Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Kolumna rektyfikacyjna wyposażona w systemy LM, VM, OVM, wziernik latarkowy, keg ocieplony 50 L.
Z LM odbieram przedgon i tutaj nie żałuję (w sensie nie ryzykuję) wolę 100 czy 200 ml więcej wylać czy przeznaczyć na płyn do odmrażania szyb w samochodzie, niż aby mi zanieczyściło serduszko. Później zresztą podczas właściwego odbioru (z OVM) nadal odbieram LM krople na 2-3 sekundy.
Problem/pytanie:
Psociłem w weekend i przegapiłem na końcówce tempo odbioru. W konsekwencji temperatura nad kegiem (10 półka) podskoczyła mi o 16 stopni (z 74,25 na 90 st. C.
Kiedy to zauważyłem, to w kegu nie było jeszcze 100 stopni (99,9 st.) więc jeszcze nie szły pary wody.
Była to już druga bańka więc czeka na ewentualne drugie grzanie ale mam pytanie. Mianowicie do samego końca szło równe 97 % i bezzapachowe. Domyślam się, że nawet po przekroczeniu 100 st. w kegu. nadal w kolumnie jest alkohol. Moja kolumna cały czas odbiera spirytus o stałej mocy więc problem tylko z ewentualnymi zanieczyszczeniami.
Początkowo przy pierwszych psotach wchodziłem ponad 100 stopni w kegu bo cały czas leciał bezzapachowy spirytus o stałej mocy 96 czy 97 %. Jednak po rozmajeniu wytrącały się fuzle, więc zaprzestałem przekraczania magicznej temperatury 100 stopni i kończę proces przy 99,9 stopnia utrzymując tylko stałą temperaturę nad kegiem poprzez zmniejszanie odbioru.
Czy jeśli wzrosła mi temperatura na 10 półce, pomimo nieprzekroczenia 100 stopni w kegu to mogły pójść do urobku zanieczyszczenia. Przypomnę, że to co uzyskałem ma 97 % i jest całkowicie bezwonne. Ale w tym jest okaże się dopiero po rozmajeniu.
Pewnie to rozcieńczę i ponownie przepuszczę ale chciałem się upewnić. Większość powie, że zawsze jest sens puszczać dwa razy i tego mi nie trzeba tłumaczyć. Tylko skoro to co uzyskuję jest bezwonne i nawet po przebadaniu w specjalistycznym laboratorium spełnia wymagania spirytusu do produkcji leków to o czymś świadczy i nie jest tylko moja subiektywna ocena.
Z założenia na moim sprzęcie nie ma sensu puszczać dwa razy ale tym razem chciałbym wiedzieć czy mogło dojść do zanieczyszczenia.
Z LM odbieram przedgon i tutaj nie żałuję (w sensie nie ryzykuję) wolę 100 czy 200 ml więcej wylać czy przeznaczyć na płyn do odmrażania szyb w samochodzie, niż aby mi zanieczyściło serduszko. Później zresztą podczas właściwego odbioru (z OVM) nadal odbieram LM krople na 2-3 sekundy.
Problem/pytanie:
Psociłem w weekend i przegapiłem na końcówce tempo odbioru. W konsekwencji temperatura nad kegiem (10 półka) podskoczyła mi o 16 stopni (z 74,25 na 90 st. C.
Kiedy to zauważyłem, to w kegu nie było jeszcze 100 stopni (99,9 st.) więc jeszcze nie szły pary wody.
Była to już druga bańka więc czeka na ewentualne drugie grzanie ale mam pytanie. Mianowicie do samego końca szło równe 97 % i bezzapachowe. Domyślam się, że nawet po przekroczeniu 100 st. w kegu. nadal w kolumnie jest alkohol. Moja kolumna cały czas odbiera spirytus o stałej mocy więc problem tylko z ewentualnymi zanieczyszczeniami.
Początkowo przy pierwszych psotach wchodziłem ponad 100 stopni w kegu bo cały czas leciał bezzapachowy spirytus o stałej mocy 96 czy 97 %. Jednak po rozmajeniu wytrącały się fuzle, więc zaprzestałem przekraczania magicznej temperatury 100 stopni i kończę proces przy 99,9 stopnia utrzymując tylko stałą temperaturę nad kegiem poprzez zmniejszanie odbioru.
Czy jeśli wzrosła mi temperatura na 10 półce, pomimo nieprzekroczenia 100 stopni w kegu to mogły pójść do urobku zanieczyszczenia. Przypomnę, że to co uzyskałem ma 97 % i jest całkowicie bezwonne. Ale w tym jest okaże się dopiero po rozmajeniu.
Pewnie to rozcieńczę i ponownie przepuszczę ale chciałem się upewnić. Większość powie, że zawsze jest sens puszczać dwa razy i tego mi nie trzeba tłumaczyć. Tylko skoro to co uzyskuję jest bezwonne i nawet po przebadaniu w specjalistycznym laboratorium spełnia wymagania spirytusu do produkcji leków to o czymś świadczy i nie jest tylko moja subiektywna ocena.
Z założenia na moim sprzęcie nie ma sensu puszczać dwa razy ale tym razem chciałbym wiedzieć czy mogło dojść do zanieczyszczenia.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 11 paź 2021, 19:09 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Nie bądź chciwy
Masz tutaj forum pasjonatów dla których wzrost temperatury na 10 półce o 0,5 stopnia to już pogon do następnego przerobu - a u Ciebie poszło grubo ponad (wiem, że kolumna to nie światłowód, ale prawdopodobnie temleratura też skoczyła w miejscu odbioru).
Nie wiem jaką masz maszynkę, ale ja u siebie nie jestem w stanie osiągnąć bezwonnego urobku przy 100 stopniach w kegu (mimo procesu 2,5 o/z bufor). Dla większości tutaj licząc również mnie, produkt z pierwszego przebiegu jest niepijalny. A co do norm - wódki sklepowe też jakieś spełniają, ale ciężko mi się do nich przekonać.
Co do smaku i zapachu, tutaj już to jest kwestia indywidualna. Procent który uzyskuję przez cały proces jest satysfakcjonujący, ale jakoś tak powyżej 84 stopni w buforze już mi coś w smaku i zapachu niepasuje - i nie dodaję tego do serca.
Jak dla mnie urobek do poprawiania, a i wklej zdjęcie tego sprzętu na którym z założenia nie trzeba dwukrotnego procesu.
Masz tutaj forum pasjonatów dla których wzrost temperatury na 10 półce o 0,5 stopnia to już pogon do następnego przerobu - a u Ciebie poszło grubo ponad (wiem, że kolumna to nie światłowód, ale prawdopodobnie temleratura też skoczyła w miejscu odbioru).
