Strona 1 z 1

Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 27 kwie 2016, 20:28
autor: mariusz19029
Wszędzie piszemy, że nasz wyrób jest o niebo lepszy niż ten zakupiony w sklepie i ja bynajmniej nie chcę się z tym stwierdzeniem spierać. Co więcej, sam tak uważam. Jednak zastanawia mnie, dlaczego spirytus najwyższej klasy przez nas zrobiony i rozcieńczony do 40% jest lepszy od wódki sklepowej? Chodzi mi o to, że próbka wódki sklepowej (jest o tym w temacie o interpretacji wyników badań na chromatografie) na chromatografie wypadła podobnie do naszych wyrobów, a na pewno nie gorzej. Dlaczego więc mówi się, że jest gorsza w smaku i czujemy się gorzej dnia następnego po jej wypiciu? Może chodzi o jakieś frakcje, których chromatograf nie wykrył, a one w niej są? Czy jest jakieś inne wytłumaczenie?

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 28 kwie 2016, 08:43
autor: kmarian
Ciekawy pomysł z tym chromatografem.
Wiem z doświadczenia, że mogę wypić 50 ml dobrego 60% bimberku i nie mam potrzeby przepijać (zapijać czy przegryzać).
Nie jestem w stanie bez "zapojki" wypić wybornej sklepowej 38% wódki (pali, piecze). Nie piszę tu o Finlandii i jej podobnych. Na pewno są tam składniki nieprzyjazne dla zdrowia (może nawet i trucizny), bo i dlaczego mamy dnia następnego różne, nieprzyjemne dolegliwości?
Piłem wódkę z różnych spirytusów. Zauważyłem też różnicę między spirytusem produkowanym w Polsce, na rynek niemiecki i na rynek krajowy. Dlaczego?
Nie sądzę, że ktoś sprawdzi różnice między wódką sklepową a przednią psotą i później opublikuje wynik. Jestem jednak niezmiernie ciekawy, co w tym sklepowym alkoholu jest, że pić go trudno?
:twisted:

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 28 kwie 2016, 09:12
autor: meleństwo
Ja to widzę tak:
- wódka sklepowa jest robiona cały rok z różnych produktów (wyznacznikiem jest zysk), a jej smak jest zawsze taki sam - więc zakładam, że ktoś przy tym kombinuje chemicznie (kompletentator ??)
- w domu robimy z powtarzalnych produktów (te same drożdże, ujęcie wody, etc.)
- nie ścigamy wydajności za wszelką cenę
- jakiś mały udział efektu psychologicznego

Ale to moje prywatne przemyślenia :)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 28 kwie 2016, 13:05
autor: jurek1978
Albo placebo :)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 28 kwie 2016, 13:07
autor: W_TG
Sam się nad tym wielokrotnie zastanawiałem. Może to coś w psychice.
Bimber zawsze był tańszy. A tańszy znaczy LEPSZY.
A tak na marginesie. Od jakiegoś czasu spotykam się w gronie znajomych 4-5 kolegów aby pogadać.
Czasami pęknie flaszka na 4 a czasami na twarz - nie ma reguły, bo nie chodzi o to żeby się żciaprać
Jeden z nich zawsze stronił od alkoholu bo mu szkodził i już po niewielkich dawkach na drugi dzień chorował.
Przekonaliśmy go ze po "tej" nic mu nie będzie.
Ostatnio jakoś się tak złożyło ze jego żona stwierdziła.
Wiesz, jak z tobą wypije to rano zdrów. I śniadanko zje chętnie i miły w obyciu.
A jak z kimś innym to :womit: :odlot: :womit:

Czekam i ja na naukowe wytłumaczenie tego fenomenu :D

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 28 kwie 2016, 13:25
autor: Zbynek80
Wiele osób twierdzi, że po własnej psocie nie ma kaca, ale jak mocno się nawalić to zawsze będzie. Jednak jeśli chodzi o smak to na pewno tę którą robię jest lepsza od sklepowej tu nie ma żadnego placebo.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 28 kwie 2016, 19:22
autor: mariusz19029
Wiele osób twierdzi, że różnica jest ogromna, ale jak napisał kolega Aronia w jednym z postów w temacie o badaniu próbek na chromatografie, wódka sklepowa jest robiona ze spirytusu, który mieści się we wszystkich normach, a po rozcieńczeniu ilość zanieczyszczeń jest wręcz śladowa, sugerując, że taka próbka byłaby "zielona". Oczywiście jeżeli ktoś robi wódkę na zacierze zbożowym i celowo przepuszcza jakieś ilości zanieczyszczeń, żeby tchnąć ducha w napitek to inna kwestia, ale czy czysta wódka robiona nawet na glukozie według wszelkich reguł rektyfikacji faktycznie jest lepsza od tej sklepowej? Jeżeli nawet wynik chromatografu naszej psoty jest lepszy o kilka tysięcznych to czy jesteśmy w stanie wyczuć to organoleptycznie? Tym bardziej, że przyjęło się, że nie jesteśmy w stanie dostrzec tak drobnych różnic.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 28 kwie 2016, 20:16
autor: Drupi
Ja nie wierze że ta kupna z tych tańszych wychodzi dobrze na chromatografie. Nawet jak swój spirytusik z pierwszego pędzenia nie oddziele przedgonu, ani pogonu, jest lepszy przynajmniej w smaku niż kupna. Po wypiciu 0,6 L. sklepowej prawie zawsze rzygam. Jedynie " żubrówka biała " nie robi mi krzywdy. Jak na razie, bo z czasem wszystkie gatunki robią coraz gorsze, sam nie wiem ile to już było dobrych marek, a teraz wykrzywiają w smaku i następnego dnia. Ja myśle że te kupne nie oddzielają prawie wcale przedgonów bo to im się by nie zmieściło w kosztach.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 28 kwie 2016, 20:44
autor: Zbynek80
mariusz19029 pisze:ale czy czysta wódka robiona nawet na glukozie według wszelkich reguł rektyfikacji faktycznie jest lepsza od tej sklepowej? Jeżeli nawet wynik chromatografu naszej psoty jest lepszy o kilka tysięcznych to czy jesteśmy w stanie wyczuć to organoleptycznie?
Masz na myśli sam smak ? To oczywiście, że własna (przynajmniej moja) jest o wiele smaczniejsza delikatniejsza, nie śmierdzi, nie piecze, nie zostawia złego posmaku w ustach.
Ostatnio wódkę sklepową piłem w wakacje na grillu u kuzyna i piliśmy moją psotę, potem jego kolega przyniósł białą Żubrówkę i rozlał to jak nie przepijałem lub tylko czasami zagryzłem kawałkiem pomidorka czy ogóreczka z sałatki to po Żubrówce nagle zacząłem w pośpiechu szukać przepitki bo taka ohyda w ustach. Na kolejny raz kuzyn kupił Luxusową i była na prawdę w porządku.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 28 kwie 2016, 21:00
autor: scrabie
Z kupnych to Luksus,finlandia i nemirof, reszta to szrot. Jednak nietrudno na podrobioną trafić i wtedy jest ciężko. Ja wśród znajomych, mam takich co się bimbru boją, bo im się zdaje, że będą chorować. To nic, że parę razy piliśmy tylko mój i nic się działo. Wystarczyło, że raz piliśmy gorzałe, a potem mój bimberek i na drugi dzień okazało się, że to na pewno po bimbrze źle się czują, nie idzie wytłumaczyć, że jak się pije w dużych ilościach, to człowiek ma prawo czuć się nieswojo na drugi dzień :)
Ja tam jestem przekonany, że dobry bimber lepszy niż każda sklepowa

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 29 kwie 2016, 00:01
autor: mariusz19029
aronia pisze:
jurek1978 pisze:Ciekawi mnie coś takiego. Badamy różne próbki naszych destylatów pod kątem zanieczyszczeń. A czy ktoś próbował z ciekawości zbadać wódkę sklepową ?
Ciekawe co tam by wyszło - po tych wszystkich teoriach że jest czyszczona chemicznie i dodawane smaki i aromaty. No i to że po swojaku głowa nie boli a po sklepowej pęka.
Nie tylko u Ciebie występowała taka ciekawość: http://alkohole-domowe.com/forum/prosba ... 12596.html - próbka nr 3(o czym można przeczytać kilka postów niżej). Czystość "czystej" w takich badaniach wyjdzie bardzo dobra, bo po 1-sze jest robiona ze spirytusu, który musi spełniać co najmniej normę zwykłego, a po 2-gie zawartość zanieczyszczeń po rozcieńczeniu do 40% proporcjonalnie spadnie
Tutaj fragment rozmowy po której zacząłem się zastanawiać nad różnicami między sklepową, a swoimi wyrobami.
Zbynek80 pisze:Masz na myśli sam smak ? To oczywiście, że własna (przynajmniej moja) jest o wiele smaczniejsza delikatniejsza, nie śmierdzi, nie piecze, nie zostawia złego posmaku w ustach.
Wiadomo, ze smak to rzecz gustu i nie powinno się o tym dyskutować, ale zastanawiam się jak to możliwe, że skoro wódka mieści się w normach przynajmniej zwykłych, to różnice powinny być małe, wręcz niedodstrzegalne, szczególnie dla zwykłego człowieka.
Drupi pisze:Jak na razie, bo z czasem wszystkie gatunki robią coraz gorsze, sam nie wiem ile to już było dobrych marek, a teraz wykrzywiają w smaku i następnego dnia. Ja myśle że te kupne nie oddzielają prawie wcale przedgonów bo to im się by nie zmieściło w kosztach.
Też zauważyłem fakt, że niektóre marki wchodzące na rynek były bardzo dobre w smaku, a po jakimś czasie smak tych wódek się pogarszał. Zastanawiam się w jaki sposób jest to możliwe, skoro proces produkcyjny nie może ulec aż tak drastycznej zmianie. Może faktycznie tnąc koszta schodzą z jakości poprzez mniejsze oddzielanie frakcji niepożądanych, ale czy dzięki temu aż tak dużą zaoszczędzą? Poza tym przedgonów i pogonów nadal musi być bardzo mało w takiej wódce.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 29 kwie 2016, 07:51
autor: jurek1978
No więc resumując skoro badamy nasze spirytusu to można by było zrobić eksperyment i zbadać np. wódkę ze spirytusu z kolumny po 2 krotnym gotowaniu czy 2,5 jak to niektórzy robią.
Z 2-3 rodzajami wódek - np. Finlandia, Absolut z tych z wyższej półki oraz coś tańszego i coś całkiem taniego.
Ciekawy jestem rezultatu czy się okaże ze tanie wódki są dużo bardziej zanieczyszczone od drogich oraz od spirytusu z naszej produkcji.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 29 kwie 2016, 10:11
autor: euphorbia1
Akcyza prawie 60 PLN/l do tego koszty produkcji , dystrybucja, sklep itd. Zysk przy tańszych alkoholach wręcz symboliczny. Jeżeli produkcja jest duża to niewielkie dodatki zanieczyszczeń może robić istotny zysk. Wodka np.Chopin w sieci PiP /mają ok 123 sklepy/to ca 1100 butelek rocznie- tak więc kupuje Naród głównie najtańsze produkty. Pozwoliłem sobie przepędzić sklepowy , zapachy przedgonu bezcenny. Nie chcę robić reklamy ale za moją whisky i starką na imprezie stoi kolejka/ za czym kolejka ta stoi.../

