olka_wpy

Przedstaw się naszej społeczności, napisz kilka słów o sobie, kim jesteś, co robisz i co cię tu sprowadza. Napisz cokolwiek chcesz na swój temat a my Cię radośnie powitamy :)
Regulamin forum
1. Jako temat wpisz tylko swój NICK :)

2. Przedstaw się pozostałym członkom forum, napisz co lubisz robić czym się interesujesz, co Cię tu sprowadza i jaki alkohol najbardziej lubisz produkować:) Tutaj możecie pisać o sobie dosłownie wszystko na co macie ochotę.

3. Jeśli masz zamiar tylko napisać np. "Witam, nazywam się .... " to daruj sobie.

4. Multikonta - kasujemy i banujemy

Autor tematu
olka_wpy
Nowy Członek Forum
Posty: 0
Rejestracja: środa, 22 wrz 2021, 20:29

Post autor: olka_wpy »

Hejka!

Panowie mam kilka pytań do was, chyba że jakaś Pani będzie umiała rozwiać moje wątpliwości to też będę wdzięczna za odpowiedz. ( Nie wiem jak wiele z nas, kobiet podjęło się próby wykonania wina, bo zastanawiam się w ogóle czy to na pewno przy naszych nerwach jest wykonalne?) Już na sam widok mnie w sklepie z balonami i całym tym sprzętem faceci się dziwnie patrzyli, a ostatnio kręcę się tam często
(zdążyłam już pobić cztery rurki fermentacyjne, jeden cukromierz, kupić dwa wiadra fermentacyjne, balon 34 litrowy, po czym wymienić go na 15 litrowy następnego dnia dokupić lejek sitka i jakąś chemię na liter P do oskarżenia całego sprzętu, ale mniejsza z tym).

Zanim się tu zalogowałam studiowałam forum, strony i trochę się dowiedziałam, ale pewnie to kropla w morzu...

Zaczęło się od tego że mój dziadziuś po prostu wziął i zmarł :( RIP zostawiając nam po sobie kawałek działki, (daleko bo 600 km od mojego miejsca zamieszkania) ale że sentyment do działki mam straszny została ona z nami. Dziadeczek miał serce do upraw, miał wspaniałe dorodne owoce i warzywa... (Smak marchewki z jego grządki będzie na zawsze smakiem z mojego dzieciństwa) Do rzeczy: dziadek miał też trochę czarnych i białych winogron. Nie wiem o nich nic więcej tylko to jaki kolor mają, ani jaka to odmiana ani kiedy dojrzewają i nigdy ich nie jadłam bo u dziadzia przeważnie bywałam w wakacje a one były jeszcze wtedy niedojrzałe. Dziś (22.09) wiem tyle, że ciemne są jeszcze niedojrzałe (twarde i nie słodkie) a zielone były słodkie i zostały zebrane. W niedziele (19.09) po przyjeździe - 500 km w transporcie (w koszach nie wiem ile kg szacuje że 20) zrobiłam z nich moszcz. Wyszło 15 litrów. Winogron nie myłam, przebrałam je tylko, odrzuciłam te brzydkie i zagniotłam tłuczkiem do ziemniaków i trochę też ręką poprawiłam :) Zmierzyłam cukromierz i sam sok z moszczu miał 17 blg. Od razu zaznaczę że nie zależy mi na wysokich procentach wina. Chciałabym uzyskać bardziej delikatne wino wytrawne o walorach zdrowotnych - żeby wspomóc bakterie jelitowe. Nie chce używać drożdży, ani pożywki, ani siarczanów i nic innego. Mam nadzieję że to jest oczywiście możliwe i będę dumna jak tego dokonam ;P w wodzie 0,5 litra rozpuściłam 0,5 kg cukru. Proporcje wyliczyłam sobie z podanych wzorów i założyłam że jeśli sam sok miał blg 17 to nawet po odjęciu tych 4 na nie cukry to jak dodam te 0,5 kg cukru na 15 litrów to uzyskam wino wytrawne. Dodałam wodę z cukrem oczywiście przestudzoną sprawdziłam jeszcze bgl i wyszło 20. Na cukromierzu byla (bo się już zbił i kupiłam nowy trochę inny) taka podziałka i pokazywała że z 20 blg wyjdzie wytrawne wino. Dodam jeszcze raz że nie mam parcia na % tego wina. Nawet jak będzie 5% czy 7% to i tak dla mnie za dużo. Należę do osób które nie piją za wiele alkoholu. Z czasów studenckich pamiętam mój ekonomiczny wydźwięk imprez. Jedna bania i do spania ;) lub jedno piwo i cała noc imprezy :) Wracając do wina. Moszcz w wiadrze przykryłam pokrywką z rurka szklaną wypełniona wodą i czekałam na efekt. Dodam jeszcze bardzo istotną kwestię. Kupiłam wiadro fermentacyjne 25 litrów. Moszczu było 15 litrów. I do wtorku (od niedzieli) nic się nie wydarzyło dosłownie cisza. Pojechałam do zaprzyjaźnionego sklepu i Pan doradził mi że jest za dużo przestrzeni powietrza w wiadrze i powinnam mieć mniejsze, więc kupiłam wczoraj mniejsze wiadro i przelałam do niego moszcz. Nie wiem czy nie popełniłam największego błędu ? Bo przecież dostał się tam tlen... Ale czytałam też że są takie szkoły że codziennie się miesza moszcz, więc już nie wiem z tego nic, czy wolno otwierać czy nie ? Jest szansa na wino jeszcze z tego ? Kurde w sumie nawet jak wyjdzie ocet winny to też ku zdrowotności :) Aha i dodam jeszcze że od wczoraj wieczorem po przelaniu moje "dziecko" zaczęło do mnie mówić :) pierwszy raz jak je usłyszałam byłam w lekkim szoku, bo w sumie miałam Meeting z szefem z głównego działu w Niemczech na zoomie i tak w sumie dziwnie wyszło że ja polka i jakieś wino pracuje w tle ;) ale może nie zwolni mnie za to ;)
Dziś środa i mój nowy członek rodziny się tak rozkręcił że bulgocze co 29 sekund. Panowie co robić dalej... Kiedy to zlać i jakie są wasze dalsze porady... Jak zlewać? otworzyć wieczko ściągnąć owoce i wężykiem odciągnąć na nastaw ? Osad wyrzucić ? Całość jeszcze dosłodzić ? Jeśli chce mieć wino wytrawne i niskoprocentowe ? Sprawdzać w międzyczasie jeszcze blg ? Jeśli tak to jak ? Otwierać pokrywę wiadra fermetacyjnego zabierać trochę soku i cukromierzem badać ?

Plan mam taki żeby moszcz był we wiadrze do 10 dni max. Potem chce przerzucić się na ten 15 litrowy balon. Nawet jak z moszczu wyjdzie 10 litrów płynu to chyba 15 litrowy balon wystarczy ? Czy dorobić jeszcze wody z cukrem żeby było tego więcej ? Tylko pytanie czy moje dzikusy to udzwigną ? Nie chcę dodawać drożdży to może lepiej zostawić tak jak jest ?

Serdecznie pozdrawiam i z góry serdeczne dzięki za wszystkie porady :)

O.
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: olka_wpy

Post autor: kiwitom23 »

O Boże!!!! Od czego tu zacząć??? Co to za mania robienia win na dzikich drożdżach? Jak robisz ciasto drożdżowe, też nie dajesz drożdży? Dzikie drożdże są kompletnie nieprzewidywalne, nigdy nie wiesz co Ci z tego wyjdzie. Najlepsze wina są robione z dodatkiem dedykowanych drożdży. Do tego jeszcze masz 20BLG, a to bardzo dużo i na pewno dzikusy nie przerobią tego, nawet przy dedykowanych drożdżach ciężko byłoby o wytrawne wino.
Na początku planujesz moc % wina z wzoru: 17g cukru x ilość litrów x zakładany % =, czyli jak chcesz 7%, to masz 17g x 15 litrów x 7 = 1785g, czyli potrzeba w moszczu 1,78kg cukru. Tymczasem same winogrona miały 17BLG x 10g x 15litrów = 2550g cukru. Dosłodzić zawsze można później nawet po roku, ale "odsłodzić" się nie da, chyba że rozcieńczysz wodą, a wtedy wino staje się wodniste i niedobre.
Nie wiem co Ci doradzić, naprawdę. Trzeba trochę poczytać, zanim się zacznie.
Po 10 dniach możesz przecedzić moszcz i odrzucić owoce, zlać sam płyn do balona. Nie martw się napowietrzaniem, to na tym etapie nie ma znaczenia, ale jak zlewasz do balona, to powinien on być napełniony prawie pod szyjkę, bo wino zaczyna wtedy dojrzewać i od tego momentu napowietrzanie nie jest wskazane.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2595
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 236 razy
Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: olka_wpy