Nie wiem jaką masz maszynkę, ale ja u siebie nie jestem w stanie osiągnąć bezwonnego urobku przy 100 stopniach w kegu (mimo procesu 2,5 o/z bufor). Dla większości tutaj licząc również mnie, produkt z pierwszego przebiegu jest niepijalny. A co do norm - wódki sklepowe też jakieś spełniają, ale ciężko mi się do nich przekonać.
Co do smaku i zapachu, tutaj już to jest kwestia indywidualna. Procent który uzyskuję przez cały proces jest satysfakcjonujący, ale jakoś tak powyżej 84 stopni w buforze już mi coś w smaku i zapachu niepasuje - i nie dodaję tego do serca.
Jak dla mnie urobek do poprawiania, a i wklej zdjęcie tego sprzętu na którym z założenia nie trzeba dwukrotnego procesu.
-
- Posty: 633
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Mógłbyś wyjaśnić, jaka jest Twoim zdaniem temperatura parowania wody? Lub skąd pomysł, że wcześniej niż 99,9 stopni Celsjusza " pary wody nie idą"?pysiek95 pisze: Kiedy to zauważyłem, to w kegu nie było jeszcze 100 stopni (99,9 st.) więc jeszcze nie szły pary wody.
.
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Kolego bardzo prosty eksperyment, weź zwykły garnek nalej do niego wody, zakryj najlepiej szklaną pokrywką i zacznij podgrzewać. Już przy 40*C możesz podnieść pokrywkę i przyjrzeć się jej od wewnętrznej strony. Zobaczysz skroploną ciecz, albo przynajmniej wilgoć. Teraz pytanie konkursowe, czego to para, jeżeli wg Ciebie woda paruje dopiero od 100*C?pysiek95 pisze:w kegu nie było jeszcze 100 stopni (99,9 st.) więc jeszcze nie szły pary wody.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Serwus
To ciekawe stwierdzenie
Moim zdaniem woda paruje już od 1*C więc czemu uważasz, że para wodna nie szła w górę
Cóż nikt nie jest idealny i zgodnie z klasykiem- specem nie jestem. Nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. Nie przejmuj się kolego. Ale jeśli poprawny towar uzyskiwać chcesz, to mimimum po 2 procesach. Pozdro
To ciekawe stwierdzenie
To co osiągasz po pierwszym tłoczeniu to tylko surówka gorzelnicza jest- dobry wsad do procesu nr2 i pomimo tego, że osiągasz tak dobry wynik już za 1wszym razem zaręczam, że mnóstwo w niej zanieczyszczeń jest. Ale oczywiście o gustach się nie dyskutuje.Z założenia na moim sprzęcie nie ma sensu puszczać dwa razy ale tym razem chciałbym wiedzieć czy mogło dojść do zanieczyszczenia.
Jeżeli odbierasz z ovm, produkt o slusznej mocy - 97%alkoholu, to co stanowi pozostałe 3%?Kiedy to zauważyłem, to w kegu nie było jeszcze 100 stopni (99,9 st.) więc jeszcze nie szły pary wody.
Moim zdaniem woda paruje już od 1*C więc czemu uważasz, że para wodna nie szła w górę
Niema nic takiego, jak bezzapachowe w dodatku po pierwszym tłoczeniu. Nie patrz na procenty. Stabilny termometr na 10 półce, prawdę Ci pokaże.... do samego końca szło równe 97 % i bezzapachowe.
Pewno, że jest - pogonDomyślam się, że nawet po przekroczeniu 100 st. w kegu. nadal w kolumnie jest alkohol.
Te zanieczyszczenia, nie występują "ewentualnie". One zawsze tam są. Można je do pewnego stopnia ograniczyć, przykładając się do procesu jak również do nastawu- długa stabilizacja kolumny, odpowiednie Blg jak również temperatura pracy nastawu.Moja kolumna cały czas odbiera spirytus o stałej mocy więc problem tylko z ewentualnymi zanieczyszczeniami.
Kolumna już nie posiada ocieplenia termicznego? Jeśli nie, narażona jest na podmuchy powietrza, co zapewne wskażą termometry i trudno jest w takich warunkach, skuteczną próbę rektyfikacji przeprowadzić. Ociepl ją.keg ocieplony 50 L..
Czyli po rozrobieniu z wodą do mocy konsumpcyjnej, otrzymałeś mętny destylat? Sądzę, że to na wskutek zanieczyszczenia pogonami.Początkowo przy pierwszych psotach wchodziłem ponad 100 stopni w kegu bo cały czas leciał bezzapachowy spirytus o stałej mocy 96 czy 97 %. Jednak po rozmajeniu wytrącały się fuzle, więc zaprzestałem przekraczania magicznej temperatury.
Cóż nikt nie jest idealny i zgodnie z klasykiem- specem nie jestem. Nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. Nie przejmuj się kolego. Ale jeśli poprawny towar uzyskiwać chcesz, to mimimum po 2 procesach. Pozdro
-
- Posty: 2604
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
No co ty... jak leje to pewnie ktoś odwalił taki numer, że całemu chórowi anielskiemu puściły zwieracze A jak są do tego pioruny to pewnie Google aktualizuje mapy satelitarne.
Aczkolwiek prawda jest taka, że nawet najlepsi na tym zacnym forum nie są w stanie dostać super destylatu ciągnąć do 100C w kegu. Ale może świrus obniży nasze oczekiwania... w weekend złapałęm coś takiego, że w zatokach beton... na dziś pewnie dał bym radę wypić rozcieńczoną nalewkę na jagodach ze sklepu z farbami
Aczkolwiek prawda jest taka, że nawet najlepsi na tym zacnym forum nie są w stanie dostać super destylatu ciągnąć do 100C w kegu. Ale może świrus obniży nasze oczekiwania... w weekend złapałęm coś takiego, że w zatokach beton... na dziś pewnie dał bym radę wypić rozcieńczoną nalewkę na jagodach ze sklepu z farbami
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 2597
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
@defacto, małą poprawka co do ścisłości naukowej
Rzecz tylko w tym, że proces zachodzi zdecydowanie wolniej.
Kolega pysiek95 trochę namieszał, ale cóż - każdy zaczynał i zdobywał wiedzę.
Może jak przestanie psocić, a zacznie rektyfikować, to będzie lepiej
Woda (lód) paruje nawet w temperaturach poniżej zera stopni Celsjusza, mokre ubranie powieszone na mrozie też wyschnie.Moim zdaniem woda paruje już od 1*C więc czemu uważasz, że para wodna nie szła w górę
Rzecz tylko w tym, że proces zachodzi zdecydowanie wolniej.
Kolega pysiek95 trochę namieszał, ale cóż - każdy zaczynał i zdobywał wiedzę.