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 29 kwie 2016, 13:57
autor: W_TG
euphorbia1 pisze: Pozwoliłem sobie przepędzić sklepowy , zapachy przedgonu bezcenny..../
Banalnie proste doświadczenie. Gratulacje za pomysł. :klaszcze:
I już pomału coś się wyjaśnia.
Gdyby tak przebadać co jest w środku, pewnie wielu by się zdziwiło.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 30 kwie 2016, 01:04
autor: golec269
Witam. Miałem możliwość spróbować wyrobów kolegi euphorbia1, co by nie pić czapki z głów. Różnica między sklepową a Naszą jet taka jak między sokiem malinowym ze sklepu a domowym-to jest moje zdanie.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 30 kwie 2016, 06:47
autor: kmarian
To porównanie mi się podoba. Jest trafione w sedno problemu.
Rozumiem, że hurtowo to na ilość, domowy raczej jakość, ale dlaczego sklepowy (alkohol, nie sok) tak pali?
Przecież nasz produkt z zawartością przedgonów to śmierdzi, ale nie jest aż tak piekący. :twisted:

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 30 kwie 2016, 11:39
autor: bananek63
Możliwe, że sklepowy produkt jest poddawany obróbce chemicznej.
Tak jak opisał to kolega wyżej. Oszczędzają na cięciu pogonów. Jednak, żeby zabić ich zapach, smak i być może inny smród w porównaniu do naszych "resztek" (pogonów). Poddają go obróbce chemicznej aby wytworzyć inny mniej nie korzystny zapach, który da się wypić.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 30 kwie 2016, 12:38
autor: wawaldek11
Czy ktoś badał taką bardzo piekącą gorzałę ze sklepu? Wyniki mogłyby wiele wyjaśnić. Nie wiem jak często trafia się taka niepijalna. Może jest z "lewej" rozlewni, z rozpałki.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 30 kwie 2016, 13:16
autor: Zbynek80
Nie z rozpałki tylko z rozpuszczalnika do lakierów

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 1 maja 2016, 03:39
autor: akas
Wódki sklepowe o złym smaku najprawdopodobniej są produkowane z słabszej klasy spirytusu rektyfikowanego ( bez akcyzy) przeznaczonego na techniczny. Trafia on do rozlewni. Jest to proceder mafijny na gigantyczną skalę ( setki milionów litrów).
Nielegalnie wódka wytwarzana jest też w mniejszej skali z spirytusu technicznego skażonego bitrexem i glikolem. Ohydny smak bitrexu neutralizuje się w chałupniczych warunkach wybielaczem do tkanin.
W przemyśle spirytusowym wsparcie chemiczne jest typowym zabiegiem ułatwiającym usuwanie zanieczyszczeń, oraz poprawę neutralności smakowej. Typowe badania chromatograficzne nic nam nie powiedzą o śladowych substancjach pochodzących rozkładu chemicznego. Więc to, że wszystko mieści się normie PN-A-79522:2001 wcale nie świadczy, że nie spożywamy kacogennych trucizn.
Jeśli chodzi o naszej roboty spirytus, to straciłem już ochotę na badania, ponieważ wyniki wychodzą doskonałe, ale ja dalej mam obiekcje jeśli chodzi o neutralność smakową. Wniosek z tego, że językiem dużo więcej wyczujemy niż chromatografem.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 1 maja 2016, 22:57
autor: golec269
Drodzy Koledzy korzystając z chwili wolnego czasu,pragnę się podzielić pewnym spostrzeżeniem. Mianowicie, przepędziłem przedgony i pogony i zauważyłem,że są lepsze niż serce z pierwszego przebiegu. Dotąd puszczałem tylko raz bo jakość po pierwszym procesie była dla mnie super. Nie wiem jakich oczekiwać wyników po rektyfikacji serca, ale jeśli nie będzie gorzej (a na pewno nie może być)to będę bardzo zadowolony. Spirytus po rozrobieniu(mowa o przerobionych przedgonach i pogonach) przy 48% był lekko słodkawy i bardziej sterylny niż przy sercu po pierwszej rektyfikacji. Jak to się ma do sklepowej- nijak bo to jest przepaść której nie da się porównać. Czy pił Ktoś sklepową z górnej półki i była lekko słodkawa? No właśnie............ musili by robić z cukru-na to ich nie stać. :mrgreen:

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 2 maja 2016, 21:01
autor: Drupi
Jestem tutaj tylko 1,5 roku, ale trudno mi uwierzyć w to, że ponowna przeróbka odpadów jest lepsza niż serce z surówki. :roll: Ja kiedyś jak miałem jeszcze Z/P , pisałem o stopniowo pogarszającej się jakości kiedy w nieskończoność dolewałem pogony do każdej pierwszej destylacji. Najlepiej to było wyczuć jak rozrobiony spirytus z dwukrotnej destylacji do 45% postał 3 miesiące. Wódka zrobiła się ostra w smaku i było gorsze samopoczucie. Od tej pory odpady dolewam maks. 3 razy a po trzecim wylewam do zlewu, bo nie chce mi się tego gromadzić i destylować oddzielnie a i nie przerabiam dużych ilości żeby tego nazbierać.
I nie sądze żeby to było spowodowane prowadzeniem procesu bo tak kiedyś jak i teraz przedgony odbieram odcinając za każdym razem pierwsze 5 % urobku. Przy dwukrotnej destylacji wychodzi 10. A pogony po skoku temperatury.Przedgony wylewam do spryskiwacza samochodu.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 2 maja 2016, 21:47
autor: golec269
Witaj Drupi. " Lepsze" nie znaczy,że każdy będzie zadowolony. Piszę o subiektywnych odczuciach-ale co dwie rektyfikacje to nie jedna.
Jest tu dużo zmiennych żeby oceniać to ogólnie. Każdy z Nas prowadzi proces trochę inaczej(dłuższa stabilizacja,odbiór przedgonów,pogonów) a najważniejszy dla mnie jest nastaw, czym czystszy tym lepiej. Może spróbuj nazbierać odpadów i wtedy zobaczysz czy warto tak robić. Oczywiście rektyfikując odpady trzeba wszystkiego odebrać z nadmiarem. W sobotę puściłem spirytus nalewkowy który nie nadaje się do rozrobienia na czystą i za kilka dni zobaczę co z tego będzie-powinna wyjść lepsza czysta niż z odpadów.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 2 maja 2016, 22:32
autor: rekinek
Koledzy nie trzeba być zachłannym , lepiej 2 litry dobrego jak 4 litry zwalonego.Pozdrawiam .

