Strona 1 z 1

Smalec do chleba a la Kucyk

: środa, 11 lut 2009, 08:19
autor: Kucyk
W ramach akcji zwiększania rang p.t.: „Gotuj i spamuj razem ze (ś.p.) Kuroniem” rozpoczynam nowy temat, od tradycyjnego, jednozdaniowego posta celem zdobycia wyższej rangi.

Jako, że nie samym chlebem żyje człowiek, jak również w myśl zasady wziętej z filmu „Sprawy damsko – męskie”: >>Zakąszaj, bo nie wstaniesz!<<, zapodam teraz przepis na podstawową zagrychę dla całej rodziny, którą można stosować zarówno na spotkaniach w domu, jak i w plenerze. Mianowicie dziś zrobimy smalec do chleba a la Kucyk. Smarowidło smakowite i oko cieszące wyglądem swoim, czyli coś dla ciała i dla ducha.

1. Za pomocą linki hamulcowej łapiemy średnio wyrośniętego psa.
2. Podcinamy gardziołko bagnetem.... ups! Admin zwraca mi uwagę, że to chyba przepis nie na to forum, zatem już daję właściwy.

Od razu zaznaczam, że ilości podanych składników są orientacyjne i można je dowolnie, wedle upodobań zmieniać . Przepis jest łatwy w wykonaniu i podobnie jak zacieru na jabłkach (patrz http://alkohole-domowe.com/forum/owocow ... -t112.html ) nie da się go spieprzyć.

Potrzeba:
- 1kg twardej słoniny,
- dwie duże cebule,
- dwa kwaśne jabłka,
- pół główki czosnku,
- wegeta, pieprz, majeranek, inne zioła, jakie chcemy
- ostry jak brzytwa nóż,
- głęboka patelnia i garnek,
- łyżka cedzakowa,
- 500ml psoty,
- kieliszek,
- fajna koleżanka.

Co do słoniny, to sprawa najważniejsza: kupujemy słoninę WYŁĄCZNIE twardą, białą, lub lekko różową. Nie może to być taki żółtawy łój, czy miękka słoninka z młodego świnioryja. Najłatwiej taką grubą, twardą słoninę dostać na targu bądź w sklepie przy masarni. To jakość słoniny decyduje w 99% o produkcie finalnym, którym ma być delikatny, aromatyczny, przepełniony chrupiącymi skwareczkami smalczyk. Jeśli sprzedawczyni w sklepiku osiedlowym mimo wszystko wciśnie nam kiepską, miękką słoninę, to nie rozpaczajmy, ale dobrze zapamiętajmy adres owego sklepu. Za kilka miesięcy, gdy tylko spadną ceny paliw na rynku, zhajcujemy tę parszywą budę wraz z plugawą sprzedawczynią w środku.

Cebula to podstawa, nie żałujmy jej. Tylko nie próbujmy stosować czerwonej, bo ona jakoś się dziwnie wysmaża na fioletowo.

Jabłka powinny być kwaśne i aromatyczne. Mogą być odmiany Gloster, Boskop, Reneta. Ale najlepsze są jesienne, niedojrzałe psiary buchnięte z drzewa u sąsiada.

Uwaga! Nóż należy naprawdę dobrze naostrzyć, bo inaczej nieźle się trzeba będzie nahetać.


Jak powiedzieliśmy, celem naszym jest uzyskanie delicji z chrupiącymi skwarkami, więc trzeba się przyłożyć, w końcu robimy to sami dla siebie ku radości i uznaniu przyjaciół i znajomych. Więc do dzieła:

Słoninę kroimy na równe plasterki o grubości 5mm, plasterki kroimy dalej w paseczki 5mm, zaś owe paseczki na kawałeczki 5mm. Otrzymujemy zatem 5-cio milimetrowe kosteczki. I tu tez tkwi sekret, bo większe skwary będą nie tak smaczne i chrupiące, a jak ktoś puści słoninę przez maszynkę, to otrzyma masę słoninową, która jest mało medialna. Pamiętajmy, że mamy wyprodukować cudo dorównujące naszej psocie!

