Napisz dokładnie jak to robisz, ile poszczególnych składników, jak je przygotowałeś? Jaką temperaturę ma woda do której wrzucasz słód?poldac pisze:WItam,
zgłaszm się z pytaniem: wykonuję zacier dokładnie tak jak jest w przepisie, mam kukurydzę, mam żyto słód jęczmienny, 65 stopni w garku, ale po półtorej godziny zacierania mam dopiero 5 Blg.
"Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
-
- Posty: 566
- Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
- Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
- Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
- Lokalizacja: Braniewo
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Pozdrawiam, Sławomir
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Pojechałem dziś do siebie na targ, tam znalazłem gościa, który sprzedawał różnego rodzaju ziarna dla ptaszków i nie tylko zakupiłem u niego około 10 kg śruty kukurydzianej, u innego nabyłem żyto niestety nie ześrutowane i musiałem użyć maszynki do mięsa mojej babci:). Słód to produkt nabyty ze sklepu browarniczego.
Proces rozpocząłem od grzania 20 litrów wody, po osiągnięciu około 67 stopni Celsiusza zacząłem wrzucać ziarna rozpoczynając od śruty kukurydzianej w ilości 3,2 kg, następnie wsypałem śrutę żytnią około 0,5kg, i na samym końcu słód jęczmienny, koło 0,3-0,4 kg wszystko to się odbywało w okresie koło 10 minut, temperatura wody spadła do koło 65 stopni i taką utrzymywałem przez 1,5 godziny. Po tym czasie po wykonaniu próby jodowej otrzymywałem delikatne zabarwienie fioletowe, nie był to rażący kolor fioletu ale ... był, po pewnym czasie ginął, dlatego postanowiłem poczekać jeszcze troszkę. Po 2 godzinach zmierzyłem poziom Blg. i otrzymałem magiczne ...6, sprawdziłem właśnie wskaźnik Blg. na wodzie i otrzymałem -1, więc to chyba nie jego wina.
I następne doniesienie, właśnie sprawdziłem owy rzeczony słód (monachijski typ 1) wcześniej na to nie zwróciłem uwagi a tu patrzę ,,najlepiej zużyć przez 11/04/2013" był zamknięty w oryginalnym opakowaniu ześrutowany, nie wydaje mi się, że to może być problem, tym bardziej że kilka dni wcześniej robiłem ten sam zacier na innym ,,aktualnym" słodzie i efekt zacierania był taki sam zaledwie 5-7 Blg.
Czy osiągacie po przeprowadzanym zacieraniu faktycznie takie zasłodzenie sięgające nastu Blg. czy może ja o czym nie wiem, czy może zwykły wino-mierz nie zbada mi całego cukru w zacierze, czy są jakieś cukry, których on nie zbada, a dla chłopaków będzie to wspaniała szama, sam już nie wiem czego mam się spodziewać i gdzie tkwi błąd.
Bardzo proszę o pomoc.
Proces rozpocząłem od grzania 20 litrów wody, po osiągnięciu około 67 stopni Celsiusza zacząłem wrzucać ziarna rozpoczynając od śruty kukurydzianej w ilości 3,2 kg, następnie wsypałem śrutę żytnią około 0,5kg, i na samym końcu słód jęczmienny, koło 0,3-0,4 kg wszystko to się odbywało w okresie koło 10 minut, temperatura wody spadła do koło 65 stopni i taką utrzymywałem przez 1,5 godziny. Po tym czasie po wykonaniu próby jodowej otrzymywałem delikatne zabarwienie fioletowe, nie był to rażący kolor fioletu ale ... był, po pewnym czasie ginął, dlatego postanowiłem poczekać jeszcze troszkę. Po 2 godzinach zmierzyłem poziom Blg. i otrzymałem magiczne ...6, sprawdziłem właśnie wskaźnik Blg. na wodzie i otrzymałem -1, więc to chyba nie jego wina.
I następne doniesienie, właśnie sprawdziłem owy rzeczony słód (monachijski typ 1) wcześniej na to nie zwróciłem uwagi a tu patrzę ,,najlepiej zużyć przez 11/04/2013" był zamknięty w oryginalnym opakowaniu ześrutowany, nie wydaje mi się, że to może być problem, tym bardziej że kilka dni wcześniej robiłem ten sam zacier na innym ,,aktualnym" słodzie i efekt zacierania był taki sam zaledwie 5-7 Blg.
Czy osiągacie po przeprowadzanym zacieraniu faktycznie takie zasłodzenie sięgające nastu Blg. czy może ja o czym nie wiem, czy może zwykły wino-mierz nie zbada mi całego cukru w zacierze, czy są jakieś cukry, których on nie zbada, a dla chłopaków będzie to wspaniała szama, sam już nie wiem czego mam się spodziewać i gdzie tkwi błąd.
Bardzo proszę o pomoc.
-
- Posty: 566
- Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
- Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
- Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
- Lokalizacja: Braniewo
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Jak na warunki domowe, to na pewno za mało słodu, daj co najmniej 1 kg, słód powinien być dobry, nawet długo po terminie jeśli nie złapał wilgoci. W dużym stopniu może też pomóc kleikowanie ziaren niesłodowanych, śrutę kukurydzianą i żytnią możesz zalać wrzątkiem i trzyma to 1-2 godzin. Kleikowanie tak w skrócie polega na tym co można zaobserwować gotując kisiel, skrobia musi napęcznieć i wówczas jest łatwiejsza do dalszej obróbki dla enzymów. Jak temperatura spadnie do około 65-67°C to możesz dodać słód i mieszając od czasu do czasu odstawić na 1-2 godziny.
Jeszcze jedna sprawa, masz słód ześrutowany, jak rozumiem ześrutowany przez sprzedawcę, i tu może też być mały problem. Sklepy śrutują dość grubo, żeby nabywca nie miał problemu z filtracją, Tobie potrzeba jak najdrobniej śrutowany i jeśli będziesz kupował następny, to poproś sprzedawcę o jak najdrobniejsze śrutowanie , możesz mu wyjaśnić, że nie będziesz tego filtrował i potrzebujesz na prawdę drobno.
P.S. Do takich zastosowań najlepszy będzie słód pilzneński, ma chyba największą siłę diastatyczną, w skrócie- lepiej scukrza.
Jeszcze jedna sprawa, masz słód ześrutowany, jak rozumiem ześrutowany przez sprzedawcę, i tu może też być mały problem. Sklepy śrutują dość grubo, żeby nabywca nie miał problemu z filtracją, Tobie potrzeba jak najdrobniej śrutowany i jeśli będziesz kupował następny, to poproś sprzedawcę o jak najdrobniejsze śrutowanie , możesz mu wyjaśnić, że nie będziesz tego filtrował i potrzebujesz na prawdę drobno.
P.S. Do takich zastosowań najlepszy będzie słód pilzneński, ma chyba największą siłę diastatyczną, w skrócie- lepiej scukrza.
Pozdrawiam, Sławomir
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Odp: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Przeczytałem radius twoje fotostory i pytanie mam, czemu nie zatarłeś całej kukurydzy tym słodem? Druga sprawa to śruta. Ponoć jest jej odmian kilka, ja w ręku mialem 4 różne kolby od różnych rolników. Pzd
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 120
- Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 09:14
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Czy ktoś próbował używać gotowego ekstraktu kukurydzianego do produkcji domowej whiski? Chętnie bym spróbował nastawić 10 l do fermentacji z takim zacierem ale nie bardzo wiem jak to się rozcieńczy. Dostępny jest w opakowaniach po 1,7 l, wiadomo, że trzeba kontrolować BLG ale może ktoś się orientuje, przynajmniej z grubsza, jaką ilość zacieru można uzyskać z jednego litra ekstraktu?Zygmunt pisze:Niedługo robienie whisky kukurydzianej będzie banalnie proste
-
- Posty: 136
- Rejestracja: poniedziałek, 1 paź 2012, 15:51
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: "Wujek Jessie" inaczej, czyli jak whisky robiłem (fotostory)
Ekstrakt słodowy WES ma ok. 80Blg więc można przypuszczać, że ten kukurydziany podobnie. Tak więc dodając 1,7x7 l wody dostaniemy 12,4 l zacieru 10Blg.
Tylko pytanie czy ma to jakikolwiek ekonomiczny sens? 3-4 kg kukurydzy to koszt 4-5zł, a puszka ekstraktu kosztuje 38zł.
Tylko pytanie czy ma to jakikolwiek ekonomiczny sens? 3-4 kg kukurydzy to koszt 4-5zł, a puszka ekstraktu kosztuje 38zł.