niestety, dodalem za malo cukru, ( bales sie dac wiecej, czytajac komentarze, ze ilosc cukru podana w przepisie jest za duza) i w zwiazku z tym zalozylem tu wlasnie konto, aby dowiedziec sie, czy moge to zmienic.
Upraszczając zagadnienie, można stwierdzić, że z każdego wytrawnego wina można zrobić wino dowolnie słodkie, dosładzając je do smaku słodzikiem. Nie grozi mu wtedy wtórna fermentacja (można słodzić również cukrem, ale wówczas wino może wznowić fermentację, jeśli się go od razu nie wypije). Dosładzanie dotyczy także win zakupionych w sklepie.
Wina nadmiernie słodkie można czasami złagodzić, dodając kwasek cytrynowy.
nie jestem znawcą win, ale na myśl przychodzi mi jakże skomplikowana czynność: dodać cukru
jeszcze w trakcie fermentacji powinieneś dodać drugą partię, ale jeśli teraz wino przestało pracować to chyba nic złego się nie stanie jeśli rozpuścisz trochę cukru w niezbyt dużej ilości przegotowanej wody i wszystko razem wymieszasz..
_________________________________________
PS. dopiero teraz sprawdziłem ten przepis, to faktycznie tanie winko dowal tam cukru ile ci pasuje, i tak przy takiej ilości to żadna strata nawet w przypadku nieudanego eksperymentu.
Naturalnie, można próbować dosładzać zwykłym cukrem. W razie obaw przed powtórną fermentacją można wino potraktować pirosiarczynem potasu aby dobić co bardziej żywotne drożdże. Jest to jednak sposób rzekłbym... kontrowersyjny jak na wino domowe, nie każdy uznaje dodatek delikatnej chemii w domowych przetworach - zwłaszcza, że zmienia to ostateczny aromat wina
Mozna też dodawać cukier małymi porcjami - az drożdże padną . Wówczas dosłodzić na smak - dojrzeć kilka miesięcy sprawdzając, zcy wino nie wypracowuje jeszcze % i mozna butelkować. Chyba, ze kltoś chce wino półsłodkie, slodkie ale nie mocne wowczas - albo chemia, albo cierpliwość (dwie zimy) i doslodzenie przegrzanym syropem cukrowym (przegrzanym powyżej 60 st.c, bo na cukrze też są drobnoustroje - w tym drożdże/drożdżaki).
tookie009 -jeśli masz mała ilość wina, to można je dosłodzić podgrzewając wino w garnku (tylko niezagotuj) i dodać do niego cukier, by sie rozpuścił w podgrzanym winie.
Wtedy nie osłabisz znacząco mocy wina jak w przypadku dodania syropu cukrowego, ani też niespowoduje to wznowienia fermentacji.
Poprzez ten zabieg możesz "przekabacić" wino na dowolnie słodkie praktycznie nic nietracąc z jego walorów.
Nie wiem, czy jest w tym prawda, ale pewien znajomy twierdził, że taki zabieg, jak podgrzewanie wina powoduje wzrost zawartości alkoholu.
Jeszcze 14dni i będzie dwa tygodnie jak niepiję. Jestem abstynentem -tyle, że niepraktykującym.
Ale po destylacji powstanie wysokoprocentowy winiaczek
www.destylatorymiedziane.pl "Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Można, ale nie wiadomo czy fermentacja nie zostanie wznowiona. To po butelkowaniu może grozić wybuchem , ale jeśli pozostanie w gąsiorku to nie ma obawy - można dosładzać tak jak pasują smaki.
Po trzecim zlewaniu?? Teraz to już nie wolno dawać. Jest taka zasada, że cukier dajemy po drugim zlewaniu, albo po dziewiątym, wiec czeka cie jeszcze troszkę pracy...
A tak na poważnie to jak chcesz to możesz dodawać cukier kiedy tylko chcesz, uważaj tylko na ponowną fermentację.
Ja wiem, tylko czy można gdy wino zlejemy z butelek do butli dodać wody przegotowanej, letniej z cukrem do butli to czy coś się stanie np. zepsuje się wino?
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 lut 2013, 20:49 przez Emiel Regis, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:Zdanie zaczynamy dużą literą, kosmetyka
Nic się nie stanie po za tym, że będziesz miał dodatkową zabawę.
Może delikatnie zmienić smak, ponieważ rozcieńczysz wino roztworem wody z cukrem i w zależności od tego ile takiego roztworu dodasz o tyle osłabisz również moc wina.
Nie są to znowu jakieś kolosalne wartości ale lepiej jest podgrzać lekko trochę wina i w nim rozpuścić cukier, który chcesz dodać do swojego wina aby je dosłodzić.
Oczywiście tak jak wszyscy powyżej już ci radzili tak i ja się dołączę, po dosłodzeniu zostaw w balonie przez jakiś tydzień z rurką fermentacyjną i poobserwuj czy nie wznowi fermentacji ewentualnie czy nie zrzuci jeszcze osadu.
Jak będziesz miał pewność, że fermentacja zakończona w 100% i wino jest dobrze wyklarowane to sobie zabutelkujesz z powrotem.
Zdobądź plastikową (miękką) butelkę, odlej troszkę swojego wina i dodaj cukru, trzymaj w temperaturze pokojowej. Obserwuj, czy ruszy. Jeśli ruszy masz do wyboru piro, pasteryzacja, czas.
Do całości nie dodawał bym cukru, bo jeśli fermentacja ruszy będziesz miał całość wina mocniejsze.
Kolega Pretender dobrze prawi. Najlepiej jak odlejesz małą partię i będziesz obserwował. To samo tyczy się dodawania samego cukru do zimnego wina lub też dodania cukru w postaci syropu. Pamiętaj żeby nie robić hurtem lecz po 1 butelce. Zostaje Ci obserwować i czekać.
Drożdże możesz ubić dodając pirosiarczan potasu ale nie zalecam - można przedobrzyć. Na każdy litr wina dodając 12 ml 95% spirytusu wzmacnia wino o 1%. Możesz wywindować wino do stężenia 16 % gdzie drożdże raczej na pewno nie przeżyją.
Wino słodkie, mocne musi zawierać duzo ekstraktu, tzn. mało wody dolanej z cukrem, popatrz na przepisy. Wino wytrawne to pospolity sikacz z większą ilością wody. Przerabiając je na słodkie otrzymamy coś podobnego do buzunów za kilka zł. Do kolegi wyzej, lepszym sposobem zatrzymania fermentacji jest spirytus
Wino słodkie, mocne musi zawierać duzo ekstraktu, tzn. mało wody dolanej z cukrem, popatrz na przepisy. Wino wytrawne to pospolity sikacz z większą ilością wody. Przerabiając je na słodkie otrzymamy coś podobnego do buzunów za kilka zł. Do kolegi wyzej, lepszym sposobem zatrzymania fermentacji jest spirytus
Próbuję doszukać się sensu w tej wypowiedzi, ale żaden jej punkt do mnie nie przemawia. Rozszerzysz temat "wino wytrawne- sikacz"? I dlaczego spirytus jest lepszym sposobem zatrzymywania fermentacji?
www.destylatorymiedziane.pl "Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
kdebowski pisze:Czyli tak ogólnie najpierw odlać trochę wina i zobaczyć czy nic się nie stanie.
Szanowny kolego,
mniej więcej tak, nie chodzi o to czy nic się nie stanie, bo przecież każda ingerencja w wino niesie jakieś skutki, lecz zbadanie efektu danej ingerencji. Dla przykładu mam 5 litów wina i chcę wiedzieć ile dać płatków dębowych by uzyskać preferowany aromat. Butelkuję 10 butelek 0,5l i w każdej daje inna proporcję. Gdy po degustacji wybiorę odpowiedni wariant, mnożę go odpowiednio przeliczyć i zastosować do całego nastawu.
marcin0616@ pisze:Do kolegi wyzej, lepszym sposobem zatrzymania fermentacji jest spirytus
Moim zdaniem zasugerowałeś się łatwością uzyskania szybkie efektu. Nie doszukuję się innego wytłumaczenia. Wraz z resztą kolegów czekam na rozszerzenie Twojej tezy.
korzystalem z przepisu :
, ale jeśli pozostanie w gąsiorku to nie ma obawy - można dosładzać tak jak pasują smaki.
