Strona 1 z 1

Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 8 mar 2010, 15:02
autor: Juliusz
Przedgony i pogony, no ale,... dlaczego wylewać?

W czasie destylacji każdej mieszaniny płynów składniki, które mają najniższą temperaturę parowania (najbardziej lotne) wydostają się jako pierwsze z destylatora. Gdy np. destylujesz piwo, zacier, czy wino, najniższą temperaturę wrzenia mają substancje np. azotanowe, metanol, aldehydy czy estry. One pierwsze pojawią się w destylacie. Ta część destylatu nazywana jest ‘przedgonem’.
Aby nie zanieczyścić swojego cennego destylatu, frakcję tą oddzielamy (obserwując temperaturę) – potocznie mówimy: „Wylej do zlewu pierwsze 50ml-100ml”.
Celowo napisałem ogólnie ‘obserwując temperaturę’, aby zwrócić uwagę, że obserwowanie temperatury, aby wychwycić przedgony, bardzo często jest trudne lub wręcz nie możliwe. Bardzo łatwo jest nie zauważyć substancji wrzących w temp. 70C gdy do systemu dostarczamy dużo ciepła i opary wędrują w górę kolumny bardzo szybko. Tu rozwiązaniem jest doświadczenie i praktyka operatora; tu ważną rolę odgrywają smak i aromat. W tej fazie procesu destylat jest zwyczajnie próbowany smakowo i aromatowo do momentu aż wszystkie przedgony są już oddzielone. W Gorzelniach (np. znanych whiskey czy koniaków) osoba, która, dokładnie określa, co jeszcze jest a co już nie jest przedgonem (i pogonem) nosi miano Mistrza Gorzelniczego.
Przedgony należy wylewać (nie dodawać do kolejnego gotowania), bo ich procentowa ilość w płynie destylowanym wzrasta.
Podobna faza ‘zanieczyszczeń’ pod koniec procesu destylacji, gdy zawartość etanolu w zacierze znacznie spadnie. W tej fazie destylat nazywa się ‘pogonem’. W tej fazie destylacji w oparach pojawia się coraz więcej oparów substancji wrzących w temperaturze wyższej niż etanol. W przemyśle gorzelniczym jest jakby główna zasada, aby odbiór destylatu ograniczyć do przedziału temperatur np. 78.2C – 80C. Tu znów Mistrzowie polegają na smaku i zapachu jako kryteriach oceny, kiedy destylat zmienia się w pogon. W tej fazie bardzo często dokonuje się również pomiaru gęstości (zawartość, %) aby ocenić moment pojawienia się pogonów. Główny odbiór destylatu powinien zakończyć się wtedy, gdy moc wypływającej cieczy jest w granicach 30%-40%.
O ile przedgon, którego jest w zasadzie bardzo mało można wylać lub zbierać jako rozpuszczalnik o tyle pogony stanowią znaczną część destylatu i te należy oddzielić od destylatu głównego i dolać do następnego procesu. Cały proces destylacji w zasadzie przerywamy, gdy wypływająca ciecz ma moc 20%-30% - w zależności od upodobań operatora.

No ale dlaczego oddzielać przedgony i pogony?

1. Aby pozbyć się niemiłych smaków i aromatów (estetyka).

2. Aby na drugi dzień nie cierpieć na poważnego kaca i śladów depresji (samopoczucie).

3. Aby pozwolić organizmowi na szybszy metabolizm dostarczonego alkoholu – im więcej fuzli tym więcej pracy ma nasza wątroba i TYM dłużej utrzymuje się stan upojenia ( zdrowie).

Re: Przedgony i pogony, no ale,... dlaczego wylewać?

: sobota, 13 mar 2010, 09:53
autor: rajbi
Jestem początkujący dlatego bardzo zaciekawił mnie ten temat.Mam kilka pytań , a mianowicie :
1. Używając destylatora z odstojnikiem i deflegmatorem + kolba 6l występują te same procesy co opisane powyżej (ponieważ mi musi płyn w kolbie wrzeć żeby cokolwiek
kapało a część płynu zostaje w odstojniku i co dokładnie w odstojniku zostaje)
http://www.biowin.pl/?bio=1&str=4&grupa ... 94a3a43d3e
2.Metyl podczas destylacji .Prawda czy fałsz ?Według wikipedi metodą domową raczej trudny do uzyskania http://pl.wikipedia.org/wiki/Alkohol_metylowy
3.Do jakiego bezpiecznego % mogę w mojej aparaturze prowadzić destylację tzn przy jakim stężeniu zakończyć proces.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Gorąco pozdrawiam mistrzów gorzelników :poklon; :poklon;

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 2 kwie 2010, 17:53
autor: Qwet
Tak rozmyślałem na temat rozdzielania frakcji, analizowałem doświadczenia i doszedłem do wniosku, że podział frakcji na trzy części chyba nie wystarczy. Już tłumaczę o co chodzi.
Dotychczas destylując 6 litrów zacieru (kolba 6l z allegro i chłodnica, żadnych odstojników czy deflegmatorów) odbierałem kolejno: przedgon (20-50ml pierwszych kropel), wygon właściwy (1000ml 50-60%) oraz pogon (1000ml ~30%). Przedgon przeznaczałem do spryskiwaczy. Wygon właściwy rozcieńczałem i destylowałem drugi raz. Pogon bez rozcieńczania destylowałem i oddzielałem pierwszą jedną-trzecią skapu jako część dobrą, a pozostałe dwie-trzecie skapu o mocy 20% wlewałem do następnego zacieru. Zauważyłem, że ten przedgon otrzymany z pogonu bardziej pachnie wódką niż wygon właściwy z drugiej destylacji. Wygon z drugiej destylacji jednak trochę jeszcze pośmierduje, a przedgon otrzymany z pogonu wcale. Wynika to z faktu, że smród to substancje lotne, które nie przechodzą do pogonu.
Wymyśliłem więc taką metodę: Podczas destylacji zastosuję podział na CZTERY frakcje: przedgon I (20-50ml pierwszych kropel), przedgon II (200-400ml ~70%) wygon właściwy (800ml ~50%) oraz pogon (800ml ~30%). Przedgon I przeznaczę do spryskiwaczy. Przedgon II będę destylował i odbierał z niego pogon jako część dobrą. Wygon właściwy i pogon bez zmian.
Co o tym myślicie? :)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 2 kwie 2010, 18:23
autor: Juliusz
Piszę tu tylko o pierwszej destylacji.

Tą dzielę w zasadzie na trzy części:

I - mała ilość jako rozpuszczalnik, spryskiwacz.
II - odbieram wszystko do około 30% nawet 25% tego co wylatuje (mierzę destylat ciągle papugą).
III - odbieram aż do około 20% nawet niżej.

I = śmiecie.
II - idzoe do drugiej destylacji razem rozcieńczone do około 40% - 45%
III - zostawiam do kolejnego pędzenia zacieru (dodaję do zacieru).

Druga destylacja to już inna szkoła jazdy i tu bardziej mają znaczenie gusta osobiste.

J

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 21 kwie 2010, 00:31
autor: manowar
Juliuszu - wiem że jak laik ale chce się upewnić - na pot-stillu obie destylacje? No i czy mógłbyś opisać jak dzielisz drugą?

U mnie idzie to tak:

1 destylacja - 50ml klop - potem ciągnę ile sił i czasu

2. destylacja - 50ml klop - ciągnę do 50% - potem do 40% - potem ile siły starczy

gon wychodzi w granicach 60-65%, 0,3-0,5 43-45% - idzi na owocki do szybkiego spicia - reszta do balona szklanego i czeka na pogonówkę

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 21 kwie 2010, 05:05
autor: Juliusz
@manowar

Wystarczy (ja tak robię) odlać te 50ml tylko z pierwszej destylacji. Zakładam, że masz prosty kociołek (bez refluksu).

Dzielenie w drugiej destylacji zależy od tego co destylujesz. Jeśli czystą cukrówkę to ja robiłem to na smak i zapach (jest trochę uciążliwe ale to jedyna metoda aby wybrać dobrą wódkę).

Trunki smakowe (brandy, whiskey) najogólniej (nie jest to zasada) w drugim gotowaniu dzieli się na trzy części w stosunkach:

Przedgon 17%
Gon główny 60%
Pogon 23%

Można przyjąć, że

Przedgon stanowi destylat o mocy od 90% do 80%
Gon główny to destylat 80% - 55%
Pogon to destylat 55% - 30%/25%

Przedgon i pogon zbiera się do następnego gotowania (ja dodaję do zacieru czyli do pierwszej destylacji).

W dzieleniu destylatu nie ma unormowanych zasad i każdy dochodzi do swojej metody po kilku doświadczeniach.

J

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 21 kwie 2010, 11:57
autor: kedziorek91
Czyli przedgony i pogony dodajecie do kolejnego gotowania zacieru?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 21 kwie 2010, 12:05
autor: Agneskate
Jedni dodają, a inni nie i je po prostu wylewają, a jeszcze inni używają jako rozpałki do grilla. :)

P.S.
Możesz dodać spokojnie do następnego gotowania, ale nie musisz.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 21 kwie 2010, 12:45
autor: Zygmunt
Pzedgonu dodawać nie ma po co (bo po co dodawac sobie syfu), jak chcesz to możesz dolewać sobie pogony...

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 26 kwie 2010, 14:39
autor: drgranatt
@ Juliusz

A powiedz mi jak dzielić i czy w zasadzie dzielić jeżeli w całym procesie nie leci nic słabszego niż 90%?

Ja do tej pory dzieliłem tylko na dwie frakcje a mianowicie na przedgon i na gon. Zastosowałem zasadę, że lepiej odlać o 50 ml więcej i tak z 6 kg przerobionej słodyczy odlewałem 100 ml jako przedgon.

W tej chwili, aby uzyskać psotę o jak najlepszych właściwościach organoleptycznych chcę zastosować takie dzielenie frakcji przy założeniu, że z 1 kg słodyczy otrzymujemy 0,5 l psotki 95-96 %:

1. Przedgon - 5 % przewidzianej ilości (do zlewu albo jako środek do czyszczenia)
2. Gon - 50-60 % przewidzianej ilości (do konsumpcji po czyszczeniu węglem)
3. Pogon 35-45 % przewidzianej ilości ( po rozcieńczeniu do drugiego psocenia)

Oczywiście, całe te dywagacje mają zastosowanie jeżeli używamy drożdży typu "pure" o bardzo czystej fermentacji a nastaw do gotowania jest wyklarowany prawie jak woda.

Co o tym sądzicie?

Pozdrawiam

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 26 kwie 2010, 16:30
autor: Maciej_K
Szanowny Juliusz pisał o frakcjonowaniu na pot-stillu, kolega ddrgranatt mówi o kolumnie. Na kolumnie odlewasz pierwszą, umowną pięćdziesiątkę, potem stabilizujesz kolumnę, odbierasz gon główny, a o pojawieniu się pogonów świadczy nagły wzrost temperatury o 0,2 stopnia. Operowanie aparaturą refluksową jest solidnie opisane na tym forum.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 26 kwie 2010, 18:06
autor: Juliusz
Dla pewności potwierdzę post Macieja_k.

Być może nastąpiło nieporozumienie. Dzielenie destylacji na 'części' (w zasadzie) nie istnieje gdy używamy kolumny refluksowej/rektyfikacyjnej bo odbieramy tylko jeden główny gon (po odlaniu śmieci) spirytus o mocy około 95%+. Ten dział destylowania jest już dość dokładnie opisany.

