Płatki dębu
-
Autor tematu - Posty: 38
- Rejestracja: poniedziałek, 9 lis 2009, 22:14
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Płatki dębu
Przepraszam ale to pytanie brzmi trochę jakbyś pytał: ile cukru dać do Swojej herbaty - nie odbieraj tego źle.
Jeśli masz czystą psotę to dąb doda koloru i lekkiej, przyjemnej goryczki.
Czy użyć mocno czy średnio prażone to trudno powiedzieć bo to zależy jaki smak i zapach lubisz Ty, ile dodatków z dębu odpowiada Tobie osobiście - tu reguły nie ma.
Są w zasadzie trzy rodzaje postaci fizycznej dębu: pył/ziarno (wymiary około maku); płatki (takie 'blaszki' 20mmx20mm grubości 1mm - 2mm); widziałem kostki sześcienne (10mmx10mmx10mm), drwa/kawałki (20x3-5mm x 30mm); płytki 30mmx300mmx5mm);
To wszystko lekko, średnio i mocno pieczone.
1. Płatki - same w sobie bardzo szybko nasączają destylat więc nie można ich trzymać zbyt długo i trzeba sprawdzać pierwszy raz.
Radzę zacząć od średnio pieczonych (mocno pieczone mogą dać zbyt dużo goryczy zbyt szybko). Uważaj też na czas nasączania - sprawdzaj co kilka dni, potrząsaj lub mieszaj. Jeśli płatki są dość grube 3-5mm powinny dać efekt w ciągu 2-3 tygodni; jeśli są cienkie 1mm-1.5mm efekt będzie szybciej nawet po 1 tygodniu.
Płatki mocno pieczone działają szybciej.
Na Twoim miejscu wziąłbym średnio pieczone i dodał najpierw do małej ilości np 1L 40%45% i sprawdził jak działają.
Ja tak robiłem. Ja lubię silnie udębione trunki i trzymam np rum z dębem do 3 miesięcy ale to już bardzo silne udębienie. W czasie dębowania kolejno wypłukiwane są inne składniki, które nie każdy lubi (szczególnie te po długim czasie).
Przepraszam ale inaczej nie umiem odpowiedzieć ale myślę, że dałem Ci jakiś pomysł...
J
Jeśli masz czystą psotę to dąb doda koloru i lekkiej, przyjemnej goryczki.
Czy użyć mocno czy średnio prażone to trudno powiedzieć bo to zależy jaki smak i zapach lubisz Ty, ile dodatków z dębu odpowiada Tobie osobiście - tu reguły nie ma.
Są w zasadzie trzy rodzaje postaci fizycznej dębu: pył/ziarno (wymiary około maku); płatki (takie 'blaszki' 20mmx20mm grubości 1mm - 2mm); widziałem kostki sześcienne (10mmx10mmx10mm), drwa/kawałki (20x3-5mm x 30mm); płytki 30mmx300mmx5mm);
To wszystko lekko, średnio i mocno pieczone.
1. Płatki - same w sobie bardzo szybko nasączają destylat więc nie można ich trzymać zbyt długo i trzeba sprawdzać pierwszy raz.
Radzę zacząć od średnio pieczonych (mocno pieczone mogą dać zbyt dużo goryczy zbyt szybko). Uważaj też na czas nasączania - sprawdzaj co kilka dni, potrząsaj lub mieszaj. Jeśli płatki są dość grube 3-5mm powinny dać efekt w ciągu 2-3 tygodni; jeśli są cienkie 1mm-1.5mm efekt będzie szybciej nawet po 1 tygodniu.
Płatki mocno pieczone działają szybciej.
Na Twoim miejscu wziąłbym średnio pieczone i dodał najpierw do małej ilości np 1L 40%45% i sprawdził jak działają.
Ja tak robiłem. Ja lubię silnie udębione trunki i trzymam np rum z dębem do 3 miesięcy ale to już bardzo silne udębienie. W czasie dębowania kolejno wypłukiwane są inne składniki, które nie każdy lubi (szczególnie te po długim czasie).
Przepraszam ale inaczej nie umiem odpowiedzieć ale myślę, że dałem Ci jakiś pomysł...
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
Autor tematu - Posty: 38
- Rejestracja: poniedziałek, 9 lis 2009, 22:14
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Płatki dębu
Witam
Kolego szczotkiewicz. Hmmmm. Tak jak Juliusz pisze musisz sam poeksperymentować. Chociaż trudno mi się zgodzić ze wszystkim co Juliusz pisze. Przecież trunki są trzymane nawet po kilkanaście lat w beczkach dębowych(fakt - grubość klepek beczki to nie płatki) i aromat i smak są przednie. Mój sposób, do którego doszedłem metodą prób i błędów to: kawałki dębu - grubości ok 1 cm, długości ok 5 cm przypalone nad gazem aż zaczynają się zapalać - moczę ile się da. Do momentu spożycia. Bywa, że moczą się rok. Mam takie pojedyncze egzemplarze. Robię głównie nastawy na zbożach(żyto i jęczmień). Tak więc rób doświadczenia i podziel się z nami swoimi wnioskami.
