Pierwsza destylacja

Zbiór podstawowych wiadomości dla początkujących destylerów.

Autor tematu
Marionelly
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 8 lut 2010, 16:21

Post autor: Marionelly »

Witam
Na wstępie chciałbym podziękować całemu forum
za wiedzę jaką tu zdobyłem.
A teraz do rzeczy.Ponieważ był to pierwszy raz postanowiliśmy
z kumplem najpierw sprawdzić sprzęt.A więc najpierw destylowaliśmy
wodę.Uff wszystko spoko.No to bierzemy się do roboty.
Przecedziliśmy nastaw który już przestał pracować,stał około 10 dni.
Oto on:
2 kilogramy cukru
10 litrów wody
20 deko drożdży babuni
litr przecieru pomidorowego domowej roboty
ćwierć kilo grochu łupanego
grejpfrut
dwie cytryny
jedno jabłko

Po przecedzeniu do kotła i jedziemy.Na małym gazie,powolutku ale
do przodu.Po około 30 minutach pierwsze krople więc pięćdziesiąt gram
do kibla następnie pięćdziesiąt kumplowi w gardło żeby sprawdzić
co z tego wychodzi.Przełknął i z uśmiechem na twarzy powiedział SPIRYT hehe..
Kapało pół litra na godzinę.Z pięciu litrów nastawu wyszło nam 1litr gorzałki
nie najlepszej jakości ale i tak jesteśmy dumni z siebie,nastawu,tego co wyszło
no i aparatury starej jak świat.Tyle lat leżała biedna, nieużywana, ukurzona.
Niestety nie wiemy ile volt miał towar bo nie mamy voltomierza hehe.. ale każdy
twierdził że napewno nie mniej niż 60% więc myśle że jak na pierwszy raz to
nieżle.Tym bardziej że nie zadawałem durnych pytań na forum tylko czytałem i jeszcze
raz czytałem.
Oto nasz prowizoryczny sprzęt:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony sobota, 6 mar 2010, 14:21 przez Marionelly, łącznie zmieniany 2 razy.
alembiki
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5382
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 668 razy
Kontakt:
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Zygmunt »

Marionelly pisze: 2 kilogramy cukru
10 litrów wody
20 deko drożdży babuni
litr przecieru pomidorowego domowej roboty
ćwierć kilo grochu łupanego
grejpfrut
dwie cytryny
jedno jabłko
Tyle drożdży przerobiłoby spokojnie i 10kg cukru- następnym razem dajcie albo pół kostki, albo zwiększcie ilość wody i cukru, albo kupcie porządne drożdże :D Groch i tyle przecieru były zbędne.

nie zadawałem durnych pytań na forum tylko czytałem i jeszcze
raz czytałem.
A szkoda, by byśmy Ci powiedzieli, żebyś wyminił węże na silikon, żebyś nie uzywał aluminum, żebyś inaczej dobrał proporcje nastawu itp ;P

Tym niemniej gratuluję wejścia w nowe hobby i zachęcam do dalszego uczestnictwa i poprawiania sprzętu!
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

Autor tematu
Marionelly
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 8 lut 2010, 16:21
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Marionelly »

Zygmunt dzieki wielkie za wskazówki i miłe słowa na końcu.
Co do nastawu to napisałeś że tyle drożdży przerobiłoby spokojnie
10 kilo cukru a przepis 1410? kilo cukru 4 litry wody 10 deko drożdży.
To w końcu ile tych drożdży bo troche zgłupiałem?
Aaa wiem, może chodziło o drożdze winne a my daliśmy babuni.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5382
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 668 razy
Kontakt:
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Zygmunt »

1410 to archaiczny przepis- do prostych drożdżowo smakujących produktów. Dlaczego nie robić czegoś lepszego, skoro teraz w sklepach można kupić dużo fajnych rzeczy, które były niedostępne, jak ten przepis powstawał?
Drożdże mają to do siebie, że się rozmnażają w dogodnych warunkach. Jeżeli odpowiednio przygotujemy nastaw, chłopaki się rozmnożą i przerobią nawet cysternę cukru.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Juliusz »

@Marionelly

No tak. Zacier był i wypracował. Został przegotowany i dał gorzałeczkę. Jest to najważniejszy krok bo jestem pewny, że gdy pierwsze krople wykapały (po tej 50-tce) to aż Wam się ręce trzęsły aby posmakować! No i okazało się,że to jest ten towares.

Tu należą się główne gratulacje. :klaszcze:

Po dodatkowych zmianach jakie sugeruje Zygmunt (silikony i pozbycie się aluminium, kupno alkoholomierza) wszyscy razem radzimy Wam aby otrzymany destylat, rozrobić z wodą do 40%-50% i przedestylować jeszcze raz, tym razem tak wolno jak można. Zobaczycie jaka będzie zmiana w smaku i zapachu.

No do roboty panowie nie ociągać się! :)
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: pokrec »

No i gites. Czegos się nauczyliście. Tak trzeba, zwłaszcza, że wybrałeś trudniejsza drogę niezadawania pytań, uczenia się, spróbowania samemu a teraz jak zadasz pytanie, to będziesz wiedział o co pytać. Brawo!
Po pierwsze, litr przecieru na 15 l nastawu to trochę za dużo. Ja do cukrówek daję może 50 g na 40 litrów w balonie.
Drożdże - ja używałem piekarniczych, ale przejdę na winne, jak tylko spuszczę wino z gąsiorków do baniek na półkę w piwnicy po swiętach.
Aluminium. Hmmm, niektórzy (w tym i ja) używają (uzywali) go jako bojlera i teoretycznie nic nie powinno się dziać, ale odkąd w mózgach osób zmarłych na tego Niemca, jak on się nazywał... odkryto wyższe stężenie aluminium, zapanowałą lekka panika co do używania glinu w kuchni. Co nie zmienia faktu, że wodorotlenek glinu jest dopuszczonym lekarstwem na nadkwasotę... Z tym aluminium w bojlerach sprawa bardziej przypomina mi dmuchanie na zimne, ale tez nie ma co panikowac na zapas, ludzkośc używała przez niemal 100 lat aluminiowych naczyń i jakos nie wzrosła od tego smiertelność. A w czasach, kiedy odkryto aluminium, na eleganckich przyjeciach, znamienitsi goscie dostawali sztućce z aluminium, ci zwykli jedli zwyczajnymi, srebrnymi i ze srebrnych misek. Poza tym nawet, jak sie alu rozpuści w zacierze, to jego związki nie sa lotne i teoretycznie nie przechodza do psoty. Bezpieczniej jednak będzie uzyć nierdzewnego kega od piwa.
I macie niezłą miarkę w gębach - faktycznie, na pot-stillu przy jednokrotnym psoceniu wychodzi tak 60 - 68% z zacieru 10%.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.

Autor tematu
Marionelly
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 8 lut 2010, 16:21
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Marionelly »

Koledzy, chciałem jeszcze tylko dodać że to co nam wyszło
wiadomo troszeczkę drożdżami jedzie ale tylko troszeczkę.
Spodziewaliśmy się gorszego syfu.A tu prosze bardzo ale to
bardzo miła niespodziewanka :D .I to za pierwszym razem.
Co do tego sprzętu to wiadomo że nie jest doskonały ale
zdaje egzamin co najważniejsze.Z czasem planujemy zrobić nowy
lepszy sprzęcik a ten zapewne wkrótce trafi spowrotem gdzieś na
półki piwnicy.A za 20 lat mój wnuczek go wyciągnie i zacznie
swoją przygodę :lol:
Pozdrawiam.

fremen
10
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 6 lut 2010, 14:48
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: fremen »

@Marionelly nie dziwię się że nie pytasz, ja też nie pytam bo zwykle znajduję odpowiedzi szukając w odpowiednich działach forum i w google. Nie chcę zaśmiecać forum moimi pytaniami na które padły już odpowiedzi kilkadziesiąt razy, wolę posłuchać/poczytać ludzi z praktyką. A ja młodzik w temacie :) Aparatura zbudowana, woda pięknie destuluje się, dobre szkło (jak Szacowni Koledzy polecali), silikonowe wężyki do tego, nierdzewka i niestety rurka długości 8cm z aluminum. Nie mogłem znaleźć niczego innego, żadnych poksipoli i uszczelniania silikonem budowlanym. No i pierwszy nastaw cukrowy z drożdżami T3 pracuje od 3 dni, na razie mało bo nie wiem co mi z tego wyjdzie. Wiem że nie ma idealnego przepisu, to mój pierwszy eksperyment. Jak wyklaruje się to spróbuję destylować (nie mogę się doczekać!)
Pozdrawiam i życzę powodzenia w eksperymentach!
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach ;)

fremen
10
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 6 lut 2010, 14:48
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: fremen »

Udało się! :punk: Wczoraj po raz pierwszy psociłem i super wyszło!
Oczywiście nie uniknąłem błędów i potknięć. Wylałem do zlewu jakieś 250ml psoty (pomyliły mi się garnuszki) i rozbiłem alkoholomierz :odlot:
Nie wiem ile psota ma woltarzu ale mocne to jak diabli, po wypaleniu na łyżeczce praktycznie nic nie zostaje, a to co zostaje nie śmierdzi zbytnio i nie jest jakieś dziwne - woda
Oczywiście wczoraj wieczorem musiałem spróbować i żyję! Głowa nie pęka i wszystko w porządku :)
Pozdrawiam wiosennie i życzę sukcesów!
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach ;)
Awatar użytkownika

hound
5
Posty: 6
Rejestracja: sobota, 10 kwie 2010, 08:11
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:) Chyba.
Ulubiony Alkohol: Śliwowica
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Kontakt:
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: hound »

Właśnie zaczynam przygodę z psoceniem (Lepiej późno niż wcale :freak: ).
Ja jeszcze troszkę poczytam i przygotuję sprzęt. Dam znać jak mój "pierwszy raz". Pozdrawiam.
„Strach, jak to strach,
ma wielkie oczy,
strasznym wzrokiem wkoło toczy.
Włos się jeży, skóra poci,
a to tylko cień na ścianie psoci.”

slawomir412
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 24 mar 2014, 11:38
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: slawomir412 »

Witam wszystkich :D
Na wstępnie chciałem się z wszystkimi przywitać.
Czytam i czytam to forum i naszła mnie chęć zrobienia własnego trunku.
A więc tak: Napiszę w co na początku zainwestowałem;
- kanka od mleka lub szybkowar jeszcze nie wiem co wybiorę
- deflegmator z zasobnikiem jak na zdjęciu
-odstojnik
- następny odstojnik (nie wiem czy w ogóle potrzebny, ale myślę że nie zaszkodzi Czyli coś słabo z tym czytaniem MANOWAR)
- chłodnica
- cylinder na węgiel aktywny
- alkoholomierz
- cukromierz
- drożdże gorzelniane Black Bull 18%
- wegiel aktywny
4072346268_1.jpg
na zdjęciu jest jeden odstojnik a ja jeszcze dołożę drugi dla pewności.
I teraz mój plan jak to zrobić. Mam nadzieje, że przed moją pracą poprawi mnie ktoś jak coś źle myślę.
1. W plastikowej 30l bańce wleję 25l ciepłej wody i dodam 7 kg cukru. Dobrze mieszam i jak spadnie temp do 25°C wsypie drożdże gorzelniane Turbo Prestige Black Bull i ponownie dobrze mieszam. Pozostawię to w ciepłym miejscu lub jeszcze włożę grzałkę akwarystyczną żeby temp była ok 25°C przez około 7 dni aż mi na cukrometrze pokaże że destylacja fermentacjasię zakończyła, oczywiście nie zakręcam zakrętki przy bańce żeby to nie wystrzeliło.
2. Przegotuję silikonowy wężyk, wyczyszczę, naleję wody do kanki, podłączę wodę z kranu do chłodnicy, kanka na palnik gazowy i przepuszczę tą wode z kanki żeby aparaturę przefiltrować :)
3. Jak zacier już będzie gotowy spuszczę go delikatnie z banki żeby się nie zamieszał z tym co się osadziło na dnie.
4. Wlewam połowę kanki zacieru bo całość się nie zmieści, zakręcam, puszczam wodę z kranu do chłodnicy, kanka w pierwszej fazie na ostry ogień a później jak już zaczyna kapać skręcam ogień żeby delikatnie kapało do cylindra z węglem aktywnym a następnie do naczynia na gotowy destylat. Po jakimś czasie zmieniam naczynie bo będzie leciał mniej % destylat. Ten mniej procentowy destylat puszczam jeszcze raz, żeby wydobyć coś mocniejszego.
A teraz pytania na które chciał bym dostać odpowiedzi.
1. Czy dobrze wszytko myślę? Bo jestem zielony w tych wyrobach a ta wiedza jest tylko z internetu a najwięcej z tego forum.
2. Czy nie lepiej całość destylatu wymieszać z wodą do iluś tam % ( ilu? ) i wszystko jeszcze raz przepuścić?
3. Mniej więcej ile kropli na sekundę ma kapać gotowy wyrób?
Proszę o odpowiedź. Nie chciał bym za pierwszym razem to spartolić i zniechęcić się do takiej produkcji.
3. Kiedy przepuszczać przez ten cylinder z węglem aktywnym?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony środa, 26 mar 2014, 19:55 przez manowar, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: Niezbędne poprawki.

aronia
1450
Posty: 1498
Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Podkarpackie
Podziękował: 87 razy
Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: aronia »

Zamiast odstojników daj większy deflegmator. Przez węgiel przepuszczamy zimny i rozcieńczony produkt. Za cenę dużego szybkowaru kupisz kega 30l. Jak będzie tam tylko cukier to nie zacier tylko nastaw. Każde kolejne przepuszczenie oczyści Ci produkt. Im wolniej kapie tym lepiej. Przeglądnij ten dział: http://alkohole-domowe.com/forum/destyl ... still.html
Awatar użytkownika

Lis098
200
Posty: 215
Rejestracja: środa, 22 lut 2012, 10:10
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Lis098 »

Pierwsza destylacja.....oj tak czytam i przypomniało mi się jak sam pierwszy raz z bratem na swoim "bardziej prymitywnym pot stillu" pędziliśmy pierwszy raz. Chaotycznie zwinięta rura fi 18, obłożona szmatami i polewana ręcznie wodą dawała nam tyle szczęścia że szkoda gadać. Psotka była jednak bardzo dobra. Nastaw stał prawie miesiąc po przerobieniu i sklarował wyśmienicie. Pamiętam jak dziś jak przez całe 8h destylacji staliśmy z bratem i na przemian polewaliśmy szmatki wodą i pilnowaliśmy temperatury. Dziś obsługa mojego pot stilla to może góra 15min (więcej z ciekawości niż z musu). A nastaw zrobiliśmy z 1410 :)

slawomir412
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 24 mar 2014, 11:38
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: slawomir412 »

Ja teraz żałuję, że kupiłem ten zestaw, ale trudno :) skoro już go mam to z samej ciekawości zobaczę jak to wyjdzie :) A tak to myślę nad zakupem kolumny aabratek z obniżonym VM. Kilka stówek kosztuje, ale myślę że ten sprzęt już będę miał na lata :)

slawomir412
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 24 mar 2014, 11:38
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: slawomir412 »

W środę moje pierwsze psocenie, ponieważ już mam gotowy nastaw cukrowy. :D
A to mój prymitywny sprzęt. :) Jeszcze nie do końca poskładany, ale tak to będzie wyglądało połączenie deflegmatora z odstojnikami i chłodnicą. :)
sprzet.JPG
Dzięki Panu Zygmuntowi dowiedziałem się, że deflegmator mam podłączyć od spodu a nie z boku. :)
Mam tylko jedno pytanie. Do tej bańki deflegmatora dosypałem szklanych rureczek i właśnie nie wiem czy to dobrze zrobiłem. :( Może lepiej zostawić tak jak było i wyciągnąć te rureczki? :)
Proszę o jakąś krytykę. :)

Właśnie skończyłem montaż mojej aparatury :D
aparatura.JPG
Ociepliłem kankę i odstojniki :)
Już się nie mogę doczekać, kiedy zacznę psocenie :D
Tylko nie wiem jak ją wyparzyć przed pierwszym psoceniem. Zalać kankę samą wodą i przepuścić czy dodać coś do wody :D

[Mod.]
Czy musisz każde zdanie kończyć ozdobnikiem? Oczy bolą
:mrgreen:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 7 kwie 2014, 22:46 przez radius, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: kosmetyka

Grunwaldo
2
Posty: 2
Rejestracja: środa, 17 cze 2015, 14:13
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Grunwaldo »

Witam serdecznie! Jestem nowy i bardzo świeży w psoceniu i chciałem się doradzić, czy moje wypociny są chodź trochę prawidłowe? Zacier z cukru 70 litrów beczki, mam 21kg cukru i 60litrów wody, 2 opakowania drożdży. Zagęszczenie w blg wynosi ponad 22 i co do pracy super klarowne po 20 dniach gotowe do gotowania:).
Keg 50l
kolumna 120cm (pusta w środku)
odstojniki 2 szt
chłodnica
wszystko to w KO. Grzane gazem.
Na jedno gotowanie wlewam 35-40l do kega. Wylewam 50ml pierwsze do kranu, następne 600ml traktowane jako przedgon. Z całego zacieru 60l (dzielone na pół), który jest gotowany na dwa razy, otrzymuje następujące wartości: około 1.5 l przedgonu, 15l samego gonu o 75%, i 2l pogonu który jest łapany od 40% i dochodzi do 10% (więcej nie łapie bo już kolor i zapach nieładny) pogon daje do następnego gotowania zacieru.
Gotowane 60l ( może więcej) jest przez 18 godzin. Koledzy/Koleżanki bardzo! proszę o podsumowanie mojego działania ( tylko pamiętajcie, że jestem niemowlakiem psocenia... dziękuję bardzo pozdrawiam :)

aronia
1450
Posty: 1498
Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
Status Alkoholowy: Producent Wódek
Lokalizacja: Podkarpackie
Podziękował: 87 razy
Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: aronia »

Co tu napisać... Zacznę od pytania: czy Tobie i innym pijącym smakuje ten "gon"? Jeżeli smakuje to nie musisz zmieniać nic.
Jeżeli jednak uważasz, że mogłoby być lepiej(bo mogłoby) to niestety czeka Cię trochę pracy/wydatków i sporo lektury. Nic nie piszesz o głowicy: LM, VM, CM (np. ZP), a ponieważ baterie w szklanej kuli się wyczerpały to nie będę zgadywał. Na szybko: wypełnienie do dołożenia, odstojniki do wyrzucenia, grzanie można ewentualnie zmienić na bardziej powtarzalne, termometry na 96% do poprawki.
I jeszcze mógłbym tutaj pisać i pisać.... Ale myślę, że na początek wystarczy, bo i tak połowę rzeczy pominiesz.
W sprawie pytań w stylu: a dlaczego tak zrobić polecam lekturę tematów z Toplisty, użycie wyszukiwarki w prawym górnym rogu albo chociaż przeglądnięcie tego tematu od początku...
P.S. Taka rada na przyszłość: dla "nowych" może jest jakaś taryfa ulgowa, ale dla "leni" to już nie - pokaż sam, że się starasz, a uzyskasz kolejne wskazówki. I nie tyle może jesteś "niemowlakiem" co masz nieaktualne dane... A jak bardzo to przekonasz się po lekturze forum.

Grunwaldo
2
Posty: 2
Rejestracja: środa, 17 cze 2015, 14:13
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Grunwaldo »

Dziękuje bardzo za delikatną krytykę :) czytam dopiero od miesiąca posty i fora. Książkę chce sobie właśnie zakupić w najbliższym czasie, i poczytam oraz się dokształcić. Nie mam za bardzo czasu bo albo dom, dzieci, praca ale to wszyscy mogli by tak narzekać! Myślę pomalutku się rozwijać jako hobbi, ale ktoś kto jest doświadczonym w zakresie psocenia, mógłby troszkę podpowiedzieć nowicjuszom bo nie jest łatwo wdrożyć się, w nowy temat, aż tak cudownie. Dlatego fajnie koledzy jeśli troszkę podpowiecie na początku. Wielkie dzięki i miłego weekednu :) szacuneczek......
Awatar użytkownika

Szymciu
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Szymciu »

No i pierwsze koty za płoty :D
Wczoraj miałem swój "pierwszy raz". Postanowiłem się podzielić swoimi spostrzeżeniami i przebiegiem całego procesu (ale bez szczegółów i notatek - tak byłem zajęty, że ne było czasu notować :odlot: ).

Zacznę od parametrów technicznych sprzętu:
- keg 30l (ocieplony)
- 25cm katalizator wypełniony sprężynkami miedzianymi
- 132 cm rury KO 63,5mm + wziernik latarka wypełnione sprężynkami pryzmatycznymi + ovm
- głowica Aabratek z zaworkiem precyzyjnym
- grzanie elektryczne 2+2 kW z regulatorem RGN

Wszystkie elementy połączone złączami SMS, jedna grzałka bezpośrednio podłączona, druga przez regulator.
Nastaw: 25l na Moskva Style z 6,5 kg cukru, przerobione i klarowane.

Teraz kilka słów o procesie. Mądry i oczytany na forum, pewien że wiedza coś pomoże (odstawiłem w kąt instrukcję konstruktora :D ) przystąpiłem do akcji. Poskręcałem całość, podłączyłem wodę, wężyki odbioru itp, itd. Miałem się przyłożyć, tak więc postanowiłem wypoziomować kolumnę (posadzka w norze taka sobie :D ) - potem ogień i grzanie (teraz wiem, która różnicówka jest od mojej nory :odlot: ). Pierwsza grzałka 2kW pod prąd i ...BUM... druga pod regulator. Myślę sobie "a co mi tam"... i podkręcam regulator na max. Przy 75% "..ciemniść, widzę ciemność..." no to do rozdzielni, wyłącznik w tryb ON, no i powrót. Myślę sobie "...cza zejść dużo z mocą..". Ustawiłem grzanie na 2,5 kW (ale pewien jestem, że to nie była rzeczywista moc, ale nie będę się zastanawiał nad tym i podam wartości jakie były teoretycznie.
Po 40 min opary ruszyły i po 2 min były już w głowicy. No to ja im ciach - odkręcam wodę i czekam...czekam...czekam...po 15min temp. STOP i jak wryte stoją w miejscu - głowica 77*c, pod OVM - 77,3*C, 10-półka - 77,6*c (pomijam fakt, że to nie było 78+, ale jak kazali, żeby była stała to tego się trzymałem). Odczekałem 40 min, zalecano 1h ale, że to 1 raz to sobie myślę "...OGIEŃ.." i odkręcam powoli zaworek w głowicy. Ustawiam 3 krople/sek. i sprawdzam aromacik - wali rozpuchem :) Siedzę i patrze jak kapie..patrze na wziernik i sobie myślę "..chyba muszę się wybrać na jakąś budowę i nauczyć się używać poziomnicy bo to poziomowanie to żeś zje....ał.." i próbowałem jeszcze nóżkami regulować i :dupa: sobie myślę, niech już jest, następnym razem się postaram.
Skoro taki oczytany już byłem i wszelkie przestrogi wziąłem do serca, pracuję dalej. Odbieram kropelkowo przedgon i coś mnie podkusiło, aby wodę chłodzącą trochę przykręcić, bo jakaś taka chłodna leci i...ciach..przykręcone "...no teraz jest ciepła..." sobie myślę. Po chwili coś zaczyna z góry kapać :o alkohol wypływa z głowicy. No to ja zawór na max otwieram, woda prawie na max i głupi łapie do rąk alko z głowicy :hahaha: Sytuacja opanowana, stabilizacja i ...term. w głowicy odpłynął - pokazał mi 79,1*C i :dupa: pomyślałem, że to pewnie przez taniec z kolumną i źle wypoziomowana rur to sonda ma styczność ze skroplonym alkoholem. Nie udało się już tego zmienić, pozostałe term. pokazywały w dalszym ciągu 77,3*C pod OVM i 77,6*C 10-półka. Olał term. w głowicy, który po 2 min padł całkiem - wyłączył się "...no nie..." i w tym momęcie "w powietrzu" wymieniam baterię, i co? i nic..lipa...prowadzę proces na 2 pozostałych. W połowie procesu powrócił syn marnotrawny do życia, ale i tak temp. zatrzymałą się na 77,5*C.
Ufff ale się rozpisałem :) dobra podsumowanie:
- 200 ml przedgonu
- 2600 ml serca
- 500 ml pogonu
Zapewne czegoś nie napisałem i padną pytania o szczegóły. Ale po wszystkim miałem ubaw - tyle wiedzy, danych wyniesionych a tu masz...takie wpadki na pierwszej randce :mrgreen:
Awatar użytkownika

wojs40
250
Posty: 258
Rejestracja: niedziela, 27 paź 2013, 09:42
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: wojs40 »

Pierwsze koty za płoty. W momencie zalania kolumny odkręciłeś wodę i powinieneś zmniejszyć moc grzania i rozpocząć stabilizację kolumny. W którymś momencie przykręciłeś wodę w rezultacie czego okowita zaczęła uciekać górą głowicy, wystarczyło zwiększy chłodzenie, a przez to że odkręciłeś zaworek na maxa temperatury zaczęły szaleć. W sumie nic się nie stało, ponowna stabilizacja i dalej do boju ;) Co do prowadzenia procesu termometry w głowicy i na ovm są jedynie pomocnicze, najważniejszy jest termometr na dole kolumny na 10 półce no i oczywiście w kegu o którym nie piszesz/jeżeli go nie masz koniecznie zamontuj/. Pozdrawiam.
...każdy alkohol jest bardzo dobry oprócz denaturatu który jest dobry :-)
Awatar użytkownika

Szymciu
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Szymciu »

A mówiłem, że tak będzie...że czegoś nie napiszę :D
Kolumny nie zalewałem, zresztą tej średnicy taką mocą raczej nie zaleję (brak oznak zalania nawet we wzierniku) i nawet nie miałem takiego zamiaru za pierwszym razem.
Termometr w KEGu mam - sonda zanurzona w cieczy, odczyt na RGNie. Na 10 półce temp. była stała, pod OVM też przez 80% procesu.
Grzałem 2kW + 30% z drugiej grzałki, ale to nie są raczej rzeczywiste parametry, przypuszczam, że moc była niższa. Cały proces prowadziłem na teoretycznej mocy 2,5 kW, po tych nieprzewidzianych incydentach wszystko było bezproblemowo, wręcz podręcznikowo :D
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: lesgo58 »

Szymciu pisze: Na 10 półce temp. była stała, pod OVM też przez 80% procesu.
Musisz obserwować sprzęt i termometry przez kilka następnych procesów.
Bo coś mi nie gra. Bo termometry podczas procesu powinny rosnąć od dołu. Czyli najpierw będzie sygnał na dole kolumny, dopiero później pod OVM. Ty piszesz, że na dole była cały czas stała, a pod OVM przez 80% procesu. Co to oznacza? Temperatura rosła konstans przeskakując co jakiś czas w górę o "działkę", czy to tylko był jednorazowy skok i temp. stanęła w miejscu?.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Szymciu
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Szymciu »

Może źle to sformułowałem, obie temp. były stałe (10 półka i ovm ) przez 80% czasu procesu. Masz rację, że pierwszą temp. która zaczęła wzrastać, była ta na 10 półce. Podczas odbioru z OVM, temp. skoczyła 2 razy o 0,1*C i wtedy redukowałem odbiór zaworem. W momencie kolejnego skoku, przeszedłem na odbiór z głowicy, były to już pogony - czuć było zmianę zapachu w urobku. Z LM odebrałem jeszcze 500 ml i przy 98,5*C w KEGu zakończyłem proces. Było już późno, więc nie próbowałem regulować odbioru, aby wyciskać resztki alko ze zbiornika. Następnym razem lepiej sobie to wszystko zaplanuje, aby uniknąć niespodzianek.
Mogę powiedzieć, że po "pierwszym razie" jestem pozytywnie nastawiony do dalszej eksploatacji kolumny i utwierdziłem się, że to był jeden z najlepszych zakupów w ostatnim czasie.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: lesgo58 »

Tak mała porada na przyszłość (dopóki nie nauczysz się interpretować wskazań termometrów). Tak jak wspomniał wojs40 - dla nas najważniejsze są wskazania na dolnym termometrze. Skok o 0,1*C nie jest niebezpieczny i tak naprawdę nie ma wpływu na jakość. A już tym bardziej pod OVM - jeśli w tym czasie na dole kolumny stoi w miejscu. Gdyż może być związany ze zmianą mocy grzania (zmiana napięcia w sieci), bądź zmianą ciśnienia atmosferycznego. Dopiero następny skok ( w dole kolumny), będący kontynuacją poprzedniego jest dla nas sygnałem do reagowania.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Szymciu
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Szymciu »

lesgo58 pisze: Dopiero następny skok ( w dole kolumny), będący kontynuacją poprzedniego jest dla nas sygnałem do reagowania.
Rozumiem jak to się odbywa, tylko jaki przedział czasowy masz na myśli pomiędzy skokami?
Redukowałem odbiór po skoku temp., który następował w dość dużym odstępie czasu. Po przykręceniu temp. była dalej stała (oczywiście wyższa o wartość skoku temp.)
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: lesgo58 »

Właśnie o takim przypadku i odpowiedniej interpretacji wspominałem. Z tego co piszesz to wnioskuję, że ten skok był związany np. ze wzrostem ciśnienia atmosferycznego. Wskazywałby na to fakt, że pomimo redukcji odbioru temperatura stała w miejscu. A powinna powrócić na poprzednie wskazanie.
No chyba, że redukcja odbioru była na tyle mała, że nie miała wpływu na wskazania termometru.
Dlatego tak ważne jest aby przez następne destylacje obserwować zachowanie kolumny.
Na początek jednak proponowałbym poznać przede wszystkim możliwości kolumny. Czyli maksymalną moc z jaką możemy pracować, a tym samym jej wydajność.
jaki przedział czasowy masz na myśli pomiędzy skokami
Przedział czasowy między następnymi skokami jest zależny od początkowego RR (no i z tym związanej początkowej prędkości odbioru) i może wahać się od kilku a nawet kilkunastu minut. Wszystko zależy od operatora i jego przyzwyczajeń. Najlepiej podczas następnych rektyfikacji prowadź kolumnę w taki sposób aby spowodować 3 następujące po sobie skoki. Najlepiej ćwiczyć na odpędzie. Wtedy będziesz miał pewność, że te skoki są związane z pracą kolumny. W razie czego nic się złego nie stanie, bo poprawisz jakość podczas drugiego gotowania. Dowiesz się też ile masz czasu na reakcję.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

wojs40
250
Posty: 258
Rejestracja: niedziela, 27 paź 2013, 09:42
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: wojs40 »

Raczej trudno będzie poznać kolumnę, jej max. wydajność ponieważ:
Szymciu pisze: ogień i grzanie (teraz wiem, która różnicówka jest od mojej nory :odlot: ). Pierwsza grzałka 2kW pod prąd i ...BUM... druga pod regulator. Myślę sobie "a co mi tam"... i podkręcam regulator na max. Przy 75% "..ciemniść, widzę ciemność..." no to do rozdzielni, wyłącznik w tryb ON, no i powrót. Myślę sobie "...cza zejść dużo z mocą..". Ustawiłem grzanie na 2,5 kW :mrgreen:
Musisz pomyśleć o sieci i nie tylko dla wydajności ale przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa.
...każdy alkohol jest bardzo dobry oprócz denaturatu który jest dobry :-)
Awatar użytkownika

Szymciu
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: Szymciu »

Instalacja była zmieniana i spokojnie mogę założyć wyłącznik 20A, tylko do tej pory byłem przekonany, że jest 16A, ale teraz wiem, że nie :D
Wymieniam na 16A i spokojnie można robić. Pewien jestem też tego, że grzałki przy 230V nie pracują na pełnej mocy jaka deklarują.
Awatar użytkownika

wojs40
250
Posty: 258
Rejestracja: niedziela, 27 paź 2013, 09:42
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Pierwsza destylacja

Post autor: wojs40 »

Jeżeli twoja instalacja spokojnie wytrzyma grzanie z pełną mocą 2*2kw to do boju, tak jak napisał Lesgo58, :respect: /kto jak kto, ale on wie o czym pisze/ musisz najpierw poznać wydajność swojej kolumny.
...każdy alkohol jest bardzo dobry oprócz denaturatu który jest dobry :-)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pierwsze Kroki”