Destylowanie kociołkiem/garnkiem/pot pozostanie kwestią otwartą ponieważ tu najważniejszą rolę odgrywa gust, poczucie smaku i aromatu każdego z nas. Podawane ilości/proporcje dzielenia gonów z kociołka będą tylko ogólne i indywidualne.

J

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 26 kwie 2010, 21:04
autor: miszello
Im więcej czytam o dzieleniu frakcji przy destylacji na pot-stillu, tym bardziej dochodzę do wniosku, że nie ma tu żelaznej reguły jak przy instalacjach refluxowych... Tu chyba musimy zdać się na węch, smak i % psoty, która aktualnie kapie z chłodnicy, a może się mylę...? Może ktoś z doświadczonych kolegów pokusi się o napisanie tutorialu na wzór i podobieństwo opisu Juliusza, o operowaniu systemem refluxowym, tylko w tym przypadku o psoceniu na pot-stillu...? Dla takich "zielonków" jak ja byłoby to światełkiem w tunelu niewiedzy na temat destylacji. Wprawdzie jestem już po pierwszym psoceniu, ale już teraz wiem, że nie zrobiłem tego do końca poprawnie...

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 27 kwie 2010, 15:22
autor: drgranatt
Witam ponownie,

Dzięki za zwrócenie uwagi. Tak zgadza się, nie można porównywać kolumny z pot-stillem. W obydwu przypadkach odbiór "urobku" będzie inny. Na kolumnie z refluksem przez cały czas odbieramy jednakową moc psotki tylko spada wydajność a na pot-stilu moc psotki cały czas nam spada.
Co do przedgonu to wiadomo-utarło się, że pierwsza 50 [out] a może więcej to już zależy od indywidualnego podejścia hobbysty (ja odlewam 100-150 ml).
Ja u siebie zauważyłem, że z 6 kg słodyczy pierwsze 2l jest bez zarzutu mając na uwadze moc, smak i zapach, natomiast reszta już zaczyna lekko trącić. Właśnie po odbiorze tej ilości gonu temperatura zaczyna skakać do góry i od tej chwili to co odbieram traktuję jako pogon mimo, że ma 93-95%.
Nic nie stanie się jak odbierzemy wszystko jako gon główny ale po zmieszaniu tracimy jednak na walorach smakowych i zapachowych. Dla jednych to będzie znaczące dla innych nie.
Dlatego ten świat jest piękny ponieważ nie wszyscy mają takie same gusta.

Pozdrawiam wszystkich

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 27 kwie 2010, 16:21
autor: Calyx
Juliusz pisze:Destylowanie kociołkiem/garnkiem/pot pozostanie kwestią otwartą ponieważ tu najważniejszą rolę odgrywa gust, poczucie smaku i aromatu każdego z nas. Podawane ilości/proporcje dzielenia gonów z kociołka będą tylko ogólne i indywidualne.
Wielu początkujących Psotników na początku przygody jest "pazurem".
Chcą duuuużo i w dodatku szybko. Sam również taki byłem.
Z czasem doszedłem do wniosku, że liczy się "jakość" a nie "jakoś".
Również z czasem wypracowałem metody dzielenia takie,
które dają satysfakcję migdałom nie zważając na ilość.
Moja metoda dzielenia, to metoda na termometr. (Destylacja prosta).
Pierwszą pięćdziesiątkę zachowuje jako rozpałkę grilla.
Następne krople, które lecą do 90*C zbieram w butlę i odstawiam (nie do picia).
Wszystko co leci od 90*C do końca 95*C traktuję jako środek
i przeznaczam do powtórnego psocenia. Od 96*C do 98*C zbieram
w tą samą butlę co początek (nie do picia).
Cały "środek" w drugim gotowaniu odbieram od początku kapania
do końca 95*C i ta psota jest "smakota".
Kiedy w butli (nie do picia) zbierze się wystarczająca ilość,
traktuję ją chemią i wrzucam na rury do "psotyfikacji".

Kiedy nastaw jest przewidziany w całości na spirytus,
to w pierwszym podejściu (destylacja prosta) wylewam tylko pierwsze 50ml.
Później odbieram wszystko jak leci aż do 98-99*C (czasem nawet metne leci).
Taki urobek traktuję chemią i po rozcieńczeniu wrzucam na instrument
psotyfikacyjny. Dzielenia w takim przypadku również dokonuję.
Tu decyduje "gust, poczucie smaku i aromatu" (cytat z Julesa :) )
Praktyka pokazuje, że ok. 10% z początku, to rozpałka.
Zalatuje rozpuszczalnikiem, acetonem i tylko do rozpalania się nadaje.
Odbiór "serca" to wszystko co leci do momentu, aż termometr wskaże
różnicę 0,2*C. Później nie warto się wysilać na wyciśnięcie jeszcze, jeszcze.
Może i można to jeszcze łapać z przeznaczeniem na powtórne psocenie.
Osobiście tą końcówkę odpuszczam

Pokrótce przedstawiłem moje sposoby dzielenia smakoty.
Tak naprawdę każdy z nas wypracowuje sobie własne, (w jego podejściu)
najlepsze metody uzyskania psoty nad psotami :) :) :)

Pozdrawiam serdecznie
Calyx

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 6 maja 2010, 12:11
autor: miszello
Calyx pisze: Cały "środek" w drugim gotowaniu odbieram od początku kapania
do końca 95*C i ta psota jest "smakota".
Calyx czyli w drugim gotowaniu nie musimy oddzielać już ślepoty i przedgonów?
Czy wszystkie "smrody" odcięliśmy już w pierwszej destylacji?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 7 gru 2010, 23:15
autor: Calyx
miszello pisze:
Calyx pisze: Cały "środek" w drugim gotowaniu odbieram od początku kapania
do końca 95*C i ta psota jest "smakota".
Calyx czyli w drugim gotowaniu nie musimy oddzielać już ślepoty i przedgonów?
Czy wszystkie "smrody" odcięliśmy już w pierwszej destylacji?
Późna ta odpowiedź ale..., lepiej późno niż wcale :)

W poście wyżej opisałem metodę jaką stosuję podczas psocenia.
Przy drugim razie nie widzę powodu oddzielania "ślepotki" i przedgonów,
gdyż już pierwszy raz, w krótkim zakresie temperatur pozbawił psotę tych "syfiloków".
Zdaję sobie sprawę, że uzyskane ilości są niższe od przyjętych (1kg = 1L)
ale jak już napisałem wole jakość a nie jakoś :)

Oczywiście można ciąć jeszcze początek przy drugim psoceniu,
co choć jeszcze zmniejszy ilość, to poprawi "łagodność".
Warto wtedy mocno przykręcić grzanie i bardzo powolutku,
(kierując się powonieniem i smakiem) odebrać po kropelce sam początek.
Traktuję jednak takie działania jako "aptekarskie" i wg mnie zbędne.

Możesz spróbować prowadzić drugie psocenie dzieląc cały proces
na porcje po np. 100ml, jednocześnie notując temperatury.
Wtedy sam będziesz mógł ocenić, które "setki" są OK a zapis
temperatur pozwoli przy następnych razach posługiwać się
tylko termometrem.

Pozdrawiam serdecznie
Calyx

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 20 mar 2011, 10:33
autor: maxlamop
Witam

Ile zostaje alkoholu w gotowanym nastawie, gdy przerwiemy proces destylacji przy 50% kapiących z chłodnicy? Dodam, że była to druga destylacja a wsad miał około 50% (nie mierzone). Za kilka godzin będę próbował sam zmierzyć, ale mam aerometr od zera do, stu. Wiadomo że jego dokładność pozostawia wiele do życzenia szczególnie w niższych stężeniach.

Pozdrawiam Sylwester

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 20 mar 2011, 12:30
autor: gobo
A ile wynosiła temperatura wrzenia nastawu w kotle w momencie przerwania destylacji? Z tej temperatury wrzenia idzie ustalić jakie stężenie alkoholu jest w pozostałości.
Oto link do wykresu z którego ustalisz zawartość alkoholu na podstawie temperatury wrzenia (niebieska krzywa na wykresie).
http://alkohole-domowe.com/forum/downlo ... hp?id=2594
Weź trochę z tego nastawu do małego naczynia, doprowadź do wrzenia i zmierz temperaturę w momencie wrzenia.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 20 mar 2011, 13:22
autor: gotiger
Calyx pisze:Przy drugim razie nie widzę powodu oddzielania "ślepotki" i przedgonów,
gdyż już pierwszy raz, w krótkim zakresie temperatur pozbawił psotę tych "syfiloków".
Nie do końca, bo np. u mnie przy powtórnym pędzeniu w pierwszej ~100-tce czuć było min acetony (3-4 krople roztarte na jęzorze po odparowaniu pozostawiały posmak). Tak więc pierwszą 100-tkę potraktowałem jako przedgon, bo dalej już nic na nos i jęzor nie wyczułem. Dodam, że przy pierwszym gonieniu odlewałem z każdej z 4 części (2x20L i 2x25L) po 50-tce. Wszystkie pogony zchemizowałem, a to co miało ponad 90% puściłem tylko po rozcięczeniu razem z chemo-pogonami.
Co do samej chemi, to długo się wachałem, ale stwierdziłem, że zaryzykuję z pogonami - opłaciło się.
Pogony po min dawce chemii, 2-3dniowym klarowaniu i przefiltrowaniu przez filtr od kawy były na zapach idealne, a przy tym krystalicznie czyste (zastanawiałem się nawet czy nie skosztować nawet łyżeczką trochę, ale się powstrzymałem). Procent pogonów spadł mi minimalnie - wejściowo miałem jakieś 42-44% (dokładnie nie pamiętam), a wyjściowo było równo 40 volt.
Z całą pewnością mogę wszystkim polecić chemię na pogony, ale należy pamiętać o bezpiecznym podejciu do tematu. Obowiązkowo waga z dokładnością min do 0,5g, a najlepiej do 0,1g. Przestrzeganie zasad bezpieczeństwa - w końcu NaOH to bardzo silna zasada, a KMnO4 b. silny utleniacz.
Osobiście użyłem dawki 0,5g/L 50% psoty (pogonu), dodając jednocześnie odrobinę więcej NaOH (o jakieś 10% więcej) niż nadmanganianu.
Calyx pisze:Oczywiście można ciąć jeszcze początek przy drugim psoceniu,
co choć jeszcze zmniejszy ilość, to poprawi "łagodność".
Warto wtedy mocno przykręcić grzanie i bardzo powolutku,
(kierując się powonieniem i smakiem) odebrać po kropelce sam początek.
Traktuję jednak takie działania jako "aptekarskie" i wg mnie zbędne.
Calyx, ale przecież cięcie przy powtórnym puszczaniu nie musi być jakieś drastyczne - może to być nawet 25-50ml (wszystko na nos i smak najlepiej odzielać).
Co do wolnego odbierania to mogę tylko potwierdzić - sam tak zrobiłem i mogłem na bierząco sprawdzać, łapiąc materiał do kieliszka 50ml. W sumie mogłem już 2-giej 50-tki nie odcinać całej, ale wolałem ciut więcej odciąć i nie marudzić później.
Wiadomo oczywiście, że wszystko zależy od ilości nastawu. Ja z 90L wydzieliłem zaledie ~300ml do wylania, a reszta jest już "kryształ" :D

Pozdrówka

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 20 mar 2011, 19:33
autor: maxlamop
gobo pisze:A ile wynosiła temperatura wrzenia nastawu w kotle w momencie przerwania destylacji? Z tej temperatury wrzenia idzie ustalić jakie stężenie alkoholu jest w pozostałości.
Oto link do wykresu z którego ustalisz zawartość alkoholu na podstawie temperatury wrzenia (niebieska krzywa na wykresie).
http://alkohole-domowe.com/forum/downlo ... hp?id=2594
Weź trochę z tego nastawu do małego naczynia, doprowadź do wrzenia i zmierz temperaturę w momencie wrzenia.

