nalewki z bimbru
Witam,
Od kilku lat robię nalewki, jak twierdzą znajomi, z niezłym skutkiem. Robię je głównie ze spirytusu bądź różnych "dostanych" alkoholi (ach, pigwówka z ciemnego rumu!!); zdarzyło mi się też nalewać owoce mniej lub bardziej szlachetnym bimbrem. I tu niespodziewanka - po zlaniu nalewki znad owoców okazuje się, że posmak bimbru zginął! Czy ktoś potrafiłby wytłumaczyć, dlaczego? Bimbru używałam do tej pory do pigwy i wiśni, obydwa owoce są dosyć kwaśne, czy to dlatego? Dodam jeszcze, że zwykle zalewam owoce na jakieś 3 miesiące, a bimber, którego zdarzało mi się używać, nigdy nie był bardzo parszywy :)
pzdr
Od kilku lat robię nalewki, jak twierdzą znajomi, z niezłym skutkiem. Robię je głównie ze spirytusu bądź różnych "dostanych" alkoholi (ach, pigwówka z ciemnego rumu!!); zdarzyło mi się też nalewać owoce mniej lub bardziej szlachetnym bimbrem. I tu niespodziewanka - po zlaniu nalewki znad owoców okazuje się, że posmak bimbru zginął! Czy ktoś potrafiłby wytłumaczyć, dlaczego? Bimbru używałam do tej pory do pigwy i wiśni, obydwa owoce są dosyć kwaśne, czy to dlatego? Dodam jeszcze, że zwykle zalewam owoce na jakieś 3 miesiące, a bimber, którego zdarzało mi się używać, nigdy nie był bardzo parszywy :)
pzdr
Re: nalewki z bimbru
Hmm... Może to nie jest odpowiedź na pytanie, ale moje doświadczenie faktycznie pozwala wyciągnąć pewne wnioski.
Bimber (chociażby po pierwszym tłoczeniu) do którego dodamy jakieś owoce, szczególnie cytrusowe, nabiera lepszego, łagodniejszego smaku w ciągu kilku dni. A więc po kilku miesiącach w nalewce, z owocami i innymi dodatkami (szczególnie miód), nasz bimber zamienia się w trunek o wiele lepiej pijalny niż nasz bimber wątpliwej jakości bimber
Bimber (chociażby po pierwszym tłoczeniu) do którego dodamy jakieś owoce, szczególnie cytrusowe, nabiera lepszego, łagodniejszego smaku w ciągu kilku dni. A więc po kilku miesiącach w nalewce, z owocami i innymi dodatkami (szczególnie miód), nasz bimber zamienia się w trunek o wiele lepiej pijalny niż nasz bimber wątpliwej jakości bimber
Re: nalewki z bimbru
A co to jest według Ciebie szlachetny bimber?
W skrócie i prosto:
Jako wytwórca nalewek powinieneś wiedzieć że to co robisz jest naturalną metodą uzdatnienia spirytusu surowego z przeznaczeniem do konsumpcji zwanego BIMBER.
Poprzez dodanie do niego różnego rodzaju składników owocowych lub ziołowych tworzysz w bimbrze bukiet zapachowo smakowy a tym samym redukujesz niepożądane walory spirytusy które częściowo zostają wytrącone z cieczy i wraz z osadem zostają odfiltrowane.
Tak przygotowaną mieszaninę poddajesz leżakowaniu, w ten sposób bimber nabiera szlachectwa jego smak i zapach staje się bardzo wysublimowany.
To szlachectwo - leżakowanie odnosi się do każdego rodzaju bimbru, nawet do rumu który też jest bimbrem.
W skrócie i prosto:
Jako wytwórca nalewek powinieneś wiedzieć że to co robisz jest naturalną metodą uzdatnienia spirytusu surowego z przeznaczeniem do konsumpcji zwanego BIMBER.
Poprzez dodanie do niego różnego rodzaju składników owocowych lub ziołowych tworzysz w bimbrze bukiet zapachowo smakowy a tym samym redukujesz niepożądane walory spirytusy które częściowo zostają wytrącone z cieczy i wraz z osadem zostają odfiltrowane.
Tak przygotowaną mieszaninę poddajesz leżakowaniu, w ten sposób bimber nabiera szlachectwa jego smak i zapach staje się bardzo wysublimowany.
To szlachectwo - leżakowanie odnosi się do każdego rodzaju bimbru, nawet do rumu który też jest bimbrem.
