Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Ludzieeeeee.
Historia rodem z najgorszego handlowego koszmaru:
otóż jak wiecie działam w handlu prowadzę sklepy, wyjeżdżam na święta, jako dobry samarytanin nie wypada jechać z pustymi rękami(bagażnikiem), wiec przygotowałem sobie 10 flaszeczek ładnie rozrobione z karmelem i odrobiną jakiejś starej zaprawki dla zapachu, bliżej nieokreślonej ale ładnie pachnącej, i wczoraj wieczorem zostawiłem w sklepie do ładnego zapakowania w papierek. Butelki posiadam po krupniku większą ilość. I cóż się wydarzyło: przychodzę a tu trzech flaszek brak!!!!!!
Moje super sklepowe wczoraj dwóm nieznanym małolatom którzy Krupnika nigdy nie próbowali i chcieli spróbować sprzedały dwie i dziś rano jeszcze jedną!!!
Dwie złamane zasady:
sprzedałem swoje hobby - najgorsze co mogło być
wycyckałem państwo na akcyzę - teoretycznie przestępstwo skarbowe
Poza tym rozpiera mnie Niesamowita Rozrywkowa duma że komuś smakowało i przyszedł po jeszcze..............
proszę nie nabijajcie się.
Historia rodem z najgorszego handlowego koszmaru:
otóż jak wiecie działam w handlu prowadzę sklepy, wyjeżdżam na święta, jako dobry samarytanin nie wypada jechać z pustymi rękami(bagażnikiem), wiec przygotowałem sobie 10 flaszeczek ładnie rozrobione z karmelem i odrobiną jakiejś starej zaprawki dla zapachu, bliżej nieokreślonej ale ładnie pachnącej, i wczoraj wieczorem zostawiłem w sklepie do ładnego zapakowania w papierek. Butelki posiadam po krupniku większą ilość. I cóż się wydarzyło: przychodzę a tu trzech flaszek brak!!!!!!
Moje super sklepowe wczoraj dwóm nieznanym małolatom którzy Krupnika nigdy nie próbowali i chcieli spróbować sprzedały dwie i dziś rano jeszcze jedną!!!
Dwie złamane zasady:
sprzedałem swoje hobby - najgorsze co mogło być
wycyckałem państwo na akcyzę - teoretycznie przestępstwo skarbowe
Poza tym rozpiera mnie Niesamowita Rozrywkowa duma że komuś smakowało i przyszedł po jeszcze..............
proszę nie nabijajcie się.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 80
- Rejestracja: niedziela, 7 cze 2009, 12:48
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Ale Panowie każdy jest człowiekiem i nie tak szybko o dym:) Mi udało się natknąć na taki przyjemny wątek z policjantem w sklepie. Otóż szukam drożdży gorzelnianych i wężyków silikonowych w swoim mieście, będąc w jednym sklepie Pani która tam sprzedaje mówiła że nie ja jeden tego szukam i dwóch znajomych policjantów chwile przede mną też o to pytali:P Nic co ludzkie, nie jest nam obce.
Picie alkoholu z umiarem, nie szkodzi nawet w największych ilościach.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Też o tym pomyślałem, miny będą niezłe, na szczęście świadków brak, ale czegoś mnie to nauczyło. PozdrawiamB14! pisze:Jaka będzie ich mina kiedy kupią oryginalny krupnik i się zdziwią smakiem
Swoją drogą masz sporo szczęścia, że nie trafiło na kogoś innego i nie zrobił dymu.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Dwóch milicjantów się wymiga a TY tak, że nie ma się co cieszyć i i traktować tego jako dobrą nowinę!Pani która tam sprzedaje mówiła że nie ja jeden tego szukam i dwóch znajomych policjantów chwile przede mną też o to pytali:P Nic co ludzkie, nie jest nam obce
-
- Posty: 80
- Rejestracja: niedziela, 7 cze 2009, 12:48
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
I tu się zgadzam z Tobą jak najbardziej, większość zwykłych ludzi w naszych sprawach jest na przegranej pozycji. Jednak istnieje szansa, że pan policjant nas zrozumie i się uda jakoś obronić
Picie alkoholu z umiarem, nie szkodzi nawet w największych ilościach.
-
- Posty: 19
- Rejestracja: wtorek, 10 lis 2009, 19:57
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Brzeg
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Rozważania czysto teoretyczne : Jeśli np. Pan Jan Kowalski robi bimberek a że jest człowiekiem skrupulatnym skrzętnie zapisuje ile , z czego , itd . No i nagle wpada . Policja znajduje aparaturę i kajecik . A więc do sedna : Czy te zapiski mogą stanowić dowód w sprawie wyżej wymienionego ?