Witam

Dziś jestem troszkę niedospany gdyż kapać skończyło o czwartej nad ranem a właściwie sam zakończyłem, gdy licznik pokazał 50% i nie objaśniłem w poprzedniej wypowiedzi całego kontekstu kapania. Pracuję na prostym sprzęcie keg i chłodnica bez termometrów. Trudno mi stwierdzić, jaka była temperatura a procent mierzę aerometrem pod koniec, co 0,5l. Zmierzyłem to, co pozostało aerometrem jak wspominałem nie jest to profesjonalne urządzenie pomiarowe i na moje oko to zostało ok. 5-7% i jest tego 12 litrów, czyli jest tam troszkę tego etanolu i tu pojawia się pytanie czy przetrzyma to w plastikowej bańce nie zepsuje się do następnego gotowania.

Pozdrawiam Sylwester

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 20 mar 2011, 20:50
autor: gobo
Tylko zamknij korkiem, żeby nie wyparowało!

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 22 mar 2011, 18:59
autor: PETER29
Witam. Powiedzcie mi szanowni psotnicy czy jeśli z kilku destylacji nazbiera się z 10 literków ok 30% pogonu, da się coś wytworzyć? Tzn czy można w kocioł lać i rozpalać ogień? Słowa krytyki mile widziane.
Pozdrawiam

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 22 mar 2011, 20:42
autor: radius
Sam sobie odpowiedziałeś;
w kocioł lać i rozpalać ogień
:!: Można by wcześniej oczyścić pogony chemią, ale nie jest to konieczne w 100%.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: sobota, 28 kwie 2012, 16:30
autor: korzeniewski.mariusz
Witajcie. Mam pytanie czy spirytus z kolumny który ma 96% jest bezwonny. Bo mój ma jakiś dziwny zapach. czy to może źle odebrane przedgony?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: sobota, 28 kwie 2012, 19:54
autor: lukasz206
Wysoki woltaż nie oznacza jeszcze kompletnej czystości, mój spirytus który ma podobny woltaż rozrobiony do 40% pachnie jak to znajomy nazwał "landrynkami" ale to od drożdży :)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: sobota, 28 kwie 2012, 21:08
autor: wiking
Odpowiedzi na twoje pytanie może być wiele, tak jak i przyczyn tego że coś ci pachnie nie tak jak byś chciał. Napisz coś więcej, co i jak robiłeś, jaki masz sprzęt, to wtedy ktoś na pewno ci odpowie co jest nie tak. :punk:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: sobota, 28 kwie 2012, 22:20
autor: Zygmunt
Potrzebujesz drugiej rektyfikacji, rozcieńcz do 40-paru i wio.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 21 sty 2014, 11:26
autor: pumpex
Czy jak nazbieram pogonu z pierwszej destylacji, potraktuję go sodą oczyszczoną to mogę go wlać po kilku dniach do nowego zacieru czy lepiej pogony z sodą destylować osobno po raz drugi?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 21 sty 2014, 11:39
autor: gr000by
Najlepiej osobno, ale również można je dolewać do nastawu (do pierwszej destylacji).

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 21 sty 2014, 16:57
autor: ramzol
Ja też jestem na początku wspaniałej przygody, może o dwa kroki dalej :D .
Na początku odbierałem z "%mierzem". Na smak było trudno, nie wiedziałem czego szukać. Na tą chwilę po +/- 15 gotowaniach, (jedna destylacja, garnek 12l i deflegmator z butelek po cytrynówce ok. 70 cm) odbieram 1-3 krople/s (5h/proces) tylko na smak i według wskazań termometru w garze.
Z 10 litrów wsadu odlewam pierwsze 50ml. Następne 2 setki odstawiam na bok( w większości i tak idą do spryskiwaczy, są ostre w smaku i nie chodzi tu o %). Potem lecę serduszko do 94-94,5 st.C na garnku, nie trzeba kontrolować smaku, co nie znaczy, że się nie zmienia.
Od 93,5st.C zmniejszam grzanie i smakuje co 50ml.
Pogony zbieram do 99st.C
Jeżeli psącę ten sam gatunek to pogony dolewam do następnego gotowania. Przy zmianie gatunku zbieram do 5l, rozcieńczam do 30% i zasypuję sodą.

Potrzeba praktyki na swoim sprzęcie i według mnie tylko to rozwiewa wszelkie wątpliwości smakowe.
Jest to mój sposób dzielenia frakcji i możliwe, że dużo marnotrawię. Wole setkę wylać niż bujać się z niedobrym napitkiem.

Wszystkim początkującym radzę dużo czytać to wspaniałe, pełne wiedzy forum, praktykować i pytać starszych stażem kolegów. Na pewno otrzymacie pomoc i wskazówki.

Dziękuję wszystkim za pomoc, którą tu otrzymałem i pozdrawiam Ramzol :respect: :piwo:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 5 lut 2015, 20:37
autor: Drupi
Dzisiaj psociłem (na kolumnie rektyfikacyjnej zimne palce) tak: pierwszą setkę wylałem, potem gon właściwy. Nie bardzo wiedziałem kiedy zacznie się pogon a więc zacząłem oddzielnie odbierać go jak temperatura na KEG-u wzrosła do 80*C. Czy ten wzrost temperatury na termometrze w KEG-u może być sygnałem, że zacznie lecieć pogon? Dodam, że smakowo trudno jest mi rozpoznać kiedy zacznie się pogon bo cały czas leci destylat powyżej 90%.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 5 lut 2015, 22:31
autor: olo 69
A co to za termometr w kegu? Gotowałeś nastaw czy surówkę? Jeśli surówkę to rozrobioną do ilu procent?
Przy 80C w kegu pogony- nie ma takiej opcji.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 6 lut 2015, 17:41
autor: Drupi
Termometr w KEG-u taki tarczowy, po srodku KEG-a z boku. Sonda termometra wchodzi we wziernik. Gotowałem surówke z której wcześniej wylałem przedgon 150 ml. a nie odlewałem żadnego pogonu. Więc pomyślałem sobie że jeśli Etanol wrze w 72 do 78,3*C to powyżej tej temperatury wrze ten zły alkochol np. Estry, Aldehydy. A ta najprawdziwsza temperatura jest tam gdzie jest ciecz i grzałka. W tej temperaturze z rodcieńczenia surówki 5l. 93% dolałem jeszcze 10l. wody żeby grzałka była dobrze przykryta. Te złe alkochole pewnie były, bo wtedy nie oddzieliłem pogonu. Dodam że moją grzałką nie można zmniejszyć temperatury na końcu psocenia bo niema regulatora. Po powtórnym psoceniu wylałem jeszcze 100ml. przedgonu i 1200ml. pogonu (łącznie z tym co wylałem z ostojnika), to z ostojnika potraktowałem jako pogon. A co Wy o tym sądzicie?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 6 lut 2015, 20:48
autor: aronia
Sądzimy, że nie chce Ci się szukać, a nawet czytać tego co inni Ci podsyłają. To co piszesz świadczy o brakach w elementarnej wiedzy: nie wiesz jak dzielić frakcje, do czego służą konkretne termometry, jak pracować na sprzęcie który posiadasz.
Wróć do tematu który sam założyłeś i przeczytaj go kilka razy(razem z odnośnikami, które w nim znajdziesz), później zacznij używać wyszukiwarki stosując słowa klucze, a dopiero jak nie znajdziesz odpowiedzi zadawaj pytania.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 28 kwie 2015, 12:03
autor: W_TG
Wydawało mi sie ze jest temat "Ile przedgonu/pogonu jest w przedgonie/pogonie" ale nie znalazłem.
Może coś mi sie ubzdurało więc podpinam sie pod ten temat.

Dla ułatwienia i przyspieszenia procesu działałem następująco
-Odbiór przedgonu podczas stabilizacji ca. 200 ml - podpałka
-Dalej szybki odbiór przedgonu ca 0,5 - 0,6 l - tak długo aż nie czuję obcego zapachu
- Serce -5l
- Pogon, odbierany szybko (OMV na max) do chwili aż temp na rozdzielaczu 95 stC, Różne ilosci ,
litr, czasem wiecej
I te przedgony i pogony zlewałem razem.
Uzbierało ni sie tego 11 litrów. Mocy nie mierzyłem.
Po rozcieńczeniu 2/1 puściłem ostatnio na kolumnę
Uzyskałem z tego ok 0,9- 1l przedgonu. Lałem w butelkę po mineralnej dlatego wartości przybliżone
Uciągnąłem z tego 5 litrów bardzo ładnego spirytu. Wydaje mi się ze troszkę nawet lepszego niż standardowy ( gonie tylko raz)
Pogonu już nie odbierałem.

I tu pojawiło mi się pytanie.
Czy są jakieś badania składu przed i pogonów ??
Wiadomo ze co operator to będą różnice. Ale zżera mnie taka ciekawość, ile i czego tam można znaleźć

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 28 kwie 2015, 12:15
autor: radius
W_TG pisze:Czy są jakieś badania składu przed i pogonów ?[...] Zżera mnie taka ciekawość, ile i czego tam można znaleźć
Może chociaż w niewielkim stopniu zaspokoję twoją ciekawość ;)
http://bimber.ovh.org/przemyslowo3.html

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 28 kwie 2015, 14:29
autor: gr000by
Mogę spróbować zamówić badanie odpadów z produkcji domowej, zarówno przed i po obróbce, bo trochę ich nazbierałem, a jeszcze trochę ich dozbieram. Nie będzie to aż tak dokładne badanie jak w przypadku Jarosza i Jarocińskiego, ale zawsze coś.
Dodatkowo posiadam, użyczone na potrzeby napisania pracy inżynierskiej, wyniki badań przedgonów i pogonów odbieranych z kolumn przemysłowych, lecz nie wykazują one tak bogatego składu jak w Jaroszu i Jarocińskim, głównie dlatego że do przerobu trafiały wyłącznie alkohole surowe, które są już pozbawione sporej części zanieczyszczeń.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 28 kwie 2015, 14:57
autor: aronia
Według mnie badanie składu przedgonów i pogonów jak dla nas nie ma większego sensu, bo i tak nie będziemy tego pili... ale już przebadanie składu "serca" które otrzymamy z przeróbki tych odpadów może pozwolić nam uzyskać istotne informacje np. czy warto zbierać te odpady i ponownie przerabiać. Żeby takie badanie miało sens to taka przeróbka powinna być prowadzona zgodnie "ze sztuka" czyli nie za wysoki % wsadu(czego przy tak zanieczyszczonym wsadzie możemy nie oszacować alkoholomierzem), a tego co otrzymamy i tak nie należy traktować jako gotowy spirytus tylko jako "surówkę odpadową", którą należy jeszcze oczyścić - bo co po co byłoby oddzielać te przedgony i pogony przy destylacji nastawu i do 2 gotowania dawać tylko serce(chyba że ktoś leje wszystko) skoro bez ich oddzielania dałoby się to "wyczyścić".
W_TG pisze:Uciągnąłem z tego 5 litrów bardzo ładnego spirytu. Wydaje mi się ze troszkę nawet lepszego niż standardowy ( gonie tylko raz)
Pytanie 1: czy oceniałeś ten spirytus tylko w postaci stężonej czy też po rozcieńczeniu?
Pytanie 2: Czy masz jakiś odnośnik do jakości po 2 razach?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 28 kwie 2015, 15:16
autor: W_TG
W ostatni weekend puściłem 2 nastawy i ten ze smrodków.
ad 1- Próbki na smak i zapach robiłem po ca. 5-6 krotnym rozcieńczeniu
lałem do kieliszka 2 łyżeczki i dopełniałem kranówką do 2/3 obj.
Moja ocena była zbieżna z drugim oceniającym.
ad 2- zawsze puszczam tylko 1 raz więc nie mam porównania do podwójnej rektyfikacji.

