Kilka miesięcy to mało, pół roku to minimum by zaczęło być pijalne, z rok by zaczęło być dobre, a potem będzie już tylko lepiej
. Przykład na świeżo: Dwa lata temu, zrobiłem nalew na orzechach. Istna esencja. Wykorzystałem z 1/3 a reszta przestała sobie spokojnie na półce, bo dobre tylko jako zaprawka do czegoś. Przedwczoraj odwiedził mnie znajomy, amator smaków przeróżnych. Kiedy się dowiedział że mam takie "likarstwo co mordę wykręca", zażyczył sobie spróbować. Nalałem mu kielicha, patrzę a ten drobnymi łyczkami sączy i tylko mlaszcze jakie dobre. Z niedowierzaniem nalałem i sobie, no i faktycznie, mocno orzechowe, ale nic nie wykręciło, a smak.. Klękajcie narody! Nie do uwierzenia na słowo, co czas robi z naszymi wyrobami, trzeba samemu spróbować