Nie do ziemi. Tak jak trawnik, zostawiam 4 - 5 cm. Ścinam trawkę o długości około 10 - 15cm. Co do podlewania, to nie jest jakaś nie wiadomo jak wymagająca roślina. Podlewasz codziennie trochę jak jest gorąco na dworze. Jak jest średnia temp. to co 2 dzień. Jak zapomnisz 2-3 dni podlać też się nic nie stanie, to jest trawa a nie orchidea
zaradek pisze:
Jak często podlewasz?
"Fryzjer" - czyli obcinać prawie do ziemi?
Jesli ta uprawa będzie tylko w doniczce to musisz zacząć traktować tę trawkę jak roślinę w doniczce. Czyli poza oczywistym podlewaniem i przycinaniem pozostaje jeszcze nawożenie oraz co jakiś czas albo zmiana doniczki na większą albo przy zachowaniu wielkości doniczki podział rośliny i nadwyżką podzielić się z kolegami. Zabieg konieczny, bo z czasem roślina zacznie się nam "dusić".
Dzięki tym prostym zabiegom będzie cieszyć się przez długie lata piękną, dorodną, aromatyczną i zdrową rosliną.
Ostatnio zmieniony czwartek, 17 sty 2019, 12:26 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Krótko o sobie: Destylator miedziany: mikro Pot-Still Keg: 30 l Gaz Wyskość: 60 cm Średnica: 28mm Wypełnienie: spreżynki pryzmatyczne W wolnych chwila jazda rowerem oraz bieganie.
Niestety już listonoszka zabrała koperty.
Ale w ziemi jeszcze są kłącza - przy okazji wykopię i dam znak.
Ja co prawda w gruncie ścinam jak już ma kłoski - czyli tak jak z trawą na siano - bezpośrednio przed kwitnieniem. Wtedy ma po 20 - 40 cm. Ale i w innych terminach też tnę, np. drugi pokos
Wg mnie !0 - 15 cm zahacza prawie o pedofilię
Praktycznie do rozmnożenie wystarczy centymetrowe kłącze z jednym oczkiem, a może i na krótszym się wykształci?
Na razie nie mogę się doszukać żubrówki na swoich arach. Przetrzebiłem ją w ub. roku. Tzn. jest, ale mało, i muszę poczekać aż wystrzeli w górę, to coś wykopię. Dzisiaj kosiłem trawnik, w który naflancowałem w poprzednich latach trochę turówki, ale nozdrzowo jej nie wyczuwałem. Może na aromaty za wcześnie jest.... A obiecanki z ubiegłego roku niezrealizowane są.
W zeszłym roku dostałem od Waldka malutką kępkę kilku "listków" trawy. Wsadziłem w donicę o średnicy 30cm i dzisiaj wygląda tak jak na zdjęciu. W zeszłym roku miałem dwukrotnie"sianokosy". Widzę, że rośnie silnie więc chyba już czas pomyśleć o rozsadzeniu i przesadzeniu jakiejś części do większej donicy.
Turówka.jpg
Rzeczywiście - tak jak pisze Waldek - normalnie jest mało wyczuwalny aromat. Czuć dopiero po solidnym przetarciu na dłoni. Jednak wystarczy podlać a już po kilkudziesięciu minutach pachnie wydzielając przyjemny zapaszek.
Robiłem już zaprawki z trawy z różnych źródeł i ta jest wyjątkowo "słodka". A kolor wódki z niej zrobiony jest blado oliwkowy z refleksami brązu. A miałem już trawę (z innego źródła)z której wódka była - jak na żubrówkę - dość intensywnie zielona. I była bardziej wytrawna.
Nie wiem ile jest odmian tej trawy w "obiegu", ale z tego wynika że kilka.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Piękna czupryna
Ja swoje resztki muszę przesadzić na nowe miejsce, bo w starym zaczyna dominować podagrycznik i inne trawy.
Fajnie, że zachowujemy ciągłość gatunku - cokolwiek to znaczy
Kolor i smak może trochę zależeć od momentu zbioru - nie przykładam wielkiej wagi do tego, ale zauważyłem, że nalewy różnie się wybarwiały.