-
- Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
- Ulubiony Alkohol: bimber
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: nalewki z bimbru
Witam.
Moja przygoda wygląda tak:
W lipcu zlewałem sok z wiśni który pasteryzowałem do różnych celów. Ze słoików pozlewałem sok (bardzo słodki) a wisienki zamroziłem (z myślą na zaś ). Niedawno zalałem je bimberkiem i o dziwo następnego dnia już nie było jego charakterystycznego zapachu a po kilku dniach trunek okazał się całkiem dobrą nalewką z mocno wiśniowym smakiem.
Czy dobrze będzie trzymać te wiśnie długo zalane? Wszak soku w nich nie wiele już zostało i nie wiem czy nie warto już zlać do butelek i zadać czipsami dębowymi.
Co polecicie?
Pozdrawiam!
Moja przygoda wygląda tak:
W lipcu zlewałem sok z wiśni który pasteryzowałem do różnych celów. Ze słoików pozlewałem sok (bardzo słodki) a wisienki zamroziłem (z myślą na zaś ). Niedawno zalałem je bimberkiem i o dziwo następnego dnia już nie było jego charakterystycznego zapachu a po kilku dniach trunek okazał się całkiem dobrą nalewką z mocno wiśniowym smakiem.
Czy dobrze będzie trzymać te wiśnie długo zalane? Wszak soku w nich nie wiele już zostało i nie wiem czy nie warto już zlać do butelek i zadać czipsami dębowymi.
Co polecicie?
Pozdrawiam!
Re: nalewki z bimbru
Tak sobie czytam i czytam i dochodzę do wniosku, że epitet szlachectwo/szlachetny itp. jest raczej obraźliwe. Z moich rachunków wychodzi, że szlachcice musieli kupę czasu leżeć aby zapracować sobie na miano szlachcica. Pewnie tak właśnie było za czasów jak pierwsi chłopi pędzili bimber i robili nalewki i zapewne właśnie stąd wziął się termin szlachetnienie trunku poprzez leżakowanie
-
- Posty: 93
- Rejestracja: piątek, 22 lip 2011, 14:35
- Ulubiony Alkohol: likier kawowy
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Re: nalewki z bimbru
Odważę się stwierdzić, że nalewki na destylacie wyrabianym na pot stillu są za......e Wiem z własnego doświadczenia. Robię je tylko na takim alkoholu. Przyrządzałem już wiśniówkę, aroniówkę, malinówkę, jarzębinówkę, cytrynówkę, bananówkę. W żadnej nie było czuć posmaku bimbru. Pili ją różni ludzie, nawet koneserzy nalewek. Nie wyczuli. Byli pewni, że na spirytusie polmoskim. Ważny jest sposób przyrządzenia destylatu. Moim zdaniem najmniej wątpliwy jest ten z samego cukru. Chociaż ja robiłem na bimbrze owocowym. Dopiero w tym roku nastawiam na cukrowym. I całkowicie zgadzam się ze zdaniem amona. Przy wyrobie staram się, aby wszystko przebiegało w sposób prawidłowy. Destylat jak najlepiej oczyszczony, owoce świeże, dojrzałe, przebrane. Maceracja w odpowiednim miejscu i przez określony czas (zazwyczaj cztery tygodnie). Jeśli potrzebujesz więcej informacji, pytaj.
Niedawno przeczytałem w gazecie, że picie alkoholu jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Doszedłem do wniosku: gra nie jest warta takiego ryzyka. Dlatego przestałem czytać gazety.
-
- Posty: 328
- Rejestracja: poniedziałek, 17 paź 2011, 13:51
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: nalewki z bimbru
Wybaczcie co prawda o smakach nie powinno się dyskutować, ale nie podzielam waszego zdania, bo nic nie zabije zapachu i smaku bimbrowego nawet znakomita nalewka. Może go jedynie przyćmić jeśli użyty alkohol nie był rektyfikowany.
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein
-
- Posty: 7346
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: nalewki z bimbru
I tu się w zupełności zgadzam. Dawno, dawno temu, jak jeszcze jechałem na pot stillu, również robiłem nalewki na takim bimbrze i nawet jak był destylowany dwa razy to "bimbrowaty" posmak dało się wyczuć. Co prawda przytłumiony smakiem owoców i cukru ale jednak...
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 93
- Rejestracja: piątek, 22 lip 2011, 14:35
- Ulubiony Alkohol: likier kawowy
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Re: nalewki z bimbru
No cóż, każdy ma swoje zdanie i doświadczenie w tej sprawie. Wniosek jest jeden: jesienią zapraszam na degustację
Niedawno przeczytałem w gazecie, że picie alkoholu jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Doszedłem do wniosku: gra nie jest warta takiego ryzyka. Dlatego przestałem czytać gazety.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: nalewki z bimbru
Oj tam, oj tam, kolega pisze o bimbrze owocowym, czyli smakówkach. Ja osobiście przepadam za smakami takowymi i ta nutka bimbrowa mi bardzo odpowiada. Kwestia gustu. Wiadomo, że alkohol robiony na pot stillu przez niektórych jest zdegradowany (zniesiony na niższy poziom), mimo tego ja tak nie podchodzę do tego. Jeśli zachowane są wszystkie zasady t.j. z poprawnym oddzieleniem przedgonu, serca i pogonów, i wielu wielu innych spraw wiadomych, to może to być dobra, ba, nawet pyszna wódeczka. Jeszcze jak pozaprawiamy to różnymi owocami i macerujemy, odpowiedni czas = bajeczka.
P.S. może być tak że jak skończę kolumnę, to zmienię zdanie Mimo tego póki co, to zostaje przy swoim zdaniu.
P.S. może być tak że jak skończę kolumnę, to zmienię zdanie Mimo tego póki co, to zostaje przy swoim zdaniu.
Ostatnio zmieniony czwartek, 19 lip 2012, 18:45 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Próba zmienienia wypowiedzi w logiczną całość. Interpunkcja!
Powód: Próba zmienienia wypowiedzi w logiczną całość. Interpunkcja!
-
- Posty: 70
- Rejestracja: czwartek, 16 lut 2012, 18:16
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Lublin
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: nalewki z bimbru
Ja po złożeniu kolumny doszedłem do wniosku, że do pot stilla nie wrócę NIGDY. Miałem przyjemność ostatnio wymienić się flaszkami z doświadczonym psotnikiem, zapach jak dla mnie rewelacyjny, karmel z nutą goździków. Po wypiciu pierwszego kieliszka powróciły wspomnienia, jak to się wcześniej psociło. Moja żona po wypiciu pierwszego zapytała się grzecznie, "co to jest" i degustację zakończyła.
-
- Posty: 1414
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: nalewki z bimbru
Witajcie.
W dużej mierze macie rację - spirytus z kolumny do nalewek i do produkcji czystej dobrej wódeczki...
Ale poczciwego pot - stilla tak nie skreślajcie z góry - na kolumnie whisky/whiskey, owocówek,
smakówek itp. nie dostaniecie - chyba, że użyjecie ją tylko jako deflegmator bez refluksu itd -
ale równie dobrze można wtedy powiedzieć, że otrzymało się to na pot-stillu z deflegmatorem...
Więc nie wystrzegajcie się tak, że "nigdy do tego nie wrócicie" - bo wystarczy nastawik na wujka
Jessie i już wróciliście do pot - stilla...
Pozdrawiam
W dużej mierze macie rację - spirytus z kolumny do nalewek i do produkcji czystej dobrej wódeczki...
Ale poczciwego pot - stilla tak nie skreślajcie z góry - na kolumnie whisky/whiskey, owocówek,
smakówek itp. nie dostaniecie - chyba, że użyjecie ją tylko jako deflegmator bez refluksu itd -
ale równie dobrze można wtedy powiedzieć, że otrzymało się to na pot-stillu z deflegmatorem...
Więc nie wystrzegajcie się tak, że "nigdy do tego nie wrócicie" - bo wystarczy nastawik na wujka
Jessie i już wróciliście do pot - stilla...
Pozdrawiam
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: nalewki z bimbru
Nieeee, ja w nalewce poczuję bimber. Zdarzyło mi się zrobić nalewkę na psotce z kolumny CM, z którą nie mogłem się nigdy dogadać i jednak czułem ten delikatny posmaczek.
Po przesiadce na Aabratka zapomniałem, co to jest bimber. I tak mi pasuje.
Ale - każdemu to, co kto lubi.
Po przesiadce na Aabratka zapomniałem, co to jest bimber. I tak mi pasuje.
Ale - każdemu to, co kto lubi.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: nalewki z bimbru
Moja opinia pokrywa się z opinią @pokręć'ia
W nalewkach wyczuje się także użyty destylat wzięty po pierwszym gotowaniu na kolumnie.Gdzie niby ma 96,6% ale zawsze niesie ze sobą jeszcze delikatne zapaszki i posmaki.
Dopiero drugie gotowanie przygotowuje nam rektyfikat odpowiedni dla nalewek.
Oczywiście nie neguję eksperymentów z nalewkami robionymi na destylatach pot-still'owych. Mogą nawet powstawać ciekawe smaki i aromaty.
Ale nalewki na których nam zależy ,żeby niosły sobą aromat i smak użytych składników musi być robiony na czystym rektyfikacie ( oczywiście rozcieńczonym do przepisowych procentów).
W nalewkach wyczuje się także użyty destylat wzięty po pierwszym gotowaniu na kolumnie.Gdzie niby ma 96,6% ale zawsze niesie ze sobą jeszcze delikatne zapaszki i posmaki.
Dopiero drugie gotowanie przygotowuje nam rektyfikat odpowiedni dla nalewek.
Oczywiście nie neguję eksperymentów z nalewkami robionymi na destylatach pot-still'owych. Mogą nawet powstawać ciekawe smaki i aromaty.
Ale nalewki na których nam zależy ,żeby niosły sobą aromat i smak użytych składników musi być robiony na czystym rektyfikacie ( oczywiście rozcieńczonym do przepisowych procentów).
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: nalewki z bimbru
Co do przepisiku, rozrabiasz miód z wodą do 22 - 23 BLG zaprawiasz drożdżami i czekasz aż grzybki skończą prace, a następnie destylujesz. Według mnie to jest najlepszy destylat do nalewek... Trochę "drogi" ale warto.
Każdy ma różne gusta i jak najbardziej nie będziemy dyskutowali co komu smakuje.klodek4 pisze:Partyzant!!!! no to dawaj przepisik, co i jak to robisz, podziel sie z nami
Co do przepisiku, rozrabiasz miód z wodą do 22 - 23 BLG zaprawiasz drożdżami i czekasz aż grzybki skończą prace, a następnie destylujesz. Według mnie to jest najlepszy destylat do nalewek... Trochę "drogi" ale warto.
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: nalewki z bimbru
Wiesz, Kłodek, masz 100% racji.
Nie, no, ja z tym bimbrem pojechałem, co to jest bimber, to ja wiem, bo przecież i śliwowica, i grappa, różne takie tam wynalazki ze zboża to jest bimber w rzeczy samej.
Natomiast nie bardzo widzę sensu w robieniu bimbru z cukru. Mimo wszystko. Nalewka powinna moim zdaniem uwypuklać przede wszystkim smak owoców i ziół.
Ale - dla każdego coś miłego. W końcu nie po to się bawimy, żeby łykać standard, ale po to, żeby było fajnie i sympatycznie.
Dlatego - jak ktoś lubi bimber, bo go naprawdę lubi - nie ma sprawy. To absolutnie rozumiem.
Ale jak ktoś lubi bimber, bo dorabia ideologię do niemożności / niechęci budowania kolumny - to już chyba gorzej.
Nie, no, ja z tym bimbrem pojechałem, co to jest bimber, to ja wiem, bo przecież i śliwowica, i grappa, różne takie tam wynalazki ze zboża to jest bimber w rzeczy samej.
Natomiast nie bardzo widzę sensu w robieniu bimbru z cukru. Mimo wszystko. Nalewka powinna moim zdaniem uwypuklać przede wszystkim smak owoców i ziół.
Ale - dla każdego coś miłego. W końcu nie po to się bawimy, żeby łykać standard, ale po to, żeby było fajnie i sympatycznie.
Dlatego - jak ktoś lubi bimber, bo go naprawdę lubi - nie ma sprawy. To absolutnie rozumiem.
Ale jak ktoś lubi bimber, bo dorabia ideologię do niemożności / niechęci budowania kolumny - to już chyba gorzej.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: nalewki z bimbru
Temat bimbru nie skończy się nigdy...
W świadomości większości słowo bimber budzi takie skojarzenia ,że się wzdrygają.
A cóż to jest bimber.?
Przede wszystkim słowo - wzięte z zupełnie innej terminologii i użyte w stosunku do trunków pędzonych sposobem domowym przez władze we wczesnych latach powojennych dla zdewaluowania procederu i ludzi tym się zajmujących.
I to udało im się znakomicie - skoro funkcjonuje do dziś - mimo ,że w technice pędzenia doszliśmy do takiej perfekcji , bez względu na użyty sprzęt i system.
A w tamtych czasach jedynym sposobem pędzenia był tylko system Pot-still'owy.I to na najprostszych zaimprowizowanych garnkach i wężownicach czy też słoikach.W dodatku produkty użyte do destylacji były przypadkowe i w związku z brakami towarowymi improwizowane.Dlatego destylat uzyskany takim sposobem nie zawsze był najlepszej jakości.
Ale też trzeba oddać cesarzowi co cesarskie - byli pasjonaci ,którzy robili trunki wysokiej jakości.
Dzisiaj w/g starej powojennej terminologii wszystko co robimy na Pot-Still'ach też możemy nazwać bimbrem - tylko wracając do terminologii prawidłowej nazwiemy Śliwowicą , Wiśniowicą , Starką, Whisky , Brandy czy też Calvados itp.itd.
Komuś wymsknie się z przyzwyczajenia słowo bimber - to co - od razu go negujemy. Myślę ,że czas najwyższy aby - albo wymazać to słowo ze świadomości , albo zacząć robić destylaty Pot- Still'owe takiej jakości ,że jak ktoś wypije trunek , który nazwiemy Bimber przez duże B to to zacznie kojarzyć się z czymś pozytywnym.
Póżniej - jak do nazwy Bimber dodamy inne słowa odróżniające nasz trunek od innych tego typu - to już inna historia.
W końcu Whisky też mamy setki rodzajów...A to też jest tylko bimber ( używając tej nieszczęsnej terminologii)
W świadomości większości słowo bimber budzi takie skojarzenia ,że się wzdrygają.
A cóż to jest bimber.?
Przede wszystkim słowo - wzięte z zupełnie innej terminologii i użyte w stosunku do trunków pędzonych sposobem domowym przez władze we wczesnych latach powojennych dla zdewaluowania procederu i ludzi tym się zajmujących.
I to udało im się znakomicie - skoro funkcjonuje do dziś - mimo ,że w technice pędzenia doszliśmy do takiej perfekcji , bez względu na użyty sprzęt i system.
A w tamtych czasach jedynym sposobem pędzenia był tylko system Pot-still'owy.I to na najprostszych zaimprowizowanych garnkach i wężownicach czy też słoikach.W dodatku produkty użyte do destylacji były przypadkowe i w związku z brakami towarowymi improwizowane.Dlatego destylat uzyskany takim sposobem nie zawsze był najlepszej jakości.
Ale też trzeba oddać cesarzowi co cesarskie - byli pasjonaci ,którzy robili trunki wysokiej jakości.
Dzisiaj w/g starej powojennej terminologii wszystko co robimy na Pot-Still'ach też możemy nazwać bimbrem - tylko wracając do terminologii prawidłowej nazwiemy Śliwowicą , Wiśniowicą , Starką, Whisky , Brandy czy też Calvados itp.itd.
Komuś wymsknie się z przyzwyczajenia słowo bimber - to co - od razu go negujemy. Myślę ,że czas najwyższy aby - albo wymazać to słowo ze świadomości , albo zacząć robić destylaty Pot- Still'owe takiej jakości ,że jak ktoś wypije trunek , który nazwiemy Bimber przez duże B to to zacznie kojarzyć się z czymś pozytywnym.
Póżniej - jak do nazwy Bimber dodamy inne słowa odróżniające nasz trunek od innych tego typu - to już inna historia.
W końcu Whisky też mamy setki rodzajów...A to też jest tylko bimber ( używając tej nieszczęsnej terminologii)
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: nalewki z bimbru
Doradzaliśmy koledze- lesgo58 radził jednokrotną destylację, ja przekonywałem żeby zrobił na części nastawu podwójną i porównał efekty, wiadomo że są amatorzy jednej i drugiej opcji, zależy to też od sprzętu i wsadu. Każdy decyduje sam kierując się własnym smakiem, ale warto popróbować z 'niejednego pieca'
Co do nalewek na psocie z pot stilla to do cukrówek nie jestem przekonany, ale owoce na destylacie owocowym, należycie odleżanym i całość odpowiednio wysezonowana to już inna bajka, i normalnym jest dla mnie że zdania są podzielone, tak samo jak gusta.
Co do nalewek na psocie z pot stilla to do cukrówek nie jestem przekonany, ale owoce na destylacie owocowym, należycie odleżanym i całość odpowiednio wysezonowana to już inna bajka, i normalnym jest dla mnie że zdania są podzielone, tak samo jak gusta.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 28 sty 2012, 00:15
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człekiem... :)
- Ulubiony Alkohol: DD - dobry, domowy ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Zielona Wyspa
- Podziękował: 14 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: nalewki z bimbru
Witam
Troszkę monotematyczna ta dyskusja, negująca użycie dobrego, kilkukrotnie gotowanego i oczyszczanego węglem drzewnym (sposób opisany na forum) destylatu do nalewek ziołowych. Czy Benedyktynka robiona była oryginalnie na rozcieńczonym, 96.6% absolucie?
Moim zdaniem, dobra mieszanka ziół (dostępnych w naszym sklepiku i własnych) w połączeniu z w/w destylatem ma właśnie TEN SMAK!
Co do owocowych, nie wypowiadam się, bo to konik mojej squo, a ona robi tylko z czystego i kupnego (na razie ) spirytu...
Pozdrawiam smakoszy ziółek
Troszkę monotematyczna ta dyskusja, negująca użycie dobrego, kilkukrotnie gotowanego i oczyszczanego węglem drzewnym (sposób opisany na forum) destylatu do nalewek ziołowych. Czy Benedyktynka robiona była oryginalnie na rozcieńczonym, 96.6% absolucie?
Moim zdaniem, dobra mieszanka ziół (dostępnych w naszym sklepiku i własnych) w połączeniu z w/w destylatem ma właśnie TEN SMAK!
Co do owocowych, nie wypowiadam się, bo to konik mojej squo, a ona robi tylko z czystego i kupnego (na razie ) spirytu...
Pozdrawiam smakoszy ziółek
Slainte!
-
- Posty: 206
- Rejestracja: wtorek, 28 lut 2012, 07:13
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: nalewki z bimbru
Kiedyś dostałem dobry bimberek od kuzyna i zrobiłem kontrolnie nalewki z aronii, z imbiru i z derenia. Te dwie pierwsze jakościowo słabe, był wyczuwalny posmak. Nie pomogło nawet roczne leżakowanie. Jakoś zmęczyliśmy
Natomiast dereń wspaniały. Zdecydowanie lepszy od tego na spirytusie. Miód w gębie. Szkoda, że już go nie ma. Dlatego w tym roku planuję zrobić dereniówkę w dwóch wersjach.
Myślę, że w wypadku czerwonych i czarnych owoców nalewka z bimbru ma szanse być lepszą. Ale to moje zdanie.
Natomiast dereń wspaniały. Zdecydowanie lepszy od tego na spirytusie. Miód w gębie. Szkoda, że już go nie ma. Dlatego w tym roku planuję zrobić dereniówkę w dwóch wersjach.
Myślę, że w wypadku czerwonych i czarnych owoców nalewka z bimbru ma szanse być lepszą. Ale to moje zdanie.
-
- Posty: 187
- Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
- Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
- Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: EU
- Podziękował: 22 razy
- Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: nalewki z bimbru
Dodam swoje pięć groszy. Przyszła do mnie z prośbą koleżanka i z tatowym bimbrem. "zrób coś z tym, bo nie da się tego pić". Było to zimą, żadnych owoców... Żadnych? Miałem jakieś suszone derenie, aronię, jagody, słodką jarzębinę i śliwki. Suche jak pieprz. Zalałem to przegotowana wodą z cukrem i zostawiłem do napęcznienia. Po kilku dniach dodałem bimber. Po jakimś miesiącu odcedziłem, odfiltrowałem i oddałem, bo koleżanka świętowała urodziny. Czy było czuć? Tak. Ale nie tak jak poprzednio. Naturalnie nawet słowem nie wspomnieliśmy, że to na samogonie ten likier. "Znawcy", a towarzystwo było miedzynarodowe, wyczuli nawet, że to na bazie grappy. Na co skwapliwie przytakiwaliśmy.andrea pisze:Kiedyś dostałem dobry bimberek od kuzyna i zrobiłem kontrolnie nalewki z aronii, z imbiru i z derenia. Te dwie pierwsze jakościowo słabe, był wyczuwalny posmak. Nie pomogło nawet roczne leżakowanie. (....) Myślę, że w wypadku czerwonych i czarnych owoców nalewka z bimbru ma szanse być lepszą. Ale to moje zdanie.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
kochanek Kranei
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: nalewki z bimbru
Jakieś trzy tygodnie temu, miałem okazję próbowac bimberku, od starszej Pani, która zajmuje się tym latami, miałem wiele wątpliwości przed skosztowaniem, jednak po schłodzeniu owego trunku, i degustacji, stwierdziłem że praktyka czyni mistrza, przyznam miało to aromacik tzwn bimberku, ale....... boskiego bimberku, po prostu pychotka jakiej dawno nie piłem, o smakowej zawartości rodzynek i czegoś tam jeszcze i ponoc tylko jednokrotnej destylacji, poranne otworzenie oka jeszcze bardziej mnie przekonało, nie zostało żadnego tupania mew .
Re: nalewki z bimbru
Panowie a co powiecie na zrobieniu nalewki przykładowo Wiśniowej, z wina wiśniowego ?
Przykładowo, jeśli ktoś ma zaparcie. Robi brandy wiśniowe, sezonuje rok np w płatkach z drzewa wiśniowego czy dębu, potem zalewa nim wiśnie i cukier, robi likier lub nalewkę.
Podwójne wiśnie...jak Wy to widzicie? Bo ja na tym opierałem swoją motywację do produkcji. Proces może wymagający cierpliwości, ale akurat mi o to chodzi.
Przykładowo, jeśli ktoś ma zaparcie. Robi brandy wiśniowe, sezonuje rok np w płatkach z drzewa wiśniowego czy dębu, potem zalewa nim wiśnie i cukier, robi likier lub nalewkę.
Podwójne wiśnie...jak Wy to widzicie? Bo ja na tym opierałem swoją motywację do produkcji. Proces może wymagający cierpliwości, ale akurat mi o to chodzi.
Re: nalewki z bimbru
@Bree
Taki wytwór w terminologi fachowej będzie nazywał się sherry brandy.
Jeżeli nalewka na czystym spirytusie to nalewka cherry to na spirytusie z wiśni- cherry brandy, analogicznie do innych owoców, brzoskwinie- nalewka na czystym peach na brzoskwiniowym- peach brandy
edit:
z sherry zamieniono na cherry
Taki wytwór w terminologi fachowej będzie nazywał się sherry brandy.
Jeżeli nalewka na czystym spirytusie to nalewka cherry to na spirytusie z wiśni- cherry brandy, analogicznie do innych owoców, brzoskwinie- nalewka na czystym peach na brzoskwiniowym- peach brandy
edit:
z sherry zamieniono na cherry
-
- Posty: 224
- Rejestracja: wtorek, 9 cze 2015, 17:45
- Krótko o sobie: siłownia,boks,golebie wysokolotne,domowa łycha
- Ulubiony Alkohol: Hudson Manhattan Rye
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Uk
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: nalewki z bimbru
Witam, odświeżam temat. Uczyniłem przysłowiowy bimber na śliwkach po czym dodałem tam świeże śliwki. Po trzech tygodniach oddzielenie owoców i dodanie płatów dębowych naturalny po kolejnych trzech posmak był już naprawdę fajny. Smakuje mi to bardziej niż sławna i lubiana przez wszystkich śliwowica choć wiem że się narażam.
W kolejce stoi już taki sam destylat tylko że gruszkowy. Mam nadzieje że będzie równie smaczny jak śliwka
W kolejce stoi już taki sam destylat tylko że gruszkowy. Mam nadzieje że będzie równie smaczny jak śliwka
Bimber forever !!!
-
- Posty: 10
- Rejestracja: czwartek, 25 paź 2012, 13:57
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 261 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
-
- Posty: 963
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 84 razy
- Otrzymał podziękowanie: 248 razy
Re: nalewki z bimbru
Mam podobny dylemat : z nastawu ze śliwkek puszczone tradycyjnym sposobem nie da sie nawet powąchać taka masakra, ale uparłem się żeby nie psuć smaku śliwek na który liczyłem i zalałem tym śliwki wydrylowane. Po tygodniu było już czuć zapach śliwek ale i ten nieciekawy też. Teraz mija trzeci tydzień i smak jest ok śliwkowy ale ten zapach jakby pogonów się utrzymuje. Szkoda mi to teraz z powrotem rektyfikować bo sie sliwki napracowały ale czy warto czekać na poprawę?
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy