Strona 1 z 1

Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 13 cze 2011, 14:28
autor: moto_gixer
Witam, mam mały problem polegający na gorzkim i piekącym smaku destylatu. Mam pot still-a, nastaw cukrowy na drożdżach T3 wg proporcji na opakowaniu. Po przerobieniu cukru klarowane bentonitem. Proszę o pomoc. Pozdrawiam

Re: gorzki, piekący smak

: poniedziałek, 13 cze 2011, 16:41
autor: Zygmunt
Ile razy destylowany?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 13 cze 2011, 19:15
autor: moto_gixer
Destylowany 2 razy. Aparatura to nie idzie, bo przed i po gotowane było winko i było ok. Czyżby nastaw nie wyszedł? Macie jakieś metody na to ?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 13 cze 2011, 22:13
autor: we125
Ja też parę razy wyprodukowałem gorzką psotę i przyczyny nie znam.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 14 cze 2011, 21:22
autor: yoko
moto_gixer ,a może poprostu za szybko pędziłeś. Miałem zdarzenia, gdy pośpiech doprowadzał do bardzo nieciekawych walorów smakowych w naczyniu odbiorczym. Działo się to tylko wtedy, gdy chciałem skończyć wcześniej, bo już mi się nudziło wysiadywanie przy aparaturze.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 15 cze 2011, 15:03
autor: moto_gixer
Możliwe.... temperatura przy końcu wynosiła ok 95 stopni. Jakieś metody usunięcia tego macie?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 15 cze 2011, 18:06
autor: wolan
Witam
Proponował bym oczyścić to przy pomocy chemii; perhydrolem i sodą oczyszczoną a następnie puścić to na rurki jeszcze raz :)

Gwarancji nie daję ale na pewno przy prawidłowo prowadzonym procesie powinno pomóc.

Pozdrawiam

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 15 cze 2011, 18:48
autor: Zygmunt
Perhydrolem i sodą KAUSTYCZNĄ (NaOH, wodorotlenek sodu).

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 15 cze 2011, 19:07
autor: macius
A sam perhydrol nie da rady, czy koniecznie trzeba alkalizować destylat?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 15 cze 2011, 19:17
autor: Zygmunt
Przed dodaniem utleniacza należy utworzyć alkaliczne środowisko. Tak w przypadku KMnO4 jak i H2O2.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 15 cze 2011, 19:33
autor: macius
Ok, dzięki ;)

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 27 cze 2011, 15:09
autor: moto_gixer
Witam, perhydrol załatwił sprawę, 10 ml na 1 litr 40%. Smak, zapach ok. Pozdrawiam psotników

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: sobota, 6 kwie 2013, 00:44
autor: Pakulek
Zygmunt pisze:Perhydrolem i sodą KAUSTYCZNĄ (NaOH, wodorotlenek sodu).
Czy użycie powyższych składników nie powoduje skutków ubocznych takich jak kac itp?
Czy podanie tych czynników musi zostać zwieńczone kolejną destylacją czy też można spożywać taki destylat bezpośrednio?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: sobota, 6 kwie 2013, 00:52
autor: olo 69
Bezwzględnie trzeba dokonać kolejnej destylacji. Po za tym soda kaustyczna plus perhydrol zmienia znacznie smak destylatu. Radzę odpuścić bo nie wychodzi nic dobrego.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: sobota, 28 cze 2014, 16:31
autor: ufik666
A mi taki wyszedł spirytus na kolumnie.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 29 cze 2014, 13:21
autor: gr000by
Obstawiam, że prowadziłeś nieco za szybko proces i złapałeś pogony do destylatu, one mają zwykle paskudny smak.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 30 cze 2014, 13:41
autor: Trener
olo 69 pisze: Po za tym soda kaustyczna plus perhydrol zmienia znacznie smak destylatu. Radzę odpuścić bo nie wychodzi nic dobrego.
Potwierdzam, że tak czyszczony alkohol puszczony nawet na kolumnie rektyfikacyjnej ma całkiem inny smak. Niby delikatny, ale jakiś taki nienaturalny. Sody kaustycznej NaOH nie polecam również z tego powodu, że osadza się ona na ściankach pojemników w których przeprowadzano czyszczenie. Nie pomaga szorowanie, przelewanie alkoholem czy wyparzanie. Osad nadal jest i śmierdzi kretem do rur. Jedyna skuteczna znana mi metoda to potraktowanie kwasem (np. cytrynowym).

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 21 sie 2014, 15:47
autor: grzesiekpioro
Mój destylat także wychodzi nieciekawy. Mam kolumnę z OVM i nawet po dwóch razach jest piękący smak. Nie wiem co robię źle, może trochę pogonów wleci jak nie zdążę zareagować na skok temperatury ale to są na pewno małe ilości. Czy nawet pare ml pogonów może zepsuć destylat?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 21 sie 2014, 16:14
autor: lesgo58
Ciężko tak w kilku słowach określić co może być nie tak. Jedyny sposób żeby sprawdzić czy prowadzisz proces prawidłowo jest zbieranie próbek z różnych miejsc z procesu. Jeśli próbki ze środkowego miejsca rektyfikacji będą ok. to znaczy, że musisz popracować nad całością. Jeśli wszystkie próbki będą piekące to trzeba będzie się zastanowić nad sposobem fermentacji bądź samym sprzętem.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 21 sie 2014, 17:49
autor: grzesiekpioro
To jest na pewno moja wina. Sprzęt mam od Kuli więc prawdopodobnie to nie jest przyczyna. Pojutrze sprawdzę jak jest ze środkiem serca i zobaczę czy jest ok. Mam też czasami problem z prawidłowym ustawieniem OVM. Wydaje mi się, że regulacja zaworem nie jest proporcjonalna do ilości urobku/min. Mam wrażenie, że jak odkręcam na początku np do 25 - 30 ml/min to nie mogę zmniejszyć przepływu np o 2 ml/min. Dopiero gdy bardziej przykręcę to ilość zmniejszy się do np 20 ml/min. Trudno też mi określić z jaką mocą pracuję. Używam przedłużaczy i nie wiem czy ma to jakiś wpływ na ostateczną moc grzałki. Mam dwie grzałki po 2kW i jedna jest na 100% a druga na np 10% i temperatura na dolnym termometrze np 78.10, a jak mam drugą grzałkę wyłączoną to temperatura na dole wynosi 77.98, a jak mam drugą grzałkę na 30% to temperatura na dole 78.16. We wszystkich przypadkach nie zalewa i termometry są stabilne. Pracuję z reguły przy 15% na drugiej grzałce bo jak była wyłączona to nie mogłem odbierać szybciej jak 22 ml/min. Dopiero się uczę, twoje "kompendium" Lesgo znam prawie na pamięć ale nadal nie mogę znaleźć miejsca, w którym popełniam błąd. Denerwuje mnie to, że mój destylat nadaje się tylko do nalewek.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 21 sie 2014, 18:40
autor: lesgo58
Grzesiek - mam pytanie. Jaki zawór masz na OVM'ie? Jeśli 3/4 to stąd te problemy z regulacją odbioru. Jeśli 1/2" to dziwne,że masz problemy. Najważniejsze, że nie ma luzów. To wystarczy na delikatne przykręcenie, bądź odkręcenie i powinien redukować przepływ nawet do kilku ml. Musisz tylko chwilę poczekać (kilka/kilkanaście sekund), bo po przykręceniu musi nastąpić wyrównanie ciśnienia. (Pamiętaj, że tym ujściem regulujemy przepływ par. A te jak wiadomo rządzą się innymi prawami jak przepływ płynów.) Dopiero wtedy będzie właściwy wypływ.
Co do mocy grzania - to jeśli nie zalewa i temp. są stabilne to wszystko raczej powinno być OK. Chciałbym zwrócić uwagę, że jeśli masz nie za długą kolumnę pod OVM ( ok.100-120cm) to lepiej pracować z lekkim nad refluksem. Np. zamiast zalecanych 1:4 lepiej pracować z refluksem 1:5. Duże znaczenie ma tez rodzaj wypełnienia. Każde inne poza sprężynkami może nas wprowadzać w błąd ze względu na większą przewiewność. I mimo, że może się wydawać, że jest wszystko Ok (temp. prędkość odbioru) to możemy pracować z mniejszym refluksem. Np. 1:3 bądź mniejszym. Itd. Jak widzisz przyczyn może być dużo. Dlatego ważne jest poznać dokładną wydajność kolumny.
Jedno bym Ci jeszcze zalecał. Sprawdzić rzeczywistą moc grzałek. Np. watomierzem, albo miernikiem do prądu. Dokładne sterowanie mocą to połowa sukcesu.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 21 sie 2014, 20:18
autor: grzesiekpioro
Zawór 1/4. Mam sprężynki w kolumnie, 120cm pod OVM. Zwiększę refluks i zobaczę jak będzie szło. Co do mocy grzania to spróbuje pożyczyć od kogoś watomierz. Dzięki za rady.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 21 sie 2014, 22:05
autor: ufik666
lesgo58 pisze: Jeśli wszystkie próbki będą piekące to trzeba będzie się zastanowić nad sposobem fermentacji bądź samym sprzętem.
Lesgo próbki rozcieńczamy do 40 % i oceniamy czy 96% ?.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 21 sie 2014, 22:30
autor: aronia
W zakładach przemysłowych próbki rozcieńcza się: 30 części alkoholu i 70 części wody i odstawia do lodówki aby się przegryzło. I dopiero po jakimś czasie(około 30 minut) porównuje ze wzorcem.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: piątek, 22 sie 2014, 00:20
autor: lesgo58
ufik666 pisze: Lesgo próbki rozcieńczamy do 40 % i oceniamy czy 96% ?.
Próbka rozrobiona z dobrze zrobionego spirytusu i rozcieńczona do 40% jest jak "woda". Wchodzi gładko i dopiero po przełknięciu rozgrzewa wewnątrz. Rozgrzewa - nie pali i nie jest ostra. Jest o posmaku specyficznym dla surowca z którego był robiony nastaw.
Aby stwierdzić czy nasza próbka jest "neutralna" wystarczy rozrobić ją do ok. 20% i zrobić próby organoleptyczne. Jest to sposób na wychwycenie obcych niechcianych frakcji. Dobra próbka powinna być naprawdę "neutralna". Można jeszcze dodatkowo powąchać "rozgrzany" dłonią pusty kieliszek po wylaniu (bądź wypiciu próbki).
Jak dojdzie się do wprawy i nabierze doświadczenia to dla wychwycenia niechcianych aromatów bądź "błędów produkcyjnych" wystarczą próby z kilku kropel kapiącego w trakcie rektyfikacji spirytusu które rozcieramy na zewnętrznej części dłoni.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: piątek, 29 sie 2014, 16:58
autor: Wald
lesgo58 pisze:Jak dojdzie się do wprawy () wystarczą próby z kilku kropel () które rozcieramy na () dłoni.
Jako niepijący, tylko w ten sposób oceniam każdy alkohol i to z reguły wystarcza. Pobiera się odrobinę i rozciera do odparowania alkoholu, ale nie całego płynu. Zanim dłoń wyschnie do końca można wyczuć (już bez spirytusu) pozostałe aromaty: "bimbrowy" (ten niechciany), owocowy i każdy inny. Czasem próbę trzeba powtórzyć, ale to najlepszy sposób. Jeśli taki zapach zadowala, to w kieliszku też będzie dobry. Smak zostawiam do oceny pijącym. Czasem ciężko o obiektywną opinię, bo znajomi i rodzina chcą być mili, ale są jeszcze koledzy z forum.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 23 wrz 2014, 11:45
autor: grzesiekpioro
Witajcie.
Właśnie przepuszczałem przez węgiel swoją wódkę, o której mówiłem wcześniej, że jest gorzka i piekąca w smaku. Przepuszczanie nie jest dość misterne ze względu na sposób przelewania. Rura KO 90cm, fi 50mm w środku 1,7l węgla Coobra, wódka zmrożona, wlewam od góry, spływa na dole. Wiem, że jest to niepoprawne. I nie wiem czy tu należy się zatrzymać, czy można iść dalej, bo mam wątpliwości czy tak przygotowany aparat do filtracji w ogóle coś daje. Spływa dość szybko bo 10ml/s. No ale gdzieś godzinkę wódka pobyła w rurze i nie jest to wódka zrobiona bardzo źle tylko może trochę źle. Zrobiłem ją metodą 2,5, na kolumnie którą opisałem w poprzednich postach nie przykładając się aż tak bardzo bo założyłem, że jeżeli przepuszczę przez węgiel to powinien sobie poradzić skoro radzi sobie z pot-stilowymi produktami. Jak spróbowałem to znowu piecze i gorzkie, niby trochę mniej ale może przez to, że zimna. W każdym razie nie jest to woda rozgrzewająca przełyk. Trochę mnie to uszczęśliwiło bo może to nie moja wina. I teraz mam do was pytania: Czy węgiel mógł aż tak nie spełnić swojej roli na i tak już dobrze oczyszczonym destylacie? Czy obwiniać drożdże? Czy fermentacja może aż tak wpłynąć na smak destylatu? Kupiłem sobie trzy sztuki drożdży coobra mega pack, bo mam warunki, żeby robić większe ilości na raz. Nastawy robiłem po 200l i 50kg cukru. Fermentacja kończyła się na -2 lub 0. I tak byłem zadowolony, że jedna paczka na 200l przerobiła prawie wszystko. Fermentacja nie przekraczała z reguły 25C, drożdże pracowały sobie spokojnie.
Dopiero za dwa miesiące spróbuję zrobić nastaw na innych drożdżach dla porównania. Na razie mam tylko nadzieję, że to wina nastawu.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 23 wrz 2014, 12:01
autor: aronia
Jak kończyła na takim Blg tzn że nie przerobione do końca(albo nie odgazowałeś próbki) - najczęściej dzieję się tak z powodu przegrzania nastawu: chłodziłeś go czymś? Jaka była temperatura otoczenia?
Z własnych aktualnych obserwacji mogę powiedzieć, że duża beczka sama potrafi się ogrzać do 23 stopni(termometr na ściance - nie chce wiedzieć ile musi być w środku) przy temperaturach otoczenia poniżej 10(od początku fermentacji okno uchylone - a w nocy poniżej 9), start też był z niskiej temperatury(poniżej 20 stopni).
Jeżeli chodzi o destylat to bardziej skłaniał bym się do złego odebrania frakcji(przedgony) i zamiast ratować węglem zainwestował bym w modyfikacje aparatu(szczególnie przy takim przerobie).

