Nie potrafię rzucić palenia

Dowolne tematy i off-topowe rozmowy. Piszcie tu to na co tylko macie ochotę, luźnie gadki i tak dalej, możecie się powyżywać. :)

Moderator: amator

Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.

Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.

edicool
10
Posty: 11
Rejestracja: czwartek, 19 wrz 2013, 16:57
Krótko o sobie: Szukałem skutecznego sposobu przechowywania własnych owoców i jagód i tu znalazłem wyjście...
Ulubiony Alkohol: Nalewki z jagód i owoców
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Łódź
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy

Post autor: edicool »

Ja paliłem do Chrystusówki czyli 33 lat.
Długo się nie mogłem zebrać na rzucenie. Najpierw paliłem fajki skręcane z tytoniu (niższy koszt), które nie miały substancji aromatyzujących.
Po roku upierdliwego skręcania to siano mi tak już śmierdziało, że chciało mi się rzygać, ale rzucić nie mogłem.
W końcu gorsze wyniki z przeglądu u doktora, cholesterol, zaburzenia żołądkowe itp.
Najgorsza zaś była presja rodziny. Im niepalącym wydawało się, że to takie proste ( z ciekawości spróbujcie zachęcić płeć piękną do rzucenia słodyczy choćby na 2 m-ce; jest to ze względu na serotoninę równie trudne jak fajki - wtedy niech się mądre wypowiadają).
To zależy tylko i wyłącznie od nas. Skuteczność rzucania za 1 razem bez wspomagania wynosi około 3%, więc trzeba podejść do tego z głową.
Jak koledzy pisali - 99% to nasza psychika. Było wtedy (może i jest) forum dla rzucających palenie, gdzie każdy opisuje tam swoją walkę po godzinie, godzinach, dniach i tygodniach i podczas rzucania cały czas siedziałem na forum w chwilach kryzysu.
Trzeba najpierw rozpoznać wroga i mechanizm jego działania, czyli nie fajki, ale nikotyna, której receptory są rozsiane po całym organiźmie i po zaspokojeniu wydziela w mózgu dopaminę. Także walczymy z nikotyną, trzeba traktować ją jak bandytę, który chce zabić Twoich bliskich (bo Tobie jest wszystko jedno), jak szefa sk....syna, jak dresiarza czy Trynkiewicza w pobliżu szkoły i w chwilach słabości bez przerwy do tej zasady powracać i pamiętać, że z każdą godziną my zaczynamy wygrywać, a nikotyna przegrywać. Ja rzuciłem palenie 29 stycznia 2009r. - po prostu uznałem, że właśnie w tym momencie jestem gotowy psychicznie na wojnę z tą k..ą nikotyną (do dziś mam jeszcze niedokończoną paczkę papierosów z ceną 3,70 PLN). Aby jakoś czymś gębę zatkać, to piłem co 2 godziny mocny wywar z zielonej, liściastej herbaty i jakoś to pomagało. Po 6 godzinach miałem takie objawy odstawienia, że nie mogłem w futrynę trafić i przewracałem się. Miałem też delirę i zwijałem się jak embrion w drgawkach. Ale wciąż mówiłem po każdej godzinie, że jesteś k..o coraz słabsza i że nie odpuszczę. Po 3 dniach orientacja w terenie wróciła do normalności, tylko jeszcze głowa bolała, a ssało potwornie. Ale już wtedy głośno mówiłem sobie, że teraz jesteś k...o już moja, już cię złapałem za gardło i nie wypuszczę. I tak się stało. Po 2 tygodniach głód fizyczny odpuścił, a dalej już był lajcik. Wiele ludzi mówi, by się wtedy odcinać od m-c i sytuacji, które prowokowałyby do ponownego zapalenia. Ja wyszedłem z innego założenia - pokażę tej k...ie jaki jestem mocny i dalej chodziłem do zadymnionych pabów (wtedy), oczywiście zawsze do palarni, czy co godzinkę na 10 minut na dwór - tylko bez peta. Kumple mówili zapal i tak nie wytrzymasz - to jeszcze bardziej motywowało do walki z tą szmatą, a im pokazałem i do tej pory pokazuję jacy są ciency.
To jest prawdziwa walka (przede wszystkim Twoja własna z samym sobą). Podczas rzucania poproś jedynie rodzinę o tolerancję i wyrozumiałość. W objawach odstawienia bardzo pomaga Tabex (wiem to od innych). Jeśli będziesz gotowy na walkę, to Tabex zwiększa % skuteczności walki nawet do 50%.
Jego działanie polega na tym, że w m-ce receptorów nikotyny podstawia on swoje, które również skutkują wydzielaniem dopaminy, lecz nie są te nowe receptory uzależniające. Znajomi mi mówili, że fajki przestawały smakować, a głód fizyczny słabł.
Dziś regularnie biegam i uprawiam różne sporty. Jak mam stresa, to idę pobiegać albo się wyrzyć na siłowni. Generalnie odporność na stres podnosi się wręcz wielokrotnie po rzuceniu palenia, czyli ta cecha nikotyny jest bzdurą. Przebiegłem maraton i jest to dużo łatwiejsze od rzucenia palenia. Powodzenia w walce - jak rzucisz to koniecznie napisz, bo jest to powód do pochwały przez Tych co przeszli przez to piekło.
koncentraty wina
Awatar użytkownika

