Witam. Dzisiaj oddzielałem po 6-ciu tygodniach wino ryżowe od reszty materiału. Niestety nieładnie pachnie, smakuje podobnie i wogle nie czuć przypraw, jest kwaskowate. Poprzedni nastaw był ok, z prawie tego samego przepisu ( eksperymentowałem z przyprawami). Natychmiast sprawdziłem 5-cio tygodniowy nastaw w innej butli z innego przepisu i jest podobny smak, lecz zapach mniej intensywny. Zastanawiam się jak jest przyczyna tej tragedi i czy da się to wino uratować.
Pozdrawiam.
Niesmaczne wino ryżowe (tak mi się zdawało)
Regulamin forum
Pełna zawartość tego działu widoczna tylko dla moderatorów i administratorów.
Pełna zawartość tego działu widoczna tylko dla moderatorów i administratorów.
Re: Chore wino
Dziękuje, za tak szybką odpowiedz.
Pierwszy przepis: http://forum.ohayo-nippon.net/ftopic160.html Według tego przepisu zrobiłem pierwszy (wyszedł ok) i drugi nastaw, ten pechowy. Do pierwszego po obiągnięciu dodałem 1,5l wody, wino wydawało mi się za słodkie, do drugiego odrazu dałem więcej wody.
Drugi przepis, według którego robiłem trzeci nastaw: http://www.alkohole-domowe.com/wino/kom ... ryzu&id=64, od siebie dodałem pożywke dla drożdży Biovinu.
Balony myłem wodą z sodą oczyszczoną, dodatkowo przy 3-cim nastawie użyłem prosiarczanu sodu do jego mycia. Tak teraz przypominam sobie, ze w panice, bojąc się, że może drożdże babuni obumarły, po tygodniu dodałem do drugiego nastawu jeszcze połowe paczki drożdży Biovinu które mi zostały.
Pierwszy przepis: http://forum.ohayo-nippon.net/ftopic160.html Według tego przepisu zrobiłem pierwszy (wyszedł ok) i drugi nastaw, ten pechowy. Do pierwszego po obiągnięciu dodałem 1,5l wody, wino wydawało mi się za słodkie, do drugiego odrazu dałem więcej wody.
Drugi przepis, według którego robiłem trzeci nastaw: http://www.alkohole-domowe.com/wino/kom ... ryzu&id=64, od siebie dodałem pożywke dla drożdży Biovinu.
Balony myłem wodą z sodą oczyszczoną, dodatkowo przy 3-cim nastawie użyłem prosiarczanu sodu do jego mycia. Tak teraz przypominam sobie, ze w panice, bojąc się, że może drożdże babuni obumarły, po tygodniu dodałem do drugiego nastawu jeszcze połowe paczki drożdży Biovinu które mi zostały.
-
- Posty: 89
- Rejestracja: piątek, 13 lis 2009, 22:49
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Wina
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Chore wino
No jeżeli robiłeś zgodnie z przepisem to nie powinno być problemu, ja juz robilam kilka ryżowców ale z tym sie nie spotkałem.
Kwaśność usuwa się kredą , około 1g/litr wina.
A gorycz,przez zasiarkowanie naczyń fermentacyjnych.
Może ktoś inny ma jakiś pomysł i miał taki problem.
Pozdrawiam Maro
Kwaśność usuwa się kredą , około 1g/litr wina.
A gorycz,przez zasiarkowanie naczyń fermentacyjnych.
Może ktoś inny ma jakiś pomysł i miał taki problem.
Pozdrawiam Maro
Re: Chore wino
Raczej eksperymentować już nie będe, po mamie mam delikatny żołądek, wyleje to coś. Z jesiennych winogron wyszło mi wino w pewnym sensie kwaśne, ale tak wytrawne. Po drugim łyku już tak nie było czuć kwasowości, nawet ten smak orzeźwiał ( moja ukochana nastawiała balony i nie wiem ile dodała cukru). Problem w moim nastawie ryżowym tym, że ten nie miły zapach przeszedł do smaku . Dużo nad tym myślałem i mam pewną teorie, że drożdże przerobiły cukier, umarły, a wino przeszło ich zapachem i smakiem. Pozdrawiam.