Może jak przestanie psocić, a zacznie rektyfikować, to będzie lepiej
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 2604
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Ta... kiedyś Babcia tak jeansy suszyła wtedy jeansy to luksus był... trzeba było uważać żeby nie połamać przy sprawdzaniu czy już podeschły No i oczywiście woda w postaci lodu nie paruje... ten proces nazywa się inaczej, taki tam szczegół.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 633
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Wydaje mi się, że po takim czasie już wiedziałby, czym są i kiedy występują pogony.
Ale skoro jemu i najbliższym smakuje, laboratorium (?) twierdzi, że towar dobry, to nie nam ferować wyroki
Autor tematu kupił kolumnę Basic od DM w kwietniu 2017, teraz ma latarkę, więc albo rozbudował,lub zmienił sprzęt.jakis1234 pisze:@defacto, małą poprawka co do ścisłości naukowejKolega pysiek95 trochę namieszał, ale cóż - każdy zaczynał i zdobywał wiedzę.
Może jak przestanie psocić, a zacznie rektyfikować, to będzie lepiej
Wydaje mi się, że po takim czasie już wiedziałby, czym są i kiedy występują pogony.
Ale skoro jemu i najbliższym smakuje, laboratorium (?) twierdzi, że towar dobry, to nie nam ferować wyroki
-
- Posty: 2597
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Oczywiście, że sublimacja, tyle że sublimacja jest odmianą parowania:
Jak by na to nie patrzeć, woda przechodzi do stanu lotnego w każdej temperaturze powyżej zera bezwzględnego, tylko z różną prędkością.
Ale wróćmy może do głównego wątku i pomóżmy koledze dobrze zrozumieć i przeprowadzić proces.
Można spotkać również definicje mówiące, że parowanie to przejście z fazy ciekłej do gazowej i wtedy sublimacja jest traktowana jako odrębny proces, ale to tylko kwestia takiej a nie innej definicji.Proces parowania z bezpośrednim przejściem pomiędzy fazą stałą a parą nazywamy sublimacją.
Jak by na to nie patrzeć, woda przechodzi do stanu lotnego w każdej temperaturze powyżej zera bezwzględnego, tylko z różną prędkością.
Ale wróćmy może do głównego wątku i pomóżmy koledze dobrze zrozumieć i przeprowadzić proces.
Ostatnio zmieniony wtorek, 12 paź 2021, 13:56 przez jakis1234, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 2604
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Ale bajzel zrobiliśmy we wątku... wstyd... a mod jeszcze podpuszcza zamiast dać po głowach
Wałkowane było... gdyby było tak dobrze że para wody nie idzie aż do 100 - to też umowne... bo termometry mają swoją dokładność a temp. wrzenia jest ściśle zależna od ciśnienia - to wszyscy byli by super szczęśliwi pracując na prostych aparaturach.pysiek95 pisze: Psociłem w weekend i przegapiłem na końcówce tempo odbioru. W konsekwencji temperatura nad kegiem (10 półka) podskoczyła mi o 16 stopni (z 74,25 na 90 st. C.
Kiedy to zauważyłem, to w kegu nie było jeszcze 100 stopni (99,9 st.) więc jeszcze nie szły pary wody.
No no 97% to świetny wynik... szkoda tylko że fizyka przeszkadza żeby go osiągnąć... ale może produkt ciepły a może miarka zepsuta. No i przy skoku temp. o 16 st. ciężko uwierzyć w to że moc na odbiorze nie spadała na OVM temperatura też musiała skoczyć a więc i spadek jakości produktu jest pewny.pysiek95 pisze: Była to już druga bańka więc czeka na ewentualne drugie grzanie ale mam pytanie. Mianowicie do samego końca szło równe 97 % i bezzapachowe.
Cóż w kolumnie alko się kończy kiedy temp. temperatura pod skraplaczem w głowicy dojdzie do 100C, a w zasadzie zrówna się z temperaturą w baniaku.pysiek95 pisze: Domyślam się, że nawet po przekroczeniu 100 st. w kegu. nadal w kolumnie jest alkohol. Moja kolumna cały czas odbiera spirytus o stałej mocy więc problem tylko z ewentualnymi zanieczyszczeniami.
To nie jest definicja, na wiki jest to odnośnik do właściwej definicji. Nawet w podstawówce mówiło się o zmianach stanu skupienia. W termodynamice mówi się o przejściach fazowych. Sublimacja jest przejściem ze stanu stałego w gazowy. W mowie potocznej to wsio ryba... ważne że jeansy wyschły i się nie połamały. Ale z punktu widzenia fizyki sublimacja i parowanie są czymś innym.jakis1234 pisze:Oczywiście, że sublimacja, tyle że sublimacja jest odmianą parowania:Proces parowania z bezpośrednim przejściem pomiędzy fazą stałą a parą nazywamy sublimacją.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Ja nie jestem fizykiem to się chętnie wypowiem.
Skupienie przedgonowe.
Sercowe.
Pogonowe.
Pierwsze zalatuje kwiatem z acetonem.
Drugie pachnie.
Trzecie wali skarpetami.
Ot i cała definicja sublimacji.
Ciało stałe ma to do siebie że bez czynnika zewnętrznego ew energii dodanej stałym pozostanie.
W odwrotności ...Dodanie w/w energii spowoduje tylko kumulację tych zanieczyszczeń.
Rastro..nie bij w potylicę. To boli.
Jakis1234...ja rozróżniam 3 stany skupienia.
Skupiam się przed. W trakcie to w ogóle i po. Czyli nirwana.
Panowie oczywiście żartuje sobie.
Proszę o przymrużenie oka.
Są tylko w alkofizyce dwa stany skupienia...aktywny i pasywny.
Aktywny wstaje i dziala i kończy.
Pasywny wstaje zaczyna...i kończy jak kończy.
Przedgon serce i pogon w jednym.
Ale..jesteśmy tylko ludzmi. Prawda?
I czasami warto powiedzieć sobie czas na mnie bo padam na ryj. Wszystko wyłączyć zabezpieczyć i pójść spać.
I to jest właśnie ten czwarty stan.
Wiedzieć kiedy przestać.
Amen.
Skupienie przedgonowe.
Sercowe.
Pogonowe.
Pierwsze zalatuje kwiatem z acetonem.
Drugie pachnie.
Trzecie wali skarpetami.
Ot i cała definicja sublimacji.
Ciało stałe ma to do siebie że bez czynnika zewnętrznego ew energii dodanej stałym pozostanie.
W odwrotności ...Dodanie w/w energii spowoduje tylko kumulację tych zanieczyszczeń.
Rastro..nie bij w potylicę. To boli.
Jakis1234...ja rozróżniam 3 stany skupienia.
