pytanie w sprawie destylacji dwukrotnej
witam robie sobie zacier z zyta z uzyciem slodu pszenicznegoi mam takie pytanie w czasie pierwszego gotowania przy jakiej zawartosci alkoholu zakonczyc destylacjie.
a drugie pytanie co zrobic przed druga destylacja dolac wody to tego alkoholu czy cos innego prosze o pomoc jestem nowicjuszem. jesli trzeba dolac wody to ile i przy jakiej zawartosci alkoholu zakonczyc destylacjie druga.z gory dzieki za pomoc.
a drugie pytanie co zrobic przed druga destylacja dolac wody to tego alkoholu czy cos innego prosze o pomoc jestem nowicjuszem. jesli trzeba dolac wody to ile i przy jakiej zawartosci alkoholu zakonczyc destylacjie druga.z gory dzieki za pomoc.
Re: pytanie w sprawie destylacji dwukrotnej
Witam
Ja destylując zaciery owocowe za pierwszym razem kończę przy 20-30 %. Do drugiego gotowania dodaje około 1 płaską łyżeczkę sody oczyszczonej , dolewam wody przeważnie na oko - ale jest to np na 2 litry 1 wszego gonu dolewam 1 litr. Wszystko mieszam ze sobą. Drugie gotowanie kończę jak leci poniżej 75%
Zaznaczam ze robię smakowe wódki, być może przy zacierach na samym cukrze panowie robią inaczej .
Pozdrawiam
Z czasem będziesz wiedział sam kiedy przestać
Ja destylując zaciery owocowe za pierwszym razem kończę przy 20-30 %. Do drugiego gotowania dodaje około 1 płaską łyżeczkę sody oczyszczonej , dolewam wody przeważnie na oko - ale jest to np na 2 litry 1 wszego gonu dolewam 1 litr. Wszystko mieszam ze sobą. Drugie gotowanie kończę jak leci poniżej 75%
Zaznaczam ze robię smakowe wódki, być może przy zacierach na samym cukrze panowie robią inaczej .
Pozdrawiam
Z czasem będziesz wiedział sam kiedy przestać
Re: pytanie w sprawie destylacji dwukrotnej
Hmmm.
Natowiast ja pierwszy raz gotuję do końca.
Za drugim razem, też prawie do zera.
Zdziwieni jesteście, a dlaczego?
Piereszy destylat i tak, przeciesz idzie do wtórnego gotowania,
a czy będzie w nim więcej wody, to co?
Destylat nawet jak ma 10% nie jest wcale śmierdzący, czy odrzucający organoleptycznie, przynajmniej u mnie.
Do drugiego gotowania i tak dolewam 15-20 litrów wody, między innymi po to żeby mi sie grzałki nie wynurzyły, które to mam dwie, po 2 KW. każda.
Natomiast pod koniec drugiego gotowania, gdy kapie mi już poniżej 50% , podstawiam osobne naczynie, a destylat, który się w nim znajduje dolewam, do drugiego gotowania nastepnego nastawu.
I tak w kółko. Nie wiele się tu raczej marnuje.
Wylewam tylko flegmę z deflegmatora, która u mnie też w żaden sposób nie jest śmierdząca. Powiem więcej, u mnie zawsze raczej pachnie cytrusami,- dlaczego sam nie wiem?
Powiem wam tylko że destylat wychodzi mi bardzo czysty i smaczny,
Aż się czasami sam dziwię.
Oczywiście ostatnio zawsze dosypywałem sody i dolewałem innego specyfiku.
Ale poprzednim razem ich nie używałem i nie zauważyłem w jakiś znaczący sposób zmiany na gorsze.
Dodam że filtruję wszystko w kolumnie weglowej.
Zdaję sobie sprawę że może człowiek, coś źle robi, dlatego chętnie zawsze słucham moich, szanownych starszych kolegów ,, po fachu"
takich, jak Calyx, lonkink1, Julek, ale często inni, młodsi stażem na forum, też mówią bardzo ciekawe rzeczy, i można się od nich dużo nauczyć.
A cóż wiem ja? Ja też się dopiero uczę!
Natowiast ja pierwszy raz gotuję do końca.
Za drugim razem, też prawie do zera.
Zdziwieni jesteście, a dlaczego?
Piereszy destylat i tak, przeciesz idzie do wtórnego gotowania,
a czy będzie w nim więcej wody, to co?
