Zalewanie kolumny
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
5 postów wyżej masz link. Tego nie da się przeoczyć, a jednocześnie trzeba być obecnym, bo przeciągnięcie tego procesu grozi wywaleniem flegmy przez chłodnice.
Zalewanie kończ nie w momencie dojścia do wizjera, a w momencie dojścia do końca wypełnienia.
Dodatkowo, z moich obserwacji wynika, że łatwiej zalać kolumnę przy chłodniejszym powrocie wody chłodzącej, czyli mocniej odkręconym przepływie.
Zalewanie kończ nie w momencie dojścia do wizjera, a w momencie dojścia do końca wypełnienia.
Dodatkowo, z moich obserwacji wynika, że łatwiej zalać kolumnę przy chłodniejszym powrocie wody chłodzącej, czyli mocniej odkręconym przepływie.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 20
- Rejestracja: wtorek, 8 gru 2020, 18:11
- Krótko o sobie: Średniak po ogólniaku
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Zalewanie kolumny
Duchu Wina wg mojej skromnej praktyki, jak ci zaleje wziernik to tak po 2 minutach zacznij zmniejszać po troszeczku moc. Zmniejszaj po troszku i odczekaj 1-2 minuty, jak dalej wrze i bulgoce to dalej zmniejszaj aż do momentu gdy skropliny zaczną się obniżać we wzierniku a kolumna uspokajać i wyciszać. Usłyszysz to. Zapisz sobie od jakiej mocy kolumna zaczyna się wyciszać to następnym razem po zalaniu ustawiasz sobie tą moc i możesz zajmować się czymś innym. U mnie na 30 l kegu od momentu włączenia 2 grzałek 2 kw co daje w rzeczywistości ok 3,8 kw (tak pokazuje miernik, przez który wszystko jest podłączone) do zalania mija 25 minut. Zmniejszam na 2,5 kw i tak już zostaje do końca. Stabilizuję 30-40 min, łapię przedgonu 250 ml i przechodzę do ovm.
Ostatnio zmieniony wtorek, 19 sty 2021, 10:49 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 633
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Zalewanie kolumny
Moim zdaniem nie jest to poprawne podejście. Po zalaniu kolumny, przechodząc do jej stabilizacji, należy zmniejszyć moc grzania tak, żeby poziom cieczy spadł poniżej wziernika.
Znając parametry swojej kolumny, możesz po stabilizacji odbierać tuż poniżej progu zalania.
Polecam jednak, przynajmniej na początku, obniżyć moc grzania jeszcze niżej. Wtedy w przypadku zmiany napięcia w sieci lub spadku ciśnienia na zasilaniu wodą chłodząca, nie ryzykujesz zalania kolumny bądź uchodzenia oparów przez wywietrznik.
Znając parametry swojej kolumny, możesz po stabilizacji odbierać tuż poniżej progu zalania.
Polecam jednak, przynajmniej na początku, obniżyć moc grzania jeszcze niżej. Wtedy w przypadku zmiany napięcia w sieci lub spadku ciśnienia na zasilaniu wodą chłodząca, nie ryzykujesz zalania kolumny bądź uchodzenia oparów przez wywietrznik.
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Zalewanie kolumny
Odświeżę kotleta. Otóż mam ewidentny problem z zalewaniem kolumny. Ze 2 razy udało mi się ją zalać po bardzo, bardzo długim czasie, niestety nie mierzyłem go. Później nie chciało mi się czekać, więc przeważnie wlewałem końcówki z poprzednich rektyfikacji od góry na wypełnienie w celu zwilżenia. Wczoraj jednak spróbowałem zalać normalnie, rozgrzewam na pełnej mocy 4kW i zamkniętym buforze i czekałem na zalanie. Po ponad 40 minutach od ustabilizowania się 10 półki straciłem cierpliwość i otworzyłem bufor oraz zmniejszyłem moc na roboczą 2,4kW, żeby te 20 minut stabilizować na otwartym. Po 2 minutach od otworzenia bufora i zmniejszenia mocy, zobaczyłem płyn w latarce, doszło do 3/4 jej wysokości i się cofnęło. Pomyślałem, że pewnie zabrakło mi tych 2, 3 minut cierpliwości i by zalało normalnie, więc dzisiaj postanowiłem czekać do skutku. Dodam, że wkłady identyczne i te same moce grzania. Efekt taki, że po 80 minutach od ustabilizowania temperatury na 10 półce nadal nie miałem zalania, więc jednak znowu straciłem cierpliwość, otworzyłem bufor i zjechałem z 4kW do 2,4kW. I znowu, dokładnie po 2 minutach, dokładnie tak jak wczoraj, pojawił się płyn w latarce i doszedł do 3/4 jej wysokości. Latarkę mam tuż pod głowicą i dobre 30 cm nad OLM.