jajek12
350
Posty: 353
Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
Podziękował: 35 razy
Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: jajek12 »

Witam. Hmm. Papierosy. Większość z nas nie mogła się doczekać, aby pokazać się z papierosem oficjalnie, wypuścić z siebie chmurę niebieskawego dymku, zaszpanować przed znajomymi fajkami z pewexu - dla młodszych to takie sklepy gdzie kupowało się za "bony" (czytaj dolary). A potem przerzuciłem się na Popularne (bez filtra). Nie palę od 10 lat. Skłamałem. Popalam cygaro 2-3 razy w roku przy konaku czy whisky na spotkaniach z przyjaciółmi. Czytając Wasze wypowiedzi nie mogę oprzeć się wrażeniu, że większość z Was - Nas jest w moim wieku ( patrz awatar). Do wniosku, że czas rzucić szlugi dochodzi się w pewnym wieku. Zaczynamy myśleć o upływającym czasie i o tym co jeszcze możemy zrobić w życiu, czego jeszcze nie widzieliśmy itp., albo decyduje zdrowie. Ja rzuciłem z dnia na dzień. Paliłem paczkę na tydzień. Ktoś powie.... eeeee tyle , to każdy by przestał! No nie każdy. Myślę, że dla wszystkich jest to trudne. Ale wniosek jest jeden: trzeba zdecydowanie, bez półśrodków. Pozdrawiam wszystkich psotników (tych nie palących i tych jeszcze palących)
jajek12
Ostatnio zmieniony czwartek, 13 lut 2014, 15:53 przez jajek12, łącznie zmieniany 1 raz.
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates

silvio2007
300
Posty: 330
Rejestracja: wtorek, 7 lut 2012, 19:58
Krótko o sobie: Jestem spoko człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: własny
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Kaszuby
Podziękował: 34 razy
Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: silvio2007 »

Panowie, ja nie palę od siedmiu tygodni. Chyba dorosłem do tej decyzji, żeby rzucić to dziadostwo.
Na razie nie powiem o sobie "kiedyś paliłem".
Paliłem prawie 23 lata. Paliłem różne fajki, od "czerwonych" po "lighty" a nawet R1. Poprosiłem żonę żeby mi kupiła pod choinkę specyfik o nazwie Desmoxan.
Dla mnie pomogło. Ze stu tabletek w opakowaniu zjadłem "tylko" osiemdziesiąt. Nie miałem ssania, przestałem palić i stwierdziłem, po co się truć pozostałą częścią tabletek?
Cieszę się, że nie palę. Nie chcę wracać do tego nałogu, mimo że paliłem dla "przyjemności tylko"
Awatar użytkownika

calexico
50
Posty: 65
Rejestracja: wtorek, 15 lis 2011, 00:13
Krótko o sobie: Mam już święty spokój :)
Ulubiony Alkohol: mój
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: calexico »

Ja nie palę od 01.01.2010r. (po 3. podejściu ;)). Do wspomagania z tą kur..ą nałogiem wspomagałem się nicorette gumy 2 (nie bierzcie 3 bo duszą) i epapierosem. Pierwszy rok to wojna, ale później już z górki ;). Patrząc z perspektywy czasu - po 20 latach mojego palenia uważam, że koncerny tytoniowe powinny płacić olbrzymie odszkodowania za choroby spowodowane ty dziadostwem. Nie powinny się zasłaniać niyby wolną wolą, bo wiedzą bardzo dobrze jak to chu....stwo uzależnia i jakie mają dochody z tego powodu.
https://www.youtube.com/watch?v=v4b3MBkOx5k
Awatar użytkownika

guru114
100
Posty: 120
Rejestracja: wtorek, 1 paź 2013, 16:23
Ulubiony Alkohol: Mocny
Status Alkoholowy: Konstruktor
Podziękował: 6 razy
Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: guru114 »

