Straty przy 2 pędzeniu
-
Autor tematu - Posty: 37
- Rejestracja: sobota, 28 sie 2010, 09:44
- Ulubiony Alkohol: Wyprodukowany samodzielnie
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Mam pytanie
Ostatnio zacząłem eksperymentować z drugim pedzeniem. Jak do tej pory pedziłem tylko raz aż do momentu kapania 50% i wszystko było cacy. Ale taka już moja natura że wyczytałem ze drugie pędzenie jest zalecane. I zaczęło mi kiełkować w głowie pytanie "dlaczego? skoro pierwszy jest OK.
Mam zwykłego pot stila i 65, 70% % po pierwszym pędzeniu mi wystarczało.
Nurtuje mnie jednak pytanie jakie są straty z drugiego pędzenia.
Za pierwszym razem mialem 3,6 l destylatu 65 %. Rozcieńczyłem to do 8,5 l roztworu 26,5% i po drugim pedzeniu wyszło mi 1,5l -->85% oraz 0,5 l 65%.
Za innego pędzenia miałem 3,2l roztworu 58 %rozcieńczyłem to do 6 l roztworu 30% i wyszło mi 1,2l -->87% oraz 0,5 l --> 70%.
Wynika z tego ,że za pierwszym razem miałem około 29% strat alkoholu a za drugim razem około 25%. Nasuwa mi się pytanie. Czy im więcej rozcieńczymy destylat tym więcej strat bedziemy mieć?
Drugie pytanie natomiast to odnośnie pogonów. W pierwszym pedzeniu pięknie kapalo mi przez 4 godziny 85%, a potem cyklicznie spadało aż uzbieralem 0,5l-65%.
W drugim pedzeniu również przez 5 godzin kapało 87% a potem spadlo do 80% i mniej aż uzbierało mi się 0,5l -70%.
Czy te dwie 0,5 litra to są pogony? Czekałem aż dojdzie mi do 50% , niestety nie doczekałem się bo w pewnym momencie kapanie ustawało. Podejrzewam że temperatura się podnosiła ( nie mam termometra).
Czy w drugim pędzeniu mamy pogony w granicach 65, 70%.
Uprzejmie proszę kolegów o podzielenie się swoim doświadczeniem.Dzięki
Ostatnio zacząłem eksperymentować z drugim pedzeniem. Jak do tej pory pedziłem tylko raz aż do momentu kapania 50% i wszystko było cacy. Ale taka już moja natura że wyczytałem ze drugie pędzenie jest zalecane. I zaczęło mi kiełkować w głowie pytanie "dlaczego? skoro pierwszy jest OK.
Mam zwykłego pot stila i 65, 70% % po pierwszym pędzeniu mi wystarczało.
Nurtuje mnie jednak pytanie jakie są straty z drugiego pędzenia.
Za pierwszym razem mialem 3,6 l destylatu 65 %. Rozcieńczyłem to do 8,5 l roztworu 26,5% i po drugim pedzeniu wyszło mi 1,5l -->85% oraz 0,5 l 65%.
Za innego pędzenia miałem 3,2l roztworu 58 %rozcieńczyłem to do 6 l roztworu 30% i wyszło mi 1,2l -->87% oraz 0,5 l --> 70%.
Wynika z tego ,że za pierwszym razem miałem około 29% strat alkoholu a za drugim razem około 25%. Nasuwa mi się pytanie. Czy im więcej rozcieńczymy destylat tym więcej strat bedziemy mieć?
Drugie pytanie natomiast to odnośnie pogonów. W pierwszym pedzeniu pięknie kapalo mi przez 4 godziny 85%, a potem cyklicznie spadało aż uzbieralem 0,5l-65%.
W drugim pedzeniu również przez 5 godzin kapało 87% a potem spadlo do 80% i mniej aż uzbierało mi się 0,5l -70%.