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: wtorek, 3 maja 2016, 08:31
autor: jurek1978
A jeszcze lepsze od 2 litrów dobrego są 4 litry dobrego :)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: wtorek, 3 maja 2016, 09:46
autor: daniel257
Panowie wracając do tematu. Z kolumny oczywiście że jest lepsze od wódek i jak ktoś ma inne zdanie to chyba nie miał okazji spróbować naszego. Czasami jednak trzeba pić wódkę i sobie wyrobiłem takie zdanie. Dzielę je na dwa rodzaje:
1. Weselna, komunijna, chrzcinowa itp.
2. Sklepowa.
Z racji dużej rodziny na wesela itp. imprezy chodzę 2-4 razy w roku. Tam produkt jest od przyzwoitego do bardzo dobrego. Nie pamiętam aby gdzieś było źle. Przecież nie będę zabierał swojego i stawiał na stół, albo stał bez przerwy przy wiejskim stole.
Natomiast od dwóch lat nie udało mi się spotkać dobrej sklepowej. Nie wiem czy ja mam pecha, ale znajomi jak przynoszą to też żadna rewelacja. Zapach tego to od późnych przedgonów do wczesnych pogonów ( a czasami to się zdarza że nawet nimi nie czuć, tylko nie wiadomo czym, może bixer-em). W zeszłym roku na weselu by Stumbras i był bardzo dobry, tydzień później kuzyn kupił w sklepie i się tego wypić nie dało. Czyli była podrabiana. Najgorszą podróbkę jaką spotkałem to nazywała się Finlandia (nazywała się, bo na pewno to nią nie była, nawet akcyza była krzywo przyklejona).
Jak nie wiadomo o co chodzi, to powinno być wiadomo że o pieniądze. Hurtownicy też myślą. Jak dadzą na wesele złą to fama w takiej dziurze gdzie mieszkam szybko się rozniesie i nikt nie przyjdzie kupić. A jeszcze jest ryzyko że parę osób się zatruje i wtedy będzie śledztwo, przecież ten kto kupował powie gdzie kupił i jeszcze paragon lub fakturę pokaże. Inaczej jest w sklepie. Jak się zatrujesz, to mogą się wykręcić że nie wiadomo co wcześniej piłeś. Na dziurach przyzwyczaili towarzystwo do dziadostwa i ludzie to piją. Podobnie jest z piwami (to są jakieś koncentraty wymieszane z wodą i spirytusem, a nie piwa).
A najlepsze co piłem co próbka od lesgo58, po prostu mistrzostwo. Wypiłem tylko dwa kieliszki, bo resztę trzymam jak wzorzec zapachowy dla moich produktów, co by nie zgubić właściwej drogi. Pozdrawiam wszystkich eksperymentatorów, szczególnie lesgo58.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 13 maja 2016, 19:24
autor: Ciemiernik
Coś subiektywnie musisz podchodzić do tej wódki weselnej, klimat etc, wódka to wódka. Nie dobra jak zawsze :) Myślę że w tych czasach nie możliwością jest aby w sklepie sprzedawali jedna jakość a na wesela inna. Nikomu by się nie chciało w to bawić.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 13 maja 2016, 20:43
autor: jurek1978
Ja u siebie na wesele kupowałem te 7 late temu bodajże normalnie w Biedronce podjechałem bez zapowiedzi wziąłem ileś tam kartonów Bols-a i tyle.
Nie sądze żeby się skapowali że to na wesele i podmienili mi z zaplecza "gorszą weselną" wódkę :)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 14 maja 2016, 14:13
autor: daniel257
Z marketów nie piłem, zawsze to była kupowana w nocnym tak wieczorem. Tak było może z 10 sztuk przez 2 lata. Już wolę swoje postawić i stracić, niż ktoś ma mi przynieś sklepową.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 14 maja 2016, 20:14
autor: spox14
jurek1978 pisze:No więc resumując skoro badamy nasze spirytusu to można by było zrobić eksperyment i zbadać np. wódkę ze spirytusu z kolumny po 2 krotnym gotowaniu czy 2,5 jak to niektórzy robią.
Z 2-3 rodzajami wódek - np. Finlandia, Absolut z tych z wyższej półki oraz coś tańszego i coś całkiem taniego.
Ciekawy jestem rezultatu czy się okaże ze tanie wódki są dużo bardziej zanieczyszczone od drogich oraz od spirytusu z naszej produkcji.
Dzień dobry wszystkim.
Jeżeli badanie alkoholu chromatografem byłoby miarodajne co do jakości trunku, to takie marki jak np.: Jack Daniels nie zatrudniały by grona kiperów do oceny jakości wyrobów, tylko kilka chromatografów. :)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 15 maja 2016, 07:31
autor: jurek1978
Ale co innego wódka która ma być w sumie bezsmakowa i bezwonna a co innego whisky, rum, gin itp.
Które właśnie kupujemy dla specyficznego smaku, zapachu :)
Więc koledze się coś pomieszało :) 1 post i miało być pięknie i profesjonalnie.
Dzięki za oświecenie że destylarnie zatrudniają kiperów :)
Pozdrawiam !

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 15 maja 2016, 08:33
autor: kmarian
Czy w gorzelniach, gdzie produkuje się spirytus nie bada się wyrobu organoleptycznie?

Możliwe, że się mylę, ale chyba są przeprowadzane takie badania. Badania chromatografem nie wychwycą niepożądanego zapachu czy obcego smaku, których to w danym destylacie być nie powinno.

Bardzo możliwe, że kolega spox14 trafił w sedno problemu. Możliwe, że taniej wódki nikt nie sprawdza organoleptycznie z tej prostej przyczyny, że jest tania i niedobra. :twisted:
Przeciętny konsument sprawdza to jednak i ocenia swoim "dziobem" i gardłem.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 15 maja 2016, 09:02
autor: lesgo58
No Panowie - zauważam że od kilku miesięcy tkwimy w miejscu okopani na swoich pozycjach i nie możemy znaleźć konsensusu na temat: co oznacza wódka bezwonna i bezsmakowa?
Przez wszystkie fora przewija się ten temat.
W postach obserwuję tyle hejtu zachaczającego o trolling, że aż strach... Osoby nawzajem się obrażają i nawet skaczą sobie do gardeł.
Moim zdaniem najpierw to musimy określić definicję - co oznacza dla określenia jakości wódki termin - "bezwonna" i bezsmakowa".
Także w/g mnie nie istnieje termin bezwzględnej bezsmakowości czy bezwonności. Inaczej o kant ... rozbić wszelkie klasyfikacje czy oceny. Zauważyłem, że wielu kolegów ma trudność w przyswojeniu sobie takich oczywistości że wódka robiona z rektyfikowanego spirytusu o klasie luksusowej czy nawet neutralnej nie jest nigdy "bezwonna" czy "bezsmakowa".
Przekonajcie mnie, że wódka obojętnie z jakiego spirytusu by nie była zrobiona - jak tylko ten spirytus będzie prawidłowo rektyfikowany i chromatograf wykaże ocenę klasy lux - będzie zawsze najwyższej jakości organoleptycznej.
Kol. spox14 właśnie, że trafił w sedno problemu. Nie twierdzę, że gorzelnie produkujące czystą wódkę zatrudniają na stałe kiperów, ale na pewno podpierają się opiniami tychże kiperów. Inaczej skąd by wiedzieli, że produkują wódkę klasy premium czy luksusowej? Z chromatografów?

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 16 maja 2016, 17:22
autor: Drupi
Ja zrobiłem koledze kiedyś na " wiejski stół " na wesele, swojej wódki. Zrobiłem normalnie tak jak dla siebie, jak brał pokazałem alkoholomierzem dobrej klasy, ile gotowy do spożycia produkt ma procent . (45) Wesele miało się odbyć za kilka miesięcy a on miał w międzyczasie gości, chyba sporo, jak zaczeli próbować to większą część mu wypili. :D I pytałem go jak smakowało i co sądzi o tym produkcie. Powiedział że : " łagodna w smaku, dobra, ale taka dobra słabiej kopie, tzn. trzeba jej więcej wypić żeby kopneła, :mrgreen: ale reszte zamówi bliżej wesela, bo znowu bracia będą chcieli próbować". :D Ale że taka łagodna słabiej kopie przy tej samej ilości w porównaniu ze sklepową to prawda bo mniej szkodzi jeśli jest mocno oczyszczona. Ale zrobić mocniejszą to jak dla mnie za mocna, i tą mocą mniej wyczuwam smaku albo pogarsza smak.
My jak to robimy to może nam mniej smakować bo po prostu nam się przyjadła. Bo często robimy to samo chociarz każda destylacja to przygoda w której można wykombinować lepiej lub gorzej. Tak jak ja miałem kiedyś wynajętego wędliniarza. Powiedział że u niego w domu ani żona ani dzieci nie lubią kiełbasy, bo już dawno najedli się jej tyle że im się przyjadła. Tak samo jak sadownicy, znam takich co nie smakuje im żadna odmiana, albo w ogóle nie mają ochoty zjeść jabłko. Ja nie przepadam za sklepową a jak na razie lubie swojską i to jest taki poziom że już wyższego nie szukam a może trudno go znaleźć. Zawsze musi w tym być jakas " nuta " lepsza lub gorsza bo by się znudziło.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 9 gru 2018, 15:08
autor: Drupi
Na tym filmie dokładnie jest omówione jak robią spirytus w gorzelniach i jest tam zdanie że spirytus surowy wiozą cysternami do rozlewni i robią z takiego 92 % , wódkę . https://www.youtube.com/watch?v=17pt1CpBnqU . Dla wielu hobbystów było by to nie do pomyślenia. ;)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 13 paź 2019, 23:10
autor: Kuba_88
Ja powiem tak wczoraj miałem spotkanie na najwyższym poziomie :read: dwóch hobbystów się spotkało i próbowało swoich wyrobów była nalewka kawowa 2 rodzaje whisky i sliwowica. Ilości były sporeee alkomat pokazał o 12 dzisiaj 0.84 ale co ciekawe samopoczucie super lekko poczułem ból głowy przez moment nie wyobrażam się wypicie takiej ilości alkoholu sklepowego do środy bym dochodziłdo siebie :odlot: pozdro

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: wtorek, 15 paź 2019, 19:33
autor: fo11rest
Kupowałem kilka razy finlandię w różnych sklepach (inter marche, biedra, lewiatan, piotr i paweł) i raz tylko była to nie podrobiona wódka. Po prostu nie wypalała pyska. Tak że śmiem twierdzić że duża część alkoholi na naszym rynku jest podrabiana i dlatego między innymi po nich się źle czujemy. Wypijam pół litra sklepowej i mam mega kaca do wieczora, a po swoim trunku rano czasami tylko lekko głowa ćmi i dobrze się czuję.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: wtorek, 15 paź 2019, 19:42
autor: mocho
W to że podrabiana to za bardzo nie wierzę, ale na pewno mają jakieś widełki zawartości różnych substancji i raz się trafi niedobra, a innym razem jeszcze gorsza

