Srebrny osad
-
- Posty: 73
- Rejestracja: piątek, 29 kwie 2016, 17:10
- Krótko o sobie: Empatia - to dar czy przekleństwo?
- Ulubiony Alkohol: Teraz już tylko własny
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Olsztyn
- Podziękował: 14 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Temat dawno zapomniany. Podobna historia przydarzyła się i u mnie. Dotychczas na tym samym sprzęcie gotowałem cukrówki, cukier inwertowany, glukozówki, ŁKZWJ i tego zjawiska nie stwierdziłem. Ostatnio (pierwszy raz w życiu) gotowałem 30 litrów (prawie)ortodoksyjnego nastawu jabłkowego. "Prawie", bo do 55 kg jabłek dodałem 3 kg cukru i 5 litrów wody. Fermentowałem z miazgą i po odcedzeniu zostało mi 35 litrów mętnego wina. Podczas przelewania do pojemników transportowych wylało mi się około 5 litrów i zostało mi tyle, aby pod korek napełnić 30 litrowego petainera. Po gotowaniu, podczas opróżniania zbiornika do mumina za pomoca pompki - zauważyłem pod koniec tej operacji, że woda zrobiła się szara, a na powierzchni niewielkiej kałuży w zbiorniku unosi się taki właśnie srebrzysto-szary osad. Sam dunder miał jeszcze bardzo przyjemny zapach i był bardzo kwaśny. Wówczas z pośpiechu zignorowałem, choć odnotowałem w pamięci ten fakt. W katalizatorze mam zawsze około 20 cm sprężynek miedzianych. Nie wiem jak teraz wyglądają same sprężynki. W rurze leżą na podparciu od Plipka i po opłukaniu na samym podparciu nie stwierdziłem żadnych przebarwień. Po rozkręceniu kolumny bez odwracania postawiłem każdy z trzech elementów w wannie i płukałem. Nie wiem czy woda popłuczna zmieniła zabarwienie. Po wszystkim w wannie nie stwierdziłem śladu srebrzystego osadu.
Wnioski:
Brak mi sugestii, ale mam wrażenie, że grzałki zmieniły kolor na bardziej szary, bo przedtem wyglądały tak jak standardowe grzałki lekko pokryte kamieniem kotłowym - czyli były jakby lekko piaskowego koloru. Nic innego mi dotychczas nie przychodzi do głowy.
Wnioski:
Brak mi sugestii, ale mam wrażenie, że grzałki zmieniły kolor na bardziej szary, bo przedtem wyglądały tak jak standardowe grzałki lekko pokryte kamieniem kotłowym - czyli były jakby lekko piaskowego koloru. Nic innego mi dotychczas nie przychodzi do głowy.
Głowica: Aabratek 60,3mm
Kolumna: 35cm + 45cm + 55cm SMS + OVM
Wypełnienie: Sprężynki pryzmatyczne KO
Zbiornik: 66 litrów
Grzałki: 500W + 1000W + 2000W
Kolumna: 35cm + 45cm + 55cm SMS + OVM
Wypełnienie: Sprężynki pryzmatyczne KO
Zbiornik: 66 litrów
Grzałki: 500W + 1000W + 2000W
-
- Posty: 56
- Rejestracja: niedziela, 11 wrz 2016, 22:34
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Bez akcyzy
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Galway- Irlandia
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Srebrny osad
Ja się z tym spotkałem poraz kolejny przy destylacji rumu robionego metodą dundrową. Wcześniej występował przy zbożu , owocach i to na innym sprzęcie ale zawsze na katalizatorze miedzianym. Teraz był rum i inny sprzęt. Dodam że nigdy tego nie miałem przy cukrówce.
Szkoda, że nie zostało to rozwiązane, co to faktycznie jest.
Szkoda, że nie zostało to rozwiązane, co to faktycznie jest.