Czy te dwie 0,5 litra to są pogony? Czekałem aż dojdzie mi do 50% , niestety nie doczekałem się bo w pewnym momencie kapanie ustawało. Podejrzewam że temperatura się podnosiła ( nie mam termometra).
Czy w drugim pędzeniu mamy pogony w granicach 65, 70%.
Uprzejmie proszę kolegów o podzielenie się swoim doświadczeniem.Dzięki
-
online
- Posty: 7342
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: Straty przy 2 pędzeniu
No, kolego. Ale dołożyłeś do pieca. Albo nas tu lekko bajerujesz, albo masz kosmicznego pot stilla XXIII wieku. Ale AD REM.
Po pierwsze;
sprawdź czy masz dobry alkoholomierz. Przy mojej ponad dwudziestoletniej praktyce pot stillowca, nie zdarzyło mi się uzyskać po drugim pędzeniu mocy większej niż 82%, a zapewniam cię, że pędziłem na różnym sprzęcie - od zwykłej bańki na mleko z kawałkiem miedzianej rurki jako chłodnica, aż po sprzęt z kwasówki z głowicą z pseudo refluksem (patrz temat "Pożegnania").
Po drugie;
na żadnym pot stillu moc cieknącej dobroci nie będzie stała - i to przez tak długi czas - jak opisałeś w poście. Pot still to nie kolumna, gdzie stabilizujesz temperaturę i przez jakiś czas kapie (ciurka) destylat o stałej ilości %.
Po trzecie;
przedgon, gon i pogon to pojęcia używane sticte przy destylacji kolumnowej, chociaż przy pot stillu można by nazwać przedgonem to co uzbiera się w odstojniku - jeżeli takowy jest przy sprzęcie - lub to co wylewamy na samym początku (przeważnie ok. 50ml). Pogon zaś to tylko umowna ilość destylatu, którą zostawiamy jako bardziej "aromatyczną" do dodania przy kolejnej destylacji świeżego nastawu.
Po czwarte;
straty produkujesz sobie sam, nie odpędzając nastawu do końca. Przy pierwszym pędzeniu zawsze ciągnę proces do końca - czyli praktycznie aż kapie woda - i dopiero w drugim dzielę destylat na to co dobre (do ok. 50%) i resztę, którą potem wykorzystuję przeważnie do kolejnej destylacji.
Po piąte;
zamieść zdjęcie swojej aparatury. Jeżeli to co napisałeś zgadza się z rzeczywistością, chcę zobaczyć to cudo. I inni chyba też
Pozdrawiam
Po pierwsze;
sprawdź czy masz dobry alkoholomierz. Przy mojej ponad dwudziestoletniej praktyce pot stillowca, nie zdarzyło mi się uzyskać po drugim pędzeniu mocy większej niż 82%, a zapewniam cię, że pędziłem na różnym sprzęcie - od zwykłej bańki na mleko z kawałkiem miedzianej rurki jako chłodnica, aż po sprzęt z kwasówki z głowicą z pseudo refluksem (patrz temat "Pożegnania").
Po drugie;
na żadnym pot stillu moc cieknącej dobroci nie będzie stała - i to przez tak długi czas - jak opisałeś w poście. Pot still to nie kolumna, gdzie stabilizujesz temperaturę i przez jakiś czas kapie (ciurka) destylat o stałej ilości %.
Po trzecie;
przedgon, gon i pogon to pojęcia używane sticte przy destylacji kolumnowej, chociaż przy pot stillu można by nazwać przedgonem to co uzbiera się w odstojniku - jeżeli takowy jest przy sprzęcie - lub to co wylewamy na samym początku (przeważnie ok. 50ml). Pogon zaś to tylko umowna ilość destylatu, którą zostawiamy jako bardziej "aromatyczną" do dodania przy kolejnej destylacji świeżego nastawu.
Po czwarte;
straty produkujesz sobie sam, nie odpędzając nastawu do końca. Przy pierwszym pędzeniu zawsze ciągnę proces do końca - czyli praktycznie aż kapie woda - i dopiero w drugim dzielę destylat na to co dobre (do ok. 50%) i resztę, którą potem wykorzystuję przeważnie do kolejnej destylacji.
Po piąte;
zamieść zdjęcie swojej aparatury. Jeżeli to co napisałeś zgadza się z rzeczywistością, chcę zobaczyć to cudo. I inni chyba też
Pozdrawiam
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
Autor tematu - Posty: 37
- Rejestracja: sobota, 28 sie 2010, 09:44
- Ulubiony Alkohol: Wyprodukowany samodzielnie
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Straty przy 2 pędzeniu
Radius
nie bajeruje bo i po co. Sprawdziłem jeszcze raz alkoholomierz na wodzie (0%) i monopolówce (40%). Jest OK.
Zdjecia mojego zwykłego pot stila są w temacie http://alkohole-domowe.com/forum/niekla ... t2941.html.
Tak jak pisałem, przez 4 godziny kapie mi tak samo. Zaznaczam ze grzanie jest minimalne. Moja to już nerwiasta jest że co chwilę schodzę do piwnicy i sprawdzam. Zadnego bajerowania. Grzeję dopiero od kilku 5 miesiecy i nie mam doświadczenia w temacie. Wyniki podaję takie jakie są.
Pot stil zwykły , prosty. Bańka, deflegmator wypełniony krzemieniem, odstojnik, chłodnica z 3 metrowej rurki miedzianej fi 8. Nawet wody nie zmieniam bo zagrzewa się tylko w pierwszej cześci. Być może grzanie jest inne niż u wszytkich innych użytkowników bo grzeję na maszynce na denaturat uzywanej jeszcze przez dziadka w czasie 2 wojny. Poważnie. Ale jest tam regulacja spalania denaturatu więc mogę dać większy lub mniejszy płomień.
nie bajeruje bo i po co. Sprawdziłem jeszcze raz alkoholomierz na wodzie (0%) i monopolówce (40%). Jest OK.
Zdjecia mojego zwykłego pot stila są w temacie http://alkohole-domowe.com/forum/niekla ... t2941.html.
Tak jak pisałem, przez 4 godziny kapie mi tak samo. Zaznaczam ze grzanie jest minimalne. Moja to już nerwiasta jest że co chwilę schodzę do piwnicy i sprawdzam. Zadnego bajerowania. Grzeję dopiero od kilku 5 miesiecy i nie mam doświadczenia w temacie. Wyniki podaję takie jakie są.
Pot stil zwykły , prosty. Bańka, deflegmator wypełniony krzemieniem, odstojnik, chłodnica z 3 metrowej rurki miedzianej fi 8. Nawet wody nie zmieniam bo zagrzewa się tylko w pierwszej cześci. Być może grzanie jest inne niż u wszytkich innych użytkowników bo grzeję na maszynce na denaturat uzywanej jeszcze przez dziadka w czasie 2 wojny. Poważnie. Ale jest tam regulacja spalania denaturatu więc mogę dać większy lub mniejszy płomień.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Straty przy 2 pędzeniu
Raku lepsze jest zawsze wrogiem dobrego.
Radius w paru słowach wyjaśnił ci kwestię, ja za to nie rozumiem pędzenia tylko jeden raz, Kolega Zygmunt nazwał to surówką i słusznie, po pierwszym razie to coś do spożycia się nie nadaje.......
Zaczyna mnie to lekko wpieniać więc odpowiem z mojego handlowego punktu widzenia,
Kiedy klient chce dużo, dobre i tanie, wpienia mnie to maksymalnie.
Moja odpowiedź to było pytanie:
"Panie co pan wolisz w łóżku? dwie 60-ki czy jedną 20-kę?
On zrozumiał, zrozumiesz i ty.