Popijać ??? , po co przecież człowiek składa się z 70% z wody
-
Autor tematu - Posty: 97
- Rejestracja: poniedziałek, 2 mar 2009, 00:06
- Ulubiony Alkohol: Redd's jabłkowy - moje nowe bożyszcze
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Gdzieś w okolicach Bydgoszczy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
- Kontakt:
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Ewentualnie gdyby już doszło do procesu, sąd na pewno uwierzy w twoje notatki. No bo po co miałbyś sam dla siebie pisać na kartce ile zrobiłeś ile w to wtopiłeś i ile sprzedałeś, nikomu specjalnie nie pokazując i zakładając że nikt nie zobaczy? Według mnie będzie to potraktowane jako jeden z dowodów, na takiej samej zasadzie jak zarekwirowany spirytus (bo przecież nigdy nie wiadomo a może destylowałeś kupione wino).
Ostatnio poprzez kolegów rozrabiaków, swoją drogą często przeszukiwanych i aresztowanych, poznałem zasady i prawa rządzące w tym środowisku. Zawsze zastanawiałem się, dlaczego tacy drobni złodzieje, pomniejsze ćpuny kitrające gramik tu i ówdzie, prowadzące kradzione auto pod wpływem amfetaminy nie są zamykani do więzienia. Teraz już wiem, że świat nie jest kontrolowany przez prawo, ale przez LUDZI którzy je reprezentują. Policjant jest człowiekiem i jeśli kogoś zna, jeśli jest z kimś związany jakąś więzią czy to koleżeństwa czy wrogości, nawet słabiutką to jego decyzja o postępowaniu na okoliczność popełnienia wykroczenia/przestępstwa zawsze będzie od tej więzi zależna. Podam za przykład sytuację taką: jadę w nocy samochodem i odwożę kolegę (jednego z wymienionych na początku) do domu. Zatrzymuje mnie policja, sprawdza dokumenty, każe otworzyć bagażnik. Wysiada tez mój kolega żeby sobie zapalić i na jego widok policjant mówi wesołym głosem "Ooo pan pawełek Co, znowu byliśmy kraść?" kolega odpowiada gupkowatym uśmiechem, zaczynamy sobie żartować i tak dalszą część kontroli spędzamy w miłej atmosferze. Po kontroli powiedział mi, że to ten gość go skuwał kiedy uciekał pijany, bez prawka, autem kolegi, przed policją. Wyciągnął go z auta za szmaty, przygniótł do ziemi i zakładał kajdanki, wykrzykując podręcznikowe "masz prawo zachować milczenie" itp. po czym drugi policjant mówi "nie widzisz że to jest pawełek? nie musisz go tak traktować!" i dalej już przepytują go bez stosowania przemocy. Po tym na komendzie inny znajomy policjant który go przesłuchiwał powiedział że zaraz będzie go przeszukiwał i kazał mu iść do toalety (wiadomo po co). Po tym jeszcze rano musiałem wpłacać za niego kaucję. Przebywając w takim środowisku, jako zadający się z nimi również często jestem spisywany, przeszukiwany, odbieram kolegów z komisariatu, czasem odwożę pijanych do domu jeśli za bardzo naprzykrzają się policji i w ten sposób "zaprzyjaźniłem się" z policjantami z jedynej komendy w okolicy. Jak ktoś mnie zgłosi to nawet jeśli po mnie przyjadą, zabiorą na komisariat, będę gadał z nikim innym jak tylko z nimi A szkoda chłopakowi robić bałagan w papierach, komuś takiemu jak ja, który nigdy nie miał problemów z policją, ma prawko przegląd OC, zawsze jeździ trzeźwy i nawet nie puszcza głośno muzyki w nocy, mimo że ma potężny subwoofer w bagażniku. No i za co? Za te kilka litrów wytworzonej wódki? Zresztą niektórzy z nich (już prywatnie, po służbie) pili moją wódkę i im smakowała, więc już się nie boję
Znajomi w policji to wspaniała rzecz Sprawdza tu się przysłowie 'Najciemniej pod latarnią'
Ostatnio poprzez kolegów rozrabiaków, swoją drogą często przeszukiwanych i aresztowanych, poznałem zasady i prawa rządzące w tym środowisku. Zawsze zastanawiałem się, dlaczego tacy drobni złodzieje, pomniejsze ćpuny kitrające gramik tu i ówdzie, prowadzące kradzione auto pod wpływem amfetaminy nie są zamykani do więzienia. Teraz już wiem, że świat nie jest kontrolowany przez prawo, ale przez LUDZI którzy je reprezentują. Policjant jest człowiekiem i jeśli kogoś zna, jeśli jest z kimś związany jakąś więzią czy to koleżeństwa czy wrogości, nawet słabiutką to jego decyzja o postępowaniu na okoliczność popełnienia wykroczenia/przestępstwa zawsze będzie od tej więzi zależna. Podam za przykład sytuację taką: jadę w nocy samochodem i odwożę kolegę (jednego z wymienionych na początku) do domu. Zatrzymuje mnie policja, sprawdza dokumenty, każe otworzyć bagażnik. Wysiada tez mój kolega żeby sobie zapalić i na jego widok policjant mówi wesołym głosem "Ooo pan pawełek Co, znowu byliśmy kraść?" kolega odpowiada gupkowatym uśmiechem, zaczynamy sobie żartować i tak dalszą część kontroli spędzamy w miłej atmosferze. Po kontroli powiedział mi, że to ten gość go skuwał kiedy uciekał pijany, bez prawka, autem kolegi, przed policją. Wyciągnął go z auta za szmaty, przygniótł do ziemi i zakładał kajdanki, wykrzykując podręcznikowe "masz prawo zachować milczenie" itp. po czym drugi policjant mówi "nie widzisz że to jest pawełek? nie musisz go tak traktować!" i dalej już przepytują go bez stosowania przemocy. Po tym na komendzie inny znajomy policjant który go przesłuchiwał powiedział że zaraz będzie go przeszukiwał i kazał mu iść do toalety (wiadomo po co). Po tym jeszcze rano musiałem wpłacać za niego kaucję. Przebywając w takim środowisku, jako zadający się z nimi również często jestem spisywany, przeszukiwany, odbieram kolegów z komisariatu, czasem odwożę pijanych do domu jeśli za bardzo naprzykrzają się policji i w ten sposób "zaprzyjaźniłem się" z policjantami z jedynej komendy w okolicy. Jak ktoś mnie zgłosi to nawet jeśli po mnie przyjadą, zabiorą na komisariat, będę gadał z nikim innym jak tylko z nimi A szkoda chłopakowi robić bałagan w papierach, komuś takiemu jak ja, który nigdy nie miał problemów z policją, ma prawko przegląd OC, zawsze jeździ trzeźwy i nawet nie puszcza głośno muzyki w nocy, mimo że ma potężny subwoofer w bagażniku. No i za co? Za te kilka litrów wytworzonej wódki? Zresztą niektórzy z nich (już prywatnie, po służbie) pili moją wódkę i im smakowała, więc już się nie boję
Znajomi w policji to wspaniała rzecz Sprawdza tu się przysłowie 'Najciemniej pod latarnią'
Przecier pomidorowy w cukrówce jest jak turbosprężarka w dieslu
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Prawo jest oczywiście inne w innych krajach. Zakładamy, że nie ma zjawiska przekupstwa. Fakt - proceder w większości krajów nie jest legalny.
Jeśli chodzi o notatki, to one są bezwzględnie dowodem w sądach. Myślę, że wszędzie wiele rzeczy, które zostały zapisane są bezcennym materiałem dla sędziego. Zeznania - czy to podejrzanego czy policjanta - zawsze mogą zawierać nieścisłości. Szczególnie zeznania podejrzanego traktowane są przez sędziego z przymrużeniem oka, a jeszcze szczególniej gdy w zeznaniach są jakieś luki logiczne, nieścisłości. Podejrzany - jeśli nie zeznaje pod przysięgą może kłamać i sędzia to wie. Rolą sędziego jest ustalenie faktów zajścia/przestępstwa. Sędziowie kształcą się przez (?) średnio 15-20 lat (praktykując prawo) i są ekspertami w ustalaniu faktów. Nie jest to zawsze możliwe ale z wystarczającą ilością informacji bardzo często dochodzą do sedna bardzo blisko.
Papier dla sędziego to coś bardzo cennego - bardziej cenne niż dla nas
Jeśli chodzi o 'pukanie' pozostaje zawsze kwestia opłacalności. Każda akcja wymaga wydania przez Policję pieniędzy. Jestem pewny, że jeśli ktoś sobie popędza drobno, nie sprzedaje a wynikiem popędzania nie są pijaństwa i burdy to Policja oko przymknie bop koszty będą zbyt duże. Jeśli jednak ktoś pędzi dziesiątki litrów miesięcznie, sprzedaje, melinuje i wynikiem są jakieś burdy, pijaństwo itp. to definitywnie policję to zainteresuje.
Oficjalny donos (ha! na papierze) może zwiększać szansę, że Policja do nas zapuka. Wszystko w końcu zależy od skali procederu.
J
Jeśli chodzi o notatki, to one są bezwzględnie dowodem w sądach. Myślę, że wszędzie wiele rzeczy, które zostały zapisane są bezcennym materiałem dla sędziego. Zeznania - czy to podejrzanego czy policjanta - zawsze mogą zawierać nieścisłości. Szczególnie zeznania podejrzanego traktowane są przez sędziego z przymrużeniem oka, a jeszcze szczególniej gdy w zeznaniach są jakieś luki logiczne, nieścisłości. Podejrzany - jeśli nie zeznaje pod przysięgą może kłamać i sędzia to wie. Rolą sędziego jest ustalenie faktów zajścia/przestępstwa. Sędziowie kształcą się przez (?) średnio 15-20 lat (praktykując prawo) i są ekspertami w ustalaniu faktów. Nie jest to zawsze możliwe ale z wystarczającą ilością informacji bardzo często dochodzą do sedna bardzo blisko.
