Zacieranie metodą "na lenia".
-
Autor tematu - Posty: 7344
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Czołem smakosze destylatów nieczystych
Postanowiłem założyć ten temat, gdyż już kilku kolegów pytało mnie o ten sposób zacierania i uzyskane efekty.
Moja metoda zacierania "na lenia" wygląda więc następująco:
Zacieranie z pomocą enzymów.
Do beczki wlewam wodę o temperaturze ok. 95oC (żyto lub pszenica) lub ok. 80oC (kukurydza) wraz z enzymem upłynniającym. Wlewam porcjami - 12 litrów wody i 4 kg zboża, wiertarką z mieszadłem dokładnie mieszam, dolewam kolejną porcję wody plus zboże i tak do zapełnienia beczki. Zostawiam tak napełnioną beczkę do ostygnięcia. Zwykle po kilku godzinach mieszanina ma odpowiednią temperaturę, pomiędzy 60-65oC, aby dodać enzym scukrzający. Po kolejnych 12 godzinach temperatura zacieru wynosi ok. 30oC i wtedy zaszczepiam go rozmnożonymi drożdżami. Oczywiście nie zapominając o pożywce. No i to wszystko.
Ach, byłbym zapomniał. Zacierając żyto, dodają wraz z enzymem scukrzającym, także enzym redukujący lepkość.
Zacieranie słodu.
Zacierając słód, podgrzewam wodę tylko do temperatury 70oC, następnie wsypuję słód i dokładnie mieszam. Po wsypaniu słodu i wymieszaniu, temperatura spada do ok. 63-65oC. Nie owijam beczki kocem ani innymi wynalazkami Po godzinie praktycznie słód jest zatarty. Teraz czekam aż zacier ostygnie do 30oC i dodaję drożdże oraz pożywkę.
KONIEC
Postanowiłem założyć ten temat, gdyż już kilku kolegów pytało mnie o ten sposób zacierania i uzyskane efekty.
Moja metoda zacierania "na lenia" wygląda więc następująco:
Zacieranie z pomocą enzymów.
Do beczki wlewam wodę o temperaturze ok. 95oC (żyto lub pszenica) lub ok. 80oC (kukurydza) wraz z enzymem upłynniającym. Wlewam porcjami - 12 litrów wody i 4 kg zboża, wiertarką z mieszadłem dokładnie mieszam, dolewam kolejną porcję wody plus zboże i tak do zapełnienia beczki. Zostawiam tak napełnioną beczkę do ostygnięcia. Zwykle po kilku godzinach mieszanina ma odpowiednią temperaturę, pomiędzy 60-65oC, aby dodać enzym scukrzający. Po kolejnych 12 godzinach temperatura zacieru wynosi ok. 30oC i wtedy zaszczepiam go rozmnożonymi drożdżami. Oczywiście nie zapominając o pożywce. No i to wszystko.
Ach, byłbym zapomniał. Zacierając żyto, dodają wraz z enzymem scukrzającym, także enzym redukujący lepkość.
Zacieranie słodu.
Zacierając słód, podgrzewam wodę tylko do temperatury 70oC, następnie wsypuję słód i dokładnie mieszam. Po wsypaniu słodu i wymieszaniu, temperatura spada do ok. 63-65oC. Nie owijam beczki kocem ani innymi wynalazkami Po godzinie praktycznie słód jest zatarty. Teraz czekam aż zacier ostygnie do 30oC i dodaję drożdże oraz pożywkę.
KONIEC
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Robię bardzo podobnie, tylko do kukurydzy również używam "prawie" wrzątku czyli te 97-98 stopni. Kukurydza upłynnia więcej skrobi w wyższej temperaturze. Ja jeszcze przed dodaniem glukoamylazy dodaję trochę kwasku cytrynowego aby zbić pH do 4,5 - 4,8. Poza tym identycznie
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 137
- Rejestracja: niedziela, 10 sie 2014, 10:53
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Myślę, że opis "na lenia" przyda się wielu użytkownikom
Robię dość podobnie tyle, że dla qqrydzy dłużej trzymam w 90-95* a później przyspieszam schładzanie za pomocą wężownicy.
Przepis raczej dość prosty na 1kg. zboża 3-3.5L wody. Enzym jak na opakowaniu. U mnie upłynniający 50ml./300kg. i scukrzający 50ml./100kg. zboża.
Robię dość podobnie tyle, że dla qqrydzy dłużej trzymam w 90-95* a później przyspieszam schładzanie za pomocą wężownicy.
Przepis raczej dość prosty na 1kg. zboża 3-3.5L wody. Enzym jak na opakowaniu. U mnie upłynniający 50ml./300kg. i scukrzający 50ml./100kg. zboża.
-
Autor tematu - Posty: 7344
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Ze strony homebrewing:
Temperatury kleikowania poszczególnych zbóż są następujące:
jęczmień – 60-65°C
pszenica – 58-64 °C
żyto – 57-70 °C
owies – 53-59 °C
kukurydza – 62-74 °C
ryż – 68-78 °C
Wynika z tego, że jęczmień, pszenica i owies mogą kleikować w zacierze, bo temperatura ich kleikowania jest niższa niż temperatura zacierania. Ryż, żyto i kukurydza wymagają skleikowania przed zacieraniem.
Aby nastąpiło skleikowanie, wystarczy podgrzać zboże wymieszane z wodą do górnej granicy temperatury kleikowania danego zboża lub wyższej (można zagotować) i przetrzymać w takiej temperaturze około 20-30 minut.
Moje obserwacje, jak i kolegi olo69, potwierdziły bezcelowość zakwaszania. Zacier samoistnie pięknie się zakwasza a drożdże hulają aż miło
P.S.
Wczoraj nastawiłem śrutę żytnią i dzisiaj rano mieszanina przed dodaniem enzymu scukrzającego, miała tylko 550C.
Ciekawe jak przebiegnie proces scukrzania w takiej temperaturze Trochę to taki eksperyment będzie
Tu nie chodzi o upłynnianie, bo to robi dodany enzym, tylko kleikowanie - http://www.wiki.piwo.org/KleikowanieDoody pisze: Kukurydza upłynnia więcej skrobi w wyższej temperaturze.
Ze strony homebrewing:
Temperatury kleikowania poszczególnych zbóż są następujące:
jęczmień – 60-65°C
pszenica – 58-64 °C
żyto – 57-70 °C
owies – 53-59 °C
kukurydza – 62-74 °C
ryż – 68-78 °C
Wynika z tego, że jęczmień, pszenica i owies mogą kleikować w zacierze, bo temperatura ich kleikowania jest niższa niż temperatura zacierania. Ryż, żyto i kukurydza wymagają skleikowania przed zacieraniem.
Aby nastąpiło skleikowanie, wystarczy podgrzać zboże wymieszane z wodą do górnej granicy temperatury kleikowania danego zboża lub wyższej (można zagotować) i przetrzymać w takiej temperaturze około 20-30 minut.
Dawno już nie zakwaszam zacieru, ani przed scukrzaniem, ani przed dodaniem drożdży.Doody pisze: Ja jeszcze przed dodaniem glukoamylazy dodaję trochę kwasku cytrynowego aby zbić pH do 4,5 - 4,8.
Moje obserwacje, jak i kolegi olo69, potwierdziły bezcelowość zakwaszania. Zacier samoistnie pięknie się zakwasza a drożdże hulają aż miło
P.S.
Wczoraj nastawiłem śrutę żytnią i dzisiaj rano mieszanina przed dodaniem enzymu scukrzającego, miała tylko 550C.
Ciekawe jak przebiegnie proces scukrzania w takiej temperaturze Trochę to taki eksperyment będzie
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 414
- Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Wątek bardzo ciekawy bo cena świeżych drożdży , szczególnie tych z dodatkiem enzymu jest niemała.