Pozdrawiam
Radius w paru słowach wyjaśnił ci kwestię, ja za to nie rozumiem pędzenia tylko jeden raz, Kolega Zygmunt nazwał to surówką i słusznie, po pierwszym razie to coś do spożycia się nie nadaje.......
Zaczyna mnie to lekko wpieniać więc odpowiem z mojego handlowego punktu widzenia,
Kiedy klient chce dużo, dobre i tanie, wpienia mnie to maksymalnie.
Moja odpowiedź to było pytanie:
"Panie co pan wolisz w łóżku? dwie 60-ki czy jedną 20-kę?
On zrozumiał, zrozumiesz i ty.
Pozdrawiam
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
online
- Posty: 7342
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: Straty przy 2 pędzeniu
Próby organoleptyczne na pewno cię do tego przekonają.
Aaa, to się trochę wyjaśniło. Deflegmator z wypełnieniem zrobił swoje, stąd te zwiększone procenty. Co do reszty - pozostaje bez zmian. I zawsze destyluj dwa razy. Winiaczki nie tylko nie stracą na smaku, a wręcz zyskają, zwłaszcza na delikatności. Nie chodzi przecież o to, żeby waliło w nos zapachem owoców, tylko o delikatny ich posmak w destylacie.Raku751 pisze: Pot stil zwykły , prosty. Bańka, deflegmator wypełniony krzemieniem,
Próby organoleptyczne na pewno cię do tego przekonają.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 407
- Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
- Krótko o sobie: Majster
- Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Straty przy 2 pędzeniu
Jak słusznie zauważył Radius, za imponujące wyniki Kolegi odpowiada duży, solidny deflegmator oraz baaaa1rdzo wolne pędzenie, które pozwala na powstawanie refluksu na skutek chłodzenia dość dużej powierzchni bocznej powietrzem. Pędzi Kolega bardzo wolno, 5 litrów (wsadu) w 5h.
Straty, jak też już napisał Radius, biorą się ze zbyt radykalnych cięć gonu. O tym, co Kolega traci, odcinając odbiór przy 50%, sporo powie wykres, z którym polecam się dobrze zapoznać http://alkohole-domowe.com/forum/downlo ... &mode=view. Jak widać, żadna zależność (moc wsadu/temperatura, moc destylatu/temperatura, moc wsadu/moc destylatu) nie jest tu prostoliniowa. W trakcie pierwszej destylacji warto zbierać wszystko (no, do 20-30% na odbiorze, później to już trochę strata czasu i energii, a uzysk coraz marniejszy). Puryści poniżej 50% mogą podstawiać inne naczynie (ja tak robię - mniej chemii idzie na oczyszczanie razówki) i zbierać pogony do następnej destylacji (dolać je do świeżego wsadu). Za pierwszym razem odlewamy umowną pięćdziesiątkę. W przypadku 5l wsadu wystarczy pewnie dwudziestka. Ja nauczyłem się odlewać to, co wykapie zanim destylacja rozhula się na dobre. Za drugim razem już nic odlewać nie trzeba. Druga destylacja to wsad rozcieńczony do 30% i cięty podobnie, również ze zbieraniem do 20-30% do innego naczynia. Ja zbieram wszystko, co ma ponad 50% i traktuję jako dobre, to co słabsze - do następnej destylacji.
Straty są bardzo małe!
Kolega Raku powinien sobie przemyśleć, co mu wyjdzie lepiej - gonić raz, a nieziemsko długo, czy dwa razy, po (zapewne) niecałej godzinie na proces? Ewentualnie na szybko (nawet bez deflegmatora) nazbierać sobie surówki z kilku gotowań, a potem ją raz, na (własną modłę - długo) gonić (5 litrów 50% wsadu w tym tempie wykapywałoby w czasie >10h )...
1aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Straty, jak też już napisał Radius, biorą się ze zbyt radykalnych cięć gonu. O tym, co Kolega traci, odcinając odbiór przy 50%, sporo powie wykres, z którym polecam się dobrze zapoznać http://alkohole-domowe.com/forum/downlo ... &mode=view. Jak widać, żadna zależność (moc wsadu/temperatura, moc destylatu/temperatura, moc wsadu/moc destylatu) nie jest tu prostoliniowa. W trakcie pierwszej destylacji warto zbierać wszystko (no, do 20-30% na odbiorze, później to już trochę strata czasu i energii, a uzysk coraz marniejszy). Puryści poniżej 50% mogą podstawiać inne naczynie (ja tak robię - mniej chemii idzie na oczyszczanie razówki) i zbierać pogony do następnej destylacji (dolać je do świeżego wsadu). Za pierwszym razem odlewamy umowną pięćdziesiątkę. W przypadku 5l wsadu wystarczy pewnie dwudziestka. Ja nauczyłem się odlewać to, co wykapie zanim destylacja rozhula się na dobre. Za drugim razem już nic odlewać nie trzeba. Druga destylacja to wsad rozcieńczony do 30% i cięty podobnie, również ze zbieraniem do 20-30% do innego naczynia. Ja zbieram wszystko, co ma ponad 50% i traktuję jako dobre, to co słabsze - do następnej destylacji.
Straty są bardzo małe!
Stanowczo protestuję . Pot-still był pierwszy i już wtedy znano przedgony, gony główne i pogony. Przedgon to tzw. pierwsza pięćdziesiątka, aceton i inne smrody. Gon główny - serce - to, czym upijanie się nie grozi dużym kacem ani wykręcaniem mordy ponad pewne normy estetyczne. Pogony - fuzle i inne rzeczy, które są mdłe, piekące w oczy i zwyczajnie niesmaczne. Jeśli dobrze rozumiem te systemy, to użytkownicy LM-VM nawet nie znają pogonów...przedgon, gon i pogon to pojęcia używane sticte przy destylacji kolumnowej
Kolega Raku powinien sobie przemyśleć, co mu wyjdzie lepiej - gonić raz, a nieziemsko długo, czy dwa razy, po (zapewne) niecałej godzinie na proces? Ewentualnie na szybko (nawet bez deflegmatora) nazbierać sobie surówki z kilku gotowań, a potem ją raz, na (własną modłę - długo) gonić (5 litrów 50% wsadu w tym tempie wykapywałoby w czasie >10h )...
1aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
-
Autor tematu - Posty: 37
- Rejestracja: sobota, 28 sie 2010, 09:44
- Ulubiony Alkohol: Wyprodukowany samodzielnie
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Straty przy 2 pędzeniu
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi.
Przekonała mnie do drugiego grzania wizja dwóch 60- tek zamiast jednej 20-tki
Maciej K. Pierwsza destylacja przebiegała bardzo szybko dopiero drugie grzanie tak długo trwało. Myślisz , że przesada?
Nurtuje mnie jeszcze kilka pytań. Ponieważ żal mi rozcieńczać to co mam w piwnicy więc stoi to sobie bo na razie za mocne aby pić a żal rozcieńczać. Myślę sobie ,że niech się leżakuje, przyjdzie na to pora. Pierwsze pytanie: jak długo po rozcieńczeniu ma się to leżakować?
Drugie pytanie to o płatki dębu. Jakich używać i czy dawać przed czy po rozcieńczeniu? I ile na litr ( w takich mam butelkach).
Mam do zagrzania 50 litrów śliwowicy i mam następny dylemat. Mialem zamiar kupić beczkę dębową 5 litrów i tam przechować śliwowicę przez około rok. Ale skoro te płatki debu są takie rewelacyjne to może zamiast beczki jednak platki. Co myślicie?
Przekonała mnie do drugiego grzania wizja dwóch 60- tek zamiast jednej 20-tki
Maciej K. Pierwsza destylacja przebiegała bardzo szybko dopiero drugie grzanie tak długo trwało. Myślisz , że przesada?
