Jakość "domówki"
-
- Posty: 57
- Rejestracja: piątek, 24 sie 2012, 09:56
- Ulubiony Alkohol: różne różności
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
- Kontakt:
Re: Jakość "domówki"
Bardzo ciekawy temat
Panowie faktycznie większość z was to wysoko wyspecjalizowani fachowcy osiągający na kolumnach czyściuteńki spirytus, lub inne cuda, lub inne cuda sporządzane z owego spirytusu. Te wyroby o odczuciu społecznym to nie bimber a wódka czysta lub likiery/nalewki.
Co niektórzy z was zapewne byliby w stanie uzyskać satysfakcjonujące wyroby biorąc za surowiec wyjściowy taboret.
Te trunki, które wyrabiacie w formie wódki czystej - jeżeli chodzi o wesela to powinny być podawane na stół w karafkach zamiast wódki ze sklepu, co by wyglądało dziwnie, ale wtedy same walory smakowe by były docenione przez weselników jakby ów produkt traktowali jako czystą. Na wiejski stół nadają się wyroby "swojskie" czyli cukrówka z pot-stilla czyszczona cytrynką i wtedy nikt z odbiorców nie poczuje się oszukany. Także liczy się kontekst.
Inna sprawa dwadzieścia lat temu nie było for internetowych, gdzie udoskonalało się wiedzę więc skąd wójek, dziadek nieobeznani z tematem mają wiedzieć jak obecnie smakują efekty pracy forumowiczów? dla nich bimber smakuje bimbrem.
Podobnie jak z piwowarstwem domowym, gdzie obecnie mało kto zgodzi się, że piwo domowe pasjonaty jest gorsze niż sklepowe od jaśnie koncernów, tak wasze domowe produkty w wielu aspektach biją sklepowe oraz wynalazki typu łącka. Jakby tak nagle odciąć wszelkie drożdże turbo, pożywki i kolumny serii aabratek to dopiero nastąpiłoby uwstecznienie do bimbru właśnie.
Tylko branżowe konkursy i degustacje są w stanie ukontentować pasjonatów i wyróżnić najlepsze produkty. Ja nie mam zielonego pojęcia jak wybitnie mogą smakować wasze wyroby ale lubię rękopisy rodziny z Podlasia, która żadnych for nie zażywała. Ja to lubię choć nie wiem czy byłby to wyrób w waszych oczach pijalny czy nie? Jest jaki jest.
Nie wiem czy wiecie, że wódka Absolut jest specjalnie przez producenta "zanieczyszczana" gorzej oczyszczonym spirytusem by miała charakter?
To tak tytułem wstępu w ramach pierwszego dnia na forum.
Panowie faktycznie większość z was to wysoko wyspecjalizowani fachowcy osiągający na kolumnach czyściuteńki spirytus, lub inne cuda, lub inne cuda sporządzane z owego spirytusu. Te wyroby o odczuciu społecznym to nie bimber a wódka czysta lub likiery/nalewki.
Co niektórzy z was zapewne byliby w stanie uzyskać satysfakcjonujące wyroby biorąc za surowiec wyjściowy taboret.
Te trunki, które wyrabiacie w formie wódki czystej - jeżeli chodzi o wesela to powinny być podawane na stół w karafkach zamiast wódki ze sklepu, co by wyglądało dziwnie, ale wtedy same walory smakowe by były docenione przez weselników jakby ów produkt traktowali jako czystą. Na wiejski stół nadają się wyroby "swojskie" czyli cukrówka z pot-stilla czyszczona cytrynką i wtedy nikt z odbiorców nie poczuje się oszukany. Także liczy się kontekst.
Inna sprawa dwadzieścia lat temu nie było for internetowych, gdzie udoskonalało się wiedzę więc skąd wójek, dziadek nieobeznani z tematem mają wiedzieć jak obecnie smakują efekty pracy forumowiczów? dla nich bimber smakuje bimbrem.
Podobnie jak z piwowarstwem domowym, gdzie obecnie mało kto zgodzi się, że piwo domowe pasjonaty jest gorsze niż sklepowe od jaśnie koncernów, tak wasze domowe produkty w wielu aspektach biją sklepowe oraz wynalazki typu łącka. Jakby tak nagle odciąć wszelkie drożdże turbo, pożywki i kolumny serii aabratek to dopiero nastąpiłoby uwstecznienie do bimbru właśnie.
Tylko branżowe konkursy i degustacje są w stanie ukontentować pasjonatów i wyróżnić najlepsze produkty. Ja nie mam zielonego pojęcia jak wybitnie mogą smakować wasze wyroby ale lubię rękopisy rodziny z Podlasia, która żadnych for nie zażywała. Ja to lubię choć nie wiem czy byłby to wyrób w waszych oczach pijalny czy nie? Jest jaki jest.
Nie wiem czy wiecie, że wódka Absolut jest specjalnie przez producenta "zanieczyszczana" gorzej oczyszczonym spirytusem by miała charakter?
To tak tytułem wstępu w ramach pierwszego dnia na forum.
"Vistula: nie kosi, nie młóci, a chłopa obróci" Lucjan Pyzik
Re: Jakość "domówki"
Kolega Czajkus dobrze to opisał. Gon 96% jest produktem zacnym i naleweczki owocowe są pyszne, rodzinka moja sobie chwali . Ale ja uwielbiam posmaczek bimbru, i z kolumny coraz bardziej przechodzą na tradycyjnego sprzęta . Fakt że robie zawsze z owoców i tylko na bajanusach , a nie spożywam nigdy wcześniej jak po min 6 miesiącach w bębowej beczce (bo taką psote lubie). Tak więc jednemu smak bimbru odpowiada a innemu nie (niemylić z smrodem drożdży).Chciaż i tego miłośnoicy pewnie się znajdą .
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość "domówki"
Ja też lubię smak i zapach bimbru, bukiet dokładnie.
Nie smród, i wypalający kubki smakowe okropnej jakości ordynarny bimber.
Tu na tym forum, osób pędzących prawdziwy bimber jest naprawdę niewiele.
Delikatny, ledwie wyczuwalny posmak jest naprawdę przyjemny.
A fachowców, typowych bimbrowników ze świecą szukać.
Osobiście to znam jednego.
Dziadek nie wie czym jest przedgon, pogon. Nie zna terminologii.
Nigdy nie używał termometru, cukromierz nie istnieje.
Alkoholomierz owszem posiada, ale ponieważ ktoś mu go dał. Sto lat temu chyba.
Nie posiada również sprzętu z kwasówki, grzałki, elektronicznego sterowania.
Za to posiada coś czego nam wszystkim życzę.
Posiada lata doświadczenia, hektolitry wykapanego towaru, idealne wręcz zdolności do oddzielania frakcji. Organoleptycznie oczywiście.
Potrafi określić z dokładnością do procenta moc kapiącego towaru.
Jest mistrzem, maestrem i dyrygentem swojej własnej orkiestry.
Kana od mleka, miedziane połączenie i prawie metrowej wielkości, szklana chłodnica.
Aż brązowa ze starości.
I kiedy my po skończonych odczytach termometru, analizie alkoholu, odczytaniu wykresu kapania........i błaganiu o pomoc na forum, podejmiemy decyzję co dalej... wtedy podejdzie dziadek, złapie kroplę w palce, rozetrze, jeden palec poliże, drugi powącha, i bez mrugnięcia okiem powie co jak.
I dla niego jest ten post, dla niego hołd składam.
Pozdrawiam wszystkich.
Nie smród, i wypalający kubki smakowe okropnej jakości ordynarny bimber.
Tu na tym forum, osób pędzących prawdziwy bimber jest naprawdę niewiele.
Delikatny, ledwie wyczuwalny posmak jest naprawdę przyjemny.
A fachowców, typowych bimbrowników ze świecą szukać.
Osobiście to znam jednego.
Dziadek nie wie czym jest przedgon, pogon. Nie zna terminologii.
Nigdy nie używał termometru, cukromierz nie istnieje.
Alkoholomierz owszem posiada, ale ponieważ ktoś mu go dał. Sto lat temu chyba.
Nie posiada również sprzętu z kwasówki, grzałki, elektronicznego sterowania.