Papier dla sędziego to coś bardzo cennego - bardziej cenne niż dla nas
Jeśli chodzi o 'pukanie' pozostaje zawsze kwestia opłacalności. Każda akcja wymaga wydania przez Policję pieniędzy. Jestem pewny, że jeśli ktoś sobie popędza drobno, nie sprzedaje a wynikiem popędzania nie są pijaństwa i burdy to Policja oko przymknie bop koszty będą zbyt duże. Jeśli jednak ktoś pędzi dziesiątki litrów miesięcznie, sprzedaje, melinuje i wynikiem są jakieś burdy, pijaństwo itp. to definitywnie policję to zainteresuje.
Oficjalny donos (ha! na papierze) może zwiększać szansę, że Policja do nas zapuka. Wszystko w końcu zależy od skali procederu.
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 80
- Rejestracja: niedziela, 7 cze 2009, 12:48
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Dobra a teraz pytanie co do forum jako dowód dla sądu. Skoro każdy z nas tu piszących (a bynajmniej większość) ma swoją galerie, opisuje z dużą dokładności co i z czego robi, jaki sprzęt posiada. To w takim razie oddziały policji zajmującej się poszukiwaniem przestępczości w sieci mają sporo dowodów na skazanie każdego z nas. Numer IP nie problem zidentyfikować. W takim razie możemy się czuć zaniepokojeni???
Picie alkoholu z umiarem, nie szkodzi nawet w największych ilościach.
-
- Posty: 5389
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 677 razy
- Kontakt:
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
A kto pisze, że destyluje alkohol uzyskany na drodze fermentacji? Ja na przykład destyluję wyłącznie wodę i olejki eteryczne, a w celu odpędzenia alkoholu z czegokolwiek zabieram sprzęt do Czech. Jedynym wyjątkiem jest powtórna rektyfikacja spirytusu z Polmosu, legalnie kupionego w sklepie- do tego też mam prawo.
Do tego bardzo lubię nieklarowane wino cukrowe
Poza tym forum jest mało atrakcyjne, bo ani nikt nie wprowadza nic w obrót, ani te ilości nie są kosmiczne. Jest takie coś jak szkodliwość społeczna, tutaj jest znikoma
Do tego bardzo lubię nieklarowane wino cukrowe
Poza tym forum jest mało atrakcyjne, bo ani nikt nie wprowadza nic w obrót, ani te ilości nie są kosmiczne. Jest takie coś jak szkodliwość społeczna, tutaj jest znikoma
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 407
- Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
- Krótko o sobie: Majster
- Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Nie wszystko co się pisze lub opowiada jest prawdą, tak można się tłumaczyć przynajmniej.
Gdybym dawał wiarę choć jednej piątej opowieści moich kolegów, jak to oni robili i z którą (z iloma?), to zostałbym najbardziej zakompleksionym facetem na świecie .opisuje z dużą dokładności co i z czego robi, jaki sprzęt posiada
Nie wszystko co się pisze lub opowiada jest prawdą, tak można się tłumaczyć przynajmniej.
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Ja to nawet nigdy nie pomyślałem o tym aby pomyśleć, żeby destylować cokolwiek innego. Co do wina cukrowego to do beczki z "winem cukrowym" dodaję utarte jabłko i już mam wino jabłkoweJa na przykład destyluję wyłącznie wodę i olejki eteryczne
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Anegdota.
Mam w rodzinie byłego Milicjanta , który zajmował się przestępstwami gospodarczymi w latach 80-tych.
No i oczywiście psocił, ale nie sam, na dodatek robił to ze swoimi sąsiadami,i aby było śmiesznie to mieli tylko jeden sprzęt na klatce który wędrował po wszystkich pietrach. Ale żeby było jeszcze śmieszniej, to któregoś dnia wezwał go Kapitan i mówi:
- Panie Kowalski! Jak już pędzicie ten bimber to patrzcie z kim to robicie, mamy donosy że sprzęt chodzi po całej klatce...
No i dowiedział się kto doniósł z imieniem i nazwiskiem którego dnia i godzinie. Oczywiście był to typowy kapuś, takich co mieliśmy prawie wszyscy za komuny.
Choć i dzisiaj też ich nie brakuje.
Nazwisko protagonisty zostało zmienione do celowo, Proszę o wybaczenie panów Kowalskich
Mam w rodzinie byłego Milicjanta , który zajmował się przestępstwami gospodarczymi w latach 80-tych.
No i oczywiście psocił, ale nie sam, na dodatek robił to ze swoimi sąsiadami,i aby było śmiesznie to mieli tylko jeden sprzęt na klatce który wędrował po wszystkich pietrach. Ale żeby było jeszcze śmieszniej, to któregoś dnia wezwał go Kapitan i mówi:
- Panie Kowalski! Jak już pędzicie ten bimber to patrzcie z kim to robicie, mamy donosy że sprzęt chodzi po całej klatce...
No i dowiedział się kto doniósł z imieniem i nazwiskiem którego dnia i godzinie. Oczywiście był to typowy kapuś, takich co mieliśmy prawie wszyscy za komuny.
Choć i dzisiaj też ich nie brakuje.
Nazwisko protagonisty zostało zmienione do celowo, Proszę o wybaczenie panów Kowalskich
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
-
- Posty: 157
- Rejestracja: niedziela, 7 lis 2010, 01:59
- Krótko o sobie: Dziękuje za to że są jeszcze psotnicy, którzy potrafią przekazać wiedzę potomnym. Pozdro dla Adminów i Braci psotniczej :-)
- Ulubiony Alkohol: Whisky, Piwo, Bimberek.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Irlandia
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Każdy z nas PSOTNIKÓW powinien wyznawać zasade: STRACH i tylko STRACH ma wielkie oczy .
My się powinniśmy bać, czy aby nastaw lub zacier nie skiśnie lub zapleśnieje i w kibel nie poleci, czy cukier do końca został zjedzony i wyczekiwane procenty dał Oto czego mamy się bać lub raczej się martwić.
Mamy zapewne wielkie oczy jedynie, jak nektar który otrzymaliśmy przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania, jesteśmy wręcz zaskoczeni, (nie przez POLICJĘ lub Urząd Podatkowy, Akcyzowy czy kij wie kto za tym jeszcze stoi), ale że za pomocą naszych zwykłych szkiełek, czy kolumienki potrafimy wyczarować tak wspaniałe, aromatyczne i eteryczne destylaty .
Spożywanie w nadmiarze powinno być karane, picie tanich jaboli i wódek po których łeb pęka i poniewiera człowieka
Ale tak to już jest, że przeważnie uczciwy jest uciskany .
Ale MY BRACIA PSOTNICY nie poddawajmy się i róbmy co do nas należy. Przekazujmy wiedzę potomnym
My się powinniśmy bać, czy aby nastaw lub zacier nie skiśnie lub zapleśnieje i w kibel nie poleci, czy cukier do końca został zjedzony i wyczekiwane procenty dał Oto czego mamy się bać lub raczej się martwić.
Mamy zapewne wielkie oczy jedynie, jak nektar który otrzymaliśmy przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania, jesteśmy wręcz zaskoczeni, (nie przez POLICJĘ lub Urząd Podatkowy, Akcyzowy czy kij wie kto za tym jeszcze stoi), ale że za pomocą naszych zwykłych szkiełek, czy kolumienki potrafimy wyczarować tak wspaniałe, aromatyczne i eteryczne destylaty .
Spożywanie w nadmiarze powinno być karane, picie tanich jaboli i wódek po których łeb pęka i poniewiera człowieka
Ale tak to już jest, że przeważnie uczciwy jest uciskany .
Ale MY BRACIA PSOTNICY nie poddawajmy się i róbmy co do nas należy. Przekazujmy wiedzę potomnym
Psocić każdy może , trochę lepiej lub trochę gorzej...
Pozdrawiam serdecznie, Lukstir
Pozdrawiam serdecznie, Lukstir
-
- Posty: 74
- Rejestracja: czwartek, 6 sty 2011, 16:05
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Dla własnego użytku pędzi państwo (nie bez kozery nazywa się to to Monopol Spirytusowy czy jak mu tam - jest to jedna z wielu, zalegalizowanych form wyłudzania.
W zasadzie w krajach gdzie prawo jasno nie pozwala destylować dla własnego użytku (ze znanymi ograniczeniami ilości) posiadanie nie zarejestrowanego aparatu destylacyjnego (w Australii np. większego niż 4 L) jest nielegalne. Destylowanie płynów powstałych w czasie fermentacji jest przestępstwem kryminalnym (wy kryminaliści!).
Nie znam prawa polskiego ale myślę, że jest jakoś tak, że można sobie zrobić wino, piwo, cydr i inne nisko procentowe trunki w jakiejś ograniczonej ilości.
Destylacja to kryminał - nawet jeśli byś pędził nie dla Siebie tylko dla kota lub świnki morskiej sąsiada... Kryminał.
J
W zasadzie w krajach gdzie prawo jasno nie pozwala destylować dla własnego użytku (ze znanymi ograniczeniami ilości) posiadanie nie zarejestrowanego aparatu destylacyjnego (w Australii np. większego niż 4 L) jest nielegalne. Destylowanie płynów powstałych w czasie fermentacji jest przestępstwem kryminalnym (wy kryminaliści!).
Nie znam prawa polskiego ale myślę, że jest jakoś tak, że można sobie zrobić wino, piwo, cydr i inne nisko procentowe trunki w jakiejś ograniczonej ilości.
Destylacja to kryminał - nawet jeśli byś pędził nie dla Siebie tylko dla kota lub świnki morskiej sąsiada... Kryminał.
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
-
- Posty: 154
- Rejestracja: czwartek, 25 mar 2010, 13:22
- Krótko o sobie: Nie do końca poważnie ;)
- Ulubiony Alkohol: Łycha :>
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Silesia Inferior
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Zakupiony, akcyzowany alkohol można legalnie destylować.
Dlatego chcę się wyspecjalizować w olejkach eterycznych oraz w oczyszczaniu wody.
Na razie olejki zwane cukrówką, tak zwą zdaje się synogarlicę - cukrówka.
Tu z kolei kłopot z greenpeacem, ale i to da się ominąć.
Dlatego chcę się wyspecjalizować w olejkach eterycznych oraz w oczyszczaniu wody.
Na razie olejki zwane cukrówką, tak zwą zdaje się synogarlicę - cukrówka.
Tu z kolei kłopot z greenpeacem, ale i to da się ominąć.
Pozdrawiam,
Kerry
omnia mea mecum porto
Kerry
omnia mea mecum porto
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Ten temat zaczyna być śmieszny i mało poważny. Są kraje, w których zgodnie z prawem można legalnie destylować produkty fermentacji cukrów (w ograniczonych ilościach). Takich krajów jest kilka np. Nowa Zeladnia. Dywagacje na temat destylowania akcyzowanego zakupionego alkoholu w Polsce wydają mi się śmieszne. Przestaną być śmieszne jeśli autor dołączy tu kopię dokumentu od znającego sprawę mecenasa prawa, który to jasno nam to wykaże i złoży swój podpis.
Posty poparte tylko wyobraźnią jakoś tak wydają mi się jako umysłowe walenie konia. Takie wyimaginowane, nieodpowiedzialne, trywialne wypowiedzi wprowadzają w błąd osoby niewiedzące, które szukają prawdziwych, rzetelnych informacji na ten temat.
Mam prawie pewność, że gdy policja zapuka do drzwi delikwenta destylującego 'akcyzowany+kupiony' alkohol to w najlepszym wypadku tegoż delikwenta zamkną do domu wariatów.
Nie zapominajmy, że na rozwolnienie wyobraźni mamy dział 'Fun forum' i 'Po Godzinach', z którego ja bardzo często korzystam .
J
Posty poparte tylko wyobraźnią jakoś tak wydają mi się jako umysłowe walenie konia. Takie wyimaginowane, nieodpowiedzialne, trywialne wypowiedzi wprowadzają w błąd osoby niewiedzące, które szukają prawdziwych, rzetelnych informacji na ten temat.
Mam prawie pewność, że gdy policja zapuka do drzwi delikwenta destylującego 'akcyzowany+kupiony' alkohol to w najlepszym wypadku tegoż delikwenta zamkną do domu wariatów.
Nie zapominajmy, że na rozwolnienie wyobraźni mamy dział 'Fun forum' i 'Po Godzinach', z którego ja bardzo często korzystam .
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 79 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
A kto tu destyluje cokolwek zakazanego? Ja osobiście destyluję sobie wodę do dolewania do wina i do rozcieńczania nią czystej ojczystej ze sklepu (bo 40% to dla mnie za dużo). Nawet mam baniaczek takowej.
Właśnie nastawiłem wino na przecierze pomidorowym. Też nie wolno?
To co, do licha, wolno?
Rozumiem, ale cały czas naiwnie ufam, że czasy, w których samo interesowanie się czymś zakazanym było karane łagrem, już w Polsce minęły...
Właśnie nastawiłem wino na przecierze pomidorowym. Też nie wolno?
To co, do licha, wolno?
Rozumiem, ale cały czas naiwnie ufam, że czasy, w których samo interesowanie się czymś zakazanym było karane łagrem, już w Polsce minęły...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 2064
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 128 razy
- Otrzymał podziękowanie: 216 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Ja też robię winko z dodatkiem pomidorków i rodzynek. Dorzucę też garść żyta aby zmienić smak....pokrec pisze: Właśnie nastawiłem wino na przecierze pomidorowym.
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
"Według krajowych przepisów absolutnie nie wolno pędzić!!!" -taką odpowiedz usłyszałem od zaprzyjażnionego policjanta.
Chwilę póżniej zapytał, czy mam coś do wychylenia...
Prowadząc rozmowę zapyałem o kilka rzeczy związanych z tym procederem i okazało się, że jeśli "bimbrzyk" nie handluje swoimi wyrobami (dotyczy także wymiany towarowej), to nie ma się czego obawiać.
Z drugiej zaś strony mam kolegę, który robił jakieś pięć flaszek co parę tygodni. Częstował znajomych przy ognisku no i... - dostał 200h do odrobku (nie miał kasy na grzywnę). Co się okazało: ów kolega, żeby nie być w plecy, to sprzedawał średnio dwie z pięciu produkowanych flaszek. Więc znalazła się "łajza", która go podkablowała (innych częstuje za darmo, a ja musiałem kupić), bo wziął od niego 20zł za litra, żeby mieć na cukier do kolejnego nastawu. Sprawa miała miejsce w 2006 roku i żadne argumenty ze strony "bimbrzyka" do sędziego nie przemawiały...
Choć słowa "Pana Władzy" potwierdziły się, to ja osobiście uważam, że warto być ostrożnym, dopóki nie zmienią się przepisy w naszym kraju.
Chwilę póżniej zapytał, czy mam coś do wychylenia...