Nurtuje mnie jeszcze kilka pytań. Ponieważ żal mi rozcieńczać to co mam w piwnicy więc stoi to sobie bo na razie za mocne aby pić a żal rozcieńczać. Myślę sobie ,że niech się leżakuje, przyjdzie na to pora. Pierwsze pytanie: jak długo po rozcieńczeniu ma się to leżakować?
Drugie pytanie to o płatki dębu. Jakich używać i czy dawać przed czy po rozcieńczeniu? I ile na litr ( w takich mam butelkach).
Mam do zagrzania 50 litrów śliwowicy i mam następny dylemat. Mialem zamiar kupić beczkę dębową 5 litrów i tam przechować śliwowicę przez około rok. Ale skoro te płatki debu są takie rewelacyjne to może zamiast beczki jednak platki. Co myślicie?
Re: Straty przy 2 pędzeniu
Witam,
chciałbym dopytać w tej samej kwestii, ale straty mam nieco inne Zacznę od początku, mianowicie poniżej opis tego co robię i z czego:
1. Zacier z cukru 8kg uzupełnione do objętości 26l, drożdże turbo, węgiel aktywny w płynie.
2. Przelewam 6l zacieru do 9l szybkowaru, prosta chłodnica i odpalam.
3. Pierwsze 50ml wylewam, odbieram aż leci 40%. Wychodzi łącznie 2l 60%.
4. Do drugiej destylacji wlewem te 2l 60% dodaje 4l wody, co da 6l ok. 20%.
5. Pierwsze 100ml wylewam, odbieram aż leci 40%. Wychodzi 1,75l 58%.
Podpowie ktoś co robię źle, że wychodzi strata 0,25 i 2%? Czy zawsze tak jest? Czy zacier był mocniejszy niż 20% (drożdże robią niby do max 21%) ?
Może ktoś coś doradzi jak poprawić proces?
Kolejny tak niestaranny post poleci - MANOWAR
chciałbym dopytać w tej samej kwestii, ale straty mam nieco inne Zacznę od początku, mianowicie poniżej opis tego co robię i z czego:
1. Zacier z cukru 8kg uzupełnione do objętości 26l, drożdże turbo, węgiel aktywny w płynie.
2. Przelewam 6l zacieru do 9l szybkowaru, prosta chłodnica i odpalam.
3. Pierwsze 50ml wylewam, odbieram aż leci 40%. Wychodzi łącznie 2l 60%.
4. Do drugiej destylacji wlewem te 2l 60% dodaje 4l wody, co da 6l ok. 20%.
5. Pierwsze 100ml wylewam, odbieram aż leci 40%. Wychodzi 1,75l 58%.
Podpowie ktoś co robię źle, że wychodzi strata 0,25 i 2%? Czy zawsze tak jest? Czy zacier był mocniejszy niż 20% (drożdże robią niby do max 21%) ?
Może ktoś coś doradzi jak poprawić proces?
Kolejny tak niestaranny post poleci - MANOWAR
Ostatnio zmieniony piątek, 6 mar 2020, 15:03 przez manowar, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Straty przy 2 pędzeniu
Straty to kolego masz ale w pierwszym gotowaniu
Pierwsze gotowanie do 0 na alkoholomierzu, odbierz cały alkohol z kotła będzie więcej surówki
Przy drugim gotowaniu dopiero dziel frakcje i to na nos nie na ilość
Przy drugim gotowaniu serce do 50% reszta do małpek i za 2 dni ocenisz co dobre
Pozdrawiam Góral
Pierwsze gotowanie do 0 na alkoholomierzu, odbierz cały alkohol z kotła będzie więcej surówki
Przy drugim gotowaniu dopiero dziel frakcje i to na nos nie na ilość
Przy drugim gotowaniu serce do 50% reszta do małpek i za 2 dni ocenisz co dobre
Pozdrawiam Góral
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy