ULEczalnia
Regulamin forum
1. Jako temat wpisz tylko swój NICK
2. Przedstaw się pozostałym członkom forum, napisz co lubisz robić czym się interesujesz, co Cię tu sprowadza i jaki alkohol najbardziej lubisz produkować:) Tutaj możecie pisać o sobie dosłownie wszystko na co macie ochotę.
3. Jeśli masz zamiar tylko napisać np. "Witam, nazywam się .... " to daruj sobie.
4. Multikonta - kasujemy i banujemy
1. Jako temat wpisz tylko swój NICK
2. Przedstaw się pozostałym członkom forum, napisz co lubisz robić czym się interesujesz, co Cię tu sprowadza i jaki alkohol najbardziej lubisz produkować:) Tutaj możecie pisać o sobie dosłownie wszystko na co macie ochotę.
3. Jeśli masz zamiar tylko napisać np. "Witam, nazywam się .... " to daruj sobie.
4. Multikonta - kasujemy i banujemy
-
Autor tematu - Posty: 10
- Rejestracja: środa, 31 sie 2016, 17:44
- Krótko o sobie: Jestem eksperymentatorem nalewkowym, dążącym do realizacji nalewkowego marzenia. Uwielbiam góry, wędrowanie, rower. Chętnie uciekam z miasta. Towarzyszy mi Jazz - mieszaniec husky,ego z labradorką, a więc labraski ;) Nie pędzę (w odniesieniu do forum), ale czasem gdzieś przed siebie - to i owszem...
- Ulubiony Alkohol: Nalewki ziołowo-pigwowe, własne :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
- Kontakt:
Witam wszystkich. Mam na imię Grzegorz, dla znajomych Uri. Mieszkam w Poznaniu, choć rdzennie nie jestem "pyrą" tylko "scyzorykiem" czyli pochodzę z Kielc, do których mentalnie mi wciąż bliżej, mimo że żyję już w "Pyrlandii" wiele lat. Tak czy owak, pozdrawiam wszystkich Kielczan z forum, jak i Pyrlandczyków równie mocno .
Co ja tu robię, zapytacie. Otóż bawię się w domowe nalewki już 8 lat i do tej pory opierałem się na literaturze, czasem jakichś internetowych przepisach, a w dużej mierze na własnym doświadczalnictwie czyli tworzeniu czegoś nowego. Albo czegoś, co wydawało się nowym. Przynajmniej dla mnie. Tworzenie nalewek jest dla mnie ciekawsze niż ich picie, więc mam nadmiar tego cennego składnika, który ponoć jest najtrudniejszy do zastosowania, a mianowicie posiadam całe pokłady cierpliwości. Nalewka musi być dojrzała i dobrze "odstana". Nie toleruję mętnych płynów produkowanych na szybko, byle było. Szlachetny płyn potrzebuje czasu i musi być klarowny. To oczywiście moje zdanie, no ale skoro mam się przedstawić, to i o tym trzeba.
Na co dzień nalewkarstwo to moje hobby, któremu oddaję się chętnie i często. Marzę o tym, by było jedną z moich czynności codziennych, wręcz zawodowych, ale w Polsce jest jak jest, wszystko pod górkę... Zresztą wiecie dokładnie. Komu to opowiadam. Pora zatem powiedzieć czym jest ULEczalnia. To moje miejsce na ziemi. Gospodarstwo. Daleko za miastem. Uleczam tam siebie z miasta. Chciałbym by to miejsce stało się także ULEczalnią dla innych, własnie jako miejsce nalewkowe, ale także leczące dusze poprzez to, jakim to miejsce jest, a także w innych, typowo zdrowotnych wymiarach. ULE wzięły się także stąd, że w gospodarstwie mamy także ule naszego znajomego, a więc możemy leczyć się świeżym miodem. To także świetny składnik nalewek, aczkolwiek - jak wiecie, no bo wiecie więcej ode mnie, ja tu wszak nowy jestem - miód do łatwych składników nie należy. To przy nim właśnie moje pokłady cierpliwości się przydają. A dokładnie przy jego osiadaniu na dnie i filtrowaniu. ULEczalnię posiadamy wspólnie, we dwie rodziny. I razem próbujemy w niej znaleźć wspólną drogę na przyszłość... Na razie o tym może tyle... Jeśli będziecie chcieli, zawsze piszę o tym dużo, to znaczy o tym, co się tam dzieje, na profilu FB poświęconym temu miejscu (Facebook/ULEczalnia).
To może teraz o forum. Lubię tę formę. Przez kilka lat udzielałem się na forach z innej branży, co nawet zaowocowało powstaniem pewnego stowarzyszenia, hobbystycznego. Forum ma swoje dobre i złe strony, wiadomo, ale mam nadzieję, że to należy do tych bardziej pozytywnych, gdzie ludzie nie zjadają się nawzajem za jedno źle zinterpretowane zdanie. Wychodzę bowiem z założenia, że każde hobby służy odstresowaniu się od codzienności i jeśli forum miałoby dostarczać stresu, byłoby to kompletnie bez sensu ...
Za dużo? OK, to będę się streszczać. Krótko: Oprócz nalewek, uwielbiam góry - każde, od najmniejszych pagórków, po najwyższe, a w nich długie maszerowanie, nawet takie po 80 km. Ale krótsze wędrowanie jak najbardziej także. Po równym, dystansowo też. Poza tym pies to wg mnie najlepszy towarzysz człowieka. Niektórzy powiedzą, że poza rodziną... Ja powiem - na równi. No bo kto tak wita po powrocie mocno jak pies? Kto tak tęskni się cieszy z naszego widoku? I to bezwarunkowo... Jestem wielkim sympatykiem przyrody, nie żadnym ekstremistą ekologicznym, choć uważam, że człowiek to się tej całej ewolucji nie udał. Obserwacje przyrodnicze i fotografia to dopełnienie tego, co lubię robić w wolnym czasie. Czy można to zsumować? Myślę, że tak: idealnie jest, gdy można spędzić mnóstwo czasu w Naturze, w towarzystwie psa, zabrać z niej najciekawsze składniki i aromaty, a po powrocie zamknąć je w butelce, by potem, po kilku miesiącach, np. zimą, móc cieszyć się płynącymi z niej wspomnieniami... Tym jest dla mnie nalewkarstwo.
Cieszę się, że mogę poznać nowych ludzi. Mam nadzieję, że spotkam tu sporo pozytywnie zakręconych, takich jak ja... Bimbru nie pędzę, wino robiłem kilka razy, w tym dwa może udane (z małych, zdziczałych winogron i głogowe) i raczej pozostanę w tej skali winiarstwa... Nalewki są tym, co lubię i w tym temacie chętnie podebatuję z Wami...
Witam zatem raz jeszcze i do usłyszenia w forumowych wątkach. Grzegorz - tu jako ULEczalnia
Co ja tu robię, zapytacie. Otóż bawię się w domowe nalewki już 8 lat i do tej pory opierałem się na literaturze, czasem jakichś internetowych przepisach, a w dużej mierze na własnym doświadczalnictwie czyli tworzeniu czegoś nowego. Albo czegoś, co wydawało się nowym. Przynajmniej dla mnie. Tworzenie nalewek jest dla mnie ciekawsze niż ich picie, więc mam nadmiar tego cennego składnika, który ponoć jest najtrudniejszy do zastosowania, a mianowicie posiadam całe pokłady cierpliwości. Nalewka musi być dojrzała i dobrze "odstana". Nie toleruję mętnych płynów produkowanych na szybko, byle było. Szlachetny płyn potrzebuje czasu i musi być klarowny. To oczywiście moje zdanie, no ale skoro mam się przedstawić, to i o tym trzeba.
Na co dzień nalewkarstwo to moje hobby, któremu oddaję się chętnie i często. Marzę o tym, by było jedną z moich czynności codziennych, wręcz zawodowych, ale w Polsce jest jak jest, wszystko pod górkę... Zresztą wiecie dokładnie. Komu to opowiadam. Pora zatem powiedzieć czym jest ULEczalnia. To moje miejsce na ziemi. Gospodarstwo. Daleko za miastem. Uleczam tam siebie z miasta. Chciałbym by to miejsce stało się także ULEczalnią dla innych, własnie jako miejsce nalewkowe, ale także leczące dusze poprzez to, jakim to miejsce jest, a także w innych, typowo zdrowotnych wymiarach. ULE wzięły się także stąd, że w gospodarstwie mamy także ule naszego znajomego, a więc możemy leczyć się świeżym miodem. To także świetny składnik nalewek, aczkolwiek - jak wiecie, no bo wiecie więcej ode mnie, ja tu wszak nowy jestem - miód do łatwych składników nie należy. To przy nim właśnie moje pokłady cierpliwości się przydają. A dokładnie przy jego osiadaniu na dnie i filtrowaniu. ULEczalnię posiadamy wspólnie, we dwie rodziny. I razem próbujemy w niej znaleźć wspólną drogę na przyszłość... Na razie o tym może tyle... Jeśli będziecie chcieli, zawsze piszę o tym dużo, to znaczy o tym, co się tam dzieje, na profilu FB poświęconym temu miejscu (Facebook/ULEczalnia).
To może teraz o forum. Lubię tę formę. Przez kilka lat udzielałem się na forach z innej branży, co nawet zaowocowało powstaniem pewnego stowarzyszenia, hobbystycznego. Forum ma swoje dobre i złe strony, wiadomo, ale mam nadzieję, że to należy do tych bardziej pozytywnych, gdzie ludzie nie zjadają się nawzajem za jedno źle zinterpretowane zdanie. Wychodzę bowiem z założenia, że każde hobby służy odstresowaniu się od codzienności i jeśli forum miałoby dostarczać stresu, byłoby to kompletnie bez sensu ...
Za dużo? OK, to będę się streszczać. Krótko: Oprócz nalewek, uwielbiam góry - każde, od najmniejszych pagórków, po najwyższe, a w nich długie maszerowanie, nawet takie po 80 km. Ale krótsze wędrowanie jak najbardziej także. Po równym, dystansowo też. Poza tym pies to wg mnie najlepszy towarzysz człowieka. Niektórzy powiedzą, że poza rodziną... Ja powiem - na równi. No bo kto tak wita po powrocie mocno jak pies? Kto tak tęskni się cieszy z naszego widoku? I to bezwarunkowo... Jestem wielkim sympatykiem przyrody, nie żadnym ekstremistą ekologicznym, choć uważam, że człowiek to się tej całej ewolucji nie udał. Obserwacje przyrodnicze i fotografia to dopełnienie tego, co lubię robić w wolnym czasie. Czy można to zsumować? Myślę, że tak: idealnie jest, gdy można spędzić mnóstwo czasu w Naturze, w towarzystwie psa, zabrać z niej najciekawsze składniki i aromaty, a po powrocie zamknąć je w butelce, by potem, po kilku miesiącach, np. zimą, móc cieszyć się płynącymi z niej wspomnieniami... Tym jest dla mnie nalewkarstwo.
Cieszę się, że mogę poznać nowych ludzi. Mam nadzieję, że spotkam tu sporo pozytywnie zakręconych, takich jak ja... Bimbru nie pędzę, wino robiłem kilka razy, w tym dwa może udane (z małych, zdziczałych winogron i głogowe) i raczej pozostanę w tej skali winiarstwa... Nalewki są tym, co lubię i w tym temacie chętnie podebatuję z Wami...
Witam zatem raz jeszcze i do usłyszenia w forumowych wątkach. Grzegorz - tu jako ULEczalnia
Gdy tylko mam czas... /www.facebook.com/ULEczalnia/
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: ULEczalnia
Fajnie, żeś tu zawitał. Pozytywnie zakręconych nigdy dość...
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 146
- Rejestracja: środa, 24 wrz 2014, 10:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wszystkie oprócz metanolu
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: wielkopolska
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: ULEczalnia
Serdecznie witam "pyrę" z Kielc.Rozpisałeś się jak "Rozrywek po dwóch flaszkach własnego wyrobu"
A jak lubisz pisać, to może opiszesz swoje wyroby, z taka pasją piszesz o swoim hobby, także witaj jeszcze raz w gronie pasjonatów.
Pasjonatów ci u nas dostatek, ale następny ze świeżym poglądem zawsze jest mile widziany.
Opisz zatem swoje nalewki, a czytelników znajdzie się wielu.............my też cierpliwość mamy, pędzimy, ale nie śpiesząc się....
A jak lubisz pisać, to może opiszesz swoje wyroby, z taka pasją piszesz o swoim hobby, także witaj jeszcze raz w gronie pasjonatów.
Pasjonatów ci u nas dostatek, ale następny ze świeżym poglądem zawsze jest mile widziany.
Opisz zatem swoje nalewki, a czytelników znajdzie się wielu.............my też cierpliwość mamy, pędzimy, ale nie śpiesząc się....
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
Autor tematu - Posty: 10
- Rejestracja: środa, 31 sie 2016, 17:44
- Krótko o sobie: Jestem eksperymentatorem nalewkowym, dążącym do realizacji nalewkowego marzenia. Uwielbiam góry, wędrowanie, rower. Chętnie uciekam z miasta. Towarzyszy mi Jazz - mieszaniec husky,ego z labradorką, a więc labraski ;) Nie pędzę (w odniesieniu do forum), ale czasem gdzieś przed siebie - to i owszem...
- Ulubiony Alkohol: Nalewki ziołowo-pigwowe, własne :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
- Kontakt:
Re: ULEczalnia
Dziękuję wszystkim za ciepłe przyjęcie. Z pewnością napiszę dużo, bo lubię tę formę komunikacji Co do poszczególnych przepisów, to najlepiej pewnie w konkretnych wątkach... Cieszę się na tak duży odzew z Waszej strony, cosik mi się wydaje, że będzie u Was fajnie
Tak, to znaczy zamierzam w przyszłości kupować już hurtowoZbynek80 pisze:I Ty te wszystkie cuda robisz na spirytusie ze sklepu ? Rozumiem, że chcesz to zmienić ?
Dziękuję wszystkim za ciepłe przyjęcie. Z pewnością napiszę dużo, bo lubię tę formę komunikacji Co do poszczególnych przepisów, to najlepiej pewnie w konkretnych wątkach... Cieszę się na tak duży odzew z Waszej strony, cosik mi się wydaje, że będzie u Was fajnie
Gdy tylko mam czas... /www.facebook.com/ULEczalnia/
-
Autor tematu - Posty: 10
- Rejestracja: środa, 31 sie 2016, 17:44
- Krótko o sobie: Jestem eksperymentatorem nalewkowym, dążącym do realizacji nalewkowego marzenia. Uwielbiam góry, wędrowanie, rower. Chętnie uciekam z miasta. Towarzyszy mi Jazz - mieszaniec husky,ego z labradorką, a więc labraski ;) Nie pędzę (w odniesieniu do forum), ale czasem gdzieś przed siebie - to i owszem...
- Ulubiony Alkohol: Nalewki ziołowo-pigwowe, własne :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
- Kontakt:
Re: ULEczalnia
Czas przeszły czyli już go nie ma? Szkoda... Rozumiem, że skoro "bawarski" to z posokowcem? Też musiała być piękna mieszanka... Daj kiedyś foto, uwielbiam mieszańce, choć ponoć nie powinno się mieszać, hehe...klepa pisze:labraski... A ja miałem "labradora bawarskiego".
Gdy tylko mam czas... /www.facebook.com/ULEczalnia/
-
Autor tematu - Posty: 10
- Rejestracja: środa, 31 sie 2016, 17:44
- Krótko o sobie: Jestem eksperymentatorem nalewkowym, dążącym do realizacji nalewkowego marzenia. Uwielbiam góry, wędrowanie, rower. Chętnie uciekam z miasta. Towarzyszy mi Jazz - mieszaniec husky,ego z labradorką, a więc labraski ;) Nie pędzę (w odniesieniu do forum), ale czasem gdzieś przed siebie - to i owszem...
- Ulubiony Alkohol: Nalewki ziołowo-pigwowe, własne :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 779
- Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: ULEczalnia
To masz gest chłopie, a jak już tu jesteś to pomyśl poważnie nad tym aby to zmienić i robić samemu spirytus na własne potrzeby.ULEczalnia pisze:Tak, to znaczy zamierzam w przyszłości kupować już hurtowoZbynek80 pisze:I Ty te wszystkie cuda robisz na spirytusie ze sklepu ? Rozumiem, że chcesz to zmienić ?
-
Autor tematu - Posty: 10
- Rejestracja: środa, 31 sie 2016, 17:44
- Krótko o sobie: Jestem eksperymentatorem nalewkowym, dążącym do realizacji nalewkowego marzenia. Uwielbiam góry, wędrowanie, rower. Chętnie uciekam z miasta. Towarzyszy mi Jazz - mieszaniec husky,ego z labradorką, a więc labraski ;) Nie pędzę (w odniesieniu do forum), ale czasem gdzieś przed siebie - to i owszem...
- Ulubiony Alkohol: Nalewki ziołowo-pigwowe, własne :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
- Kontakt:
Re: ULEczalnia
Natomiast na własne potrzeby oczywiście, jak tylko kiedyś będę miał na to czas to chętnie się udam do kolegów na przeszkolenie Mój dobry kolega robi własny płyn, wychodzi mu to doskonale, z odcieniem śliwki, bo to na śliwach ze swojego sadu... Robiłem na tym likier miętowy i wyszedł z ciekawym posmakiem... Tak więc nie odżegnuję się absolutnie Nie mam po prostu doświadczeń, ale przy tylu zacnych mentorach to pewnie kiedyś się zmieni Dzięki, Zbynek80
W legalnej produkcji niewiele się da z tym zrobićZbynek80 pisze:To masz gest chłopie, a jak już tu jesteś to pomyśl poważnie nad tym aby to zmienić i robić samemu spirytus na własne potrzeby.
Natomiast na własne potrzeby oczywiście, jak tylko kiedyś będę miał na to czas to chętnie się udam do kolegów na przeszkolenie Mój dobry kolega robi własny płyn, wychodzi mu to doskonale, z odcieniem śliwki, bo to na śliwach ze swojego sadu... Robiłem na tym likier miętowy i wyszedł z ciekawym posmakiem... Tak więc nie odżegnuję się absolutnie Nie mam po prostu doświadczeń, ale przy tylu zacnych mentorach to pewnie kiedyś się zmieni Dzięki, Zbynek80
Gdy tylko mam czas... /www.facebook.com/ULEczalnia/
-
Autor tematu - Posty: 10
- Rejestracja: środa, 31 sie 2016, 17:44
- Krótko o sobie: Jestem eksperymentatorem nalewkowym, dążącym do realizacji nalewkowego marzenia. Uwielbiam góry, wędrowanie, rower. Chętnie uciekam z miasta. Towarzyszy mi Jazz - mieszaniec husky,ego z labradorką, a więc labraski ;) Nie pędzę (w odniesieniu do forum), ale czasem gdzieś przed siebie - to i owszem...
- Ulubiony Alkohol: Nalewki ziołowo-pigwowe, własne :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
- Kontakt:
Re: ULEczalnia
Na razie 1,5 roku zeszło na pozwolenia (uzgodnienia począwszy od warunków zabudowy, przez Sanepid, powiat, RDOŚ, projekt, budowlany, technologiczny...). Kilka dni temu dostałem pozwolenie budowlane. Teraz szukam dobrych murarzy, cieśli i dekarzy... Może mam szczęście i może jest to ktoś z Was? hihi...
Tak, byłoby miło, gdyby się ziściło, ale nie mam wielkiego parcia żeby już i zaraz... Jak się uda, to fajnie. Zawodowo robię coś innego, ale nie ukrywam, że wolałbym już uciec na wieś i robić to, co lubię, w tym nalewki rzecz jasna... Nie chodzi może o wielki biznes, ale może jako dodatek do "miejsca na ziemi", uatrakcyjniający pobyt gości, jeśli takowi kiedyś się pojawią... W moim podpisie pod postem podałem adres na FB, gdzie często piszę o siedlisku, gdzie próbuję się zagnieździć. Serdecznie zapraszam w wolnej chwili. Między innymi wstawiam tam dość regularnie różne fotki z prac nalewkowych Ale jest to profil wielotematyczny...
Na co dzień nalewki to jednak dla mnie amatorskie zgłębianie tajników i wiele różnych prób... Bardzo lubię to robić, nawet bardziej wymyślić i produkować niż się nimi poić. Fajnie jak goście są zadowoleni, płyn smakuje, wyjdzie klarowny itp... Duma wtedy rozpiera, hehehe...
Taki mam zamiar.Zbynek80 pisze:W legalnej tzn handlujesz oficjalnie tymi nalewkami czy jak ?
Na razie 1,5 roku zeszło na pozwolenia (uzgodnienia począwszy od warunków zabudowy, przez Sanepid, powiat, RDOŚ, projekt, budowlany, technologiczny...). Kilka dni temu dostałem pozwolenie budowlane. Teraz szukam dobrych murarzy, cieśli i dekarzy... Może mam szczęście i może jest to ktoś z Was? hihi...
Tak, byłoby miło, gdyby się ziściło, ale nie mam wielkiego parcia żeby już i zaraz... Jak się uda, to fajnie. Zawodowo robię coś innego, ale nie ukrywam, że wolałbym już uciec na wieś i robić to, co lubię, w tym nalewki rzecz jasna... Nie chodzi może o wielki biznes, ale może jako dodatek do "miejsca na ziemi", uatrakcyjniający pobyt gości, jeśli takowi kiedyś się pojawią... W moim podpisie pod postem podałem adres na FB, gdzie często piszę o siedlisku, gdzie próbuję się zagnieździć. Serdecznie zapraszam w wolnej chwili. Między innymi wstawiam tam dość regularnie różne fotki z prac nalewkowych Ale jest to profil wielotematyczny...
Na co dzień nalewki to jednak dla mnie amatorskie zgłębianie tajników i wiele różnych prób... Bardzo lubię to robić, nawet bardziej wymyślić i produkować niż się nimi poić. Fajnie jak goście są zadowoleni, płyn smakuje, wyjdzie klarowny itp... Duma wtedy rozpiera, hehehe...
Gdy tylko mam czas... /www.facebook.com/ULEczalnia/