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 17 paź 2019, 17:15
autor: fo11rest
Łapią od czasu do czasu nielegalne rozlewnie więc może być trochę prawdy w tym. Inna możliwość to taka aby ciąć koszta dla danego kraju czy marketu to obniża się jej jakość. Dlatego np. w Niemczech mamy z reguły lepszy towar. Przykład: Napoleon to jak wiadomo to jest brendy, a idź do biedry i zobaczysz cuda brendy to nie jest a napój spirytusowy.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 17 paź 2019, 20:01
autor: Egon777
mocho pisze:W to że podrabiana to za bardzo nie wierzę, ale na pewno mają jakieś widełki zawartości różnych substancji i raz się trafi niedobra, a innym razem jeszcze gorsza
Nie wiem jak w dużych sklepach i sieciówkach, ale w małych wiejskich można było trafić lewa wódę.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 2 lis 2019, 18:27
autor: MIRAS62
Kiedyś whisky mogłem zapijać bez popitki, obecnie się nie da.
Dziś to zlewki różnych smaków rozrabianych tanią wódą plus zaprawka smakowa.
Co do wódek to też nie ma co pochwalić - z normalnych cenowo, jak mam ochotę, to kupuję sobie 200 ml spirytu rozrabiam
i do zamrażarki na pół godziny. Mam z tego 0,5l. Na drugi dzień nic mi nie dolega, a po flaszce sklepowej kac i kiepskie samopoczucie.
Swojej maszynki jeszcze się nie dorobiłem, tak więc w tym temacie nie mam opinii,
jedynie co szwagier robi, ale ostatnio nie gustuje w jego wyrobie, ponieważ w czasie konsumpcji zaczyna boleć mnie głowa.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 2 lis 2019, 20:13
autor: Nowacky
mocho pisze:W to że podrabiana to za bardzo nie wierzę, ale na pewno mają jakieś widełki zawartości różnych substancji i raz się trafi niedobra, a innym razem jeszcze gorsza
A co powiesz na to: 2 butelki z tego samego sklepu, z tej samej półki.
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 2 lis 2019, 21:36
autor: gary1966
Nowacky pisze: A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Serwus, podobno teraz każda butelka będzie miała swój jednostkowy kod kreskowy.
Czy jakoś tak, więc system ma być szczelny od fabryki do konsumenta.
Życie pokaże jak będzie.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 3 lis 2019, 01:00
autor: .Gacek
Gary to bujda na resorach... Ja nie wiem jak oni to to sobie wyobrażają...

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 3 lis 2019, 08:41
autor: kmarian
gary1966 pisze:... więc system ma być szczelny od fabryki do konsumenta.
Życie pokaże jak będzie.
System pewnikiem będzie szczelny, butelka na półce jednak nie musi o tym wiedzieć. Kupujący zaś będzie przekonany, że system działa.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 3 lis 2019, 20:07
autor: Egon777
Nowacky pisze: A co powiesz na to: 2 butelki z tego samego sklepu, z tej samej półki.
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Nawet w czasach PRL-u trafiały mi się takie kwiatki, choć rzadko, bo wódka była droga jak diabli.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 4 lis 2019, 13:04
autor: Nowacky
@Egon777 kiedyś to były inne czasy łatwiej było kupić wódkę pod "strzechą" niż w sklepie:)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 4 lis 2019, 20:53
autor: Egon777
Zależy gdzie. U mnie w Krakowie ja nie miałem dostępu do innych trunków. Ojciec pędził, ale tylko czasami, cukier należało uzbierać, nie było to łatwe.

Mod.
Nie cytuj ostatniego posta.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 4 lis 2019, 22:00
autor: Nowacky
Z KRK już blisko na Śląsk a tam chyba aż takich problemów nie było:D Zresztą niema co wracać do tamtych lat, fakt jest taki, że sklepowa nie dorównuje poprawnie zrobionemu trunkowi a na aabratku to już trzeba się postarać by było gorsze:D

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: wtorek, 28 kwie 2020, 15:57
autor: MASaKrA_Domingo
Drupi pisze:Jedynie " żubrówka biała " nie robi mi krzywdy. Jak na razie, bo z czasem wszystkie gatunki robią coraz gorsze, sam nie wiem ile to już było dobrych marek, a teraz wykrzywiają w smaku i następnego dnia.
4lata temu pisałeś ten post. Obecnie, to żubrówkę czystą się pije za karę, a nie dla picia. Jak moge, unikam. Top3 najgorszych wodek. Zaraz za żołądkowa gorzką czystą. Oczywiście jakichś tam parkowych nie pijam w ogóle, a na pewno jeszcze gorsze by się znalazły...

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: wtorek, 28 kwie 2020, 17:36
autor: rozrywek
Jestem w Uk.
Miasta nie zdradzę.
A mam obok sklep. Dosyć duży. I stoją na półkach polmosowe jakieś małpki.

Szybko spojrzałem...nie ma banderoli.

Płacę za chlebek...a jeszcze te małą poproszę.

Kupiłem małpeczke. Na kapslu ślad kleju. Na butelce teź.
A banderoli ni ma.
Łyczka nawet wziąłem z ciekawości.

Rozrobiony spiryt z sokiem z chuj wie czego.

Przepraszam za wyrażenie
Myślę wydam te 4, 99 a dla zaspokojenia ciekawości.


To juź mój pierwszy bimberek z kanki od mleka smakował lepiej.

Ktoś podrabia i to ostro.

Róbmy swoje bo ktoś oślepnie.
Metanol.

Dobre sprawdzone ale swoje. Nawet jak coś tam będzie nie halo to przynajmniej wiemy że to bezpieczne bo swoje.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: wtorek, 28 kwie 2020, 22:27
autor: arTii
Ale jaki metanol? Za drogi jest w produkcji. Prędzej jakiś dziwny techniczny lub skażony.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 29 kwie 2020, 05:34
autor: rozrywek
Przywożą z Polski małpki bez banderoli. Napisałem. Ślady kleju na kapslu i na butelce.
To bardzo dziwne jest.
Nie wiem co myśleć. Niepokojące to jest.
Zrywa ktoś na siłe kapsel dolewa czegoś i kapsluje z powrotem?
Rozmawiam często ze sprzedawcą. Klienci się skarżą że nie można odkręcić butelki bo się kręci w kółko.
Ma ktoś jakiś pomysł?

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 29 kwie 2020, 07:32
autor: Zygmunt
Nie muszą mieć banderoli.
Zgodnie z art. 118 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym:

Kod: Zaznacz cały

Z obowiązku oznaczania znakami akcyzy zwalnia się wyroby akcyzowe, które są:

[...]
2. wyprowadzane ze składu podatkowego i przeznaczone do dokonania dostawy wewnątrzwspólnotowej lub na eksport

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 29 kwie 2020, 08:16
autor: rozrywek
Dobrze. Dzięki Zygmuncie za info. Nie wiedziałem że można bez akcyzy wysyłać. Czyli moje podejżenia są niesłuszne?
Wychodzi na to że polmos na export robi taki syf że masakra. Ja specjalnie kupiłem z ciekawości.
Łyknąłem wyplułem wywaliłem. To jak z tym prawem jest.
To jest w takim razie wał jak nic. Nie płacimy akcyzy a cena jest ta sama.
Litr w produkcji kosztuje grosze. Nie odprowadzają podatków. To tam jest taka kasa że szok.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 29 kwie 2020, 09:45
autor: organoleptyk
rozrywer
Twoje podejrzenia mogą być słuszne. Brak banderoli jest zgodny z prawem, to już wiadomo. Natomiast "zaplombowana" nakrętka od butelki NIE MUSI oznaczać oryginalnej zawartości tejże.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 29 kwie 2020, 10:28
autor: Zygmunt
rozrywek pisze:Dobrze. Dzięki Zygmuncie za info. Nie wiedziałem że można bez akcyzy wysyłać. Czyli moje podejżenia są niesłuszne?
Nie bez akcyzy, tylko bez znaku akcyzy, czyli banderoli. To straszny archaizm, obecny w UE tylko na Litwie, Łotwie i w ograniczonym zakresie (duże pojemności win) na Węgrzech. Akcyza dalej jest opłacana, bo inaczej być nie może. To, czy produkt finalny jest oryginalny, to zupełnie inna kwestia. Tu akurat nie sądze, żeby komuś opłacało się podrabiać akurat małe pojemności polskich alkoholi. Zysk niewielki, pracy dużo.
A że nie smakuje? Umówmy się, że to nie jest produkt kierowany do degustatorów;)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 29 kwie 2020, 10:52
autor: Skir
Kiedyś szwagier na urodziny teścia przywlókł jakąś wódkę za ponad 300 zł. Tak na drugi dzień bolała mnie łeb, jak nigdy. Kiedy czasami na imprezie u znajomych dalszych muszę pić wódkę (Wyborowa, Finlandia, Absolut), to mnie otrząsa i after day łeb boli (ale nie zwracam! nie po to piję! heheh). Zanim zacząłem produkować, lubiłem.
Każdy ma inny cel produkcji. Masówka na pewno nie dorówna radykalnym domowym cięciom, powtórnym re itp.
Z drugiej strony produkcja pewnych trunków w założeniu musi mieć pewne "zanieczyszczenia smakowe". Na pewno łeb mi będzie pękał po koniaku czy brandy, jak flaszkę wypiję. Zresztą jak wciągnę powyżej 0,5 whisky (oczywiście nie z Lidla i nie z innymi dodatkami po za lodem) to i tak rano para krasnoludów trenuje na moim mózgu boks.
A może po prostu moje chamskie podniebienie upodobało sobie bimber i go lubi bez popitki? :)
"Słyszę w sobie dziki śpiew, to tak śpiewa nasza krew. Chamska, dzika i śmierdząca, ale za to tak gorąca" :) "Szewcy" :)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 29 kwie 2020, 11:02
autor: rozrywek
A mi dalej coś nie pasuje.
Trochę jak z bankotami.
Mądrze jest nadrukować 20 niż 200.
Niedaleko mieszkaliśmy od siebie to realia znasz. Jakie cuda podrabiali.
I przy dworcu na bazarze sprzedawali. Wiesz którym dworcu.
Jak ruscy dwudziestki łykali takie różowe. A setkę to każdy pod światło brał.

Ludwik do naczyń też podrabiali.


Opcje dwie. Albo to lewizna albo naprawdę to jest oryginalny syf..
Ja jeszcze jedną kupię. Zobaczę.

Klocki hamulcowe co się kruszą w ręku też widziałem.
Po tysiącu przejechanych kilometrach.
Oryginał ze sklepu był.

Sam palę lewe fajki czasem. I wiem jaka to stodoła.
Dzięki za rozwianie paru prawnych kwestii.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 29 kwie 2020, 12:16
autor: rozrywek
Z ostatniej chwili.
Wchodzę do sklepu kupiłem co trzeba a na wprost...spirytus rektyfikowany...duch puszczy.
Ja wiem co to duch puszczy jest. Miałem z oryginałem przyjemność.
Jest taki spiryt na rynku?

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 29 kwie 2020, 15:20
autor: organoleptyk
rozrywek
priv.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 29 kwie 2020, 16:15
autor: rozrywek
Oki

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 22 paź 2020, 21:42
autor: Major07
Pamiętam jak za malolata zbierało się banderole z fajek i gdzieś sprzedawało...nie pamiętam gdzie bo za mały byłem, ale to coś może w tym kierunku oszustwa...

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: czwartek, 22 paź 2020, 23:52
autor: Wojtek5
Witam Panowie. Z ciekawością czytałem wątek, czasem trochę nawet ze śmiechem gdyż chyba część z Was nie do końca ma wyobrażenie o rynku lub ma o nim dość płytkie pojęcie. Wiedzę też dużo wypowiedzi bardzo obiektywnych szczególnie o trunkach sklepowych, więc szacun z mojej strony. Nie będę cytował, bo nie chce w nikogo personalnie uderzać i rozpętywać gówno burzy więc tak ogólnie.

Podróbka - W sklepie jej nie kupicie, może w mniejszych miejscowościach, wioskach czy w niektórych budach 24h, ale z całą pewnością nie będzie to podróbka udająca markowy* wyrób, a raczej alkohol sprzedawany z pod lady - z tym spotkałem się raz w ubiegłym roku w górach, gdzie w małym sklepiku sprzedawca podawał zapewne lokalnemu gościowi w stanie nietrzeźwym jakąś nieoklejoną butelkę, a zapłatę przyjął nie nabijając jej na kasę.

*markowy - mam na myśli wyrób za którym stoi oficjalny producent, importer itd. czyli wszystkie marki niezależnie od segmentu, które można spotkać na półkach sklepowych w markecie czy zwykłym sklepie

Za nastolatka na wszystkie imprezki kupowałem wyborową z czarnym koniem i czerwoną chorągiewką na lancy, to było 45% - pewnie niektórzy z Was pamiętają ją jeszcze. To była wódka! a może była wódka bo nie było innych. Były to czasy gdzie JW stanowił górną półkę dostępną w większości sklepów. Potem piłem Wyborową Exportową, ale po jakimś czasie się zepsuła. Znalazłem Finlandię i przez kilka lat była głównie kupowanym przeze mnie produktem, ale z czasem jak w hipermarketach jej cena zaczęła spadać na tzw. promocjach, a potem raptem zwiększyła się jej dostępność, zaczęły niektóre losowo śmierdzieć i nie wchodzić. Potem była ta sama historia ze Stockiem i kilkoma innymi.

Dlaczego tak się dzieje. Dzieje się tak choćby za sprawą, że rynek otworzył się po roku 89. Na rynku pojawili się nowi gracze, zwiększyła się konkurencja pod postacią napływu dużej ilości różnych marek z zagranicy, pojawieniem się też dużych i głównych graczy jak sieci hipermarketów, potem dyskontów. Żaden producent nie może sobie pozwolić na brak obecności swojego produktu w takiej sieci w obliczu konkurencji i możliwości zbytu dużych ilości i zapewnieniu sobie zarobków przez długi okres.

A teraz z drugiej strony jak to wygląda - oczywiście w mega dużym uproszczeniu:
Siedzi sobie ktoś w dziale zakupów w jednej z ogólnopolskiej sieci hipermarketów i mówi:
- Kupimy waszą wódzię, chcemy aby na naszej półce była za tyle i tyle i jeszcze chcemy na tym zarobić tyle. Oczywiście towar dostarczycie na swój koszt w różne rejony kraju. Za to będziemy odbierali po tej cenie powiedzmy 10/100 tyś butelek miesięcznie przez rok pod warunkiem, że Wasza marka będzie dalej reklamowana i tak samo rozpoznawalna.
Producent, kalkuluje, liczy i myśli. Kurcze w sumie na tym słabo wyjdziemy, ale jak nie wejdziemy to wypadniemy, więc się zgadza.
Gdzieś po drodze jeszcze ustalają, że może jakość lekko obniżą, ale każdy będzie zadowolony.
To tak w mega dużym uproszczeniu.

i tak to wygląda. Dlatego czasem kupując w sklepie kilka butelek tego samego alkoholu możemy losowo trafić, że jeden wypijemy z przyjemnością, a drugi będzie podlatywał i nie podchodził. Rynek wymusza walkę cenową, zwiększa się ilość produkcji czasem kosztem jakości.
Czasem też marki są psute celowo:
Większa firma kupuje mniejszą lub wykupuje konkretny brend i traktuje jak wydmuszkę. Sprzedawać ile się da, nie inwestować, a jak padnie to odsprzedamy, zlikwidujemy i tak zarobimy. Czasem większa firma kupuje mniejszą tylko po to by jej markę zlikwidować i umożliwić wprowadzenie swojego produktu - tak stało się z piwem EB w latach 90, które było najlepiej sprzedającym się piwem w Polsce.

Maki psują się też w sposób naturalny np. za sprawą złej polityki firmy, kondycją finansową itp. Rynek na szczęście nie lubi próżności i taka luka szybko zostanie zapełniona innym produktem w podobnej cenie i lepszej jakości - przynajmniej na pewien czas i tak w kółko.

To, że komuś nie smakuje, albo ktoś wręcz uważa że własnej roboty jest dużo lepsza jakość w co nie wątpię, ale patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 23 paź 2020, 01:33
autor: wkg_1
Wojtek5 pisze:Witam Panowie. Z ciekawością czytałem wątek, czasem trochę nawet ze śmiechem gdyż chyba część z Was nie do końca ma wyobrażenie o rynku lub ma o nim dość płytkie pojęcie.
........................

patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.
Oj naiwny, naiwny, naiwny ....
Taka piosenka kiedyś była :)
Do tego piszesz nie na temat. Zdajesz sobie sprawę, że po sklepowej wódce można mieć tzw. kaca ?

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 23 paź 2020, 08:59
autor: rastro
Wojtek5 pisze: To, że komuś nie smakuje, albo ktoś wręcz uważa że własnej roboty jest dużo lepsza jakość w co nie wątpię, ale patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.
Oj panie kolego... domowe specjały nie kończą się na berbeluchu jaki dla wielu jest znany z weselnych wiejskich stołów, gdzie wójostwo cmoka i opowiada jaki to nie jest cymes... Niektórzy tutaj mają możliwości i wystarczająco dużo doświadczenia żeby przynajmniej dorównać specjałom z wyższej półki produktu komercyjnego. Co zresztą było potwierdzane badaniami laboratoryjnymi. To że większość woli sklepową cale nie wynika z tego że w domu nie da się tego zrobić lepiej... wynika to po części z restrykcyjnego prawa a po części z niewiedzy, braku czasu bo dla części ważnejsza jest siłownia czy bieganie czy jakiekolwiek inne zajęcie hobbystyczne/rozrywkowe. Czy zwyczajna wygoda wchodzisz do sklepu wyciągasz dukaty i wracasz z flaszką do domu.

Spójrz na żulików... oni kupują ten syf za 4,5... w tej cenie przy niedużym wysiłku zrobili by sobie wino z cukru z dodatkiem owoców pozyskanych z porzuconych dzikich upraw - tylko problem w tym że im się nie chce i na efekt trzeba czekać z miesiąc ;).

A w kwestii podróbek... cóż nie spodziewał bym się że w dużych sieciach handlowych takowe się pojawiają... ale w małych sklepach myślę że jednak ten towar się pojawia... gdzieś pomiędzy producentem a sprzedawcą jest przynajmniej jedna a częściej dwie hurtownie. A flaszka z pod lady nie nabita na kasę to nie podróbka... tylko oryginalny tradycyjny lokalny produkt wprowadzany do obrotu, co też nie jest legalne.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 23 paź 2020, 09:02
autor: spawacz
Moje 3 grosze. Nie nawidze smaku i zapachu etanolu. Na samą myśl żygać mi się chce. Czystej wódki nie pijam od..... Gdzieś od 2014. Czasem okazjonalnie się jeszcze gdzieś strułem ale to na przestrzeni czasu na palcach jednej ręki można policzyć. Co do smaku kupnej 40 a 40 zrobionej w domu. Nie wiem czy Soplica ma obiegową opinię dobrej gorzałki ale będzie ona wyznacznikiem. Nie jest piekąca ale jest gorzka czuć odór etanolowy, ciężko to przełknąć nie nabierając wpierw powietrza do płuc a w ręku dzierżąc cokolwiek do popicia, a i tak gorycz i odór pozostaje w ustach. Taki psu na budę finisz.... Swój czysty samogon czy też o niebo lepsze wyroby kolegów nie smakują tak charakterystyczne. Może i są piekące ale słodkie i bez odorowe. Takie wynalazki mogę pić na wydechu i bez popitki. Gdzieś na drodze rektyfikacji gubi się ten posmak/odór. Może tak ma być może to jest właśnie ten absolucik , etanol w czystej postaci ale jeśli tak ma być to ja już wolę nie do końca odebrać przodu i nie ciąć na czas tyłu. Bynajmniej obce/ogony zmaskują mi ten ochydny smak etanolu.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 23 paź 2020, 10:36
autor: wkg_1
Chyba mylisz etanol z ogonami : )
Domowa nie piecze.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 23 paź 2020, 12:29
autor: Marian_jl
Skir pisze:...... Zresztą jak wciągnę powyżej 0,5 whisky (oczywiście nie z Lidla i nie z innymi dodatkami po za lodem) to i tak rano para krasnoludów trenuje na moim mózgu boks.
...
No ja akurat należę do takiej grupy ludzi których nigdy w życiu nie bolała głowa , nie znam tego bólu :)
Nie brałbym czegoś takiego do ust gdyby miał mnie łeb napierdalać :scratch:
A co do alkoholi sklepowych - tak dawno nie kupowałem że nie orientuję się w ofercie