A propos psoty, to po pokrojeniu słoninki wypijamy 2X50gr, gdyż należy nam się.

Teraz ważna rzecz i największy sekret dobrego smalczyku: Topienie słoniny musi przebiegać powoli i w niskiej temperaturze, więc jeśli topić będziemy na kuchni gazowej to trzeba zaopatrzyć się w taką płytkę, co się na palniku kładzie, aby grzanie równe było. Najwłaściwsze do topienia smalcu są kuchnie elektryczne z regulacja, bądź węglowe. Słoninę umieszczamy na głębokiej patelni i wstawiamy na mały ogień. Topienie będzie trwało ok. godziny i tylko wtedy uzyskamy delikatne skwareczki.

Gdy skwarki się topią my spożywamy kolejne 2X50gr i idziemy podspamować trochę forum alkohole-domowe.com celem podwyższenia sobie rangi. W tym czasie fajna koleżanka kroi cebulę i obrane jabłka w kostkę, oraz obiera i sieka czosnek mieszając topiące się skwarki do czasu do czasu. Gdy już skwarki puszczą tłuszcz, to koleżanka dodaje czosnek, co zredukuje przykry zapach buchający z patelni (wszak to jest fragment ciała świni). Temperaturę należy utrzymywać tak, aby skwarki nie przybrały barwy brązowej, bo wtedy wszystko zepsuliśmy. Pod koniec wytapiania (piszę z naciskiem wytapiania, a nie smażenia) skwareczki wypływają na wierzch. Jeszcze trochę czasu grzejemy co jakiś czas próbując, czy już są wystarczająco chrupiące. Dobrze wytopione powinny mieć barwę kremową, wielkość 3mm i pękać po przyciśnięciu językiem do podniebienia, jednak nie powinny być gumowate ani twarde. Skwarki odławiamy łyżką cedzakową i wsypujemy do garnka (najlepiej kamionkowego), zaś do gorącego smalcu wrzucamy jabłka. Teraz można zwiększyć nieco ogień, pozbyć się tej płytki z palnika i zapodać 2X50gr. Jabłka smażymy jak frytki, tzn. aż wypłyną na wierzch. Po wypłynięciu jabłkofrytki wyławiamy i wsypujemy do skwarek. Teraz do gorącego smalcu wędruje cebula, a do naszych gardeł 2X50gr. W czasie gdy cebulka się smaży molestujemy fajną koleżankę bacząc jednak, aby mieszała czasem zawartość patelni. Cebulka jest gotowa, gdy osiągnie barwę złotobrązową, wtedy przerywamy zabawę z koleżanką i całość wlewamy do garnka ze skwarkami i jabłkami. Teraz pora wszystko doprawić. Całość mieszamy i solimy wegetą, sypiemy mnóstwo pieprzu i majeranku, można dać ziół prowansalskich, czy innych, co się komu podoba. Całość wstawiamy do chłodu mieszając co jakiś czas, aby konsystencja i rozłożenie przypraw były jednolite. Jeśli zawartość zacznie krzepnąć, to mieszanie kończymy, dokańczamy również resztkę z butli i zabawę z koleżanką, gdyż należy nam się to za cały wysiłek.
Teraz pozostaje nam upiec chleb domowy, utoczyć z gąsiora i zaprosić fajną koleżankę, lub przyjaciół na degustację, w trakcie której na pewno nie zabraknie westchnień i okrzyków radości, czego wszystkim czytającym serdecznie życzy Kucyk.

Pozdrawiam!

Re: COŚ do chleba

: środa, 11 lut 2009, 13:41
autor: Juliusz
1. Za pomocą linki hamulcowej łapiemy średnio wyrośniętego psa.
2. Podcinamy gardziołko bagnetem.... ups! Admin zwraca mi uwagę, że to chyba przepis nie na to forum, zatem już daję właściwy.
Trochę przesadziłeś bo, bo tak parsknąłem śmiechem, że żona wpadła, zdenerwowana, myśląc, że zadławilem się mikrofonem... :D

Po przeczytaniu ciekła mi z ust ślina z dwóch powodów.

Przepis jest smakowity. Będę się starał zrobić ale muszę zamówić słoninę u
Treść ukryta:
znajomego masarza.

Dawno temu robiłem smalec z jabłkami i był taki sobie a tu widzę kunszt wyśmienity smalcarza wyższej rangi...

Czy (serio) wymiary słoniny są tak ważne?

Dzięki za podwójny rarytas w postaci humoru i receptu.

J

Re: COŚ do chleba

: środa, 11 lut 2009, 14:03
autor: Kucyk
Nie chodzi tu o krojenie z suwmiarką, ale o uzyskanie niedużych i w miarę jednakowych skwareczek, gdyż, jak zaznaczałem to nie ma być zwykły smalec, ale wykwintny dodatek do naszych wykwintnych trunków (do szampana podaje się kawior z jesiotra, czy paprykarz szczeciński?). Duże skwarki (takie smażone z centymetrowych kostek słoniny) po pierwsze będą miały w środku dużo niewytopionego tłuszczu, poza tym nie uda się w nich połączyć chrupkości i delikatności. Będą albo chrupkie i twarde, albo delikatne, ale miękkie. Druga sprawa, to wygląd chleba po posmarowaniu: równiutko rozłożone drobniutkie złote gwiazdeczki skwareczek w otoczeniu cebulki i cząstek jabłka, zatopione w bielutkim tłuszczyku nakrapianym ciemnozielonymi punkcikami ziół mają być jednocześnie i daniem i dekoracją. To trochę tak, jak z grzybkami w occie: malutkie podgrzybki, czy prawdziwki cudnie się prezentują i jeszcze wykwintniej smakują. Bo ma to być przecież radość dla ducha i ciała...

Re: COŚ do chleba

: środa, 11 lut 2009, 14:26
autor: Juliusz
:x
Tu pojawił się właśnie wyraz mojej kompulsywności.

Naczytałem się i teraz muszę iść coś zjeść a jest już późno... No, a na trawienie jak jest późno to trzeba coś wypić...

:shock: 'Wszystkie myśli prowadzą do butli'

Ok dzięki.
ps.

Definitywnie jesteś pedantyczny bo recepta każe popijać to 2 x 50gr i to chyba jest najważniejsza część przepisu.

Ciao

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 20 lut 2010, 20:12
autor: Coorp.pl
Nie rozumiem w przepisie sformułowania „wypijamy 2x50gr”. Ty 2x50, czy Ty 50 i Koleżanka 50? Bo to istotne. Jeśli pierwszą lufę wali kucharz już po pokrojeniu skwarek, a ostatnią, czwartą, po wrzuceniu cebuli w wytopiony smalec, to przy tak szybkim tempie picia wątpię, czy po czwartej kolejce można jeszcze molestować Koleżankę i czy w ogóle Koleżanka nie będzie musiała sama kończyć gotowania smalcyka? Jeśli sam wypijasz za każdym razem „2x50gr” to razem daje 0,4 l przez niecałe pół godziny. Biorąc pod uwagę, że psota ma 40 volt. A jeśli więcej? Dasz radę? Szacun.
U nas smalcu do wódki się nie używa, bo samego smalcu się nie je, tylko – jak słusznie zauważasz z chlebkiem - a chleb, podobnie jak kartofle, wchłania alkohol i długo go trzyma. Jednak co do smalcyka, zdecydowanie (jak wszystko) najlepiej się gotuje na kuchni kaflowej (nawet nie na jakimś elektrycznym wynalazku cywilizacyjnym) i to w żeliwnym, wpuszczanym garze na 3 lub 2 fajerze.
U nas się jabłek nie dodaje, bo to nie mają być delicje, czy mermolada. Smalec, to smalec i już. Za to często się dodaje już do lekko przestygłego, ale jeszcze nie skrzepniętego, posiekany koperek, a ja dodaję jeszcze czerwonej papryczki, żeby nie był blady jak wieprzowy zad (chociaż niektórzy mi robią wyrzuty, że nie powinienem, bo papryki się nigdy na Kurpiach nie sadziło). Polecam.
Oczywiście słonina powinna być z zamrażalki, bo twarda się najlepiej kroi i nie obślizguje. Żeby nie zesmażyły się najsampierw wrzucone skwarki, na dno trzeba dodać kilka łyżek smalcu wcześniej topionego.
Ja nie używam też łyżki cedzakowej, bo jak smalec już jest częściowo wytopiony, to wszystko dodaję od razu. Kto to będzie mył po smalcu łyżkę i drugi garnek? A! i na wierzch jeszcze raz posypuję koperkiem po wlaniu w naczynka. Co zaś do ścisłości, jeśli promujemy zdrowe żywienie, to na co w tym przepisie wegeta? A’propos, to nie zioło, jak sugerujesz.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: środa, 21 wrz 2011, 14:13
autor: pan.doman
Chciałbym się dowiedzieć jaki stopień twardości mają skwareczki? Takie bardziej miękkie, czy twardawe?

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: środa, 21 wrz 2011, 14:56
autor: Agneskate
Kucyk pisze:To jakość słoniny decyduje w 99% o produkcie finalnym, którym ma być delikatny, aromatyczny, przepełniony chrupiącymi skwareczkami smalczyk.
Wystarczy dobrze wczytać się w przepis. Skwarki są chrupiące, ale nie twarde.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: czwartek, 22 wrz 2011, 07:40
autor: pan.doman
Przepraszam, jakoś informacja umnknęła mi przy czytaniu przepisu.
Swoją drogą: czy jest ktoś w posiadaniu przepisu na "czarny smalec"? Z tego, co pamiętam to mieliło się smalec razem z jakimś mięsiwem i jeszcze coś.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: czwartek, 22 wrz 2011, 14:19
autor: klodek4
Ja wtrącę 3 słowa na temat smalcu, otóż od kilkunastu dobrych lat na sam koniec jak już się zrobi sam smalec dodaje się garść drobno pokrojonych orzechów włoskich a nawet dwie, odkąd pokazał mi to mój stary przyjaciel robiący od lat imprezy rycersko wojowe w Bolczowie, nie wyobrażam sobie smalcu bez orzechów, pozdrawiam.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: czwartek, 20 gru 2012, 21:20
autor: marcins
Jeszcze jakiś czas temu jak miałem fioła na punkcie przyprawy curry, to dodałem do smalcu, jak ktoś lubi curry to taki smalec też mu zasmakuje.
Również miałem okazję próbować smalec pomidorowy, autor nie chciał zdradzić receptury tak w 100% a ja i tak bym jej nie zapamiętał ale mówił że, obierał pomidory ze skórki dodawał je świeże, lecz do koloru dodał koncentrat pomidorowy, taka forma smalcu była również przyzwoita :)

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: środa, 9 sty 2013, 23:21
autor: Zbynek80
Jako, że lubię smalczyk, a dawno nie jadłem, to skusił mnie Twój przepis.
I powiem tak, wytapianie powolutku to na prawdę dobra rzecz, mam patelnię o bardzo grubym dnie i bardzo wysoką więc w ogóle jej nie używam, tym razem okazała się idealna. Nakroiłem 1,5 jabłuszka i wydawało mi się bardzo dużo tych kosteczek. Ale usmażyłem prawie wszystkie. Wciągnęły one sporo tłuszczu w siebie, więc po dodaniu ich do skwareczek i zlaniu do tego smalczyku z cebulką okazało się, że mam skwareczki+frytkojabłka+cebulka ze smalcem. Smalec po prostu wypełnił luki po między nimi. Ale wszystko mięciutkie, więc się ładnie rozsmarowuje po chlebie. Z jabłek wyraźnie czuć delikatnie kwaskowaty smak, gdzieś tam lekko słodki. W sumie smaczny jak to smalczyk, choć jadałem lepsze. Może to dlatego, że tych dodatków wyszło jakoś dużo, a jabłka zdecydowanie.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: poniedziałek, 4 mar 2013, 14:38
autor: majkixxl
Zrobiłem 'prawie' wg przepisu i powiem, że jadłem mało lepszych rzeczy... :odlot: do tego zrobiłem pseudo-chlebek z cebulka i gdy był jeszcze ciepły poprostu świetnie się komponował ze smalczykiem aż nawet żonka co nie dowierzała we mnie :? powiedziała że było wyborne :D także gdyby ktoś szedł na imprezę gdzie każdy przynosi coś do jedzenia od siebie to szczerze polecam, 99% ludzi będzie zachwyconych (ten 1 % po prostu nie zdarzy skoszkować :D )

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: wtorek, 5 mar 2013, 21:31
autor: baltic80
Pyszności!
Zrobiłem i domowa starszyzna się zachwalała mówiąc, że sama nigdy tak dobrego nie zrobiła.
Nawet dziewczyna dla której smalec śmierdzi i dotychczas jak go jadłem miałem wylot, spróbowała i zachwycona;)

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: wtorek, 5 mar 2013, 21:41
autor: Durik
A ja dzisiaj zamówiłem u rzeźnika słoninkę na ten smalczyk, karkówkę na kiełbasę w słoiku. Zobaczymy co z tego dobrego wyjdzie.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: czwartek, 9 maja 2013, 22:27
autor: matahari
To ja też coś poradzę amatorom smalcu i wędzenia.
Kiedyś przez ciekawość uwędziłem kawałek słoniny przy okazji wędzenia innych wyrobów.
Jak dobrze zrobić uwędzoną słoninę to inny temat.
Ale jakakolwiek uwędzona słonina i przetopiona na smalec daje tak dużo aromatu, że oczy wychodzą,(a raczej nos się urywa). :shock: :odlot:
Sam jestem amatorem dobrego smalczyku z podgardla, boczku wędzonego, cebulki itd, ale słonina wędzona dodana do topionego smalczyku to naprawdę "next level". 8-)

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: wtorek, 25 cze 2013, 09:21
autor: JanOkowita
Taki obrazek znaleziony w sieci. W życiu bym się nie zamienił na nutellę.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: niedziela, 11 sie 2013, 15:07
autor: fantik1
Witam
Wczoraj w godzinach rannych, słusznej "masy" świniak, u zaprzyjaźnionego farmera ;) dokonał żywota. Właśnie zostałem szczęśliwym posiadaczem ogromnej ilości słoniny oraz innych partii mięska i w związku z tym mam pytanko: jak zakonserwować słoninkę co by była idealna do przepisu, a jeśli będę (a na pewno będę 8-) ) próbował coś uskwarzyć ze świeźynki co jak mam zmodyfikować przepis na smalczyk z dodatkami?
Pozdrawiam

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: niedziela, 11 sie 2013, 15:23
autor: radius
Masz oto dwa przepisy na pyszną słoninkę:

Przepis nr 1 - SAŁO
Na tą typowo rosyjską przekąskę potrzebna jest słonina o grubości około 5 cm z mięsnymi przerostami.

1. Przygotować solankę: do wrzącej wody dodać sól w takiej ilości aby surowe jajko nie tonęło (około 1 szklanka soli na litr wody), wystudzić i zalać nim słoninę na około 3 dni. W odpowiednim naczyniu zagotować wodę i gotować wyjętą z solanki słoninę przez 30 minut. Słoninę wyjąć, wystudzić, natrzeć obficie zmiażdżonym czosnkiem z ostrą papryką. Przechowywać w S322opow281giersku1lclodówce.

2. W litrze wody rozpuścić 1 szklankę soli, doprowadzić do wrzenia i gotować w nim słoninę przez około 10 – 15 minut. Odstawić na około 12 godzin. Po tym czasie wyjąć, natrzeć zmiażdżonym czosnkiem i czarnym mielonym pieprzem. Przycisnąć deską lub innym płaskim przedmiotem na którym kładziemy coś ciężkiego i tak pozostawić na 2 – 3 godzin. Zawinąć w folię aluminiową. Przechowywać w lodówce.

3.W 1, 5 litra wody gotować cebulę przez około 5 minut, wsypać około ¾ szklanki soli. Słoninę ponacinać, włożyć do wrzącej solanki, dodać 2 laurowe listki, 10 ziaren pieprzu i gotować przez 30 minut. Odstawić do następnego dnia. Na drugi dzień wyjąć słoninę z zalewy, natrzeć obficie zmiażdżonym czosnkiem, zawinąć w folię, przechowywać w lodówce.

Tak przygotowaną słoninę można też uwędzić.

Przepis nr 2 - SAŁO
Solona słonina
(tłumaczenie dowolne oddające sens przepisu)

Potnij słoninę na długość w paski szerokości 15cm. Przygotuj wielki emaliowany rondel (brytfankę) lub miskę. Na dno nasyp grubej soli (kłodawskiej – mój przypisek) Słoninę natrzyj solą i układaj rządkami skórą na dół. Posypuj solą, utartym czosnkiem, kminkiem. Przekładaj liściem laurowym, czarnym pieprzem, gorczycą. Na górę połóż deskę i ciężarek by przycisnąć, i przykryj płótnem. Słonina powinna stać w cieple 4-5 dni, a następnie należy wstawić do chłodnego miejsca.

SMACZNEGO !!!

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: środa, 9 paź 2013, 18:45
autor: Kułak
Kucyk pisze: 1. Za pomocą linki hamulcowej łapiemy średnio wyrośniętego psa.
:idea: Prawie rok już "chodzę" po tym forum, i dopiero teraz natknąłem się na Jakuba!

Wędrowycz na Super Admina i Nadmoderatora!!!

Nie mam pojęcia, jak mogłem nie zauważyć takiego autorytetu na tym forum.
W szczególności, jakim cudem to forum mogłoby istnieć bez merytorycznego nadzoru ze strony Jakuba Wędrowycza? ;) .

W temacie.
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, zasiadłem do stołu.
I na stole znalazłem smalec Kucyka. Niebo w gębie :punk:
Mam pytanie: jaki jest termin przydatności do spożycia?
Moja mama, uważa, iż 1-2 miesiące, ale Ona urodziła się jeszcze za Cara.
Teraz, to może być 1-2 tygodnie :(

Wracając do mojej biesiady.
Po tym "aperitif'ie" (chleb ze smalcem) ;) ,reszta była ..., bo była. Na deser poprosiłem o smalec :D .

IMHO, mogę jeść ten smalec zakąszając marynowaną papryką. Bez chleba! Żona się nie dopatrzy :twisted:

Długo szukałem przepisu na ten smalec, ale to jest to, co przyciąga klientów do restauracji (duży skrót myślowy).

Wnoszę o utworzenie działu "JAKUB WĘDROWYCZ".
TEN dział ma być ponad wszystkie działy.
Upraszam, Pana Andrzeja Pilipiuka, aby zalogował się pod w/w nick'iem i prostował nasze drogi.


KONKLUZJA.
Jaki jest termin przydatności do spozycia?

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: środa, 9 paź 2013, 21:10
autor: Agneskate
Z terminem jest ciężka sprawa, bo jak do tej pory nie doczekał się 2 tyg. Po prostu nie było go już. :)

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 12 paź 2013, 19:19
autor: manowar
Nie pomnę przed którymi świętami to było - ostatnia Wielkanoc czy Boże Narodzenie - ale zrobiłem ryjęta wieprzowe (czyli w sumie coś podobnego). I jakoś w lodówce się słoik uchował do teraz. Nieco z drżeniem serca zjadłem przed urlopem kanapkę - dziś znów jadłem. Żyję, na nogi i mózg mi się nie rzuciło. Nie pogoniło mnie nigdzie. Jadalne :D

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 12 paź 2013, 20:15
autor: Kułak
manowar pisze:Nie pomnę przed którymi świętami to było
Boże Narodzenie 1856?
manowar pisze:I jakoś w lodówce się słoik uchował do teraz. Nieco z drżeniem serca zjadłem przed urlopem kanapkę - dziś znów jadłem. Żyję, na nogi i mózg mi się nie rzuciło. Nie pogoniło mnie nigdzie. Jadalne :D
Ja, dam radę zjeść nawet "zjełczały" smalec.
Odrobina samozaparcia ;) .
Niestety, nie posiadam słoika z przed 3 lat.
Jakoś tak, wszystko wychodzi od ręki :D .

IMHO. W domowym smalcu, to mięso się uchowa i 10 lat.
Osobiście tego nie praktykowałem, gdyż w drugim roku brakowało surowca do eksperymentów ;) .
Moja wina, moja bardzo wielka wina ;) .

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 12 paź 2013, 21:24
autor: tata1959
Już się rozglądam za koleżanką.
Musi być na tyle "głupia" żeby za mnie smalec mieszać czy cebulkę kroić.
Musi być na tyle atrakcyjna żebym chciał ją molestować nawet po 400 gramach alkoholu.
Musi być na tyle mądra żeby być wystarczająco "głupią" i atrakcyjną zarazem.
Trudno dzisiaj o ideał.

Mój przepis na szybki smalczyk:
- 2 kostki smalcu od zaufanego rzeźnika,
- 2-3 cebule i główka czosnku,
- sól, pieprz, zioła wg. uznania (można ograniczyć się do wegety zamiast ziół).

Cebulki i czosnek "zblendowane" na drobno.
Wszystkie składniki wymieszane razem.
Smalczykiem posmarowany chlebek z obydwu stron. Tak, tak, z obydwu stron.
Kromeczki na grilla do lekkiego zarumienienia się (będą chrupiące jak skwareczki Kucyka).

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: piątek, 1 sty 2016, 17:50
autor: logitech55
A czy może być na taki smalec tłuszcz gęsi? Mam trochę tłuszczu z gęsi własnego chowu więc "wiem co jem"

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 2 sty 2016, 14:48
autor: rozrywek
Tłuszcz gęsi się nie nadaje, smalec robi się ze świniny i już. Kucyk bardzo trafnie opisał proces technologiczny, łącznie z instrukcją obsługi nieuczciwej sprzedawczyni.
Od siebie dodam że smalczyk ala kucyk jest do szybkiego bezpośredniego spożycia, tłuszcz sam sobie nie jełczeje tak szybko, za to dodatek cebuli oraz jabłka nie nadaje się do dłuższego przechowywania.
Mimo to polecam, kromeczkę chleba z prawdziwym, wytapianym (nie smażonym) smalczykiem.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 2 sty 2016, 16:33
autor: rastro
O masz...
rozrywek pisze:Tłuszcz gęsi się nie nadaje, smalec robi się ze świniny i już.
Może coś więcej dlaczego koniecznie ma to być tłuszczyk wieprzowy, szczególnie w roli smarowidła?

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 2 sty 2016, 21:05
autor: przemu87
Jeśli łój z gęsi ci smakuje to rób na nim. Ja osobiście sobie tego nie wyobrażam abym smarował nim pieczywo i go jadł ze smakiem :shock: . Natomiast smalczyk na wieprzowej słonince jest mniam :D .

