Jeszcze raz o wypełnieniu
-
Autor tematu
Aby pustą rurę, pracującą jako prosty deflegmator zmienić w rektyfikator, czyli coś co wielokrotnie destyluje, należy ją wypełnić. Wypełnienie, jakie by nie było służy do tego, aby spływająca ciecz nie spadała kaskadowo do naczynia z nastawem lub zacierem. Obecnie traktuję wypełnienie jako podstawową sprawę w procesie rektyfikacji. Niezależnie od zastosowanego systemu refluksowego, wypełnienie będzie odgrywało nadrzędną role w jakości destylatu. Śmiem twierdzić, że zarówno na CM, LM, VM można bezproblemowo uzyskać 96+%, jednak, walory smakowe nie są współmierne do stężenia rektyfikatu. Chcę opisać błąd jaki popełniłem w zastosowanym u siebie wypełnieniu. Dążąc do maksymalizacji stężenia, miałem za dużo wypełnienia rektyfikującego w stosunku do katalizatora. Otrzymałem stężony produkt, ale walory smakowe były nieciekawe. Po zastosowaniu większej ilości katalizatora stężenie wcale nie spadło, a efekt jest rewelacyjny. Wóda jak woda.
-
Autor tematu
Re: Jeszcze raz o wypełnieniu
Jestem gorącym orędownikiem wszystkiego, co jest dobre. Użyłem sprężynek i zwiększyłem ilość katalizatora miedzianego z 15cm do 42cm. Również sprężynki. Jakby nie patrzeć, katalizator ma katalizować, ale dlaczego nie miałby również uczestniczyć w procesie rektyfikacji? Co prawda sprężynki miedziane nie są tak skuteczne jak stalowe, ale na pewno dają parę półek teoretycznych.