Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Wszystko na temat chemicznego oraz mechanicznego oczyszczania końcowego produktu destylacji, włączając węgiel aktywny, nadmanganian potasu, filtracje, klarowanie, pozbywanie się niechcianych substancji, zapachów drożdży itp...

Autor tematu
saperek69
2
Posty: 3
Rejestracja: środa, 5 mar 2014, 17:52
Podziękował: 1 raz

Post autor: saperek69 »

Witam wszystkich.
Ostatnio zacząłem projektować własną kolumnę na podstawie danych zgromadzonych na tym forum i rozważając który rodzaj otrzymywania psoty byłby najlepszy dla mnie, wpadł mi do głowy pewien pomysł.
Istotnym i częstym problemem jest uzyskanie jak największej ilości i jak najlepszej jakości destylatu, jak najmniejszym nakładem pracy i środków. Kierując się tą myślą powstało wiele rozwiązań które to pozwalają tworzyć różnego rodzaju destylaty.

Chciałbym skupić się na oczyszczaniu węglem aktywowanym którego to stosowanie jest dość problematyczne ze względu na to że dodając go do zacieru ma małą skuteczność a z kolei stosując go na końcu naszego "koncertu" pochłania spore ilości psoty. Dlatego też zaczęło nurtować mnie pytanie: czy gdybyśmy zastosowali filtr węglowy na deflegmatorze(dotyczy VM, LM, OVM, OLM), w miejscu gdzie najlepiej i najszybciej docierają niepożądane części naszego zacieru, to czy nie byłoby to znaczącym czynnikiem oczyszczającym surówkę, który pozwoliłby na zaniechanie pewnych praktyk?
Obrazując tą myśl to już momencie przejścia oparów przez kolumnę, poprzez cały czas stabilizacji aż do ostatniej sekundy destylacji nieustannie węgiel zbierałby całe "zło" albo jego znaczącą część. Deflegmator utrzymywałby węgiel w niskiej temperaturze, niepozwalającej uwalniać się z niego zgromadzonych substancji niepożądanych. Wykluczyłoby to stosowanie niewygodnego filtra zewnętrznego jak również mogłoby to zaowocować zwiększeniem odbioru surowicy ze względu na jej dokładniejsze oczyszczenie. Oczywiście rozwiązanie to nie miałoby sensu w przypadku tworzenia smakowych alkoholi.
To są tylko przypuszczenia, nie mam możliwości jeszcze wdrożyć ich w życie, bo nie mam kolumny. Widzę że jest tu wielu utalentowanych konstruktorów i teoretyków do których to kieruję to pytanie czy zastosowanie takiego filtra miałoby sens i czy konstrukcyjnie niewielkim nakładem dałoby się dostosować coś takiego do istniejących aparatur?
promocja
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Post autor: lesgo58 »

saperek69 pisze:czy gdybyśmy zastosowali filtr węglowy na deflegmatorze(dotyczy VM, LM, OVM, OLM), w miejscu gdzie najlepiej i najszybciej docierają niepożądane części naszego zacieru, to czy nie byłoby to znaczącym czynnikiem oczyszczającym surówkę, który pozwoliłby na zaniechanie pewnych praktyk?
Przy prawidłowo działającej kolumnie w systemach, które zaznaczyłeś filtr węglowy jest zupełnie zbędny.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Autor tematu
saperek69
2
Posty: 3
Rejestracja: środa, 5 mar 2014, 17:52
Podziękował: 1 raz
Re: Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Post autor: saperek69 »

Pytam o to, bo często piszą ludzie o tym, że mimo iż używają tychże maszynek, często w różnych przypadkach przechodzą im do destylatu niepożądane zapaszki i smaczki. Wiadomo że stosując się starej zasady "nic się nie marnuje, wszystko fermentuje" czasem nasz zacier wytwarza niektórych złych związków więcej niż normalnie.
Zastanawia mnie również czy pozwoliłoby to otrzymać absolut po pierwszej destylacji i czy przy użyciu VM/LM z tym filtrem wyjdzie nam jakość przypisywana OVM czy też OLM. A może pozwoli to pocisnąć troszkę więcej serca i uzyskać lepszą jakość pogonu. jak sądzicie?

aronia
1450
Posty: 1498
Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Podkarpackie
Podziękował: 87 razy
Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Post autor: aronia »

Przy jednokrotnej nigdy nie otrzymasz absolutu - gdyby tak było po co producenci wódek chwalili by się tym, że destylowana ileś tam razy. Poczytaj o metodzie 2,5-krotnej lesgo58 http://alkohole-domowe.com/forum/kolumn ... t9284.html . Na załączonym chromatogramie widać co można otrzymać na poprawnie skonstruowanym sprzęcie z najnowszymi rozwiązaniami.
Ja zaczynałem od jednokrotnej i wszyscy mówili super itp. Aż nagle kolega zauważył, że po rozcieńczeniu coś się czuć. Przeszedłem na 2 krotną i już się to nie pojawia - i to wszystko na CM-ie(4 ZP). Węgla nie używam, bo według mnie nie potrzebny.