Destylat nawet jak ma 10% nie jest wcale śmierdzący, czy odrzucający organoleptycznie, przynajmniej u mnie.
Do drugiego gotowania i tak dolewam 15-20 litrów wody, między innymi po to żeby mi sie grzałki nie wynurzyły, które to mam dwie, po 2 KW. każda.
Natomiast pod koniec drugiego gotowania, gdy kapie mi już poniżej 50% , podstawiam osobne naczynie, a destylat, który się w nim znajduje dolewam, do drugiego gotowania nastepnego nastawu.
I tak w kółko. Nie wiele się tu raczej marnuje.
Wylewam tylko flegmę z deflegmatora, która u mnie też w żaden sposób nie jest śmierdząca. Powiem więcej, u mnie zawsze raczej pachnie cytrusami,- dlaczego sam nie wiem?
Powiem wam tylko że destylat wychodzi mi bardzo czysty i smaczny,
Aż się czasami sam dziwię.
Oczywiście ostatnio zawsze dosypywałem sody i dolewałem innego specyfiku.
Ale poprzednim razem ich nie używałem i nie zauważyłem w jakiś znaczący sposób zmiany na gorsze.
Dodam że filtruję wszystko w kolumnie weglowej.
Zdaję sobie sprawę że może człowiek, coś źle robi, dlatego chętnie zawsze słucham moich, szanownych starszych kolegów ,, po fachu"
takich, jak Calyx, lonkink1, Julek, ale często inni, młodsi stażem na forum, też mówią bardzo ciekawe rzeczy, i można się od nich dużo nauczyć.
A cóż wiem ja? Ja też się dopiero uczę!
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
Re: pytanie w sprawie destylacji dwukrotnej
Ja jak już wspominałem zawsze destyluję trzy razy, i za każdym razem ciągnę do końca. Oczywiście koncowe frakcje zawsze idą do "następnego razu".
Dobrze jest na dzień przed pierwszym gotowaniem, dodać do zacieru sody oczyszczanej około dwie łyżeczki na 10 l. Neutralizuje kwasy.
Pozdrawiam longink1.
Dobrze jest na dzień przed pierwszym gotowaniem, dodać do zacieru sody oczyszczanej około dwie łyżeczki na 10 l. Neutralizuje kwasy.
Pozdrawiam longink1.
-
- Posty: 192
- Rejestracja: niedziela, 11 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: najpierw napisalem o sobie referat, a po przeczytaniu go jeszcze raz stwierdzilem ze szkoda gadac hehe
- Ulubiony Alkohol: Własnoręcznie zrobiony
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: pytanie w sprawie destylacji dwukrotnej
Ja robie tak pierwszy rar ciagne bez kolumny metoda garnkowa do samego konca. Wszystko zbieram do gasiora az nazbieram okolo 45 litrow dolewam wody by bylo 50% a poniewaz ciagne do konca nie zawsze musze to robic. Nastepnie zakladam kolumne i pedze wszystko do konca ale jak leci juz slabo to zamykam reflux i ciagne do osobnego naczynia i dolewam przy nastepnym gotowaniu. Ten destylat po pierwszym gotowaniu nazywam surowka hehe jakos mi sie tak przyjelo. Pozniej na wegiel, a to co zostaje na weglu przeplukuje woda i dodaje do kolejnego gotowania z kolumna wraz z resztka z ostatniego gotowania. Praktycznie bez starat ale zajelo troszke zanim na to wszystko wpadlem. Tym samym podziekowania dla starszych na forum bez nich bylbym jeszcze w polu.
Pijmy pijmy bo sie sciemnia
-
- Posty: 509
- Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
- Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: pytanie w sprawie destylacji dwukrotnej
pozdrawiam Bogdan
No ta ja Wam powiem jak zrobiłem, a psociłem pierwszy raz.
Wszystko przez kolumnę i ZP. Zacier zbierałem do 85%, resztę wylałem, na kolumnie temp. do 79 st. Destylat a było tego 12 l o mocy ca 93% zmieszałem z wodą 20L i drugie tłoczenie, odbierałem do mocy 94%!!!!! Tak Koledzy 94%, temp. na kolumnie 78,8 skończyłem, bo przybywało bardzo powoli i poprostu szkoda czasu i atłasu. resztę wylałem, lecz wziąłem próbkę, ostudziłem i zmierzyłem miała 3%. i nie pachniała ładnie.
Moja strata to ca 0.6 l etanolu. Nie żal mi tego. Za to jaka psota, palce lizać, zero smaku i zapachu. Jak drwa rąbią to wióry lecą.
Dodam, że z każdego gotowania wylewałem pierwsze 200g, i starałem się odbierać te syfy poniżej temp. 78st.
Nie wiem, jakie są mozliwości innych kolumn, ale moja z ZP i regulatorem prądu na grzałce daje naprawdę wielkie możliwości.
Jak przeczytałem dzisiaj, że niektórzy odbieraja do zera niemal to się zdziwiłem trochę.
Zastanawiam się czy jest sens wrzucać to na filtr, no bo po co?
Ponieważ filtr wcześniej zalałem wodą, więc pierwszą działkę przepuszczę i porównam
Wszystko przez kolumnę i ZP. Zacier zbierałem do 85%, resztę wylałem, na kolumnie temp. do 79 st. Destylat a było tego 12 l o mocy ca 93% zmieszałem z wodą 20L i drugie tłoczenie, odbierałem do mocy 94%!!!!! Tak Koledzy 94%, temp. na kolumnie 78,8 skończyłem, bo przybywało bardzo powoli i poprostu szkoda czasu i atłasu. resztę wylałem, lecz wziąłem próbkę, ostudziłem i zmierzyłem miała 3%. i nie pachniała ładnie.
Moja strata to ca 0.6 l etanolu. Nie żal mi tego. Za to jaka psota, palce lizać, zero smaku i zapachu. Jak drwa rąbią to wióry lecą.
Dodam, że z każdego gotowania wylewałem pierwsze 200g, i starałem się odbierać te syfy poniżej temp. 78st.
Nie wiem, jakie są mozliwości innych kolumn, ale moja z ZP i regulatorem prądu na grzałce daje naprawdę wielkie możliwości.
Jak przeczytałem dzisiaj, że niektórzy odbieraja do zera niemal to się zdziwiłem trochę.
Zastanawiam się czy jest sens wrzucać to na filtr, no bo po co?
Ponieważ filtr wcześniej zalałem wodą, więc pierwszą działkę przepuszczę i porównam
pozdrawiam Bogdan
-
- Posty: 4
- Rejestracja: sobota, 21 mar 2009, 19:39
Re: pytanie w sprawie destylacji dwukrotnej
Ja ciągne do 50% i kończe.Dalej niema sensu ciągnąć bo pózniej to już zapach i smak to już nie jest to co ma być.I tak otrzymuje destylat 70-75%,i go rozcieńczam wodom przegotowaną do 55%.I jest bimberek ok.Nie musze teraz puszczać dwa razy bo zainstalowałem dodatkowe odstojniki.
A z winka to można ciągnąć nawet do 30%.Zależy od gustu producenta.
A z winka to można ciągnąć nawet do 30%.Zależy od gustu producenta.
Re: pytanie w sprawie destylacji dwukrotnej
@ bogdan
Rozumię że ta próbka, to jest próbka z zacieru czy tak?
Tak Koledzy 94%, temp. na kolumnie 78,8 skończyłem, bo przybywało bardzo powoli i poprostu szkoda czasu i atłasu. resztę wylałem, lecz wziąłem próbkę, ostudziłem i zmierzyłem miała 3%. i nie pachniała ładnie.
Rozumię że ta próbka, to jest próbka z zacieru czy tak?
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
-
- Posty: 30
- Rejestracja: sobota, 21 mar 2009, 15:28
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własnej produkcji
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: pytanie w sprawie destylacji dwukrotnej
Ja pierwszy raz ciągnę do końca. Drugi raz po rozcieńczeniu ciągnę do momentu kiedy temperatura u gury kolumny (mam tam zamątowany termometr) przekroczy 80 st c. Pużniej łapię do oddzielnego słoika i odstawiam do następnego razu nie ma tego dużo ponieważ kończę łapanie kiedy temperatura przekroczy 90-92st c to znak, że kończy się alkochol i niema sensu łapać wody
Pozdrawiam marbol
CZŁOWIEK NIE WIELBŁĄD PIĆ MUSI
gury -góry
zamątowany- zamontowany
Pużniej - później
alkochol- alkohol
Pozdrawiam marbol
CZŁOWIEK NIE WIELBŁĄD PIĆ MUSI
gury -góry
zamątowany- zamontowany
Pużniej - później
alkochol- alkohol