Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek
Siarkowałeś? Jak długo po skończonej fermentacji butelkowałeś?
Powiem Ci, że moje wisienkowe ruszyło po roku z tym, że nie siarkowałem. W tym roku wszystkie wina mam zamiar siarkować aby nie było takich przypadków. Ja wina trzymam w balonach bardzo długo, rok albo i więcej. Siarka i czas ubiją gady (najprawdopodobniej )
Także na przyszłość wiesz co robić. Możesz jeszcze pasteryzować ale mnie osobiście to nie przekonuje. Najważniejsze to odfermentowanie do końca - u ciebie 0 - i ubicie robali/stabilizacja wina- piro. Nie robię win mocnych więc po dosłodzeniu drożdżaki mogą ruszyć. Trzeba im więc uniemożliwić to.
Co do teraz to możesz zlać wino z butelek, zasiarkować i ponownie zabutelkować.
Ja zanim butelkuję robię próbę - do małej plastikowej butelki dodaję wino i dosładzam. Jak ruszy butelka zrobi się twarda, widać zmętnienie - nie butelkujemy. Jeśli nie to do butelek.
Porcję piro uzależniasz od użytych drożdży. Na bajanusach (najczęściej) standardowa dawka piro wrażenia nie robi. Więc lepiej dać piro raz a więcej, niż kilka razy za małe dawki.
Powiem Ci, że moje wisienkowe ruszyło po roku z tym, że nie siarkowałem. W tym roku wszystkie wina mam zamiar siarkować aby nie było takich przypadków. Ja wina trzymam w balonach bardzo długo, rok albo i więcej. Siarka i czas ubiją gady (najprawdopodobniej )
Także na przyszłość wiesz co robić. Możesz jeszcze pasteryzować ale mnie osobiście to nie przekonuje. Najważniejsze to odfermentowanie do końca - u ciebie 0 - i ubicie robali/stabilizacja wina- piro. Nie robię win mocnych więc po dosłodzeniu drożdżaki mogą ruszyć. Trzeba im więc uniemożliwić to.
Co do teraz to możesz zlać wino z butelek, zasiarkować i ponownie zabutelkować.
Ja zanim butelkuję robię próbę - do małej plastikowej butelki dodaję wino i dosładzam. Jak ruszy butelka zrobi się twarda, widać zmętnienie - nie butelkujemy. Jeśli nie to do butelek.
Porcję piro uzależniasz od użytych drożdży. Na bajanusach (najczęściej) standardowa dawka piro wrażenia nie robi. Więc lepiej dać piro raz a więcej, niż kilka razy za małe dawki.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Wysadzanie butelek
Możesz wino pasteryzować, ale nie wiem jak traktujesz tą kwestię. Swoje wina pasteryzuję po sklarowaniu podgrzewając je do 60-90*C (zależnie od rodzaju drożdży użytych do wyrobu) zamiast je siarkować. Nie ruszyło żadne oprócz słodkiego cydru na G995 pasteryzowanego i dosładzanego.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: środa, 31 lip 2013, 19:47
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 48
- Rejestracja: piątek, 10 sie 2012, 20:22
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek
[quote="kryska_z_lasu"]od czasu do czasu odkręcaj korek w butelce, na początek proponuje raz dziennie...może te dwie butelki były z dna naczynia i tam blg było wyższe od zera ?
Nie za bardzo łapię, że niby przy dnie jest inny blg niż bliżej powierzchni?
No to spróbuj odkręcić zakorkowana butelkę.
Nie za bardzo łapię, że niby przy dnie jest inny blg niż bliżej powierzchni?
No to spróbuj odkręcić zakorkowana butelkę.
-
Autor tematu - Posty: 188
- Rejestracja: wtorek, 16 mar 2010, 12:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: GIN
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Chyba będę się decydował w takim razie na paseteryzację. Potrzymam tak z 5 minut w 90 stopniach i chyba powinno wystarczyć. Alkoholu wolę nie dolewać bo i tak wino wyszło mi mocne, nie ocenię teraz dokłądnie ile ma % ale grzeje po wypiciu łyka.
Teraz jeszcze jedno pytanie. Po podgrzaniu do 90 stopni, od razu lać do butelek takie gorące wino i od razu wlewać do butli i korkować? Trochę się boję, że tak gorące wino mi butelki rozwali, zatem może po zagotowaniu wina poczekać tak z 5 minut i dopiero wlewać?
dzięki i pozdr.