Nie skromnie powiem ze spirytus mam bez obcych zapachów. Jedynie w delikatnym posmaczko-zapachem jak to określa gr000by karmelkowym. Coś jakby zapaszek TOFI
Jako ze większość używam do nalewek, zadębienia, a ostatnio zadałem wysezonowaną śliwką. Pychotka, lepsza od dębu.
Ten Tofikowy posmaczek !!MINIMALNY!!! w niczym nie wadzi. A czystej daje swoisty charakter.

Kolumna od KEG-a do OVM 155 cm Zmywaki pocięte na 5-10 mm sprężynki

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 28 kwie 2015, 15:51
autor: aronia
To nic tylko pogratulować otrzymywanej wysokiej jakości(którą po 1 razie też da się otrzymać - ale nie uprzedzajmy faktów :D ). Odnośnie "surówki odpadowej" to sam 2-krotnie się już naciąłem no to, że w postaci stężonej było bardzo dobrze, a po rozcieńczeniu do odpowiedniej mocy wychodziły po przegryzieniu jakieś dziwne zapachy i w myśl zasady: "strzeżonego..." wole to przepuścić 2 raz, chociaż moja ostatnia surówka odpadowa(odbiór OLM/LM) po "leżakowaniu" w niezamkniętych na szczelnie damach zbliżyła się zapachowo niebezpiecznie blisko spirytusu po 2 razach i było lekkie zastanowienie czy na pewno nie pomyliłem pojemników.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: sobota, 12 wrz 2015, 11:26
autor: ironimo
Nazbierało mi się z 8 l. pogonów ze śliwowicy. Żal mi ich było więc przegoniłem 2 razy. Otrzymałem ok 3 l. Niestety w smaku medyczny, mydlany, jednym słowem nigdy więcej.
Dałem dębu i odstawiam do zapomnienia. Wylać mi szkoda, może czas to trochę złagodzi.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 13 wrz 2015, 10:51
autor: wawaldek11
Na czym i jak gotowałeś?
W ostateczności można z tego zrobić spirytus na kolumnie.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 13 wrz 2015, 12:09
autor: gr000by
Coś słabo się przyłożyłeś do przerobu pogonów, bo ja specjalnie zbieram wszelakie przedgony i pogony z wsadów na destylaty smakowe (owocowe, miodowe, rumowe) i przerabiam później na smakówki, które wszystkim smakują. Najlepszym przykładem jest brandy wieloowocowe (http://alkohole-domowe.com/forum/post11 ... ml#p115845), które zebrało bardzo pozytywne opinie (m.in. aronii, eldiera, boxer1981228, Szymcia, manowara i kilku innych osób), co dało mi motywację do powtórzenia tego trunku z jeszcze bardziej dopracowanym składem dodatków.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 31 gru 2015, 17:49
autor: Drupi
Dziś robiłem surówke cukrówki na OLM i zauważyłem, że dobrą metodą ciągnięcia pogonów jest ich ciągnięcie do momentu gdy na głowicy pokaże się temperatura z 10-tej półki, ale podwyższona o ten skok temperatury, przez którą musieliśmy zmienić naczynie na pogon . Np. dziś temperatura na 10tej była równo 70 *C, po skoku o 0,4 * C zaczoł się pogon to zamknołem dolny zawór i ciągnolem z górnego do momentu aż i na głowicy pokazała się temperatura 70,40 setnych stopnia.
Po przekroczeniu tej temperatury leciał syf i to co leci to jest nie warte żeby dolewać i spaprać sobie następną destylacje sórówki. Myśle, że dotyczy to tylko wyższych kolumn.

Uff...

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 31 gru 2015, 18:06
autor: Kamal
Ja choć pędzę na pot-stilu to ważne jest kiedy tniemy pogony. Z pierwszch pogonów, po drugiej/trzeciej destylacji, może powstać ciekawy destylat. Ale przedgonów nigdy nie dolewałem, bo dla mnie to już odpad na rozpałkę. I do tego dobrze służą. ;)
K.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 31 sty 2016, 01:37
autor: mirekzak
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Jest to mój chyba pierwszy post, choć czytam to forum od lat kilku. Destyluję od dwóch lat, przeważnie cukrówki, choć owocówki też często mi się zdarza. Destylaty używam najczęściej do nalewek, choć "wódeczkę" też często sobie robię. Ale chcę się podzielić pewnym spostrzeżeniem, odnośnie destylatów pogonowych. Otóż wszelkie nalewki robione na tych destylatach, powodują "poranne bóle głowy". Robiłem często dwie wersje niektórych nalewek, na destylacie "właściwym" i pogonowym. I te na pogonach zawsze powodowały po wypiciu kilku szklaneczek mały ból głowy. Nie pomaga nawet chemia taka jak soda oczyszczona dodana przed gotowaniem pogonów. To takie moje spostrzeżenie. Może ktoś z szanownych forumowiczów ma podobne doświadczenia?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 31 sty 2016, 09:12
autor: lesgo58
mirekzak pisze: Robiłem często dwie wersje niektórych nalewek, na destylacie "właściwym" i pogonowym. I te na pogonach zawsze powodowały po wypiciu kilku szklaneczek mały ból głowy.
Co to oznacza? Opisz jak otrzymujesz tzw. destylat pogonowy?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 31 sty 2016, 14:51
autor: mirekzak
Witam ponownie
Pierwszą destylację nastawu ciągnę "na maxa" aż procenty spadają do 30. Po drugiej destylacji, zbieram pogony. Jak ich się "uzbiera" jakieś 20l, z kilku nastawów, zasypuję baniak sodą oczyszczoną, po 2 dniach pogony destyluję dwukrotnie. Z 20l pogonów wychodzi czasem około 4-5l destylatu "pogonowego" 70-75%. Jednak jak pisałem poprzednio, destylat ten powoduje "skutki uboczne". Wódeczka tak otrzymana czasem ma lekkie pogonowe posmaki, dlatego używałem jej do nalewek, oczywiście w ramach eksperymentu, mając nadzieję, że posmaki te zostaną zniwelowane przez aromaty owoców.
I faktycznie, nalewka na takim "pogonowym" destylacie w smaku nie różni się od nalewki na destylacie "właściwym", niemniej jednak efekt uboczny jest. Być może jest to zbieg okoliczności, gdyż nalewki wymagają długiego dojrzewania. Te nalewki robiłem na przełomie 2014-2015, nie przywiązywałem zbytnio uwagi do destylatu z pogonów, bo traktowałem to jako trunek drugiej jakości. Dodam, że destyluję metodą "pot still", zbiornik 25l ze stali nierdzewnej, mała kolumna 40 cm wypełniona miedzią (zmywaki miedziane), chłodnica stalowa. Proste urządzenie, ale do owocówek nadaje się idealnie.
Owoców mam czasem dużo, bo po winach i sokach, żal mi je "wywalać" więc robię nastaw na bazie tych owoców. Oczywiście na beczkę 50l dodaję około 10 kg cukru, więc w zasadzie jest to cukrówka z "lekką nutą owocową". Wódeczka z takiego nastawu wychodzi doskonała, o lekkim owocowym posmaku i zapachu. Oczywiście nie ma żadnych bimbrowych zapachów, bo dla mnie trunek śmierdzący bimbrem jest niepijalny.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 31 sty 2016, 20:40
autor: radius
mirekzak pisze:destyluję metodą "pot still"
No i wszystko jasne :)
mirekzak pisze:Po drugiej destylacji, zbieram pogony
A możesz napisać jak dzielisz frakcje na swoim pot stillu? Co to wg ciebie, uzyskane na tej aparaturze, są pogony?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 31 sty 2016, 20:51
autor: lesgo58
Nalewki na takich destylatach to prawdziwe wyzwanie. Nie wyobrażam sobie robienia ich na destylacie czysto cukrowym, ale już na surowcach bardziej szlachetnym mogą być niezłe. Pozostaje też kwestia komponowania się z poszczególnymi składnikami wchodzącymi w skład takiej nalewki. Sam destylat jest już wystarczająco aromatyczny.
@mirekzak
Piszesz o próbach robienia nalewek na pogonach. Jak dla mnie to mija się z celem. Dlatego masz problemy z akceptacją takich nalewek. A także z dobrym samopoczuciem w dniu następnym.
Nalewki to tylko i wyłącznie z najlepszej jakości spirytusu. To surowiec dodany powinien stanowić o jakości i charakterze nalewek. Przynajmniej ja do tego tak podchodzę.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 31 sty 2016, 22:32
autor: mirekzak
radius pisze:A możesz napisać jak dzielisz frakcje na swoim pot stillu? Co to wg ciebie, uzyskane na tej aparaturze, są pogony?
:kumple:

Pierwsze 100ml idzie jako rozpałka do grila, przedgony zbieram do małych buteleczek 100ml jakieś 3-4szt, gon właściwy to przeważnie około 5l, po czym reszta do 0,5l butelek aż procenty spadną do około 20. Po destylacji organoleptycznie badam zapach i smak. Jak wyczuwam aceton, to są to jeszcze przedgony, z ostatnich butelek pogony też rozdzielam po zapachu.
lesgo58 pisze:Piszesz o próbach robienia nalewek na pogonach. Jak dla mnie to mija się z celem. Dlatego masz problemy z akceptacją takich nalewek. A także z dobrym samopoczuciem w dniu następnym.
Nalewki to tylko i wyłącznie z najlepszej jakości spirytusu. To surowiec dodany powinien stanowić o jakości i charakterze nalewek. Przynajmniej ja do tego tak podchodzę.
Zgadzam się z kolegą, to były eksperymenty, bo mając takich "pogonowych" destylatów 15l trzeba je było wykorzystać. Oczywiście również się zgadzam, że nalewki wymagają dobrego spirytusu, ale ja w zeszłym roku zrobiłem około 20 różnych nalewek, średnio po 5l każdej, więc kupując dobry spirytus poszedłbym z torbami. Z drugiej jednak strony, destylat z cukrówki wcale nie jest zły do nalewek, nawet destylat z "lekką nutą owocową" daje ciekawe efekty smakowe.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 1 lut 2016, 09:47
autor: Roger
mirekzak pisze:
mając takich "pogonowych" destylatów 15l trzeba je było wykorzystać. .
Myślę że jednak lepiej dozbierać, rozcieńczyć i powtórnie przedestylować z dobrym cięciem ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 1 lut 2016, 10:30
autor: mirekzak
Destylaty "pogonowe" to pogony destylowane przeze mnie dwukrotnie, czasem potraktowane sodą oczyszczoną. Samych pogonów nie dawał bym do czegokolwiek.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 1 lut 2016, 12:11
autor: radius
Nawet jak przedestylujesz kilka razy i będziesz walił sody bez umiaru, to na pot stillu nie oczyścisz pogonów tak, aby nie śmierdziały (dla mnie "zapach" pogonów to smród) i łeb po nich nie napier***ł :mrgreen:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 1 lut 2016, 12:15
autor: Roger
No tak masz racje na pot sillu będzie ciężko :(
Ale zawsze można "uśmiechnąć" się do kogoś z kolumną ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 1 lut 2016, 12:19
autor: lesgo58
mirekzak pisze:Destylaty "pogonowe" to pogony destylowane przeze mnie dwukrotnie, czasem potraktowane sodą oczyszczoną. Samych pogonów nie dawał bym do czegokolwiek.
Jak już się wyjasniło - masz bardzo ograniczony w swoich funkcjach sprzęt. Słusznie robisz, że gromadzisz pogony. Tylko, żeby je oczyścić potrzeba sprzętu z trochę wyższej półki. Piszesz, że robisz dużo nalewek. Dlatego nie wiem czy nie warto się zastanowić nad kupnem kolumny. Wiem, że to nie mały wydatek. Ale w podstawowej i wystarczającej do Twoich potrzeb wersji jesteś w stanie kupić za 1200-1500żł. Przelicz to na spirytus, który zużywasz do nalewek. oczywiście po cenie akcyzowej. Przy tej ilości gwarantuję ci że koszt kolumny zwróci się w ciągu roku. Później już tylko korzystasz do woli.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 1 lut 2016, 13:51
autor: mirekzak
Tak wiem o tym. Mam w zasadzie 2/3 sprzętu, bo zbiornik i 40cm kolumna jest ze stali nierdzewnej, na złączach "clamp" brakuje reszty kolumny i chłodnicy Aabratek z oprzyrządowaniem. W końcu, z tą myślą zamawiałem obecny sprzęt. Ale jestem tylko amatorem-hobbystą, pomału przyjdzie czas na rozbudowę ;-). Dziękuję za wszelkie sugestie, tak na marginesie, robiłem ostatnio nastaw cukrowy na bazie wytłoków z malin (żona soki robiła), a że było tego z 10l, więc żal było wywalać (trochę cukru i aromatów w tym pozostało). Po fermentacji na rurki, dwukrotna destylacja i wódeczka wyszła dokonała. Lekki, malinowy zapach i posmak. W dwa tygodnie rodzina i znajomi wypili prawie 10l 40% wódeczki :-(
Pozdrawiam
Mirek
PS: cyt "alkohol niszczy skórę .. na łokciach i kolanach" - bardzo podoba mi się ten cytat z jednego z forum

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 1 lut 2016, 17:44
autor: wawaldek11
Ty może i jesteś hobbystą, ale Twojej rodzinki do tej grupy już bym nie zaliczył :mrgreen:
Na pewno z hobbysty-amatora staniesz się hobbysta-profesjonalista z abratkiem. Tylko nie rozpuść za bardzo rodzinki, bo z torbami pójdziesz ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 1 lut 2016, 21:34
autor: mirekzak
Wiecie Panowie jak to jest, my "hobbyści" napracujemy się, napocimy, napsocimy, a domownicy i znajomi podegustują, pozachwalają, ale jak trzeba pomóc, choćby nawet przy myciu "garów", to już nie pomogą. Taki to już los psotnika hobbysty :-(

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 2 lut 2016, 01:55
autor: boxer1981228
To zrób tak jak ja to zrobiłem, to co Ty robisz to jedno a to co rodzinka to drugie. Mnie też złościło wypijanie moich nalewek, moja wina bo dawałem, od szwagrów nie mogłem się odgonić a teraz robię dla nich super przepalaneczkę i dla rodzinki szybkie limoncello ;). Szybko i dobrze, im posmakowało a moje naleweczki i destylaty mogą sobie dojrzewać na strychu. Wilk sytu i owca cała ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 2 lut 2016, 15:46
autor: dzzd1
Witam

Proponuję oczyszczenie pogonów (i nie tylko) olejem roślinnym...

Technologia wygląda w skrócie tak:

1 rozcieńczamy pogon do mocy 15-25% (im bardziej tym lepiej)
2 dodajemy na każdy litr roztworu ~20ml oleju jadalnego
3 mieszamy przez wstrząsanie (tu uwaga: nie stosujemy miksera aby
nie wytworzyć emulsji)
4 odstawiamy na dzień dwa aby olej wypłynął na powierzchnię
5 oddzielamy olej
6 dla lepszego efektu możemy proces powtórzyć
7 destylujemy ( można przed destylacją filtrować np. przez węgiel)

Efekt b.dobry

Zasada procesu polega na malej rozpuszczalności fuzli
w rozcieńczonym alkoholu a dobrej w oleju...

powodzenia

DZ

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 2 lut 2016, 17:23
autor: Wald
Jakbyś chciał fuzle oddzielić z wody, to może i tak, ale alkohol rozpuszcza tłuszcze. Gotować olej z alkoholem? Boję się. Zbyt małe to straty, żeby tak ryzykować.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 2 lut 2016, 19:47
autor: dzzd1
Jakie gotowanie oleju z alkoholem?
Czytaj ze zrozumieniem!
Po to rozcieńcza się alkohol w wodzie by fuzle się słabo rozpuszczały.

A metoda ta była stosowana kiedyś w przemyśle.

DZ

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 2 lut 2016, 22:13
autor: Zygmunt
Nie bardzo, bo alkohol (~750g/l) ma mniejszą gęstość od oleju roślinnego (~930g/l) i żeby olej się zawziął w sobie, to nie wypłynie.

Obrazek

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 2 lut 2016, 23:33
autor: eldier
@Zygmunt ale kolega wyraźnie napisał że chodzi o rozcieńczony alkohol, nawet w kolejnym poście to podkreślił, a więc chyba jednak wypłynie :)

A co do samego sposobu to się nie wypowiem, bo mam za małą wiedze na ten temat. Być może Wald ma racje, o ile bierze pod uwagę rozcieńczony alkohol, bo o takim tu mowa :)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 2 lut 2016, 23:43
autor: Zygmunt
Istotnie, nie doczytałem o rozcieńczeniu, oburzyłem się "na pamięć". Z tablic wynika, że poniżej 40% olej rzeczywiście będzie na górze. Na fotce 50% pogon.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 3 lut 2016, 11:11
autor: Jeżosław
Czytając, niektóre posty miałem pewne obawy co do destylacji pogonów na moim szybkowarze, czy aby nie stracę tylko czasu i pieniędzy. A uzbierało mi się ich ok 11 L. o zawartości alkoholu ok 30%.

Ale po wczorajszej długiej destylacji moje obawy się rozwiały i da się na pot stilu uzyskać całkiem dobry destylat z pogonów.
Mimo późnej godziny 00:30 po zakończeniu oczywiście 1 kieliszek poszedł na degustacje smakowo i zapachowo bez zarzutu.
Jeszcze w trakcie produkcji mój tester zapachowy - moja żona :) po powąchaniu kilku próbek nie stwierdziła żadnych smrodków, a nosa to ona ma ;).

Pogony przed gotowaniem rozcieńczyłem 2 litrami wody mineralnej z dwoma łyżkami cukru i grzałem na małym gazie ok 6 godzin. Urobek z tego to ponad 4 litry o mocy 65%.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 3 lut 2016, 12:56
autor: greg0004
Kiedyś słyszałem właśnie o dosładzaniu przy rozcieńczeniu do gotowania-jestem ciekaw co to daje?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 4 lut 2016, 08:56
autor: Jeżosław
Greg co daje dosładzanie tak z definicji to ci nie powiem, ale wyszło dobre czyli coś w tym musi być, chyba że po prostu mi się udało :). Może ktoś bardziej doświadczony w tym temacie opowie o tym dosładzaniu.
A informację taką też kiedyś zasłyszałem z dwóch różnych źródeł od mojego taty i od kogoś zupełnie obcego. I dlatego postanowiłem wypróbować tą metodę sam.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 4 lut 2016, 09:32
autor: Pretender
greg0004 pisze:Kiedyś słyszałem właśnie o dosładzaniu przy rozcieńczeniu do gotowania-jestem ciekaw co to daje?
Opinie są takie, że cukier, niewielki jego dodatek maskuje drobne "niedoskonałości" destylatu.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 4 lut 2016, 12:07
autor: radius
I chyba jest to jedyny powód dodawania go do niezbyt udanego produktu, gdyż jako taki nie rozpuszcza się w alkoholu, więc i nie wiąże żadnych "zanieczyszczeń". Dodawanie go przed kolejnym gotowaniem, to tylko efekt psychologiczny ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 4 lut 2016, 13:12
autor: wawaldek11
Dodanie cukru przed kolejnym gotowaniem ma raczej inne zadanie niż maskowanie niedoskonałości.... Jakie? Chyba nie wiemy ;) Tzn. ja nie wiem. Ważne, że działa :D Może tylko na podświadomość?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 4 lut 2016, 17:38
autor: Pretender
Oczywiście masz rację, chodziło mi o produkt końcowy.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 7 lut 2016, 12:36
autor: Chlniencie
Wczoraj udało mi się zregenerować wyschnięty (ale nie wypisany) zakreślacz, nasączając go denaturatem. Myślę, że do tego samego celu można by wykorzystać przedgony. Tylko ważne, żeby trzymać je w odpowiednio oznaczonym naczyniu, łatwym do odróżnienia od pijalnego bimbru.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 7 lut 2016, 18:46
autor: sabina
Destyluje potstill trzykrotnie. Destylacja nr1 do 20%, nr2 do 30%, nr 3 do 40%. I to działa.Przy każdej destylacji odlewam do 100ml przedgonu minimum .Pazerny traci dwa razy. Co chcesz pić, bo ja syfu nie pije? Pozdrawiam.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 7 lut 2016, 22:40
autor: dzzd1
Rosyjski filmik o oczyszczaniu olejem jadalnym

http://dmgreetings.ru/eoKNhkSpkSc/%D0%B ... D0%B0.html

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 8 lut 2016, 07:21
autor: radius
Najlepsze w tym filmiku to strój roboczy prezentera, wydmuchiwanie wkładu filtrującego i ten ogórek na samym końcu :)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 6 mar 2016, 23:30
autor: arbaletnik
Mam taki problem. Krótko bawię się w zacieranie (enzymami, głównie kukurydza z domieszką żyta i pszenicy). Te zaciery destyluję na krótkiej kolumnie wypełnionej 30 cm miedzią. Destyluję raz do leżakowania i starzenia. Posługuje się papugą i dobrym alkoholomierzem. Przedgon odbieram do pojawienia się smaków zbożowych, serce od 75 do ok. 50%.Pogon zaczynam po kontroli organoleptycznej, do małych buteleczek (czasami dolewam małe ilości do serca jak mi pasuje). Mam za sobą udaną żytniówkę i bourbona. Jednak postanowiłem na wzór Grooby 'ego zacierać z dodatkiem dundru.Zaciera się dobrze, fermentuje dobrze. Do zacieru przed gotowaniem dodawałem ok. 0,7 -1,0 l pogonów z poprzedniej destylacji. Efekt: początkowo wyczuwalna słodycz destylatu, mniej wyrazisty posmak zbożowy, no i niestety na koniec (dwukrotnie) złapane pogony. Skąd? Wg. mnie zaczęły się za wcześnie. Po rozcieńczeniu ( oaza z biedronki) do ok. 40 % zaliczyłem zmętnienie, smak wyraźnie pogonowy. Czy mógł mieć na to wpływ dunder? Czy ew.dolewane pogony? Czy wy też dolewacie zbożowe pogony do zacieru przed destylacją? :help:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 7 mar 2016, 09:36
autor: klepa
Moim skromnym zdaniem, jeżeli doisz tylko raz i ciągniesz aż do 50%, to przy zacierze o woltażu rzędu 8-10%, tam już jest wystarczająco dużo pogonów. Jeśli na dodatek dodajesz dunder i wcześniejsze pogony, to w destylacie nie ma prawa nie być pogonów. Etanolu w dundrze nie ma, ale przecież Cisowianka to też nie jest.
Przeszedłem chyba wszystkie możliwe kombinacjo-permutacje i iloczyn skalarny wygląda u mnie tak:
- żadnego dundru - więcej w tym jakiegoś kwaśnego razowca, niż słodkiej kukurydzy,
- zawsze dwa razy, z tym że cięcie pogonów w okolicach 63-60% (reszta to pogon lub ew. w słoiczki (są wygodniejsze, niż buteleczki)
- pogon do następnego pierwszego odpędu.
Po pół roku pijalność wyraźnie się poprawia, a po roku właściwie nie ma już się czego wstydzić. Z tym, że coraz bardziej męczy mnie zmora dębu. Zwłaszcza, że to wszystko w szkiełku, bo nie mam beczki.
Kiedyś, pod wpływem Gr000bego dodawałem dunder, ale mi przeszło. Nie będę się mądrzył, ale wydaje mi się, że pod wpływem kwasu gorzej pracował enzym upłynniający. Dziś dokwaszam dopiero przed scukrzaniem.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 7 mar 2016, 12:56
autor: arbaletnik
Kolego @klepa dobrze prawisz. Dzięki. Tak właśnie myślałem. Utwierdziłeś mnie w tym przekonaniu. Bez dundru miałem lepsze efekty i łatwiej było odcinać pogony, nigdy nie mętniało po rozcieńczaniu, o niebo lepsze, wyraźny smak surowców . Robię bez dundru :ok: .

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 7 mar 2016, 19:04
autor: jajek12
Raz robiłem z dundrem i więcej nigdy. Może coś nie trak zrobiłem, ale tak się zraziłem, że więcej nie próbowałem. Chociaż znajomy robi i sobie chwali, ale według mnie jest to wyczuwalne. Tak jak napisał klepa: żadnego dundru, zawsze 2 razy, cięcie frakcji, a z pogonów jak się więcej uzbiera to puszczam jeden raz do 55% reszta...... sedes. Nazywam to wódką drugiego gatunku (całkiem przyzwoity napitek).
A tak przy okazji Kolega gr000by coś milczy od dłuższego czasu. Czyżby.. :?:
Pozdrawiam. jajek12

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 8 mar 2016, 09:36
autor: ewan
Może zapukali do niego!!

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 8 mar 2016, 19:50
autor: boxer1981228
Nastawiałem swojego czasu bardzo dużo na dundrze z przepisu np "Ziarno bez zacierania" z użyciem tego samego ziarna. Takie nastawy ciągnąłem do 6 razy i każdy następny był lepszy od kolejnego. A ostatni z serii był tak świetny że próbujący znający się na rzeczy nie wierzyli że to jest bez zacierania. Nie wspomnę już o ŁKZWJ, którego nastawiałem 17 razy i ta sama historia co jeden to lepszy a już takie trunki robione na 1,5 raza to w ogóle poezja. Moim zdaniem to tylko kwestia prowadzenia procesu. Może panowie, którzy twierdzą że pogonowy smak destylatu to winna dundru opiszą jak prowadzą proces.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 8 mar 2016, 21:08
autor: Raknor
boxer1981228 pisze:(...) Nie wspomnę już o ŁKZWJ, którego nastawiałem 17 razy i ta sama historia co jeden to lepszy a już takie trunki robione na 1,5 raza to w ogóle poezja. (...)
Na 1,5 raza, to jak u Gr000bego serce po razie jako gotowe a przed/pogony do nowego wsadu? (oczywiście późne przedgony, nie początkowy smrodek)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 9 mar 2016, 01:14
autor: boxer1981228
Nie to nie tak, po pierwszym razie, razem z frakcjonowaniem, oddzielasz przedgon i pogon a do kolejnego nastawu dolewasz surówkę (serce z pierwszego). Generalnie ja nie odbieram typowych pogonów na full otwartym zaworku. Po odebraniu serca dokręcam drugą część kolumny jak mam czas a jak nie to jadę na tym co jest (80 cm SP) i robię surówkę na spirytus. Smakówki przeważnie kończę koło 95,5 a czasem nawet i wcześniej to w zbiorniku jeszcze dużo alkoholu ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 17 kwie 2016, 11:30
autor: gr000by
klepa pisze:Moim skromnym zdaniem, jeżeli doisz tylko raz i ciągniesz aż do 50%, to przy zacierze o woltażu rzędu 8-10%, tam już jest wystarczająco dużo pogonów. Jeśli na dodatek dodajesz dunder i wcześniejsze pogony, to w destylacie nie ma prawa nie być pogonów. Etanolu w dundrze nie ma, ale przecież Cisowianka to też nie jest.
Przeszedłem chyba wszystkie możliwe kombinacjo-permutacje i iloczyn skalarny wygląda u mnie tak:
- żadnego dundru - więcej w tym jakiegoś kwaśnego razowca, niż słodkiej kukurydzy,
- zawsze dwa razy, z tym że cięcie pogonów w okolicach 63-60% (reszta to pogon lub ew. w słoiczki (są wygodniejsze, niż buteleczki)
- pogon do następnego pierwszego odpędu.
Po pół roku pijalność wyraźnie się poprawia, a po roku właściwie nie ma już się czego wstydzić. Z tym, że coraz bardziej męczy mnie zmora dębu. Zwłaszcza, że to wszystko w szkiełku, bo nie mam beczki.
Kiedyś, pod wpływem Gr000bego dodawałem dunder, ale mi przeszło. Nie będę się mądrzył, ale wydaje mi się, że pod wpływem kwasu gorzej pracował enzym upłynniający. Dziś dokwaszam dopiero przed scukrzaniem.
Pogony można prawie całkowicie odebrać z dundru przez ich wydestylowanie pod koniec, co zresztą regularnie robiłem. Co jakiś czas warto takie pogony przeznaczyć na przerób z pogonami z kolumny na spirytus, bo w nieskończoność nie można ich zawracać do redestylacji z zacierem (po 3-5 procesach za bardzo się kumulują w nich alkohole wyższe).
Co do razowca - ogromne znaczenie ma to czy stosujesz śrutę kukurydzianą dobrej jakości (wbrew pozorom durna kukurydza paszowa daje zarąbisty destylat a zacier jest tak łatwo fermentowalny, że pracuje jak cukrówka na drożdżach turbo), jak odbierasz przedgony i ile pogonów wpuszczasz do serca, a także kiedy oceniasz urobek. Mam dunder po 5 zacierach na kukurydzy paszowej, leżakuje od ponad roku (pewnie niedługo 2 lata mu stuknie) i pachnie kwaśno, ale mocno daje kukurydzą. Od dłuższego czasu ocenę organoleptyczną przekładam na kilka dni/tygodni po procesie, żeby urobek mógł się przegryźć i trochę ułożyć. Tak było z destylatem ryżowo-słodowym, który na świeżo był niestrawny, a jak poleżał to zapach mu się poprawił do tego stopnia, że musiałem sprawdzić opis na butelce. O problemach z upłynnianiem w środowisku kwaśnym (zamiast luźnego zacieru robi się gęsty krupnik/owsianka/zaprawa murarska) pisałem, że nie ma co się przejmować, bo enzym scukrzający i tak poradzi sobie z produktami upłynniania i kwaśnej hydrolizy skrobi, która wtedy idzie równolegle z upłynnianiem.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 22 kwie 2016, 13:28
autor: klepa
Nie przeczę, że poradzi, bo radzi. Tyle, że:
a) przez ten gęsty krupnik/owsiankę/zaprawę murarską (lichą, bo lichą, ale jednak) wiertarkę zajeździłem, bo mieszadło do dna beczki nie sięga,
b) niektórzy sądzą (https://www.whisky.com/information/know ... -mash.html), że całą tę gadaninę o dundrze można pomiędzy marketingowe bajki włożyć.
Zdróweczko ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: sobota, 23 kwie 2016, 07:35
autor: kmarian
Można, całą tę gadaninę o dundrze pomiędzy bajki włożyć. Można też nie wkładać.

Dunder do nastawu to więcej roboty, więc z lenistwa nikt tego nie robi.
Dodawałem nawet cały dunder (różne próby czyniąc) i nie zauważyłem gorszej pracy drożdży. Nie zauważyłem też pogorszenia produktu finalnego.
Zamiast zakwaszać E330, można dodać 25% dundru. Wygodniej jednak E330.

Jeśli zaś psota bez dundru smaczniejsza to po co dunder? :twisted:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 24 kwie 2016, 10:12
autor: gr000by
kmarian pisze:Można, całą tę gadaninę o dundrze pomiędzy bajki włożyć. Można też nie wkładać.

Dunder do nastawu to więcej roboty, więc z lenistwa nikt tego nie robi.
Dodawałem nawet cały dunder (różne próby czyniąc) i nie zauważyłem gorszej pracy drożdży. Nie zauważyłem też pogorszenia produktu finalnego.
Zamiast zakwaszać E330, można dodać 25% dundru. Wygodniej jednak E330.

Jeśli zaś psota bez dundru smaczniejsza to po co dunder? :twisted:
klepa pisze:Nie przeczę, że poradzi, bo radzi. Tyle, że:
a) przez ten gęsty krupnik/owsiankę/zaprawę murarską (lichą, bo lichą, ale jednak) wiertarkę zajeździłem, bo mieszadło do dna beczki nie sięga,
b) niektórzy sądzą (https://www.whisky.com/information/know ... -mash.html), że całą tę gadaninę o dundrze można pomiędzy marketingowe bajki włożyć.
Zdróweczko ;)
Widzę, że w artykule nie ma ani słowa o samozakwaszaniu się zacierów słodowych i zbożowych. Po wsypaniu śruty słodu lub zboża do wody kranowej (w moim przypadku pH ok. 7,5, woda średnio twarda) zawsze uzyskiwałem pH lekko kwaśne w przedziale między 5 a 6. Jest to związane z pewną zawartością kwasów oraz związków o charakterze kwaśnym w surowcach, więc nie widzę sensu dodatkowego zakwaszania zacieru przed zadaniem drożdży - szczególnie że one też lekko zakwaszają swoje środowisko pracy przez produkcję niewielkich ilości kwasów oraz mnóstwa CO2. Ja widzę pozytywny efekt po destylacji swoich zacierów zrobionych na dundrze lub z jego dodatkiem (ciekawe efekty dawał jeszcze dunder po winie z winogron, z innymi owocami na razie nie próbowałem), więc polecam tą metodę.
A co do mieszadła i wiertarki, to swoim Boschem mieszałem zaciery o konsystencji świeżo wyrobionego ciasta z mąki z niewielkim dodatkiem wody i nie zajechałem jej :D. Jedyna uwaga jest taka, że zaciery robię w pojemnikach o pojemności od 20 do 60 litrów, więc mieszadło zawsze sięga dna.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 24 kwie 2016, 11:13
autor: kmarian
Zauważyłem ciekawą właściwość produktu finalnego po dodaniu dundru do nastawu.

Bez dodawania dundru i bez zakwaszania nastawu, produkt finalny jest bardziej łagodny (słodszy?). Jednak smak destylatu z kolejnych, niezakwaszanych nastawów różnił się smakiem.
Nastawy z dodatkiem dundru dają (wg mojej opinii) produkt finalny o podobnych walorach smakowych.
Z tego też powodu dodaję dunder do nastawów, chociaż jest z tym trochę roboty. Spróbuję, jak radzi kolega gr000by skorzystać z dundrów "nierodzimych".

Kwasku cytrynowego już od dawna używam tylko do odkamieniania i czyszczenia wypełnienia

Przedgonów i pogonów bez uzasadnionej potrzeby nie wylewam. :twisted:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 17 sty 2017, 15:44
autor: lelewdz
witam!
Muszę zapytać bo trochę nie bardzo łapie jak tego dokonać.
sprawa przedgonu jest oczywista destyluje na aabratku przy temperaturze ~78,8 odbieram spirytus i kończę zawsze jak temperatura mi na górze kolumny wzrośnie powiedzmy o te 2 do 3 stopni od temperatury startu aby syfu nie parować. Zastanawia mnie fakt, że destylując spiryt kończę. Przykręcam zawór trzymając jak najbliżej temperatury startu aż do zamknięcia. I tu jest klu problemu jak utrzymać temperaturę na kolumnie bliską startu a jednocześnie odbierać takie frakcje jak wyżej opisane 80% albo nawet jeden kolega napisał że pogon poniżej 20% odciąga. Może na temperaturę nie należy patrzeć tylko odciągać?
Dodam, że do tej pory tylko cukrówkę robiłem.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 17 sty 2017, 18:33
autor: lesgo58
Poczytaj tutaj:
http://alkohole-domowe.com/forum/post80946.html#p80946
Może coś Ci się rozjaśni?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 15 sty 2018, 03:13
autor: Riddick
Witajcie
Ja nie wylewam ani przegonu ani pogonu. Bo czemu wylewać, pogony zbieram i ponownie ratyfikuje. Otrzymany spirytus używam do nalewek kremów itp. napitku co go dużo na raz się nie pije. To i ryzyko pękającej głowy niewielkie. Natomiast przegony traktuje jako spirytus techniczny, np. do produkcji zimowego płynu do spryskiwaczy. Super poleruje się nim okna.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 10 paź 2018, 22:06
autor: krepel1920
Pytanie moje-kiedy zaczyna się etap pogonu, bo zauważyłem że nawet osoby mające ten sam sprzęt robią to w innym momencie,inaczej na ten temat się wypowiadają,mają inne zdania etc.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 05:36
autor: lesgo58
Masz rację. Jak tniemy pogony to zależy od sprzętu jak też sposobu destylacji/rektyfikacji.
Dopóki jednak nam nie zdradzisz tej tajemnicy - czyli jaki masz sprzęt i jaki produkt jest Twoim targetem trudno będzie odpowiedzieć na Twoje pytanie.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 09:47
autor: krepel1920
Już zdradzam.
Wysokość kolumny 150 cm
Srednica 60.3 mm
Wypełnienie 18 zmywaków
Długość filtra 25 cm,
Wypełnienie 0.6 L sprężynek miedzianych
Keg 50 l
Termometr w kegu,na 10 półce i przy głowicy
Głowica Aabratek.
Dziękuję za sugestię

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 11:13
autor: lesgo58
No i stała się jasność.
Poczytaj więc tutaj:
post101452.html#p101452
i tutaj:
post101452.html#p101452

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 16:46
autor: krepel1920
Dziekuje bardzo, nie mogłem tego znaleźć

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 20:49
autor: Searcher
Wracając do tematu, to początkowe 100ml idzie na etanol techniczny. Do czyszczenia, dezynfekcji, mycia elektroniki itp. naprawdę świetnie sie sprawdza. Pozostałe przedgony i pogony idą regularnie do nastawu, nic nie zostaje. Początkowo miałem wątpliwości, czy takie dodawanie nie pogarsza produktu, ale nie. Ani trochę. Podstawą jest jednak czysta kolumna, po każdym użyciu płukanie 5 razy i jest ideał.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 21:54
autor: mirek-swirek
Takie teoretyczne rozważanie mam... Jaki jest sens "5-krotnego płukania kolumny"?
Czysto teoretycznie, opierając się na lekcjach fizyki z podstawówki, jeśli nie przepłuczemy kolumny, a puścimy nowy nastaw, to co sie dzieje w kolumnie?
Wypełnia się alkoholem, ktory rozpuszcza to co zostało w kolumnie, czyli w najgorszym razie pogon, czyli najcięzsze frakcje.
Następnie, stabilizujemy kolumnę przez jak kto uważa, ale ja to robię godzinę, bo chce dać procesowi dość czasu na dobre rozdzielenie się frakcji. A i tak nie jestem pewien, czy to nie za krótko. I co się dzieje przez tę godzinę? Najlżejsze frakcje - aceton, metanol, mrówczan etylu, aldechyd octowy, octan etylu - oraz cięższe, parujące najpierw w postaci azeotropów idą nam do góry i kondensują sie w głowicy i tuz pod nią. Potem mamy alkohol etylowy, w środku kolumny, a potem frakcje ciężkie z dołu, przechodzace do kolumny na końcu. Czyli w procesie stabilizacji i tak wszystko (pomijając ewentualne zanieczyszczenia stałe) co zostało w kolumnie po poprzednich procesach, stale podlega rektyfikacji, czyli rozdzielania i idzie w dół kolumny, lub trafia z powrotem do kotła. Potem odbieramy kropelkowo przedgon, więc czas na spłyniecie w dół kolumny zanieczyszczeń pogonowych z poprzedniego procesu jest wystarczająco dużo.
Więc, gdybyśmy nawet nie płukali kolumny, to w trakcie stabilizacji i odbioru przedgonu, teoretycznie kolumna wystarczająco sama się oczyści, żeby pogony te nie trafiły do serca.
I teraz zakładając, że jednak tak się nie stanie i kolumna się nie oczyści wystarczająco, co teoretycznie, z zachowaniem odpowiednich procedur jest mało możliwe, to już jednokrotne przepłukanie kolumny - zakładam, że płukanie, to przelanie kolumny co najmniej 10-litrami czystej wody (takie założenie na zasadzie "bo tak") - powinno w zupełności wystarczyć.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 00:59
autor: zenonowsianka
Fajnie to rozpisałeś.
Jednak wolę (jak zawsze) przelać kolumnę kilka minut wodą z kranu. Przy okazji mam wgląd czy wypełnienie puszcza jak trzeba. Minus - kamień - wodę mam mega twardą. Choć w praktyce jeszcze tego kamienia nie zaobserwowałem.
Stabilizujesz godzinę - długo - a czy na starcie zalewasz kolumnę?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 08:17
autor: Searcher
mirek-swirek pisze:Takie teoretyczne rozważanie mam... Jaki jest sens "5-krotnego płukania kolumny"?
Czysto teoretycznie, opierając się na lekcjach fizyki z podstawówki, jeśli nie przepłuczemy kolumny, a puścimy nowy nastaw, to co sie dzieje w kolumnie?
Heh dokładnie takie założenie teoretyczne mialem na początku. Niestety praktyka pokazała inaczej. Po 1 razie produkt wyraźnie pachniał pogonem. Szukalem przyczyn w niesklarowanym nastawie, w dolewkach do nastawu, aż w końcu zacząłem myć kolumnę. Wstawiam do wanny na coś gumowego, zalewam od góry do pełna, wypuszczam wodę. Od tego czasu produkt bez problemów, obojętnie jaki nastaw. Później metoda 2,5 i mam lux. Z praktyki! Nie teorii, uznaje mycie za podstawę udanego procesu. Możesz się nie zgadzać, może masz inne wypełnienie, ale na zmywakach jest jak napisalem.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 08:42
autor: mirek-swirek
zenonowsianka pisze: Stabilizujesz godzinę - długo - a czy na starcie zalewasz kolumnę?
Nie zalewam. Nie nauczyłem się. :) nie mam elementów przezroczystych w kolumnie, żeby widzieć zalanie. Ale, za to obliczam sobie teoretyczną zawartosc alkoholu w nastawie, wiem ile odebrałem, wiem ile mogę się spodziewać pogonu i ile jest płynu w kolumnie. Prowadzę proces zgodnie z tabela Akasa, tak żeby nie dopuścić do skoku temperatury na 10 półce. A kiedy już nie da się jej utrzymać z jakáś rozsądną prędkością odbioru, odbieram ile się da alko w szybkim tempie. Nie lubię tracić czasu, stojąc przy kolumnie i patrząc na temperatury. Wolę przepuścić te końcówki jeszcze raz, jak się ich więcej nazbiera, niż stać godzinę żeby oddzielić przykladowe pół litra serca od pół litra pogonu.
Naczytałem się forum, koledzy zrobili już wszystkie możliwe eksperymenty więc ja już ich robić nie muszę :)
Searcher pisze:Wstawiam do wanny na coś gumowego, zalewam od góry do pełna, wypuszczam wodę. Od tego czasu produkt bez problemów, obojętnie jaki nastaw. Później metoda 2,5 i mam lux. Z praktyki! Nie teorii, uznaje mycie za podstawę udanego procesu. Możesz się nie zgadzać, może masz inne wypełnienie, ale na zmywakach jest jak napisalem.
Jak napisał kiedyś klasyk tego forum "pogon to stan umysłu" :) Każdy z nas ma inną na niego percepcję.
Ja nie wiem, czy mam lux, bo nie robiłem badań. Organoleptycznie mam bezwonny (opieram się na nosach różnych znajomych) spirytus 96* (mierzone tanimi alkoholomierzami po 10 złotych). Opierając się też tylko na "nosach", bardziej bezwonny, niż to co czasem można kupić w sklepie.
Z drugiej strony, to nie ma wielkiego znaczenia, jak kto myje swoją kolumnę. Ważne, żeby wiedzial dlaczego to robi. ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 09:50
autor: rosjan
Muszę się przyznać, że nie myję swojej kolumny. Wiem, że wzbudzi to reakcje u wielu kolegów. Mam kolumnę wypełnioną sprężynkami KO i na dole bufor z miedzią. czyszczę tylko bufor po każdym pierwszym pędzeniu.
Nawet jak pogony nie spłynęły wszystkie do bufora, to przy następnym gotowaniu kolumna wyczyści się automatycznie. Nie odnajduję niepożądanych zapachów, czy smaków w otrzymanym spirytusie.
I przekonałem się, że im wolniej kapie, tym jest lepszy...

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 09:57
autor: Searcher
Oczywiście, że każdy ma swoją tolerancję na zapachy i obce posmaki. Ja długo pracowałem w labie, między innymi z alkoholem cz.d.a. i swego produktu nie jestem w stanie odróżnić od absolutu cz.d.a. Sklepowy pozostaje daleko w tyle i po samym zapachu powiem który jest który :)

Co do mojej opinii na temat mycia to oczywiście wiele zależy tez od konstrukcji kolumny, wypełnienia, posiadania bufora. Dużo zmiennych. Posiadam najprostszą wersję, 150cm na zmywakach dosyć ciasno upchanych i jak napisałeś, teoretycznie kolumna powinna czyścić się sama podczas stabilizacji, aczkolwiek nie dzieje się tak. Tłumacze to sobie, że przedgony porywają zanieczyszczenia z dołu kolumny do góry, te gdzieś tam osiadają i stale zanieczyszczają gon. Spływ skroplin podczas stabilizacji nie jest wystarczająco wydajny aby w czasie stabilizacji całkowicie wyeliminować problem. Być może przedłużając stabilizację do kilku godzin udałoby się pogodzić teorię z praktyką, szkoda mi jednak czasu i dlatego myję jak myję. A te 5 razy to właśnie nawyk z labu, bo pewnie i 3 wystarczyłoby w zupełności.
rosjan pisze:Mam kolumnę wypełnioną sprężynkami KO i na dole bufor z miedzią. czyszczę tylko bufor po każdym pierwszym pędzeniu.
.
Najpewniej to jest wytłumaczeniem. Ty myjesz bufor, ja całość, bo go nie mam :)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 10:54
autor: lesgo58
@Searcher
Moja opinia na temat samoczyszczenia kolumny jest bardzo zbliżona do poprzedników. Jednak nie będąc do końca pewnym że to samoczyszczenie odbywa się po mojej myśli, wprowadziłem pewną modyfikację w prowadzeniu procesu. Skłoniła mnie do tego moje chorobliwe dążenie do perfekcji.
Po prostu nie dopuszczam pogonów wyżej niż dolny termometr. Mając do dyspozycji bufor udaje mi się to bez żadnego problemu. W ten sposób kolumna jest ciągle czysta i wydezynfekowana przez spirytus. Gdzieś juz to opisywałem. Sposób bardzo efektywny i efektowny. Swoiste "perpetum mobile". Przy okazji załatwiam też sprawę strat. Eliminując je do minimum.
Wychodzę z założenia, że pedantyczne podejście do tematu (od początku do końca) - bez pomijania jakiegokolwiek etapu odwdzięcza się wymarzonym produktem.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 11:11
autor: gary1966
Jest kolega, który po poganach odbiera tak długo, aż z LMa leci "czysta" woda odwarowa, twierdzi że to najlepszy sposób na czystą kolumnę :D

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 11:26
autor: .Gacek
Z tego co kojarzę to kolega Zygmunt zaleca aby tak czyścić kolumny miedziane bo woda odwarowana jest kwaśna.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 11:36
autor: Zygmunt
Woda odwarowa z kotła jest kwaśna, można w niej opłukać elementy kolumny. Jej destylacja da... wodę:)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 17:28
autor: Searcher
@lesgo58

Tak, domyślam się że posiadanie bufora rozwiązuje problem z zanieczyszczeniem kolumny pogonami, a tym samym jej myciem. Dlatego cały czas piszę o moim przypadku, gdzie sprzęt jest naprawdę najprostszy i najtańszy z możliwych, a mimo wszystko nie wstydziłbym się porównania produktu (po Twojej metodzie 2.5) z czymś ze sprzętu za wielokrotność mojego.

Mam tez wrażenie, że wielu kolegów zmieniło czy upgradowało swój prosty sprzęt, bo produkt nie był idealny "to pewnie na takim słabym się nie da lepiej".
A jednak się dało i wtedy całkowicie porzuciłem pomysły o zmianach.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 18:43
autor: lesgo58
Brawo Ty... :ok:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 18:51
autor: herbata666
Co do czystości kolumny i dobrym odseparowaniu frakcji, to robiłem jednemu koledze z którym dość często rozmawiamy na nasze tematy sprzęt. Zestaw składa się z dwóch kolumn postawionych na jednym kotle, obydwie zamykane zaworem klapowym. Pierwsza jest to rura około 80cm zakończona głowicą z regulowanym jeziorkiem, ta kolumna służy do odbioru przedgonów i ewentualnie pogonów, druga jest to kolumna z buforem oraz trzema półkami OLM, gdzie dopiero po odebraniu całego syfu przełączamy się płynnie zaworem klapowym właśnie na nią. Ot taka ciekawostka w temacie.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 9 lip 2019, 21:55
autor: Kuba89
To widzę że zdania są podzielone co przedgonów albo 50ml albo 100ml hmm . Ja będę pracował na szybkowarze , ile radzicie wylewać ? zapewne jak przepuszcza się wino to więcej niż cukrówkę ?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 9 lip 2019, 22:28
autor: Góral bagienny
Kolego nie ma złotego środka na ilość przedgonów, zapach i smak tym musisz się kierować. :)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 10 lip 2019, 06:30
autor: lesgo58
Kuba89 pisze:To widzę że zdania są podzielone co przedgonów albo 50ml albo 100ml hmm .
Nie ma stałej ilości przedgonów. Ich ilość zależy od rodzaju nastawu, rodzaju aparatury i systemu prowadzenia procesu. Od wrażliwości operatora itp.
Musisz sam sobie wypraktykować. Ale na początek słuchaj się kolegów.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 10 lip 2019, 06:56
autor: Kuba89
Ok dzięki bardzo

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 10 lip 2019, 17:27
autor: użytkownik usunięty
Kuba89 pisze:zapewne jak przepuszcza się wino to więcej niż cukrówkę ?
To prawda. Również się zgadzam z tym o czym koledzy przede mną napisali, dodałbym jeszcze od wielkości nastawu. Jednak jeżeli jesteś niedoświadczony w tym względzie, a do tego nie możesz z jakiś względów liczyć na zmysł powonienia, to dostosuj się do zaleceń na tym forum, czyli wylanie pierwszych 50 - 100ml destylatu.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 10 lip 2019, 18:24
autor: Kuba89
Dziękuję za informację .

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 28 sie 2019, 21:27
autor: Tomsi
Rozumiem, że każdy według własnych preferencji procentowej destylatu kończy destylacje. Natomiast co zrobic z resztą nastawu, który zostaje w szybkowarze/kegu? Wylać ? Dolać do nowego nastawu przy kolejnej destylacji ?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 28 sie 2019, 23:03
autor: Góral bagienny
Kolego przy drugiej destylacji odbierasz pogony np.do 20% i dolewasz do kolejnego pierwszego gotowania podnosząc procent i aromat :)
Pozdrawiam Góral :)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 28 sie 2019, 23:38
autor: wawaldek11
Tomsi pisze: Natomiast co zrobic z resztą nastawu, który zostaje w szybkowarze/kegu? Wylać ? Dolać do nowego nastawu przy kolejnej destylacji ?
Reszta nastawu po destylacji, to dunder - bezużyteczny, może poza rumowym, który jest b. aromatyczny i na zakiśniętym można nastawiać kolejne porcje trzcinowego surowca. Po śliwkach w ub. roku tak ładnie pachniał, że dolałem do wywaru spirytusu i po kilku dniach przegotowałem w ramach eksperymentu. Otrzymany destylat pachniał lekko śliwką, ale to nie to co z pierwszego tłoczenia. Stoi w damie z napisem: śliwkopodobne :mrgreen: przez analogię do wyrobów czekoladopodobnych :mrgreen:
Z cukrówki w kanał. Chyba, że wygotujesz tylko np. połowę alko, to lepiej dokończyć destylację.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 28 sie 2019, 23:52
autor: .Gacek
Wylać. Nic dodać, nic ująć.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 29 sie 2019, 08:49
autor: boxer1981228
Tomsi chodzi Ci o to że np skończyłeś odbierać serce przy 40 % a w zbiorniku masz jeszcze alkohol tak? Jak tak to odbierasz resztę jako pogon i możesz to np dolać do kolejnej porcji nastawu/zacieru.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 29 sie 2019, 09:59
autor: Tomsi
wawaldek11 pisze:
Tomsi pisze: Natomiast co zrobic z resztą nastawu, który zostaje w szybkowarze/kegu? Wylać ? Dolać do nowego nastawu przy kolejnej destylacji ?
Reszta nastawu po destylacji, to dunder - bezużyteczny, może poza rumowym, który jest b. aromatyczny i na zakiśniętym można nastawiać kolejne porcje trzcinowego surowca. Po śliwkach w ub. roku tak ładnie pachniał, że dolałem do wywaru spirytusu i po kilku dniach przegotowałem w ramach eksperymentu. Otrzymany destylat pachniał lekko śliwką, ale to nie to co z pierwszego tłoczenia. Stoi w damie z napisem: śliwkopodobne :mrgreen: przez analogię do wyrobów czekoladopodobnych :mrgreen:
Z cukrówki w kanał. Chyba, że wygotujesz tylko np. połowę alko, to lepiej dokończyć destylację.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. O to właśnie mi chodziło. Ok wiem teraz, że to dunder i wylewam.

Natomiast czy przy drugiej destylacji - jak skończę odbierać gon przykładowo przy 40-50%, potem pocisnę pogony powiedzmy do 30%. Kończę destylację i coś ponownie zostaje w szybkowarze/kegu. Rozumiem, że to także jest ponownie dunder i też idzie do wylania?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 29 sie 2019, 10:20
autor: Doody
Wszystko co zostaje w kotle idzie do wylania. Do ponownej destylacji idzie końcówka destylatu (pogon), który odbierasz aby wydobyć cały alkohol z nastawu.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: sobota, 5 gru 2020, 15:35
autor: kirgo91
Kurczę polubiłem to forum, wszystko tu jest u też w tym temacie w końcu znalazłem potrzebne mi informacje, zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Zrobiłem sobie nastaw na rum, we wtorek będę to gotował. I zastanawia mnie ile % dunder dać do kolejnego nastawu? Przeczytałem gdzieś w innym temacie, że 20-25% nastawu, ale czy chodzi tu o 25% całego nastawu, czyli np jak mam 25 litrów to dać 5l. dundru? Chyba jestem na to za głupi :D

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: sobota, 5 gru 2020, 23:17
autor: kondon
Przyzwyczaj się, że tutaj jest straszny bałagan i wszystko jest wszędzie ;] Dużo wiedzy, ale trzeba jej szukać.
Sugeruję zapisywać sobie wszystkie ciekawe informacje, bo później ich nie znajdziesz.
https://alkohole-domowe.com/forum/rum-p ... t9773.html

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 6 gru 2020, 00:10
autor: .Gacek
kondon pisze:Przyzwyczaj się, że tutaj jest straszny bałagan i wszystko jest wszędzie...
Jeżeli wchodzisz na forum sporadycznie to jest bałagan bo nie nie potrafisz tego ogarnąć...
Jeżeli rzeczywiście czytasz jakieś tematy skrupulatnie to potrafisz znaleźć każdy post... :mrgreen:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 6 gru 2020, 11:36
autor: kirgo91
kondon pisze:Przyzwyczaj się, że tutaj jest straszny bałagan i wszystko jest wszędzie ;] Dużo wiedzy, ale trzeba jej szukać.
Sugeruję zapisywać sobie wszystkie ciekawe informacje, bo później ich nie znajdziesz.
https://alkohole-domowe.com/forum/rum-p ... t9773.html
Muszę w końcu zapisywać sobie posty faktycznie, bo na prawdę sporo ciekawych informacji znalazłem i przydatnych, a wiadomo jak to człowiek, przecież zapamięta :) Dziękuję bardzo za użyteczny link :) Może nie tyle bałagan jest, co czasem w jednym temacie poruszanych jest wiele różnych innych wątków i potem człowiek się gubi :)
Także jeszcze raz dzięki za info :piwo:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 6 gru 2020, 21:12
autor: kondon
.Gacek pisze:Jeżeli rzeczywiście czytasz jakieś tematy skrupulatnie to potrafisz znaleźć każdy post... :mrgreen:
Jeśli zapamiętasz gdzie co jest, to może i tak ;]
Jeśli ktoś jest nowy, to znalezienie czegoś, połączenie tych informacji z innymi wątkami, a później jeszcze zrozumienie, jest bardzo trudne...
kirgo91 pisze:Może nie tyle bałagan jest, co czasem w jednym temacie poruszanych jest wiele różnych innych wątków i potem człowiek się gubi :)
Granica jest cienka i subiektywna :)
Natomiast wniosek ten sam - trzeba zapamiętywać lub zapisywać. I duuuużo czytać :)