Chciałbym pierwszy raz spróbować czyszczenia za pomocą NAOH i nadmanganianu potasu.
Ze względu na to, że naczynia ponoć się bardzo brudzą czy można zrobić to w butelkach plastikowych po mineralnej?
Czy NAOH może być z galwanizerni w postaci białych kuleczek?
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem opisy z działu czyszczenie chemiczne, mam przygotowane 11 litrów ok 45% napitku po pierwszym gotowaniu puszczone wstępnie przez węgiel. Czy mam do tego dodać 5g sody i tyleż nadm. potasu czy po 10g?
Czyszczenie chemiczne destylatu. Naczynia.
-
- Posty: 5391
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 678 razy
- Kontakt:
Re: Czyszczenie chemiczne. Naczynia.
Po 10 tego i tego powinno być, ale w świetle moich ostatnich eksperymentów polecam zmniejszyć dawkę do 6-7g. I pamiętaj- najpierw NaOH (może być z galwanizerni, o ile jest czyste), a po ok. 24h (jak zrobi się żółtawe) dodaj rozpuszczony wcześniej w małej ilości alkoholu KMnO4 (tyle samo g ile dałeś NaOH).
Naczynia wcale się bardzo nie brudzą, o ile nie zostawisz osadu żeby wysyechl po wylaniu płynu. Jak wszystko umyjesz na bieżąco to nic się nie zabrudzi.
Naczynia wcale się bardzo nie brudzą, o ile nie zostawisz osadu żeby wysyechl po wylaniu płynu. Jak wszystko umyjesz na bieżąco to nic się nie zabrudzi.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Czyszczenie chemiczne. Naczynia.
Dodam jeszcze, że towar robiony na pot stilu czyli te 45% to wyszło po 1 ciągnięciu.
W/g niektórych teorii posiada to więcej zanieczyszczeń niż po kolumnie i dlatego potrzeba do tego więcej chemii a jeden z userów bratniego forum napisał nawet, że do takiego płynu potrzeba tyle chemii że nie opłaca się tego chemicznie czyścić.
Za 5g nadm. potasu płaciłem w aptece 4,7 PLN. Dużo to czy mało, bo sam już nie wiem.
Czyste tzn. o co tu chodzi?Zygmunt pisze:najpierw NaOH (może być z galwanizerni, o ile jest czyste),
Dodam jeszcze, że towar robiony na pot stilu czyli te 45% to wyszło po 1 ciągnięciu.
W/g niektórych teorii posiada to więcej zanieczyszczeń niż po kolumnie i dlatego potrzeba do tego więcej chemii a jeden z userów bratniego forum napisał nawet, że do takiego płynu potrzeba tyle chemii że nie opłaca się tego chemicznie czyścić.
Za 5g nadm. potasu płaciłem w aptece 4,7 PLN. Dużo to czy mało, bo sam już nie wiem.
-
- Posty: 5391
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 678 razy
- Kontakt:
Re: Czyszczenie chemiczne. Naczynia.
Niektóre preparaty (np. kret) obok NaOh zawierają tzw. aktywator, najczęściej wióry aluminiowe. Chodzi o to, żeby NaOH był możliwie wolny od zanieczyszczeń.
Zapłaciłeś bardzo dużo- 940zł/kg! To ponad 30 razy razy więcej niż normalnie- ale przy takich aptekarskich ilościach to nic nadzwyczajnego:)
Skoro to towar z pot-stilla, to zapodaj mu chemię w ilości mniejszej niż książkowej, czyli 0,4-0,6g/l, przegotuj drugi raz i sprawdź smak. Niestety to pot-still i destylat może nie smakować idealnie... Rozcieńcz go wtedy ponownie do 45, daj na węgiel i przegotuj raz jeszcze.
Zapłaciłeś bardzo dużo- 940zł/kg! To ponad 30 razy razy więcej niż normalnie- ale przy takich aptekarskich ilościach to nic nadzwyczajnego:)
Skoro to towar z pot-stilla, to zapodaj mu chemię w ilości mniejszej niż książkowej, czyli 0,4-0,6g/l, przegotuj drugi raz i sprawdź smak. Niestety to pot-still i destylat może nie smakować idealnie... Rozcieńcz go wtedy ponownie do 45, daj na węgiel i przegotuj raz jeszcze.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"