Post autor: jakis1234 »

Faktycznie o Boże :)
Ale czytałam też że są takie szkoły że codziennie się miesza moszcz, więc już nie wiem z tego nic, czy wolno otwierać czy nie ?
Miesza, to nie oznacza otwierania! Ja akurat jestem leniwy i mi się nie chce mieszać, ale można, tylko bez otwierania. Tlen jest potrzebny tylko na początku, potem już nie należy napowietrzać wina.
Nie chce używać drożdży, ani pożywki, ani siarczanów i nic innego.
Drożdże i tak używasz, bez nich nie uzyskasz alkoholu, tyle, że używasz dzikie drożdże, a te, jak napisał @kiwitom23, są nieprzewidywalne.
Drożdże wymagają odpowiednich warunków i dlatego używa się pożywki. To nic złego, drożdże ją zjedzą i przerobią.
Proporcje wyliczyłam sobie z podanych wzorów i założyłam że jeśli sam sok miał blg 17 to nawet po odjęciu tych 4 na nie cukry to jak dodam te 0,5 kg cukru na 15 litrów to uzyskam wino wytrawne.
Jeżeli ilość cukru jest taka, że drożdże dadzą radę go przerobić, to zawsze uzyskasz wino wytrawne. Dosładzanie robi się później.
W Twoim przypadku problem polega na tym, czy Twoje dzikie drożdże dadzą radę przerobić cały cukier. 20 Blg to sporo, obawiam się, że drożdże padną wcześniej i część cukru zostanie.
No cóż, każdy kiedyś zaczynał. Poczytaj jeszcze trochę i następne wino nastaw już bardziej profesjonalnie, czyli:
1. Pomiar Blg moszczu na początku i wyliczenie mocy wina. Na tej podstawie dodanie, lub nie, cukru.
2. Pomiar kwasowości i ewentualne jej uzupełnienie. Ten krok wiele osób pomija.
3. Zastosowanie odpowiednich drożdży.
4.Przygotowanie nastawu (napowietrzenie, odpowiednia temperatura, matka drożdżowa).
5. Potem już fermentacja, dojrzewanie i dosładzanie.
A to co nastawiłaś aktualnie potraktuj jako naukę. Może się okazać, że wyjdzie bardzo dobre wino (fuks nowicjusza).
Octu nie otrzymasz, jeżeli nie będzie dostępu tlenu.
Dodam jeszcze raz że nie mam parcia na % tego wina. Nawet jak będzie 5% czy 7% to i tak dla mnie za dużo.
Przy startowym 20 Blg, to będzie więcej %, no chyba, że te Twoje dzikie drożdże będą wyjątkowo słabe.
Kiedy to zlać i jakie są wasze dalsze porady... Jak zlewać? otworzyć wieczko ściągnąć owoce i wężykiem odciągnąć na nastaw ? Osad wyrzucić ? Całość jeszcze dosłodzić ? Jeśli chce mieć wino wytrawne i niskoprocentowe ? Sprawdzać w międzyczasie jeszcze blg ? Jeśli tak to jak ? Otwierać pokrywę wiadra fermetacyjnego zabierać trochę soku i cukromierzem badać ?
Przelej moszcz (bez winogron) do fermentora i zostaw aż przestanie pracować. Wtedy zlej znad osadu tak jak radzi @kiwitom23.
Zbadaj Blg, znając początkowe i końcowe, będziesz wiedziała jaka jest moc wina (są w internecie kalkulatory pozwalające przeliczyć procent alkoholu na podstawie danych z cukromierza).
Następnie zostawiasz wino na dojrzewanie (kilka, kilkanaście miesięcy) i dopiero po tym wszystkim dosładzasz według gustu i to po wcześniejszym ubiciu drożdży, są na forum opisane metody jak to zrobić.
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2925
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: olka_wpy

Post autor: Góral bagienny »

I my Cię witamy ;)
Warto to przeczytać https://alkohole-domowe.com/forum/podst ... t6449.html
Powodzenia :ok:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Przywitaj Się!”