A ja nie pale od 10 listopada choć paliłem 10 lat przeciętnie 1 pake na dzień. Udało mi się to kiedy kupiłem desmoxan, jeżeli chcesz rzucić naprawdę. Odradzam dla tych którzy chcą sobie znaleźć alternatywę dla fajek. Stanowczo odradzam e-papieros to gówno i tyle, szkoda kasy na to ścierwo syf i tyle.
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: ramzol »

Witam. Ja podjąłem walkę 1.02.14 razem z Tabexem na 4 dzień już bez fajek, troszke nerwowo. Rzucam już któryś raz.
Tabletki gumy i inne ustrojstwa, nie rzucą za nas palenia mają tylko pomóc.
Dla mnie odstawienie fajek to mały Pikuś (pan), z tabletkami czy bez. Najgorsze jest utrzymanie postanowienia. i kryzys dopada mnie po 3 miesiącach.
Mam nadzieję, nie!!! Wiem na pewno, że tym razem będę górą i nie wezmę tego ścierwa już do ust.
Kolego radzę podejśc do tego na spokojnie. TO jest do zrobienia.

ps. kumpel rzucił z desmoksanem
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: rozrywek »

Wczoraj połtora papieroska, dziś 2 wypalone. Niestety silna wola jest zbyt słaba, myślę że oszukuję sam siebie, ale postanowiłem to zrobić stopniowo, chociaż sam twierdziłem że rzucić i już tak na raz. Łatwo nie jest...
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Durik
350
Posty: 364
Rejestracja: poniedziałek, 13 lut 2012, 11:24
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: Durik »

Ja nie palę już od 08.2011. Paliłem dobre kilkanaście lat. Raz miałem przerwę 2 letnią, która zakończyła się jednym papieroskiem, po którym paliłem jak bym nie miał przerwy. Byłem-jestem strasznym nałogowcem. Wieczorem w domu jak się okazywało że mam mniej jak 3-4 szt papierosów w paczce, to jechałem do sklepu. Sama myśl że może mi zabraknąć była straszna. Próbowałem tabletek, gum - bez sensu!!!
Pewnego wieczora dorosłem do tego, i nie mówiąc nikomu w domu nie pojechałem po papierosy. Żonka kapnęła się po kilku dniach.
Tylko i wyłącznie silna wola!!! Jedyny chyba minus to że w moim przypadku przybyło mi kilka kg.

amrs
10
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 8 gru 2013, 00:19
Podziękował: 10 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: amrs »

Przez przypadek wszedłem na ten temat i mnie zaciekawił, po przeczytaniu wszystkich postów mam wrażenie że aż mi niedobrze po wypaleniu przed chwilą papierosa. Pale już 15lat i tak jak napisał Ryba64 idę przed lustro!!!
Awatar użytkownika

K-Zaq
50
Posty: 58
Rejestracja: środa, 9 lip 2014, 19:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Mamrot :D
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: Pogranicze Świętokrzysko-Lubelskie :)
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 18 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: K-Zaq »