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 2 sty 2016, 21:38
autor: Szlumf
Tłuszczyk wytapiany z gęsi w mojej rodzinie zawsze był gęsim smalcem a łój to był wołowy. O gustach się nie dyskutuje ale gęsi smalec po świątecznej gąsce to dla mnie super smarowidło. I podobno ma przeróżne właściwości lecznicze.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 2 sty 2016, 22:09
autor: przemu87
Jak dla mnie to smalec z gęsi to łój z gęsi, tak to zawsze u mnie się nazywano. Nie mówie że to co zostanie w brytfannie po upieczeniu całej gąsi z przyprawami itd. nie jest smaczne. Ale sam czysty smalec powstały z wytopienia samego " sadła" żeby był smaczny :shock: to napewno nie moje smaki. Jak dla mnie smalec to smalec pozyskiwany jest ze słoniny wieprzowej, a tak jak mówisz kolego o gustach się nie dyskutuje.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 2 sty 2016, 22:34
autor: arbaletnik
Smalec gęsi, czy ew.łój, jak niektórzy go nazywają jest bardzo zdrowy w porównaniu z wieprzowym z tego powodu, że zawiera bardzo dużo nienasyconych kwasów tłuszczowych,wpływających korzystnie na obniżenie tzw.złego cholesterolu (jako wyjątek wśród tłuszczów zwierzęcych). Ale jest to pewną jego wadą,ponieważ nie utrzymuje się w stanie stałym w temperaturze pokojowej, więc średnio nadaje się jako smarowidło. Poza tym, też bardzo go lubię.Nazwy mogą być regionalne więc trudno się spierać z tradycją. Co region to obyczaj.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 2 sty 2016, 22:37
autor: radius
Smalec/łój gęsi jak najbardziej nadaje się do smażenia, pieczenia i jako dodatek do potraw. W przeciwieństwie do innych tłuszczów smalec gęsi może być używany w wysokich temperaturach - nawet powyżej 200 stopni C - bez niszczenia jego struktury molekularnej. Stosować go można do wszystkich rodzajów potraw - w zależności od upodobań gotującego. Jest tłuszczem o delikatnej konsystencji i po przekroczeniu temperatury pokojowej staje się płynny.
Smalec gęsi ze względu na wysoką zawartość (ponad 2/3) nienasyconych kwasów tłuszczowych zalicza się do zdrowych tłuszczów zwierzęcych. Przeważa tutaj kwas oleinowy (podobnie jak w oliwie z oliwek), który obniża poziom złego cholesterolu (LDL), natomiast nie zmniejsza dobrego cholesterolu (HDL). Potwierdzają to choćby badania przeprowadzone we Francji, które dowiodły, iż osoby spożywające tłuszcz gęsi rzadziej zapadają na chorobę wieńcową serca.
Jako smarowidło... Hmm, co komu smakuje ;)

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 2 sty 2016, 22:47
autor: przemu87
W moich stronach smalec gęsi takze był i jest stosowany w celach leczniczych. Cały czas smaruje pierś i plecy synka( tak kazała babcia ale i lekarka w przychodni) to cos musi mieć w sobie. Szczerze powiem nie wiem co ale jestem zwolennikiem naturalnej medycyny. Czytałem gdzieś też że jest bardzo zdrowy w celach konsubcyjnych.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 2 sty 2016, 23:00
autor: arbaletnik
Bo nienasycone kwasy są też dobrodziejstwem dla skóry, a tłuszcz sam w sobie jest składnikiem wielu maści, jako baza, bo w nim rozpuszczają się środki lecznicze. Swoją drogą szkoda, że tzw. polska gęś owsiana, nasz towar eksporowy i ceniony przez konsumentów, pojawia się w marketach jesienią w opakowaniach z niemieckimi napisami, jako odrzut z eksportu na wewnętrzny rynek. U nas nadal króluje wieprzowina.

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: sobota, 2 sty 2016, 23:24
autor: przemu87
Syn miał kaszel, katar kazali smarować. To tak się robi bo tego dostatek :) Napewno to nie zaszkodzi. Trzeba by chyba oddzielny temat zalożyć i dyskutować, kazdy by co ciekawego i pożytecznego dołożył :D .

Re: Smalec do chleba a la Kucyk

: niedziela, 3 sty 2016, 22:03
autor: rozrywek
Temat zszedł na sprawy poboczne, a przecież tematem głównym jest smalczyk, nieprawdaż?

A dlaczego dołączyłem się do dysputy?
Ponieważ, prawdziwy, wolno wytapiany smalec jest zwyczajnie pyszny. PYSZNY.
Nie z gęsi, nie z wielbłąda, a ze Swinki. I już!!!
O gustach dyskutować nie zamierzam,
Tematem jest smalec do chleba............,.............prawda???