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 23 wrz 2014, 12:18
autor: grzesiekpioro
Tutaj moim zmartwieniem nie jest nastaw w rozumieniu jego mocy lub szybkości przerobu. Nastaw pracował w odpowiednich temperaturach, może też balingomierz przekłamuje, ale na razie nie o to chodzi. Uważam, że sprzęt mam w miarę dobry (od Kuli, OVM, sprężynki). Proces też się staram dobrze prowadzić - godzina stabilizacji, godzina przedgony, później pogony przy ok 96C, i jeszcze 1,5 raza surówkę przepuszczam. Raz dla sprawdzenia puściłem jeszcze jeden raz i to samo. Głowiłem się czy może coś z moim sprzętem, czy nie płuczę go dokładnie. Węgla użyłem tylko dla testu. No i nadal nie jestem pewien. Zobaczę co będzie jak zrobię na innych drożdżach.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 23 wrz 2014, 12:36
autor: aronia
To wyślij próbki tego piekącego według Ciebie destylatu(przed filtrowaniem) kilku osobom do oceny i wszystko powinno się wyjaśnić.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 23 wrz 2014, 12:45
autor: grzesiekpioro
Na razie to nie ma sensu, bo porównałem z wódką sklepową i tamta zdecydowanie lżejsza. Ale dziękuję za radę.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 23 wrz 2014, 18:40
autor: gary1966
Serwus,@grzesiekpioro, taki destylat chyba miał każdy z nas, u mnie rozwiązaniem było rozebranie kolumny i czyszczenie pozostałości po paście trawiącej w różnych zakamarkach. A wcześniej było Ok. 96% nie ze wszystkim daje sobie radę :shock: . Po węglu akurat czułem gorzkość, dlatego porzuciłem filtrowanie, był to w okresie fascynacji zmywakami.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 25 wrz 2014, 22:37
autor: daniel257
Witam. Otóż około roku bujałem się z ostrym destylatem. Wyszło co jest, a na co było ciężko wpaść. Problemem była woda. Bardzo popularna w naszej profesji Z..... Z..... Najlepsze jest to że jeszcze dwa lata temu nie było z nią problemów. Nie piszę celowo nazwy, aby mnie producent nie ścigał, ale można się domyślić. Destylat był tylko troszkę gorszy od próbek od lesgo58, a po rozcieńczeniu żar w gębie. Tak jakby nie chciało się to wszystko wymieszać. Teraz stosuję wodę z osmozy i po godzinie od rozcieńczenia można smakować. Kol. lesgo58 widział ode mnie filmik co się działo w 5 litrowym baniaku. Tworzyła się jakby zawiesina. Podobny efekt ostrości i piękącego gardła uzyskałem na wodzie destylowanej. Z Cisowianką też jest dobre i jeszcze ze zwykłą gotowaną z kranu. Wszystkie próby polegały na rozcieńczeniu alkoholu z tego samego baniaka, więc złe przeprowadzenie destylacji wykluczam. Może dodają jakieś środki konserwujące?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 10 cze 2015, 18:37
autor: monument22
Witam. Przyłączam się do tematu. Mam PS kolumna 1,5m miedź plus zmywami.Też borykam się z gorzkim smakiem psoty. Wcześniej nie miałem z tym problemu (rok regularnego pędzenia min 3x w tygodniu) a od pewnego czasu zdarza się mi to coraz częściej. Myślałem, że wina leży po stronie sprzętu tak więc miedź wykwalowalem. Baniak i rurę również (kwasek cytrynowy plus perhydrol). Niestety nic to nie dało, dziś znowu leci gorycz. Obojętnie ile razy pędzę. Oddzielam przedgon gon i pogon. Serce jak zawsze wychodziło dobre to teraz gorycz. Doszedłem do wniosku, że to wina nastawu. Nastaw 7kg cukru i drożdże spiritferm t3. Nigdy nie miałem problemu, lecz od kiedy zaczęło robić się ciepło zacząłem mieć ten problem. Może wina leży po zbyt szybkim fermentowaniu. Wstawiam nastaw w garażu dla testu. Wcześniej nastawy były w pokoju (nieużywanym).

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 15 cze 2015, 21:51
autor: greg0004
daniel257 napisz co to za woda, która tak psuje destylat!

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 15 cze 2015, 22:05
autor: Lootzek
Obstawiam że chodziło o Żywiec Zdrój :D Daniel, a z tą Cisowianką ci nie mętnieje? Bo mnie ta akurat woda zawiodła jako rozcieńczalnik do psot - mętniało jak cholera, a szkoda bo sama woda smaczna..

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 17 cze 2015, 15:12
autor: exodus
ja używam cisowianki, albo primavera - nie mętnieje i smaczne.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 17 cze 2015, 15:17
autor: Wladca
Ja rozcieńczam najczęściej z Ustronianką, ale widzę że doskonale nadaje się najtańsza woda z biedronki.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 17 cze 2015, 15:37
autor: boxer1981228
A ja do wszystkiego dodaję kranówy i jest ok.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 17 cze 2015, 17:04
autor: HomoChemicus
Ja też uważam, że "Kranowiczanka" jest bardzo dobrą wodą do tych celów.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 17 cze 2015, 17:45
autor: Zbynek80
kraniczanka kraniczance nie równa

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 17 cze 2015, 20:29
autor: wiking
HomoChemicus pisze:Ja też uważam, że "Kranowiczanka" jest bardzo dobrą wodą do tych celów.
Nie próbowałeś mojej, gdybym dolał takiej prosto z kranu, to robi się mleko a smak i zapach, to jak by , to był jakiś berbel :womit: jedynie po filtrowaniu w dzbanku Britta nadaje się do picia i jest ok.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 18 cze 2015, 08:57
autor: monument22
Po pierwszych próbach dochodze do wniosku że wina leży po stronie nastawu. Nastaw pracujący wolniej w ciut niższej temperaturze zawiera mniej alkoholi aromatycznych odpowiadających za nieprzyjemny smak. Teraz zrobiłem nastaw 6kg cukru drożdże t3spiritferm , fermentacja w temperaturze około 25st . Smak po pierwszym pędzeniu `miodzio` bez specjalnego klatowania nastawy.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: piątek, 25 gru 2015, 11:33
autor: damian_w202
Niestety też musiałem tu zajrzeć. T3 jako drożdże chyba czasem wydają gorycz w produkcie. Temp fermentacji miałem stałą 25 stC. Nie potrafię powiedzieć skąd gorzki posmak. Jak gorzka żołądkowa.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: piątek, 25 gru 2015, 12:08
autor: Drupi
A próbowałeś drożdży Moskwa Style, przy nich będziesz miał lekko słodkawy, łagodny posmak. Mnie bardzo smakuje rozrobiony spirytus na czystą z cukrówki . Pod warunkiem że blg początkowe nastawu nie przekroczy 22-25.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: piątek, 25 gru 2015, 23:25
autor: Zbynek80
@damian a na czym destylowałeś ? raz czy dwa? i na jakim ewentualnym % przy drugim razie ? Gorzki, piekący posmak może dać powtórna destylacja przy za dużym % wsadu.
@Drupi widzę nowy sprzęt nabyłeś, ładnie opisałeś to pochwal się i pokaż go :)

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 12 maja 2016, 09:13
autor: Drupi
Witam. No niestety mi teraz też wyszedł nawet na Moskwiczach i OLM piekący posmak nawet po drugim gotowaniu. :( Po wypiciu 1 kieliszka w ustach jest długo utrzymujący się piekący posmak, pomimo że pilnowałem temperatury i nie dopusciłem do skoku więcej niż 0,40*C. W zapachu jest miłe, delikatne. Przedgony odebrałem 100ml. pod koniec stabilizacji reszte w czasie procesu. Nastaw był zrobiony dobrze: 16kg. cukru, na 70L. wody +2 paczki drożdży wyklarowane 2 paczkami Klarowinu Turbo (dało rade). Fermentacja była spokojna 18-23 st. Zawsze tak robiłem i było dobrze. :cry2: Przypuszczam że przyczyną tego jest dolewanie pogonów do surówki.
Nie warto tego skoncentrowanego świństwa uzyskanego z surówki, dolewać do następnej nawet 1 raz. Raptem jest tego 0,5L. i więcej zasyfia wsad niż jest z tego odzysku spirytusu.Nawet wyższa kolumna oczyszcza, ale nie radzi sobie z tym do końca. Czeka mnie jeszcze trzecie gotowanie i zastanawiam się jak to zrobić. Nie bardzo wierze że węgiel pomoże czy chemia a i nie mam w tym doświadczenia . Przegotuje to w wysokim stężeniu wsadu będzie niższa temperatura wżenia, może wtedy pogony się zatrzymają. :cry2: A to dlatego że destylacja w 16% i druga w 20 % może też do tego się przyczyniła.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 12 maja 2016, 10:09
autor: lesgo58
Przyczyn tego stanu rzeczy może być wiele.
Zrób tak. Po stabilizacji i odbiorze przedgonów odbieraj urobek do osobnych butelek. Np. 0,5 l. Później porównasz. Jeśli piekący posmak pojawi się w pierwszych butelkach to wina złej stabilizacji i odbioru przedgonów.
Pogonów raczej bym nie podejrzewał o popsucie urobku. No chyba, że gdzieś w tle jednocześnie obok piekącego wrażenia wyczuwasz tez swego rodzaju goryczkę.
Taki sposób odbioru musisz przeprowadzić na każdym etapie - od odpędu to późniejszych rektyfikacji. W ten bardzo prosty sposób zweryfikujesz czy gdzieś nie popełniasz błędów.
Musisz wziąć też pod uwagę, że urobek na całej swojej "długości" nie jest jednakowy. A wprawiony degustator potrafi odróżnić poszczególne etapy odbioru gonu. Jednak to, że gon nie jest jednolity nie znaczy, że coś jest nie tak. I tak w końcu mieszamy go w całości "uśredniając" jego jakość. Znam jednak takich co dzielą "serce" na części używając je osobno to różnych celów.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 12 maja 2016, 11:33
autor: scrabie
Według mnie pogony nie mają wpływu, raczej przedgony. Osobiście uważam też, że środki drugi klarowania zmieniają smak destylatu. Destyluj jeszcze raz, ale przed tym wygotuj wypełnienie w kwasku i umyj kolumnę, żeby mieć pewność, Ser nic tam nie zostanie, co popsuje smak. Nie dołożyłeś jakiegoś nowego wezyka?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 12 maja 2016, 12:41
autor: Drupi
Nie zmieniłem wężyka. Lesgo- a twoim zdaniem do jakiego procentu rozrobić do trzeciego gotowania??? Odetne więcej przedgonów i ponumeruje butelki . Prawdopodobnie odebranie tylko- 100ml. a reszte w trakcie procesu- musze zmienić na odebranie 30ml. pomnożone przez każdy litr spirytusu,.... na podpałke, a dopiero pozostałe na dolewke do następnej surówki i dopiero otworze zawór OLM.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 12 maja 2016, 13:10
autor: Zbynek80
Według mnie pogony mają i mogły mieć wpływ na jakość urobku. Dlatego ja raczej ich nie daję do drugiego gotowania a czasami tylko troszkę do cukrówki.
Nastaw na pewno nie było problemem, niskie blg mała temp więc delikatnie odfermentowało.
Gotujesz też w niskich stężeniach więc powinno być ok. Ja bym to właśnie przepuścił jeszcze raz ale rozcieńczył właśnie do niskiego % bo czym wyższy procent to tym będzie bardziej piekący urobek. Ja zawsze drugie pędzenie robiłem 30-35% i taki lekko ostrawy smaczek miało, któryś raz przegotowałem 40% to dopiero było gorzkie i ostre w smaku musiałem rozcieńczyć do 20% puścić jeszcze raz i wyszło dobrze. Więc nie kombinuj z wysokim %. Kolumnę możesz przelać gorącą wodą i wystarczy, porządne zalanie też zrobi swoje. Ja bym się już tam nie bawił w poszczególne butelki, ale oczywiście możesz to zrobić.
Swoją drogą to czemu robisz nastawy na moskwiczach jak robisz małe blg ? Do 70l to można by wsypać 23Kg cukru ale też trzeba by wsypać więcej drożdży lub dać pożywki, masz wtedy większy większy % nastawu i więcej urobku z jednego gotowania. Aby robić nisko % nastawy możesz użyć "zwykłych" drożdży.
Tak w ogóle to mamy taką prawie taką samą kolumnę od tej samej osoby dostaliśmy też pewnie ten sam poradnik, czytaliśmy mniej więcej to samo na forum itd i jestem ciekaw jaki ty wyrobiłeś sobie sposób prowadzenia procesu ? Napisz, ja też wpiszę swój zobaczymy na ile są podobne.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 12 maja 2016, 15:50
autor: Drupi
Zbynek80. Ja robie na moskwiczach nastawy na niższym blg. bo wychodzi nieco lepsze, łatwiej oddzielić przedgony i większość dłużej psocących tak uważa. A proces prowadze tak: Mam surówke wlewam i dodaje wstępne pogony ( ostatnio dodałem ich z 3 gotowań się uzbierało) rozgrzewam pełną mocą, nie zalewam grzałkami bo w całym produkcie wtedy wyczuwam jakby posmak benzyny, tylko taki delikatny więc podejrzewam że to coś które ciągną się jeszcze po zalaniu. Więc zalewam flaszką spirytusu przez skraplacz, albo nie zalewam,- i tego nie ma. Po zalaniu stabilizuje 30 min. i odbieram przedgony tak żeby przez następne 30min. uleciało 100 ml. podczas stabilizacji. Więc jest już godzina stabilizacji . Po tym czasie odkręcam OLM i ciągne równocześnie z dalszym odbiorem przedgonów. 23ml./min. z obniżonego 2300 wat. pokazuje watomierz. Jak na kegu pokaże się 95*c zmniejszam o połowe odbiór. A przedgony zakręcam jak naleci razem 300ml. Jak temperatura dnia podskoczy o 0,4 *c zakręcam obniżony i ciągne pogony z LM do czasu jak na głowicy podskoczy o 1*C. Reszte wylewam.
Druga destylacja rozcieńczony wsad 20% i wszystko podobnie, odcinam 300ml. przedgonów, destyluje tylko serce i odcinam pogony. Czasem dziwie się skąd one tam są jeśli w pierwszej już zostały odcięte. :roll:

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 12 maja 2016, 17:16
autor: lesgo58
Drupi pisze:Nie zmieniłem wężyka. Lesgo- a twoim zdaniem do jakiego procentu rozrobić do trzeciego gotowania??? Odetne więcej przedgonów i ponumeruje butelki .
Podpowiedziałem Ci ten myk z butelkami, abyś mógł wyłapać czy np. w pierwszych butelkach nie wyczuwa się jeszcze jakiś śladowych ilości przedgonów. Jesli tak to po prostu zwiększysz ilość odebranego przedgonu na samym początku. Bo na mój nos to właśnie jest powodem twoich niepowodzeń. Odbierasz za mało przedgonu na samym początku. Moim zdaniem dla zbiornika 50 litrów i dobrze zrobionego nastawu te konieczne minimum to 200ml. Póżniej jeszcze bym z 20 minut postabilizował i dopiero zaczął odbiór z OLM. Powinno sie poprawić. Jeśli masz jeziorko to późniejsze kropelkowy odbiór przedgonów w trakcie procesu jest już zbędne. Na końcu zrzucisz jego zawartość i wlejesz do spirytusu technicznego. Nie znam Twojego sprzętu więc trudno mi doradzić dokładnie. Musisz w najbliższych kilku rektyfikacjach poćwiczyć i poeksperymentować. To samo dotyczy analizy pozostałych butelek. Może w ostatnich poczujesz jeszcze coś niepokojącego. Wtedy łatwiej będzie wyłapać i przeanalizować ewentualne inne błędy.
I właśnie w niezbyt dokładnym odbiorze przedgonu upatrywałbym tych negatywnych piekących doznań.
Co do Twojego pytania o procent rozcieńczenia. Zrób tak poniżej 20%. Ja robię zawsze po odpędzie (u mnie to normalna rektyfikacja) powyżej 50% i później 18%. I nie mam nigdy problemów.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 12 maja 2016, 18:25
autor: Zbynek80
Mnie się wydaje, ze ty za dużo tych pogonów wlewasz i to dlatego masz taki posmak.
Ja grzeję pełną mocą 2x4kw i z reguły zalewam jak pierwszy dzień to 3x jeśli gotuję w kolejny to tylko raz. Zalanie też robię po to aby ściągnąć z wypełnienia smrodek pogonów.
Potem grzeję 2kw lub 2.2kw i stabilizuję tyle czasu na ile czymś jestem zajęty czasami 30mni czasami 1h.
Potem odbieram przedgony z LM 10ml/min i tak 200ml przedgonu na rozpałkę, kolejne 200 to tzw spożywczy do innych celów. Potem odkręcam olm spuszczam z fajki i ciągnę
ok 28ml/min (24ml to by było przy 2kw) i tak sobie ciągnę do 95*C potem skręcam o połowę i potem przy 97* do 8ml/min odbieram do 98 czasami do 99 i koniec.
Przy drugim grzaniu praktycznie tak samo z tym, że tylko po 2x 100ml przedgonu i ciągnę do 97* reszta to pogon
Do drugiego gotowania rozcieńczam do ok 30%, i korekty robię znacznie częściej praktycznie co drugi stopień w kegu. Z LM cały czas ciągnę ok 1 kroplę/5sek przy drugim gotowaniu jak już te krople nie śmierdzą to zakręcam LM

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 12 maja 2016, 19:19
autor: Drupi
Lesgo
Rozumiem że masz na myśli destylacje 2,5. Raz taką robiłem jest super, ale ja między tą rektyfikacją na 18 % nie bardzo wyczuwam różnice, ale 2,5 robiłem niedawno i nie miałem jeszcze gości żeby głęgiej wypróbować. :) Tylko do tego trzeba mieć sporo spirytusu bo grzalki się mogą odkryć. Ale wcześniej prawie zawsze z rektyfikacji 18% wychodziło dobre tylko teraz się zdarzyło nie odpowiednie.
Obaj macie racje zrobie tak jak piszecie.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: sobota, 14 maja 2016, 11:37
autor: Drupi
Udało się naprawić błąd w trzeciej destylacji. Wytrawiłem sprężynki miedziane. Zrobiłem tak jak Lesgo58 wskazywał metode rektyfikacji 2,5. Odebrałem na początku 100 ml. przedgonu potem po rozcieńczeniu 18% jeszcze 100ml. + dodatkowo bardzo powoli w czasie procesu jeszcze 100ml. chociarz wydaje mi się że to nie była przyczyna przedgonów bo po pierwszej setce dalej były niezłe w smaku. Po rozrobieniu na 18% godzine stabilizacji dopiero przedgony. Patrzyłem na watomierz i " Tabele Akasa" precyzyjnie stopniowo zmniejszałem odbiór według temperatury na zbiorniku, może nie było to konieczne bo od tego jest termometr na 10-tej p. ale tak robiłem . Temperatury na dole kolumny stały jak zamurowane do końca. Ciągnołem do 98*c na zbiorniku po wielu korektach odbioru. Na końcu żadnych pogonów nie brałem i już nie będe brał bo, to chyba przez nich i ich dolewanie do surówki popsułem cały wsad i przez to prawdopodobnie było wysokie ich stężenie i przez to wcześniej popsułem sobie drugą połowe rektyfikacji.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: sobota, 14 maja 2016, 14:10
autor: daniel257
Na potwierdzenie dodam, że ze dwa lata temu dolewałem pogony do zacieru (tak ze 20 serii) i wychodziło jak w tytule, piekące. Co dziwne to po zapachu nic na to nie wskazywało. Od tamtej pory nie dolewam i jest dobrze. Jak już ktoś chce, to lepiej je zbierać oddzielnie i przedestylować. Teraz ćwiczę sobie to, ale jakoś mi nie wychodzi, po dwóch destylacjach jest dalej zapach pogonów. Z 14 litrów wyszło mi 8, jak termometr w kolumnie zaczął skakać, a i tak ma zapach. Puszczę jeszcze raz dla pewności i chyba dam sobie z tym spokój.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 21 sie 2016, 16:18
autor: T-rex
Koledzy nie wiem, nie mam już siły. Wszystko wychodzi gorzkie. Mam pepsikeg plus deflegmator fi 35, chłodnica leibiega. Wszystko wykonane jest z miedzi, lutowałem lutem miekkim cu97sn3. Luty były czyszczone ciepłą wodą i mieszanka kwasek woda utleniona Jak pracuje na post still odbieram do 1l/h. Sugerując się mocą grzałki(1400watt) i ustawieniem regulatora na ok1/5 mocy wychodzi ze odbiór grzeje ok 300watt. Jak pracuję w systemie cm, odbiór mam ciut większy. Nie oszczędzam na przed i pogonach wolę więcej wylać. Ostatnio robiłem kukurydzę na cm, z mojej winy zepsułem destylat.(przedgon który odebrałem został wylany ok 300ml) Wczoraj puściłem kukurydzę d6 6rugi raz na post still. Oczywiście kolejny przedgon (200ml) do mumina. Serce łapałem do różnych butelek. Co pare min sprawdzałem smak i zapach. Zapach był alko, jednak posmak gorzki, gorzkość o ktorej mówię, zostaje na języku chwilę po spróbowaniu.
Dziś zmieszałem z wodą demineralizowaną do 40%, dalej czuje gorycz.
Co mogę zrobic? Zacieram kolejne 6kg kukurydzy, nie chcę znowu zepsuć.
Pomóżcie proszę.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 21 sie 2016, 17:06
autor: Pretender
Ile wsadu i ile odbierasz przedgonu?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 21 sie 2016, 18:01
autor: T-rex
Odcedzony zacier z 6kg kukurydzy plus woda która była wlana do odzyskania procentów. Wszystko razem 17l. Kukurydza zacierana stosunek wody do kuku ok 1:3,5. Blg 17. Próba jodowa negatywna dopiero po fermentacji, więc na pewno skrobia w trakcie byla przerobiona. Nie jestem w stanie wyliczyć procentu. Wskazania termometru w kegu później okazały się błędne, temp wrzenia nic tu nie mówi.
Pierwsze gotowanie na cm przedgon 300ml. Odebrałem wszystko do końca. Drugie gotowanie post still przedgon ponad 200ml. Odbiór prowadziłem w zakresie ok 77-55%. Tak jak pisałem wcześniej, gorycz wyczówałem w samym środku serca.
Dziękuję za szybką reakcję.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 21 sie 2016, 19:07
autor: jurek1978
Jak wychodzi gorzkie to trzeba dosłodzić :)

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 22 sie 2016, 20:18
autor: T-rex
Jurek1978 chyba nie o to chodzi :-)
Za chwilę skończy mi fermentować kukurydza. Więc zrobię tak:
Na początek wymyje bardzo dokładnie aparaturę, zrobie jej kąpiel w kwasku i oxy12%.
Przedestyluje jak zawsze.
Jeśli dalej produkt będzie gorzki znaczy że źle odbieram przedgon.
Przeczytałem wszystkie tematy z ,,gorzki" w tytule, wszystko kończy się (raczej zaczyna) na przedgonach. Więc pewnie tu jest problem.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 15 lis 2016, 20:02
autor: Zolw2305
Witam,

Wczoraj mój własno-zrobiony sprzęt do smakówek odbył dziewiczy rejs ;) Keg 30l grzany elektrycznie przez regulator, kolumna CM. Długość deflegmatora 80cm, z czego 20cm sprężynki miedziane, a do reszty upchane luźno 6 zmywaków nierdzewnych. Wszystko wykonane z miedzi, średnica 54mm. Wsad śliwkowy ok 20-22l. Odbierałem na wskazania alkoholomierza. Pierwsze 100ml odebrany kropelkowo rozpuszczalnik aż odrzucało. Potem jeszcze 0,5l późnych przedgonów i dalej utrzymywane stale 80% serce ok 2l, reszta pogony (ok 1l). Efekt lepszy niż się spodziewałem, serce czuć śliwką chociaż szału nie ma. Najgorzej że wyczuwalny jest gorzki i nieco piekący posmak. I teraz nie wiem czy puszczać to drugi raz czy nie. Obawiam się trochę o utratę śliwkowych aromatów, wszak nastaw nie był specjalnie ortodoksyjny (na 10kg owoców ok 2-3kg cukru).