Będzie lekki odkop, ale moja sytuacja przedstawia się następująco. Paliłem 12 lat, rzucać próbowałem ze 3 razy,ale nieskutecznie. Raz wytrzymałem tydzień, raz 3 miesiące a raz próbowałem się wspomagać elektronikiem i wytrzymałem miesiąc. Wszystkie te próby spełzły na niczym i do fajek wracałem. Nie przekonywała mnie rosnąca cena, smród, ani inne złe aspekty tego nałogu. Po prostu lubiłem palić, nie było to uzależnienie fizyczne, ale psychiczna rozrywka dla organizmu. Paczka do półtorej dziennie to był cykl rytuałów (w przerwie meczu, w pracy dla przerwy, w sprzątaniu samochodu, w wysiłkach na działce) i bałem się co będzie jak nie będę palił - co się stanie do z tymi moimi chwilami dla siebie, że rzucałem wszystko i delektowałem się papierosem, a imprezy alkoholowe bez fajek? Jak to?! Nie wierzyłem w rzucanie fajek z pomocą farmaceutyków - TO NIE JEST UZALEŻNIENIE FIZYCZNE, gdyby nim było, budzilibyśmy się regularnie w nocy na fajkę, a tak 8 godzin snu bez problemu. To gdzie to fizyczne uzależnienie, które objawia się, że w kościele podczas kazania wychodziłem, bo czułem ssanie na nikotynę? Bullshit wciskany nam przez marketingowców. W styczniu urodziła mi się córka, więc presja nieśmierdzącego taty też pewnie powodowała większą chęć do rzucenia, choć twierdziłem, że po prostu będę palił poza domem. Rozwiązanie przyszło niespodziewanie. Często miałem napady mocnego bólu głowy i tego jednego wieczora również - zmierzyłem sobie ciśnienie ~160/100, puls ~95-100. Często tak miewałem. Nie zapaliłem przez cały wieczór, następnego dnia rano również nie paliłem i tak do wieczora bez wychodzenia z domu przewegetowałem bez fajek. Wieczorem ciśnieniomierz w dłoń ~135/85, puls 80 - jest tendencja w dół, więc kilka dni dłużej bez fajek i tak po tygodniu, dwóch mierzyłem sobie raz po raz ciśnienie i puls i po jakimś czasie pojawiały mi się wyniki ~115/75 puls 65, o których w czasie palenia mogłem pomarzyć. Nie palę ponad pół roku i nawet podczas mocno zakrapianych imprez nie chce mi się zapalić, motywują mnie te wyniki, a efektów odstawienia poza przybraniem na wadze nie było. Wnioski? Ważny powód do silnej motywacji i sukces gwarantowany :)
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: pokrec »

@calexico: "Patrząc z perspektywy czasu - po 20 latach mojego palenia uważam, że koncerny tytoniowe powinny płacić olbrzymie odszkodowania za choroby spowodowane ty dziadostwem. Nie powinny się zasłaniać niyby wolną wolą, bo wiedzą bardzo dobrze jak to chu....stwo uzależnia i jakie mają dochody z tego powodu."
Trochę to brzmi z kosmosu, kto ma na te koncerny nałożyć karę? Ci, którzy na papierosach poprzez akcyzę zarabiają drugie i trzecie tyle? Gdzie Ty żyjesz, gdyby to nie zaszkodziło wizerunkowi państwa, to ono by zalegalizowało nawet narkotyki i dowaliło na nie odpowiednią akcyzę... Poza tym żadne odszkodowanie zdrowia nie wróci. A umierający przedwcześnie palacz to dla państwa - sam zysk! Najlepiej, jak umrze zaraz przed emeryturą.
Mądry człowiek po prostu szlugów ani dragów nie tyka. A alkohol - tylko z najwyższą ostrożnością!
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: Pretender »

Nie tylko pokrec, nie tylko....
Dodatkowo ze smakiem ;P

wujo
50
Posty: 85
Rejestracja: piątek, 20 kwie 2012, 14:11
Ulubiony Alkohol: własny
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wałbrzych
Podziękował: 17 razy
Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: wujo »

Ja nie palę od 11.11.11 i nie mam zamiaru sobie tej daty zepsuć ;P
Wszystko siedzi w głowie, jak sam postanowisz nie palić to nie będziesz palił proste. Paliłem 30 papierosów dziennie i rzuciłem z dnia na dzień, żadne ograniczanie.
Pozdrawiam i życzę silnej woli :poklon;
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: ramzol »

I jak tam panowie palicie nie palicie?? Mi za chwilkę roczek pyknie jak nie palę i bdb się trzymam, przytyłem jakieś 7kg ale jest ok. Teraz jak odbieram dzieciaki od teściowej to jest masakra, nawet śniadaniówki śmierdzą ćmikami.
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.

newuser
30
Posty: 44
Rejestracja: środa, 27 sie 2014, 08:38
Podziękował: 5 razy
Re: Odp: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: newuser »

Hej!
Ja nie paliłem jakieś dwa lata, ale niestety ze dwa miesiące temu się złamałem :-( Ale tak jak wujo napisał- wszystko siedzi w głowie, więc żadne ograniczenia itp. nie bardzo u mnie się sprawdzają... Rzuciłem z dnia na dzień, najgorszy był pierwszy tydzień i przerwanie całego "rytuału" związanego z obecnością papierosa w życiu...

