniesieniu odcinka dotychczasowego katalizatora na górę termometr znalazłby się ok. 10-20 cm od bufora(nie pamiętam dokładnie a teraz nie mam jak zmierzyć). Tak będzie dobrze?
3. Czy bufor może być za duży? Mam kega 30l, do zimy planuje zmienić na kega 50l a bufor ma 2,5l...
Pozdrawiam
Kilka szybkich pytań:
1. Czy termometr w buforze jest niezbędny? Czy po prostu wystarczy ten w zbiorniku żeby określić koniec procesu?
2. Mam dzieloną kolumnę więc po zamontowaniu bufora i przeniesieniu odcinka dotychczasowego katalizatora na górę termometr znalazłby się ok. 10-20 cm od bufora(nie pamiętam dokładnie a teraz nie mam jak zmierzyć). Tak będzie dobrze?
3. Czy bufor może być za duży? Mam kega 30l, do zimy planuje zmienić na kega 50l a bufor ma 2,5l...
Pozdrawiam
-
- Posty: 300
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 19:30
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
1. Dobrze go mieć wtedy widać stężenie powracającej flegmy. Mimo że bufor jest optycznie pełny to nie znaczy że jest odpowiednio doładowany. Oczywiście można i wcześniej ciągnąć z niego ale jest to mniej korzystne.
2. A czemu nie zamontujesz katalizatora nad buforem? Może być termometr 10 cm nad buforem tylko żebyś później nie przeżywał że temperatura wskoczyła Ci o 0.2 nawet na początku odbioru gonu.
3. Zbyt wielki bufor obliguje do dłuższej stabilizacji.
2. A czemu nie zamontujesz katalizatora nad buforem? Może być termometr 10 cm nad buforem tylko żebyś później nie przeżywał że temperatura wskoczyła Ci o 0.2 nawet na początku odbioru gonu.
3. Zbyt wielki bufor obliguje do dłuższej stabilizacji.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
- dlaczego kontroli? bo jak sama nazwa wskazuje - jest to bufor. A więc ma nam coś buforować. Tym czymś są coraz większe braki alkoholu w kotle. Gdyby nie było bufora to wszelkie reakcje operatora musiałyby być odpowiednio szybsze. A tak bufor uzupełnia nam braki alkoholu w zbiorniku i tym samym utrzymuje w dłuższym okresie czasu stabilność samej kolumny.
Skok temperatury w buforze daje nam komfort spokojnej reakcji na wydarzenia. Mamy możliwość reakcji dopiero gdy temperatura podskoczy nawet o kilka stopniu (a w tym czasie na tzw. 10 półce temperatura w dalszym ciągu będzie stabilna). A nie jak dotychczas, gdy na tzw. "10 półce" skok temp. mierzony był w dziesiętnych stopnia. Jednak nie zalecałbym aż tak późnej reakcji. Skok 0,5-1,0*C jest odpowiednim momentem do przeprowadzenia redukcji odbioru. Mimo to pozwoli nam na prowadzenie procesu z o wiele większą prędkością niż na kolumnie bez bufora - bez destabilizacji samej kolumny. Ponieważ czas potrzebny na wzrost temperatury w buforze jest bardzo długi w porównaniu do wzrostu tej temp. na tzw. "10 półce".
A czas, który poświęcimy - w końcówce - na opróżnienie bufora pozwala nam jednocześnie na wypompowanie resztek alkoholu ze zbiornika. Tak, że gdy kończymy proces np. na wskazaniu temp. w buforze ok. 95*C jesteśmy pewni, że w baniaku jest tylko czysta woda odwarowa. i to przy stabilnej temperaturze na tzw. "10 półce". A w buforze mamy tylko stężone pogony. Przypominam to wszystko odbywa się na o wiele większej prędkości niż na zwykłej kolumnie. Oczywiście tak precyzyjne prowadzenie procesu wymaga wielu prób i ćwiczeń. Niestety, ale nie ma jednej recepty ani uniwersalnej instrukcji. Każda kolumna jest inna i warunki jej pracy są inne.
- dlaczego stabilniej?. Ano dlatego, że wszelkie błędy operatora co do wyznaczenia prędkości odbioru czy też nonszalanckiej kontroli procesu pokrywa przez dość długi czas bufor, który uzupełnia braki samego alkoholu w kolumnie alkoholem ze swoich zasobów. Tak, że lepiej wyznaczać prędkości niższe od dopuszczalnych. Np. w moim przypadku (mam kolumnę 60,3mm) mógłbym prowadzić spokojnie przez dość długi czas proces z prędkością 40ml/min (dotychczas bez bufora było to 25ml/min). I to nawet przez połowę procesu (sprawdzone) Jednak spowodowałoby to dość szybkie "osuszenie" bufora, a w konsekwencji konieczność drastycznego spadku prędkości odbioru. Jednocześnie opróżniony bufor bez ponownej stabilizacji straciłby swoje walory i rolę do której został wyznaczony. Ja wypraktykowałem sobie rozpoczęcie procesu od 30-32ml/min. I prowadzę proces z tą prędkością prawie przez 3/5 procesu. A kończę z prędkością ok. 12-15ml/min. Dotychczas kończyłem z prędkością w granicach 6ml a i tak rzadko udawało mi się (brak cierpliwości) odzyskać cały alkohol.
- dlaczego efektywności? Ano - jak pisałem wcześniej - dlatego, że proces możemy prowadzić na większych prędkościach bez pogorszenia jakości. I jednocześnie jesteśmy w stanie - w akceptowalnym czasie - odzyskać cały alkohol. U mnie różnica między czasem odbioru całego gonu na kolumnie z buforem w stosunku do kolumny bez bufora jest bardzo odczuwalna. Jednocześnie ilość tego gonu jest o wiele większa. A i sam fakt odbioru całego alkoholu w akceptowalnym czasie nie jest bez znaczenia dla ekonomii.
Co do wielkości bufora. Im większy bufor - w stosunku do pojemności zbiornika - tym parametry prowadzenia procesu są lepsze. Jedyny minus powiększonych buforów to konieczność ich dodatkowego dogrzewania.
Jak to się popularnie mówi - wszystko zależy od punktu widzenia. Moim zdaniem jest niezbędny. Przesunięcie termometru prowadzącego z dołu kolumny - tzw."10 półka" - na ten w buforze wprowadza nam elementy większej kontroli, stabilności i efektywności prowadzenia procesu.Hashu pisze: 1. Czy termometr w buforze jest niezbędny? Czy po prostu wystarczy ten w zbiorniku żeby określić koniec procesu?
- dlaczego kontroli? bo jak sama nazwa wskazuje - jest to bufor. A więc ma nam coś buforować. Tym czymś są coraz większe braki alkoholu w kotle. Gdyby nie było bufora to wszelkie reakcje operatora musiałyby być odpowiednio szybsze. A tak bufor uzupełnia nam braki alkoholu w zbiorniku i tym samym utrzymuje w dłuższym okresie czasu stabilność samej kolumny.
Skok temperatury w buforze daje nam komfort spokojnej reakcji na wydarzenia. Mamy możliwość reakcji dopiero gdy temperatura podskoczy nawet o kilka stopniu (a w tym czasie na tzw. 10 półce temperatura w dalszym ciągu będzie stabilna). A nie jak dotychczas, gdy na tzw. "10 półce" skok temp. mierzony był w dziesiętnych stopnia. Jednak nie zalecałbym aż tak późnej reakcji. Skok 0,5-1,0*C jest odpowiednim momentem do przeprowadzenia redukcji odbioru. Mimo to pozwoli nam na prowadzenie procesu z o wiele większą prędkością niż na kolumnie bez bufora - bez destabilizacji samej kolumny. Ponieważ czas potrzebny na wzrost temperatury w buforze jest bardzo długi w porównaniu do wzrostu tej temp. na tzw. "10 półce".
A czas, który poświęcimy - w końcówce - na opróżnienie bufora pozwala nam jednocześnie na wypompowanie resztek alkoholu ze zbiornika. Tak, że gdy kończymy proces np. na wskazaniu temp. w buforze ok. 95*C jesteśmy pewni, że w baniaku jest tylko czysta woda odwarowa. i to przy stabilnej temperaturze na tzw. "10 półce". A w buforze mamy tylko stężone pogony. Przypominam to wszystko odbywa się na o wiele większej prędkości niż na zwykłej kolumnie. Oczywiście tak precyzyjne prowadzenie procesu wymaga wielu prób i ćwiczeń. Niestety, ale nie ma jednej recepty ani uniwersalnej instrukcji. Każda kolumna jest inna i warunki jej pracy są inne.
- dlaczego stabilniej?. Ano dlatego, że wszelkie błędy operatora co do wyznaczenia prędkości odbioru czy też nonszalanckiej kontroli procesu pokrywa przez dość długi czas bufor, który uzupełnia braki samego alkoholu w kolumnie alkoholem ze swoich zasobów. Tak, że lepiej wyznaczać prędkości niższe od dopuszczalnych. Np. w moim przypadku (mam kolumnę 60,3mm) mógłbym prowadzić spokojnie przez dość długi czas proces z prędkością 40ml/min (dotychczas bez bufora było to 25ml/min). I to nawet przez połowę procesu (sprawdzone) Jednak spowodowałoby to dość szybkie "osuszenie" bufora, a w konsekwencji konieczność drastycznego spadku prędkości odbioru. Jednocześnie opróżniony bufor bez ponownej stabilizacji straciłby swoje walory i rolę do której został wyznaczony. Ja wypraktykowałem sobie rozpoczęcie procesu od 30-32ml/min. I prowadzę proces z tą prędkością prawie przez 3/5 procesu. A kończę z prędkością ok. 12-15ml/min. Dotychczas kończyłem z prędkością w granicach 6ml a i tak rzadko udawało mi się (brak cierpliwości) odzyskać cały alkohol.
- dlaczego efektywności? Ano - jak pisałem wcześniej - dlatego, że proces możemy prowadzić na większych prędkościach bez pogorszenia jakości. I jednocześnie jesteśmy w stanie - w akceptowalnym czasie - odzyskać cały alkohol. U mnie różnica między czasem odbioru całego gonu na kolumnie z buforem w stosunku do kolumny bez bufora jest bardzo odczuwalna. Jednocześnie ilość tego gonu jest o wiele większa. A i sam fakt odbioru całego alkoholu w akceptowalnym czasie nie jest bez znaczenia dla ekonomii.
Co do wielkości bufora. Im większy bufor - w stosunku do pojemności zbiornika - tym parametry prowadzenia procesu są lepsze. Jedyny minus powiększonych buforów to konieczność ich dodatkowego dogrzewania.
Ostatnio zmieniony niedziela, 23 lip 2017, 11:52 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 492
- Rejestracja: niedziela, 4 maja 2014, 08:37
- Podziękował: 89 razy
- Otrzymał podziękowanie: 56 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
@Hashu Port termometru kosztuje około 50zł więc nawet bym się nie zastanawiał. Ja osobiście proces kończę na termometr w buforze, ponieważ proces prowadzę zachowawczo i kiedy w zbiorniku nie ma alkoholu widzę ile mam go w buforze i kończę przy 98*C. Bufor będzie super się zgrywał z kegiem 50L a z mniejszym też będziesz zadowolony,ale zrób port termometru koniecznie.
-
- Posty: 119
- Rejestracja: niedziela, 11 paź 2015, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Witam kolegów. Jestem na etapie projektowania i budowy bufora wzmacniająco-stabilizującego.
Tylko nasuwają mi się pewne przemyślenia i wątpliwości odnośnie jego działania Chodzi mim mianowicie o następującą sytuacje, rozważam działanie kolumny bez bufora oraz z buforem.
1. Sytuacja pierwsza gdy nie posiadamy bufora typowe działanie czyli grzanie wsadu oczekiwanie do momentu zalania kolumny raz bądź dwa, flegma wędruje do góry nawilżając nam wypełnienie obmywając je przy okazji z pozostałości pogonów po poprzedniej destylacji. Po czym flegma zawierająca spłukane pogony i przedgony spływa do beczki. Przełączamy proces na zagęszczanie przedgonów które wędrują do góry kolumny a następnie je odbieramy, pogony zostają w beczce i czekają na swoja kolej do końca procesu. Odbieramy przedgony następnie gon główny i na końcu pogony.
