Nypel mosiężny w kolumnie

Tu możecie pisać posty, które mają wymiar bardziej filozoficzny niż teoretyczny na temat alkoholu wytwarzanego w domu...
Awatar użytkownika

Autor tematu
soltys
100
Posty: 138
Rejestracja: sobota, 9 lut 2013, 13:10
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: woj. Podkarpackie
Podziękował: 33 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy

Post autor: soltys »

Już od dłuższego czasu nękają mnie rozterki dotyczące pewnego jednego niewinnego elementu w mojej aparaturze.

Tak się składa, że moja miedziana kolumna w dolnej części zakończona jest dwucalowym nyplem mosiężnym... Mosiądz... Materiał, który wg niektórych ze względu na swój skład pod żadnym pozorem nie powinien mieć kontaktu z przedmiotem naszego hobby, głównie ze względu na możliwość istnienia 2-3% ołowiu w swoim składzie. Zatem pytam siebie - czy stanie mi się coś złego? Czy zachoruję? Czy się nie podtruwam? Ale zaraz, moment - po wielu godzinach pracy, materiał jest w zasadzie jak nowy (dodam, że dla świętego spokoju na początku zrobiłem moczenie w rozworze octu w celu usunięcia powierzchniowego ołowiu, wg wskazówek kol Kula (chyba) opisanych gdzieś na tym forum) - nypla nic nie zżera, jaki był taki jest, wciąż mam go tyle samo ile było go na początku:) A teraz na poważnie - nie twierdzę, że jakieś śladowe ilości cynku czy ołowiu nie są z niego wypłukiwane - wszak przyszło mu żyć w środowisku zawierającym pewne ilości kwasów organicznych, takie jak np kwas octowy, winowy czy cytrynowy. Kwestia tylko jaka ich ilość przedostanie się już nawet nie do zbiornika, ale do pruduktu finalnego, którego odbiór jest 1,5m ponad tym nyplem a opary przechodzą po drodze przez bardzo dobre wypełnienie pryzmatyczne ze stali KO. Tutaj nasuwa mi się pytanie, jakie zadałem na końcu.

Wracając do sedna: Uważam, że (to jest moje prywatne zdanie, niepoparte żadnymi liczbami) spora część zabierających głos w kwestii "koszerności materiałowej" nie bierze pod uwagę dwóch rzeczy:
1) Nawet jeśli nasze aparaty będą wykonane tylko i wyłącznie z materiałów pożądanych, tj takich, które nie zawierają metali szkodliwych lub materiały te nie wykazują zjawiska migracji metali ciężkich do otoczenia to musimy pamiętać o jednej rzeczy: Pewne ilości ciężkich metali znajdują się w nastawach owocowych - zwłaszcza warzywa ale i owoce mają zdolność ich pobierania z gleby i powietrza. Przypuszczam, że coś tych metali musi się przecież przedostać do produktu gotowego.

2) Załóżmy, że mamy czysty spirytus, nie zawierający ani jednej cząsteczki substancji niepożądanej, hipotetycznie. Co z nim robimy? Ano gdzieś by go przechować. Może np w 5l galonie? Dlaczego nie? Zwróćmy tylko uwagę na to, że naprawdę spora część tych galonów i butelek została wyprodukowana w największym garażu na świecie czyli Państwie Środka. Tamtejsi producenci szkła nie deklarują, braku metali ciężkich w składzie (w przeciwieństwie do sporej ilości producentów europejskich). W UE obowiązują przepisy regulujące maksymalny poziom ołowiu w szkle. O ile dobrze pamiętam jest to 200mg/1kg masy dla szkieł gdzie ołów nie jest dodawany intencjonalnie - czyli dla typowego szkła stołowego. Tak więc nasz destylat ma bezpośredni kontakt z kadmem i ołowiem w tymże szkle. Zupełnie inna sytuacja dotyczy szkła ołowiowego, popularnie nazywanego kryształem. Pewnie większość czytelników o tym wie ale przypomnę że popularnie nazywany kryształ to nic innego jak połączenie szkła z ołowiem - często nasza najlepsza, reprezentatywna wręcz karafka, droga, duża, ręcznie formowana i szlifowana z docieranym korkiem (bez tych szkaradnych plastikowych nakładek) to właśnie kryształ ołowiowy - czyli szkło zawierające często ponad 60% ołowiu w składzie!!! Tak więc więcej w tym ołowiu niż szkła:) Udowodniona migracja ołowiu z tych produktów do zawartości np karafki była powodem przechodzenia większości producentów w stronę trudniej formowalnego i trudniej topliwego szkła sodowo-wapniowego. Wciąż jednak działają producenci kryształów ołowiowych, np w Czechach a ich produkty cieszą się sporą popularnością... i ceną.
W Polsce też kryształy w domach nie są rzadkością.

Zmierzam więc po cichu do tego, że z metalami ciężkimi mamy styczność wszędzie, nawet tam gdzie się nie spodziewamy. Nie chcę być jednak źle zrozumiany - nie chcę tu powiedzieć, że "Skoro to cholerstwo jest wszędzie dookoła - wdychamy go i jemy to się w ogóle tym nie przejmujmy i róbmy aparaturę z tego co tylko mamy pod ręką". Chodzi mi raczej o zwrócenie uwagi na to, że zastosowanie najlepszych materiałów nie sprawi wcale, że finalnie do naszego organizmu nie przedostanie się ani mikrogram jakiegoś cholerstwa... Tego nie unikniemy. Nie linczujcie mnie od razu - po prostu chcę zwrócić uwagę, że w kwestii materiałów czasem przesadnie zwracamy uwagę na pewne szczegóły nie zwracając uwagi na inne może bardziej nawet istotne rzeczy. Też uważam, że należy dążyć do tego by się na własne życzenie ukradkiem nie podtruwać. Coś mi jednak mówi, że nawet jeśli ołów z mojego dwucalowego nypelka (o ile on w ogóle w nim jest) przenika w jakiś śladowych ilościach do produktu finalnego to więcej go wdychnę podczas stania w korku w drodze z pracy do domu dzisiaj po 15. Pryz okazji pochłonę pewnie dużo więcej pyłów i gazów przemysłowych, których nazw nie potrafię nawet wymówić (niedaleko jest rafineria). Niestety nie dysponuję żadnymi liczbami - nie potrafię podać, ile np. w ciągu dnia wdychamy tlenków ołowiu, czy spożywamy kadmu (jest obecny w ceramice) lub cynku ale jest to faktem, niestety. Ciekawie wyglądałoby takie porównanie np "dzienne spożycie kadmu i ołowiu w produktach żywnościowych" vs "ilość tych pierwiastków w jednym litrze wina porzeczkowego" vs "ilość tych pierwiastków w destylacie soltysa". Ciekawie wyglądałyby też wyniki badań dotyczące ilości kadmu wdychanego przez przeciętnego palacza zestawione z powyższymi.

Linki:
http://pdm.org.pl/index.php?option=com_ ... &Itemid=84
http://www.bryk.pl/wypracowania/biologi ... %9Bci.html
Zresztą w Internecie jest tego od groma

I pytanie - zakładając, że w dolnej części kolumny mamy opary zawierające niechciane związki chemiczne, np sole ołowiu czy kadmu. Czy wypełnienie w postaci sprężynek pryzmatycznych połączone z systemem refluksowym ma zdolność separowania również substancji zawierających metale ciężkie? Czy substancje te będą spływać do kotła jako flegma?
Jeżeli spożywamy alkohol - nie pijemy
alembiki
Awatar użytkownika

Emiel Regis
1700
Posty: 1723
Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
Podziękował: 81 razy
Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Nypel mosiężny w kolumnie

Post autor: Emiel Regis »

soltys pisze: I pytanie - zakładając, że w dolnej części kolumny mamy opary zawierające niechciane związki chemiczne, np sole ołowiu czy kadmu. Czy wypełnienie w postaci sprężynek pryzmatycznych połączone z systemem refluksowym ma zdolność separowania również substancji zawierających metale ciężkie? Czy substancje te będą spływać do kotła jako flegma?
Zrób próbkę takiego destylatu, dołącz drugą z pot stilla i uśmiechnij się szeroko do radiusa- wyniki badania laboratoryjnego powinny rozjaśnić tę kwestię.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5382
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 668 razy
Kontakt:
Re: Nypel mosiężny w kolumnie

Post autor: Zygmunt »

zakładając, że w dolnej części kolumny mamy opary zawierające niechciane związki chemiczne, np sole ołowiu czy kadmu. Czy wypełnienie w postaci sprężynek pryzmatycznych połączone z systemem refluksowym ma zdolność separowania również substancji zawierających metale ciężkie? Czy substancje te będą spływać do kotła jako flegma?
Sole metali ciężkich są nielotne, więc nie ma ich w kolumnie, tylko w momencie powstania raczej spływają do kotła.
Pewne ilości ciężkich metali znajdują się w nastawach owocowych - zwłaszcza warzywa ale i owoce mają zdolność ich pobierania z gleby i powietrza. Przypuszczam, że coś tych metali musi się przecież przedostać do produktu gotowego.
Nie- nie przedostanie się. Z powodu j/w, z resztą masz dostępne chromatogramy pokazujące dokładnie, co zawiera spirytus z domowej kolumny. Pierwsza część wypowiedzi jest natomiast prawdziwa- rośliny w różnym stopniu, ale przyswajają metale ciężkie z gleby, wody i powietrza. Niektóre prawie wcale, niektóre bardzo dużo (tzw. hiperakumulatory).

. Też uważam, że należy dążyć do tego by się na własne życzenie ukradkiem nie podtruwać. Coś mi jednak mówi, że nawet jeśli ołów z mojego dwucalowego nypelka (o ile on w ogóle w nim jest) przenika w jakiś śladowych ilościach do produktu finalnego to więcej go wdychnę podczas stania w korku w drodze z pracy do domu dzisiaj po 15
Nypli nie trzeba koniecznie robić z mosiądzu, bardzo wdzięcznie pracują brązy bez składników szkodliwych.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Autor tematu
soltys
100
Posty: 138
Rejestracja: sobota, 9 lut 2013, 13:10
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: woj. Podkarpackie
Podziękował: 33 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Nypel mosiężny w kolumnie

Post autor: soltys »

Zygmunt, myślałem o brązie ale gdzie ja znajdę nypel 54mm do wlutowania, zakończony dwucalowym gwintem? Jeśli nawet gdzieś bym takie cudo znalazł to to będzie kosztowało z pół mojej wypłaty!

Emiel Regis - radius jest na pewno zasypany takimi prośbami, no ale uśmiechnąć się zawsze można:)
Jeżeli spożywamy alkohol - nie pijemy
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7348
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: Nypel mosiężny w kolumnie

Post autor: radius »

@soltys, oryginalny nypel z brązu nie jest aż tak drogi http://oferta.onninen.pl/katalog/ksztal ... 83686.html tylko, że gwint nie pasuje do kega.
Dorobienie takiego nypla, to już rzeczywiście byłyby dużo większe koszty :(
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

Autor tematu
soltys
100
Posty: 138
Rejestracja: sobota, 9 lut 2013, 13:10
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: woj. Podkarpackie
Podziękował: 33 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Nypel mosiężny w kolumnie

Post autor: soltys »

O kurcze, wcale nie tak dużo. Prawdę mówiąc zakładałem, że koszt takiego czegoś to 100-120. Tylko, czy naprawdę gra jest warta świeczki - zmieniać teraz to co mam na brąz? Jak napisałem w moim poście, wg uważam, że szkodliwość tego elementu jest zerowa lub minimalna... @Radius, faktycznie masz możliwość przebadania destylatu?

@Zygmunt - nie wiem czy dobrze kojarzę ale Ty chyba robisz kolumny miedziane? Jak łączysz kolumnę z kegiem - nie ma tam przypadkiem mosiężnego gwintu?
Jeżeli spożywamy alkohol - nie pijemy
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5382
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 668 razy
Kontakt:
Re: Nypel mosiężny w kolumnie

Post autor: Zygmunt »

Toczymy to z brązu.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Lis098
200
Posty: 215
Rejestracja: środa, 22 lut 2012, 10:10
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Nypel mosiężny w kolumnie

Post autor: Lis098 »

Z mojego doświadczenia wynika, że mosiądz nie wprowadza żadnych przykrych zapachów do destylatu. To raz. Dwa. Jeśli nawet jakimś cudem coś się przedostanie to w ilościach "molowych" a więc, nie zagrażających naszemu zdrowiu.
W swoim pot stillu mam kilka takich elementów i po kilkuletnim użytkowaniu nie zauważyłem żadnych zmian typu wypalenie, przeżarcie itd. Po co więc wydawać niepotrzebnie pieniądze na coś co jest nam zbędne. Owe 55zł za nypel możemy zainwestować np w kilka paczek drożdży od naszego dobroczyńcy JO
Awatar użytkownika

Autor tematu
soltys
100
Posty: 138
Rejestracja: sobota, 9 lut 2013, 13:10
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: woj. Podkarpackie
Podziękował: 33 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Nypel mosiężny w kolumnie

Post autor: soltys »

@radius, zainteresowałeś mnie tym nyplem z brązu, który podesłałeś w linku. Zgłębiłem trochę temat i wg katalogu producenta
http://www.ibpgroup.com.pl/download/pl/ ... r_0108.pdf str. 30
ten brąz to to w zasadzie nie brąz a spiż (rotguss, czerwony brąz) zawierający ołów...

@Lis098
To, że czegoś nie czuć w smaku, nie musi oznaczać, że go tam nie ma. Powietrza też nie czuć a jest. Ale tak jak napisałem, też uważam, że mosiądze (zwłaszcza, gdy tylko niektóre elementy aparatury są z nich zbudowane) nie wprowadzają do destylatu związków niepożądanych. w ilościach większych niż śladowe.

Ołów:
http://www.copper.org/resources/propert ... asses.html
The microstructure of the leaded brasses is similar to that of the unleaded brasses. The microstructure of the leaded brasses contain discrete lead particles primarily in the grain boundaries or inter-dendritic regions. Lead is practically insoluble in solid copper and is present in the cast and wrought materials as discrete particles that appear dark in the structure
Czyli ołów jest praktycznie nierozpuszczalny w mosiądzu i występuje jako małe cząstki pomiędzy ziarnami miedzi i cynku
Myślę, że nawet jeśli ołów ten reagowałby ze związkami z oparów to wytrawienie powierzchni mosiądzu, o którym pisałem powyżej powinno sprawę załatwić. Zakładając, że ów ołów faktycznie reaguje to wnioskuję, że nawet bez w/w zabiegu powinien on zniknąć z powierzchni po paru puszczeniach, ewentualnie jego ilość na powierzchni powinna się zmniejszać.

Cynk
Szukałem też danych na temat cynku, i tego z czym z nastawu mógłby on reagować. Z tego, co widzę to podobnie zresztą jak ołów kandydatami są kwasy organiczne, np kwas octowy. Powstanie więc sól zwana octanem cynku - wg Wikipedii - związek proponowany na przeziębienie ale bez większych rezultatów w leczeniu. Cytrynian cynku wg http://www.postawnazdrowie.pl/suplement ... menty.html jest również, podobnie jak octan nośnikiem cynku jako mikroelementu. Tak więc ciężko znaleźć coś na ten cynk. Oczywiście mogę źle szukać. Wg Jarocińskiego i Jarosza w zacierach zawartość kwasów organicznych jak i nieorganicznych wynosi 0,1-0,2%. Są to jak widać ilość niezbyt duże. Dodatkowo kwasy te a zwłaszcza ich sole są związkami mniej lotnymi od alkoholu (pytanie jakie tworzą azeotropy?) tak więc w parze będzie ich jeszcze mniej niż w nastawie...
Wiem, że ograniczyłem się tylko do kwasów ale nie potrafię znaleźć nic na temat innych związków, które wchodziłyby w reakcje z metalami a znajdowały się w nastawie - alkohole, estry, aldehydy - ciężko to sobie wyobrazić by te związki jakoś reagowały z cynkiem chociaż ja się nie znam - chemikiem nie jestem a tylko analizuję to co znajdę w Internecie...
Jeżeli spożywamy alkohol - nie pijemy
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bimbrownia”