Witam wszystkich!
Mierząc temperaturę zacieru przypadkowo rozbiłem termometr. Cała rtęć dostała się do zacieru. Moje pytanie: czy destylując ten towar nie dostaną się jakieś szkodliwe związki do psoty?? Proszę o odpowiedzi.
Pozdrawiam.
Rozbity termometr rtęciowy
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Rozbity termometr rtęciowy
Wylej wszystko. Rtęć jest lotna nawet w temperaturze pokojowej (od 20-coś stopni), a co dopiero przy destylacji... Opary rtęci są wysoce toksyczne.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Rozbity termometr rtęciowy
Po pierwsze: zacier wylać, po drugie, jeśli kocioł był metalowy, to rtęć na pewno na dnie zaczęła go rozpuszczać i tworzyć z nim amalgamat. Wprawdzie czyste żelazo w rtęci się nie rozpuszcza, ale nie wiem, jak nierdzewka. Oprócz wylania całości zacieru (obowiązkowo!), trzeba kocioł porządnie wypłukać i rozgrzać do jakichs 200 stopni na sucho i potrzymać w tej temperaturze przez jakiś czas (pół godziny?), żeby odparować jakiekolwiek resztki rtęci z niego.
Rtęć to nie zabawa, zasadniczo żadne naczynie, jakie miało kontakt z rtęcią, nie powinno służyć do celów spożywczych.
I nauczka dla wszystkich na przyszłość - nie bawić się termometrami rtęciowymi przy psoceniu. Tak gwoli nauki na cudzych błędach. Lepiej użyć elektronicznych. Są takie z dokładnością do 0.1 stopnia - dla nas w zupełności wystarczają.
Rtęć to nie zabawa, zasadniczo żadne naczynie, jakie miało kontakt z rtęcią, nie powinno służyć do celów spożywczych.
I nauczka dla wszystkich na przyszłość - nie bawić się termometrami rtęciowymi przy psoceniu. Tak gwoli nauki na cudzych błędach. Lepiej użyć elektronicznych. Są takie z dokładnością do 0.1 stopnia - dla nas w zupełności wystarczają.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 407
- Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
- Krótko o sobie: Majster
- Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Rozbity termometr rtęciowy
Tak sobie pomyślałem (wiem, że po fakcie), że ta rtęć do Ciebie wróci wodociągiem, albo w puszce z tuńczykiem. Stężenie będzie dużo mniejsze, ale trzeba pamiętać, że metale ciężkie nie są wydalane z organizmu, odkładają się latami. Słowem - dziadostwo.
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."