2. Sytuacja druga z kolumną wyposażona w bufor wzmacniająco-stabilizujący. Czyli grzanie wsadu oczekiwanie do momentu zalania kolumny raz bądź dwa, flegma wędruje do góry nawilżając nam wypełnienie obmywając je przy okazji z pozostałości pogonów po poprzedniej destylacji. Po czym flegma zawierająca spłukane pogony i przedgony spływa do bufora a nadmiar dopiero do beczki. I tutaj zaczynają się moje wątpliwości chodzi o to że podczas procesu zagęszczania przedgony z wsadu który się znajduje beczce która ma zapewne wyższą temperaturę niż bufor wędrują do góry kolumny gdzie je odbieramy. A co się dzieje przedgonami i pogonami które znajdują się w flegmie która jest w buforze który ma zapewne niższą temperaturę niż ta w beczce czyli tak intensywnie nie odparowują do góry kolumny ???
Czy czasem te przedgony i pogony zawarte w flegmie zawartej w buforze nie będą nam "UBOGACAŁY" serca przez cały proces odbioru ??? Czy podczas stabilizacji i zagęszczania w cudowny sposób przedgony i pogony zdołają odparować z flegmy mimo niższej temperatury jak ta we wsadzie ? Bo rozumiem że przedgony ze wsadu zdołają odparować a czy te z bufora również ???
Proszę o rozwianie wątpliwości
Dodam że buduje bufor z podgrzewanym dnem o pojemności około 2,5l do beczki 50l
Tylko nasuwają mi się pewne przemyślenia i wątpliwości odnośnie jego działania Chodzi mim mianowicie o następującą sytuacje, rozważam działanie kolumny bez bufora oraz z buforem.
1. Sytuacja pierwsza gdy nie posiadamy bufora typowe działanie czyli grzanie wsadu oczekiwanie do momentu zalania kolumny raz bądź dwa, flegma wędruje do góry nawilżając nam wypełnienie obmywając je przy okazji z pozostałości pogonów po poprzedniej destylacji. Po czym flegma zawierająca spłukane pogony i przedgony spływa do beczki. Przełączamy proces na zagęszczanie przedgonów które wędrują do góry kolumny a następnie je odbieramy, pogony zostają w beczce i czekają na swoja kolej do końca procesu. Odbieramy przedgony następnie gon główny i na końcu pogony.
2. Sytuacja druga z kolumną wyposażona w bufor wzmacniająco-stabilizujący. Czyli grzanie wsadu oczekiwanie do momentu zalania kolumny raz bądź dwa, flegma wędruje do góry nawilżając nam wypełnienie obmywając je przy okazji z pozostałości pogonów po poprzedniej destylacji. Po czym flegma zawierająca spłukane pogony i przedgony spływa do bufora a nadmiar dopiero do beczki. I tutaj zaczynają się moje wątpliwości chodzi o to że podczas procesu zagęszczania przedgony z wsadu który się znajduje beczce która ma zapewne wyższą temperaturę niż bufor wędrują do góry kolumny gdzie je odbieramy. A co się dzieje przedgonami i pogonami które znajdują się w flegmie która jest w buforze który ma zapewne niższą temperaturę niż ta w beczce czyli tak intensywnie nie odparowują do góry kolumny ???
Czy czasem te przedgony i pogony zawarte w flegmie zawartej w buforze nie będą nam "UBOGACAŁY" serca przez cały proces odbioru ??? Czy podczas stabilizacji i zagęszczania w cudowny sposób przedgony i pogony zdołają odparować z flegmy mimo niższej temperatury jak ta we wsadzie ? Bo rozumiem że przedgony ze wsadu zdołają odparować a czy te z bufora również ???
Proszę o rozwianie wątpliwości
Dodam że buduje bufor z podgrzewanym dnem o pojemności około 2,5l do beczki 50l
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Wątpliwości słuszne. Jednak wynikające raczej z nieznajomości zasad rektyfikacji. W tym linku możesz poczytać o tych zasadach: http://beta.chem.uw.edu.pl/people/AChajewski/sdest.htm
Przeczytaj uważnie bo warto.
Praca na kolumnie z buforem czy tez bez bufora jest w ogólnym zarysie identyczna i proces przebiega podobnie. Pogonami nie masz się co przejmować, bo te dopiero będą się uaktywniały pod koniec procesu.
Zaś przedgonami też nie masz się co przejmować, bo nie spotkałem się aby praca z buforem powodowała ich uwięzienie w jego środku. A w konsekwencji ich stopniowe uwalnianie się w czasie odbioru serca. To nie tak funkcjonuje. A dlaczego tak jest to wszystko jest wyjaśnione w linku, który podałem.
Być może obiło Ci się o uszy, że w necie krąży stwierdzenie określające bufor jako odstojnik. Autorem tego stwierdzenia jest nasz były kolega koalak vel siedestyluje.
Nic bardziej mylnego. A ktoś kto tak myśli jest po prostu ignorantem rektyfikacyjnym.
Jednak aby rozwiać wszelkie wątpliwości i być pewnym, że wszystkie przedgony odparowały w stronę głowicy to wystarczy pozostawić otwarty bufor przez część stabilizacji. Ja tak robię. Mam bufor otwarty przez 20 minut do momentu pierwszego opróżnienia jeziorka. Później zamykam bufor, który przez następne kilkanaście minut się napełnia i podejmuje rolę, do której został stworzony.
Przeczytaj uważnie bo warto.
Praca na kolumnie z buforem czy tez bez bufora jest w ogólnym zarysie identyczna i proces przebiega podobnie. Pogonami nie masz się co przejmować, bo te dopiero będą się uaktywniały pod koniec procesu.
Zaś przedgonami też nie masz się co przejmować, bo nie spotkałem się aby praca z buforem powodowała ich uwięzienie w jego środku. A w konsekwencji ich stopniowe uwalnianie się w czasie odbioru serca. To nie tak funkcjonuje. A dlaczego tak jest to wszystko jest wyjaśnione w linku, który podałem.
Być może obiło Ci się o uszy, że w necie krąży stwierdzenie określające bufor jako odstojnik. Autorem tego stwierdzenia jest nasz były kolega koalak vel siedestyluje.
Nic bardziej mylnego. A ktoś kto tak myśli jest po prostu ignorantem rektyfikacyjnym.
Jednak aby rozwiać wszelkie wątpliwości i być pewnym, że wszystkie przedgony odparowały w stronę głowicy to wystarczy pozostawić otwarty bufor przez część stabilizacji. Ja tak robię. Mam bufor otwarty przez 20 minut do momentu pierwszego opróżnienia jeziorka. Później zamykam bufor, który przez następne kilkanaście minut się napełnia i podejmuje rolę, do której został stworzony.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2384
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 631 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Leszku sorry ale nie jesteś konsekwentny. Piszesz, że nie ma co się przejmować przedgonami a jednak uruchamiasz bufor dopiero po częściowym odebraniu przedgonów czyli jednak czujesz "że coś jest na rzeczy" .
DoktorPio.
Masz rację opisując początki procesu z buforem. Dodam, że trafia też do niego orosienie z kolumny w momencie ruszenia par do góry. Jest kilka rozwiązań tego problemu w zależności od konstrukcji bufora. Można rozpocząć jego napełnianie po zalaniach jak ktoś ma spust do kotła (tak robi Lesgo). Przy spuście na zewnątrz można zrzucić jego zawartość na początku stabilizacji. Przy braku spustu nie należy podczas zalewania całkowicie wyłączać grzania. Ja stosuję kołpakową półkę rzeczywistą nad buforem w kotle. Półka ma około 4cm wysoki poziom do przelewu i moim zdaniem dobrze zapobiega spływowi przedgonów do bufora jednocześnie koncentrując w nim pogony. Przy buforze zewnętrznym ("klasycznym") też powinna się sprawdzić. W przypadku Twojego bufora jest duże prawdopodobieństwo, że trafiające do niego na początku przedgony odparują na podgrzewanym dnie.
DoktorPio.
Masz rację opisując początki procesu z buforem. Dodam, że trafia też do niego orosienie z kolumny w momencie ruszenia par do góry. Jest kilka rozwiązań tego problemu w zależności od konstrukcji bufora. Można rozpocząć jego napełnianie po zalaniach jak ktoś ma spust do kotła (tak robi Lesgo). Przy spuście na zewnątrz można zrzucić jego zawartość na początku stabilizacji. Przy braku spustu nie należy podczas zalewania całkowicie wyłączać grzania. Ja stosuję kołpakową półkę rzeczywistą nad buforem w kotle. Półka ma około 4cm wysoki poziom do przelewu i moim zdaniem dobrze zapobiega spływowi przedgonów do bufora jednocześnie koncentrując w nim pogony. Przy buforze zewnętrznym ("klasycznym") też powinna się sprawdzić. W przypadku Twojego bufora jest duże prawdopodobieństwo, że trafiające do niego na początku przedgony odparują na podgrzewanym dnie.
-
- Posty: 119
- Rejestracja: niedziela, 11 paź 2015, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Dziękuje za odpowiedź i nie ukrywam że wątpliwości które opisałem wyżej chciałem rozwiązać właśnie tak jak opisał kolega lesgo58 czyli podczas procesu zalewania aż do procesu zagęszczania zostawić otwarty rewers flegmy z bufora do zbiornika głównego. A dopiero później zamknąć rewers i pozwolić napełnić się buforowi
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Przecież bufor nawet jak na początku zaleje flegma z przedgonami to i tak podczas procesu stabilizacji je wygotuje. A to czy przedgony wrócą do kotła czy bufora to żadna różnica.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 7339
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Flegmą z przedgonami zaleje się tylko w jednym przypadku - jeżeli po zalaniu kolumny wyłączymy zasilanie i pozwolimy całej, zgromadzonej w kolumnie flegmie wraz z przedgonami, spłynąć do bufora. Gdy nie zalewamy kolumny i nie zwilżamy wypełnienia poprzez spływ flegmy, to nie ma szans aby przedgony znalazły się w buforze, w którym (poprzez podgrzewanie dna parami z kotła) panuje wyższa temperatura niż w kolumnie nad nim, a po drugie to przedgony będą się gromadzić na szczycie kolumny. I stabilizacja nie ma nic do wygotowywania się zawartości bufora.
Tylko jeden człowiek, mieniący się "guru" rektyfikacji, uważa, że bufor to odstojnik i za cholerę nie może zrozumieć jak to ustrojstwo działa i po co zostało wymyślone Czyż nie, panie koalak?
Chyba nie do końca rozumiesz zasadę pracy buforamichal278 pisze:bufor nawet jak na początku zaleje flegma z przedgonami to i tak podczas procesu stabilizacji je wygotuje.
Flegmą z przedgonami zaleje się tylko w jednym przypadku - jeżeli po zalaniu kolumny wyłączymy zasilanie i pozwolimy całej, zgromadzonej w kolumnie flegmie wraz z przedgonami, spłynąć do bufora. Gdy nie zalewamy kolumny i nie zwilżamy wypełnienia poprzez spływ flegmy, to nie ma szans aby przedgony znalazły się w buforze, w którym (poprzez podgrzewanie dna parami z kotła) panuje wyższa temperatura niż w kolumnie nad nim, a po drugie to przedgony będą się gromadzić na szczycie kolumny. I stabilizacja nie ma nic do wygotowywania się zawartości bufora.
Tylko jeden człowiek, mieniący się "guru" rektyfikacji, uważa, że bufor to odstojnik i za cholerę nie może zrozumieć jak to ustrojstwo działa i po co zostało wymyślone Czyż nie, panie koalak?
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 2384
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 631 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
A co ze skroplinami od momentu ruszenia par do dojścia do głowicy? Para z kotła wchodzi do zimnej kolumny z zimnym wypełnieniem skrapla się i spływa do zimnego bufora. Są to niewielkie ilości ale podejrzewam, że mocno skondensowane. Gdy bufor nie ma podgrzewanego dna i ewentualnie dogrzewaczy to mogą się nie wygotować w trakcie stabilizacji. W szklanym buforze z metalową rurą wewnętrzną obserwowałem strumyczki bąbelków unoszące się od wejścia rury do góry. Nie było to wrzenie.radius pisze: ....... Gdy nie zalewamy kolumny i nie zwilżamy wypełnienia poprzez spływ flegmy, to nie ma szans aby przedgony znalazły się w buforze, .........................
-
- Posty: 7339
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Z moich obserwacji szklanej kolumny z czasów jak robiłem testy wypełnień wynika, że pary nie skraplają się "od razu" na dole wypełnienia, ale dopiero po kilkunastu centymetrach, więc już te dwie-trzy półki zdążą zadziałać i nastąpi rozdzielenie frakcji lżejszych, które podgrzewane przez kolejną porcję par powędrują w górę kolumny zaś do bufora spłyną skropliny ich pozbawione.Szlumf pisze:A co ze skroplinami od momentu ruszenia par do dojścia do głowicy?
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Radius to co pisałem to dotyczyło "nawet jeśli" .Oczywiście że masz rację. Lekkie frakcje zawsze będą dążyć do góry. Wypełnienie będzie od początku procesu rozdzielać frakcje. Kolejna sprawa kwestia stężenia. U mnie bufor potrafi się napełniać dopiero po stabilizacji, a przy 40% to dopiero po godzinie odbioru. Wszystko zależy od prowadzenia procesu i tyle w temacie.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Skrót myślowy powstał z tego powodu, że nie chciałem pisać całego elaboratu.
A to, ze korzystam z opcji wyłączenie bufora na początku stabilizacji (nawet jeśli wydawać by się mogło, że nie ma w tym żadnego sensu) wynika z mego pedantycznego podejścia do hobby. Jeśli jest możliwość skorzystania z takiej opcji to korzystam, bo w/g mnie każdy element, który może mieć wpływ na wynik końcowy jest wart gry.
Z badań na chromatografie wynika, że różnica w pracy z buforem względem pracy bez bufora jest tak minimalna (jeśli chodzi o śladowe zanieczyszczenia frakcjami lekkimi), że mieści się w granicach błędu i może być wręcz pomijalna. W/g mnie jest wręcz niewyczuwalna przez nasze sensory.
Pisząc tak a nie inaczej to w sposób niezamierzony poderwałem do pisania przynajmniej kilku kolegów, którzy wyjaśnili w swoich postach wszystkie niuanse i swoje obserwacje dotyczące przedgonów w czasie rektyfikacji z buforem.
To nie tak do końca. Po prostu zaznaczyłem obydwie opcje z naciskiem na tę pierwszą.Szlumf pisze:Leszku sorry ale nie jesteś konsekwentny. Piszesz, że nie ma co się przejmować przedgonami a jednak uruchamiasz bufor dopiero po częściowym odebraniu przedgonów czyli jednak czujesz "że coś jest na rzeczy" .
Skrót myślowy powstał z tego powodu, że nie chciałem pisać całego elaboratu.
A to, ze korzystam z opcji wyłączenie bufora na początku stabilizacji (nawet jeśli wydawać by się mogło, że nie ma w tym żadnego sensu) wynika z mego pedantycznego podejścia do hobby. Jeśli jest możliwość skorzystania z takiej opcji to korzystam, bo w/g mnie każdy element, który może mieć wpływ na wynik końcowy jest wart gry.
Z badań na chromatografie wynika, że różnica w pracy z buforem względem pracy bez bufora jest tak minimalna (jeśli chodzi o śladowe zanieczyszczenia frakcjami lekkimi), że mieści się w granicach błędu i może być wręcz pomijalna. W/g mnie jest wręcz niewyczuwalna przez nasze sensory.
Pisząc tak a nie inaczej to w sposób niezamierzony poderwałem do pisania przynajmniej kilku kolegów, którzy wyjaśnili w swoich postach wszystkie niuanse i swoje obserwacje dotyczące przedgonów w czasie rektyfikacji z buforem.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 119
- Rejestracja: niedziela, 11 paź 2015, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Ruszyłem trochę temat, no i dobrze
Osobiście nie mając jeszcze do czynienia z buforem bardziej przemawia do mnie metoda w której podczas zalewania, zagęszczania bufor ma otwarty rewers do kotła (jeśli taki posiada) i pozwalamy ewentualnie zalewającej bufor flegmie spływać do kotła. W kotle zapewne jest wyższa temp. która spowoduje odpowiednie podgrzanie odparowanie i przemieszczenie się par przedgonowych ku górze gdzie je podłapiemy w górnej części kolumny. Jeśli przedgony już wyłapiemy to wówczas zakręcimy rewers w buforze i przejdziemy do stabilizacji i odbioru serca. Bufor napełni nam się flegmą o zdecydowanie mniejszej zawartości przedgonów. Bo w sytuacja kiedy rewers w buforze był by cały czas zamknięty podczas zalewania kolumny to zapewne flegma w swej zawartości miała by tam wiele wiecej przedgonów i pogonów i proces ich odparowania był by o wiele trudniejszy niż bezpośrednio z kotła. Generalnie po co trzymać taki shit w buforze i zastanawiać się czy odparowało czy nie ?
Koledzy jaka jest różnica temperatur w kotle i w buforze na początku odbioru serca ???
Osobiście nie mając jeszcze do czynienia z buforem bardziej przemawia do mnie metoda w której podczas zalewania, zagęszczania bufor ma otwarty rewers do kotła (jeśli taki posiada) i pozwalamy ewentualnie zalewającej bufor flegmie spływać do kotła. W kotle zapewne jest wyższa temp. która spowoduje odpowiednie podgrzanie odparowanie i przemieszczenie się par przedgonowych ku górze gdzie je podłapiemy w górnej części kolumny. Jeśli przedgony już wyłapiemy to wówczas zakręcimy rewers w buforze i przejdziemy do stabilizacji i odbioru serca. Bufor napełni nam się flegmą o zdecydowanie mniejszej zawartości przedgonów. Bo w sytuacja kiedy rewers w buforze był by cały czas zamknięty podczas zalewania kolumny to zapewne flegma w swej zawartości miała by tam wiele wiecej przedgonów i pogonów i proces ich odparowania był by o wiele trudniejszy niż bezpośrednio z kotła. Generalnie po co trzymać taki shit w buforze i zastanawiać się czy odparowało czy nie ?
Koledzy jaka jest różnica temperatur w kotle i w buforze na początku odbioru serca ???
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Kocioł na poziomie około 90C a w buforze około 82C i jest w stanie spaść nawet do 78,8-79C (ale to gdzieś w połowie odbioru serca). Temperatury w miarę realne w obydwu przypadkach długie sondy nurkujące w cieczy (i taki bym radził zrobić pomiar, czyli tak samo jak w kotle długa sonda wpuszczana od góry).
[linia][/linia][i]Pozdrawiamy
SztukaDestylacji
SztukaDestylacji
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
U mnie podobnie. Gdy w kotle jest ok. 90*C to w buforze ok 79-80*C. Z tym, że tę najniższą temperaturę bufora staram się uzyskać w czasie stabilizacji. Potrzebuję na to ok. 60min. Ale ja mam bufor o pojemności tylko 2 litrów. I taka temperatura utrzymuje się przez cały czas. Oczywiście do momentu gdy kocioł zaczyna nie wyrabiać i kolumna zaczyna posiłkować się zawartością bufora dla utrzymania stabilności procesu.
Herbata ma bufor o dużo większej pojemności. Dlatego nie opłaca mu się czekać na osiągnięcie najniższej temperatury na początku. W czasie stabilizacji.
P.S.Pewnie juz o tym gdzieś wspominałem. Ale tak dla przypomnienia. Opłaca się przy mniejszych buforach poczekać na jego jak największe wzmocnienie. Tak jak wspomniałem u mnie trwa "tylko" 60 minut. Dla mnie jest ok. Po prostu stabilizację przeprowadzam obserwując termometr w buforze, a nie jak poprzednio w dole kolumny (tzw. 10 półka). Zwłaszcza, że w tym czasie pozbywam się też przedgonów i po tych 60 minutach mogę od razu przejść do odbioru gonu.
Maksymalne wzmocnienie bufora w konsekwencji skutkuje stabilną pracą kolumny w dłuższym okresie czasu. Zwłaszcza gdy nie szaleje się z prędkością odbioru.
Dla przykładu - u mnie na kolumnie 60mm pracuję z prędkością 28-30ml/min. I z tą prędkością jadę przez 3/4 procesu. Kończę z prędkością ok. 12ml/min i wyciągam cały alkohol bez zanieczyszczania kolumny pogonami. Przedtem bez bufora mogłem pracować z prędkością 24ml/min przez tylko maksymalnie połowę procesu. A kończyłem z prędkością 6ml/min i niestety ale nie udawało mi się wyciągnąć całego alkoholu w akceptowalnym czasie i dodatkowo kolumna zanieczyszczała się pogonami.
Herbata ma bufor o dużo większej pojemności. Dlatego nie opłaca mu się czekać na osiągnięcie najniższej temperatury na początku. W czasie stabilizacji.
P.S.Pewnie juz o tym gdzieś wspominałem. Ale tak dla przypomnienia. Opłaca się przy mniejszych buforach poczekać na jego jak największe wzmocnienie. Tak jak wspomniałem u mnie trwa "tylko" 60 minut. Dla mnie jest ok. Po prostu stabilizację przeprowadzam obserwując termometr w buforze, a nie jak poprzednio w dole kolumny (tzw. 10 półka). Zwłaszcza, że w tym czasie pozbywam się też przedgonów i po tych 60 minutach mogę od razu przejść do odbioru gonu.
Maksymalne wzmocnienie bufora w konsekwencji skutkuje stabilną pracą kolumny w dłuższym okresie czasu. Zwłaszcza gdy nie szaleje się z prędkością odbioru.
Dla przykładu - u mnie na kolumnie 60mm pracuję z prędkością 28-30ml/min. I z tą prędkością jadę przez 3/4 procesu. Kończę z prędkością ok. 12ml/min i wyciągam cały alkohol bez zanieczyszczania kolumny pogonami. Przedtem bez bufora mogłem pracować z prędkością 24ml/min przez tylko maksymalnie połowę procesu. A kończyłem z prędkością 6ml/min i niestety ale nie udawało mi się wyciągnąć całego alkoholu w akceptowalnym czasie i dodatkowo kolumna zanieczyszczała się pogonami.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
U mnie bufor 8l kocioł 90l wsadu. Odbiór 25ml do końca procesu, rura 63, 2300w, olm. Ciągne do 97 w kotle z olm, potem elektrozawor odcina i włącza się LM aż do 99 w kotle z prędkością 40ml do kolejnego gotowania.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 3848
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Wstyd się przyznać ale dzisiaj pierwszy raz przeprowadziłem rektyfikację z użyciem bufora... No cóż wypada tylko potwierdzić znaną już opinie, że wygoda i stabilność procesu jest wspaniała. Czy jest to niezbędny element wyposażenia psotnika? Nie. Ale ułatwia i uprzyjemnia pracę a na dodatek podnosi wydajność i eliminuje pogony. Cóż chcieć więcej Super rzecz.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Pewnie że można. Ale warto go mieć, obserwować co się dzieje wewnątrz. Jak nie zrobisz od początku to później już zapomnij ...Cynammon pisze:Witam, ja mam mniej istotne pytanie, czy wziernik SMS jest jakoś specjalnie potrzebny w buforze, czy można się obejść bez tej części konstrukcji?
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Tak się zastanawiam... czy bufora możemy użyć także do wyznaczenia wydajności kolumny? Tzn, podczas stabilizacji, gdy flegma spływa już pełną mocą, zamykamy zawór powrotu w buforze i czekamy aż się napełni przy zamkniętym odbiorze. Znając pojemność czynną bufora i czas napełnienia możemy wyznaczyć wydajność Tak jakby
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Mam jednak materiał na bufor 2-litrowy, mam namiar na spawacza. Trzeba by się wreszcie wziąć za robotę i zrobić. Dam radę.
Wstyd się przyznać, że ja jeszcze nie dokonałem takiej próby.Doody pisze:Wstyd się przyznać ale dzisiaj pierwszy raz przeprowadziłem rektyfikację z użyciem bufora...
Mam jednak materiał na bufor 2-litrowy, mam namiar na spawacza. Trzeba by się wreszcie wziąć za robotę i zrobić. Dam radę.
-
- Posty: 119
- Rejestracja: niedziela, 11 paź 2015, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Idąc z postępem i darzeniem do doskonałości postanowiłem zbudować bufor wzmacniająco stabilizujący do swojej kolumny kaliber 60,3mm Zaprojektowałem bufor przeglądając inne konstrukcję i konsultując się z kolegami z forum a w szczególności jednemu koledze dziękuje za pomoc
Uwzględniłem wielkość bufora do zbiornika jak i odpowiednie dogrzanie bufora wat/l.
Konstrukcja łączona z beczką na SMS z fałszywym dnem i dwoma dogrzewaczami. Posiada rurę wewnętrzna 76mm dł wypełnienie 200mm zasypane sprężynkami KO. Zamontowałem zawór spustowy zawartość bufora do beczki. Do wszystkiego termometr z sondą zanurzeniową.
Pojemność bufora 2600ml.
Poniżej parę fotek podczas budowy. Jako że nie jestem spawaczem a jedynie majsterkowiczem amatorem który w swoim życiu zrobił może ze 2 metry spoiny TIGiem tak wiec proszę o łaskawe spojrzenie na moje spawy
No to do dzieła
Na początek rura 76mm z wywierconymi dziurami pod rurki przelewu
Rurki przelewu
Wspawanie i szlif
Pierwsza przymiarka
Wspawanie rury głównej w fałszywe dno oraz dogrzewaczy
Pasywacja spawów
Zespolenie dennicy ze złączami SMS
Przymiarka
Przygotowanie do zespolenia całości
No i arcydzieło prawie ukończone
No i na koniec sonda
Wszystko ładnie pięknie. Dziś odbył się pierwszy test bufora Jako ze bufor zajął miejsce katalizatora, postanowiłem wiec w 15cm katalizatora dać na górę tuż pod głowicą.
Niestety jestem trochę rozczarowany
Niby wszystko działało wręcz wzorowo tzn. Początek procesu podobny do takiego procesu jak bez bufora. Czyli grzanie zalewanie całej kolumny dwa razy. Spust bufora otwarty tak wiec spływająca flegma leciała do kotła. Następnie stabilizacja i odbiór przedgonów, podczas stabilizacji zakręciłem spust bufora celem jego napełniania.
Przedgony ściągnięte temperatura w kegu 91*C w buforze 80*C bufor zapełniony do połowy flegmą o mocy 70% wszystko ładnie bulgocze. Jadę z odbiorem serca odbiór ustawiam na 26-27ml/min Po odbiorze około 1l serca bufor jest napełniony. Odbiór serca z prędkością 26-27ml/min przez 5,5l czyli szybko i sprawnie.
Następnie skok temp. o 0,1*C na 10 półce niby nic ale za chwile spadek i znów skok 0,1*C ja wiem że muszę zrobić korektę RR zmniejszam odbiór do około 22ml/min wszystko wraca do normy i tak odbieram jeszcze 0,5l dobrego serca. Podstawiona kolejna butelka temp kega 98,5*C bufor 94,5*C i ponowny skok temp. na 10 pólce o 0,1 -0,2 *C zadziałanie EAR-C korekta odbioru do około 15ml/min i uzyskanie 0,5l serca b.lekko trącącego pogonem, po odbiorze tej flaszki temp. bojler 99,2*C bojler 95,9*C.
Kolejna butelka ale niestety zaczyna lecieć smród wyłączam proces.
Czyli uzyskałem 6l serca i 0,5l serca trącącego pogonem do ponownego przepuszczenia.
Czemu jestem rozczarowany hmm to może najpierw o pozytywnej stronie tego ustrojstwa. Pierwsza pozytywną cechą tegoż bufora jest skrócenie procesu ale i tak nie o tyle ile myślałem a gdzieś wyczytałem ze proces się skraca o 30% no u mnie takiego wyniku nie było W normalnym procesie rektyfikacja (dwa tyg. wcześniej) takiego samego nastawu zajmowała mi 8h a z buforem 7h dobra i ta jedna godzina Drugim małym pozytywem jest to że przez 5,5l odbioru serca proces był stabilny a korektę musiałem zrobić pod koniec celem odbioru ostatniego dobrego serca 0,5l. W procesie bez bufora odbierałem 4,5l bez ingerencji a następnie korekta odbioru serca i dalej odbiór dobrego serca 1,5l wolniejszym tempem. I z tego wolniejszego odbioru tego 1,5l serca wynika ta różnica 1h.
I to tyle pozytywów czyli generalnie skrócenie procesu o 1h
Negatywów nie ma ale moje rozczarowanie to to że nie uzyskałem więcej urobku niż podczas normalnego procesu ilości uzyskane są identyczne. Druga sprawa to jakość rektyfikatu jest taka sama jak z normalnego procesu. Nie czuje żadnej różnicy w jakości smaku czy zapachu.
Czy bufor jest niezbędnym wyposażeniem kolumny rektyfikującej hmm wydaje mi się że nie po prostu ciut skraca proces odbioru serca bez wymaganych korekt które musimy robić nieco później niż w kolumnie bez bufora.
Flegmę z końca procesu z bufora nie badałem na zawartość alkoholu ale smakowo nie wyczuwam %
W skali od 1 do 10 niezbędności wyposażenia kolumny daje 3
Teraz biorę się za projektowanie OLM mam nadzieje że będę bardzie zadowolony z efektów tego systemu odbioru
Pozdrawiam Piotrek
Uwzględniłem wielkość bufora do zbiornika jak i odpowiednie dogrzanie bufora wat/l.
Konstrukcja łączona z beczką na SMS z fałszywym dnem i dwoma dogrzewaczami. Posiada rurę wewnętrzna 76mm dł wypełnienie 200mm zasypane sprężynkami KO. Zamontowałem zawór spustowy zawartość bufora do beczki. Do wszystkiego termometr z sondą zanurzeniową.
Pojemność bufora 2600ml.
Poniżej parę fotek podczas budowy. Jako że nie jestem spawaczem a jedynie majsterkowiczem amatorem który w swoim życiu zrobił może ze 2 metry spoiny TIGiem tak wiec proszę o łaskawe spojrzenie na moje spawy
No to do dzieła
Na początek rura 76mm z wywierconymi dziurami pod rurki przelewu
Rurki przelewu
Wspawanie i szlif
Pierwsza przymiarka
Wspawanie rury głównej w fałszywe dno oraz dogrzewaczy
Pasywacja spawów
Zespolenie dennicy ze złączami SMS
Przymiarka
Przygotowanie do zespolenia całości
No i arcydzieło prawie ukończone
No i na koniec sonda
Wszystko ładnie pięknie. Dziś odbył się pierwszy test bufora Jako ze bufor zajął miejsce katalizatora, postanowiłem wiec w 15cm katalizatora dać na górę tuż pod głowicą.
Niestety jestem trochę rozczarowany
Niby wszystko działało wręcz wzorowo tzn. Początek procesu podobny do takiego procesu jak bez bufora. Czyli grzanie zalewanie całej kolumny dwa razy. Spust bufora otwarty tak wiec spływająca flegma leciała do kotła. Następnie stabilizacja i odbiór przedgonów, podczas stabilizacji zakręciłem spust bufora celem jego napełniania.
Przedgony ściągnięte temperatura w kegu 91*C w buforze 80*C bufor zapełniony do połowy flegmą o mocy 70% wszystko ładnie bulgocze. Jadę z odbiorem serca odbiór ustawiam na 26-27ml/min Po odbiorze około 1l serca bufor jest napełniony. Odbiór serca z prędkością 26-27ml/min przez 5,5l czyli szybko i sprawnie.
Następnie skok temp. o 0,1*C na 10 półce niby nic ale za chwile spadek i znów skok 0,1*C ja wiem że muszę zrobić korektę RR zmniejszam odbiór do około 22ml/min wszystko wraca do normy i tak odbieram jeszcze 0,5l dobrego serca. Podstawiona kolejna butelka temp kega 98,5*C bufor 94,5*C i ponowny skok temp. na 10 pólce o 0,1 -0,2 *C zadziałanie EAR-C korekta odbioru do około 15ml/min i uzyskanie 0,5l serca b.lekko trącącego pogonem, po odbiorze tej flaszki temp. bojler 99,2*C bojler 95,9*C.
Kolejna butelka ale niestety zaczyna lecieć smród wyłączam proces.
Czyli uzyskałem 6l serca i 0,5l serca trącącego pogonem do ponownego przepuszczenia.
Czemu jestem rozczarowany hmm to może najpierw o pozytywnej stronie tego ustrojstwa. Pierwsza pozytywną cechą tegoż bufora jest skrócenie procesu ale i tak nie o tyle ile myślałem a gdzieś wyczytałem ze proces się skraca o 30% no u mnie takiego wyniku nie było W normalnym procesie rektyfikacja (dwa tyg. wcześniej) takiego samego nastawu zajmowała mi 8h a z buforem 7h dobra i ta jedna godzina Drugim małym pozytywem jest to że przez 5,5l odbioru serca proces był stabilny a korektę musiałem zrobić pod koniec celem odbioru ostatniego dobrego serca 0,5l. W procesie bez bufora odbierałem 4,5l bez ingerencji a następnie korekta odbioru serca i dalej odbiór dobrego serca 1,5l wolniejszym tempem. I z tego wolniejszego odbioru tego 1,5l serca wynika ta różnica 1h.
I to tyle pozytywów czyli generalnie skrócenie procesu o 1h
Negatywów nie ma ale moje rozczarowanie to to że nie uzyskałem więcej urobku niż podczas normalnego procesu ilości uzyskane są identyczne. Druga sprawa to jakość rektyfikatu jest taka sama jak z normalnego procesu. Nie czuje żadnej różnicy w jakości smaku czy zapachu.
Czy bufor jest niezbędnym wyposażeniem kolumny rektyfikującej hmm wydaje mi się że nie po prostu ciut skraca proces odbioru serca bez wymaganych korekt które musimy robić nieco później niż w kolumnie bez bufora.
Flegmę z końca procesu z bufora nie badałem na zawartość alkoholu ale smakowo nie wyczuwam %
W skali od 1 do 10 niezbędności wyposażenia kolumny daje 3
Teraz biorę się za projektowanie OLM mam nadzieje że będę bardzie zadowolony z efektów tego systemu odbioru
Pozdrawiam Piotrek
-
- Posty: 103
- Rejestracja: niedziela, 13 lis 2016, 11:17
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Brawo, bardzo ładny (spawy również, jak na brak wprawy), myślę, że będziesz zadowolony.Tak z ciekawości jak się odbyła pasywacja spawów ?
Bufor oprócz skrócenia czasu daje Ci m.in. to, że przy tych 90*- 95* w nim zrzucasz jego zawartość, wyłączasz grzanie i zawartość kolumny do niego spływa. Możesz zostawić lub spuścić, a kolumna nie jest zanieczyszczona.
Bufor oprócz skrócenia czasu daje Ci m.in. to, że przy tych 90*- 95* w nim zrzucasz jego zawartość, wyłączasz grzanie i zawartość kolumny do niego spływa. Możesz zostawić lub spuścić, a kolumna nie jest zanieczyszczona.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Miał napisać kilometry, ale mu się to kilo "wymskło" i nie napisało.
Ładne spoiny, nie ma co, słowa nie powiem.
Kolego DoktorPio, może byś mi pospawał bufor? Chyba, że daleko mieszkasz, jak znam życie i swoje szczęście to pewnie na drugim końcu kraju.
Jakiej średnicy rurę zewnętrzną zastosowałeś?
Ładne spoiny, nie ma co, słowa nie powiem.
Kolego DoktorPio, może byś mi pospawał bufor? Chyba, że daleko mieszkasz, jak znam życie i swoje szczęście to pewnie na drugim końcu kraju.
Jakiej średnicy rurę zewnętrzną zastosowałeś?
-
- Posty: 358
- Rejestracja: piątek, 18 mar 2016, 15:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Czysta w drinkach oraz nalewki.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Na północ Polski dalej się nie da.
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
-
- Posty: 162
- Rejestracja: środa, 15 sie 2012, 20:32
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: LUBLIN
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
W ogólnym "rozliczeniu" na pewno nie, z tym że bufor zagęszcza pogony, więc uzyskujemy więcej serca , więc "ogólnie" wychodzimy na P L U SPretender pisze:Bufor nie spowoduje, że z tej samej ilości nastawu otrzymasz więcej urobku, to tak nie działa
Czy jest niezbędny? Hmmm ... zrób kilka procesów z buforem a później bez i wtedy oceń.
-
- Posty: 73
- Rejestracja: niedziela, 15 sty 2017, 12:45
- Krótko o sobie: W podstawówce Ojciec pokazał mi diodę led, tranzystor no i zbudowałem multiwibrator, a potem to już jakoś poszło.
- Ulubiony Alkohol: Bushmills Black Bush, Glenfiddich 12YO, dobra śliwowica.
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Doktor, bardzo ładne spawy
Dobrze dopasowane elementy to gwarancja udanego łączenia.
Pytanie mam. Jak przyspawałeś dennice do tych trzech wypustów? Tam nie ma chyba podejścia dla końcówki tiga...
Dobrze dopasowane elementy to gwarancja udanego łączenia.
Pytanie mam. Jak przyspawałeś dennice do tych trzech wypustów? Tam nie ma chyba podejścia dla końcówki tiga...
buduję kolumnę, głowica thor'a, keg50l, bufor, olm, chłodzenie zamknięte, sterownik PLC, co się da to samemu ;]