Radius czy mógłbyś napisać coś więcej na temat ROZMNAŻANIA drożdży i pożywki ? Czy przechowujesz poprzedni zacier z drożdżami ?radius pisze: Po kolejnych 12 godzinach temperatura zacieru wynosi ok. 30oC i wtedy zaszczepiam go rozmnożonymi drożdżami. Oczywiście nie zapominając o pożywce. No i to wszystko.
KONIEC
Wątek bardzo ciekawy bo cena świeżych drożdży , szczególnie tych z dodatkiem enzymu jest niemała.
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Radius,
Masz jakieś źródło "poza allegrowe" na te drożdże? Chętnie bym je kupił bo wydają się być najlepsze.
Co do kukurydzy to nie znam się na teorii kleikowania czy upłynniania, ale zauważyłem, że Blg zacieru robionego w wyższej temperaturze jest wyższe i to zdecydowanie. Nie wiem jaki proces za to odpowiada ale jak sypałem śrutę do wody o temp. 80 stopni uzyskiwałem 12Blg , a gdy sypie do 98 stopni 15Blg. Oczywiście opisuję porównywalne ilości śruty, wody i ilości alfaamylazy.
Co do zakwaszania to sprawdziłem pH przed -było 5,6, a na enzymie scukrzającym pisało że optymalnie jest 3,5 do 4,8, dlatego dodaję trochę. Ale jeżeli działa bez zakwaszania to może spróbuję bez
Masz jakieś źródło "poza allegrowe" na te drożdże? Chętnie bym je kupił bo wydają się być najlepsze.
Co do kukurydzy to nie znam się na teorii kleikowania czy upłynniania, ale zauważyłem, że Blg zacieru robionego w wyższej temperaturze jest wyższe i to zdecydowanie. Nie wiem jaki proces za to odpowiada ale jak sypałem śrutę do wody o temp. 80 stopni uzyskiwałem 12Blg , a gdy sypie do 98 stopni 15Blg. Oczywiście opisuję porównywalne ilości śruty, wody i ilości alfaamylazy.
Co do zakwaszania to sprawdziłem pH przed -było 5,6, a na enzymie scukrzającym pisało że optymalnie jest 3,5 do 4,8, dlatego dodaję trochę. Ale jeżeli działa bez zakwaszania to może spróbuję bez
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
radius
12 l.wody - chlust!
4 kg zboża - chlup!
wiertara!
12 l wody - chlust!
4 kg zboża - chlup!
wiertara!
I tak aż do napełnienia beczki.
I to jest Twoja metoda "na lenia"? Albo masz małą beczkę, radiusie, albo jesteś bardzo pracowitym leniem Na lenia to jest 2x(45l.+15kg)
Dlaczego sypiesz DAF?
Nie załapałem się podczas akcji sprzed 2 lat na S. American Whiskey, więc kukurydzę szczuję S. Malt. Czy próbowałeś i czy jest jakaś wyraźna różnica? A jeśli, to ile Ci tego SAW zostało? Coś się boję, że może Ci się przeterminować
Doody
Półkilowa paczka to stanowczo za dużo, ale jakby kto kupował i chciał odsypać za zaliczeniem, to...
Śruta qq jest twarda i gruba, dlatego też uważam, że temp. powinna być wyższa. Nadto ostatnią, jak już chyba gdzieś wspominałem, dodatkowo ześrutowałem. Się zobaczy!
12 l.wody - chlust!
4 kg zboża - chlup!
wiertara!
12 l wody - chlust!
4 kg zboża - chlup!
wiertara!
I tak aż do napełnienia beczki.
I to jest Twoja metoda "na lenia"? Albo masz małą beczkę, radiusie, albo jesteś bardzo pracowitym leniem Na lenia to jest 2x(45l.+15kg)
Dlaczego sypiesz DAF?
Nie załapałem się podczas akcji sprzed 2 lat na S. American Whiskey, więc kukurydzę szczuję S. Malt. Czy próbowałeś i czy jest jakaś wyraźna różnica? A jeśli, to ile Ci tego SAW zostało? Coś się boję, że może Ci się przeterminować
Doody
Półkilowa paczka to stanowczo za dużo, ale jakby kto kupował i chciał odsypać za zaliczeniem, to...
Śruta qq jest twarda i gruba, dlatego też uważam, że temp. powinna być wyższa. Nadto ostatnią, jak już chyba gdzieś wspominałem, dodatkowo ześrutowałem. Się zobaczy!
-
- Posty: 19
- Rejestracja: środa, 11 sty 2017, 10:18
- Krótko o sobie: Jestem cichym pustelnikiem, mieszkam w swej chacie na uboczu gdzie produkuje naleweczki oraz inne alkohole :D
- Ulubiony Alkohol: Szkocka, burbon oraz wódeczka :)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Pruszków
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
Autor tematu - Posty: 7344
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Co do kleikowania kukurydzy, to jest ona najtwardsza, więc im grubiej ześrutowana, tym wyższej temperatury będzie potrzebować do rozmiękczenia. Ja zacieram ześrutowaną bardzo drobno, prawie że na mąkę, więc w 800C, to bez enzymu upłynniającego już się robi gęsty kisiel
@klepa, mam beczkę 60 litrową a największy gar o pojemności 15 litrów. A że zacieram "na lenia", to nie chce mi się dymać 50 metrów do brata po większy Z resztą z większym byłby kłopot przy dźwiganiu z kuchenki do beczki. Szanuję swój kręgosłup
Dlaczego sypię DAF? Bo to dobra pożywka jest A drożdżaki się nie przeterminują, bo już są ponad rok po terminie
Kupiłem w browamatorze, gdy robili wyprzedaż, mają także w centrumfermentacji, oni są dystrybutorem.Doody pisze:Masz jakieś źródło "poza allegrowe" na te drożdże?
Co do kleikowania kukurydzy, to jest ona najtwardsza, więc im grubiej ześrutowana, tym wyższej temperatury będzie potrzebować do rozmiękczenia. Ja zacieram ześrutowaną bardzo drobno, prawie że na mąkę, więc w 800C, to bez enzymu upłynniającego już się robi gęsty kisiel
@klepa, mam beczkę 60 litrową a największy gar o pojemności 15 litrów. A że zacieram "na lenia", to nie chce mi się dymać 50 metrów do brata po większy Z resztą z większym byłby kłopot przy dźwiganiu z kuchenki do beczki. Szanuję swój kręgosłup
Dlaczego sypię DAF? Bo to dobra pożywka jest A drożdżaki się nie przeterminują, bo już są ponad rok po terminie
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 60
- Rejestracja: niedziela, 21 wrz 2014, 12:06
- Lokalizacja: San Escobar
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Obawiam się, że 30°C to trochę za późno - przychodzisz dodać drożdże, a tu kożuch - dzikusy były pierwsze . Wprowadzą w najlepszym przypadku smrodek fermentacji mlekowej, w gorszym wariancie zacier leci w kanał. Lepiej zapodać drożdżaki przy 35°C. Wlanie wrzątku w całości i powolne dodawanie śruty/mąki przy jednoczesnym mieszaniu drucianą trzepaczką też zdaje egzamin (wolniejsze od wiertary, ale nie ma grud). Na pewno nie zaszkodzi, a pomoże jakaś "kołderka" z karimaty na bekę - dla dłuższego utrzymania temperatury. Dodatek antypiany uchroni nas przed ucieczką zawartości z beczki na podłogę.radius pisze:Teraz czekam aż zacier ostygnie do 30oC i dodaję drożdże oraz pożywkę.
Szanuj lasy! I Ty kiedyś możesz zostać partyzantem...
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Kiedyś owijałem beczkę śpiworem, ale stwierdziłem, że to bez sensu bo beczka stygnie wolniej niż bym chciał Jak zacieram w 120l to temperatura spada tak wolno, ze w śpiworze, 30 stopni, miałbym po tygodniuPułkownik Dowgird pisze: Na pewno nie zaszkodzi, a pomoże jakaś "kołderka" z karimaty na bekę - dla dłuższego utrzymania temperatury.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
No to ja też się podzielę moim sposobem na lenia
45l wody prawie zagotowane w kegu postawionym na podwyższeniu, tak żeby spust był akurat do beczki i do tego 15kg zboża i reszta normalnie. Śrutę wsypuje w 3-4 turach pomiędzy mieszając wiertarką. Woda aż do zagotowania, bo inaczej ta na dole jest chłodniejsza niż na górze, a tak to po przelaniu do beczki otrzymuje koło 90-95 stopni. Nie trzeba dźwigać podgrzewać kilka razy itp.
Ja szczepie wielokrotnie tymi samymi drożdżami. Po fermentacji odciskam śrutę, zostawiam na noc i ze 2-3l z dołu doprawiam trochę cukrem, żeby pobudzić drożdże do pracy. Kolejny zacier robię po kilku-kilkunastu h od tego momentu. Zacier rusza dużo szybciej i fermentuje krócej. Proponuje nie przesadzać z wykorzystaniem tych samych drożdży, bo u mnie się zdarzyło, że 5ty na tych samych wlókł się ponad tydzień, ale chyba był źle zatarty, nie wiem.
45l wody prawie zagotowane w kegu postawionym na podwyższeniu, tak żeby spust był akurat do beczki i do tego 15kg zboża i reszta normalnie. Śrutę wsypuje w 3-4 turach pomiędzy mieszając wiertarką. Woda aż do zagotowania, bo inaczej ta na dole jest chłodniejsza niż na górze, a tak to po przelaniu do beczki otrzymuje koło 90-95 stopni. Nie trzeba dźwigać podgrzewać kilka razy itp.
Ja szczepie wielokrotnie tymi samymi drożdżami. Po fermentacji odciskam śrutę, zostawiam na noc i ze 2-3l z dołu doprawiam trochę cukrem, żeby pobudzić drożdże do pracy. Kolejny zacier robię po kilku-kilkunastu h od tego momentu. Zacier rusza dużo szybciej i fermentuje krócej. Proponuje nie przesadzać z wykorzystaniem tych samych drożdży, bo u mnie się zdarzyło, że 5ty na tych samych wlókł się ponad tydzień, ale chyba był źle zatarty, nie wiem.
-
- Posty: 43
- Rejestracja: piątek, 22 lip 2011, 20:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Ponawiam pytanie @damianf, przymierzam się już od dawna do zboża ale jedyny zbiornik jaki posiadam to keg z grzałkami i zastanawia mnie czy jeśli przefermentuje zacier razem ze słodem i po fermentacji dam go na filtrator z oplotu ew. worek do zacierania to czy nic mi się nie przypali... Ew. macie może jakieś sprawdzone sposoby?
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Ja mam ten problem (grzałki w kegu).
Jeżeli zacierasz sam słód i przefiltrujesz go (ja filtruje za pomocą worka filtracyjnego do wina o pojemności 18l) to możesz otrzymany płyn wlać do kega. Zaleca się grzać z ograniczeniem mocy przez regulator i odpęd pierwszy prowadzić na niższej mocy.
Jeżeli zatrzesz mąkę to przypalisz grzałki na 100%
Jeżeli zacierasz sam słód i przefiltrujesz go (ja filtruje za pomocą worka filtracyjnego do wina o pojemności 18l) to możesz otrzymany płyn wlać do kega. Zaleca się grzać z ograniczeniem mocy przez regulator i odpęd pierwszy prowadzić na niższej mocy.