Co może być powodem niemożności zalania kolumny w normalnym trybie?
Co może być powodem niemożności zalania kolumny w normalnym trybie?
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Zalewanie kolumny
Zamknięty bufor Spróbuj zalać na otwartym buforze.
Nie wiem tylko po co tak wcześnie zamykasz bufor
Nie jestem fizykiem, ale tak sobie myślę, że chodzi o to, że przy otwartym buforze pary idą do góry, potem lecą w dół. W kotle ewentualnie gdzieś po drodze do niego znowu zmieniają stan skupienia (ewentualnie część ich). Natomiast przy zamkniętym buforze, flegma w nim znowu potrzebuje jakieś ilości energii aby zmienić stan skupienia - a na to potrzeba czasu. W skrócie: ilość flegmy która powinna latać w górę i w dół kolumny siedzi w buforze i czeka na podgrzanie (jak dla mnie świadczy o tym to ci się dzieje po otwarciu bufora - flegma wraca do kotła, podgrzewa się, kolumna dostaje dużą ilość par i masz zalanie).
Jeśli się mylę prośba o poprawienie bo tak jak wcześniej napisałem - fizykiem nie jestem
Nie wiem tylko po co tak wcześnie zamykasz bufor
Nie jestem fizykiem, ale tak sobie myślę, że chodzi o to, że przy otwartym buforze pary idą do góry, potem lecą w dół. W kotle ewentualnie gdzieś po drodze do niego znowu zmieniają stan skupienia (ewentualnie część ich). Natomiast przy zamkniętym buforze, flegma w nim znowu potrzebuje jakieś ilości energii aby zmienić stan skupienia - a na to potrzeba czasu. W skrócie: ilość flegmy która powinna latać w górę i w dół kolumny siedzi w buforze i czeka na podgrzanie (jak dla mnie świadczy o tym to ci się dzieje po otwarciu bufora - flegma wraca do kotła, podgrzewa się, kolumna dostaje dużą ilość par i masz zalanie).
Jeśli się mylę prośba o poprawienie bo tak jak wcześniej napisałem - fizykiem nie jestem
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 6 gru 2021, 20:08 przez nemeto, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Zalewanie kolumny
No właśnie miałem spróbować następnym razem zrobić zalewanie na otwartym buforze. Gdzie za wcześniej zamykam bufor?
Grzeję na zamkniętym, chciałem doczekać do zalania i wtedy otwieram bufor i zakładam, że od tego momentu robię stabilizację, czyli 20 minut na otwartym i 40 minut na zamkniętym.
Grzeję na zamkniętym, chciałem doczekać do zalania i wtedy otwieram bufor i zakładam, że od tego momentu robię stabilizację, czyli 20 minut na otwartym i 40 minut na zamkniętym.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 6 gru 2021, 20:09 przez kiwitom23, łącznie zmieniany 1 raz.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 634 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Re: Zalewanie kolumny
[quote="kiwitom23"...............Wczoraj jednak spróbowałem zalać normalnie, rozgrzewam na pełnej mocy 4kW i zamkniętym buforze i czekałem na zalanie. Po ponad 40 minutach od ustabilizowania się 10 półki straciłem cierpliwość i otworzyłem bufor oraz zmniejszyłem moc na roboczą 2,4kW, żeby te 20 minut stabilizować na otwartym. Po 2 minutach od otworzenia bufora i zmniejszenia mocy, zobaczyłem płyn w latarce, doszło do 3/4 jej wysokości i się cofnęło..........................
Co może być powodem niemożności zalania kolumny w normalnym trybie?[/quote]
Czyli tak jak napisał Nemeto. Przez 40 minut napełniłeś bufor i wzmocniłeś pewnie spirytus w nim do ok. 90% - wrze w temp. 78-79C*. W kotle temperatura wzrosła w tym czasie pewnie do ponad 90C*. Wlałeś zawartość bufora do kotła co spowodowało błyskawiczne odparowanie spirytusu. Pary doszły do głowicy. Ilość skroplin wzrosła na tyle, że nie nadążała ze spłynięciem pod prąd par na górze wypełnienia. Gdy spirytus z bufora się wygotował ilość par zmalała i słup zalania opadł.
Kolumny nie możesz zalać bo grzejesz za małą mocą lub wypełnienie masz zbyt przewiewne.
Co może być powodem niemożności zalania kolumny w normalnym trybie?[/quote]
Czyli tak jak napisał Nemeto. Przez 40 minut napełniłeś bufor i wzmocniłeś pewnie spirytus w nim do ok. 90% - wrze w temp. 78-79C*. W kotle temperatura wzrosła w tym czasie pewnie do ponad 90C*. Wlałeś zawartość bufora do kotła co spowodowało błyskawiczne odparowanie spirytusu. Pary doszły do głowicy. Ilość skroplin wzrosła na tyle, że nie nadążała ze spłynięciem pod prąd par na górze wypełnienia. Gdy spirytus z bufora się wygotował ilość par zmalała i słup zalania opadł.
Kolumny nie możesz zalać bo grzejesz za małą mocą lub wypełnienie masz zbyt przewiewne.
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Zalewanie kolumny
Chyba, że spuścisz taką ilość płynu, aby zawsze coś w buforze zostało lub też zastosujesz syfon.
Ważna sprawa, która powinna Ci dać do myślenia - znacznie łatwiej zalać kolumnę, jeśli mamy duży % w kegu. Nawet w cukrówkach - jeśli robię drugie gotowanie, przy stężeniu ~24-26%, jest mi znacznie łatwiej. Nie wiem też, czy to ma sens, czy tak się akurat zbiegało, ale zimniejsza woda wyjściowa pozwala szybciej zalać kolumnę. Mam wrażenie, że chodzi o to, że mocniej przechładzam flegmę, w wyniku czego zagłębia się nieco bardziej w kolumnie, zanim znowu odparuje. Nie wiem, czy to prawda - to tylko moje odczucie.
Inna sprawa ( wybacz jeśli to pisałeś, nie czytałem całego wątku ) - czy mierzyłeś napięcie? Może mieszkasz na tzw końcówce i masz problem z 230V w gniazdku w momencie odpalenia grzałek? W takim przypadku nie byłoby czymś błędnym zamontowanie kolejnej grzałki, która byłaby włączana tylko w momencie grzania i zalewania.
Zwróć tylko uwagę, że jeśli otworzysz bufor, to nie ma rady - pary z kotła pójdą po najmniejszej linii oporu, czyli ominą wypełnienie w rurze i pójdą pustym przelotem. Nawet, jeśli średnica jest znacznie mniejsza. Straty liniowe zawsze są znacznie mniejsze, niż miejscowe.kiwitom23 pisze:No właśnie miałem spróbować następnym razem zrobić zalewanie na otwartym buforze.
Chyba, że spuścisz taką ilość płynu, aby zawsze coś w buforze zostało lub też zastosujesz syfon.
Ważna sprawa, która powinna Ci dać do myślenia - znacznie łatwiej zalać kolumnę, jeśli mamy duży % w kegu. Nawet w cukrówkach - jeśli robię drugie gotowanie, przy stężeniu ~24-26%, jest mi znacznie łatwiej. Nie wiem też, czy to ma sens, czy tak się akurat zbiegało, ale zimniejsza woda wyjściowa pozwala szybciej zalać kolumnę. Mam wrażenie, że chodzi o to, że mocniej przechładzam flegmę, w wyniku czego zagłębia się nieco bardziej w kolumnie, zanim znowu odparuje. Nie wiem, czy to prawda - to tylko moje odczucie.
Inna sprawa ( wybacz jeśli to pisałeś, nie czytałem całego wątku ) - czy mierzyłeś napięcie? Może mieszkasz na tzw końcówce i masz problem z 230V w gniazdku w momencie odpalenia grzałek? W takim przypadku nie byłoby czymś błędnym zamontowanie kolejnej grzałki, która byłaby włączana tylko w momencie grzania i zalewania.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Zalewanie kolumny
Czyli rozumiem, że powinienem zalewać przy tylko troszkę otwartym buforze, tak aby go całkowicie nie opróżniać? Faktycznie w kotle miałem ponad 90*C, a w buforze koło 80*C, ale się w nim nie "gotowało", po prostu co jakiś czas duży bąbel powietrza z dołu i to wszystko. Ciecz nie wrze. Woda wyjściowa z chłodnicy miała około 28-30*C, czyli chyba nie za wiele.