Za to posiada coś czego nam wszystkim życzę.
Posiada lata doświadczenia, hektolitry wykapanego towaru, idealne wręcz zdolności do oddzielania frakcji. Organoleptycznie oczywiście.
Potrafi określić z dokładnością do procenta moc kapiącego towaru.
Jest mistrzem, maestrem i dyrygentem swojej własnej orkiestry.
Kana od mleka, miedziane połączenie i prawie metrowej wielkości, szklana chłodnica.
Aż brązowa ze starości.
I kiedy my po skończonych odczytach termometru, analizie alkoholu, odczytaniu wykresu kapania........i błaganiu o pomoc na forum, podejmiemy decyzję co dalej... wtedy podejdzie dziadek, złapie kroplę w palce, rozetrze, jeden palec poliże, drugi powącha, i bez mrugnięcia okiem powie co jak.
I dla niego jest ten post, dla niego hołd składam.
Pozdrawiam wszystkich.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Jakość "domówki"
Zgadzam się z przedmówcą w 100%.
Moja przygoda z tym hobby zaczęła się również od zapoznania z wyrobami kumpla teścia.
I gdybyś nie napisał, że posiada szklaną chłodnicę to byłbym pewien, że mamy tego samego znajomego.
Kana od mleka i miedziana chłodnica w jego rękach czyni cuda. Nie raz piłem razówkę ale za to tak odciętą, że nikt się nie kapnął. Ale to są lata praktyki i doświadczenia A fajne jest to, że robimy czasem wymianę towarów on ode mnie 96 na nalewki a ja jego miętówkę
Moja przygoda z tym hobby zaczęła się również od zapoznania z wyrobami kumpla teścia.
I gdybyś nie napisał, że posiada szklaną chłodnicę to byłbym pewien, że mamy tego samego znajomego.
Kana od mleka i miedziana chłodnica w jego rękach czyni cuda. Nie raz piłem razówkę ale za to tak odciętą, że nikt się nie kapnął. Ale to są lata praktyki i doświadczenia A fajne jest to, że robimy czasem wymianę towarów on ode mnie 96 na nalewki a ja jego miętówkę
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Jakość "domówki"
No nareszcie wychylają się osoby co mają coś pozytywnego do powiedzenia o "bimbrze'.
Bo dotychczas moje posty próbujące rehabilitować ten "nieszczęsny trunek " nazwany przez zawirowania historyczne w jeszcze bardziej nieszczęsny sposób - "bimbrem" spotykały się na sam wydżwięk słowa bimber z negatywnym przyjęciem.
Bo wielu nie rozumie co to jest destylat z Pot-Still'u.
I jak należy go robić, aby nie wstydzić się efektów swojej pracy i krytyki smakujacych.
A słowo "bimber" jest tylko słowem .
Dlatego istnieje Śliwowica. Wiśniowica, itp. a za tymi nazwami pokolenia tradycji i doświadczeń, których nie zabiła nawet epoka PRL'u.
Bo dotychczas moje posty próbujące rehabilitować ten "nieszczęsny trunek " nazwany przez zawirowania historyczne w jeszcze bardziej nieszczęsny sposób - "bimbrem" spotykały się na sam wydżwięk słowa bimber z negatywnym przyjęciem.
Bo wielu nie rozumie co to jest destylat z Pot-Still'u.
I jak należy go robić, aby nie wstydzić się efektów swojej pracy i krytyki smakujacych.
A słowo "bimber" jest tylko słowem .
Dlatego istnieje Śliwowica. Wiśniowica, itp. a za tymi nazwami pokolenia tradycji i doświadczeń, których nie zabiła nawet epoka PRL'u.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Jakość "domówki"
@lesgo58, ale dobra owocówka z pot stilla to przecież rarytas, a z cukrówką z tegoż to już jest różnie, może rzeczywiście po latach doświadczeń się da..
Będę robił niebawem taką 'cukrówkę' z pot stilla, tyle że zamiast cukru użyję syropu miodowego, chcę tego użyć do maceracji owoców, chodzi mi właśnie o takie delikatne 'swojskie' nuty.
Ciekaw jestem co mi z tego wyjdzie.
Będę robił niebawem taką 'cukrówkę' z pot stilla, tyle że zamiast cukru użyję syropu miodowego, chcę tego użyć do maceracji owoców, chodzi mi właśnie o takie delikatne 'swojskie' nuty.
Ciekaw jestem co mi z tego wyjdzie.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Jakość "domówki"
Cukrówka to moim zdaniem dla tych co nie mają dostępu do innych składników i możliwości przygotowania tegoż nastawu .
I tak naprawdę sprawdza się tylko do nalewek ( po rektyfikacji oczywiście)- a i to nie zawsze.
Właśnie o takim destylacie myślałem.Emiel Regis pisze:@lesgo58, ale dobra owocówka z pot stilla to przecież rarytas, a z cukrówką z tegoż to już jest różnie, ...
Cukrówka to moim zdaniem dla tych co nie mają dostępu do innych składników i możliwości przygotowania tegoż nastawu .
I tak naprawdę sprawdza się tylko do nalewek ( po rektyfikacji oczywiście)- a i to nie zawsze.
Z tym to musisz uważać , bo miód jest bardzo "inwazyjny" jeśli chodzi o wprowadzanie smaków.Jeśli już to odmiany "łagodne" ....zamiast cukru użyję syropu miodowego, chcę tego użyć do maceracji owoców, chodzi mi właśnie o takie delikatne 'swojskie' nuty...
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Jakość "domówki"
Tu nie chodzi o czysty miód, dzięki koledze z forum wszedłem w posiadanie syropu pochodzącego z wytopu miodu z ramek, czyli topi się wosk i miód a potem je oddziela bez czyszczenia tego co zostaje, a co w przeważającej części zawiera miód (przynajmniej tak to zrozumiałem)
Oczywiście do maceracji czyste serce, dam znać co z tego wyszło, nie omieszkam się też pochwalić za rok na zlocie (najwyżej będę laureatem nagrody na najgorszy destylat )
Oczywiście do maceracji czyste serce, dam znać co z tego wyszło, nie omieszkam się też pochwalić za rok na zlocie (najwyżej będę laureatem nagrody na najgorszy destylat )
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
-
- Posty: 57
- Rejestracja: piątek, 24 sie 2012, 09:56
- Ulubiony Alkohol: różne różności
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
- Kontakt:
Re: Jakość "domówki"
To jest chyba zaczerpnięte z Rynków Alkoholowych - postaram się znaleźć, ale to będzie bardzo trudne.
Jak znajdę wkleję zdjęcie w tym miejscu. Udało się.
Źródło: Rynki Alkoholowe 1995 sierpień
Pozdrawiam
Czajkus
Witaj,Pasjonat pisze:Dokładniej proszę , źródło , dane itd.Czajkus pisze:Bardzo ciekawy temat
Nie wiem czy wiecie, że wódka Absolut jest specjalnie przez producenta "zanieczyszczana" gorzej oczyszczonym spirytusem by miała charakter?
To jest chyba zaczerpnięte z Rynków Alkoholowych - postaram się znaleźć, ale to będzie bardzo trudne.
Jak znajdę wkleję zdjęcie w tym miejscu. Udało się.
Źródło: Rynki Alkoholowe 1995 sierpień
Pozdrawiam
Czajkus
Ostatnio zmieniony wtorek, 28 sie 2012, 08:48 przez Czajkus, łącznie zmieniany 1 raz.
"Vistula: nie kosi, nie młóci, a chłopa obróci" Lucjan Pyzik
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Jakość "domówki"
Tak myślisz , czy masz w tym kierunku doświadczenie...?
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Jakość "domówki"
@Czajkus: dzięki za ten post, jak kiedyś kłóciłem się bodaj z Jarosławem, że wódki są robione poprzez zmieszanie absolutnego spirytusu rektyfikowanego z berbeluchą raz pędzoną na alembiku, to mnie Jarosław zgnoił podsyłając bodaj stronę producenta wódek ze Szwecji, oczywiście drogich jak fiks, 30 razy destylowanych na miedzianym alembiku i z kiperem we fraku na stronie www artystycznie zaprojektowanej w tonie minimalistyczno - czarno - nowoczesnym.
To jest takie wódczane audiofilstwo. Żeby dziś coś sprzedać powyżej kosztów trzeba robić bezczelnie pijar. Ja nie pamiętam żadnej lepszej wódki od cukrówki po dwukrotnej kolumnie rozmajonej kranówką przez pół. Jeśli ktoś lubi czystą, oczywiście. przy tej majonce sklepowa "Sobieski" z drogo wyglądającej butelki z grubą, toczona z aluminium nakrętką, smakowała jak zwykły bimber...
To jest takie wódczane audiofilstwo. Żeby dziś coś sprzedać powyżej kosztów trzeba robić bezczelnie pijar. Ja nie pamiętam żadnej lepszej wódki od cukrówki po dwukrotnej kolumnie rozmajonej kranówką przez pół. Jeśli ktoś lubi czystą, oczywiście. przy tej majonce sklepowa "Sobieski" z drogo wyglądającej butelki z grubą, toczona z aluminium nakrętką, smakowała jak zwykły bimber...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 41
- Rejestracja: poniedziałek, 5 lis 2012, 11:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, wiśniówka na spirytusie
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 5 razy
Re: Jakość "domówki"
A ja jak na razie mam same pozytywne doświadczenia z częstowania swoim pierwszym wyrobem. Ojcu smakowało, zaniósł też sąsiadom na działkę spróbować. A na działce sami starzy wyjadacze i dali 10/10 punktów, chociaż mi samemu nieszczególnie smakowało. To pozytywnie mobilizuje do dalszej pracy
Per Aspera ad Astra.
-
- Posty: 126
- Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Jakość "domówki"
W moim przypadku było podobnie jak u przedmówcy. Wszyscy którzy wcześniej spożywali właśnie bardziej zanieczyszczony zapachami i posmakami alkohol wyrobu dziadka i taty byli zaskoczeni, że można zrobić to lepiej. Same plusy w rodzinie miałem . Teraz tylko ja jestem producentem. Kiedy mówię, że to jest nie to co bym chciał (posiadam ZP), jeszcze czuć posmak, to traktują to z lekkim uśmiechem, myśląc, że lepsze nie wyjdzie, że po co itd. Ja zawsze stawiam na swoim i kupuję niedługo Aabratka.
-
- Posty: 168
- Rejestracja: wtorek, 25 lut 2014, 14:03
- Krótko o sobie: Najważniejsza jest rodzina (żona i córka) To dla nich muszę się starać
- Ulubiony Alkohol: Whisky Szkocka Chivas Regal 12 Year Old
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Jakość "domówki"
Powiem tylko tyle, że im bardziej jedzie grzybami tym lepiej dla takiego gościa co nigdy bimbru nie pil. Na samo slowo"bimber" szumi mi w glowie i pewnie coś dryga z podniecenia że zaraz się tego napije. Dać takiemu pogonòw to będzie się cieszył. A jak jeszcze trochę zaprawiony cytryną lub śliwką to nic innego do końca życia by nie pił.
Wysłane z mojego GT-I9070 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego GT-I9070 przy użyciu Tapatalka
Bo pić to trza umić
-
- Posty: 17
- Rejestracja: środa, 28 wrz 2016, 19:56
- Krótko o sobie: Jedz, tańcz i pij póki ci wystarczy sił
Baw się za dwóch póki nie przeszkadza brzuch
W pogodne dni i gdy życie z ciebie drwi
Śmiej się i za kufel chwyć - Ulubiony Alkohol: Domowej roboty trunki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: lubelskie
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Jakość "domówki"
Zamiast określać nasz wyrób bimberkiem, to zacznijmy mówić o nim domowa wódeczka. Wtedy niewtajemniczeni bardziej docenią smak i serce włożone w produkcje trunku. Szczególnie że do porównani użyją skojarzeń z nie najlepszą wódką sklepową. A porównanie do stereotyp bimbru zawsze da negatywne odczucia. Chyba że zapodamy degustatorom prawdziwego oślepiacza i wykręć ryja.