-
- Posty: 197
- Rejestracja: niedziela, 3 wrz 2017, 16:10
- Krótko o sobie: By żyć, trza pić :-)
- Ulubiony Alkohol: Własny, domowy, nie za słaby.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Południe
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Srebrny osad
Noi jak koledzy, nie wiecie może czy problem się rozwiązał? Co to takiego? I czy wykazuje jakąś szkodliwość?
Może kolega gr000by rozwiązał sprawę jeżeli robił badania tylko zapomniało się mu napisać?
Chyba ze kolega lesgo58 dostał odpowiedź od gr000by'ego i coś w temacie napisze?
U mnie pojawiło sie to przy cukrowce przy pierwszym razie na pot stillu miedzianym ze spiralą jako skraplaczem (ZP). Zbiornik- keg z nierdzewki. Chodzi mi głównie o to czy to nie jest szkodliwe w destylacie o ile w ogóle do niego się przedostaje.(?)
Jakby ktoś miał wiedzę na ten temat to proszę o info.
Pozdrawiam.
Może kolega gr000by rozwiązał sprawę jeżeli robił badania tylko zapomniało się mu napisać?
Chyba ze kolega lesgo58 dostał odpowiedź od gr000by'ego i coś w temacie napisze?
U mnie pojawiło sie to przy cukrowce przy pierwszym razie na pot stillu miedzianym ze spiralą jako skraplaczem (ZP). Zbiornik- keg z nierdzewki. Chodzi mi głównie o to czy to nie jest szkodliwe w destylacie o ile w ogóle do niego się przedostaje.(?)
Jakby ktoś miał wiedzę na ten temat to proszę o info.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Srebrny osad
Wracam do tematu, bo mnie intryguje. Właściwie nie został wyjaśniony. Wiadomo, że:
- nie ma wpływu na to sprzęt (@goral bagienny miał to samo na alembiku, co ja w KEGu);
- problem czasem u mnie występował, teraz zauważyłem, bo najmocniej przy życie;
- u kolegi @górala problem pojawił się przy zakupionych jabłkach, więc nie tylko zboża;
- zjawisko występuje bez względu na obecność bakterii mlekowych w zacierze (zapach rzygowin);
- po raz kolejny udowodnione pozytywne działanie miedzi wyłapującej co co szłoby z parami do góry i w efekcie do naszego organizmu.
Pytania:
- podstawowe: co to qrna jest?
- czy powstanie "srebrolu" na miedzi ma związek z tzw. "żółtanolem"? Zapach "żółtanolu" w moim przypadku jest taki sam, jak czyszczące się sprężynki w słoiku.
- zmiana śruty (przedtem "swoja" teraz dostałem "dla piekarni") - czyżby jakieś środki chemiczne wchodzące w reakcję z miedzią?
- nie ma wpływu na to sprzęt (@goral bagienny miał to samo na alembiku, co ja w KEGu);
- problem czasem u mnie występował, teraz zauważyłem, bo najmocniej przy życie;
- u kolegi @górala problem pojawił się przy zakupionych jabłkach, więc nie tylko zboża;
- zjawisko występuje bez względu na obecność bakterii mlekowych w zacierze (zapach rzygowin);
- po raz kolejny udowodnione pozytywne działanie miedzi wyłapującej co co szłoby z parami do góry i w efekcie do naszego organizmu.
Pytania:
- podstawowe: co to qrna jest?
- czy powstanie "srebrolu" na miedzi ma związek z tzw. "żółtanolem"? Zapach "żółtanolu" w moim przypadku jest taki sam, jak czyszczące się sprężynki w słoiku.
- zmiana śruty (przedtem "swoja" teraz dostałem "dla piekarni") - czyżby jakieś środki chemiczne wchodzące w reakcję z miedzią?
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 633 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Srebrny osad
Skoro nie wiadomo co to jest to też nie wiadomo jak działa na organizm. Od paru lat nie stosuję nigdzie miedzi i nigdy takich "srebroli" nie miałem. Miedź odstawiłem po uzyskaniu klasycznego "żółtanolu".Skir pisze:...............
- po raz kolejny udowodnione pozytywne działanie miedzi wyłapującej co co szłoby z parami do góry i w efekcie do naszego organizmu.