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 15 lis 2016, 22:00
autor: radius
Nie spiesz się z powtórną destylacją. Daj destylatowi "odpocząć" kilka tygodni, po tym czasie spróbuj i wtedy zdecyduj czy jest konieczna. Destylaty smakowe mają to do siebie, że z czasem nabierają charakteru :)

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 15 lis 2016, 22:06
autor: Zolw2305
OK, dzięki za radę. A jak z rozcieńczaniem? Lepiej przed dojrzewaniem czy po?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 15 lis 2016, 22:51
autor: janik
Zolw2305 pisze:Witam,
Wsad śliwkowy ok 20-22l. Odbierałem na wskazania alkoholomierza. Pierwsze 100ml odebrany kropelkowo rozpuszczalnik aż odrzucało. Potem jeszcze 0,5l późnych przedgonów i dalej utrzymywane stale 80% serce ok 2l, reszta pogony (ok 1l). Efekt lepszy niż się spodziewałem, serce czuć śliwką chociaż szału nie ma. Najgorzej że wyczuwalny jest gorzki i nieco piekący posmak. I teraz nie wiem czy puszczać to drugi raz czy nie. Obawiam się trochę o utratę śliwkowych aromatów, wszak nastaw nie był specjalnie ortodoksyjny (na 10kg owoców ok 2-3kg cukru).
Faktycznie nastaw nie był ortodoksyjny :hmm: ,przesadziłeś z cukrem ponieważ dopuszczalna dawka cukru aby nie zabić ducha nastawu owocowego to 1 kg. na 10kg..,ale każdy się uczy a zawsze na początku chciałby jak najwięcej "udoić" więc może świadomie lub mniej będąc w niewiedzy zrobi podobne błędy.
Jak na tak mały nastaw odebrałeś za dużo przedgonów,dobrze że podzieliłeś do innych naczyń więc są dalej możliwości aby w drugiej destylacji wykorzystać potencjał tych frakcji,które zwierają dużo aromatów.
Mam na myśli tą drugą część tzw.przedgonów. bo w tak dużym ich odbiorze jest dużo początku serca tego nastawu więc szkoda to zniweczyć. Tak jak radzi @radius,przewietrz urobek i po kilkunastu dniach zobaczysz co z tym zrobić.
Dziwi mnie, twoje stwierdzenie,że serce odbierałeś do 80% dalej to pogon 1L., w tego typu destylacji serce nastawu traktuje się do 60- 55% więc w tzw. pogonie zostało ci bardzo dużo alkoholu o dobrych parametrach smakowych.
Moim zdaniem powinieneś zrobić drugi proces destylacji i odzyskać alkohol i aromaty które pozostały w odrzuconych frakcjach.
Nic nie piszesz na jakim stężeniu alkoholu zakończyłeś przebieg a to jest też ważne przy pierwszym procesie.

Ps. Destylacje jednorazową można z powodzeniem robić przy nastawie ortodoksyjnym,odpowiednim sprzęcie np. kolumna półkowa a do tego warto mieć duże doświadczenie z tego typu nastawami.
(Można i też bez tych wskazań bo nikt nikomu nie zabroni a smaki i gusta są różne).
Ważny jest też kierunek i końcowy cel zrobienia destylatu a więc jego ulokowanie, czy to ma być przeznaczenie na dojrzewanie w beczce dębowej,czy do spożycia w niedługim okresie.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 16 lis 2016, 08:22
autor: Zolw2305
Moze źle się wyraziłem, albo źle mnie zrozumiałeś... Serce odbierałem cały czas o mocy 80% dzięki modułowi CM (20 cm shotgun). Temperatura na głowicy w przedziale 82-85 st. Celcjusza. Po odebraniu ok 2l smak i zapach przeszedł juz w pogony, procent zaczął spadać, a temperatura na głowicy rosnąć, było to rownież spowodowane małą nieszczelnością shotguna (muszę go jeszcze raz podlutowac). Odbierałem praktycznie do 99st w kegu. Dzisiaj przyjdzie kostka dębowa to zobaczymy co z tego wszystkiego bedzie za pare tygodni. Po 3 dniach i tak juz jest lepiej, najbardziej przeszkadza ten gorzkawy posmak.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 16 lis 2016, 11:18
autor: janik
Mnie też przytrafił się taki niechciany posmak przy destylacji jabłek(nastaw z udziałem cukru). Pierwszy przebieg z katalizatorem wypełnionym miedzią a drugi raz katalizator 30cm. wypełniony sprężynkami pryzm.,skraplacz Aabratek, odbiór bez refluksu.
Niestety po długim czasie nieco mniej czuć,ale jednak coś zostało z tego posmaku. Na razie nie kombinuję z dębem zużywając destylat do nalewek z owoców bardziej charakternych smakowo.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 16 lis 2016, 12:29
autor: lesgo58
Tak z ciekawości pytam, czy ten posmak to przy smakowaniu destylatu przed czy po rozcieńczeniu?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 16 lis 2016, 12:33
autor: czeejen
Miałem podobnie przy pierwszym przebiegu z moja nową papuga miedzianą, podejrzenia padły na nie dokładnie "umycie". Po umyciu kwaskiem i perhydrolem na tym samym nastawie posmaki gorzkawe przestały być odczuwalne.

Zacząłbym od umycia aparatury.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 16 lis 2016, 14:53
autor: Zolw2305
lesgo58 pisze:Tak z ciekawości pytam, czy ten posmak to przy smakowaniu destylatu przed czy po rozcieńczeniu?
Przed rozcieńczeniem.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 16 lis 2016, 17:16
autor: janik
lesgo58 pisze:Tak z ciekawości pytam, czy ten posmak to przy smakowaniu destylatu przed czy po rozcieńczeniu?
W moim przypadku przed rozcieńczeniem,po zejściu na niższy procent intensywność posmaku nieco się zmniejszyła.
Podobnie było z destylacją Brendy z innych owoców przy takiej samej konfiguracji sprzętu .

Co do sugestii aby dobrze płukać wypełnienie to za każdym przebiegiem miedz jest czyszczona,sprężynki po zakończeniu procesu rektyfikacji przelewam wodą przez dodatkowy wlew w głowicy aby wypłukać zalegające w nich frakcje pogonów.
Być może warto bardziej dokładnie to zrobić.

Ostatnio robiłem spirytus smakowy na bazie zboża,więc pierwszy przebieg destylacja prosta z katalizatorem 30cm.wypełnionym miedzią,drugi przebieg to rektyfikacja, 150cm.wypełnienie pryzmatyczne i odbiór z refluksem.
Nie było żadnych niepożądanych posmaków oprócz fajnego aromaciku w tym wypadku kukurydzy. :ok:

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 16 lis 2016, 17:26
autor: Szlumf
janik pisze: Podobnie było z destylacją Brendy z innych owoców przy takiej samej konfiguracji sprzętu .
Czyli wygląda na to, że to nie wina surowca i nastawów lecz sprzętu. Próbowałeś destylacji całkowicie bez miedzi? Wtedy co prawda mogą się pojawić "jajeczne" zapachy ale znikną po intensywnym lub długim wietrzeniu.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 16 lis 2016, 19:07
autor: janik
Problem jednak nie pojawia się jak drugi przebieg jest na pustej rurze ,więc to nie jest ten powód.
Podczas prostej destylacji grzeję zmienna mocą utrzymując cały czas od początku do końca taką samą wydajność odbioru.
Na samej końcówce daję refluks i nieco mniejszy odbiór,ale to traktuję jako pogon i nie łączę z wcześniejszym urobkiem.
Moja hipoteza :
Pomimo,że nie pracuje na przymkniętym zaworku i z refluksem to wypełnienie pryzmatyczne daje określoną ilość półek teoretycznych ,podnosi procentowość i nawet przy 60 - 65% mogą już krążyć przedgony zanieczyszczając serce.Warto więc byłoby odciąć odbiór serca na wyższym procencie a niżej odbierać do mniejszych naczyń i póżniej po przewietrzeniu przeprowadzić sekcjonowanie próbek. :idea:
Termometr mam w zbiorniku,może gdyby zamontować dodatkowo termometr w głowicy i kierować się jego wskazania byłoby łatwiej uniknąć całego bałaganu. ;/

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 9 sie 2017, 22:08
autor: Darekk50%
Drupi pisze:A próbowałeś drożdży Moskwa Style, przy nich będziesz miał lekko słodkawy, łagodny posmak. Mnie bardzo smakuje rozrobiony spirytus na czystą z cukrówki . Pod warunkiem że blg początkowe nastawu nie przekroczy 22-25.
Witam . A raz tylko prowadzisz rektyfikację ? Mam właśnie te drożdże i przymierzam się do kolejnej próby bo z T3 nie jestem zadowolony

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 27 sie 2017, 17:16
autor: wojtek5055
Witam, jestem tu nowy i są to moje początki przygody, tak czytam te wszystkie informacje od was, ale nie mogę znaleźć odpowiedzi na mój problem. Mam kolumnę długości 1,7m średnica 73 mm 4 zimne palce, wypełnienie 3 zmywaki nierdzewne i sprężynki miedziane, keg 50l, gotuje na taborecie gazowym albo grzałka. Ale i na tym i na tym wychodzi taki sam piekący i gorzki posmak. Odbieram na początku gotowania 200 ml a resztę już do jednego słoja, leci na początku około 90% a później 94 lub 96, i na koniec spada mi do 80% i przestaje kapać samo. Nie wiem, czy może za długo gotuje, czy może coś robię nie tak, że wychodzi taki piekący posmak. Temperatura na górze kolumny jest 76 i cały proces taka sama. Proszę o podpowiedź, są tu osoby bardziej doświadczone i mogli by coś podpowiedzieć.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 27 sie 2017, 18:01
autor: Kamal
Drożdże? Temp. w jakiej stoi nastaw? Itp... mają wpływ na destylat.
K.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 27 sie 2017, 18:33
autor: robert4you
Jak będziesz odbierał wszystko do jednego naczynia to lepiej nie będzie.

Wysłane z mojego LG-K220 przy użyciu Tapatalka

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 27 sie 2017, 18:58
autor: lesgo58
wojtek5055 pisze:Nie wiem, czy może za długo gotuje, czy może coś robię nie tak, że wychodzi taki piekący posmak.
...Odbieram na początku gotowania 200 ml a resztę już do jednego słoja, leci na początku około 90% a później 94 lub 96, i na koniec spada mi do 80% i przestaje kapać samo....
Prawdopodobnie źle prowadzona destylacja. Następna sprawa - nie odbiera się wszystkiego do jednego naczynia.
Stabilizujesz kolumnę? W jaki sposób odbierasz przedgony? Jak prowadzisz odbiór?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 27 sie 2017, 20:55
autor: robert4you
Szybko.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 28 sie 2017, 11:23
autor: wojtek5055
Pierwsze 200ml kapie do drugiego naczynia a reszte do jednego, a powiedzcie mi to musze do ilu naczyn odbierać? Kiedy najlepiej juz zakonczyc pobieranie? Jak zapach z tego co wyczuwam to ciagle taki sam, oprocz tego początku. Nastaw stoi przewaznie w temperaturze 23, 24 stopni. A jak mam stabilizowac kolumne?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 28 sie 2017, 16:05
autor: robert4you
Wszystko jest na forum i to kilkadziesiąt razy wystarczy poczytać.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 28 sie 2017, 20:34
autor: lesgo58
wojtek5055 pisze:... Mam kolumnę długości 1,7m średnica 73 mm 4 zimne palce, wypełnienie 3 zmywaki nierdzewne i sprężynki miedziane, keg 50l, gotuje na taborecie gazowym albo grzałka.
Masz trochę ubogą tę kolumnę. Dlatego musisz się bardziej przyłożyć do destylacji. i trochę ja uzupełnić.
Po pierwsze - jak masz zrobiony obieg wody na zimnych palcach? Masz możliwość precyzyjnej regulacji? Nigdy nie miałem zimnych palców, ale coś mi się wydaje, że jest ich trochę za mało.
Po drugie - dlaczego tak mało wypełnienia? Dokup zmywaków i wypełnij nimi całą kolumnę. Aż do góry. Nawet między palcami.
Po trzecie - pytałem się o stabilizację. Jednak widzę, że u Ciebie to raczej z tą stabilizacją będą problemy. Stabilizacja polega na tym, że puszczając wodę na zimne palce i regulując mocą grzania doprowadzasz do takiego stanu, że nic powyżej zimnych palców nie będzie przechodzić. wszystkie opary muszą zostać skroplone i zawrócone na dół. Taki stan utrzymujesz przez co najmniej pół godziny. Po czym dokręcając powolutku wodę regulujesz tak aby z chłodnicy tylko kapało. I ma tak długo kapać aż nie będzie czuć przedgonów. Wtedy będzie można mówić o prawidłowym odbiorze przedgonów. Po czym dodajesz trochę mocy i dokręcasz trochę wodę na zimnych palcach odbierasz właściwy gon. Gon odbierasz do osobnych butelek. a to dlatego żeby się nauczyć w którym momencie leci to właściwe.
Tak robisz jak chcesz otrzymać jak najczystszy spirytus. Polecam następującą lekturę: http://alkohole-domowe.com/forum/topic10969.html
Po czwarte - gdzie masz termometry?
Po piąte - Gdy będziesz chciał tylko destylować na owocówki to procedura jest trochę inna.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 3 mar 2019, 19:58
autor: gryzmo
Panowie odkopuję temat bo już nie mam pomysłów.
Czytam forum parę lat i wydaje mi się, że wszystko robię dobrze, ale niestety nigdy nie udało mi się zrobić łagodnego destylatu - zawsze jest piekący.
Od początku:
Sprzęt to kolumna aabratek OLM (60,3mm) z buforem od Franza. Sprężynki od Plipka, miedziane w buforze przy odpędzie a przy drugiej destylacji KO po całości.
Nastaw zwykła cukrówka. Start nigdy nie więcej jak 22Blg. Temperatura fermentacji nie przekracza 28stopni. Po wyklarowaniu do kotła. Pierwsza i druga destylacja tak samo. Czyli:
Rozgrzewanie wsadu z mocą 4kw, zalanie kolumny, zmniejszam moc na 2600 (słup zalania opada już przy 3,2kw). Stabilizacja 30min. i wtedy zaczynam odbiór przedgonów. Po min. godzinnej stabilizacji i odebraniu 200-250ml przedgonu odkręcam olm. Pierwsze 200/300ml z Olm do ponownej destylacji. Odbiór ok 28ml/min, temp. wody na wyjściu chłodnicy 60/65 stopni. Temperatura dnia na 10 półce nawet nie drgnie przez cały proces. Przy 98 w kegu zmniejszam odbiór do ok 20ml. Przy wzroście temp. o 0,3 stopnia na 10tej półce kończę proces. Pogonów nie odbieram, więc nigdzie ich nie dolewam. Woda zarówno do nastawów jak i do rozcieńczania z RO. Drożdże- było ich wiele i nic się nie zmienia. Nie stosuję turbo tylko pure. Do drugiej destylacji rozcieńczam nie mocniej jak 20/25%. Nie robię metodą 2,5 bo nie zauważyłem różnicy. Raz z ciekawości zrobiłem, ale też piekło. Pomóżcie mi proszę znaleźć gdzie może być przyczyna ciągle piekącego destylatu.
Zapach po rozcieńczeniu do 40% łagodny a w smaku piecze, piecze, piecze. Nie mam już siły a marzy mi się łagodna wódka.
Help :help:

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 3 mar 2019, 20:17
autor: wkg_1
Jak to interpretować ? :
gryzmo pisze: - Temperatura dnia na 10 półce nawet nie drgnie przez cały proces.
czy:
- Przy wzroście temp. o 0,3 stopnia na 10tej półce kończę proces.
Help :help:
Jak kończysz proces po wzroście na 10-ej o 0,3 stopnia to masz już gon zapaskudzony pogonami. Jaką masz wtedy temperaturę w buforze ?
1) Spróbuj końcówkę odbierać w oddzielne butelki i spróbuj tego co kapie gdy temperatura na 10-ej jest faktycznie stabilna - np. w środku procesu.
2) Spróbuj raz przegotować drugi raz (gotując odpęd a nie nastaw) z szybkością 10 ml/min. Dla doświadczenia. Pomoże.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 3 mar 2019, 20:25
autor: masterpaw2
@gryzmo, próbowałeś filtracji węglem między l a ll procesem? Powinno przynieść wymierne korzyści (i nie ma się czego wstydzić).

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 3 mar 2019, 20:44
autor: JasnyPierun
Gryzmo a jaki masz zbiornik i ile serca odbierasz? Może za długo odbierasz to serce, ja kończę proces też bez odbierania pogonu ale u mnie to jest jak w kegu mam 96 st i w miedzy czasie ze 2-3 korekty odbioru a Ty piszesz o 98 i dalej stabilnej temperaturze.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 3 mar 2019, 21:24
autor: Drupi
Spróbuj zrobić nastaw na Moskwa Style nie przegrzej nastawu. Poprowadż proces według tabeli Akasa. Potrzebny watomierz. Zobaczysz że pomoże. Masz być może bardziej wyczulone kubki smakowe, tak jak ja. Mi cukrówka czysta z glukozy bardzo smakuje. Mam na myśli 50 procent.
Ps .
Za pieczenie być może odpowiedzialne są przedgony , a raczej sposób ich oddzielnia.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 3 mar 2019, 21:45
autor: wkg_1
Panowie,
- Filtr zawsze pomaga ale najpierw bez filtra powinniśmy umieć odebrać poprawny, a na pewno nie piekący destylat. Nie maskujmy niedociągnięć bo to jak leczenie kiły pudrem zamiast penicyliną,
- bufor pozwala odbierać destylat do 100 stopni w zbiorniku, z symboliczną (nie konieczną) jedną korektą właśnie przy 98 stopniach lub wyżej, kolega dobrze robi zmniejszając refluks. O ile oczywiście ma bufor dobrany do KEG-a (np. KEG 50, bufor 2 L). Po prostu - z tego co pisze - przeciąga proces. I odbiera w górnym przedziale prędkości.
- Tabelę Akasa Akas skasował dawno i bardzo dobrze. Bo nie działa, sam teraz radzi zupełnie co innego. Nawet w czasach, gdy Akas publikował swoją tabelę wystarczył termometr, ta tabela uzależniała prędkość odbioru gonu w od stężenia alkoholu w zbiorniku w oparciu o wykres entalpowy. Działałaby pięknie gdyby w zbiorniku był tylko alkohol i woda. Po co tu watomierz ? Kolega i tak pracuje grubo poniżej progu zalania. Teraz oczywiste jest dla wszystkich, że odbiór prowadzi się z mniejszymi prędkościami i tak radzę spróbować. Z glukozy musi wyjść lepsze ale kolega robi nastawy cukrowe więc na tym się skoncentrujmy. No i na końcu kolejny kwiatek - Moskva Style. W porównaniu do Alkotec Vodka Pure Moskva Style to potężny generator smrodu. Tak nawiasem - smrodki w wódce wychodzą w małym stężeniu, testuje ją się grubo poniżej 30%.

PS: Tak, za pieczenie mogą odpowiadać przedgony ale te kolega odbiera OK. Można spróbować odbierać więcej.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 06:58
autor: gryzmo
Dzięki za szybki odzew.
W najbliższym czasie zrobię w takim razie trzecią destylacje stosując wolniejszy odbiór i wcześniej kończąc proces. Zacznę odbierać z Olm po całkowitym wygotowaniu przedgonów - choć teoretycznie przy trzeciej destylacji nie powinno już ich być.
Robiłem i z glukozy, ale również piekło. W buforze nie mam niestety pomiaru temperatury.
Dam znać o wynikach.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 12:08
autor: wkg_1
Wiesz, tak sobie myślę - jeżeli walczysz z tym problemem od lat a wiemy, że po 2 rektyfikacjach można otrzymać z cukru łagodny w smaku destylat bez węgla i chemii to warto się poświęcić i jeden dzień przeznaczyć na rozwiązanie tego problemu. Trzeba po prostu proces poprowadzić zbyt skrupulatnie, dostać dobry produkt i potem najwyżej stopniowo element po elemencie zmniejszać restrykcje.

Rektyfikacja to w sumie bardzo prosty proces. Można popsuć produkt na kilka głównych sposobów:
- używając brudnej, zapaskudzonej aparatury (mało prawdopodobne ale dla porządku), zły wężyk odbioru gonu, brak zmiany wężyka po odpędzie,
- pracując na częściowo zalanej kolumnie (mało prawdopodobne skoro temp. na 10-ej jest stabilna),
- odbierając za mało przedgonów (zapach, piekący smak),
- łapiąc pogony,
- odbierając za szybko (ostry destylat, zapach),
- mając kiepski nastaw (chyba nie ten przypadek, koledzy jadą pod 30 Blg i też umieją doczyścić a Ty 22 i drożże Pure),
Może jeszcze o czymś zapomniałem ale to chyba najważniejsze.

No to zrobiłbym tak:
- dokładnie wymył sprzęt. Kocioł i sprężynki w tabletkach do zmywarki (chyba nadmiarowe), potem sprężynki w kwasku cytrynowym. Potem długo i dokładnie wypłukać. W kotle zawsze zbiera się kamień i osad.
- zmniejszył bym grzanie do powiedzmy 2 kW - aż do przesady, nie zalewałbym KEG-a pod korek.
- odebrał 2x więcej przedgonów. Trudno, raz stracisz, te dodatkowe przedgony a właściwie wszystkie z 2-ej czy 3-ej rektyfikacji nadają się do ponownego przerobu potem,
- zakończył proces wcześniej, na pewno najpóźniej po tym, jak poziom cieczy w buforze zacznie się obniżać (jaką masz pojemność bufora ?).
- odbierałbym 10ml/min.
- koniecznie w trakcie procesu brałbym próbki powiedzmy co litr albo odbieraj do oddzielnych butelek. O przepłukaniu jeziorka OLM nie piszę bo i tak poczatek odbierasz do ponownej destylacji.

Trudno, pomęczysz się trochę ale najprawdopodobniej dostaniesz znaczącą poprawę. Miałem ten sam problem i dokładnie to samo zrobiłem a poprawa jest bardzo znacząca stąd te rady.
Ja robię małe ilości dla siebie do nalewek więc bardziej mi zależy na dobrym produkcie niż na ekonomicznej optymalizacji procesu, to zmniejszanie restrykcji idzie mi jak krew z nosa ale intuicja - nie mam 100% ale powiedzmy 90% pewności - mówi mi, ze przyczyną kłopotów był zbyt szybko odbiór.

Napisz koniecznie jak Ci poszło.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 12:26
autor: lesgo58
@gryzmo
A w jakiej wodzie rozrabiasz spirytus?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 13:05
autor: wkg_1
Dobre pytanie ; )
Ale myślisz, że woda może być przyczyna pieczenia ?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 13:30
autor: lesgo58
Mnie się zdarzało, że miewałem wódkę piekącą mimo iż wszystko po drodze robiłem jak należy. Długo nie mogłem dojść dlaczego. Teraz rozcieńczam tylko wodą z OO. Wszystkie destylaty i rektyfikaty. Problem zniknął.
Kolega opisuje proces. I trudno mu zarzucić błędy. A i nastaw wydaje się, że zrobił poprawnie. Pozostaje więc tylko woda użyta do rozcieńczenia.
Chociaż przyjrzałbym się jeszcze etapowi odbioru przedgonów. No pozostaje pytanie - czy zmienia wężyk odbioru. Chociaż przy obniżonym odbiorze powinno się mieć podpięte dwa osobne wężyki odbioru. Jeden do przedgonów a drugi na OLM'ie.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 13:45
autor: wkg_1
Jasne, jasne ... ja zmieniam wężyk OLM - inny przy odpędzie a inny przy drugiej rektyfikacji ale to detal. Kolega i tak pierwsze co ukapie z OLM przeznacza do kolejnej rektyfikacji więc wężyk się już przepłukał.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 15:54
autor: gryzmo
Woda odpada bo tknęło mnie na szukanie przyczyny jak z kolegą wymieniliśmy się produktem. Wody zarówno do nastawów jak i rozcieńczania używam z odwróconej osmozy i z tą wodą rozrobiłem spirytus kolegi. W zapachu delikatnie czuć pogony, w smaku zdecydowanie inny (słodki), ale po przełknięciu łagodny. Mój poza pieczeniem nie posiada innych obcych smaków i zapachów - poza spirytusowymi oczywiście.
I to był bodziec do szukania przyczyny. Zbiornik jak i grzałki mam bez kamienia (woda z osmozy). Biorę sobie Wasze rady do serca i działam a o wynikach oczywiście poinformuję.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 16:19
autor: wkg_1
To obstawiam zmniejszyć grzanie i zwolnić odbiór. Moooże trochę więcej odciąć przedgonów.
A jak wygląda bufor kiedy kończysz proces ? Jest pełny ?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 18:52
autor: gryzmo
A jak wygląda bufor kiedy kończysz proces ? Jest pełny ?[/quote]
I tu chyba też popełniam błąd bo bufor zaczyna się opróżniać i to znacznie a ja sugerując się stałą temperaturą na 10tej półce nie kończę jeszcze odbioru serca.
Bufor ma pojemność 2,2l przy zbiorniku 60l.
Tak jak pisałem wcześnieśniej nie mam w nim czujnka temperatury.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 21:46
autor: wkg_1
Ale piszesz, że kończysz po skoku o 0,3 stopnia. To bardzo dużo !