Teraz jeszcze jedno pytanie. Po podgrzaniu do 90 stopni, od razu lać do butelek takie gorące wino i od razu wlewać do butli i korkować? Trochę się boję, że tak gorące wino mi butelki rozwali, zatem może po zagotowaniu wina poczekać tak z 5 minut i dopiero wlewać?
dzięki i pozdr.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Do 90*C podgrzewaj jak robiłeś na drożdżach aktywnych i robisz wino słodkie/półsłodkie. Jak robiłeś na szlachetnych winiarskich to wystarczy 60-75*C (szczególnie wytrawne/półwytrawne).
Ja leję lekko przestudzone, ale wciąż gorące wino do butelek, żeby je też wygrzać. Zakręcam je lub korkuję na jak wino postoi w nich 2-3 minuty - więc wciąż gorące. Nie zdarzyło mi się jeszcze, że pękła butelka zakręcana. Korkuję tylko kilka sztuk w partii i zazwyczaj na ciepło, raz tylko zakorkowałem wino na gorąco i też nie pękły butle. Spróbuj na 2-3 butelkach czy nie pękną i dopiero rozlewaj resztę.
Ja leję lekko przestudzone, ale wciąż gorące wino do butelek, żeby je też wygrzać. Zakręcam je lub korkuję na jak wino postoi w nich 2-3 minuty - więc wciąż gorące. Nie zdarzyło mi się jeszcze, że pękła butelka zakręcana. Korkuję tylko kilka sztuk w partii i zazwyczaj na ciepło, raz tylko zakorkowałem wino na gorąco i też nie pękły butle. Spróbuj na 2-3 butelkach czy nie pękną i dopiero rozlewaj resztę.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Jestem przy eksperymentach, właśnie tego zjawiska i wygląda że chyba tak jest. Przy wstępnych moich badaniach wygląda na to, że fermentacja idzie z góry w dół... . Na razie obserwuje.Nie za bardzo łapię, że niby przy dnie jest inny blg niż bliżej powierzchni?
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
i drugi: http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... gJVbXtW2rA
Pierwsze to wino kolegi szjedi, a drugie to miód Kucyka. Oba filmy z forum, ale mogę nagrać jeszcze kilka podobnych z moich nastawów. Miody, wiśnie, maliny, cukrówkę, co chcesz. Jak to się ma do teorii o maszerowaniu fermentacji?
W bardzo słodkich napojach, faktycznie cukier potrafi osiąść w dolnej części naczynia i dokładnie widać proces mieszania po odwróceniu butelki. Tylko takie rozwarstwienie zachodzi dopiero po kilku miesiącach.
Do Twoich badań podrzucę dwa przypadki: http://www.youtube.com/watch?v=nJr_qr7h ... e=youtu.bePartyzant pisze: fermentacja idzie z góry w dół... . Na razie obserwuje.
i drugi: http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... gJVbXtW2rA
Pierwsze to wino kolegi szjedi, a drugie to miód Kucyka. Oba filmy z forum, ale mogę nagrać jeszcze kilka podobnych z moich nastawów. Miody, wiśnie, maliny, cukrówkę, co chcesz. Jak to się ma do teorii o maszerowaniu fermentacji?
W bardzo słodkich napojach, faktycznie cukier potrafi osiąść w dolnej części naczynia i dokładnie widać proces mieszania po odwróceniu butelki. Tylko takie rozwarstwienie zachodzi dopiero po kilku miesiącach.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 188
- Rejestracja: wtorek, 16 mar 2010, 12:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: GIN
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
O pasteryzowaniu wina słyszałem negatywne opinie, ale całkowitej zgody co do tego, że taki zabieg niszczy wino nie ma.
Siarka do mnie jakoś nie przemawia, a to wino nie jest jakimś cudem nad cudy. Podgotuję i rozleję.
Mam drugie wino już rozlane z tego samego materiału, zatem za kilka miesięcy porównam które lepsze, jak nie będzie różnicy to zostanę przy pasteryzowaniu.
Siarka do mnie jakoś nie przemawia, a to wino nie jest jakimś cudem nad cudy. Podgotuję i rozleję.
Mam drugie wino już rozlane z tego samego materiału, zatem za kilka miesięcy porównam które lepsze, jak nie będzie różnicy to zostanę przy pasteryzowaniu.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Spróbuj wody surowej i gotowanej, mleka w obu postaciach, sok z praski i z sokownika. Żeglarze wypływający w rejs (przed Pasteur'em), mieli do wyboru: albo ryzyko zepsucia świeżego wina, albo gotowane, które przetrzyma, ale w smaku nie bardzo im odpowiadało.
Ludwik Pasteur opisał "mikroby" które psują wino, sposoby czyszczenia beczek i podgrzewania wina dla wybicia owych paskud. Ważne są czas i temperatura. Mleko UHT jest podgrzewane na krótko, do ponad 100oC. Wina lepiej (szybko) podgrzewać do 65-70oC i tak trzymać pod przykryciem 15 minut. Bardzo się nie zmieni, a co groźne wybijesz.
Dobrze dodane piro krzywdy nie robi, a wino i tak powinno "oddychać" przed podaniem. Przelanie do karafki i godzina bez korka wystarcza. Niczego nie wyczujesz.
Ludwik Pasteur opisał "mikroby" które psują wino, sposoby czyszczenia beczek i podgrzewania wina dla wybicia owych paskud. Ważne są czas i temperatura. Mleko UHT jest podgrzewane na krótko, do ponad 100oC. Wina lepiej (szybko) podgrzewać do 65-70oC i tak trzymać pod przykryciem 15 minut. Bardzo się nie zmieni, a co groźne wybijesz.
Dobrze dodane piro krzywdy nie robi, a wino i tak powinno "oddychać" przed podaniem. Przelanie do karafki i godzina bez korka wystarcza. Niczego nie wyczujesz.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Będę musiał w takim razie porównać wino pasteryzowane z siarkowanym. Faktycznie nie zagłębiałem się aż tak w porównywanie smaku przy świeżych sokach i tych z sokownika, mleku itp. Generalnie staram się unikać dodatków do wina, ale czasem jestem zmuszony bądź pasteryzować, bądź siarkować wino i wybieram pasteryzację.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Jeśli posiadasz takowe to testuj i dziel się swoją opinią najlepiej na własnej skórze przekonać się. Są przepisy z których trunki jednym smakują, innym nie a jeszcze inni punką się w głowę i powiedzą, że tak się nie robi. Jeśli nam smakuje to dobrze, tego trzeba się trzymać.
-
- Posty: 106
- Rejestracja: sobota, 8 sty 2011, 17:35
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Ja się kieruje 3 żelaznymi zasadami i jeszcze żadne mi nie wybuchło - nie dodaje piro ani nie pasteryzuje.
1. Przy rozlewaniu do butelek wino nie może się napowietrzyć. Tlen spowoduje, że zarodniki drożdży będą mogły się rozwinąć w żywe drożdże i mamy granat.
2. Wino wytrawne nigdy nie wybuchnie jeżeli jest odpowiednio sklarowane.
3. Wina półwytrawne/półsłodkie/słodkie - nawet jeżeli są klarowne, a butelki i cały sprzęt należycie zdezynfekowany, należy je przelać jeszcze raz aby się sklarowały ponownie. Rozlewać należy dopiero jak po kilku miesiącach odstane wino nie będzie miało osadu na dnie. W tym wypadku jeżeli nie napowietrzymy wina drożdże się nie rozwiną i nic się z butelką nie stanie.
Tak więc reasumując - klarowne wino samo z siebie nie dofermentuje bardziej. Dofermentuje jak np. trzymaliśmy baniak w niższej temperaturze, przelaliśmy napowietrzając je lekko i przenieśliśmy do cieplejszego pomieszczenia. W warunkach komercyjnych oczywiście piro jest obowiązkowe ponieważ producent w masowej skali nie może mieć pewności co do jakości rozlanego wina ani co do warunków w jakich będzie transportowane/magazynowane. Co do pasteryzacji nie będę się wypowiadał bo nie próbowałem.
1. Przy rozlewaniu do butelek wino nie może się napowietrzyć. Tlen spowoduje, że zarodniki drożdży będą mogły się rozwinąć w żywe drożdże i mamy granat.
2. Wino wytrawne nigdy nie wybuchnie jeżeli jest odpowiednio sklarowane.
3. Wina półwytrawne/półsłodkie/słodkie - nawet jeżeli są klarowne, a butelki i cały sprzęt należycie zdezynfekowany, należy je przelać jeszcze raz aby się sklarowały ponownie. Rozlewać należy dopiero jak po kilku miesiącach odstane wino nie będzie miało osadu na dnie. W tym wypadku jeżeli nie napowietrzymy wina drożdże się nie rozwiną i nic się z butelką nie stanie.
Tak więc reasumując - klarowne wino samo z siebie nie dofermentuje bardziej. Dofermentuje jak np. trzymaliśmy baniak w niższej temperaturze, przelaliśmy napowietrzając je lekko i przenieśliśmy do cieplejszego pomieszczenia. W warunkach komercyjnych oczywiście piro jest obowiązkowe ponieważ producent w masowej skali nie może mieć pewności co do jakości rozlanego wina ani co do warunków w jakich będzie transportowane/magazynowane. Co do pasteryzacji nie będę się wypowiadał bo nie próbowałem.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
W sumie skrzat ma rację, ale do głowy mi nie przyszło, że ktokolwiek może wino przez lejek przelewać do butelek. Natlenienie oprócz zagrożenia restartem, powoduje wadę wina, tzw. brunatnienie. Wina się lewaruje, czyli po prostu ściąga wężykiem. Oba końce węża powinny być zanurzone w płynie, dopuszcza się lanie po ściance naczynia z niewielkiej (1 do 2 cm) wysokości nad lustrem wina w butelce. Tempo lewarowania nie powinno być duże (mała różnica poziomów), żeby w żadnym razie nie dopuścić do pienienia się cieczy.
Robię wiele miodów (trójniaki, dwójniaki) i słodkie wina. Nie pasteryzuje, a piro jest tyle, co zostaje po płukaniu butelek (zawsze odkażam wszystkie naczynia). Jeszcze nie miałem przypadku z restartem.
Robię wiele miodów (trójniaki, dwójniaki) i słodkie wina. Nie pasteryzuje, a piro jest tyle, co zostaje po płukaniu butelek (zawsze odkażam wszystkie naczynia). Jeszcze nie miałem przypadku z restartem.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Ja niestety nie zgodzę się z kol. skrzatem. Przy przelewaniu/rozlewaniu wina mniej lub więcej się napowietrzy, ponadto brunatnienie. Wino wytrawne, niesklarowane też nie wybuchnie, restartu nie będzie bo i od czego? Fakt faktem, że nieklarownego wina nikt nie butelkuje.
A co kolega powie na fakt, że moja wisienka cały rok(już klarowna, bez oznak fermentacji) stała w damie z rurką, klarowna na kryształ, a po delikatnym dosłodzeniu ruszyła i miałem bardzo smaczny "szampan". Tylko przypadkiem nie wybuchła. I nie były to bajanusy....
Nikogo do niczego nie namawiam i nie czepiam się kolegi skrzat Jednak klarowne wino, nie napowietrzone oraz przy prawidłowo zdezynfekowanych butelkach/naczyniach nie gwarantuje, że nie będzie restartu.
Tak naprawdę to piro i to nawet w podwójnej dawce nie daje 100% gwarancji. Poza tym piro dodajemy również do stabilizacji wina a nie jedynie dla uśmiercenia drożdży.
Z doświadczenia najlepszym sposobem na restart jest fermentowanie do samego końca, aż drożdże padną. Jednak ja nie lubię win mocnych, ale półsłodkie/słodkie już tak. I tutaj jest problem, bo nie wiadomo jak każde winko się zachowa. Dlatego najlepiej zrobić test, na małej próbce.
A co kolega powie na fakt, że moja wisienka cały rok(już klarowna, bez oznak fermentacji) stała w damie z rurką, klarowna na kryształ, a po delikatnym dosłodzeniu ruszyła i miałem bardzo smaczny "szampan". Tylko przypadkiem nie wybuchła. I nie były to bajanusy....
Nikogo do niczego nie namawiam i nie czepiam się kolegi skrzat Jednak klarowne wino, nie napowietrzone oraz przy prawidłowo zdezynfekowanych butelkach/naczyniach nie gwarantuje, że nie będzie restartu.
Tak naprawdę to piro i to nawet w podwójnej dawce nie daje 100% gwarancji. Poza tym piro dodajemy również do stabilizacji wina a nie jedynie dla uśmiercenia drożdży.
Z doświadczenia najlepszym sposobem na restart jest fermentowanie do samego końca, aż drożdże padną. Jednak ja nie lubię win mocnych, ale półsłodkie/słodkie już tak. I tutaj jest problem, bo nie wiadomo jak każde winko się zachowa. Dlatego najlepiej zrobić test, na małej próbce.
-
- Posty: 282
- Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
- Kontakt:
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
A to ciekawe spostrzeżenie. O ile co do warunków przechowywania, transportu poza "fabryką" pewności mieć nie może. O tyle co do jakości wyprodukowanego wina, ma i mieć powinien.skrzat pisze: W warunkach komercyjnych oczywiście piro jest obowiązkowe ponieważ producent w masowej skali nie może mieć pewności co do jakości rozlanego wina ani co do warunków w jakich będzie transportowane/magazynowane.
http://latawce.phorum.pl
-
- Posty: 106
- Rejestracja: sobota, 8 sty 2011, 17:35
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
sztender, pisząc jakość miałem na myśli nie smak, a jakość warunków dla drożdży. 100% pewności, że wino nie będzie refermentować, nie ma jeżeli się wina nie za siarkuję. A jedna butelka która wybuchnie na wysokości głowy klienta w sklepie i za kratki na długo można pójść. Stąd nie znajdziesz wina nie siarkowanego lub pasteryzowanego w sklepie.