.............................
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Srebrny osad
@Szlumf w sumie to mój żóltanol prawdopodobnie nie jest klasyczny i powstał z powodu dymu z grzałki (zamiast dwie po 30% mocy jedna wcale, a druga na maxa, awaria, przebicie, zniszczenie grzałki). Do tej pory, mimo ton zboża, nie miałem takiego przypadku.
Sugeruję się tym, że raczej nie mam zamiaru wchłaniać "srebrolu". Nie wygląda na zgrupowanie bojowe witaminek
Sugeruję się tym, że raczej nie mam zamiaru wchłaniać "srebrolu". Nie wygląda na zgrupowanie bojowe witaminek
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Srebrny osad
@Skir,
Grzałki to BYĆ MOŻE JEDNA Z KILKU przyczyn żoltanolu i srebrzanki:
- metaliczne syfy, aż do czarnego mam na odpędzie zboża ZAWSZE. Do tego są one tłustawe. Szybko się nauczyłem, że do odpędu tylko Liebig (wyciorem w środku łatwo go doczyścic) i kapanie przez filtr do kawy (wyłapuje niemal wszystko z tej metaliczno-tłustej brei). Rurę PS też po moczeniu w kwasku i nadwęglanie traktuję wyciorem do butelek. Gotuję w płaszczu, więc to nie grzałki. Na słodzie też to jest. Wyżej ktoś wspominał o jakichś olejkach w ziarnie. Wydaje mi się (ale muszę jeszcze kilka razy poobserwować) że pojawia się to w okolicach 95-96°C w kegu.
- żółtanol czasem mam, bieleje po kilku dniach oczekiwania w baniaku na drugą gonitwę.
- na dół wkładam jeden/dwa zmywaki - trochę zatrzymują, też są zasyfione, ale to głównie miedź lepi do siebie ten osad.
- generalnie elementy sprzętu do odpędu długo utrzymują swój specyficzny aromat, także keg.
Widziałem zdjęcia kołpaków po odpędzie pszenżyta - wyglądały jak oblepione lawą wulkaniczną. Być może to właśnie efekt aktywności miedzi, ale skoro reszta komercyjnego świata nas nie zatruła, to jest to raczej objaw dobroczynnego wpływu miedzi. Dla nas to trochę kłopot - do alembika w dużej destylarni po prostu się wchodzi i go czyści, u nas trudniej. U mnie to zjawisko miało wpływ na skonfigurowanie/rozbudowanie sprzętu pod zboża:
- miedź musi być;
- shotgun jest bardzo fajny, ale czyszczenie go (mojego) jest trudne. Powróciłem do Liebiga przy odpędzie gęstego;
- żadnego odpędu na głowicy kolumny - tego syfu bez mechanicznej ingerencji nie usuwa ani kwasek, ani jego mieszanina z nadwęglanem, ani nawet wodorotlenek sodu (ług sodowy),
- odpęd przez filtr do kawy;
- zestaw czyszczący to dwa wyciory - mały do Liebiga i wycior do butelek jeśli odpędzam z rurą/deflegmatorem PS. Jeszcze nie potrafię ocenić która surówka lepsza - czy ta z Liebigiem przykręcony bezpośrednio do kotła, czy ta na pełnym PS.
Grzałki to BYĆ MOŻE JEDNA Z KILKU przyczyn żoltanolu i srebrzanki:
- metaliczne syfy, aż do czarnego mam na odpędzie zboża ZAWSZE. Do tego są one tłustawe. Szybko się nauczyłem, że do odpędu tylko Liebig (wyciorem w środku łatwo go doczyścic) i kapanie przez filtr do kawy (wyłapuje niemal wszystko z tej metaliczno-tłustej brei). Rurę PS też po moczeniu w kwasku i nadwęglanie traktuję wyciorem do butelek. Gotuję w płaszczu, więc to nie grzałki. Na słodzie też to jest. Wyżej ktoś wspominał o jakichś olejkach w ziarnie. Wydaje mi się (ale muszę jeszcze kilka razy poobserwować) że pojawia się to w okolicach 95-96°C w kegu.