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 23 paź 2020, 18:49
autor: Wojtek5
wkg_1 pisze:
Wojtek5 pisze:...Zdajesz sobie sprawę, że po sklepowej wódce można mieć tzw. kaca ?
Oczywiście, że zdaję, tylko nie jestem pewien czy Ty zdajesz sobie sprawę z czego tak naprawdę wynika kac. Kaca można mieć po każdym alkoholu i każdy go przezywa indywidualnie w zależności od przyjętej dawki alkoholu, którego organizm musi się pozbyć oraz kondycji organizmu w danym momencie. Może poczytaj sobie trochę na ten temat to nie będziesz pisał głupot że po sklepowej

@rastro
Ja nigdzie nie twierdziłem, że domowej roboty jest gorsza, tylko że ilość osób które je robi to znikomy ułamek procenta i zarazem pewnie nie większy osób które miały okazję spróbować zarówno jednego jak i drugiego, więc zdecydowana większość populacji zawsze wybierze sklepową.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 23 paź 2020, 20:09
autor: Bimber141
Od jakiegoś czasu słyszę tylko jeden tekst wśród znajomych czy też kolegów w pracy: "Sklepowe ujostwo" jest bleee. Każdy stara się zdobyć dobry alkohol swojski albo samemu chociaż winko zrobić. Chociaz namawiam kolegów z pracy (dla których jestem najlepszym panoramixem w okolicy kiedy im flaszeczke przyniosę) żeby swoje robili i już wielu przechodzi na swoje

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 24 paź 2020, 05:16
autor: wkg_1
Wojtek5 pisze:
wkg_1 pisze:
Wojtek5 pisze:...Zdajesz sobie sprawę, że po sklepowej wódce można mieć tzw. kaca ?
Oczywiście, że zdaję, tylko nie jestem pewien czy Ty zdajesz sobie sprawę z czego .......
Bzdurzysz. Poczytaj, doucz się i nie wprowadzaj w błąd. Kac jest głównie spowodowany przedgonami których jest pełno w sklepowej wódce, w winie i podobnych. Fabryczna wódka jest robiona na o wiele gorszym sprzęcie niż nasz. Żeby to zamaskować czyści się chemią. Obrzydliwość. Nasz sprzęt - 50-70 półek jest na poziomie sprzętu dobrego laboratorium do czego Polmosy nawet nie mogą marzyć żeby się zbliżyć - stąd ta chemia i obrzydliwy smak rozpuszczalnika, farby, diabli wiedzą czego.

Oczywiście są dobre wódki - ja lubię Młodego Ziemniaka ale to już około 100 złotych/butelka. Lubię Williamsa ale żeby miał szansę zbliżyć się do tego którym poczęstował mnie Leszek to musi w strefie wolnocłowej kosztować 40 Euro za butelkę. Lubię Glenfiddisha ale spójrz na ceny.

Także zamiast wypisywać ogólnie znane truizmy o systemach dystrybucji (często dziurawych) poczytaj troszkę, doucz się, może samemu coś spróbuj zrobić - zaczniesz rozumieć o co w tym chodzi.

Tu mniej więcęj jak to wygląda. Akurat wyskoczyłeś w dobry czas :D https://alkohole-domowe.com/forum/topic22893.html

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 24 paź 2020, 18:46
autor: użytkownik usunięty
Kac jest spowodowany głównie przedgonami? Nic bardziej absurdalnego nie przeczytałem w tym temacie. Pierwsze słyszę. Wy tak na poważnie? W takim razie, czym jest zatrucie alkoholowe?

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: sobota, 24 paź 2020, 19:00
autor: Skir
Marian_jl pisze: No ja akurat należę do takiej grupy ludzi których nigdy w życiu nie bolała głowa , nie znam tego bólu :)
Nie brałbym czegoś takiego do ust gdyby miał mnie łeb napierdalać :scratch:
A co do alkoholi sklepowych - tak dawno nie kupowałem że nie orientuję się w ofercie
1. a ja lubię różne rzeczy, nawet jeśli po nich będzie boleć. takie carpe diem
2. a jak nie mam co powiedzieć, to się nie wypowiadam :)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 25 paź 2020, 00:22
autor: Wojtek5
defacto pisze:W takim razie, czym jest zatrucie alkoholowe?
pewnie przedgonami i rozpuszczalnikiem nitro :)
Czy jakość alkoholu ma znaczenie - z całą pewnością tak, ale nie jest czynnikiem tak kluczowym jak sądzi o tym powszechna opinia, powiedzmy "podwórkowe mity"
Pozwolę sobie wkleić link do artykułu fajnie opisującego kaca, bo widzę, że u niektórych ta wiedza jest całkiem obca.
https://www.focus.pl/artykul/dlaczego-j ... i-pierwsze

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 25 paź 2020, 00:40
autor: Góral bagienny
Każdy przechodzi inaczej i nie ma tu formułki ;)
Ja jak przedobrze z sklepową to nie ruszać podać sok i w razie wojny przenieść w bezpieczne miejsce :D
Z moimi wyrobami jest lepiej :ok:

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 25 paź 2020, 00:59
autor: wkg_1
Bo doczyszczone. Z przedgonów. Po czerwonym winie zawsze jest kac. Po własnej produkcji nigdy a po sklepowej różnie bywa ale raczej gorzej niż lepiej.
A po walącym rozpuszczalnikiem austriackim sznapsie szkoda gadać. Albo jak przez pomyłkę rozrobisz surówkę ; ) Sprawdzone.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 25 paź 2020, 02:23
autor: Wojtek5
wkg_1 pisze:... a po sklepowej różnie bywa ale raczej gorzej niż lepiej.
masz racje różnie bywa, ale nie raczej - w ten sposób podchodząc to nikt by ich nie kupował, a firmy plajtowałyby jedna po drugiej, a ten rynek raczej i na pewno ma się całkiem dobrze.
Strasznie masz stronnicze podejście i najwyraźniej podyktowane brakiem wiedzy, a w szczególności własnych doświadczeń, albo strasznie niską kulturę picia, która zwykle kończy się samolotem, kiblem i kacem - ale już ustaliliśmy że to pewnie przedgony i nitro, więc pewnie wódka była zbyt mało laboratoryjna

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 25 paź 2020, 18:32
autor: jacek8l
Ja pije dalej sklepową, od 2lat pracuje nad własną ale efekty są na razie niezadowalające, spiryt z abratka rozcieńczony jest lepszy niż sklepowa? Dla mnie niestety mocno nie, wódki smakowe to co innego, nalewki również ale wódki czystej domowej jeszcze dobrej nie spotkałem. Kilka nadziei leżakuje w piwnicy m.in. spirt rozcieńczany oskołą ale na razie jest marnie. Nie wiem jak Wy to robicie że rozcieńczony spiry jest lepszy niż sklepowa..

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 25 paź 2020, 18:49
autor: użytkownik usunięty
@wkg_1
Moim zdaniem, nasze samopoczucie w dniu nastepnym zależy od:
-ilości wypitego alkoholu
-jakości wypitego alkoholu
-ilości wypitych innych płynów
-szeroko rozumianej kondycji organizmu
-masy ciala
-jakości zakąsek
i moim zdaniem od regionu, gdzie przebywamy. Mam wrażenie, że im dalej na północ, tym głowę mocniejszą mam. Poza tym uważam, że kaca nabawić się możemy od najlepszego, najczystszego alkoholu. Wielokrotnie tego doświadczyłem ;/

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 25 paź 2020, 20:06
autor: Przemyslaw85
Jakość trunku ma bardzo duże znaczenie. Osobiście od jakiegoś czasu raczę się domowymi specjałami i od tamtej pory film już się kilka razy urwał, ale żebym po tym zdychał dnia następnego to nie.
Wręcz przeciwnie czuje się dobrze jakbym nic nie pił.
Po kupnej jak to było wcześniej... no cóż kac morderca do wieczora dnia następnego. A czasem i dłużej.

Ciekawy spostrzeżenie co to ta sklepowa ma w sobie.
Dzieci dla zabawy pomalowały paznokcie żonie i dziadkom (przecież to zmywalne pisaki wg producenta). Widok szczęśliwych dzieci nie do opisania.
Przyszedł czas zmycia tych niby to zmywalnych flamastrów. Rozpuszczalnik nie ruszył, aceton czy zmywacz do paznokci także a tu już myśl nie jedna przez głowę przeszła jak z takimi pazurami w pracy się pokazać.
No to szukam z ojcem czym to zmyć. Perfumy inne rodzaje rozpuszczalników, wszystko nic, spirytus swojski nic. Dopiero spitutus sklepowy ruszył i zmył na tyle ze ślad nie został. Owszem było trzeba trochę szorować i moczyć, ale zeszło. Inne płyny dziadostwa nawet nie ruszyły przy pierwszej próbie i tarciu.
Także już mnie nie dziwi że bania po wszelkich wódkach tak ciśnie. Nie wiem jak po tych, droższych, ale efekt po tych które stoją w marketach do 30zl za 0.5l jest taki sam.

Wysłane z mojego MAR-LX1A przy użyciu Tapatalka

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 25 paź 2020, 21:23
autor: Wojtek5
to widzisz, że spirytus sklepowy jest dobrej jakości bo dał rade, swojska może miała jednak zbyt mało octan jak to mawia mój znajomy. Co do zmywaczy do paznokci to muszę Cię zmartwić, większość dostępnych na rynku jest niestety już bez acetonu przez co nie dają rady. Przekonałem się o tym jak zmywałem klej z nalepek na butelkach po wypitych nalewkach - też nie dał rady i też zmywałem spirytusem, ponieważ on był w stanie rozpuścić klej, choć nie było to i tak łatwe.
Nie wiem jak z alkoholem na półkach sklepowych poniżej 30 zł za 0,5 bo na ogół takich nie kupuję, ale jak ktoś bierze co popadnie bo niska cena lub ładna butelka to i finał może być nieciekawy zwłaszcza jak jeszcze poleci większa ilość. Osobiście walę z grubej rury i kupuję tylko litrowe, że nie piję do lustra tylko na imprezach więc alkohol leje się szerokim strumieniem, ale jest pewno ale związane z kulturą picia. Jest jedzenie, alkoholu schodzi dużo (ostatnio doliczyłem się 1,3l na osobę - dla mnie do dużo), no i czas to zwykle 6-8h biesiady. W ostatnim czasie upodobałem sobie Żubrówkę Białą to jakieś 42zł za 1l w Biedronce - po czymś takim nigdy nie miałem kaca i nie zdychałem następnego dnia, może nie czułem się jak nowo narodzony, ale nie było też niczego uciążliwego w samopoczuciu. Gdy miałem gorszy dzień, byłem bardziej zmęczony, mniej jadłem, ktoś narzucił szybsze tempo, poszło więcej alkoholu w krótszym czasie, zawsze taka imprezka kończyła się następnego dnia mniejszym lub większym kacem przy piciu tego samego alkoholu.
Nie demonizujmy, że alkohol sklepowy jest do bani bo nie jest. Są lepsze i są słabsze produkty, każdy znajdzie coś dla siebie, ale wszystkie produkty są dopuszczone do sprzedaży, a każda partia destylacji jest poddawana kontroli laboratoryjnej - to obliguje prawo. Jak ta kontrola jest prowadzona tego nie wiem, ale nie sądzę żeby nawet te mniejsze pozwalały sobie na celową fuszerkę gdyż to grozi utratą koncesji i stratą milionów nawet w przypadku niewielkiej wytwórni.

Nie chciałem w tą nutę uderzać, ale jakoś się nie udało, więc zgodnie z powyższym alkohol sklepowy jest za każdym razem badany, domowy?????????
wiem, że część z Was którzy destylują oddawali swoje próbki do badań laboratoryjnych i niektóre zamieszczone na tym forum były wręcz imponujące jakością, ale dałbym się wykastrować nawet nieomylnością dalszej części, że nawet te osoby, ani nikt inny z domowych pasjonatów wytwarzania alkoholu nie oddaje tych próbek z każdej destylacji! tylko opiera się na swoich doświadczeniach bazujących z najlepszej potwierdzonej destylacji. To że jedna lub kilka było wow nie oznacza że następne będą dokładnie w ten sam sposób powtarzalne chemicznie bo nikt ich nie sprawdza laboratoryjnie za każdym razem.

Wczoraj zastanawiałem się ile razy piłem domowe wyroby tzn. wódkę z pominięciem wiejskiego bimbru na weselach do którego nigdy nie mogłem się przemóc.. Doliczyłem się czterech razy, wszystkie piłem w świętokrzyskim - być może od któregoś z Was nawet. 2 razy były dobre i nawet bardzo dobre tzn. gładko wchodziły, nie zostawiały dziwnego posmaku na języku czy w gardle. Raz miałem kaca jak h..j ale to nie wina alkoholu tylko ilości, a drugi raz nie bo było spokojniej, dłużej i też więcej. Raz odmówiłem picia bo dziwnie wchodził i zostawiał nieprzyjemny posmak w gardle którego było ciężko się pozbyć nawet większą ilością popitki. Raz pamiętam, że efekt był tragiczny bo się zatrułem, a po dwóch dniach wylądowAłem pod kroplówką bo nie byłem w stanie sobie z tym poradzić.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 25 paź 2020, 21:24
autor: psotamt
jacek8l pisze:Nie wiem jak Wy to robicie że rozcieńczony spiry jest lepszy niż sklepowa.
Zapewniam Cię, że to żaden wysiłek i magii też w tym nie ma. Wystarczy trochę wiedzy, tej na tym forum nie brak, wyjść z surowcem odrobinę poza cukier i uzbroić się w cierpliwość. Cierpliwość na każdym etapie, od nastawu/zacieru poprzez destylację i/lub rektyfikację. Ale najpierw lektura forum.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 25 paź 2020, 22:05
autor: .Gacek
psotamt pisze: ...Wystarczy trochę wiedzy, tej na tym forum nie brak, wyjść z surowcem odrobinę poza cukier i uzbroić się w cierpliwość. Cierpliwość na każdym etapie...
Zgadzam się w całej rozciągłości, że cierpliwość w naszym hobby jest bardzo przydatna i daje bądź co bądź dobre rezultaty...
Nie mogę od jakiegoś czasu zakminić o co niektórym osobom chodzi z tym cukrem. Ja wiem, że jest to świetny surowiec do nauki oraz testowania sprzętu ale dlaczego ten cukier jest ostatnio "passe"?
Oczywiście wiem jak smakują destylaty ze skrobii, z mąki, z ugniecionej kukurydzy czy słodu...
Ale czy naprawdę dobry destylat z cukru buraczanego z promki z Biedry jest tak słaby aby wieszać na nim coraz częściej psy?
Być może jest to wątek na osobny temat ale wg mnie cukier ma swój niepowtarzalny aromat i niesie ze sobą wspanialego ducha wielu lat destylacji z poprzednich pokoleń... Nie przekreślajmy go...

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 26 paź 2020, 10:03
autor: wkg_1
defacto pisze:@wkg_1
Moim zdaniem, nasze samopoczucie w dniu nastepnym ..................
Wiesz, oczywiście, że zależy od wielu rzeczy o których piszesz. Tyle, że nie o tym jest dyskusja więc wróćmy do tematu. To jasne, że od kondycji organizmu i podobnych rozmawiamy o: "Jakość wódki a naszego wyrobu". I pisałem - są dobre sklepowe wódki ale w cenie tak gdzieś od 100 zł/butelka - w każdym razie ja tańszych nie spotkałem - pewnie Rosjanie umieją : ). To są porządnie doczyszczone alkohole.

Zrób sobie eksperyment - napij się odpędu - nawet prowadząc odpęd jak rektyfikację. Na drugi dzień głowa będzie boleć. Powiem więcej - doczyść zebrane przedgony jednokrotną, porządnie przeprowadzona rektyfikacją, zrób z tego 40% i wypij - na drugi dzień głowa boli. Potem porównaj z naszym standardowym produktem, solidnie zrobionym metoda 2,5, może nawet z węglem. Albo puszczonym 3x. Nie ma porównania. Rano chce się pić - wiadomo ale głowa OK ; ) Tu nie ma co dyskutować - to opinia większości. Źródłem kaca jest kiepski alkohol. A kiepski to znaczy niedoczyszczony.
Jeżeli nie jesteś przekonany - zrób eksperyment który opisałem. Oczywiście w sklepowej którą czyści się chemicznie dochodzi chemia - u nas nie ma mowy. Dlatego nasze tak chętnie piją kobiety - łagodniejsze, mniej ostre w smak, nie trzeba przepijać i mniejszą cenę sie płaci rano : )



Do poziomu
Wojtek5 pisze: brakiem wiedzy, a w szczególności własnych doświadczeń, albo strasznie niską kulturę picia,
zniżać się nie będę, niech sobie paple.
jacek8l pisze:Ja pije dalej sklepową, od 2lat pracuje nad własną ale efekty są na razie niezadowalające, spiryt z abratka rozcieńczony jest lepszy niż sklepowa? Dla mnie niestety mocno nie, wódki smakowe to co innego, nalewki również ale wódki czystej domowej jeszcze dobrej nie spotkałem. Kilka nadziei leżakuje w piwnicy m.in. spirt rozcieńczany oskołą ale na razie jest marnie. Nie wiem jak Wy to robicie że rozcieńczony spiry jest lepszy niż sklepowa..
No cóż - albo kwestia sprzętu albo (co bardziej prawdopodobne) źle prowadzonego procesu.

Jedna tylko uwaga: nikt nie pisze, że spiryt z "aabratka rozcieńczony jest lepszy niż sklepowa". Bo "lepszy" dla każdego oznacza co innego. Każda wódka jest inna, dobra to po prost smaczna, z wyraźnym smakiem surowca a jednocześnie doczyszczona ze szkodliwych przed- i pogonów. po których głowa boli. "Wódka" ze spirytusu z naszej produkcji nie ma smaku surowca tylko lekką słodycz. Ot - woda z procentami. Natomiast jest czystszy od sklepowej berbeluchy - o tym piszę.
Są oczywiście koledzy którzy robią z ziemniaków, zboża, owoców, nawet mąki ziemniaczanej i wychodzi im poezja ale to już wyższa szkoła jazdy. Ale doczyszczenie spirytusu na kolumnie zasypowej (dobrej kolumnie), szczególnie z buforem i OLM em i sporym zasypie jest trywialnie proste. Tu nie trzeba umiejętności tylko prowadzenia procesu zgodnie ze sztuką - choćby z "kompendium".

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 26 paź 2020, 10:14
autor: wkg_1
.Gacek pisze:dlaczego ten cukier jest ostatnio "passe"?
:D :D

Jest "passe" bo jest "passe" :) Z cukru każdy już umie uzyskiwać spirytus neutralny i część poszła dalej ; )

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 26 paź 2020, 10:17
autor: użytkownik usunięty
Nie każdy ale nie o tym jest ta dyskusja więc wróćmy do tematu.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 26 paź 2020, 10:27
autor: wkg_1
To wracaj. Ja jestem w temacie.
jacek8l pisze:Ja pije dalej sklepową, od 2lat pracuje nad własną ale efekty są na razie niezadowalające, spiryt z abratka
OK, ten temat to takie oczywiste oczywistości ale Ty masz zdaje się poważny problem : ( Kolega @psotamt już Ci napisał co masz zrobić ale możesz też założyć temat i z pewnością uzyskasz pomoc. Ale:
- Nie pisz, że z "abratka". Aabratek to tylko głowica, skraplacz, nic więcej.
- Opisz dokładnie swój sprzęt - każdy element, zasyp, jego wysokość, rodzaj, konstrukcję, czy ma bufor, OLM, LM, OVM, jak dzielona jezeli to kolumna, z czego sprężynki,
- Opisz dokładnie swój proces - i to od nastawu - jak go robisz, ile cukru, jakie blg, jakie drożdże, jak prowadzisz stabilizację, jak odbierasz przedgony, jak grzejesz, z jakim tempem odbierasz gon, jakie masz RR, czy i o ile zmniejszasz odbiór, jak odcinasz pogony, czy filtrujesz ...

Przygotuj się, opisz to wszystko dokładnie w nowym temacie i może uda się znaleźć nawet proste błędy które kładą temat.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: piątek, 30 paź 2020, 19:41
autor: Egon777
Przemyslaw85 pisze: Także już mnie nie dziwi że bania po wszelkich wódkach tak ciśnie. Nie wiem jak po tych, droższych, ale efekt po tych które stoją w marketach do 30zl za 0.5l jest taki sam.
Ostatnio piłem u kolegi wódkę sklepową z Ukrainy, była super, głowa nie bolała. Ale to jest wyjątek od reguły. Jest film na YT gorzelnia Turów, gdzie nikt nie oddziela przedgonów i pogonów, wszystko musi kontrolować urząd. Idzie to do różnych producentów. Ja nie wiem jak przebiega dalej produkcja. Ktoś tam pracował i wie jak wygląda dalsza produkcja wódki?

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 1 lis 2020, 17:40
autor: JPrzyczyna
Bo Oni przygotowują surówkę. To jest odęd.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 1 lis 2020, 20:27
autor: użytkownik usunięty
Tak jest.
Dalszą obróbką zajmują się jak sądzę, zakłady spirytusowe.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 29 lis 2020, 18:12
autor: jacek8l
psotamt pisze:
jacek8l pisze:Nie wiem jak Wy to robicie że rozcieńczony spiry jest lepszy niż sklepowa.
Zapewniam Cię, że to żaden wysiłek i magii też w tym nie ma. Wystarczy trochę wiedzy, tej na tym forum nie brak, wyjść z surowcem odrobinę poza cukier i uzbroić się w cierpliwość. Cierpliwość na każdym etapie, od nastawu/zacieru poprzez destylację i/lub rektyfikację. Ale najpierw lektura forum.
Wyszedłem poza cukier już dawno, ziemniaki, jęczmień, słód, oskoła itd. Co się umęczyłem bez płaszcza to moje. Z doświadczenia piwowarskiego wiem ze jestem wymagający i wiekszość piw domowych piwowarów jest dla mnie nie do wypicia i wiem też że mocny alkohol warto dłuugo leżakować. Działam wyłącznie na zasypie i ze spirtu jestem mega zadowolony. Ostatnio spróbowałem 10-cio miesięcznej wódki z jęczmienia+ziemniaki rozcieńczonej oskołą i jest już dobrze i mega ciekawie ale to dopiero po niemal roku leżenia w szkle. Rozumiem że każdy jest zadowolony ze swojego, ja jestem mocno krytyczny wobec swojego towaru i szukam dalej i cukrówka rozcieńczona wodą prosto z kolumny to towar nie do picia dla mnie chyba że po 2 latach.
Jeśli można gdzieś spróbować Waszych towarów to chętnie się wymienie i posmakuje dobrego.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: środa, 9 gru 2020, 01:40
autor: MASaKrA_Domingo
.Gacek pisze:
psotamt pisze: ...Wystarczy trochę wiedzy, tej na tym forum nie brak, wyjść z surowcem odrobinę poza cukier i uzbroić się w cierpliwość. Cierpliwość na każdym etapie...
Zgadzam się w całej rozciągłości, że cierpliwość w naszym hobby jest bardzo przydatna i daje bądź co bądź dobre rezultaty...
Nie mogę od jakiegoś czasu zakminić o co niektórym osobom chodzi z tym cukrem. Ja wiem, że jest to świetny surowiec do nauki oraz testowania sprzętu ale dlaczego ten cukier jest ostatnio "passe"?
Oczywiście wiem jak smakują destylaty ze skrobii, z mąki, z ugniecionej kukurydzy czy słodu...
Ale czy naprawdę dobry destylat z cukru buraczanego z promki z Biedry jest tak słaby aby wieszać na nim coraz częściej psy?
Być może jest to wątek na osobny temat ale wg mnie cukier ma swój niepowtarzalny aromat i niesie ze sobą wspanialego ducha wielu lat destylacji z poprzednich pokoleń... Nie przekreślajmy go...
Powiedziałbym więcej - moje organoleptyczne testy wykazały, że spiryt z cukru znacznie szybciej przegryza się ze słodkimi rzeczami jak nalewki, smakówki itp.
Oczywiście porządnie doczyszczony min 2krotną destylacją i po spokojnej pracy nastawu.
Zawsze będzie mieć swój posmak, ale tego nie przeskoczysz - w końcu nie robisz alkoholu z bezsmakowego cukru.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 13 gru 2020, 17:04
autor: mirek-swirek
Kac jest wynikiem złego towarzystwa.
To prawda uniwersalna ;)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: niedziela, 13 gru 2020, 19:31
autor: Wojtek5
To morze idźmy w stronę ciemnoty , zabobonów, wiejskich i miejskich mitów podwórkowych i uznajmy, że kac jest dziełem szatana, a brak kaca dziełem Boga. W sumie tak najwygodniej jest myśleć :)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 14 gru 2020, 13:22
autor: Kòpôcz
Boże (wspomniany) widzisz, a nie grzmisz...
Kac jest pochodną kilku czynników. Pierwszy, to zatrucie aldehydem octowym - produktem metabolizmu etanolu. Dużo wypijemy, dużo aldehydu, jest kac.
Drugie, to wydolność wątroby w produkcji glutatenu - wytworzy za mało, alkohol się nie metabolizuje, jest zatrucie alkoholem i kac gigant.
Trzeci to oczywiście rodzaj i czystość alkoholu.

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 14 gru 2020, 13:38
autor: Skir
@Kòpôcz no masz rację, ale nie do końca. Ilość wypitego etanolu jest wypadkową, ale nie determinuje kaca. Wypiję pół litra bimberku i nie odczuję skutków dna następnego, ale wystarczy, że zrobię sobie kolaż mniej wyposażony w % np. : drink cola z whisky (brrrrrr!) + lampkę szampana + 100 ml wódki popitej piwem mocnym i na to jeszcze gin z tonicem. Gwarantuję, że po tej drugiej próbce łeb mi urwie! :) Do tego dochodzi kwestia aktywności fizycznej (siedzę na męskim piciu przy stole, czy też potańcuję sobie trochę), ilości i jakości spożywanego posiłku (popijanie chemicznymi sokami czy naturalnymi - o ile piję wódkę popijam wodą niegaz lub herbatą; bimbru nie popijam - jest smaczny i szkoda tracić bukietu). Ale odchodzimy od właściwego tematu - posty na temat kaca, są tu: https://alkohole-domowe.com/forum/kac.html
Różnica pomiędzy naszą produkcją, a wódką "sklepową" zależy przede wszystkim od nas: sprzętu jaki posiadamy, ale przede wszystkim od porządnego przygotowania nastawu/zacieru, przyłożenia się do procesu i cięcia niechcianych frakcji, po okres i sposób starzenia. Nawet po rektyfikacji 2,5 produkt wydawałoby się idealny nabiera odpowiedniego stanu dopiero po pół roku. Nie wspomnę nawet o produktach półkowych.
Ja mam inny problem: jak nie wpaść w alkoholizm, skoro tyle pyszności czeka "pod ręką". Jak nie cierpię wódek smakowych sklepowych typu "porzeczkówka" czy "malinówka", to destylaty owocowe własnej produkcji uwielbiam. Przerobione dzikie jabłka na półkowej schowałem w ostępach piwnicy, żeby nie kusiły. :)
Trzeba mieć silną wolę! :)

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 14 gru 2020, 13:41
autor: Kòpôcz
Tylko potwierdzasz to, co napisałem - jeśli pijesz piwo, wino, szampana itp to przy tej samej ilości porcji standardowych przyjmujesz alkohol nieczysty (niskoprocentowe nie mają odciętych nisko- i wysokowodorowych alkoholi).

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 14 gru 2020, 21:49
autor: Wojtek5
Kòpôcz pisze:Boże (wspomniany) widzisz, a nie grzmisz...
Kac jest pochodną kilku czynników. Pierwszy, to zatrucie aldehydem octowym - produktem metabolizmu etanolu. Dużo wypijemy, dużo aldehydu, jest kac.
Drugie, to wydolność wątroby w produkcji glutatenu - wytworzy za mało, alkohol się nie metabolizuje, jest zatrucie alkoholem i kac gigant.
Trzeci to oczywiście rodzaj i czystość alkoholu.
Grzmi i to jak! dziewicom już pewnie majtki pospadały :)
a tak na poważnie, to poważnie opisałem kaca kilka, kilkanaście wątków wcześniej, ale widzę, że wielu ciężko to przyjąć. Łatwiej jest wierzyć w mity, które tak się zakorzeniły, że stały się niemal sprawdzoną wiedzą

Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu

: poniedziałek, 14 gru 2020, 22:28
autor: akanim
Kòpôcz pisze:Boże (wspomniany) widzisz, a nie grzmisz...
Kac jest pochodną kilku czynników. Pierwszy, to zatrucie aldehydem octowym - produktem metabolizmu etanolu. Dużo wypijemy, dużo aldehydu, jest kac.
Drugie, to wydolność wątroby w produkcji glutatenu - wytworzy za mało, alkohol się nie metabolizuje, jest zatrucie alkoholem i kac gigant.
Trzeci to oczywiście rodzaj i czystość alkoholu.
Na pierwszy i drugi dobra jest L-cysteina w kapsułkach ale nie więcej niż 2400 mg dziennej dawki!
Na trzeci to już sami wiecie, że niektórym w mieszaniu nic nie przeszkodzi, nawet kac :D