Bufor ma wielką zdolność więzienia pogonów ze względu na stężenia jakie w nim panują ale gdy się w 3/4 opróżni, stężenie spadnie do - załóżmy - 50% to masz w buforze 0,25L alkoholu i prawie cały syf z KEG-a, trzeba na to uważać bo już nie jest w stanie tych zanieczyszczeń utrzymać. I się uwalniają. Ja kończę - zresztą za radą @Lesgo58 przy 84 w buforze. Myślę, że możesz kupić sobie tani termometr tablicowy i wetknąć go za ocieplenie bufora ale w jego dolnej części - możesz też dodatkowo obwiązać bufor jakąś otuliną. Tu dokładność pomiaru +- 1 czy 2 stopnie nie ma najmniejszego znaczenia, ważne, żeby wychwycić ten moment kiedy temperatura bufora zaczyna już szybko rosnąć. U mnie to się zaczyna przy 80 stopniach.

Dodatkowo zauważyłem, że przy grzaniu 2,5 kW bufor najpierw się opróżnia a potem znowu napełnia. Wg @kwzi86 ten moment ponownego napełnienia to gwałtowna erupcja pogonów ze zbiornika. Także końcówka - do oddzielnej butelki i późniejszej weryfikacji.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 23:10
autor: janik
wkg_1 pisze:Ale piszesz, że kończysz po skoku o 0,3 stopnia. To bardzo dużo !

Bufor ma wielką zdolność więzienia pogonów ze względu na stężenia jakie w nim panują ale gdy się w 3/4 opróżni, stężenie spadnie do - załóżmy - 50% to masz w buforze 0,25L alkoholu i prawie cały syf z KEG-a, trzeba na to uważać bo już nie jest w stanie tych zanieczyszczeń utrzymać. I się uwalniają. Ja kończę - zresztą za radą @Lesgo58 przy 84 w buforze. .
Do tej pory mieliśmy za punt odniesienia w procesie rektyfikacji półkę 10 i niezależnie czy mamy bufor,czy mamy kolumnę bez buforu,który daję nam dłuższy odbiór bez korekty.
Można kombinować i szukać złotego "Grala ",ale jeśli temp. na 10-tej półce jest stała nawet przy kilku korektach w przypadku kolumny bez bufora to tutaj nie ma zagrożenia "zapaskudzenia " alko. :)
Warto mieć drugi termometr bezpośrednio pod odbiorem OLM i wówczas będziemy mieć pełną kontrolę nad odbiorem czystego spirytusu. :idea:

W przypadku kol.@gryzmo nie wiemy kilku dodatkowych składowych konfiguracji kolumny :jaka jest wysokość wypełnienia nad OLM,czy podczas przejścia do odbioru OLM odbiór LM jest nadal kropelkowy? :scratch:

Moje uwagi: odbiór przedgonów przy zbiorniku 60l , 250- 300 ml.jest zbyt mały :!: Właściwy odbiór to ok.500ml. biorąc sumę odbiorów przy stabilizacji i w trakcie odbioru właściwego gonu z OLM. :idea:
Po zalaniu kolumny warto całkowicie wyłączyć grzanie na 15- 20 min. Wówczas ustawić temp. właściwą dla prowadzenia procesu i stabilizować kolumnę przy odbiorze kropelkowym przedgonu z LM.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: poniedziałek, 4 mar 2019, 23:38
autor: wkg_1
janik pisze:Do tej pory mieliśmy za punt odniesienia w procesie rektyfikacji półkę 10 i niezależnie czy mamy bufor,czy mamy kolumnę bez buforu,który daję nam dłuższy odbiór bez korekty.
Można kombinować i szukać złotego "Grala ",ale jeśli temp. na 10-tej półce jest stała nawet przy kilku korektach w przypadku kolumny bez bufora to tutaj nie ma zagrożenia "zapaskudzenia " alko. :)
Kiedyś - fakt, tak uważano. Z dokładnością do tego co to znaczy stała.
Zrób prosty eksperyment: Przy "stałej" - stałej w ciapkach bo stałej obserwowanej przez nasze termometry i grzaniu powiedzmy 2,5 KW odbieraj próbkę z szybkością 40 ml/min (z buforem spokojnie da radę) a potem z szybkością 10 ml/min. Destylat szybciej odbierany będzie bardziej ostry.
Stała temp. na 10-ej to znaczy, że po rozpoczęciu odbioru nie powinna zupełnie skoczyć w stosunku do temp. stabilizacji (bufor). Ale jest to warunek konieczny a nie wystarczający powodzenia przedsięwzięcia ; )
janik pisze:Warto mieć drugi termometr bezpośrednio pod odbiorem OLM i wówczas będziemy mieć pełną kontrolę nad odbiorem czystego spirytusu. :idea:
Jeżeli temp na 10-ej się nie zmienia to i pod OLM tym bardziej.
janik pisze:Moje uwagi: odbiór przedgonów przy zbiorniku 60l , 250- 300 ml.jest zbyt mały :!: Właściwy odbiór to ok.500ml. biorąc sumę odbiorów przy stabilizacji i w trakcie odbioru właściwego gonu z OLM. :idea:
Fakt. Ja odbieram nawet więcej.
janik pisze:Po zalaniu kolumny warto całkowicie wyłączyć grzanie na 15- 20 min. Wówczas ustawić temp. właściwą dla prowadzenia procesu i stabilizować kolumnę przy odbiorze kropelkowym przedgonu z LM.
Dlaczego ?
Jest wręcz odwrotnie - po zalaniu kolumny nie wyłączamy grzania tylko zmniejszamy je do roboczego. Inaczej zanieczyszczenia które na początku poszły do góry spłyną nam do bufora i dłuuuuugo nie odparują (bufor na początku procesu, gdy jest dużo alko w zbiorniku prawie w procesie nie uczestniczy) oddając zgromadzone przedgony do kolumny. Można oczywiście spuścić bufor do KEG-a po zalaniu ale Franzmaster chyba tak "wyrafinowanych" sprzętów nie robi.

Na koniec - przypomniało mi się, że jeden z kolegów opisywał miejscowe zalewanie kolumny Franzmastera na sprężynkach Plipka ze względu na ubicie wypełnienia (nie miał partycjonowanej kolumny). Tu pewnie nie mamy do czynienia z tym problemem bo temp na 10-ej stabilna.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 5 mar 2019, 01:16
autor: janik
Nie znam budowy bufora tego producenta,ale nawet pomijając te braki konstrukcyjne ,które uniemożliwiają opróżnienie składu bufora do zbiornika to zalanie kolumny odbywa się alkoholem o niższej temp. wrzenia.
Skład tego alkoholu po ponownym podgrzaniu będzie nadal krążył w kolumnie i poszczególne frakcje będą się pozycjonować w kolumnie i punktach odbioru czystego etanolu z OLM i przedgonów z LM.
Jeżeli temp na 10-ej się nie zmienia to i pod OLM tym bardziej.
Nic podobnego ;) Od półki 10-tej do odbioru OLM jest ok. jednego metra wypełnienia więc jeśli nawet na 10 półce temp. się zdestabilizuje to możemy jeszcze odebrać dużo czystego spirytusu. Dodając termometr poniżej OlM mamy tym bardziej dodatkową kontrolę nad procesem odbioru alko.
Dotyczy to kolumn z buforem jak również bez buforu.
Zrób prosty eksperyment: Przy "stałej" - stałej w ciapkach bo stałej obserwowanej przez nasze termometry i grzaniu powiedzmy 2,5 KW odbieraj próbkę z szybkością 40 ml/min (z buforem spokojnie da radę) a potem z szybkością 10 ml/min. Destylat szybciej odbierany będzie bardziej ostry.
To nie jest zbyt odkrywcze że pomimo szybkość odbioru i stabilnej temp. jakość destylatu jest na korzyść mniejszego odbioru. Jednak dążymy do optymalizacji procesu a więc jakość produktu do wydajności sprzętu. :idea:

Ps. @gryzmo, w innym wątku pisano na temat wpływu temp. wody w chłodnicy ,co ma też wpływ na czystość alko.
Ja stosuję tę metodę @mariana i @szlumfa gdzie schładzam opary na pograniczu odparowania z chłodnicy.
Zauważyłem,że przy odbiorze OLM. taki system pozwala utrzymywać lekkie frakcje przedgonów na górze nie spłukując ich zimnym refluksem w pobliże punktu odbioru OLM. a tym samym daje mi czystszy produkt. :D

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 5 mar 2019, 04:05
autor: wkg_1
Kolego - wprowadzasz w błąd w każdym zdaniu.

1) Nie braki konstrukcyjne, po prostu oszczędności. Większość buforów nie ma spustu do KEG-a. Bardzo przytomnie zauważyłeś, że zalanie kolumny odbywa się alkoholem o niższej temp. wrzenia - w skrócie przedgonami. Po wyłączeniu grzania grzecznie spłyną sobie do bufora. Gdzie zalegną na większość procesu uwalniając powoli smrody podczas odbioru gonu. Bo przez sporą cześć procesu (zależną od stężenia w KEG) bufor praktycznie nie pracuje. Potem - czasem znacznie później - zaczyna odparowywać te zanieczyszczenia. Dlatego też wszyscy - a w szczególności jego wynalazca - przestrzegają przed wyłączaniem grzania po zalaniu. To duży błąd. Czy Ty pracowałeś w ogóle z buforem ?

2) Doczytaj uważnie zdanie na które odpowiadasz: "Jeżeli temp na 10-ej się nie zmienia to i pod OLM tym bardziej". To jest ewidentny fakt. Nawet, gdy na 10-ej już coś drgnie to pod OLM-em jeszcze nie widzimy zmiany temperatury. Tyle, że to o niczym nie świadczy, już leci zanieczyszczone.

3) Widać, że jest odkrywcze dla niektórych. Nie używaj liczby mnogiej - Ty sobie możesz dążyć do czego chcesz, @gryzmo na razie po latach chce uzyskać niepiekący destylat, optymalizować ekonomię będzie później. Ja pewnie nigdy. Najpierw trzeba znaleźć przyczynę błędu i ją wyeliminować.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 5 mar 2019, 07:07
autor: lesgo58
@gryzmo
Faktycznie nie wiemy kilku danych. Głównie dokładnej konfiguracji sprzętu.
Po przeczytaniu ostatnich postów i mimo, że nie znam konfiguracji sprzętu (a może dlatego) proponuję zrobić tak:
- wsad rozcieńczony do maksymalnie 20%.
- jeśli zalewasz sprzęt to zrób to w taki sposób aby zakończając etap zalewania nie wyłączać sprzętu tylko przełączyć go na tryb roboczy,
- stabilizacja całkowita minimum godzinę
- odbiór przedgonów etapami:
- po 20 minutach stabilizacji zrzut 100ml na szybko i ustawienie zaworka na kropelkowanie (3-4 krople na minutę)
- po następnych 20 minutach ponowny zrzut i dalej kropelkowanie (w międzyczasie lekki zrzut z OLM - wystarczy 50ml)
- po następnych 20 minutach znowuż zrzut i przez następne 25-20 minut kropelkowanie ( tak samo jak poprzednio delikatny
zrzut 50ml z OLM'a)
- przejdź do odbioru z OLM'a - prędkość 28ml/min jest ok. i na początku zbieraj do małych pojemników (200ml) - 3-4 pojemniki
- po tym przejdź do głównego naczynia.
- nie wiem jaki masz termometr w dole kolumny (tzw. 10 półka) ale nie czekaj z redukcją aż tam temperatura urośnie o 0,3*C . Reaguj szybciej. Tak mniej więcej po skoku o drugą działkę. Jeśli termometr mierzy do setnej części to przyjmij skok o 0,12*C (0,06 + 0,06*C) Jesli termometr mierzy co 0,1 dziesiąta to przyjmij skok o 0,2*C. Ideałem by było (skoro już prowadziłeś kilka procesów,więc powinieneś już trochę poznać sprzęt i prowadzenie procesu) wyprzedzić w odpowiednim momencie redukcję odbioru jeszcze przed skokiem temperatury.
- pamiętaj, nie przeciągaj wzrostu temperatury,
- pogon Ci nie opiszę bo to osobna długa historia. Ale po odbiorze tak 3/4 serca zacznij odbiór ponownie do osobnych pojemniczków.
Proponuje zebrać próbki z całego procesu tak w odstępach co litr urobku.
Odstaw wszystkie próbki na kilka dni. Dobrze zamknięte.
Po czym zrób próby organoleptyczne.
- najpierw powąchaj na szybko po otwarciu.
- po czym rozcieńcz każdą próbkę do ok 20% - powąchaj i posmakuj. W tym momencie powinieneś wyczuć każdą niedoskonałość
- na koniec rozcieńcz do mocy konsumpcyjnej i ponownie zrób próby organoleptyczne.
Trochę przynudziłem, ale jest to jedyny sposób wyczuć w czym rzecz. Zwłaszcza, że z tego co opisujesz trudno się do czegoś doczepić.
Na moje musi być idealnie.
Jeśli po tak przeprowadzonym doświadczeniu w dalszym ciągu będziesz miał wszystko ostre i gorzkie to będziemy mieli do czynienia z tajemnymi siłami.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 5 mar 2019, 19:06
autor: gryzmo
Widzę, że ruch w temacie co mnie bardzo cieszy bo nie spocznę aż osiągnę zamierzony efekt.
Rad już sporo, wiem co zrobię inaczej niż do tej pory i zobaczymy-dwa ostatnie posty myślę, że wyczerpały temat.
Doczytam jeszcze co zrobić mając spust z bufora do zbiornika-bo to nie problem a nie pamiętam.
Zamiast szkiełka we wlewie wstawię dekielek z rurką i połączę ze spustem z bufora bo takowy jest, wężykiem silikonowym.
Propo sprzętu który posiadam to takie coś:
https://www.aabratek.pl/produkty/786/OL ... bufor.html
tylko bez kega a ze zbiornikiem 60l.
Konfiguracja do kolejnej próby będzie taka:
-bufor zasypany sprężynkami ko Plipek
-do odbioru Olm 1m wypełnienia ko Plipek (więcej się nie dało niestety-sufit)
-nad Olm 17cm ko Plipek
Wsad-spirytus (piekący) po drugiej rektyfikacji rozcieńczony do 20% wodą z osmozy.
Moc roboczą ustalę na 2kw, odbiór na 15ml/min no i zobaczymy.
Maszyneria już wymyta i czeka.
Termometrów jest 6 z pomiarem co 0,01 a w głowicy 0,001.
Wyprzedzić skok temp. potrafię wiec zareaguję wcześniej.
Dziękuję za rady-o wynikach poinformuję.
PS:
Należę do ludzi którzy cenią jakość nie ilość.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 5 mar 2019, 21:12
autor: lesgo58
No to teraz wszystko jasne. Masz sprzęt minimalistyczny, mimo iż bardzo zaawansowany, który niestety (jeśli zależy Ci na jakości) nie będzie wybaczał jakichkolwiek błędów. A wynikiem jest produkt, który piecze i jest gorzki. Proces niestety ale musisz prowadzić uważnie.
Takie małe porady.
Sprężynkami zasypałbym też cały wziernik i wepchnąłbym w podstawę głowicy też dodatkowo zmywak.
Termometr ten 0,001 wstawiłbym w dole kolumny (tzw 10 półka).