- żółtanol czasem mam, bieleje po kilku dniach oczekiwania w baniaku na drugą gonitwę.
- na dół wkładam jeden/dwa zmywaki - trochę zatrzymują, też są zasyfione, ale to głównie miedź lepi do siebie ten osad.
- generalnie elementy sprzętu do odpędu długo utrzymują swój specyficzny aromat, także keg.
Widziałem zdjęcia kołpaków po odpędzie pszenżyta - wyglądały jak oblepione lawą wulkaniczną. Być może to właśnie efekt aktywności miedzi, ale skoro reszta komercyjnego świata nas nie zatruła, to jest to raczej objaw dobroczynnego wpływu miedzi. Dla nas to trochę kłopot - do alembika w dużej destylarni po prostu się wchodzi i go czyści, u nas trudniej. U mnie to zjawisko miało wpływ na skonfigurowanie/rozbudowanie sprzętu pod zboża:
- miedź musi być;
- shotgun jest bardzo fajny, ale czyszczenie go (mojego) jest trudne. Powróciłem do Liebiga przy odpędzie gęstego;
- żadnego odpędu na głowicy kolumny - tego syfu bez mechanicznej ingerencji nie usuwa ani kwasek, ani jego mieszanina z nadwęglanem, ani nawet wodorotlenek sodu (ług sodowy),
- odpęd przez filtr do kawy;
- zestaw czyszczący to dwa wyciory - mały do Liebiga i wycior do butelek jeśli odpędzam z rurą/deflegmatorem PS. Jeszcze nie potrafię ocenić która surówka lepsza - czy ta z Liebigiem przykręcony bezpośrednio do kotła, czy ta na pełnym PS.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 131
- Rejestracja: wtorek, 12 sty 2021, 14:37
- Ulubiony Alkohol: Ziemniaczany - własny
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 18 razy
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Srebrny osad
Od wielu lat gdybamy co to za srebrny osad?
Nie mamy wśród znajomych chemika, który podjąłby się analizy tego szlamu? Prawdopodobnie nic by to nie zmieniło, ale zaspokoiłoby ciekawość
Przecież mamy "środki płatnicze" na takie badanie
Już chyba o moim przypadku pisałem, ale w skrócie: przy odpędzie na spiralstillu zacieru słodowego na koji tego szlamu było tak dużo, że przy drugim wsadzie na nieczyszczonym (leń) sprzęcie kolorek pokazał się w destylacie. Po prostu już zabrudzona miedź nie zatrzymała tego i nawet po Liebigu było brązowawe. Stopień zabrudzenia był widoczny na wężykach silikonowych - im dalej od kotła tym mniej. Przy kolejnych gotowaniach na czyszczonym każdorazowo sprzęcie tego zjawiska już nie było.
P.S.
Wynalazłem chemika, ale nie odbiera telefonu i nie wiem czy się podejmie
Nie mamy wśród znajomych chemika, który podjąłby się analizy tego szlamu? Prawdopodobnie nic by to nie zmieniło, ale zaspokoiłoby ciekawość
Przecież mamy "środki płatnicze" na takie badanie
Już chyba o moim przypadku pisałem, ale w skrócie: przy odpędzie na spiralstillu zacieru słodowego na koji tego szlamu było tak dużo, że przy drugim wsadzie na nieczyszczonym (leń) sprzęcie kolorek pokazał się w destylacie. Po prostu już zabrudzona miedź nie zatrzymała tego i nawet po Liebigu było brązowawe. Stopień zabrudzenia był widoczny na wężykach silikonowych - im dalej od kotła tym mniej. Przy kolejnych gotowaniach na czyszczonym każdorazowo sprzęcie tego zjawiska już nie było.
P.S.