Co do napięcia, to nie mierzę go gdyż mam od roku problemy z za wysokim, dochodzącym do 250V, przez co mi się fotowoltaika wyłącza, więc to akurat bym wykluczył. Z tego co piszesz @MASaKrA_Domingo, to zalanie zależy od mocy wkładu, czyli czym mocniejszy tym lepiej? Zależy to też od ilości wkładu, np mam kocioł 60l i czas zalania będzie taki sam w przypadku grzania 50l i 20l?
Abstrahując od tego zalania, to cała reszta zachowuje się książkowo i produkty uzyskiwane są dobrej jakości. I jeszcze najważniejsze pytanie, bo gdzieś znalazłem taką informację i chciałbym ją zweryfikować. Czy zalanie zimnej kolumny od góry resztkami z poprzedniego procesu może zastąpić zalanie? Oszczędza to masę czasu i prądu. A może odpuścić sobie całkowicie zalewanie i od razu zacząć stabilizację. Czy praca bez zalewania ma znaczący wpływ na jakość urobku?
Co do napięcia, to nie mierzę go gdyż mam od roku problemy z za wysokim, dochodzącym do 250V, przez co mi się fotowoltaika wyłącza, więc to akurat bym wykluczył. Z tego co piszesz @MASaKrA_Domingo, to zalanie zależy od mocy wkładu, czyli czym mocniejszy tym lepiej? Zależy to też od ilości wkładu, np mam kocioł 60l i czas zalania będzie taki sam w przypadku grzania 50l i 20l?
Abstrahując od tego zalania, to cała reszta zachowuje się książkowo i produkty uzyskiwane są dobrej jakości. I jeszcze najważniejsze pytanie, bo gdzieś znalazłem taką informację i chciałbym ją zweryfikować. Czy zalanie zimnej kolumny od góry resztkami z poprzedniego procesu może zastąpić zalanie? Oszczędza to masę czasu i prądu. A może odpuścić sobie całkowicie zalewanie i od razu zacząć stabilizację. Czy praca bez zalewania ma znaczący wpływ na jakość urobku?
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Po co sobie komplikujesz prostą czynność.
Jeśli już na siłę chcesz zalewać to zrób to na otwartym buforze. Grzej maksymalnie do momentu zalania. Po czym przełącz grzałki na moc roboczą. Po 15-20 minutach stabilizacji zamknij bufor. Reszta standardowo. Kłopoty znikną.
Jeśli już na siłę chcesz zalewać to zrób to na otwartym buforze. Grzej maksymalnie do momentu zalania. Po czym przełącz grzałki na moc roboczą. Po 15-20 minutach stabilizacji zamknij bufor. Reszta standardowo. Kłopoty znikną.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
Kwitom. Dawnej były takie głowice co można było zamknąć i wlać w nie czystego alkoholu i w odpowiednim momencie otworzyć i zalać. Ale..
Po co kombinować tak jak ujął Lesgo.
Przykładasz dużą moc i grzejesz ile wlezie wsad, aż zacznie zalewać.
Oczywiście że nie zaleje jak w kotle będzie 10l 2%. Przy twoim kotle, przy napełnieniu 50l cukrówką 16-18% na pewno będzie ok.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Po co kombinować tak jak ujął Lesgo.
Przykładasz dużą moc i grzejesz ile wlezie wsad, aż zacznie zalewać.
Oczywiście że nie zaleje jak w kotle będzie 10l 2%. Przy twoim kotle, przy napełnieniu 50l cukrówką 16-18% na pewno będzie ok.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 114
- Rejestracja: środa, 24 lut 2021, 14:11
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Mój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 14 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Zalewanie kolumny
I jeszcze jedno pytanie, czy zalewanie spirytusem zimnej kolumny od góry ma sens? Nie za bardzo widzę możliwość rozkręcania SMS-ów przy gorącej kolumnie.
Aha i jeszcze jedno, nawet jak mi zalewa kolumnę z tymi 50%, to nie słyszę żadnego bulgotania w rurze, kompletnie nic - odbywa się to bezgłośnie, więc przykładanie ucha w celu sprawdzenia, czy może kolumna zalana jest tylko do pewnej wysokości nic nie daje.
Powracam do tematu. No niestety tak nie jest. Przy metodzie 2,5, jak mam w kotle 50% wsad i napełnienie kotła jest poniżej połowy jego pojemności, zalewa mi kolumnę po około pół godzinie. Natomiast z wsadem 20%, gdzie jest około 50 litrów w 60 litrowym kotle, grzałem ostatnio prawie 2 godziny na pełnej mocy i zalania nie ma. Bufor oczywiście otwarty, tak jak sugerowaliście. Co może być przyczyną? Napięcia mam wyższe niż znamionowe 230V w gniazdku.michal278 pisze:Oczywiście że nie zaleje jak w kotle będzie 10l 2%. Przy twoim kotle, przy napełnieniu 50l cukrówką 16-18% na pewno będzie ok.
I jeszcze jedno pytanie, czy zalewanie spirytusem zimnej kolumny od góry ma sens? Nie za bardzo widzę możliwość rozkręcania SMS-ów przy gorącej kolumnie.
Aha i jeszcze jedno, nawet jak mi zalewa kolumnę z tymi 50%, to nie słyszę żadnego bulgotania w rurze, kompletnie nic - odbywa się to bezgłośnie, więc przykładanie ucha w celu sprawdzenia, czy może kolumna zalana jest tylko do pewnej wysokości nic nie daje.
Ostatnio zmieniony sobota, 1 sty 2022, 12:48 przez kiwitom23, łącznie zmieniany 1 raz.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Masz coś z napięciem w gniazdkach, albo rzeczywista moc grzałki odbiega od tej deklarowanej przez producenta.
Nie ma obowiązku zalewania kolumny. Dasz radę otrzymać zacny rektyfikat nawet bez zalewania.
Zalewanie to nie warunek konieczny ale pomocniczy w szybszym "dochodzeniu" kolumny do pełnej stabilizacji.
Zalewanie kolumny w sposób ręczny nie ma żadnego sensu.
Nie ma obowiązku zalewania kolumny. Dasz radę otrzymać zacny rektyfikat nawet bez zalewania.
Zalewanie to nie warunek konieczny ale pomocniczy w szybszym "dochodzeniu" kolumny do pełnej stabilizacji.
Zalewanie kolumny w sposób ręczny nie ma żadnego sensu.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 633
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Zalewanie kolumny
A podłączenia grzałek sprawdzałeś? Mi kiedyś zsunął się jeden zacisk ze styku i zauważyłem dopiero po czasie, że coś długo się nastaw grzeje do temperatury roboczej. Było to przy pierwszym grzaniu nastawu, więc zawartość procentowa stosunkowo niewielka w stosunku do objętości.
A jak grzejesz 50%,to się szybciej nagrzewa i zalewa.
A jak grzejesz 50%,to się szybciej nagrzewa i zalewa.
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Zalewanie kolumny
A jak kilka m-cy temu pisałem, że zalanie kolumny przy grzaniu płaszczem graniczy z cudem, to mnie obśmiewali prawie. Może w końcu weźmiemy sobie do serca, że grzanie na max grzałką np. 2kW nie oznacza, że taka moc przekazujemy do wsadu, a jedynie tyle, że taka moc pobieramy z sieci.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Zalewanie kolumny
Myślę że w przypadku grzania grzałką zanurzoną we wsadzie grzałka 2kW odda te 2kW, część energii oczywiście zwieje przez ścianę zbiornika. Z płaszczem może być inaczej, ale jeżeli wsad nie jest w stanie odebrać pełnej mocy z płaszcza to na moje oko musi rosnąć temperatura w płaszczu. Inaczej się nie da. Z płaszczem jest inny problem - wlanie połowy zbiornika spowoduje że część płaszcza będzie w najlepszym przypadku dodatkowo podgrzewać pary.Kòpôcz pisze:Może w końcu weźmiemy sobie do serca, że grzanie na max grzałką np. 2kW nie oznacza, że taka moc przekazujemy do wsadu, a jedynie tyle, że taka moc pobieramy z sieci.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: RE: Re: Zalewanie kolumny
W płaszczu z wodą, dochodzisz do granicznej temperatury (przyjmijmy 110°C), a potem już tylko zwiększa się ciśnienie w nim. W bezciśnieniowych (olej, glikol, gliceryna) jest trochę inaczej - ta temperatura graniczna (wrzenia) jest wyższa, ale i tu z czasem po prostu moc zamiast do wsadu pójdzie w parę.
Dlatego w swoim zbiorniku mam dwa porty grzałki - jeden w płaszczu (odpęd), drugi we wsadzie (grzanie czystego).rastro pisze: Myślę że w przypadku grzania grzałką zanurzoną we wsadzie grzałka 2kW odda te 2kW, część energii oczywiście zwieje przez ścianę zbiornika.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
Ja zalałem nieraz kolumnę na płaszczu. Płaszcz u mnie grzeje trochę więcej niż dno. Wsad był rumowy. W kwestii grzałki to grzałka jest prawie idealnym R, indukcję i pojemność ma tak małą że niemal zerową. Kwestia że 2kw to nie 2kw bo nie mamy laboratoryjnych warunków w domu. Ale 2kw w zbiorniku to 2kw ciepła.!!!
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: RE: Re: Zalewanie kolumny
Oczywiście, ale nie tylko w zbiorniku, ale jeszcze płaszczu, blasze, ociepleniu, pomieszczeniu... Ja nie umiem obliczyć tych strat przy grzaniu płaszczem, żeby wiedzieć jaką moc podać na cały układ, by we wsadzie uzyskać te 2kW potrzebne do zalania kolumny.michal278 pisze: (...) Ale 2kw w zbiorniku to 2kw ciepła.!
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
Michał i teraz grzałka 2000W ma najczęściej 1900-1850W do tego weź poprawkę na napięcie w sieci, to może być 1800W. Z dwoma grzałkami mamy 3600-3700W i teraz odejmij te 10% i grzejemy faktycznie 3200-3300W a może i mniej
Ostatnio zmieniony sobota, 1 sty 2022, 20:36 przez wolan, łącznie zmieniany 1 raz.
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Czyli co - sugerujecie, że 2 grzałki po 2000 w nie są w stanie zalać kolumny postawionej na zbiorniku z płaszczem?
Piszecie o tym z przekonaniem - czy tak wam się wydaje?
Piszecie o tym z przekonaniem - czy tak wam się wydaje?
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
Leszku obstawiam, że do zalania dojdzie ale po dłuższym czasie. Należało by tak naprawdę sprawdzić oporność grzałek, napięcie w gniazdkach, czy zostały one podłączone bezpośrednio do gniazdka czy przez jakiś przedłużacz, jak tak to przez jaki A może spróbować zagęścić trochę sprężynki tak naprawdę składowych może być wiele.
Jednak ja, bym tym się nie przejmował wcale, tylko wydłużył stabilizację o 20-30 minut i cieszył się z urobku zresztą robię tak od dawna
Jednak ja, bym tym się nie przejmował wcale, tylko wydłużył stabilizację o 20-30 minut i cieszył się z urobku zresztą robię tak od dawna
Ostatnio zmieniony sobota, 1 sty 2022, 22:03 przez wolan, łącznie zmieniany 1 raz.
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: RE: Re: Zalewanie kolumny
Piszę z doświadczenia. Kolumna z miedzianych 54, grzałka daje pomierzone 3300, w płaszczu gliceryna, zbiornik 30l, zalane 25l. Przy 130°C w płaszczu zaczyna się topić izolacja, 2,5h takiego grzania i tylko swąd izolacji. Może po następnych 2,5h by zalało, ale w takiej sytuacji mam odwagę powiedzieć, że zalać się nie da (w ujęciu ekonomicznego rozsądku). Nie muszę raczej dodawać, że z grzałką we wsadzie zalanie następuje po kilkudziesięciu minutach.lesgo58 pisze:Czyli co - sugerujecie, że 2 grzałki po 2000 w nie są w stanie zalać kolumny postawionej na zbiorniku z płaszczem?
Piszecie o tym z przekonaniem - czy tak wam się wydaje?
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 197
- Rejestracja: niedziela, 3 wrz 2017, 16:10
- Krótko o sobie: By żyć, trza pić :-)
- Ulubiony Alkohol: Własny, domowy, nie za słaby.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Południe
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Zalewanie kolumny
No Panowie temat akurat u mnie na tapecie również. Ostatnie 2 razy nie mogę zalać. Keg 50, wsadu ok 45l, rura 63,5, grzałki 2x2kw ale rzeczywistej mocy nie sprawdziłem jeszcze.
Grałem kiedyś tam i w katalizatorze miałem miedziane sp, wtedy zalało, potem gotowanie na gotowo tyle że podmienilem miedź na ko w katalizatorze i juz ni hu hu. Teraz drugi raz tak samo było, a wsad był ok 35% i po godzinie nic. Temp na 10tej sie ustabilizowała i amen. Wiem że to nie jest konieczne , ale nie daje mi to spokoju czemu tak się dzieje, gdy na bardziej przewiewnym wypełnieniu zalało.
Ktoś coś podpowie?
Grałem kiedyś tam i w katalizatorze miałem miedziane sp, wtedy zalało, potem gotowanie na gotowo tyle że podmienilem miedź na ko w katalizatorze i juz ni hu hu. Teraz drugi raz tak samo było, a wsad był ok 35% i po godzinie nic. Temp na 10tej sie ustabilizowała i amen. Wiem że to nie jest konieczne , ale nie daje mi to spokoju czemu tak się dzieje, gdy na bardziej przewiewnym wypełnieniu zalało.
Ktoś coś podpowie?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: RE: Re: Zalewanie kolumny
Przy 130*C w medium to nie jest sytuacja normalna, że nie jest przekazywana ta energia do wsadu, na tyle żeby zalać kolumnę.
Ale może się mylę i coś mi tu umyka.
Dla porównania warunków i sytuacji mogę co najwyżej opisać jak to się u mnie dzieje.
Mam sprzęt wykonany zgodnie ze sztuką. Rura sześćdziesiątka. Wypełniona sprężynkami od plipka. Zbiornik 60l z płaszczem wypełnionym wodą w ilości 18 litrów. Grzałki przez jakiś czas 2x2000 obecnie 1500x2000x2500. Nigdy nie mierzyłem ich faktycznej mocy. Kiedyś gdy jeszcze bawiłem się w eksperymenty miałem takie pomiary. Teraz nie są mi do niczego potrzebne. Zestawy grzałek już kilkukrotnie wymieniane. Nigdy po wymianie nie miałem problemów z zalaniem. Zbiornik kiedyś bardzo dobrze zaizolowany, obecnie byle jak.
Gdy grzałem grzałką 2x2000W wsad się rozgrzewał 0k. 100 minut. Zalewanie następowało po maksymalnie 10- do kilkunastu minut. W zależności od zewnętrznych warunków. Temperatura maksymalna w płaszczu, w czasie rozgrzewania to ok 110*C. Ale to dopiero pod koniec rozgrzewania. Po zalaniu i przełączeniu na moc roboczą delta temperatur między wsadem a medium to maksymalnie 4*C. Reakcja kolumny gdy zmieniam moc grzania jest bardzo szybka. Praktycznie jakbym miał grzałki we wsadzie.
Gdy zmieniłem zestaw grzałek na potrójny to skrócił mi się czas rozgrzewania wsadu. Kolumna zalewa się w każdym przypadku. Nawet gdy rozgrzewałem tylko grzałkami 1500x2000.
Teraz pracuję przeważnie na półkowej i tutaj z zalewaniem także nie mam problemów. Wszystkie półki są pięknie zalane...
Moim problemem to raczej niespodziewane zalewanie kolumny w sytuacjach nietypowych nawet przy mocy roboczej.
Sytuacja więcej jak dziwna. Mam za małą wiedzę, żeby spróbować wytłumaczyć taką sytuację.Kòpôcz pisze:...Kolumna z miedzianych 54, grzałka daje pomierzone 3300, w płaszczu gliceryna, zbiornik 30l, zalane 25l. Przy 130°C w płaszczu zaczyna się topić izolacja, 2,5h takiego grzania i tylko swąd izolacji....
Przy 130*C w medium to nie jest sytuacja normalna, że nie jest przekazywana ta energia do wsadu, na tyle żeby zalać kolumnę.
Ale może się mylę i coś mi tu umyka.
Dla porównania warunków i sytuacji mogę co najwyżej opisać jak to się u mnie dzieje.
Mam sprzęt wykonany zgodnie ze sztuką. Rura sześćdziesiątka. Wypełniona sprężynkami od plipka. Zbiornik 60l z płaszczem wypełnionym wodą w ilości 18 litrów. Grzałki przez jakiś czas 2x2000 obecnie 1500x2000x2500. Nigdy nie mierzyłem ich faktycznej mocy. Kiedyś gdy jeszcze bawiłem się w eksperymenty miałem takie pomiary. Teraz nie są mi do niczego potrzebne. Zestawy grzałek już kilkukrotnie wymieniane. Nigdy po wymianie nie miałem problemów z zalaniem. Zbiornik kiedyś bardzo dobrze zaizolowany, obecnie byle jak.
Gdy grzałem grzałką 2x2000W wsad się rozgrzewał 0k. 100 minut. Zalewanie następowało po maksymalnie 10- do kilkunastu minut. W zależności od zewnętrznych warunków. Temperatura maksymalna w płaszczu, w czasie rozgrzewania to ok 110*C. Ale to dopiero pod koniec rozgrzewania. Po zalaniu i przełączeniu na moc roboczą delta temperatur między wsadem a medium to maksymalnie 4*C. Reakcja kolumny gdy zmieniam moc grzania jest bardzo szybka. Praktycznie jakbym miał grzałki we wsadzie.
Gdy zmieniłem zestaw grzałek na potrójny to skrócił mi się czas rozgrzewania wsadu. Kolumna zalewa się w każdym przypadku. Nawet gdy rozgrzewałem tylko grzałkami 1500x2000.
Teraz pracuję przeważnie na półkowej i tutaj z zalewaniem także nie mam problemów. Wszystkie półki są pięknie zalane...
Moim problemem to raczej niespodziewane zalewanie kolumny w sytuacjach nietypowych nawet przy mocy roboczej.
Ostatnio zmieniony niedziela, 2 sty 2022, 08:14 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
@lesgo58 jest jeszcze jeden ważny aspekt, plipek miał co najmniej kilka modeli sprężyn w sprzedaży. Ja miałem styczność z 3 wariantami a może było ich więcej.
Stare sprężynki było bardzo łatwo zalać, z tego co pamiętam na starej kolumnie wystarczyło przekroczyć 2200 czy 2300W. Obecne sprężynki są bardziej przewiewne.
Stare sprężynki było bardzo łatwo zalać, z tego co pamiętam na starej kolumnie wystarczyło przekroczyć 2200 czy 2300W. Obecne sprężynki są bardziej przewiewne.
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Zalewanie kolumny
U mnie jest kocioł 60 litrowy, płaszcz olejowy. Nigdy temperatura płaszcza nie przekroczyła o więcej niż te +5 - +8*C temperatury wsadu. Kocioł mam ładnie ocieplony armafleksem i nic mi się nie pali, ani nie śmierdzi. Kolumnę półkową (5 półek) zalewa idealnie i szybko, wszystkie półki są pełne i "wrze" na nich ciecz. Problem z zalaniem jest tylko przy kolumnie zasypowej. Nie stosuję przedłużacza, napięcie w gniazdkach mam przeważnie wyższe niż 230V, faktycznej mocy grzałek jednak nie sprawdzałem. Najdłuższy czas oczekiwania bez rezultatu na zalanie, to było ponad 2 godziny na pełnej mocy 4kW. Do kotła pakuję około 50 litrów wsady, no może niekiedy 53 litry i nie potrafię uzyskać zalania. Natomiast przy wsadzie 30 litrów (pół zbiornika) i mocy wsadu 50%, zalanie występuje bez problemu po pół godzinie.
Pytanie jest następujące, co mogę zmienić, żeby uzyskać zalanie kolumny przy większym i słabszym % wsadzie. Czy zwiększenie mocy grzałek pomoże? Czy powiedzmy zmiana 2 grzałek z 2kW każda na 2,5kW, rozwiązałaby ten problem?
Pytanie jest następujące, co mogę zmienić, żeby uzyskać zalanie kolumny przy większym i słabszym % wsadzie. Czy zwiększenie mocy grzałek pomoże? Czy powiedzmy zmiana 2 grzałek z 2kW każda na 2,5kW, rozwiązałaby ten problem?
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 271
- Rejestracja: niedziela, 15 lis 2015, 10:16
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Zalewanie kolumny
Ja mam sprężynki plipkowe jakieś 4-5lat na początku jak były ubite przez Akasa kolumna się zalewała bez problemu . Po przesypaniu wypełnienia kolumna przestała się zalewać na mocy 5.5kw ( moc realna zmierzona watomierzem grzałki 6kw), oczywiście po przesypaniu wszystkie sprężynki nie weszły . Teraz odszedłem od zalewania kolumny ale jak chcę zalać kolumnę do jakiś testów to ubijam bardzo mocno sprężynki w głowicy ( żeby zalanie teoretycznie powstało jak najwyżej czyli żeby jak najszybciej sie]ę pojawiło) Więc wystarczy ubić dużo mocniej wypełnienie i kolumna się będzie zalewać.