Temperatura zacieru a temp. oparów

Zbiór podstawowych wiadomości dla początkujących destylerów.
Awatar użytkownika

Autor tematu
miszello
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 22 mar 2010, 09:07

Post autor: miszello »

Szukałem na forum ale nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi.
Jaką temperaturę zacieru powinno się utrzymać w kotle?
Czy zacier trzeba zagotować do wrzenia czy utrzymywać w okolicy 78*C? Rozumiem że jeżeli zacier wrze, wrze również woda i ona też będzie się skraplała w chłodnicy. Która temp jest ważniejsza: czy temp. zacieru w bańce czy temp oparów na wlocie do deflegmatora? Pytam odnośnie standardowej instalacji na "szkle" (kocioł-->deflegmator-->odstojnik-->chłodnica)
Tak wogóle może ktoś jasno opisze proces destylacji pod kątem temperatur: od jakich startujemy a na jakich kończymy proces...
Pozdrawiam
miszello
koncentraty wina
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Juliusz »

Cześć,

Odnośnie temperatur w kotle i temp. uchodzących par patrz tu: http://alkohole-domowe.com/forum/post9279.html#p9279

Cały temat to dość dobrze obgaduje.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Awatar użytkownika

Autor tematu
miszello
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 22 mar 2010, 09:07
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: miszello »

OK Juliusz poczytałem, doczytałem jestem już ciut mądrzejszy ale nie do końca... Jak dobrze zrozumiałem interesuje nas przedział temperaturowy od 78*C do maksymalnie 94*C tylko gdzie mierzonej? Na szczycie kotła (termometr w pokrywie) czy pary na deflegmatorze?
Sorki ale chcę dobrze przygotować się od strony teoretycznej przed pierwszym psoceniem więc zakładam że wygląda to tak (na prostej instalacji "szklanej"):
zaczynam grzać.... odkręcam chłodzenie...
przy temp około 64*C zaczyna kapać ślepota....
jedziemy dalej do około 78*C i tu zmniejszam grzanie tak aby utrzymać zacier w stanie wrzenia..... pierwsze 50-100ml w zlew i potem sukcesywnie gonimy powolutku do 94*C. Czy dobrze kombinuję? Jak operować grzaniem w całym procesie? Na co zwrócić szczególną uwagę?
Pozdrawiam
miszello
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Calyx »

Witaj Miszello

Trochę inaczej się dzieje niż w Twoim opisie.
Zobacz dokładnie wykres. Tam są pokazane zależności temperatur
i procentów w Twoim nastawie. W zależności od uzyskanej mocy nastawu
pierwsze krople zaczną lecieć w określonej temperaturze..
Najczęściej kapanie zaczyna się ok 80+paru stopni.
Nie ważne czy to będzie 82, czy 87, pierwsze 50ml wylewasz w kanał.

Chłodnicę powinieneś wypełnić wodą zaraz na starcie i włączyć grzanie na max.
Obieg wody uruchamiasz dopiero, jak zaczyna kapać.
Wcześniej nie ma sensu i szkoda wody. Przy szklanej chłodnicy pięknie widać
kiedy pary zamieniają się w smakotę :)

Termometr możesz umieścić w pokrywie bojlera albo w deflegmatorze.
Przy prostych instrumentach nie ma to znaczenia.
O ile na samym początku może wystąpić różnica w temperaturach
w zależności od usytuowania, to w ciągu procesu wyrównuje się ona szybko
i rośnie liniowo do samego końca. Wykres pokazuje jakie stężenie uzyskujesz
przy konkretnych temperaturach.

Osobiście przy prostej destylacji, (po wylaniu pierwszej pięćdziesiątki)
wszystko co skrapla się do 89,5-90*C traktuję jako przedgon.
Odbieram wszystko co wykapie do 96*C a to co leci po, traktuję jako pogon.
Środek zawsze puszczam drugi raz w rurki i filtruję węglem.
Nie warto być "pazurem" na ilość, lepiej kosztować jakość :)

Wiem, że wszystko co opisuje było już na forum wielokrotnie.
Wiem też, że czasem ciężko przekopać się przez ilość informacji na forum.
Warto używać opcji "szukaj". Polecam, bo ułatwia znalezienie
interesujących nas zagadnień.

Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Autor tematu
miszello
20
Posty: 24
Rejestracja: poniedziałek, 22 mar 2010, 09:07
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: miszello »

Dzięki Calyx.
Bardzo fajnie i rzeczowo to opisałeś.
Właśnie takiej informacji szukałem.

Pozdrawiam.
Miszello
Pozdrawiam
miszello

jerry
50
Posty: 63
Rejestracja: piątek, 12 mar 2010, 20:52
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: jerry »

Witam,
no faktycznie może i fajnie opisane, ale tak chyba nie do końca :( . Jak się wie dokładnie o co w te klocki chodzi, to się rozumie.
Na początku grzejemy na maksa, aż zacznie kapać. I co potem? Trzeba skręcić grzanie. Ale do jakiego poziomu? Po czym to poznać?
Przecież można podgonić temperaturę do, powiedzmy 95° i o ile chłodnica da radę to taką temperaturą można dojechać do końca. Czy się mylę?
Czytałem tu na forum, że ktoś uważał deflegmator za zbędny bajer. Ktoś inny (przepraszam, że nie pamiętam nicków) doszedł do wniosku, że było za szybko pędzone.
No ale po czym to poznać; za szybko, za wolno!
I jeszcze ten wykres. Niebieska linia, wszystko jasne.
Czerwona, to tak nie do końca. Niech mnie ktoś poprawi jeśli gadam głupoty, alem młody i błądzę ;)
Przecież chyba można grzać na maksa i po kilku minutach dojechać z temperaturą zacieru w okolice 100°C. I co nam wtedy powie wykres? Stężenie par etanolu wynosi zero?!
Ja chyba coś bez psotki niekumaty jestem. Ale dopóki nie dowiem się dopóty się nie napiję :( I co ? Już mam taki nieoświecony zostać?
Pozdro
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Calyx »

jerry pisze:...Jak się wie dokładnie o co w te klocki chodzi, to się rozumie...
Pamiętasz reklamę "...i nie zobaczysz dopóki nie kupisz anteny satelitarnej firmy Arcon..."
Parafrazując, nie sqmasz, dopóki nie zaczniesz psocić :)
Czyń Waść nastawik i na instrumencik!!!
jerry pisze:Na początku grzejemy na maksa, aż zacznie kapać. I co potem? Trzeba skręcić grzanie. Ale do jakiego poziomu? Po czym to poznać?...
Najlepiej po tym, że para nam nie wali z chłodnicy,
tylko leci równa stróżka psoty smakoty :)
W szklanej chłodnicy pięknie widać skraplanie.
Grzanie przykręcamy na tyle, żeby chłodnica wyrobiła.
Przy wydajnej chłodnicy można nie skręcać grzania.
jerry pisze: Przecież można podgonić temperaturę do, powiedzmy 95° i o ile chłodnica da radę to taką temperaturą można dojechać do końca. Czy się mylę?...
Mylisz się, 95*C to już końcówka psocenia.
Temperatura w prostym instrumencie rośnie liniowo.
Kapać zaczyna w granicach 80+paru stopni i kapie aż do końca.
Niezależnie jak podkręcisz grzanie, to temperatura i tak będzie wzrastała liniowo.
Przy zbyt dużej mocy chłodnica Ci się zapluje parą ale gwałtowny skok do 95*C
nie nastąpi. Musisz się wykazać wyczuciem w ustawieniach mocy grzania.
jerry pisze:...Przecież chyba można grzać na maksa...dojechać z temperaturą zacieru w okolice 100°C. I co nam wtedy powie wykres? Stężenie par etanolu wynosi zero?!...
Dokładnie, powie również, że nałapałeś we flachę pogonów.
Ten wykres dokładnie pokazuje, jakie stężenie psoty
kapie przy konkretnej temperaturze :)

Psoć, zobaczysz, że to nie takie trudne jak Ci się wydaje.
Nadmiar teorii zrzuca czapkę z łepetyny.
Praktyka psotnika, to jest to :)

Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5382
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 668 razy
Kontakt:
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Zygmunt »

jerry pisze: Przecież chyba można grzać na maksa i po kilku minutach dojechać z temperaturą zacieru w okolice 100°C.
Jak masz w kotle jakieś 30 nastawu, to nawet przy maksymalnym grzaniu nie dojdziesz w kilka minut do 100C. Nastaw to nie woda, tylko roztwór m.in etanolu w wodzie. Żeby dojść do 100C musisz najpierw odparować wszystko inne.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

jerry
50
Posty: 63
Rejestracja: piątek, 12 mar 2010, 20:52
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: jerry »

No super, dzięki! Z każdym dniem staję się mądrzejszy :D . Kurde, to jak bym tak ze sto lat pożył, to by szkoda było taką mądrość do ziemi składać :D A tak na poważnie, to macie Koledzy rację. Muszę dokończyć budowy i zacząć działać.
Pozdrawiam

nateq
30
Posty: 31
Rejestracja: czwartek, 13 maja 2010, 15:21
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: nateq »

Trochę odgrzeję temat jak kotleta. Gdzie znajdę wspomniane wykresy?

EDYKTA Kucowa: a nie ma do nich czasem odnośnika w drugim poście???
Awatar użytkownika

Gonek Szczyrba
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 20 lis 2012, 17:13
Krótko o sobie: Wino robił juz mój dziadek, z głogu. Ja robie ze wszystkiego.... :D
Fajnie, że takie forum istnieje, życze wam wszystkim nieustającego bulgotania w rurce fermentacyjnej i żeby miód nigdy nie drożał!
I to przez następne 50 lat!
Wasz Goniuś Szczyrbuś
Ulubiony Alkohol: Wino, piwo, miodek.
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kosmos
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Gonek Szczyrba »

Destylowałem w gąsiorze szklanym z prostym zestawem szklanym, temperatura zacieru wzrastała nieustannie i ciągle do 85°C i dalej do 95°, z destylatora nie kapnęła jednak ani jedna kropelka. Zdesperowany podłączyłem wężyk do wyjścia z destylarki i pociągnąłem porządnie (żeby sprawdzić czy nie zapchane) i pociekło... Kapało praktycznie tylko gdy przez zassanie wytwarzałem poddciśnienie. Bez tego przestawalo od razu skraplać. Proszę, niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego, co zrobiłem źle? Otrzymana ilość ambrozji jest śmieszna w porównaniu do ilości zacieru (stare wino ok 10% alk.) Jest to dla mnie absolutnie pierwsze psocenie i będę wdzięczny za pomoc.
Ps. dołączyłem fotki.
Ostatnio zmieniony środa, 21 lis 2012, 20:35 przez Gonek Szczyrba, łącznie zmieniany 1 raz.
Po jednym cencie za każdy rok!
Kiedy przes­koczysz, to i wte­dy nie mów hop. Zo­bacz naj­pierw w co wskoczyłeś.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5382
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 668 razy
Kontakt:
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Zygmunt »

Fotka by się przydała. Grzanie gąsiora to kiepski pomysł- czy układ był szczelny? Skoro nic nie ciekło, to może wino nie jest wyjątkowo mało "procentowe"- jak sprawdziłeś te 10%?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Gonek Szczyrba
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 20 lis 2012, 17:13
Krótko o sobie: Wino robił juz mój dziadek, z głogu. Ja robie ze wszystkiego.... :D
Fajnie, że takie forum istnieje, życze wam wszystkim nieustającego bulgotania w rurce fermentacyjnej i żeby miód nigdy nie drożał!
I to przez następne 50 lat!
Wasz Goniuś Szczyrbuś
Ulubiony Alkohol: Wino, piwo, miodek.
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kosmos
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Gonek Szczyrba »

Zestaw klasyczny jak na stronie eurowin.pl podlączony rurką silikonową do gasiora 5l (taki mi sie mieści do gara), a ten w garku wypełnionym wrzącą wodą. W gasiorze zawiesiłem termometr (taki klasyczny jak te rtęciowe, do herbaty/ mierzy do 110 C). Balon uszczelniłem korkiem gumowym i proba szczelnosci (nadmuchałem go) wydaje sie pozytywna. Nie chcialem przegrzewać zupki tak do gotowania, żeby mi gąsiora nie wysadziło. Wino mierzyłem winometrem, takim z kapilarą.
Pozdrawiam, Gono
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Po jednym cencie za każdy rok!
Kiedy przes­koczysz, to i wte­dy nie mów hop. Zo­bacz naj­pierw w co wskoczyłeś.
Awatar użytkownika

Gonek Szczyrba
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 20 lis 2012, 17:13
Krótko o sobie: Wino robił juz mój dziadek, z głogu. Ja robie ze wszystkiego.... :D
Fajnie, że takie forum istnieje, życze wam wszystkim nieustającego bulgotania w rurce fermentacyjnej i żeby miód nigdy nie drożał!
I to przez następne 50 lat!
Wasz Goniuś Szczyrbuś
Ulubiony Alkohol: Wino, piwo, miodek.
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kosmos
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Gonek Szczyrba »

Pytanie jest ciągle aktualne, rozumiem że nikt takiego doświadczenia nie miał?
Po jednym cencie za każdy rok!
Kiedy przes­koczysz, to i wte­dy nie mów hop. Zo­bacz naj­pierw w co wskoczyłeś.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5382
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 668 razy
Kontakt:
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Zygmunt »

Ten deflegmator robiący za odstojnik i sam odstojnik w czasie procesu na dole były zaślepione?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Gonek Szczyrba
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 20 lis 2012, 17:13
Krótko o sobie: Wino robił juz mój dziadek, z głogu. Ja robie ze wszystkiego.... :D
Fajnie, że takie forum istnieje, życze wam wszystkim nieustającego bulgotania w rurce fermentacyjnej i żeby miód nigdy nie drożał!
I to przez następne 50 lat!
Wasz Goniuś Szczyrbuś
Ulubiony Alkohol: Wino, piwo, miodek.
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kosmos
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Gonek Szczyrba »

Na zdjęciu nie widać dokładnie, ale tak!
Po jednym cencie za każdy rok!
Kiedy przes­koczysz, to i wte­dy nie mów hop. Zo­bacz naj­pierw w co wskoczyłeś.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5382
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 668 razy
Kontakt:
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Zygmunt »

Jeżeli układ był szczelny i do 95C nic nie leciało to albo wino miało mniej niż 7%, ale jakaś magia. Wino wytrawne? Tylko takie można z jakimś-tam przybliżeniem mierzyć winomierzem, żeby nie dostać dziwnych wyników.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Gonek Szczyrba
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 20 lis 2012, 17:13
Krótko o sobie: Wino robił juz mój dziadek, z głogu. Ja robie ze wszystkiego.... :D
Fajnie, że takie forum istnieje, życze wam wszystkim nieustającego bulgotania w rurce fermentacyjnej i żeby miód nigdy nie drożał!
I to przez następne 50 lat!
Wasz Goniuś Szczyrbuś
Ulubiony Alkohol: Wino, piwo, miodek.
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kosmos
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Gonek Szczyrba »

Wytrawne, właśnie dla tego nie rozumiem. Dodam jeszcze, że wcześniej, to była pierwsza próba, zamknałem balon korkiem z korka :D i to zamknięcie było chyba nieszczelne, bo w balonie aż kipiało, ale tylko w balonie niestety. Z tą gumową zatyczka to już zupełnie nic, chyba czary jakieś. Albo może ten system z Eurowin.pl do kichy jakiś, za mała średnica rurki i opór za duży?
Ma może ktoś doświadczenie z tym sprzętem?:

http://eurowin.pl/pl/c/Destylacja/31
Po jednym cencie za każdy rok!
Kiedy przes­koczysz, to i wte­dy nie mów hop. Zo­bacz naj­pierw w co wskoczyłeś.

Pawellos999
50
Posty: 52
Rejestracja: wtorek, 2 paź 2012, 20:10
Ulubiony Alkohol: Jack Daniel's Gentleman i inne odmiany Whisky poza domowymi oczywiście tego się nie da podrobić :D
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Pawellos999 »

Gonek Szczyrba pisze:Albo może ten system z Eurowin.pl do kichy jakiś, za mała średnica rurki i opór za duży?
Ma może ktoś doświadczenie z tym sprzętem?:
Panie Gonek ;)
Również używam jeszcze takiego zestawu i zapewniam, że działa bez większych zarzutów :mrgreen: tyle, że u mnie gotuje się w garnku, a nie balonie lecz przy osiągnięciu odpowiedniej temperatury "wsadu" powinno polecieć nawet z balona.
Ja mam termometr elektroniczny zamontowany tam gdzie ty dałeś wlot pary, na nim książkowo pokazuje mi siedemdziesiąt kilka stopni (nie powiem dokładnie bo nie pamiętam ale przed 78*) i zaczynają się skropliny pojawiać.
Kończę pracę na 96*-96,5* przy mocy destylatu 40%

Z dzisiejszego psocenia uzyskałem z 9l nastawu + szklanka 30% pogonu z poprzedniego psocenia:
50ml - przedgon nie mierzyłem stężenia
0,5l - 77%
1l - 60%
około 200 ml 30% pogonów

Może warto było by pomyśleć o jakimś prostym naczyniu do grzania zamiast tego gąsiorka bo wyższa temperatura może mu faktycznie zaszkodzić.

Żeby nie być gołosłownym, że mam ten sam sprzęt przekieruję do tematu gdzie go już pokazywałem.
Kolega @bimbrex również na tego typu sprzęcie psoci więc może i tobie przypadnie do gustu zmontowanie czegoś takiego na początek 8-)

Twój przypadek to faktycznie zagwostka.
Osobiście podejrzewam, że gąsiorek nie przepuszcza odpowiednio wysokiej temperatury na nastaw, słowem za niska temperatura kąpieli, większa za to może okazać się zabójcza dla balonu.
Mierzyłeś temperaturę zacieru w balonie czy kąpieli wodnej?
Może nie wytworzyło się dobre ciśnienie bo nastaw się jednak nie rozgrzał jak trzeba :idea:
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: pokrec »

Kiedyś miałem taki przypadek: pulpa śliwkowa w kanie na mleko, kana w kotle do gotowania bielizny, pod spodem taboret gazowy i szło pięknie.
W następnym sezonie tak chciałem robić calvados. I nic nie szło, gotowałem wodę w płaszczu chyba ze 2 godziny, z chłodnicy - nic. Dopiero bezpośrednie podgrzanie kany dało efekt (i niestety, przypaliło pulpę, aromat spalenizny poszedł w destylat). Nie wiem do dziś, czemu tak się stało. Następny sezon - śliwki - renklody. Też najpierw próbowałem w płaszczu, nawet z posoloną wodą - NIC. Na grzaniu bezpośrednim - bajka, i nawet się pulpa nie przypalała. Do momentu, kiedy mi kana przez moja własną głupotę, zatkana fusami, nie wystrzeliła zawartością w twarz. Od tamtej pory nie psocę nic fusiastego.

Teraz wszystko cedzę i przecieram przez sito i leję na grzałki.

Ale do dziś nie wiem, dlaczego mi nie szło to na płaszczu wodnym - raz szło, 2 razy nie... Czary?
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Awatar użytkownika

Gonek Szczyrba
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 20 lis 2012, 17:13
Krótko o sobie: Wino robił juz mój dziadek, z głogu. Ja robie ze wszystkiego.... :D
Fajnie, że takie forum istnieje, życze wam wszystkim nieustającego bulgotania w rurce fermentacyjnej i żeby miód nigdy nie drożał!
I to przez następne 50 lat!
Wasz Goniuś Szczyrbuś
Ulubiony Alkohol: Wino, piwo, miodek.
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kosmos
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Temperatura zacieru a temp. oparów

Post autor: Gonek Szczyrba »

Mierzyłem temperaturę w balonie, więc to urok wiedźmowy(wpływ baby) jakiś chyba, też o jakimś garnku pomyślę. W balonie z racji jałowości psotnej zamieszkał już miodzik dwójniak.
Po jednym cencie za każdy rok!
Kiedy przes­koczysz, to i wte­dy nie mów hop. Zo­bacz naj­pierw w co wskoczyłeś.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pierwsze Kroki”