Wynalazłem chemika, ale nie odbiera telefonu i nie wiem czy się podejmie
Ostatnio zmieniony piątek, 18 lut 2022, 12:12 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 131
- Rejestracja: wtorek, 12 sty 2021, 14:37
- Ulubiony Alkohol: Ziemniaczany - własny
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 18 razy
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 243
- Rejestracja: poniedziałek, 11 lut 2019, 14:03
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Srebrny osad
Oj... jeśli tak faktycznie jest, to co mają powiedzieć posiadacze głowic puszkowych i UFO, do których nawet nie ma jak zaglądnąćKòpôcz pisze:@Skir,
- żadnego odpędu na głowicy kolumny - tego syfu bez mechanicznej ingerencji nie usuwa ani kwasek, ani jego mieszanina z nadwęglanem, ani nawet wodorotlenek sodu (ług sodowy),
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Srebrny osad
Problem srebrzanki dotyczy prawdopodobnie tylko miedzi, a wymienione przez Ciebie konstrukcje są zazwyczaj z nierdzewki. Gdy miałem miedzianego półthoraka - a'la aabratka to żeby go wyczyścić w okolicy jeziorka musiałem kombinować z wyginaniem długich wyciorów fajkowych, żeby sięgnąć osiadłego tam szlamu. Dalej jadę na miedzi, ale Thora już nie poświęcam.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 8
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lis 2021, 14:24
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Srebrny osad
Arsen jest cholernie trujący! fakt, jest obecny w zbozach, ale chyba nie w takiej ilości. Ale chemia to nie moja bajka.
Zmiana grzałki i gotowanie. Nie ma srebrnego nalotu. Dziwne. Ten sam zacier. Dziś ostatni rzut do gotowania i obserwacja miedzianych sprężynek.
Zmiana grzałki i gotowanie. Nie ma srebrnego nalotu. Dziwne. Ten sam zacier. Dziś ostatni rzut do gotowania i obserwacja miedzianych sprężynek.
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Srebrny osad
Gdyby arsen w takiej ilości występował w zbożu to po zjedzeniu chlebka nikt by tego nie przeżył
Jeżeli arsen występuje to na pewno w ilościach śladowych. Gdyby nawet się gdzieś wytrącał nie zauważylibyśmy powstałych związków arsenu a już na pewno nie w takich ilościach jak w katalizatorze.
Jeżeli arsen występuje to na pewno w ilościach śladowych. Gdyby nawet się gdzieś wytrącał nie zauważylibyśmy powstałych związków arsenu a już na pewno nie w takich ilościach jak w katalizatorze.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 131
- Rejestracja: wtorek, 12 sty 2021, 14:37
- Ulubiony Alkohol: Ziemniaczany - własny
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 18 razy
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Srebrny osad
Ten osad to nie jest nic niebezpiecznego, przynajmniej w standardowych warunkach.
Problem będzie występował przy zacierach - bo surowiec jest bogaty w białko, białko z kolei składa się z aminokwasów, a w sklad niektórych aminokwasów wchodzi siarka.
Taki czarny matowy osad który czasami się pojawia na powierzchni wypełnienia miedzianego to jest mieszaniną tlenków oraz oksowodorotlenkow miedzi - jest to właściwy katalizator który pomaga przy usuwaniu niektórych zanieczyszczeń z destylatu (głównie aldehydów, ale też niektórych estrów). Miedź metaliczna jako taka, prawie niczego nie katalizuje (przynajmniej jeżeli rozmawiamy o destylacji etanolu), "aktywnym katalizatorem" są jony miedzi - jest to łagodny utleniacz - utlenia aldehydy do kwasów karboksylowych, które są o wiele mniej szkodliwe od aldehydów, a przy okazji przy najmniej o rząd wielkości mniej lotne.
Tlenki i oksowodorotlenki miedzi prawie zawsze dobrze trzymają się jej powierzchni - z czasem tworzą warstwę pasywacyjna. Siarczki miedzi (to jest wiele różnych związków - a nie jeden) nie trzymają się powierzchni miedzi - łuszczą się i odpadają - przynajmniej w większości przypadków. Dlaczego w większości przypadków - bo to zależy od wielu czynników, stężeń, szybkosci formowania się warstwy, ale też od składu stopu miedzi czy struktury krystalicznej. W większości przypadków siarczki miedzi mają taki delikatny połysk i wydają się tłuste w dotyku (nawet po wysuszeniu).
Siarkowodór jest uwalniany z aminokwasów w wyniku rozkładu termicznego - im dłużej jest grzanym wsad i w wyższej temperaturze tym więcej siarkowodoru uwolni się z aminokwasów. Siarkowodór bardzo łatwo tworzy się również w wyniku rozkładu aminokwasów który zachodzi na powierzchni miedzi - reaguje on od razu ze zwiazkami miedzi na powierzchni ( nie uwalnia się w postaci wolnego siarkowodoru). Rozkład aminokwasów zawierających siarkę jest zdecydowanie szybszy z udziałem tlenków miedzi niż w wyniku rozkładu termicznego.
Aminokwasy jako takie nie są lotne, ale w czasie wrzenia ciecz jest zarówno po prostu podrzucana do góry, jak i tworzy się areozol który następnie jest pchany na kolumnę przez pary. Pomocne jest albo grzanie z mniejszą mocą, delikatniejszy barbotaz - np poprzez bardzo delikatne zmatowienie powierzchni grzałki papierem ściernym 1000-1500, (każdy mikrozadziorek na powierzchni staje się miejscem formowania pęcherzyka pary - dużo małych pęcherzyków zapewnia efektywne mieszanie cieczy i nie ma przegrzewania cieczy na powierzchni grzalki) - jeżeli macie np jakiś garnek z nierdzewki to możecie to sobie zobrazować w łatwy sposób - jedna połowę dna garnka delikatnie przejeździe papierem ściernym, a druga nie i zagotujcie w nim wodę.
Trzecia metoda jest wstawienie pomiędzy kocioł a kolumnę łapacza cieczy - jest multum różnego rodzaju łapaczy cieczy do destylacji.
Problem będzie występował przy zacierach - bo surowiec jest bogaty w białko, białko z kolei składa się z aminokwasów, a w sklad niektórych aminokwasów wchodzi siarka.
Taki czarny matowy osad który czasami się pojawia na powierzchni wypełnienia miedzianego to jest mieszaniną tlenków oraz oksowodorotlenkow miedzi - jest to właściwy katalizator który pomaga przy usuwaniu niektórych zanieczyszczeń z destylatu (głównie aldehydów, ale też niektórych estrów). Miedź metaliczna jako taka, prawie niczego nie katalizuje (przynajmniej jeżeli rozmawiamy o destylacji etanolu), "aktywnym katalizatorem" są jony miedzi - jest to łagodny utleniacz - utlenia aldehydy do kwasów karboksylowych, które są o wiele mniej szkodliwe od aldehydów, a przy okazji przy najmniej o rząd wielkości mniej lotne.
Tlenki i oksowodorotlenki miedzi prawie zawsze dobrze trzymają się jej powierzchni - z czasem tworzą warstwę pasywacyjna. Siarczki miedzi (to jest wiele różnych związków - a nie jeden) nie trzymają się powierzchni miedzi - łuszczą się i odpadają - przynajmniej w większości przypadków. Dlaczego w większości przypadków - bo to zależy od wielu czynników, stężeń, szybkosci formowania się warstwy, ale też od składu stopu miedzi czy struktury krystalicznej. W większości przypadków siarczki miedzi mają taki delikatny połysk i wydają się tłuste w dotyku (nawet po wysuszeniu).
Siarkowodór jest uwalniany z aminokwasów w wyniku rozkładu termicznego - im dłużej jest grzanym wsad i w wyższej temperaturze tym więcej siarkowodoru uwolni się z aminokwasów. Siarkowodór bardzo łatwo tworzy się również w wyniku rozkładu aminokwasów który zachodzi na powierzchni miedzi - reaguje on od razu ze zwiazkami miedzi na powierzchni ( nie uwalnia się w postaci wolnego siarkowodoru). Rozkład aminokwasów zawierających siarkę jest zdecydowanie szybszy z udziałem tlenków miedzi niż w wyniku rozkładu termicznego.
Aminokwasy jako takie nie są lotne, ale w czasie wrzenia ciecz jest zarówno po prostu podrzucana do góry, jak i tworzy się areozol który następnie jest pchany na kolumnę przez pary. Pomocne jest albo grzanie z mniejszą mocą, delikatniejszy barbotaz - np poprzez bardzo delikatne zmatowienie powierzchni grzałki papierem ściernym 1000-1500, (każdy mikrozadziorek na powierzchni staje się miejscem formowania pęcherzyka pary - dużo małych pęcherzyków zapewnia efektywne mieszanie cieczy i nie ma przegrzewania cieczy na powierzchni grzalki) - jeżeli macie np jakiś garnek z nierdzewki to możecie to sobie zobrazować w łatwy sposób - jedna połowę dna garnka delikatnie przejeździe papierem ściernym, a druga nie i zagotujcie w nim wodę.
Trzecia metoda jest wstawienie pomiędzy kocioł a kolumnę łapacza cieczy - jest multum różnego rodzaju łapaczy cieczy do destylacji.
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Srebrny osad
Wow! Chapeaus bas! Na tyle wyczerpujące i zgodne z tym, co widzimy jako produkt uboczny, że chyba nie trzeba nic badać.
Końcówka coś mi tłumaczy. Od niedawna używam pseudobełkotki. W prawdzie nie jest szczególnie wydajna, ale jednak pęcherzykami powietrza/pary pluje i pewnie delikatnie zrusza. Stąd też być może radykalnie zmniejszona ilość tego czegoś u mnie w ostatnim czasie - na zdjęciu wyżej to urobek z ok. 90l zacieru i to do tego w części "wyskrobany" z wnętrza rury.
Dwa - dotychczas myślałem, że to sreberko pojawia się w okolicach 96 w kegu. Teraz wiem, że po prostu po określonym czasie grzania zacieru.
Trzy - w końcu widzę uzasadnienie dla stosowanych przez niektórych baniek odpędowych.
Końcówka coś mi tłumaczy. Od niedawna używam pseudobełkotki. W prawdzie nie jest szczególnie wydajna, ale jednak pęcherzykami powietrza/pary pluje i pewnie delikatnie zrusza. Stąd też być może radykalnie zmniejszona ilość tego czegoś u mnie w ostatnim czasie - na zdjęciu wyżej to urobek z ok. 90l zacieru i to do tego w części "wyskrobany" z wnętrza rury.
Dwa - dotychczas myślałem, że to sreberko pojawia się w okolicach 96 w kegu. Teraz wiem, że po prostu po określonym czasie grzania zacieru.
Trzy - w końcu widzę uzasadnienie dla stosowanych przez niektórych baniek odpędowych.
Ostatnio zmieniony środa, 2 mar 2022, 16:34 przez Kòpôcz, łącznie zmieniany 1 raz.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 1922
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Srebrny osad
I to tak za każdym razem! Świeża miedź - leci brązowe, na drugi dzień na tej samej miedzi już nie.
Gotowany był słód jęczmienny.
No właśnie, mam taki problem jak poniżej. Ta ciemna butelka to odpęd na świeżo oczyszczonej miedzi a ta jasna na raz użytej. Już głupi jestem co to może być.kwzi86 pisze:Ten osad to nie jest nic niebezpiecznego, przynajmniej w standardowych warunkach...
I to tak za każdym razem! Świeża miedź - leci brązowe, na drugi dzień na tej samej miedzi już nie.
Gotowany był słód jęczmienny.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 1922
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Srebrny osad
A nigdy w życiu nie ma takiej opcji. Co ciekawe. Po rozgrzaniu jak zaczyna kapać to leci normalne prawie przezroczyste a po 1 litrze już ciemne.Góral bagienny pisze:W życiu nie miałem takiej surówki, ewidentnie poszedł zacier w chłodnicę.