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 6 mar 2019, 11:04
autor: Drupi
Nie wiem czy jest temat o jakości cukru, ale są takie partie które moja żona i dzieci wyczuwają że czuć jakiś smród. Mojego królewskiego już trudno kupić. To co teraz produkują to bywa gorsze niż dawniej.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 6 mar 2019, 18:23
autor: gryzmo
Panowie jeszcze szybkie pytanie. Dokupiłem jeszcze katalizator czyli jestem w stanie zwiększyć wysokość kolumny o 20cm. Przy odpędzie będzie w nim miedź a przy rektyfikacji docelowej sprężynki KO Plipek. Pytanie gdzie go dać-nad Olm zwiększając bufor bezpieczeństwa czy na dół - wtedy po olm będzie 120cm zasypu nie licząc bufora oczywiście. Z termometrem na 10tej. sobie poradzę.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 6 mar 2019, 19:31
autor: masterpaw2
W buforze masz około 20/25 cm zasypu, moim zdaniem daj go na górze powiększając bufor nad OLM.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 7 mar 2019, 14:12
autor: wkg_1
gryzmo pisze:Panowie jeszcze szybkie pytanie. Dokupiłem jeszcze katalizator czyli jestem w stanie zwiększyć wysokość kolumny o 20cm. Przy odpędzie będzie w nim miedź a przy rektyfikacji docelowej sprężynki KO Plipek. Pytanie gdzie go dać-nad Olm zwiększając bufor bezpieczeństwa czy na dół - wtedy po olm będzie 120cm zasypu nie licząc bufora oczywiście. Z termometrem na 10tej. sobie poradzę.
Cóż - jeżeli nie jesteś ograniczony wysokością to wydłużenie kolumny zawsze jest świetnym pomysłem - ja bym wydłużył pod sam sufit. Masz złącza SMS więc łatwo to zrobić a kawałek rury ze złączem nie jest drogi - zresztą od czasu do czasu trafiają się okazje na targowisku. Ja mam dłuższy zasyp nad OLM ale Ty masz okazję potestować oba rozwiązania ; ) W sumie zależy od tego co Ci psuje destylat: przedgony czy pogony.

Jestem pewien, że przy twojej determinacji wcześniej czy później dojdziesz do zadowalających rezultatów ale - wracając do ekonomii i smaku - zastanów sie, czy nie warto choć raz spróbować z glukozą. Niby jest droższa - 3.30, niby o 10% mniej wydajna od cukru ale z drugiej strony daje mniej zanieczyszczeń. Drożdże nie muszą się napracować nad rozkładem sacharozy na glukozę i fruktozę zanieczyszczając przy tym nastaw. Masz mniej przedgonów i generalnie czasem o jedną destylację mniej. W końcu mimo, że z buraka można zrobić czysty spirytus to dobrą wódkę mało komu się udaje - albo ma zapaszek albo jest tak doczyszczona, że smakuje niczym. No, ale tu zdania są podzielone.

Z miedzią to uważaj 0 jak Ci destylat nie pachnie jajkiem to może wcale nie jest konieczna. Wiele osób jej nie używa. Miedź to katalizator i jak to katalizator - jedne związki rozkłada, inne pomaga tworzyć. Jest wiele głosów, że produkt bez miedzi jest lepszy. Nie mam pewności ale mam wrażenie, że to prawda.

Teraz kwestia przelewu do bufora.
Obawiam się niestety, że dorobienie króćca do nakrętki to bardzo zły pomysł.
- Jak potem odkręcić zakrętkę i nie skręcać cały czas wężyka ? Musiałby być bardzo długi a to zdławi przepływ. Zdejmować za każdym razem wężyk z gorącego króćca przy dolewaniu wody w metodzie 2,5 ? Jest ciasno spasowany bo musi być ciasno spasowany żeby nie ciekło, to wcale nie takie trywialne,
- Nakrętka jest wysoko, nieco pod poziomem dna bufora, jak ma się zrobić wystarczająca różnica ciśnień która spowoduje, że ciecz spłynie do końca ? Tam w ogóle ciśnienia szaleją.

Jeżeli już robić, to porządnie, łącząc to rozwiązanie z wskazaniem poziomu cieczy w KEG. Niestety wymagałoby to ingerencji w KEG, to już grubsza przeróbka. Ale - szczerze mówiąc - nie wyobrażam sobie zbytnio pracy z gotowaniem np. stężonego alkoholu bez wskaźnika poziomu. Myśl, że odkryją mi się gorące grzałki w środowisku etylu .. Brrrrr ...
A np. rozwiązanie, które stosuje Akas łączy to obie funkcje:
Obrazek
W tym rozwiązaniu słup cieczy w rurce do dolnego trójnika jest wysoki - lewar spowoduje wyssanie cieczy z bufora jak już zacznie spływać na tej samej zasadzie na której obciąga się wino z balona. W rozwiązaniu z króćcem na nakrętce trzeba by od strony zbiornika dorobić drugi króciec z jakąś rurką do dołu - co najmniej kilka cm do poziomu cieczy w zbiorniku - kompletnie bez sensu, złamie się po kilku odkręcaniach.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 7 mar 2019, 18:35
autor: janik
masterpaw2 pisze:W buforze masz około 20/25 cm zasypu, moim zdaniem daj go na górze powiększając bufor nad OLM.
Potwierdzam , powiększ kolumnę nad odbiorem OLM.
Mam 40 cm zasypu nad OLM i to doskonale się sprawdza jako bufor dla przedgonów. :idea:

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 7 mar 2019, 21:31
autor: wkg_1
Pewnie tak by trzeba zrobić.

Tyle, że wcale nie wiem, czy w tym przypadku problemem nie dzieje się na końcu procesu.
Bufor to wspaniała rzecz ale potrafi więcej napsuć niż pomóc przy nieumiejętnej obsłudze : ( Przy buforze do prowadzenie procesu używamy raczej kontroli poziomu, zachowania się bufora i temperatury w nim, temperatura na 10-ej to tylko takie potwierdzenie, że nie spieprzyliśmy za bardzo. Właściwie nie mam pojęcia do czego potrzebny jest tam termometr, no - może do stwierdzenie końca stabilizacji jeżeli ktoś się spieszy i zaczyna odbierać gon kwadrans po zalaniu. Albo podczas poznawania kolumny.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 19 mar 2019, 19:39
autor: don Avadoro
I ja mam problem z piekącym destylatem.

Jestem początkujący w tym hobby, choć mam nieco doświadczenia piwowarskiego. W odstępie kilku tygodni zrobiłem dwa właściwie identyczne zaciery z samego słodu jęczmiennego. Różnice były bardzo drobne, więc opiszę je jakby był to jeden proces.
8 kg słodu zacierałem w 24 litrach wody do negatywnej próby jodowej + 30 minut. Następnie wygrzew do 77 °C i filtracja z wysładzaniem 8 l wody. Wyszło ok. 22 l brzeczki 17,5 °Blg. Fermentacja 3 dni (drożdże whisky) - temp. 18 - 23 °C. Po 7 dniach od zadania drożdży zlałem znad osadu.
Destylacja na 15 l alembiku alquitar. Pierwszy odpęd bez podziału na frakcje do ok. 3% na alkoholometrze do uzyskania ok. 8 l 30% surówki. W drugim odpędzie odrzuciłem pierwsze 200 ml jako przedgon. Ok. 2,2 l serca odbierałem w zakresie ok. 82 - 55%. Pogonów nie odzyskiwałem.

Destylat ma bardzo przyjemny zapach - jakby łan zboża dojrzewającego w letnim słońcu. :D W smaku jest niestety piekący, pieczenie utrzymuje się jeszcze dość długo po przełknięciu. Co ciekawe, wydaje mi się, że problem pojawia się kilka dni po destylacji. Początkowo wódka jest jakby łagodniejsza w smaku.

Teraz powstaje pytanie, czy jest to normalny etap starzenia destylatu zbożowego i ten piekący smak z czasem zniknie, czy może coś skopałem? A jeśli tak, to co może być przyczyną problemu?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: wtorek, 19 mar 2019, 20:46
autor: janik
Przy pierwszym odpędzie nie odbierałeś przedgonu :?: :scratch:
Doznania smakowe przy niedojrzałym destylacie zbożowym mogą być różne :mrgreen: .
Czas zrobi swoje ,więc warto uzbroić się w cierpliwość a końcowy efekt może być OK.. :lol:

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 20 mar 2019, 13:27
autor: don Avadoro
janik pisze:Przy pierwszym odpędzie nie odbierałeś przedgonu :?: :scratch:
Różni różnie radzą. Ja zrobiłem to tak, jak Szkoci i Josef Pischl w książce Destylaty alkoholowe.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 28 mar 2019, 18:11
autor: gryzmo
Panowie sukces-nie piecze.
Miałem dać znać więc napiszę jakie wprowadziłem zmiany.
1.Więcej zasypu nad OLM-35cm
2.Dłuższa stabilizacja i więcej odebranych przedgonów (w sumie dwie godziny).
3.Serce odbierałem jak już praktycznie były resztkowe przedgony a po ich całkowitym zaniku przechodzę na odbiór z LM-gdzieś tak w połowie procesu.
4.Prędkość odbioru 25ml/min przy mocy 2400W a jak w zbiorniku mam 96 stopni zmniejszam na 15ml/min.
5.Koniec odbioru jak w buforze przekroczę 85 stopni. Temperatura na 10tej stoi w miejscu do końca.
6.Odpęd i rektyfikacja przeprowadzone tak samo.
7.Przy rektyfikacji praktycznie prawie nie wyczuwałem przedgonów ale i tak odebrałem po 100ml-metoda 2.5
Podejrzewam, że nawięcej dało zwiększenie zasypu nad OLM i odbierałem za mało przedgonu oraz za bardzo przeciągałem proces.
Dzięki za rady.
Czas się brać za zboże.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: piątek, 29 mar 2019, 19:37
autor: wkg_1
Fajnie, gratulacje !

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 11 kwie 2019, 00:53
autor: wkg_1
A takie głupie pytanie - czy możliwe jest, żeby po kolejnej rektyfikacji produkt był bardziej ostry w smaku ?
Może to wrażenie, ale starannie rektyfikowany nastaw był łagodny jak aksamit. Po powtórnej rektyfikacji wydaje mi się ostrzejszy.
Nie ostry, drapiący ale ostrzejszy.

Może to sugestia mojej lepszej połowy : ) Odpęd był "pachnący i delikatny" a po drugiej rektyfikacji "czuć spirytusem". No, ale Ona uważa, że Młody Ziemniak pięknie pachnie :D Tyle, że mi się też wydaje, że po drugiej jest nieco ostrzej. Wymyśliłem to sobie czy też to jest możliwe ? Odbierałem w obu rektyfikacjach 1l/h, pierwsza z miedzią druga bez. Woda ta sama.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 11 kwie 2019, 22:15
autor: JasnyPierun
Mało mam doświadczenia w temacie ale powiem szczerze że po pierwszej destylacji nie czuję prawie różnicy w smaku czy zapachu. Wczoraj zrobiłem sobie flaszkę 40% ze spirytusu po jednym razie dzisiaj zrobiłem kolejną flaszkę z tego samego spirytusu ale puszczonego drugi raz, odstało to kilka godzin i ... no ciężko mi powiedzieć które z czego. W głowie mam że 2 rektyfikacja daje większą czystość i widziałem tabelkę z podwieszonego posta, robię na 2 razy. Odbieranie 1 raz z miedzią a 2 raz bez.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 11 kwie 2019, 22:18
autor: wkg_1
Pewnie restrykcyjnie tniesz frakcje.
Z jaką szybkością odbierasz ?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 11 kwie 2019, 22:29
autor: JasnyPierun
Grzanie 2,5kW sprężynki z deptany, zwykle staram się nie szybciej niż 25ml/min, dzisiaj poleciałem 2x surówka to jakoś 28ml/min kapało ze 3 litry i temp stała później zjechałem niżej. Tnę tak że pogonów nie zbieram i nie dodaję do wsadów a przedgon zwyczajnie kropelkowo za pierwszym razem koło 400ml.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 11 kwie 2019, 22:49
autor: wkg_1
A tak z innej beczki - w innym poście piszesz, że robisz z glukozy. Widzisz też sporą różnicę między cukrem i glukozą ?

Co do tej dwukrotnej destylacji - szczerze mówiąc nie wiem, po co nam ona : ) Teoretycznie jest tradycyjną pozostałością po destylacjach prostych, gdzie nie ma kolumny która separuje frakcje i cały czas wszystko idzie razem. Mając kolumnę chyba wystarczy po prostu odebrać więcej przedgonów a bez bufora wcześniej kończyć proces ; )

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 11 kwie 2019, 23:17
autor: Doody
Nawet za trzecim razem po stabilizacji odbierzesz niewielką ilość śmierdzących przedgonów. Wiem bo robiłem trzecią destylację glukozy jako eksperyment. Każda kolejna rektyfikacja da nam lepszy produkt. Pytanie jest tylko jaki jest stosunek jakości do ceny. Co warto robić a co nie. Ponieważ ja piję swój produkt, dla mnie warto rektyfikować glukozę conajmniej dwa razy.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: czwartek, 11 kwie 2019, 23:49
autor: wkg_1
Przy drugiej rektyfikacji glukozy przedgony trochę mi jeszcze pachną - bardzo delikatnie i ładnie, przy trzeciej nawet w cukrówce nic nie czuję.
Ale prawdę mówiąc mi glukozówka smakuje najbardziej po jednym razie. De gustibus ... fakt, że nie robię wsadów o dużych stężeniach.

Zastanawiam się po prostu czy dłuższa stabilizacja i większa ilość odebranych przedgonów przy kolumnie nie będzie tożsama z drugą rektyfikacją. Bo co nam w sumie daje druga rektyfikacja z termodynamicznego punktu widzenia ?

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: piątek, 12 kwie 2019, 14:17
autor: Doody
Przedgony (frakcje lekkie) koncentrują się na górze kolumny podczas stabilizacji i można je odebrać w wersji skoncentrowanej, ale przez cały proces rektyfikacji odbieramy niewielkie ilości lekkich jak i ciężkich frakcji. Powtórna rektyfikacja, znowu powoduje rozdzielenie się frakcji lekkiej i ponowne jest skoncentrowanie na górze kolumny. Ilość jej jest kilkukrotnie mniejsza niż w pierwszej rektyfikacji ale nadal wyczuwalna. Możemy ją odebrać w wyniku zrzutu jeziorka lub odbioru kropelkowego, ale nadal przy drugiej rektyfikacji odbieramy minimalne ilości frakcji niepożądanych. Świadczą o tym dokładne badania składu chemicznego rektyfikatu na chromatografie. Każda następna rektyfikacja spowoduje jakieś separowanie frakcji niepożądanych, ale nasze zmysły w pewnym momencie już nie są w stanie pracować z taką rozdzielczością.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: piątek, 12 kwie 2019, 22:51
autor: wkg_1
Chyba się nie zrozumieliśmy. Ja to wszystko wiem, zastanawiam się tylko, czy wydłużenie czasu stabilizacji i dodatkowo odbiór przedgonów w ilości jak w drugiej rektyfikacji nie dałby tego samego. Zresztą - nawiązując do tytułu wątku - przedgony to chyba przereklamowana sprawa. Chodzi o ostrość. Alkohol pachnący przedgonami może być aksamitny a zupełnie oczyszczony z przedgonów może być piekący. Swoją drogą alkohol kompletnie wypluty z przedgonów i pogonów na wódkę się nie nadaje w mojej opinii ale to już rzecz gustu.


Z innej beczki: czy Ty jesteś pewien, że poprawnie odbierasz przedgony ? Masz obniżony odbiór ?
Pytam, bo ja przy trzeciej destylacji przedgonów - nie nastawu ale nazbieranych przedgonów - nie wyczuwam żadnego zapachu z LM.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 24 kwie 2019, 11:51
autor: damian.bartosiewicz
Opisze mój problem tutaj ponieważ nie mogę założyć nowego tematu... Już nie wiem gdzie szukać problemu..
Mam mikro pot-still miedziany wypełnienie sprężynki KO. Keg 30L grzałka z regulatorem mocy. (grzałka 2kw)
Chodzi o to że każdy destylat jaki robiłem ma ostry posmak jakby trochę metaliczny. Zależy mi na dobrym bimberku.
mikro-pot-still-.jpg
Ostatni jaki zrobiłem wyglądał tak:
1. zrobiłem nastaw z 25L wody, 6,5kg cukru, dodałem 3 słoiczki soku z jagód i malin drożdże Turbo Biowin Yeast 72h (tylko takie miałem)
2. Blg poczatkowe ok 23st. Temp ok 26st zanim dodałem drożdże, temp pomieszczenia ok 23st (zastanawiałęm się czy nastaw się nie przegrzał)
3. Pochodziło to ok 7 dni bez klarowania wlałem do gotowania. (poprzednie nastawy klarowałem turbo klarem teraz zrobiłem tak celowo żeby sprawdzić).
4. Temperaturę mierzę na rurze za wypełnieniem a przed chłodnicą. Wystartowałem grzanie - Kiedy temp wybiła ok 75st zmniejszyłem grzanie o połowę. (być może zbyt późno, ktoś pisał na forum że juz przy 65st powinienem zmniejszyć)
5. Pierwsze 150ml wylałem. Szybkość kapania ok 5 kropli na sek
6. Czas trwania wszystkiego 5 godz. - otrzymałem ok 4 l destylatu

Było to pierwsze grzanie..
Wydaje mi się że powodem może być źle oddzielony przedgon.
W smaku jest ostry nie ważne z której butelki. Im dalsza butelka tym może i mniej ostre. Kiedy dałem powąchać drugą butelkę w kolejności 0,5l żonie (ma wyczulony bardziej węch ;) ) powiedziała, że jest wyczuwalny aceton. Czy to znaczy, że za szybko robiłem odbiór ? Co robię nie tak.. ? :?
Przymierzam się do drugiego grania.. Czy rozcieńczyć wszystkie butelki które zebrałem z wodą do 20% czy te które czuć ten aceton odrzucić ? Jak podejść teraz do tematu. Wcześniej robiłem nastaw z winogron, rodzynek na drożdżach winnych - stało to ok 3-4 tyg, klarowałem turbo klarem, dalej postępowałem jak wyżej i miałem to samo... te same aromaty w butelkach. Po pierwszym gotowaniu jak wypiłem więcej to na drugi dzień głowa mało nie wybuchła :/ dostałem sprzęt od producenta zasypany sprężynkami i przytkany zmywakami. Dopiero teraz po tym gotowaniu to wyciągnąłem i namoczyłem w kwasku cytrynowym (była zielonawa ta woda) czy może to było powodem ? Resztę sprzętu zawsze płukałem gorącą wodą. Proszę o pomoc bo nie chcę marnować czasu, cukru itd wiem ze praktyka czyni mistrza ale może tu może tkwi jakiś szczegół który mi psuje mój trunek. Każda nawet najmniejsza wskazówka będzie dla mnie cenna!
Zależy mi na dobrym bimberku. Będę wdzięczny za pomoc!

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 24 kwie 2019, 16:48
autor: wkg_1
Myślę, że za duże grzanie - za szybki odbiór, zbyt mała ilość odebranych przedgonów.
Na takim sprzęcie trudno o czysty alkohol :(
Spróbuj na glukozie.

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: piątek, 28 cze 2019, 18:10
autor: dizel
Walczyłem z ostrym posmakiem długi czas Zacząłem od drożdży następnie ilości cukru w baniaku długiej stabilizacji i dupa. Rozwiązanie okazało się proste Do metody 2.5 wlewałem 20 l spir. 96% plus 11 l wody Otrzymywałem 62% i odbierałem przedgon Następnie dolewałem wody do ogólnej objętości około 85 l . Keg 100 l. Odbiór przedgonów czyli zrzut jeziorka 4 - 5 razy po 250 mil. Efekt brak posmaku czyli czysty ale ostry Ta ostrość zanikała po odbiorze około 4 -5 litrów gonu i stawała się łagodna w smaku Myślałem że te
4 - 5 l to przedgon i wylewałem do ścieku .Wydłużyłem kolumnę do 3 m myśląc że zmniejszę straty i lipa . Ciekawym tematem było to że raz czasami dwa na dziesięć gotowań urobek był łagodny . Wpadłem na pomysł zmniejszenia alkoholu w kegu do ostatniego odbioru czyli po odebraniu przedgonów z wsadu 62% zlałem 10 l mieszanki - około 6 l spir. i 4 l wody. Następnie dolałem wody do kega. Całość 85 l. Uruchomiłem sterownik , ustawiłem 2 zrzuty jeziorka i odbiór przy mocy 2400 w Podstawiłem menzurkę pod obniżony odbiór 70 cm. Rozcieńczyłem 100 ml. do 40% z wodą filtrowaną przez węgiel . Pruba i delikatny smak , aksamitny rozgrzewa po przełknięciu .

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: sobota, 29 cze 2019, 22:07
autor: Drupi
Czy mógłbyś to podsumować, streścić, jakoś nie kumam , co pomogło?? Dużo opisu a nie ma podsumowania co tak naprawdę pomogło. ??

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: środa, 10 lip 2019, 22:18
autor: dizel
Tłumaczę Znawcy tematu wiedzą oco kaman ,czyli nawet wysoka kolumna 3m. zasyp Philipka ma problem z odbiorem przedgonu przy wysokim stężeniu wsadu w kegu , podczas drugiego gotowania.Spirytus mimo długiej stabilizacji 24 godz. jest neutralny ale ostrrawy. Gdzie zrzut oczka trwał 0.3 ml. co godzina. Rozwiązaniem jest duży bufor który obniża procenty w kegu lub obniżenie stężenia większą ilością wody .. Dowodem na to jest moja zamiana bufora 3l. na bufoe 6.2l przy kegu 100 l. i wyczucie większej łagodności urobku. Dla szybkowarów im mniejszy procent w pojemniku tym łatwiej odebrać przedgony i uzyskać łagodny smak

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: piątek, 23 sie 2019, 21:46
autor: pete67
Witam serdecznie.
Ze wstydem przyznam, że dopiero po 6 miesiącach odkryłem przyczynę goryczy w moich produktach. Mam zbiornik 30l i zwykle nastawiam 4x25l i pędzę to wszystko po kolei. Po 4 gotowaniach zwykle są czarne i poddawałem je czyszczeniu. Wrzucałem je po gotowaniu do wody z kwaskiem. Po wyciągnięciu przepłukiwałem starannie i długo wodą. Produkt zawsze miał goryczkę i pierwsze z 4 gotowań i ostatnie tak, że musiałem wszystko filtrować. Dwa gotowania wstecz przegotowałem sprężynki z płynem do naczyń, tuż przed samym użyciem.
Od tej pory produkt jest taki jak powinien. Głupia sprawa. Nie spodziewałem się, że przepłukanie gorącą wodą to za mało. Robiłem cuda wianki a problem był tak banalny...

Przepraszam, że o takich pierdołach oczywistych wspominam, ale dla mnie to był wielki zgryz i może komuś to pomoże :)

Pozdrawiam
Pete

Re: Gorzki, piekący smak destylatu

: niedziela, 25 sie 2019, 15:17
autor: zenonowsianka
pete67 pisze:Po 4 gotowaniach zwykle są czarne i poddawałem je czyszczeniu.
Rozumiem że piszesz o miedzi, bo wypełnienie stalowe wystarczy przpepłukać nawet zimną wodą.
Dobry sposób na miedź jaki stosuję, to zagotować wypełnienie w wodzie z kwaskiem i po zagotowaniu dodać do wrzątku trochę sody oczyszczonej (uwaga ostrożnie!). Postoi kilka minuć i dokładnie wypłukać.
Kiedyś w pewnym momencie uznałem, że wystarczy gotować miedź tylko raz na kilka procesów. Gorycz destylatu, która się pojawiła, szybko to wyjasniła i teraz gotuję po każdym grzaniu.