tapatalknięte
Awatar użytkownika

drgranatt
1900
Posty: 1924
Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: 3-city
Podziękował: 127 razy
Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: drgranatt »

Tu nie ma co kombinować z rzuceniem palenia, po prostu trzeba chcieć. I to nie tylko świadomie ale przede wszystkim podświadomie. Podświadomość steruje naszą świadomością i jeżeli nie jesteśmy w stanie "wypracować" swojej podświadomości to żadne "działania" w tym kierunku nie dadzą pożądanego rezultatu. Nie jest to proces łatwy ale przy odrobinie wysiłku i chęci możliwy. Wszelkiego rodzaju seanse hipnotyczne mają właśnie za zadanie oddziaływanie na naszą podświadomość.
Działania na naszą podświadomość są bardzo proste ale pod warunkiem, że tego chcemy a efekt murowany. Żadne ograniczenia co do ilości wypalanych fajanów dziennie, przechodzenia na elektroniczne tylko od momentu "dojrzenia" do decyzji rzucamy w jednej chwili.
Musimy zacząć od wmawiania sobie, że:
- palenie jest niedobre
- z własnej głupoty nabijamy kasę koncernom tytoniowym i polskiemu państwu
- z własnej głupoty wydajemy dużą kasę i trujemy się
- cholernie to śmierdzi :womit:
- wszędzie gonią nas i utrudniają nam życie
- itp itd, od czegoś trzeba zacząć
Do kompletu dobrym sposobem jest też obejrzenie na żywo jak wyglądają płuca palacza w porównaniu z osobą niepalącą (widok jest straszny :o ). Życzę powodzenia :ok:
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html

łmarko
100
Posty: 124
Rejestracja: niedziela, 28 gru 2014, 00:25
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: łmarko »

Przekonaj się sam , oto jest pytanie. Kolega lekarz palił jak najęty i rzucił palenie.A ja go się pytam jak to zrobił.A on odpowiada, żal dupę będzie ci ściskał, weż dychę i rano jak wstaniesz to ją podpal, zaraz będziesz wiedział ile przepalasz. A jak jeszcze dokupisz to masz podwójnie . I tak rzucił.Myślę , że to jest najlepsza recepta na rzucenie palenia. Najgorsze jest to , że może nas czekać POCHP>

Pozdrawiam palaczy.

grzewo1
150
Posty: 166
Rejestracja: czwartek, 16 sie 2012, 02:05
Podziękował: 28 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: grzewo1 »

Ja nie palę od 3 miesięcy. Wczesniej wiele razy próbowałem rzucić , ale efekt był mizerny. Może to śmieszne ale tym razem nie miałem zamiaru rzucić i jakoś samo tak wyszło. Siedząc kiedyś na tronie przeglądałem jak zwykle prasę . W jednej z gazet natknąłem się na promocję Tabexu. Zażartowałem sobie ,że teraz to już na pewno musimy rzucić (żona również kopciła). Na drugi dzień głupia baba przytargała z apteki dwa opakowania tabexu i nie było wyjścia, trza było brać. Łykałem tabletki nie po to żeby przestac palić tylko po to żeby udowodnić żonie ,że to nie działa. Nawet się ucieszyłem kiedy zacząłem więcej palić niż zwykle:) W czwartym dniu kuracji o godz. 10 rano wypaliłem ostatniego papierosa, ponieważ najzwyczajniej w świecie mi sie skończyły. Nawet przez chwilę nie pomyslałem żeby w tym momencie przestać. Po prostu bylem w pracy akurat trochę zajęty i wyjście do sklepu po papierosy odłożyłem na późniejszą chwilę. O godz. 19 kiedy kończyłem dyżur przypomnialem sobie ,że nie kupłlem fajeczek i tak przez 3 miesiące zapominam albo po prostu mi sie nie chce:) Jak do tej pory przeszedłem próbe piwa i mocniejszych trunków w palącym towarzyststwie:)

boxer1981228
1000
Posty: 1032
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 262 razy
Otrzymał podziękowanie: 180 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: boxer1981228 »

W moim przypadku jedynym i najlepszym bodźcem na rzucenie palenia była teściowa, z którą mieszkałem i wiecznie nie miała fajek. Wracałem z nocki zostawiałem na dole może 12-15 papierosów w paczce budziłem się po 6 h i musiałem smarować do sklepu bo już nie było co palić. I tak po 3 latach wspólnego mieszkania powiedziałem dość dokładnie 24.sierpnia w moje urodziny jak zawsze wyszedłem przed dom zapalić i powiedziałem dość nie będzie suka moich fajek palić a darliśmy koty dzień w dzień i tak po 16 latach nałogowego palenia walnąłem to na 2,5 roku, po prostu wywaliłem kiepa i nie paliłem 2,5 roku. No niestety wróciłem do nałogu po wizycie u kolegów w Rosji.

W_TG
600
Posty: 643
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 145 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: W_TG »

Ja ajko palacz z różnymi przerwami, aktualnie 3 tydzień bez, powiem o mojej obserwacji.
W okresach jak nie paliłem, i to wystarczało 2, 3 dni wchodzi do biura klient i staje przy biurku.
Zanim jeszcze powiedział o co mu chodzi ja czułem jak ŚMIERDZI fajami.
Zadawałem sobie wtedy sprawę że i ja tak śmierdziałem kilka dni wcześniej. Może to jest powód do rzucenia!!
Proponuję wziać:
-puste pudełko po zapałkach
-wypalić papierosa, a kipa po nim wsadzic do pudełka
-jak znów przyjdzie ochota na fajeczkę otworzyć pudełeczko i powąchać tego kipa :womit:
Gwarancja ze ochota odejdzie
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.

Matka Teresa
50
Posty: 95
Rejestracja: czwartek, 25 gru 2014, 21:45
Podziękował: 6 razy
Otrzymał podziękowanie: 27 razy
Kontakt:
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: Matka Teresa »

Moja metoda na rzucenie jest najskuteczniejsza :D Jednak nikomu jej nie polecam :)
Historia krótka i bardzo zabawna: siedzę sobie, piję kawę, palę papierosa. I nagle pękło mi płuco. Koniec historii.
Gdy po 2 tygodniach wyszedłem ze szpitala dostałem wybór: rzucam palenie albo umieram za 2-3 lata (wersja optymistyczna). Hmm... Tak przez 2 sekundy się wahałem :) Dokładnie dzisiaj mija 19 miesięcy.
Awatar użytkownika

drgranatt
1900
Posty: 1924
Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: 3-city
Podziękował: 127 razy
Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: drgranatt »

Matka Teresa pisze:I nagle pękło mi płuco. Koniec historii. Gdy po 2 tygodniach wyszedłem ze szpitala dostałem wybór: rzucam palenie albo umieram za 2-3 lata (wersja optymistyczna).
No to chłopie miałeś niezłe szczęście, że nie wykrwawiłeś się i zdążyli pocerować Cię :ok:
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: Zbynek80 »

Są tacy co i to by ich nie ruszyło. Ja osobiście nigdy nie paliłem i ten nałóg jest mi obcy. I jak mogę zrozumieć alkoholizm to plenie nie czaję.

boxer1981228
1000
Posty: 1032
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 262 razy
Otrzymał podziękowanie: 180 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: boxer1981228 »

Dla chcącego nic trudnego ale wiem po sobie, ćmikałem 16 lat i tak ni z gruchy ni z pietruchy wywaliłem kiepa dokładnie 24 sierpnia w urodziny no nie do końca to był powód bo jeszcze wtedy z teściową mieszkałem i ciągle fajek nie miała a jarała z 2 paki dziennie. No ale generalnie dla wszystkich w rodzinie to był mój prezent dla mnie na urodziny, wam mogę powiedzieć, teściowa. Ale po wyprowadzce powróciłem do nałogu, wiem bez sensu. Nie paliłem jakieś 2 lata i teraz już wiem że powtórne rzucenie jest mega trudniejsze od tego pierwszego, jak komuś udało się rzucić to niech nie wraca bo potem już nie da rady a próbowałem dziesiątki razy.

chprzemo
900
Posty: 911
Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: chprzemo »

Paliłem lat chyba z 15 lat po paczce dziennie- mocne sobieskie czerwone, wcześniej jeszcze mocniejsze rynkowe podróby (w czasach kryzysu ekonomicznego), rzucałem wielokrotnie bez skutku (plastry, Tabex, groźby/prośby rodziny)...
Przed świętami Bożego narodzenia kupiłem Desmoxan, zacząłem łykać kilka dni przed świętami i od 23 grudnia nie palę. Ostatniego papierosa zapaliłem w 4 lub 5 dniu kuracji. Lek jest rewelacyjny i polecam każdemu.

W roli ścisłości.... zapaliłem któregoś dnia papierosa bo miałem nerwową sytuację (taki sobie sposób wybrałem na odreagowanie) i powiem Wam, że dziś po 3 miesiącach niepalenia zastanawiam się jak mogłem takie smrody wdychać...

Wielu powie, że 3 miesiące to nie wynik ale dla mnie to potworny powód do dumy i po wszystkich odpustach będę chwalił Desmoxan...

pozdrawiam
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)
Awatar użytkownika

JanOkowita
2500
Posty: 2739
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 308 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: JanOkowita »

Tu jest dobry produkt na rzucenie palenia :odlot: :hahaha:
http://www.luxuryproducts.pl/p,zapalnic ... ,1784.html
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
Awatar użytkownika

Bubo-bubo
100
Posty: 113
Rejestracja: niedziela, 14 cze 2015, 13:08
Krótko o sobie: Abstynent hipokryta.
Ulubiony Alkohol: Etylowy
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Dziupla
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: Bubo-bubo »

A może trzeba zastosować skuteczną terapię po okiem ekspertów tak jak w filmie ''Oko kota''. 8-)
Polecam dobra gra aktorska, tylko Kingowi wodze fantazji puściły pod koniec.
Sam nie palę, również tego nie rozumiem. Od czasu do czasu jednak rozkoszuję się tabaką, jednak nie taką gównianą jak w kioskach. Pokochałem indyjskie wyroby, gdzie aromaty kadzidłowe, ziołowe, odpowiednia wilgotność i drobne zmielenie dają pełnię zachwytu.
Porcja czarnego prawie że pyłu, ale dzięki dość dużej wilgotności nie lecącego wprost na gardło wędruje w górę zaczynając od zwiedzania przegrody nosowej by potem osiąść na śluzówce w zatokach i nieco je popieścić. Aromaty cudne, po chwili czuć bliżej nieokreślone zioła, tak jest tam drzewo sandałowe i jakby róża... zamykam oczy czuję lekki chłód, myśl przez głowę mknie HIMALAJE jakbym tam był ta złożoność, bogactwo aromatów które można powoli odkrywać, rozkoszować i się nimi delektować. To jest to! A nie tak jak przy kioskowych dominujący mentol i jakiś tam sobie aromacik.

Jest jeszcze tabaka o bardzo dużej zawartości nikotyny produkowana z myślą o osobach chcących rzucić palenie. Smokers blend od McChrystals. Ma ciekawy aromat earl greya i zniewalającą moc.
Jakby ktoś chciał to na alledrogo najlepszy sprzedawca to użytkownik ''snuffspirit'' polecam.

:krzycze: Ten post został napisany wyłącznie w celach informacyjnych, nie nakłaniam nikogo do próbowania wyrobów tytoniowych!!!
Jestem pesymistycznym optymistą z realistycznymi poglądami.

jaborex
30
Posty: 38
Rejestracja: czwartek, 21 lut 2013, 21:53
Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: jaborex »

Ja się pochwalę jak ja rzuciłem palenie, a jest to powiązane z naszym hobby... Chciałbym nadmienić, iż byłem namiętnym palaczem ze stażem około czterdziestopięcioletnim. Nigdy głośno nie deklarowałem ani nie składałem obietnic, że np. od jutra czy od Nowego Roku rzucam palenie, po prostu nie chciałem się ośmieszać. Dodam jeszcze, że godzinę bez papierosa ciężko było mi wytrzymać. Oczywiście świadom byłem wszystkich skutków jakie niosło palenie, starałem się nigdy nie palić na czczo, nigdy w łóżku czy po umyciu zębów. Jeszcze dodam, że moja doba na ''nogach'' wynosiła około dwudziestu godzin. Prowadziliśmy prywatny ''biznes'' a to wiązało się z częstymi wyjazdami nad ranem czy w nocy a i nie obchodziło się też bez stresujących sytuacji, co przyczyniało się do zwiększonej ilości wypalanych papierosów (40 szt).
Ale do rzeczy... dziesięć lat temu (minęło we wrześniu) siedziałem sobie w swojej pracowni i patrząc jak ładnie leci do menzurki, nerwowo macam wszystkie kieszenie i stwierdziłem, że ładnie się wyszykowałem... brakło fajek. Nikogo nie było w domu, żeby mi podskoczył do kiosku (200m) a zostawić bez nadzoru się bałem bo były to początki mojej przygody w tym temacie. Po skończeniu za jakieś 2,5 godz. kiedy mogłem iść okazało się, że wszystkie sklepy i kioski już zamknięte, pozostała jedynie stacja benzynowa (600m), ale byłem przecież po próbach próbek czy jest dobre, czy dostatecznie mocne itp.
Pozostało mi cierpliwie czekać do rana, ale dotarło do mnie, że ja nigdy tak długo nie byłem bez papierosa i pomyślałem sobie, że skoro wytrzymałem tyle godzin to może mi się uda rzucić i udało się...
Oczywiście papierosy kupiłem i schowałem sobie na wszelki wypadek, ale nie były potrzebne. Kilkanaście dni były dosyć ciężkie głównie nawyki (po jedzeniu, przy piwku a pijalnia była w drugim domu), ale do dnia dzisiejszego nie zapaliłem, pomimo że często przebywałem w towarzystwie palących. Na koniec chciałem dodać, że płyną z tego same korzyści, finansowe, zdrowotne i higieniczne (żółte palce, zęby przykry dla otoczenia oddech) a także przepalone koszule, obrusy siedzenia w samochodzie itd...
Na zakończenie dodam, że chęć zapalenia ciągle we mnie drzemie a szczególnie gdy zaleci mnie super aromatyczny zapach tytoniu... Wszystkiego dobrego życzę w Nowym Roku... wytrwałości przy postanowieniach.
Awatar użytkownika

arbaletnik
400
Posty: 414
Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: podlaskie
Podziękował: 81 razy
Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: arbaletnik »

10 lat to długi staż. Życzę dalszej wytrwałości i jak najmniej pokus w postaci zapachu aromatycznego tytoniu wokół...
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: ramzol »

Palacze strasznie śmierdzą, rozmowa z kimś co dopiero spalił twarzą w twarz to katorga dla nie palącego. Śmierdzi wszystko co choć chwile pobędzie w pomieszczeniu w którym ktoś palił fajkę. Nawet książki i zeszyty w tornistrach moich dzieci które spędzają 2h po szkole u tesciowej (paląca osoba). Za chwile będzie 2 lata i trzymam się dobrze http://alkohole-domowe.com/forum/nie-po ... tml#p95442
Najgorsze co może się przytrafić to wejść w smugę rozrzedzonego powietrzem dymu tytoniowego wcześnie rano po kawie. Wtedy to strasznie boli. Ten słodki, delikatny, tytoniowy zapach w nosie, posmak w gardle. Palce lizać. I zdanie z palaczem twarzą w twarz :womit:


Jest do zrobienia ;) i da się wytrzymać, choć kusi :lol:
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

panta_rei
550
Posty: 566
Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
Lokalizacja: Braniewo
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: panta_rei »

A ja w tym roku będę obchodził 10 lat bez papierosa ;-) Niezmotywowanym polecam swój wpis z tego tematu http://alkohole-domowe.com/forum/nie-po ... tml#p95120
Pozdrawiam, Sławomir
Awatar użytkownika

arbaletnik
400
Posty: 414
Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: podlaskie
Podziękował: 81 razy
Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Nie potrafię rzucić palenia

Post autor: arbaletnik »

Nie palę aktywnie 17 lat. Wcześniej paliłem 12. Do rzucenia zmotywowała mnie kochająca żona.Uważam, że nie ma lepszego sposóbu jak wsparcie drugiej bliskiej osoby. Czasami jest ważne, jak ktoś podtrzyma człowieka w postanowieniu w chwili słabości. Skrajnym przykładem jest gderająca, naprzykrzająca się połowica .Dla spokoju ducha zrobisz wszystko ;) Niestety aktualnie jestem biernym palaczem i nie mogę tego zmienić, ponieważ trudno wpłynąć na szefa. Ostatnio koledzy tak nakopcili, że włączyły się czujki p/pożarowe. Po powrocie z pracy pachnę jakbym wędził cały dzień, boli mnie głowa i mam obrzęk śluzówki nosa i zatok. Palenie bierne jest równie szkodliwe jak czynne. Zaprawdę powiadam wam, zdrowiej jest walnąć kielicha raz dziennie niż wykopcić parę papierosów. Wszystkim rzucającym ten paskudny nałóg silnej motywacji i wsparcia otoczenia.
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po Godzinach”