Prowadząc rozmowę zapyałem o kilka rzeczy związanych z tym procederem i okazało się, że jeśli "bimbrzyk" nie handluje swoimi wyrobami (dotyczy także wymiany towarowej), to nie ma się czego obawiać.
Z drugiej zaś strony mam kolegę, który robił jakieś pięć flaszek co parę tygodni. Częstował znajomych przy ognisku no i... - dostał 200h do odrobku (nie miał kasy na grzywnę). Co się okazało: ów kolega, żeby nie być w plecy, to sprzedawał średnio dwie z pięciu produkowanych flaszek. Więc znalazła się "łajza", która go podkablowała (innych częstuje za darmo, a ja musiałem kupić), bo wziął od niego 20zł za litra, żeby mieć na cukier do kolejnego nastawu. Sprawa miała miejsce w 2006 roku i żadne argumenty ze strony "bimbrzyka" do sędziego nie przemawiały...
Choć słowa "Pana Władzy" potwierdziły się, to ja osobiście uważam, że warto być ostrożnym, dopóki nie zmienią się przepisy w naszym kraju.
Jeszcze 14dni i będzie dwa tygodnie jak niepiję.
Jestem abstynentem -tyle, że niepraktykującym.
Jestem abstynentem -tyle, że niepraktykującym.
-
- Posty: 227
- Rejestracja: wtorek, 4 sty 2011, 15:02
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
- Kontakt:
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
W ustawie jest napisane, że nie wolno destylować na własną rekę i użytek alkoholu 'bezpośrednio po fermentacji'. Czyli możesz sobie kupić wóde i ją dodatkowo przepędzić, niby bez sensu, ale tak właśnie robimy absynt, wzbogacając go po drodze o zioła. Wydaje mi się, więc, że warto szybko usuwać pozostałości po fermentacji (myć balony i pakować do szafy), trzymać domowe wina (jeżeli widać, że balon był używany to wino właśnie było owocem tej fermentacji), trzymać parę pustych butelek po wódce, spirytusie, z banderolami, mieć parę likerów ziołowych po destylacji.
Natomiast sprzedaż alkoholu (własnej, czy nie własnej produkcji, ale bez odpowiednich zezwoleń) to faktycznie ciemna mogiła, bo to już inny paragraf, z wyższymi wyrokami.
Natomiast sprzedaż alkoholu (własnej, czy nie własnej produkcji, ale bez odpowiednich zezwoleń) to faktycznie ciemna mogiła, bo to już inny paragraf, z wyższymi wyrokami.
kalendarz zbiorów alkoholowych: https://www.google.com/calendar/embed?src=ucacf2t31986vvt5pqnsboei7s%40group.calendar.google.com&ctz=Europe/Warsaw
-
- Posty: 9
- Rejestracja: czwartek, 3 lut 2011, 19:06
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własny :D
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.d ... /443427434
kolejna udana akcja policji... 4 flaszki i 25 litrów zacieru - jeden z komentarzy....
kolejna udana akcja policji... 4 flaszki i 25 litrów zacieru - jeden z komentarzy....
-
- Posty: 227
- Rejestracja: wtorek, 4 sty 2011, 15:02
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
- Kontakt:
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Po bohaterskich zatrzymaniach rowerzystów jeżdżących bez zamontowanych dzwonków, to kolejny spektakularny sukces naszej milicji. Niedługo usłyszymy o rozbitym gangu babć zbierających chrust w lesie.Zatrzymali też mężczyznę, podejrzanego o nielegalną produkcję samogonu. Dowodami w sprawie będą także cztery półlitrowe butelki z alkoholem bez polskich znaków akcyzy.
kalendarz zbiorów alkoholowych: https://www.google.com/calendar/embed?src=ucacf2t31986vvt5pqnsboei7s%40group.calendar.google.com&ctz=Europe/Warsaw
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Napisz mi (o ile wiesz), bo ciekawy jestem, czy nakryli faceta w trakcie produkcji? Inaczej sobie tego nie mogę wyobrazić. Bo chyba się nie przyznał, że alkohol w butelkach to jego produkcja?ja mieszkam niedaleko międzyrzecza i słyszałem o tej sprawie
-
- Posty: 118
- Rejestracja: sobota, 7 lis 2009, 18:43
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Jednak przysłowie, "Jak kraść to tylko miliony". Bo jak dla mnie ta sprawa to jest jak z ta babcia co ukradła kostkę masła
Pozdrawiam
według mnie to jest śmieszne. Strasznie wielka akcja, ta nasza policja jest udana. i na pewno akcja policyjna, plus koszty prokuratorskie plus sądownicze znacznie bardziej przekraczają wartość tych dwóch wielkich nielegalnych dystrybucji alkoholu... 4 flaszki jesli już miał o mocy ~40% to kwota tej kriminalnej sprawy to az 80 zł ^^ a wszelkie koszty prawne na pewno się mieszczą w kwocie z trzema zeramithe_raven pisze:http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.d ... /443427434
kolejna udana akcja policji... 4 flaszki i 25 litrów zacieru - jeden z komentarzy....
Jednak przysłowie, "Jak kraść to tylko miliony". Bo jak dla mnie ta sprawa to jest jak z ta babcia co ukradła kostkę masła
Pozdrawiam
Jak pędzić, Panie Premierze? Rzetelnie i dokładnie...
-
- Posty: 24
- Rejestracja: czwartek, 24 mar 2011, 10:40
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Niestety ja trafiłem na nadgorliwego policjanta, miałem przy sobie literek. Oczywiście zeznania na komisariacie , później kolejne zeznania w urzędzie celnym. Sprawa na szczęście została umorzona za niską szkodliwość czynu, ale nigdy nie wiadomo na kogo się trafi przy zwykłej kontroli.
P.S Wjazdu do domu na szczęście i o dziwo nie miałem
P.S Wjazdu do domu na szczęście i o dziwo nie miałem
-
Autor tematu - Posty: 97
- Rejestracja: poniedziałek, 2 mar 2009, 00:06
- Ulubiony Alkohol: Redd's jabłkowy - moje nowe bożyszcze
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Gdzieś w okolicach Bydgoszczy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
- Kontakt:
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
A ja mam sposób na rutynowe kontrole. Robię nalewkę na pomarańczach o intensywnym pomarańczowo-żółtym kolorze. Gdy policja mnie kontroluje i znajduje w schowku trzy flaszki z czego jedna na wpół upita, to mówię po prostu że owocowe wino. Policjant przecież nie będzie otwierał i wąchał, a jeśli nawet to poczuje same pomarańcze Jedyne konsekwencje to badanie alkomatem i puszczają mnie dalej.
Przecier pomidorowy w cukrówce jest jak turbosprężarka w dieslu
-
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota, 29 sty 2011, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa - okolice
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Wcale nie musi być słabe, nie musi być wino, przecież w wielu domach są nalewki a ich wykonywanie jest jak najbardziej dozwolone, pod warunkiem że w pobliżu nie ma aparatury do psocenia.
Kolumna typu: AAbratek
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
-
Autor tematu - Posty: 97
- Rejestracja: poniedziałek, 2 mar 2009, 00:06
- Ulubiony Alkohol: Redd's jabłkowy - moje nowe bożyszcze
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Gdzieś w okolicach Bydgoszczy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
- Kontakt:
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
A nawet jeśli jest aparatura to też nic złego - spirytus możesz robić z kupionego w sklepie wina Byle w domu nie było fermentowanego zacieru pod destylację.
Tak, nie musi być wino i jak najbardziej może być nalewka. Ale wino brzmi bardziej legalnie
Tak, nie musi być wino i jak najbardziej może być nalewka. Ale wino brzmi bardziej legalnie
Przecier pomidorowy w cukrówce jest jak turbosprężarka w dieslu
-
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota, 29 sty 2011, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa - okolice
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Jesteś pewny że mogę robić spirytus z kupionego w sklepie wina?
Kolumna typu: AAbratek
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
Keg: 30L
Wysokość kolumny (wypełnienie): 140cm
Średnica: 76,1 mm
Grzanie: Kiedyś Taboret teraz prąd 6kW
Po godzinach: Pozycjonowanie stron WWW | Psocenie | Wędkarstwo
-
- Posty: 5389
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 677 razy
- Kontakt:
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Chodzi o to, żeby na którymś etapie opłacić akcyzę. Żeby zrobic 1 litr spirytusu potrzebujesz około 6,5l wina, więc prawie 10 butelek. Zabronione jest destylowanie produktów bezpośrednio po fermentacji...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 227
- Rejestracja: wtorek, 4 sty 2011, 15:02
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
- Kontakt:
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Z wina też nie wolno (nie wynika to dosłownie ustawy - słynna 'bezpośrednio po fermentacji', ale z praktyki) prawdopodobie dlatego, że na wino jest inna (niższa) akcyza. Można sobie teoretycznie destylować dowoli wódki, bo nie rżnie się wtedy na akcyzie.
kalendarz zbiorów alkoholowych: https://www.google.com/calendar/embed?src=ucacf2t31986vvt5pqnsboei7s%40group.calendar.google.com&ctz=Europe/Warsaw
-
- Posty: 39
- Rejestracja: sobota, 30 kwie 2011, 01:05
- Krótko o sobie: Jestem atrystą i wynalazcą.
- Ulubiony Alkohol: Własne wyroby
- Status Alkoholowy: Wynalazca
- Lokalizacja: Kraków
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
- Kontakt:
Re: Jaka jest szansa, że policja zapuka do naszych drzwi?
Co wam powiem to wam powiem. Policjanci to też ludzie. Znam takiego który degustował moje nalewki jest spoko gość.Jak się za bardzo nie chwalisz że pędzisz to jest spoko sprawa. A kto niby ma wiedzieć jak nikt nie ma wiedzieć. No chyba że się chwalisz po wsi.
Z bimbrownictwem jest jak z prohibicją. Tyle że 90 lat temu. I znowu jesteśmy 100 lat za murzynami.