Mam jeszcze jedną uwagę co do samego rozlewania. Butelka do której wlewamy wino powinna być sucha! A to dla tego, że wlewając słodkie wino do mokrej butelki delikatnie je rozcieńczymy i możemy zrobić sobie szampan.
Żeby formalności stało się zadość - nie namawiam nikogo do nie używania piro. Po prostu chcę pokazać, że przy należytej staranności nie trzeba siarkować wina. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę, że coś mogliśmy zrobić nie tak i butelka wybuchnie. Ale takie minimalne ryzyko zawsze istnieje i trzeba sobie zdawać z niego sprawę.
Powiem tyle, że chciałeś zrobić niskoprocentowe słodkie winko którego w naturalny sposób nie da się zrobić na bayanusach. Jeżeli chcesz zrobić małoprocentowe słodkie wino musisz zastosować odpowiednie drożdże nisko odporne na alkohol, a nie ładować piro! No i nigdy nie dodawaj cukru zaraz przed butelkowaniem! Bo nawet piro może nie pomóc jeżeli napowietrzysz przy nalewaniu.Pretender pisze:A co kolega powie na fakt, że moja wisienka cały rok(już klarowna, bez oznak fermentacji) stała w damie z rurką, klarowna na kryształ, a po delikatnym dosłodzeniu ruszyła i miałem bardzo smaczny "szampan". Tylko przypadkiem nie wybuchła. I nie były to bajanusy....
Nikogo do niczego nie namawiam i nie czepiam się kolegi skrzat Jednak klarowne wino, nie napowietrzone oraz przy prawidłowo zdezynfekowanych butelkach/naczyniach nie gwarantuje, że nie będzie restartu.
sztender, pisząc jakość miałem na myśli nie smak, a jakość warunków dla drożdży. 100% pewności, że wino nie będzie refermentować, nie ma jeżeli się wina nie za siarkuję. A jedna butelka która wybuchnie na wysokości głowy klienta w sklepie i za kratki na długo można pójść. Stąd nie znajdziesz wina nie siarkowanego lub pasteryzowanego w sklepie.
Mam jeszcze jedną uwagę co do samego rozlewania. Butelka do której wlewamy wino powinna być sucha! A to dla tego, że wlewając słodkie wino do mokrej butelki delikatnie je rozcieńczymy i możemy zrobić sobie szampan.
Żeby formalności stało się zadość - nie namawiam nikogo do nie używania piro. Po prostu chcę pokazać, że przy należytej staranności nie trzeba siarkować wina. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę, że coś mogliśmy zrobić nie tak i butelka wybuchnie. Ale takie minimalne ryzyko zawsze istnieje i trzeba sobie zdawać z niego sprawę.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Tak zgadłeś, chciałem zrobić winko ok 12% (i takie wg znaków na niebie było). Nie, nie użyłem bajanusów. Nie korzystam z tych "pieronów" tylko płynne, i to Bio..n, nigdy sie nie przejechałem. Da się zrobić na bajanusach winko o takiej mocy spokojnie, i jak najbardziej naturalnie - bo jak inaczej? Nigdy nie dosładzam przed butelkowanie - pisałem, że robię test na małej próbce. Jeżeli piro zabije wszystkie drożdże to powietrze nie wznowi fermentacji.
Każdy robi wino swoimi sposobami. Jedni korzystają ze sprawdzonych i wypróbowanych metod inni liczą na szczęśliwy zbieg okoliczności. O najlepszym wg mnie pisałem wcześniej.
PS. a to można kupić wino pasteryzowane?
Każdy robi wino swoimi sposobami. Jedni korzystają ze sprawdzonych i wypróbowanych metod inni liczą na szczęśliwy zbieg okoliczności. O najlepszym wg mnie pisałem wcześniej.
PS. a to można kupić wino pasteryzowane?
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Z tym napowietrzaniem trochę przesadzasz. Napowietrzanie działa na starcie, gdy w winie nie ma alkoholu i drożdże mogą łatwo się rozmnażać. Późniejsze dotlenianie drożdży nie powoduje, aż tak drastycznego ich przebudzenia i pracy. Ważniejsze są stosowane drożdże i pożywki oraz mieszanie nastawem, które powoduje wznoszenie drożdży z dna i zawieszanie w cieczy, przez co mogą dalej pracować. Z powodzeniem robiłem wina słodkie/półsłodkie 10-12% na drożdżach winiarskich, ale nie stosowałem żadnych pożywek, aby drożdże padły dużo wcześniej. Minusem był znacznie dłuższy czas fermentacji, co przemówiło za koniecznością pasteryzowania/siarkowania wina fermentowanego przez dobrze odżywione drożdże. Klarowne wina też mi ruszały nagle w baniaku, wystarczyło że zrobiło się cieplej i odżywały resztki drożdży w winie.skrzat pisze: Powiem tyle, że chciałeś zrobić niskoprocentowe słodkie winko którego w naturalny sposób nie da się zrobić na bayanusach. Jeżeli chcesz zrobić małoprocentowe słodkie wino musisz zastosować odpowiednie drożdże nisko odporne na alkohol, a nie ładować piro! No i nigdy nie dodawaj cukru zaraz przed butelkowaniem! Bo nawet piro może nie pomóc jeżeli napowietrzysz przy nalewaniu.
Siarkowanie też nie daje 100% gwarancji, że wino nie ruszy, poczytaj na forum winiarskim w dziale miodów pitnych jakie dawki dawały radę drożdżom szlachetnym i aktywnym. Dobrze odżywione i namnożone G995 wymagają dawki piro 3-4g/10l, co paskudnie zmienia smak, więc je raczej ubija się alkoholem/pasteryzacją.skrzat pisze: sztender, pisząc jakość miałem na myśli nie smak, a jakość warunków dla drożdży. 100% pewności, że wino nie będzie refermentować, nie ma jeżeli się wina nie za siarkuję.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 106
- Rejestracja: sobota, 8 sty 2011, 17:35
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Tutaj się nie zgodzę. W dobrze sklarowanym winie nie ma drożdży lub jest ich szczątkowa ilość. Nawet jak są to są zazwyczaj martwe - wykończone przez alkohol. Przy napowietrzeniu wina zmieniamy sytuacje diametralnie ponieważ dajemy kopa do rozwoju ale nie drożdżom tylko ich zarodnikom których jest multum nawet w sklarowanym winie, a alkohol ich nie zabija. Do rozwoju zużywają tlen oraz cukier produkując kwas węglowy który przy odpowiednich warunkach(wystarczy ogrzać butelkę) zmienia się w dwutlenek węgla i mamy granat. Co prawda drożdże te i tak po krótkim czasie zginą ale może to wystarczyć do nagazowania wina.Z tym napowietrzaniem trochę przesadzasz. Napowietrzanie działa na starcie, gdy w winie nie ma alkoholu i drożdże mogą łatwo się rozmnażać. Późniejsze dotlenianie drożdży nie powoduje, aż tak drastycznego ich przebudzenia i pracy.
Może nie tyle co odżywały drożdże ale uwalniał się dwutlenek węgla z przesyconego kwasem węglowym wina. Albo jedno i drugie.Klarowne wina też mi ruszały nagle w baniaku, wystarczyło że zrobiło się cieplej i odżywały resztki drożdży w winie.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Po roku stania klarownego wina dwutlenku węgla w nim nie było, a przynajmniej nie tyle aby nagazować butelkę, czy chociaż zmusić wodę w rurce do ruchu.
Tutaj kolega pisze jakieś farmazony - "W dobrze sklarowanym winie nie ma drożdży lub jest ich szczątkowa ilość. Nawet jak są to są zazwyczaj martwe - wykończone przez alkohol. Przy napowietrzeniu wina zmieniamy sytuacje diametralnie ponieważ dajemy kopa do rozwoju ale nie drożdżom tylko ich zarodnikom których jest multum nawet w sklarowanym winie, a alkohol ich nie zabija..."
Piszesz, że wysokie stężenie zabija drożdże, ale nie zabija ich zarodników. To wytłumacz mi proszę jak to jest możliwe, że skoro drożdże padły od alko i nagle cudownie wino zaczyna pracować, chociaż alko zawarte w winie zabija je na śmierć? Przeczysz sam sobie.
Daj fakty, dowody, że tak jest to przyznam Ci rację i przestane robić wina.
Początkujący naczytają się takich postów, a później wypisują na foremce, że pierwsze wino mu wybuchło. Piszesz dobrze, ale twój sposób nie jest gwarantem nie wznowienia fermentacji. Nie twierdzę, że i ja dobrze robię. Ale wg mnie jedynym sposobem na zabicie drożdży "na śmierć" bez chemii jest fermentacja do samego końca. A niewielki dodatek piro uśmierci słabe już drożdże i dodatkowo ustabilizuje wino.
PS
Na bajanusach można zrobić każde winko. Mam kolegę, który używa tylko bajanusów i zdobywa nagrody za swoje wina. Ja osobiści trzymam się z dala od tych wariatów
Pozdrawiam nie-winnie
Tutaj kolega pisze jakieś farmazony - "W dobrze sklarowanym winie nie ma drożdży lub jest ich szczątkowa ilość. Nawet jak są to są zazwyczaj martwe - wykończone przez alkohol. Przy napowietrzeniu wina zmieniamy sytuacje diametralnie ponieważ dajemy kopa do rozwoju ale nie drożdżom tylko ich zarodnikom których jest multum nawet w sklarowanym winie, a alkohol ich nie zabija..."
Piszesz, że wysokie stężenie zabija drożdże, ale nie zabija ich zarodników. To wytłumacz mi proszę jak to jest możliwe, że skoro drożdże padły od alko i nagle cudownie wino zaczyna pracować, chociaż alko zawarte w winie zabija je na śmierć? Przeczysz sam sobie.
Daj fakty, dowody, że tak jest to przyznam Ci rację i przestane robić wina.
Początkujący naczytają się takich postów, a później wypisują na foremce, że pierwsze wino mu wybuchło. Piszesz dobrze, ale twój sposób nie jest gwarantem nie wznowienia fermentacji. Nie twierdzę, że i ja dobrze robię. Ale wg mnie jedynym sposobem na zabicie drożdży "na śmierć" bez chemii jest fermentacja do samego końca. A niewielki dodatek piro uśmierci słabe już drożdże i dodatkowo ustabilizuje wino.
PS
Na bajanusach można zrobić każde winko. Mam kolegę, który używa tylko bajanusów i zdobywa nagrody za swoje wina. Ja osobiści trzymam się z dala od tych wariatów
Pozdrawiam nie-winnie
-
- Posty: 106
- Rejestracja: sobota, 8 sty 2011, 17:35
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Przyznaje się do błędu, pisząc zarodnik miałem na myśli przetrwalniki. Mała lekcja biologii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Przetrwalnik
Jeżeli kolega miał na myśli odpowiednie stężenie alkoholu to wracamy do punktu wyjścia dyskusji. Drugim sposobem jest całkowite odfermentowanie cukru.Ale wg mnie jedynym sposobem na zabicie drożdży "na śmierć" bez chemii jest fermentacja do samego końca.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
I znów nie. Nie odfermentowanie całego cukru, tylko fermentację prowadzimy tak długo, aż drożdże padną od alkoholu zawartego w nastawie. Bo przecież mogę wino zaplanować np na 12%, a drożdże spokojnie wytrzymają wyższe stężenie alko.
Nie jestem biochemikiem, ale czy pisząc o drożdżach również możemy mówić o przetrwalnikach? A nawet jeśli tak, to czy w warunkach robaczki nasze padły to powstaną nowe? Nie.
Nie jestem biochemikiem, ale czy pisząc o drożdżach również możemy mówić o przetrwalnikach? A nawet jeśli tak, to czy w warunkach robaczki nasze padły to powstaną nowe? Nie.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Nie, nie może. Skoro w danych warunkach - przy danym stężeniu alkoholu drożdże padną od niego - to choćbyś i cała cysternę tlenu/powietrza wtłoczył do balonu/butli/naczynia to i tak drożdże nie ruszą. I rozlewanie nie ma nic do znaczenia. Coś mi się wydaje, że kolega wie, że dzwoni, ale nie wie w którym kościele....
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Jaką literaturę? Poproszę o przykłady. Wydaje mi się, że dalsza dyskusja nie ma najmniejszego celu.
No nic, życzę Ci dalszych sukcesów w tym hobby. Ale mam nadzieję, że początkujący mają swój rozum i czytają ze zrozumieniem.
Pozdrawiam.
Ps
Teroon, napisz jak sobie poradziłeś.
No nic, życzę Ci dalszych sukcesów w tym hobby. Ale mam nadzieję, że początkujący mają swój rozum i czytają ze zrozumieniem.
Pozdrawiam.
Ps
Teroon, napisz jak sobie poradziłeś.
-
- Posty: 106
- Rejestracja: sobota, 8 sty 2011, 17:35
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Weź sobie kolego rozlej do butelek "odfermentowane" i sklarowane wino słodkie/półsłodkie które się klarowało np. w piwniczce, rozlej do butelek przez lejek i zrób zdjęcia jak zaczną wybuchać po tym jak postawi się je w cieple. Jak dalej nie uwierzysz, że "odfermentowanie" wina które ma w sobie cukier jest zależne od czynników które się zmieniają to nie ma dla Ciebie lekarstwa.
Co do literatury to np. Ciesielski "Miodosytnictwo, sztuka przerabiania miodu i owoców" mimo, że książka z końca XIX w. to pod tym względem dalej aktualna. A, że miody z założenia są słodkie to autor wspomina o tym kilka razy.
Co do literatury to np. Ciesielski "Miodosytnictwo, sztuka przerabiania miodu i owoców" mimo, że książka z końca XIX w. to pod tym względem dalej aktualna. A, że miody z założenia są słodkie to autor wspomina o tym kilka razy.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Piszesz o odfermentowanym winie i jednocześnie o słodkim/półsłodkim - proszę bardzo - drożdże doszły z zawartością alkoholu do samego końca i zginęły z jego nadmiaru. W takim przypadku dodatek cukru (już tylko do smaku) nic nie zmieni - fermentacja nie zostanie wznowiona obojętne czy wlejesz wino przez lejek, lejeczek, po ściance czy też postawisz je w cieple.
W tym stwierdzeniu "Weź sobie kolego rozlej do butelek "odfermentowane" i sklarowane wino słodkie/półsłodkie które się klarowało np. w piwniczce, rozlej do butelek przez lejek i zrób zdjęcia jak zaczną wybuchać po tym jak postawi się je w cieple." sam sobie zaprzeczasz, bo kilka postów wyżej pisałeś http://alkohole-domowe.com/forum/wysadz ... tml#p79949 No to jak to w końcu jest? Stosując Twój sposób postępowania tj. rozlewanie wina przez lejek+korzystanie ze sprzętu i butelek należycie zdezynfekowanych ZAWSZE otrzymywałeś wina stabilne, w których nie dochodziło do wznowienia fermentacji po dosłodzeniu, a teraz piszesz coś odwrotnego.
Ps
nie wiem jak Ty ale ja swoje wina planuję na określoną moc, zazwyczaj ok max. 12%, nie lubię mocnych. Dosładzam dopiero wtedy, kiedy jestem pewny, że drożdże przerobiły już cały cukier i zostały "uśmiercone". A jak to już każdy decyduje sam.
W tym stwierdzeniu "Weź sobie kolego rozlej do butelek "odfermentowane" i sklarowane wino słodkie/półsłodkie które się klarowało np. w piwniczce, rozlej do butelek przez lejek i zrób zdjęcia jak zaczną wybuchać po tym jak postawi się je w cieple." sam sobie zaprzeczasz, bo kilka postów wyżej pisałeś http://alkohole-domowe.com/forum/wysadz ... tml#p79949 No to jak to w końcu jest? Stosując Twój sposób postępowania tj. rozlewanie wina przez lejek+korzystanie ze sprzętu i butelek należycie zdezynfekowanych ZAWSZE otrzymywałeś wina stabilne, w których nie dochodziło do wznowienia fermentacji po dosłodzeniu, a teraz piszesz coś odwrotnego.
Ps
nie wiem jak Ty ale ja swoje wina planuję na określoną moc, zazwyczaj ok max. 12%, nie lubię mocnych. Dosładzam dopiero wtedy, kiedy jestem pewny, że drożdże przerobiły już cały cukier i zostały "uśmiercone". A jak to już każdy decyduje sam.
-
- Posty: 106
- Rejestracja: sobota, 8 sty 2011, 17:35
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Pokaż mi kolego w którym miejscu tak napisałem, coś Ci się pomieszało ponieważ od pierwszego postu trąbie, że należy UNIKAĆ ZA WSZELKĄ CENĘ napowietrzenia przy rozlewaniu. W poście wyżej był przepis na granat specjalnie dla Ciebie abyś się przekonał, że jesteś w błędzie ponieważ według Ciebie nie ma żadnych szans na to, że w takim wypadku wino zacznie fermentować w butelkach.tj. rozlewanie wina przez lejek+korzystanie ze sprzętu i butelek należycie zdezynfekowanych ZAWSZE otrzymywałeś wina stabilne,
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wysadzanie butelek - jak zapobiec wtórnej fermentacji
Z lejka wycofuję się, zasugerowałem się postem Walda, ale pozostale stwierdzenie podtrzymuję. Zobacz Twój post wskazany w moim poprzednim poście. Piszesz w nim to co piszesz i twierdzisz, że tak jest dobrze. A teraz znów piszesz, że odfermentowane i sklarowane wino powinno wybuchnąć, chociaż wskazujesz, że skoro jest odfermentowane i sklarowane to już jest pewnik.