Skupiam się przed. W trakcie to w ogóle i po. Czyli nirwana.
Panowie oczywiście żartuje sobie.
Proszę o przymrużenie oka.
Są tylko w alkofizyce dwa stany skupienia...aktywny i pasywny.
Aktywny wstaje i dziala i kończy.
Pasywny wstaje zaczyna...i kończy jak kończy.
Przedgon serce i pogon w jednym.
Ale..jesteśmy tylko ludzmi. Prawda?
I czasami warto powiedzieć sobie czas na mnie bo padam na ryj. Wszystko wyłączyć zabezpieczyć i pójść spać.
I to jest właśnie ten czwarty stan.
Wiedzieć kiedy przestać.
Amen.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 199
- Rejestracja: wtorek, 18 paź 2011, 22:07
- Krótko o sobie: Człowiek nie jest taki, żeby sobie nie poradzić
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
@rozrywek chciałbym Cię poznać osobiście (przepraszam za OT ale temat i tak do wyczyszczenia)
Ostatnio zmieniony wtorek, 12 paź 2021, 21:38 przez leon24_36, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Witam ponownie. Skoro już sobie pojeździliście jak po burej s*ce to pozwolę sobie...
Oczywiście mea kulpa... walnąłem bzdurę ale czy to od razu powód...
Ale do rzeczy co do parowania to doskonale wiem, że paruje wcześniej...nie jak jeden kolega napisał od 1 stopnia powyżej zera...ale też nie przy 100 stopniach. Natomiast pewnie wiecie (przynajmniej część z Was) że temperatura parowania wody zależy o wielu czynników: temperatura otoczenia, ciśnienie no i nasycenie par wody w tym środowisku...i zawsze będzie dążyć do równowagi a ta będzie przy nasyceniu. A środowisko kolumny jest specyficzne. Ale co ja będę tłumaczył.
Gdyby zależność była taka prosta (skoro paruje to jest w urobku) to destylowali byśmy w czajniku. Po to ktoś wymyślił i skonstruował kolumnę aby rozdzielać pary poszczególnych składników wsadu i dzielić je na frakcje. I to wszystko po to aby woda i inny syf się nie dostawał do urobku.
Nie mam pojęcia jak to działa ale na mojej rurce zawsze leci czysty bezwonny spirytus niezależnie czy w kotle mam cukrówkę czy stare wino...nie śmierdzi i nie smakuje niczym a wyniki analizy są grubo poniżej norm dla produkcji leków (bo badanie robię w firmie farmaceutycznej) więc ?
Na pewno nie zamierzam kwestionować wiedzy filozofów, którzy ograniczali się wyłącznie do mało merytorycznych i żałosnych kpin...
Tak kolumnę mam od DM z wziernikiem i również ocieploną. Jeśli komuś po pierwszym gotowaniu wychodzi śmierdząca surówka to powinien może zmienić sprzęt, a lepszy wcale nie oznacza droższy. Wiem bo mam kumpla, który wydał na sprzęt za 7,5 tysiąca i to co uzyskuje to tak śmierdzący bimber, którego nie da się pić. Jemu smakuje ale jego interesuje wyłącznie aby się nie narobić i by było szybko, tanio i dużo. Dlatego jak się spotykamy to on pije swoje a ja swoje.
Nie jest to też tylko moje subiektywne odczucie bo wszyscy mówią to samo, że niczym tego nie czuć więc albo ulegamy zbiorowej halucynacji albo...jeśli ktoś jest zainteresowany to zapraszam na degustacje, lub mogę wysłać próbkę do analizy organoleptycznej. Lub może wystarczy wynik analizy chemicznej...Analiza robiona na dwóch próbkach: jedna z początku a druga z końca procesu destylacji więc sami oceńcie i wyjaśnijcie jak coś tak czystego można uzyskać przy 99,9 st. C. Chyba, że mam omamy...
Potwierdzam to właśnie systematycznie badając urobek. Ktoś to jeszcze robi poza badaniem organoleptycznym ?
Badania robię wyłącznie po to aby mieć pewność, że nie truję ani siebie ani nikogo. Jeśli na podstawie tych wyników nadal ktoś mi będzie mówił, że to tylko surówka do dalszej obróbki to niech to proszę poprze argumentami. Co można zmienić puszczajac to kolejny czy nawet pięć razy....można ale sami oceńcie ? To, że komuś śmierdzi po pierwszym razie to nie znaczy, że wszystkim.
Natomiast co do tych 96-97%, że niby zmiany temperatury czy uszkodzony alkoholomierz....mam trzy i wszystkie pokazują to samo...wszystkie zepsute ? A temperatura jaka musiałaby być aby pokazywać różnice kilkunastu procent i dziwnym trafem niezależnie od pory roku zawsze pokazuje taki sam wynik ?
Oczywiście mea kulpa... walnąłem bzdurę ale czy to od razu powód...
Ale do rzeczy co do parowania to doskonale wiem, że paruje wcześniej...nie jak jeden kolega napisał od 1 stopnia powyżej zera...ale też nie przy 100 stopniach. Natomiast pewnie wiecie (przynajmniej część z Was) że temperatura parowania wody zależy o wielu czynników: temperatura otoczenia, ciśnienie no i nasycenie par wody w tym środowisku...i zawsze będzie dążyć do równowagi a ta będzie przy nasyceniu. A środowisko kolumny jest specyficzne. Ale co ja będę tłumaczył.
Gdyby zależność była taka prosta (skoro paruje to jest w urobku) to destylowali byśmy w czajniku. Po to ktoś wymyślił i skonstruował kolumnę aby rozdzielać pary poszczególnych składników wsadu i dzielić je na frakcje. I to wszystko po to aby woda i inny syf się nie dostawał do urobku.
Nie mam pojęcia jak to działa ale na mojej rurce zawsze leci czysty bezwonny spirytus niezależnie czy w kotle mam cukrówkę czy stare wino...nie śmierdzi i nie smakuje niczym a wyniki analizy są grubo poniżej norm dla produkcji leków (bo badanie robię w firmie farmaceutycznej) więc ?
Na pewno nie zamierzam kwestionować wiedzy filozofów, którzy ograniczali się wyłącznie do mało merytorycznych i żałosnych kpin...
Tak kolumnę mam od DM z wziernikiem i również ocieploną. Jeśli komuś po pierwszym gotowaniu wychodzi śmierdząca surówka to powinien może zmienić sprzęt, a lepszy wcale nie oznacza droższy. Wiem bo mam kumpla, który wydał na sprzęt za 7,5 tysiąca i to co uzyskuje to tak śmierdzący bimber, którego nie da się pić. Jemu smakuje ale jego interesuje wyłącznie aby się nie narobić i by było szybko, tanio i dużo. Dlatego jak się spotykamy to on pije swoje a ja swoje.
Nie jest to też tylko moje subiektywne odczucie bo wszyscy mówią to samo, że niczym tego nie czuć więc albo ulegamy zbiorowej halucynacji albo...jeśli ktoś jest zainteresowany to zapraszam na degustacje, lub mogę wysłać próbkę do analizy organoleptycznej. Lub może wystarczy wynik analizy chemicznej...Analiza robiona na dwóch próbkach: jedna z początku a druga z końca procesu destylacji więc sami oceńcie i wyjaśnijcie jak coś tak czystego można uzyskać przy 99,9 st. C. Chyba, że mam omamy...
Potwierdzam to właśnie systematycznie badając urobek. Ktoś to jeszcze robi poza badaniem organoleptycznym ?
Badania robię wyłącznie po to aby mieć pewność, że nie truję ani siebie ani nikogo. Jeśli na podstawie tych wyników nadal ktoś mi będzie mówił, że to tylko surówka do dalszej obróbki to niech to proszę poprze argumentami. Co można zmienić puszczajac to kolejny czy nawet pięć razy....można ale sami oceńcie ? To, że komuś śmierdzi po pierwszym razie to nie znaczy, że wszystkim.
Natomiast co do tych 96-97%, że niby zmiany temperatury czy uszkodzony alkoholomierz....mam trzy i wszystkie pokazują to samo...wszystkie zepsute ? A temperatura jaka musiałaby być aby pokazywać różnice kilkunastu procent i dziwnym trafem niezależnie od pory roku zawsze pokazuje taki sam wynik ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony środa, 13 paź 2021, 09:02 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 213
- Rejestracja: sobota, 23 sie 2014, 14:47
- Podziękował: 33 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Wymagania farmakopealne nijak się mają do wymagań norm dotyczących spirytusu spożywczego. Wyślij próbkę do Sanepidu (np. w Katowicach) i zobacz jakie tam wyniki uzyskasz. To prawda, że tym spirytusem się nie otrujesz (chyba, że padniesz od samego etanolu a nie od zanieczyszczeń) , bo nie ma takiej fizycznej i chemicznej możliwości, ale nie będzie on jakości 'lux'. Inna sprawa, że najważniejsze, żeby Tobie smakowało.
Ostatnio zmieniony środa, 13 paź 2021, 09:33 przez moszeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Przychodzi do lekarza facet i mówi: "Ciągle pierdzę, puszczam bąki potężne, co minutę, ale całkowicie bezwonne. Może pan jakoś poradzić?"
Lekarz zapisał mu leki, a facet wpada po trzech dniach wściekły: "Co pan zrobił, doktorze? Nie dość, że dalej puszczam bąki, to jeszcze takie potężnie śmierdzące!" A lekarz poklepał go po plecach i mówi: "No widzi pan, nos już wyleczyliśmy, teraz przyjdzie czas na leczenie pierdzenia".
Kiedyś nie wyczuwałem smrodu "buroka" w cukrówce, a jeden proces wydawał mi się wystarczający. Kiedyś koniak śmierdział mi denaturatem, a dziś wyczuwam wanilię i czekoladę. Zawsze robię dwa razy w pełnym reżimie rektyfikacyjnym. I odpęd, i drugi proces tak samo. Przy rurze z sprężynkami plipek, OLM i buforze.
Jedynie kiedy zakładam półkę, to odpęd jest typowy. Ale wtedy chodzi o inny produkt, nie pow 92%.
@pysiek95 produkt 97% owszem może wydawać się bez zapachu, ale rozcieńcz go np do 38% i lekko ociepl. Poczujesz.
O jakie 0,5 stopnia???? O 0,2 stopnia! Serio!nemeto pisze:Nie bądź chciwy
Masz tutaj forum pasjonatów dla których wzrost temperatury na 10 półce o 0,5 stopnia to już pogon do następnego przerobu -
Odpowiem dowcipem:pysiek95 pisze:.
Nie mam pojęcia jak to działa ale na mojej rurce zawsze leci czysty bezwonny spirytus niezależnie czy w kotle mam cukrówkę czy stare wino...nie śmierdzi i nie smakuje niczym a wyniki analizy są grubo poniżej norm dla produkcji leków (bo badanie robię w firmie farmaceutycznej) więc ?
Przychodzi do lekarza facet i mówi: "Ciągle pierdzę, puszczam bąki potężne, co minutę, ale całkowicie bezwonne. Może pan jakoś poradzić?"
Lekarz zapisał mu leki, a facet wpada po trzech dniach wściekły: "Co pan zrobił, doktorze? Nie dość, że dalej puszczam bąki, to jeszcze takie potężnie śmierdzące!" A lekarz poklepał go po plecach i mówi: "No widzi pan, nos już wyleczyliśmy, teraz przyjdzie czas na leczenie pierdzenia".
Kiedyś nie wyczuwałem smrodu "buroka" w cukrówce, a jeden proces wydawał mi się wystarczający. Kiedyś koniak śmierdział mi denaturatem, a dziś wyczuwam wanilię i czekoladę. Zawsze robię dwa razy w pełnym reżimie rektyfikacyjnym. I odpęd, i drugi proces tak samo. Przy rurze z sprężynkami plipek, OLM i buforze.
Jedynie kiedy zakładam półkę, to odpęd jest typowy. Ale wtedy chodzi o inny produkt, nie pow 92%.
@pysiek95 produkt 97% owszem może wydawać się bez zapachu, ale rozcieńcz go np do 38% i lekko ociepl. Poczujesz.
Ostatnio zmieniony środa, 13 paź 2021, 09:49 przez Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Być może, ale nikt mi nie powie, że jest gorszy o tego że sklepu...mimo, że tamten do spożywki.moszeusz pisze:Wymagania farmakopealne nijak się mają do wymagań norm dotyczących spirytusu spożywczego. Wyślij próbkę do Sanepidu (np. w Katowicach) i zobacz jakie tam wyniki uzyskasz...
Dlatego puszczę drugi raz i ocenię...oraz dam ocenić innym nie sugerując zmiany i ciekawe czy zmiana zostanie zauważona...bo smakuje taki jaki jest a jak pisałeś to jest najważniejszemoszeusz pisze:... ale nie będzie on jakości 'lux'. Inna sprawa, że najważniejsze, żeby Tobie smakowało.
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Na jakiej podstawie ustalić punkt cięcia (pogon) skoro w wyniku regulacji odbioru, temperatura na 10 półce utrzymuje się stabilnie aż do zagotowania wody w kegu? Co prawda na końcówce kapie już tak, że szkoda czasu, prądu i wody na dalszą zabawę ale nie mniej jednak. Wszyscy piszą o konieczności przerwania (bo pogon) gdy temperatura podskoczy o 0,5 stopnia. Cały czas podczas procesu temperatura wzrasta i wtedy zmniejszam odbiór a ta posłusznie wraca do temperatury dnia.