Jeżeli zatrzesz mąkę to przypalisz grzałki na 100%
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Kwik,
Kiedyś tak robiłem. Dużo pracy, cały dzień zacierania, wysładzania, pieprzenia się... a jeżeli chodzi o aromaty to straszna kicha, bo fermentowanie samej brzeczki to stracony aromat. Odkąd spróbowałem zacierania na lenia zyskałem dwie rzeczy:
1. Mało roboty z zacieraniem.
2 Fermentowanie z ziarnem dające nieporównywalnie więcej aromatów.
Kiedyś tak robiłem. Dużo pracy, cały dzień zacierania, wysładzania, pieprzenia się... a jeżeli chodzi o aromaty to straszna kicha, bo fermentowanie samej brzeczki to stracony aromat. Odkąd spróbowałem zacierania na lenia zyskałem dwie rzeczy:
1. Mało roboty z zacieraniem.
2 Fermentowanie z ziarnem dające nieporównywalnie więcej aromatów.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Bez przesady... Co ty chcesz cały dzień robić? Grzejesz wodę na 67 stopni, powiedzmy, że to pół godziny zajmie. Wsypujesz słód. Po godzinie, góra 1:30 wszystko jest już raczej zatarte. W międzyczasie grzejesz wodę do wysładzania. Przelewasz na sraczwężyk, do wysładzania. Po 15 minutach spuszczasz przednią brzeczkę, dolewasz powoli gorącej wody do wysładzania na wierzch. Kończysz jak brzeczka ma 2-4blg. Jak jesteś pazerny, albo zacierasz zaraz kolejną partię to ciągniesz do 0, to nie piwo, żeby się bać tanin. Całość przy dobrej organizacji stanowiska pracy 3, no góra 4 godziny. Z piwem mi ostatnio zeszło 9h, ale raz, że gotowałem długo, dwa, że zachciało mi się robić przerwę zakwaszającą i na dokładkę padła jedna z grzałek w kociołku więc chwilę dłużej zajęło mi zagotowanie całości. Warka finalnie 38l.
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Jakieś pół roku temu ostatni raz zacierałem z filtrowaniem i to 30kg słodu. Nanosiłem się wody, garów napaprałem w całym domu. Żona to myślałem, ze mi walizki wystawi Młóto to ze 2 tygodnie znajdowałem po domu A tak mam święty spokój, zdrowszy kręgosłup no i te aromaty...
Jak fermentowałem bez ziarna nie czułem wędzonki choć robiłem z samego słodu wędzonego. Ostatnio fermentowałem z ziarnem tylko 30% słodu wędzonego i czuć było o niebo lepiej. Więc choćby tylko z tego względu wolę fermentować z ziarnem.
Jak fermentowałem bez ziarna nie czułem wędzonki choć robiłem z samego słodu wędzonego. Ostatnio fermentowałem z ziarnem tylko 30% słodu wędzonego i czuć było o niebo lepiej. Więc choćby tylko z tego względu wolę fermentować z ziarnem.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Za wcześnie skończyłeś odbiór serca/za mocno puściłeś reflux. Moja ze słodu dymiła od początku. Teraz to nawet bardziej. A mam zostawione 2l w słoiku na dolewki do beczki więc mam porównanie nawet teraz. Dymne smaki idą zaraz przed i z pogonem...Doody pisze: nie czułem wędzonki choć robiłem z samego słodu wędzonego
-
- Posty: 35
- Rejestracja: sobota, 7 sty 2017, 23:25
- Ulubiony Alkohol: Absynt
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Bogatynia
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Muszę opanować jakiś zrzut oparów do rury kiblowej z aabratka - może worek foliowy taśma klejąca i kawałek wężyka?
Ja za to mam pytanie czy wam qqrydza też tak mocno pije. Na 12,5 kg qq i 38l H2O odzyskałem końcowo tylko 24l płynu na grzałki, fakt workiem bawiłem się tylko 2 h i zbytnio się nie przykładałem do odciskania ale szkoda mnie 14l?
