Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
Jak rozumiem, w gąszczu tych, różnych dziwnie brzmiących nazw związków chemicznych, znajduje się też ten najbardziej pożądany alkohol etylowy
Poczytam trochę o tych substancjach w necie. Dzięki za wyjaśnienie Żeby jednak mieć pewność co do zrozumienia problemu napiszę tak:
Pierwsza destylacja - otrzymuję alkohol o mocy ok. 45-50 %
Druga destylacja - otrzymany w pierwszej destylacji alkohol rozcieńczam do 20 % (?) i destyluję.
Z tego odbieram alkohol w zakresie 60-40 %, a reszta jako dodatek do kolejnego brykania.
Do tego wszystkiego jeszcze zamienić odstojniki na deflegmator.
Czy dobrze zrozumiałem ?
Poczytam trochę o tych substancjach w necie. Dzięki za wyjaśnienie Żeby jednak mieć pewność co do zrozumienia problemu napiszę tak:
Pierwsza destylacja - otrzymuję alkohol o mocy ok. 45-50 %
Druga destylacja - otrzymany w pierwszej destylacji alkohol rozcieńczam do 20 % (?) i destyluję.
Z tego odbieram alkohol w zakresie 60-40 %, a reszta jako dodatek do kolejnego brykania.
Do tego wszystkiego jeszcze zamienić odstojniki na deflegmator.
Czy dobrze zrozumiałem ?
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
Max do 20%. Im niżej tym lepiej, ale bez przesady. Czy 60-40 jest dobre? Proponuję każdorazowo kontrolować i sprawdzać wypociny i wtedy będziesz wiedział kiedy zmienić naczynie. Raz będzie to przy 50 a innym razem dojedziesz aż do 40. Kieruj się smakiem i zapachem, to najlepszy czujnik Spróbuj również jednokrotnego gotowania, ale z ostrym cięciem, lepiej uciąć za dużo niż kapkę za mało. Kiedyś puszczałem na dwa razy, a teraz jadę tylko raz i jestem zadowolony. Mowa oczywiście o smakówkach. Co do deflegmatora, to znajdziesz w galeriach takie rozwiązania. Jak będziesz miał wątpliwości pytaj
Re: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
Witajcie!, podepnę się pod temat jako że szykuję swój pierwszy destylat to tutaj skieruje swoje pytania.
Zamierzam napędzić z nastawu cukrowego może z dodatkiem jakichś weków owocowych.
Postanowiłem zrobić nastaw na drożdżach winiarskich m.in. dlatego że potrafią wyciągnąć wyższy % z nastawu no i że nie cuchną jak piekarskie. Kupiłem najzwyklejsze niedrogie winiarskie, bo chciałem coś o oczko lepszego niż piekarskie. Aktualnie stoi zaczyn w buteleczce i dojrzewa. Wszystko z godnie z instrukcją. Jedynie czego nie zrobiłem to nie dałem pożywki dla drożdży (szczyptę 0.05g) bo nie wiedziałem o co chodzi. Dałem szczyptę jabłka i koncentratu pomidorowego. Zawartość opakowanie drożdży 5g ma wystarczać na 5-30litrów moszczu, ja zamierzam nastawić jakieś 12l, mam mały balon ~15l.
1.) Minęło około 1,5 doby i jednak coś się dzieje, pojawiają się bąbelki, zaczęło pracować. Nie chciałbym niczego zmarnować ani czasu. Jeśli mi się uda znaleźć taką pożywkę to dodam ją (u siebie w mieście, na kupno w necie nie będzie już czasu). A co jeśli jednak ta matka drożdżowa słabo się rozwinie to czy mogę dać szczyptę drożdży piekarskich aby ratować sytuację??
2.) Czy jak już nastawie w balon to zatkać to rurką fermentacyjną czy nie? Matka drożdżowa jest zaczopowana płatkami z waty zgodnie z instrukcją.
3.) Muszę zamocować i uszczelnić kołnierz szklany w który wchodzi kolumna/głowica również szklana (czy jak to się zwie) a ten z kolei w korek kotła. Sprzęt stary i puściło po latach. Czym to zrobić? Pierwsze do głowy przyszedł mi jakiś sylikon temperaturowy.
Zamierzam napędzić z nastawu cukrowego może z dodatkiem jakichś weków owocowych.
Postanowiłem zrobić nastaw na drożdżach winiarskich m.in. dlatego że potrafią wyciągnąć wyższy % z nastawu no i że nie cuchną jak piekarskie. Kupiłem najzwyklejsze niedrogie winiarskie, bo chciałem coś o oczko lepszego niż piekarskie. Aktualnie stoi zaczyn w buteleczce i dojrzewa. Wszystko z godnie z instrukcją. Jedynie czego nie zrobiłem to nie dałem pożywki dla drożdży (szczyptę 0.05g) bo nie wiedziałem o co chodzi. Dałem szczyptę jabłka i koncentratu pomidorowego. Zawartość opakowanie drożdży 5g ma wystarczać na 5-30litrów moszczu, ja zamierzam nastawić jakieś 12l, mam mały balon ~15l.
1.) Minęło około 1,5 doby i jednak coś się dzieje, pojawiają się bąbelki, zaczęło pracować. Nie chciałbym niczego zmarnować ani czasu. Jeśli mi się uda znaleźć taką pożywkę to dodam ją (u siebie w mieście, na kupno w necie nie będzie już czasu). A co jeśli jednak ta matka drożdżowa słabo się rozwinie to czy mogę dać szczyptę drożdży piekarskich aby ratować sytuację??
2.) Czy jak już nastawie w balon to zatkać to rurką fermentacyjną czy nie? Matka drożdżowa jest zaczopowana płatkami z waty zgodnie z instrukcją.
3.) Muszę zamocować i uszczelnić kołnierz szklany w który wchodzi kolumna/głowica również szklana (czy jak to się zwie) a ten z kolei w korek kotła. Sprzęt stary i puściło po latach. Czym to zrobić? Pierwsze do głowy przyszedł mi jakiś sylikon temperaturowy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
1) Matce drożdżowej szczypta koncentratu i jabłka wystarczy żeby się rozwinąć. Do nastawu, jeśli chcesz dać pożywkę, to szukaj jej też pod nazwą DAF albo fosforan dwuamonowy - to to samo. Jeśli nie znajdziesz nigdzie dedykowanej pożywki winiarskiej, do nastawu dodaj słoiczek najzwyklejszego koncentratu pomidorowego. Nie wpłynie na smak, a jest w nim w zasadzie wszystko co drożdże lubią by się dobrze bawić .
2) Na czas fermentacji burzliwej możesz nie zatykać balonu rurką a zawiązać kawałek gazy. Dwutlenku węgla będzie i tak tyle że wypchnie ładnie powietrze i nie dopuści nowego. Zależy jak burzliwa będzie na początku fermentacja, u mnie tylko raz zdarzyło się że musiałem wyjąć rurkę i ratować się gazą, ale zdarzyło się .
3) Jeśli chcesz to zespolić na stałe, użyj silikonu ale spożywczego albo akwarystycznego. Temperaturowy (taki jak do silników) zawiera różne domieszki i do kontaktu z oparami alko raczej się nie nada. Używałem akwarystycznego, świetnie się sprawdził a wytrzymuje temperaturę do 180 stopni, a więc z dużą górką dla naszych zastosowań.
2) Na czas fermentacji burzliwej możesz nie zatykać balonu rurką a zawiązać kawałek gazy. Dwutlenku węgla będzie i tak tyle że wypchnie ładnie powietrze i nie dopuści nowego. Zależy jak burzliwa będzie na początku fermentacja, u mnie tylko raz zdarzyło się że musiałem wyjąć rurkę i ratować się gazą, ale zdarzyło się .
3) Jeśli chcesz to zespolić na stałe, użyj silikonu ale spożywczego albo akwarystycznego. Temperaturowy (taki jak do silników) zawiera różne domieszki i do kontaktu z oparami alko raczej się nie nada. Używałem akwarystycznego, świetnie się sprawdził a wytrzymuje temperaturę do 180 stopni, a więc z dużą górką dla naszych zastosowań.
Re: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
Po 1.) Spier##liłem zaczyn. Przez niewiedzę, dodałem szczyptę pirosiarczanu potasu, który kupiłem wraz z pożywką. Automatycznie zaczyn przestał pracować. Ale nieważne, niewielka strata.
Zaczynam od nowa z innymi drożdżami winiarskimi. Te nie wymagają namnażania i po 20min w 100ml wody można dawać do balonu. Aktywne suszone nazywają się Fermivin Pdm firmy biowin. To chyba jakiś rodzaj bayanusów.
@Lootzek, po 2. To bardzo trafna propozycja.
po 3.) Kupiłem jakiś sanitarny odporny na wilgoć i temp do 200*C. Już skleiłem i schnie.
------------------------
1.) Pytanie: Na torebce drożdży pisze mi "Porcja na 10-35l wina", a ja zamierzam nastawić ok 12l z ok3kg cukru + jakiegoś weka, to czy sypać całą paczuszkę (7gram) czy połowa starczy? Logika podpowiada mi podzielić na pół, bedą na drugi raz.
Zaczynam od nowa z innymi drożdżami winiarskimi. Te nie wymagają namnażania i po 20min w 100ml wody można dawać do balonu. Aktywne suszone nazywają się Fermivin Pdm firmy biowin. To chyba jakiś rodzaj bayanusów.
@Lootzek, po 2. To bardzo trafna propozycja.
po 3.) Kupiłem jakiś sanitarny odporny na wilgoć i temp do 200*C. Już skleiłem i schnie.
------------------------
1.) Pytanie: Na torebce drożdży pisze mi "Porcja na 10-35l wina", a ja zamierzam nastawić ok 12l z ok3kg cukru + jakiegoś weka, to czy sypać całą paczuszkę (7gram) czy połowa starczy? Logika podpowiada mi podzielić na pół, bedą na drugi raz.
Re: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
W sumie im szybciej tym lepiej choć dość cierpliwy jestem, ale 3mies to za dużo Wyszedłem z założenia że skoro robi się i na piekarniczych to i na winnych nie będzie gorzej. Destylator wszystko przyjmie. Zamierzałem na ten balon dać ze 2-3 standardowe słoiki do smaku.
Zastanawiałem się jeszcze czy od razu lać soki, kompoty czy pod koniec fermentacji. Nie wszystko się też chyba nadaje bo niektóre słoiki mają już lata i przefermentowały albo biją octem. Dam chyba tylko te co dobrze pachną.
A co z ilością tych drożdży???
Zastanawiałem się jeszcze czy od razu lać soki, kompoty czy pod koniec fermentacji. Nie wszystko się też chyba nadaje bo niektóre słoiki mają już lata i przefermentowały albo biją octem. Dam chyba tylko te co dobrze pachną.
A co z ilością tych drożdży???
Re: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
Rozumiem, że kompoty zastąpią mi część cukru i wody? Ok a więc zapytam jakie mają być proporcje składników?
Gdybym robił cukrową czyściochę to dałbym tak: Wiedząc że 1kg cukru po rozpuszczeniu da 0.6litra: Dam 2.5kg cukru (1.5l roztworu)+ 10.5l wody, razem 12l nastawu + 50ml rozpuszczonych drożdży jeśli pół paczki.
A jeśli z sokami i kompotami to może tak:
2kg cukru(1.2l roztworu) +8.4l wody +50ml tych drożdży =około 9.6litra +dopełniam sokami około 2,4litra co da te 12litrów nastawu.
Co o tym sądzisz/cie? Jeszcze raz napiszę że chce uzyskać fają gorzałkę z lekkim posmakiem.
Gdybym robił cukrową czyściochę to dałbym tak: Wiedząc że 1kg cukru po rozpuszczeniu da 0.6litra: Dam 2.5kg cukru (1.5l roztworu)+ 10.5l wody, razem 12l nastawu + 50ml rozpuszczonych drożdży jeśli pół paczki.
A jeśli z sokami i kompotami to może tak:
2kg cukru(1.2l roztworu) +8.4l wody +50ml tych drożdży =około 9.6litra +dopełniam sokami około 2,4litra co da te 12litrów nastawu.
Co o tym sądzisz/cie? Jeszcze raz napiszę że chce uzyskać fają gorzałkę z lekkim posmakiem.
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
I droga całkiem słuszna. Im więcej dasz tych owocowych przysmaków, tym będzie aromatyczniejsza. Bo rozumiem że będziesz destylował na sprzęcie prostym, deflegmator+chłodnica? Jeśli zobaczysz że drożdże są nadal głodne i chętnie przerobią jeszcze trochę cukru, zawsze możesz dosłodzić, najlepiej rozpuszczając cukier w części nastawu.
Re: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
Tak zgadza się, prosty zestaw: szklany deflegmator i chłodnica spiralka.
Minęła pierwsza doba, drożdżyki ładnie puszczają bulki. Ciekawe ile to potrwa...
@Lootzek, a jak stwierdzić kiedy drożdże skończyły pracować, a kiedy są jeszcze głodne cukru?? Nie mam cukromierza.
Minęła pierwsza doba, drożdżyki ładnie puszczają bulki. Ciekawe ile to potrwa...
@Lootzek, a jak stwierdzić kiedy drożdże skończyły pracować, a kiedy są jeszcze głodne cukru?? Nie mam cukromierza.
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Odp: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
Dodać im odrobinę (50-100g) cukru i zobaczyć czy podejmą pracę, taka ilość cukru nastawowi nie zaszkodzi, a wykorzystasz w pełni możliwości drożdży.
Ostatnio zmieniony sobota, 13 wrz 2014, 00:08 przez Lootzek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Odp: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
Cukromierz to wydatek rzędu kilku złotych, więc nie trolluj i kup, to narzędzie nieodzowne w naszym hobby.slide pisze:Tak zgadza się, prosty zestaw: szklany deflegmator i chłodnica spiralka.
Minęła pierwsza doba, drożdżyki ładnie puszczają bulki. Ciekawe ile to potrwa...
@Lootzek, a jak stwierdzić kiedy drożdże skończyły pracować, a kiedy są jeszcze głodne cukru?? Nie mam cukromierza.
-
- Posty: 87
- Rejestracja: wtorek, 12 cze 2012, 09:19
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
Troszkę sobie poczytałem , pożyczyłem sprzęt po raz kolejny (keg 30, kolumna ze szkłem, zimne palce - brak możliwości regulacji odbioru). Tym razem na ogień poszły wisienki - 21 litrów o mocy 12 % ( planowane było wino, ale trzeba na czymś ćwiczyć i winka będzie tylko 5 litrów). Pierwsza 50 na rozpałkę, kolejne 500 ml jako przedgon, 2 litry serca i połówka pogonów. Zamiast do jednego słoja jak ostatnio, odbierałem do butelek. Trochę za późno się zorientowałem, że leci pogon i tym sposobem zepsułem tylko ostatnią połówkę, a nie całość. Oceniać mogłem tylko po zapachu (jazda autem). Wydaje mi się, że pogon po zapachu potrafię już odróżnić. Czy przedgony śmierdzą tak samo? Bo ta pierwsza połówka (traktowana jako przedgon) pachnie całkiem przyjemnie. Moc serca ok 88%.
Czy wyciągnąłem słuszne wnioski z lektury forum? Czy pogony i przedgony można dać do następnego nastawu?
Pozdrawiam wszystkich psotników.
Czy wyciągnąłem słuszne wnioski z lektury forum? Czy pogony i przedgony można dać do następnego nastawu?
Pozdrawiam wszystkich psotników.
-
- Posty: 1312
- Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
- Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę. - Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: poznań
- Podziękował: 157 razy
- Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Pierwsze psocenie i pierwsze pytania :)
Połówka na przedgon to trochę dużo. Przedgony pachną inaczej jak to nazwałeś ładnie. Po pierwszej 50 odbieraj na 100 i próbuj paluchem raz po raz po kropelce, albo na łyżeczkę 5 krople + tyle samo wody, śiorbnij i oceń. Inni rozcierają na dłoni i wąchają. Na pewno znajdziesz sposób na przedgon. Pogon jest przez większość rozpoznawalny po temp w kotle. Mianowicie 96st.C to magiczna granica pogonu.+/- oczy-wiscie. U mnie na małym garnku już od 94 st.C w kotle, zmieniał się smak destylatu. Odbierają też na wskazania %-mierza Przedgon jest ostry a pogon bardziej mdły.
Pogon nadaje się do recyklingu. Przdgon raczej nie. A dodam jeszcze, że w ZP % regulujesz prędkością przepływu wody.
Pogon nadaje się do recyklingu. Przdgon raczej nie. A dodam jeszcze, że w ZP % regulujesz prędkością przepływu wody.
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.