Panowie a ja tak z innej beczki. Być może laickie ale po to forum aby pytać fachowców.Skir pisze:nemeto pisze:Nie bądź chciwy
Masz tutaj forum pasjonatów dla których wzrost temperatury na 10 półce o 0,5 stopnia to już pogon do następnego przerobu -
Na jakiej podstawie ustalić punkt cięcia (pogon) skoro w wyniku regulacji odbioru, temperatura na 10 półce utrzymuje się stabilnie aż do zagotowania wody w kegu? Co prawda na końcówce kapie już tak, że szkoda czasu, prądu i wody na dalszą zabawę ale nie mniej jednak. Wszyscy piszą o konieczności przerwania (bo pogon) gdy temperatura podskoczy o 0,5 stopnia. Cały czas podczas procesu temperatura wzrasta i wtedy zmniejszam odbiór a ta posłusznie wraca do temperatury dnia.
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Serwus.
Jeśli Cię uraziłem- przepraszam. Nikt takiego zamiaru tu nie miał. Według mnie, twój post zbyt nieprawdopodobnie wybrzmiał, stąd moje zdziwienie.
Zmierzam do tego, że nie tak dawno jeden z kolegów, podesłał wydruk z analizy próbki, którą wsse przeprowadziła. Była to próbka surówki. Ilość związków jakie wykrył chromatograf była - boję się użyć tego słowa - gargantuiczna. Twój wynik, nie dość, że wykazuje znikome poziomy zanieczyszczeń, wyrażane w ppm(parts per milion) to w dodatku jest to surówka. Zaiste, ciekawe to jest i wg. mnie do niczego nie pasuje. Gdybyś napisał, że to nastaw na glukozie z nie za wysokim blg, po 2 krotnym, dokladnym cięciu, raczej dałbym wiarę. W swoim czasie @radius parał się chromatografem i wyników analiz surówki, wiele już widział. Niniejszym, chciałbym się zwrócić o jego opinię i zapytać. Czy chromatograf lub jakiekolwiek inne urządzenie do tego typu pomiarów, musi być jakoś kalibrowane i czy jest możliwe uzyskać takie wyniki już po 1wszym tłoczeniu?
Jeśli Cię uraziłem- przepraszam. Nikt takiego zamiaru tu nie miał. Według mnie, twój post zbyt nieprawdopodobnie wybrzmiał, stąd moje zdziwienie.
Zmierzam do tego, że nie tak dawno jeden z kolegów, podesłał wydruk z analizy próbki, którą wsse przeprowadziła. Była to próbka surówki. Ilość związków jakie wykrył chromatograf była - boję się użyć tego słowa - gargantuiczna. Twój wynik, nie dość, że wykazuje znikome poziomy zanieczyszczeń, wyrażane w ppm(parts per milion) to w dodatku jest to surówka. Zaiste, ciekawe to jest i wg. mnie do niczego nie pasuje. Gdybyś napisał, że to nastaw na glukozie z nie za wysokim blg, po 2 krotnym, dokladnym cięciu, raczej dałbym wiarę. W swoim czasie @radius parał się chromatografem i wyników analiz surówki, wiele już widział. Niniejszym, chciałbym się zwrócić o jego opinię i zapytać. Czy chromatograf lub jakiekolwiek inne urządzenie do tego typu pomiarów, musi być jakoś kalibrowane i czy jest możliwe uzyskać takie wyniki już po 1wszym tłoczeniu?
-
- Posty: 2597
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
A może powiesz, czego od nas oczekujesz?
Z Twoich wypowiedzi wynika, że jesteś zadowolony, wszystko jest w najlepszym porządku, znasz się na tym, to o co chodzi?
Gratulacje i pracuj dalej.
My nie uzyskujemy 97% przy pracy do 100 stopni w kotle, u nas powyżej znacznie niższej temperatury w kotle lecą pogony (zakładam, że nie masz bufora, nic o tym nie piszesz), wiele osób doświadczalnie potwierdziło, że metoda 2,5 daje lepsze wyniki.
I dlatego właśnie sugerowaliśmy, że coś jest nie do końca tak w Twoich pomiarach i odczuciach, no ale twierdzisz, że jednak nie.
Skoro u Ciebie jest tak wspaniale, to nic tylko się cieszyć.
Napisz więc konkretne pytania, bo na ten moment to ja nie wiem czego potrzebujesz, ewentualnie, tak jak piszesz. spróbuj zrobić drugi proces i porównaj, bo
Powodzenia i opisz wnioski.
Z Twoich wypowiedzi wynika, że jesteś zadowolony, wszystko jest w najlepszym porządku, znasz się na tym, to o co chodzi?
Gratulacje i pracuj dalej.
My nie uzyskujemy 97% przy pracy do 100 stopni w kotle, u nas powyżej znacznie niższej temperatury w kotle lecą pogony (zakładam, że nie masz bufora, nic o tym nie piszesz), wiele osób doświadczalnie potwierdziło, że metoda 2,5 daje lepsze wyniki.
I dlatego właśnie sugerowaliśmy, że coś jest nie do końca tak w Twoich pomiarach i odczuciach, no ale twierdzisz, że jednak nie.
Skoro u Ciebie jest tak wspaniale, to nic tylko się cieszyć.
Napisz więc konkretne pytania, bo na ten moment to ja nie wiem czego potrzebujesz, ewentualnie, tak jak piszesz. spróbuj zrobić drugi proces i porównaj, bo
- to żaden odnośnik.Być może, ale nikt mi nie powie, że jest gorszy o tego że sklepu.
Powodzenia i opisz wnioski.
Ostatnio zmieniony środa, 13 paź 2021, 10:52 przez jakis1234, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 2597
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
@Homer
Szkoda prądu, wody i czasu. Lepiej odebrać resztę jako pogon i przerobić osobno.
Zresztą, od pewnej temperatury w kotle pogony i tak się podrywają (sytuacja bez bufora), zanim dotrą do głowicy, to trochę czasu mija, ale lepiej szybciej zakończyć odbieranie gonu.
Jak już stwierdzam, że szybkość odbioru staje się za niska, puszczam resztę jako pogon z większa prędkością już oczywiście nie przejmując się temperaturą na 10-tej półce.
I właśnie o to chodzi, że w pewnym momencie ten odbiór przy cukrówkach staje się tak wolny, że przestaje mieć sens.Co prawda na końcówce kapie już tak, że szkoda czasu, prądu i wody na dalszą zabawę ale nie mniej jednak.
Wszyscy piszą o konieczności przerwania (bo pogon) gdy temperatura podskoczy o 0,5 stopnia. Cały czas podczas procesu temperatura wzrasta i wtedy zmniejszam odbiór a ta posłusznie wraca do temperatury dnia.
Szkoda prądu, wody i czasu. Lepiej odebrać resztę jako pogon i przerobić osobno.
Zresztą, od pewnej temperatury w kotle pogony i tak się podrywają (sytuacja bez bufora), zanim dotrą do głowicy, to trochę czasu mija, ale lepiej szybciej zakończyć odbieranie gonu.
Jak już stwierdzam, że szybkość odbioru staje się za niska, puszczam resztę jako pogon z większa prędkością już oczywiście nie przejmując się temperaturą na 10-tej półce.
Ostatnio zmieniony środa, 13 paź 2021, 11:04 przez jakis1234, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 7349
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Jeśli kolega pysiek95, podeśle próbkę surówki do analizy to, chociaż laborantka jest już na emeryturze, może uda mi się załatwić badanie na chromatografie, bo sam jestem mocno zdziwiony i zaciekawiony wynikami uzyskiwanymi przez kolegędefacto pisze:W swoim czasie @radius parał się chromatografem i wyników analiz surówki, wiele już widział.
Ostatnio zmieniony środa, 13 paź 2021, 13:09 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
A moje wątpliwości czy raczej zaintrygowanie spowodowane było tym, że samego mnie to zastanawia jak to jest możliwe, że na 10 półce temp. mi poszła na 90 stopni a w bańce nic nie się (na pierwszy rzut oka nie zmieniło). Oczywistym jest, że muszę to wrzucić ponownie na rurki ale skąd fakt, że kompletnie nie spada mi procentowy odbiór w czasie, do samego końca. Nawet przy takim wzroście temperatury. Co zresztą zostało potwierdzone w laboratorium. To nie kwestia moich urządzeń pomiarowych (mimo, że mam je trzy) ale analiza chemiczna wykazała identyczną procentową zawartość alkoholu zarówno w początkowej fazie jak i przy ponad 99 stopniach w kegu. Mój post podyktowany był wyłącznie tym, że sam się temu dziwię a, że "odrobinę" źle to sformułowałem ...to przepraszam
Zapytam jeszcze skoro już dywagujemy. Czy sonda w beczce powinna być cały czas zanurzona w płynie czy wystarczy pomiar temperatury oparów. Teoretycznie to powinno być to samo ale...pytam bo chcę zmienić termometr w Kegu. Teraz mam taki z długim szpicem i sięga głęboko a chcę kupić termometr wifi aby obserwować proces na odleglość i nie musieć ciągle biegać, a tam są krótkie sondy na 5 cm. Więc albo wmontować rurkę i wpuszczać sondę głębiej (tyle, że wtedy ścianki rurki będą izolować i przekłamywać) albo zdać się na pomiar temperatury samych oparów
jakis1234 pisze:A może powiesz, czego od nas oczekujesz?
Z Twoich wypowiedzi wynika, że jesteś zadowolony, wszystko jest w najlepszym porządku, znasz się na tym, to o co chodzi?
Gratulacje i pracuj dalej.
My nie uzyskujemy 97%, u nas powyżej znacznie niższej temperatury w kotle lecą pogony (zakładam, że nie masz bufora, nic o tym nie piszesz).
Wiele osób doświadczalnie potwierdziło, że metoda 2,5 daje lepsze wyniki.
I dlatego właśnie sugerowaliśmy, że coś jest nie do końca tak w Twoich pomiarach i odczuciach, no ale twierdzisz, że jednak nie.
Skoro u Ciebie jest tak wspaniale, to nic tylko się cieszyć.
Napisz więc konkretne pytania, bo na ten moment to ja nie wiem czego potrzebujesz, ewentualnie, tak jak piszesz. spróbuj zrobić drugi proces i porównaj, bo- to żaden odnośnik.Być może, ale nikt mi nie powie, że jest gorszy o tego że sklepu.
Powodzenia i opisz wnioski.
Panowie w żadnym stopniu nie czuję się urażony. Nie i to chodzi. I przepraszam jeśli tak to zabrzmiało, ale też to raczej moja wina. Napisałem (na szybko, bez zastanowienia) bzdurę i poszło lawinowo. Jak się zastanowiłem to pewnie tak samo bym zareagował gdyby mi np. mój kumpel (ten od sprzętu za 7,5 tysiąca) coś takiego powiedział Tak samo reaguje gdy mi mówi, że klarowanie to bzdura.defacto pisze:Serwus.
Jeśli Cię uraziłem- przepraszam. Nikt takiego zamiaru tu nie miał. Według mnie, twój post zbyt nieprawdopodobnie wybrzmiał, stąd moje zdziwienie.
Zmierzam do tego, że nie tak dawno jeden z kolegów, podesłał wydruk z analizy próbki, którą wsse przeprowadziła. Była to próbka surówki. Ilość związków jakie wykrył chromatograf była - boję się użyć tego słowa - gargantuiczna. Twój wynik, nie dość, że wykazuje znikome poziomy zanieczyszczeń, wyrażane w ppm(parts per milion) to w dodatku jest to surówka. Zaiste, ciekawe to jest i wg. mnie do niczego nie pasuje. Gdybyś napisał, że to nastaw na glukozie z nie za wysokim blg, po 2 krotnym, dokladnym cięciu, raczej dałbym wiarę. W swoim czasie @radius parał się chromatografem i wyników analiz surówki, wiele już widział. Niniejszym, chciałbym się zwrócić o jego opinię i zapytać. Czy chromatograf lub jakiekolwiek inne urządzenie do tego typu pomiarów, musi być jakoś kalibrowane i czy jest możliwe uzyskać takie wyniki już po 1wszym tłoczeniu?
A moje wątpliwości czy raczej zaintrygowanie spowodowane było tym, że samego mnie to zastanawia jak to jest możliwe, że na 10 półce temp. mi poszła na 90 stopni a w bańce nic nie się (na pierwszy rzut oka nie zmieniło). Oczywistym jest, że muszę to wrzucić ponownie na rurki ale skąd fakt, że kompletnie nie spada mi procentowy odbiór w czasie, do samego końca. Nawet przy takim wzroście temperatury. Co zresztą zostało potwierdzone w laboratorium. To nie kwestia moich urządzeń pomiarowych (mimo, że mam je trzy) ale analiza chemiczna wykazała identyczną procentową zawartość alkoholu zarówno w początkowej fazie jak i przy ponad 99 stopniach w kegu. Mój post podyktowany był wyłącznie tym, że sam się temu dziwię a, że "odrobinę" źle to sformułowałem ...to przepraszam
Zapytam jeszcze skoro już dywagujemy. Czy sonda w beczce powinna być cały czas zanurzona w płynie czy wystarczy pomiar temperatury oparów. Teoretycznie to powinno być to samo ale...pytam bo chcę zmienić termometr w Kegu. Teraz mam taki z długim szpicem i sięga głęboko a chcę kupić termometr wifi aby obserwować proces na odleglość i nie musieć ciągle biegać, a tam są krótkie sondy na 5 cm. Więc albo wmontować rurkę i wpuszczać sondę głębiej (tyle, że wtedy ścianki rurki będą izolować i przekłamywać) albo zdać się na pomiar temperatury samych oparów
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Chociaż mój sąsiad jedyne o co pyta to ile mi wychodzi z baniaka. Ile i ile ...a ja mu tłumaczę, że za każdym razem inaczej czasem pół litra więcej czasem mniej...bo to zależy...a on swoje
A najlepsze, że ma kolumnę że sterownikiem i kompletnie nie zna zasad procesu destylacji więc jak mu się kiedys rozregulował i zamiast 350 ml przedgonu pobrał tylko 50 a reszta poszła do urobku to się cieszył jak dziecko bo mu wyszło więcej
Rozumiem i dzięki. Czyli na nosa i intuicję. Również nie jestem zwolennikiem dojenia ile się da. Dla mnie ważna jest jakość a nie ilość.jakis1234 pisze:@HomerI właśnie o to chodzi, że w pewnym momencie ten odbiór przy cukrówkach staje się tak wolny, że przestaje mieć sens.Co prawda na końcówce kapie już tak, że szkoda czasu, prądu i wody na dalszą zabawę ale nie mniej jednak.
Wszyscy piszą o konieczności przerwania (bo pogon) gdy temperatura podskoczy o 0,5 stopnia. Cały czas podczas procesu temperatura wzrasta i wtedy zmniejszam odbiór a ta posłusznie wraca do temperatury dnia.
Szkoda prądu, wody i czasu. Lepiej odebrać resztę jako pogon i przerobić osobno.
Zresztą, od pewnej temperatury w kotle pogony i tak się podrywają (sytuacja bez bufora), zanim dotrą do głowicy, to trochę czasu mija, ale lepiej szybciej zakończyć odbieranie gonu.
Jak już stwierdzam, że szybkość odbioru staje się za niska, puszczam resztę jako pogon z większa prędkością już oczywiście nie przejmując się temperaturą na 10-tej półce.
Chociaż mój sąsiad jedyne o co pyta to ile mi wychodzi z baniaka. Ile i ile ...a ja mu tłumaczę, że za każdym razem inaczej czasem pół litra więcej czasem mniej...bo to zależy...a on swoje
A najlepsze, że ma kolumnę że sterownikiem i kompletnie nie zna zasad procesu destylacji więc jak mu się kiedys rozregulował i zamiast 350 ml przedgonu pobrał tylko 50 a reszta poszła do urobku to się cieszył jak dziecko bo mu wyszło więcej
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Stabilizacja (zrzuty itp), temp np. 77,9. Odbiór. Ostatnia godzina odbioru - możliwa delikatna korekta, bo skoczyło na 78,0. Odbiór. Widzę, że bufor ma 84 stopni, a żeby utrzymać 77,9 na 10 półce musiałbym odbierać kropelkę na sekundę - to rezygnuję i zamykam OLM. Odbieram pogony z LM. Dlaczego twierdzisz, że
Ja jestem zbyt radykalny w cięciu pogonów i efektywność ilościowa na pewno wypada mi poniżej normy, ale tzw. "opłacalność" nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem w moim hobby.
Wydaje mi się, że nie chodzi o kwestie sprzętu.Homer pisze: Na jakiej podstawie ustalić punkt cięcia (pogon) skoro w wyniku regulacji odbioru, temperatura na 10 półce utrzymuje się stabilnie aż do zagotowania wody w kegu? Co prawda na końcówce kapie już tak, że szkoda czasu, prądu i wody na dalszą zabawę ale nie mniej jednak. Wszyscy piszą o konieczności przerwania (bo pogon) gdy temperatura podskoczy o 0,5 stopnia. Cały czas podczas procesu temperatura wzrasta i wtedy zmniejszam odbiór a ta posłusznie wraca do temperatury dnia.
Stabilizacja (zrzuty itp), temp np. 77,9. Odbiór. Ostatnia godzina odbioru - możliwa delikatna korekta, bo skoczyło na 78,0. Odbiór. Widzę, że bufor ma 84 stopni, a żeby utrzymać 77,9 na 10 półce musiałbym odbierać kropelkę na sekundę - to rezygnuję i zamykam OLM. Odbieram pogony z LM. Dlaczego twierdzisz, że
No raczej nie. To powinno dziać się tylko pod koniec procesu. Przy dobrze poznanym sprzęcie robisz raz korektę, a resztę odbierasz jako pogony.Homer pisze: Cały czas podczas procesu temperatura wzrasta i wtedy zmniejszam odbiór a ta posłusznie wraca do temperatury dnia.
Ja jestem zbyt radykalny w cięciu pogonów i efektywność ilościowa na pewno wypada mi poniżej normy, ale tzw. "opłacalność" nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem w moim hobby.
I love the smell of bimber in the morning.
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Tak. Termometr powinien mierzyć temperaturę wsadu, nawet jeśli po procesie wygotujesz zakładaną ilość destylatu. Sądzę, że temperatura par, zawsze niższa będzie.
Zapytam jeszcze skoro już dywagujemy. Czy sonda w beczce powinna być cały czas zanurzona w płynie czy wystarczy pomiar temperatury oparów. Teoretycznie to powinno być to samo ale..
-
- Posty: 2926
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Przegapiony odbiór i wzrost temperatury
Mogłem się pomylić , termo na 10 półce nie jest moim prowadzącym. W momencie skoków na nim jestem już w fazie końcowej odbioru pogonów - wiec w sumie nie interesuje mnie skok ani jego wielkość temperatury na tym termometrze
Możliwe, jakoś tak mi zapadło w pamięć te 0,5 stopnia - że to już pogony ostre lecą.Skir pisze:O jakie 0,5 stopnia???? O 0,2 stopnia! Serio!nemeto pisze:Nie bądź chciwy
Masz tutaj forum pasjonatów dla których wzrost temperatury na 10 półce o 0,5 stopnia to już pogon do następnego przerobu -
Mogłem się pomylić , termo na 10 półce nie jest moim prowadzącym. W momencie skoków na nim jestem już w fazie końcowej odbioru pogonów - wiec w sumie nie interesuje mnie skok ani jego wielkość temperatury na tym termometrze