P.S. Niektórzy właśnie chcą żeby coś było czuć... Zaglądnij tu: http://alkohole-domowe.com/forum/zapach ... 0spirytusu

Autor tematu
saperek69
2
Posty: 3
Rejestracja: środa, 5 mar 2014, 17:52
Podziękował: 1 raz
Re: Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Post autor: saperek69 »

Generalnie wolę gdy pozostaje nuta smaku i zapachu bo to jest jak znak markowy, który nadaje trunkowi charakter i daje nam gwarancję że spożywamy coś swojskiego. Jednak czasem przydałaby się czyściocha do stworzenia trunków damskich. W takim razie myślę że temat możemy uznać za zamknięty. Dzięki za info.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Post autor: gr000by »

Węglem aktywnym nie czyścimy spirytusu, bo nie ma to najmniejszego sensu - praktycznie żadne syfy nie są wtedy wyciągane z alkoholu. Jak już to czyścimy węglem rozcieńczony do 30-50% i mocno schłodzony (a najlepiej zmrożony) alkohol. Tak więc twój pomysł jest mocno nietrafiony - lepiej przedestyluj alkohol kolejny raz, niż szukaj takich rozwiązań.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

seat2
20
Posty: 20
Rejestracja: niedziela, 26 sty 2014, 17:04
Krótko o sobie: Jestem poczatkującym w tym temacie. Chętnie wysłucham wszystkich ciekawych podpowiedzi
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Łódż
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Post autor: seat2 »

Tak czytam, węgiel aktywowany czy aktywny? Ja chyba z lenistwa a też i z braku wiedzy (jak zaczynam więcej tu zaglądać i czytać) używam tylko węgiel aktywny do fermentacji potem duoklar. I podwójna destylacja z podziałem. No może będzie lepiej jak się dorobię kolumny. Pozdrawiam zwłaszcza ukłon dla groby, radiusa, Zygmunta. Z tego co tu zaglądam, oj jak mało człowiek wie jeszcze o tym. :respect:

afro
2
Posty: 2
Rejestracja: poniedziałek, 19 maja 2014, 00:56
Re: Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Post autor: afro »

Temat niby nie do końca o tym, ale nie zgodzę się zupełnie z kolegą gr000bym. Mój sprzęt jest w stanie wydoić max 95%, co jeszcze najczystsze nie jest. Wbrew sugestiom forumowym, postanowiłem sprawdzić, czy może węgiel aktywny coś poprawi przy tym stężeniu. Co ciekawe, zrobiłem próbki w słoikach, i nawet nie mieszałem - po prostu stało jakieś 3 tygodnie na półce w piwnicy, węgiel na dole, psota na górze i czekało aż sobie o tym eksperymencie przypomnę:p Trwało to 3 tygodnie, ale rezultat był super - psota przed wyraźnie śmierdziała, po już nie:) Jakiekolwiek aromaty pojawiły się dopiero po rozcieńczeniu, ale nawet wtedy były śladowe. Zacząłem się nawet zastanawiać - po cholerę mam wydawać kasę na lepszy sprzęt, skoro wystarczy że psota postoi sobie spokojnie(no dobra, to jest problem :p) w takim węgielku? :)

aronia
1450
Posty: 1498
Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Podkarpackie
Podziękował: 87 razy
Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Post autor: aronia »

Bo na lepszy sprzęt wydasz raz, a węgiel będziesz musiał kupować cały czas. Przy dobrym sprzęcie nawet po rozcieńczeniu ciężko jest coś wyczuć. Przez węgiel powinno przepuszczać się destylat schłodzony/zimny i rozcieńczony. Węgiel będzie też część % "podpijał" - sprawdź następnym razem % przed i po.
P.S. Przeczytaj dokładnie cały temat jeszcze raz.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Post autor: gr000by »

3 tygodnie to już zaczęło się układanie alkoholu to i zelżał, wynik jest więc niezbyt miarodajny ;). Potwierdzam, że lepiej wydać raz na dobry sprzęt, bo się przesiadłem z typowego wieszaka na dobrego Aabratka i mam porównanie, jak chcesz to ci podeślę próbkę.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

afro
2
Posty: 2
Rejestracja: poniedziałek, 19 maja 2014, 00:56
Re: Węgiel aktywowany w chłodnicy refluksu wewnętrznego

Post autor: afro »

Generalnie macie koledzy rację. I mam w planach lepszą kolumnę jak wielu tutaj. Chodziło mi o to, że przy średnim sprzęcie węgiel jest dobrą rzeczą. I to nie jest tak, że mój rezultat jest niemiarodajny - większość psoty z tamtego 'miotu' nie była węglem potraktowana i po tych 3 tygodniach absolutnie nie równała się jakością do tego, co w węglu spokojnie postało. Piszę o tym, bo pewnie wiele osób (tak jak ja wcześniej) rozważa próbę z węglem, bo akurat nie ma czasu czy środków na lepszy sprzęt i zniechęca się czytając, że to trzeba rozcieńczyć, że pochłania psotę, że jakiś filtr trzeba budować, że najlepiej w lodówce, że jak w naczyniu to mieszać. A ja byłem tym wariatem, który zrobił prawie wszystko wbrew zaleceniom i efekt mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Dodam jeszcze, że wcześniej badałem efekty po 3-4 dniach i już było wyraźnie lepiej oraz że były 2 próbki - jedna z węglem przelanym wcześniej gorącą wodą zgodnie z forumowymi zaleceniami (wtedy oczywiście zmniejsza się moc psoty, bo woda zostaje w tej papce węglowej), druga z węglem prosto z paczki. Od początku do końca nie było między nimi wyczuwalnej różnicy. Wszelkie rezultaty, o których piszę były weryfikowane ślepymi testami z udziałem mamy i babci - 3 kieliszki, pytanie który najgorszy, i odpowiedzi potwierdzające moje spostrzeżenia;) Chyba, że zmysł powonienia w naszej rodzinie jakiś dziwny:p
ODPOWIEDZ

Wróć do „Oczyszczanie destylatu”