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Srebrny osad
Surówka tylko raz leciała mi żółta gdy zaczynałem prace na alembiku
Za mocne grzanie i poszło w chłodnicę
Pomimo przepłukania jej wodą na początku drugiego gotowania tez poleciało żółte.
Opary alkoholowe nigdy nie będą kolorowe
Ewidentnie jest to zacier, tylko pytanie jak on się przedostaje
Za krótka rura, za dużo w kotle
Za mocne grzanie i poszło w chłodnicę
Pomimo przepłukania jej wodą na początku drugiego gotowania tez poleciało żółte.
Opary alkoholowe nigdy nie będą kolorowe
Ewidentnie jest to zacier, tylko pytanie jak on się przedostaje
Za krótka rura, za dużo w kotle
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Srebrny osad
Góral ma rację. Tylko raz leciało mi żółte jak się spienłoi i poszło na głowicę a raz jak poszedł dym z zepsutej grzałki (ostatnio). Odped puściłem dwa razy na węgiel a potem rekty. To co wyszło to masakra. Takiego gówna nigdy jeszcze nie wypuściłem. Dwa razy znów na węgiel i znów pójdzie na rekty. Szkoda żyta ale taki jakiś chemiczny smród i ostre. Tłuste to było po odpędzie.
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Srebrny osad
Wątpię, że to zacier. Z tego, co kojarzę, to Drgranatt robi dwa takie same zaciery w dwóch podobnych beczkach. Jednego dnia gna pierwszą beczkę, potem drugą na wczorajszym sprzęcie. I jak pisze - ten scenariusz mu się powtarza - pierwsza beczka brudne, druga beczka czyste. Jakoś nie dowierzam, że człek z takim doświadczeniem nie ma nawyków gwarantujących choć minimalną powtarzalność procesu. Wątpię, że zawsze pierwszego dnia coś skrewi, a drugiego już jest bardziej ogarnięty i tak co miesiąc.
Wyżej napisano, że tlenki i oksowodorotlwnki miedzi Z CZASEM tworzą warstwę pasywacyjną, oraz, że siarczki miedzi łuszczą się i odpadają - może tu jest jakiś trop? Warstwa tworzy się powoli, coś tam odpada i leci do baniaka...
Wyżej napisano, że tlenki i oksowodorotlwnki miedzi Z CZASEM tworzą warstwę pasywacyjną, oraz, że siarczki miedzi łuszczą się i odpadają - może tu jest jakiś trop? Warstwa tworzy się powoli, coś tam odpada i leci do baniaka...
Ostatnio zmieniony czwartek, 3 mar 2022, 22:28 przez Kòpôcz, łącznie zmieniany 1 raz.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Srebrny osad
A może z innej beczki.
Sprężynki gdy są czyste są bardziej przewiewne i przepuszczają pianę, zacier.
Deko zabrudzone już nie przepuszczają
Od lat gotuję na miedzi i NIGDY nie miałem takiej surówki.
Ile by trzeba gotowań by coś tam się odłożyło na miedzi.
Czyszczę miedz średnio co 4-5 gotowania.
No i podstawa tak zanieczyszczona surówka to chyba bym musiał z rok nie czyścić
Sprężynki gdy są czyste są bardziej przewiewne i przepuszczają pianę, zacier.
Deko zabrudzone już nie przepuszczają
Od lat gotuję na miedzi i NIGDY nie miałem takiej surówki.
Ile by trzeba gotowań by coś tam się odłożyło na miedzi.
Czyszczę miedz średnio co 4-5 gotowania.
No i podstawa tak zanieczyszczona surówka to chyba bym musiał z rok nie czyścić
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Srebrny osad
Byłoby to logiczne, choć dorzucę zagadkę. Ostatnimi czasy odpęd robię tak: na zbiorniku wziernik z jednym nierdzewnym zmywakiem, dalej już miedź. Zmywak bez syfu, na miedzi powyżej niego Moloch i Gehenna.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.