Dobry wieczór...
Mało piszę, raczej czytam. Działam z nastawami owocowymi. Do tej pory po fermentacji cedziłem, klarowałem i dopiero do gara. Ale gdybym chciał gotować jabłka, które właśnie bulgoczą razem z gęstym to:
a) czy wszystko z fermentatora przełożyć do gara (bo przeczytałem że padnięte drożdże to do zlewu, a nie do gara). - a może tyczy się to raczej cukrówek...
b) już wykombinowałem, większy gar zrobię podkładkę pod szybkowar i zrobię "prawieże" płaszcz, ale czy jest to potrzebne - gdy grzeję kuchenką indukcyjną i z samej definicji swojego działania grzeje ona równomiernie całą powierzchnią dna gara.
Wystartowałem z jabłkami poza sezonem bo trafiły się w promocji w Realu 1,4/kg (12 kg) dokupiłem w Biedronce 5 litrów soku 100% (z zagęszczanego soku) 1,90/litr dla rozrzedzenia. Pożywka i bayunsy... zostały z sezonu jesiennego.
Generalnie jako początkujący, próbując zmierzyć się z całą wiedzą zgromadzoną na forum napotykam na takie schodki. Często mieszają mi się porady dotyczące prostej destylacji dotyczące nastawów owocowych z tymi dotyczącymi cukrówek...
Jak gęste z martwymi drożdżami?
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Jak gęste z martwymi drożdżami?
a) Wszystko do gara.
b) Kuchenka indukcyjna też przypali (do dna gara) - nigdy nie przypaliła Ci się zupa? "Prawieże" płaszcz na pewno pozwoli ustrzec się przypalenia.
b) Kuchenka indukcyjna też przypali (do dna gara) - nigdy nie przypaliła Ci się zupa? "Prawieże" płaszcz na pewno pozwoli ustrzec się przypalenia.
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
-
- Posty: 2
- Rejestracja: sobota, 22 mar 2014, 11:49
Re: Jak gęste z martwymi drożdżami?
Cukrówka, nie cukrówka, drożdże zawsze leżą na dole i warto darować sobie zlewanie do końca. Jak trzymasz nastaw dłużej (nie bulgocze przez rurkę, ale trzymam aby się dobrze ustał) to ta "maź" na dole jest do wywalenia - nawet z czystej cukrówki. Tak pedantycznie do tego nie podchodzę - zlewam z wiadra i zostawiam to gęste...
Na marginesie warto popróbować różnych drożdży...
W sumie przy cukrówkach doszedłem do wniosku, że lepiej darować sobie zakupy owoców (co innego jak mamy własne, lub sobie gdzieś pozbieramy) - chyba lepiej jechać na czystym cukrze, a zamiast owoców kupić gotowe zaprawki - popróbuj
Na marginesie warto popróbować różnych drożdży...
W sumie przy cukrówkach doszedłem do wniosku, że lepiej darować sobie zakupy owoców (co innego jak mamy własne, lub sobie gdzieś pozbieramy) - chyba lepiej jechać na czystym cukrze, a zamiast owoców kupić gotowe zaprawki - popróbuj
Ostatnio zmieniony wtorek, 29 kwie 2014, 22:48 przez Wald, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Usunięta część nie dotycząca tematu.
Powód: Usunięta część nie dotycząca tematu.