Na młócie od razu nastawiłem cukrówkę - drożdże ruszyły natychmiast ciekawe co wyjdzie.
Pachniało podobnie mocno jak z cukrówki bardziej "rzygami" niż landrynkami - mnie zacier qqrydzy pachnie wymiocinamiBrodatyPustelnik pisze:Czy zaciery na zbożu emanują mocnym zapachem? Nadadzą się do bloku, czy raczej trzymać się nastawów cukrowych?
Muszę opanować jakiś zrzut oparów do rury kiblowej z aabratka - może worek foliowy taśma klejąca i kawałek wężyka?
Jak odfiltrujesz przez worek to tak, u mnie wyszło git było podobnie mleczne jak cukrówka.damianf pisze:Pytanie, może banalne, czy taki zacier da się gotować bez płaszcza wodnego?
Ja za to mam pytanie czy wam qqrydza też tak mocno pije. Na 12,5 kg qq i 38l H2O odzyskałem końcowo tylko 24l płynu na grzałki, fakt workiem bawiłem się tylko 2 h i zbytnio się nie przykładałem do odciskania ale szkoda mnie 14l?
Na młócie od razu nastawiłem cukrówkę - drożdże ruszyły natychmiast ciekawe co wyjdzie.
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Ufff Właśnie skończyłem zacieranie na lenia 115l zacieru ze słodu wędzonego torfem strong (liczba fenoli 20-40ppm). Jak na zacieranie"leniwe" to jestem wykończony
Użyłem 90 lirów wody i 27kg słodu. Będę fermentował razem z ziarnem a później filtrował przed destylacją. drożdże Safspitit Malt.
Zaraz wezmę próbkę to podam Blg.
Edit.
Safspitity na prawdę spisują się świetnie! Pierwszy raz mam drożdże, które w widoczny sposób zaczynają pracować nie po czterech nie po dwóch godzinach ale "od razu" Po 10-20 minutach od wlania słychać delikatny szum i CO2 wydostaje się z zacieru.
Użyłem 90 lirów wody i 27kg słodu. Będę fermentował razem z ziarnem a później filtrował przed destylacją. drożdże Safspitit Malt.
Zaraz wezmę próbkę to podam Blg.
Edit.
Safspitity na prawdę spisują się świetnie! Pierwszy raz mam drożdże, które w widoczny sposób zaczynają pracować nie po czterech nie po dwóch godzinach ale "od razu" Po 10-20 minutach od wlania słychać delikatny szum i CO2 wydostaje się z zacieru.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Czy ktoś z was próbował drożdży wujka władka ? Zakupiłem na próbę i moim błędem było zrobienie dużej partii zacieru. Smak destylatu totalnie mnie rozczarował. Czy to możliwe że aż taka dużo zależy od drożdzy ? Wcześniej używałem alcotec distillers whisky. Różnica kolosalna. Zacier w obu przypadkach z żytka. Zacieranie oczywiście metodą na lenia z enzymkami.
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Zacier fermentował w sumie 6 dni. Początkowe Blg wynosiło aż 22 co wydało mi się aż nie możliwe, ale odpowiedź znalazłem w końcowym Blg na poziomie 4. Musiało być dużo dekstryn lub innych substancji fałszujących wynik cukromierza. Po tych 6 dniach nadal wydobywał intensywnie CO2 z zacieru ale Blg już nie spadało. Wiec w 7-mym dniu poszło na rurki z przyzwoitym wynikiem 10l - 60-cio procentowego urobku (po podwójnej destylacji). Zapach na początku nie powala. Zadębiłem i czekam na efekty. Jak dostanę kamionkę od magasa to zrobię eksperyment i jedną zadębię właśnie z tym destylatem na kilka miesięcy zobaczymy co z tego będzie
Pozdrawiam
Darek
Darek