Pozdro. jajek12
Kolego szczotkiewicz. Hmmmm. Tak jak Juliusz pisze musisz sam poeksperymentować. Chociaż trudno mi się zgodzić ze wszystkim co Juliusz pisze. Przecież trunki są trzymane nawet po kilkanaście lat w beczkach dębowych(fakt - grubość klepek beczki to nie płatki) i aromat i smak są przednie. Mój sposób, do którego doszedłem metodą prób i błędów to: kawałki dębu - grubości ok 1 cm, długości ok 5 cm przypalone nad gazem aż zaczynają się zapalać - moczę ile się da. Do momentu spożycia. Bywa, że moczą się rok. Mam takie pojedyncze egzemplarze. Robię głównie nastawy na zbożach(żyto i jęczmień). Tak więc rób doświadczenia i podziel się z nami swoimi wnioskami.
Pozdro. jajek12
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Płatki dębu
@jajek12
Beczki i dziesiątki lat - dobrze zauważone - płatki tygodnie a beczki lata - ale jest różnica zasadnicza między beczką i płatkami - stosunek powierzchni beczki lub płatków i ilości destylatu.
W beczkach stosunek powierzchni do ilości destylatu jest bardzo mały - im większa beczka tym mniejsza ilość destylatu na powierzchnię tym wolniejszy proces dębowania - zauważ że w beczce nie istnieje 'druga strona' dębu, jest tylko jedna. O ile chipsami można np. wino zadębować w ciągu kilku tygodni w beczce ten sam proces i podobne walory (choć inne i bardziej subtelne) otrzymuje się po od roku do trzech lat (destylaty jak zauważyłeś dziesiątki lat).
Dojrzewanie w beczkach jest również trochę innym procesem bo jest np. inna przemiana tlenowa, jest parowanie destylatu i znacznie inny proces wypłukiwania.
J
Beczki i dziesiątki lat - dobrze zauważone - płatki tygodnie a beczki lata - ale jest różnica zasadnicza między beczką i płatkami - stosunek powierzchni beczki lub płatków i ilości destylatu.
W beczkach stosunek powierzchni do ilości destylatu jest bardzo mały - im większa beczka tym mniejsza ilość destylatu na powierzchnię tym wolniejszy proces dębowania - zauważ że w beczce nie istnieje 'druga strona' dębu, jest tylko jedna. O ile chipsami można np. wino zadębować w ciągu kilku tygodni w beczce ten sam proces i podobne walory (choć inne i bardziej subtelne) otrzymuje się po od roku do trzech lat (destylaty jak zauważyłeś dziesiątki lat).
Dojrzewanie w beczkach jest również trochę innym procesem bo jest np. inna przemiana tlenowa, jest parowanie destylatu i znacznie inny proces wypłukiwania.
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 6
- Rejestracja: niedziela, 29 kwie 2018, 19:22
Re: Płatki dębu
witam
Jestem nowy a to mój drugi post
Mam pytanie co do płatków dębowych, czy takie płatki są wielorakiego użytku czy tylko raz i następny nastaw na nowych. Zalałem 50 gr płatków średnio opiekanych 1 litr spirytusu trzymałem to w piwnicy ok 3 tygodni - po czym zlałem to i rozrobiłem z wodą 50/50. Wyszła taka ala' whiskey - samo wypić się da (na siłę ), zaś w drinku z colą jest bardzo smaczne. Trochę czuć spalenizną (taką specyficzną) w smaku, zamówione już mam płatki naturalne na następny nastaw. Tylko co z robić z tymi co zostały trzymać - na kolejny nastaw, lub dodatek do fermentacji piwa, wina (g/l) czy już są zużyte i je wyrzucać.
Jestem nowy a to mój drugi post
Mam pytanie co do płatków dębowych, czy takie płatki są wielorakiego użytku czy tylko raz i następny nastaw na nowych. Zalałem 50 gr płatków średnio opiekanych 1 litr spirytusu trzymałem to w piwnicy ok 3 tygodni - po czym zlałem to i rozrobiłem z wodą 50/50. Wyszła taka ala' whiskey - samo wypić się da (na siłę ), zaś w drinku z colą jest bardzo smaczne. Trochę czuć spalenizną (taką specyficzną) w smaku, zamówione już mam płatki naturalne na następny nastaw. Tylko co z robić z tymi co zostały trzymać - na kolejny nastaw, lub dodatek do fermentacji piwa, wina (g/l) czy już są zużyte i je wyrzucać.
-
- Posty: 1654
- Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 66 razy
- Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Płatki dębu
Absolutnie nie wyrzucać, spokojnie można ich użyć ponownie, z tym, że oddadzą już nieco mniej aromatów i koloru następnemu destylatowi. Czystym spirytusem ich nie zalewaj, w zupełności wystarczy 70%. Robiąc zaprawę do dębówki, do butelki wsypuje 3/4 płatków dębowych mocno opiekanych, zalewam do pełna destylatem 70% i odstawiam na kilka tygodni. 100ml takiej esencji zaprawiam 5l dębówki.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......
-
- Posty: 4
- Rejestracja: wtorek, 15 maja 2018, 13:38
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 1654
- Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 66 razy
- Otrzymał podziękowanie: 203 razy
-
- Posty: 4
- Rejestracja: wtorek, 15 maja 2018, 13:38
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 4
- Rejestracja: wtorek, 15 maja 2018, 13:38
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 3007
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 162 razy
- Otrzymał podziękowanie: 304 razy
Re: Płatki dębu
A ja Panowie... Płatki dębu średnio przypieczonego zalałem winem i odstawiłem na regał. Stało to już co najmniej pół roku. Po ostatnim razie zostało mi ze 4 litry psoty z cukrówki i nie specjalnie miałem co z tym zrobić. Naskoczyła mi myśl że mam przecież te płatki w winie. Zaspypalem to ze 3 tyg. Temu, narazie ma fajny kolor i ciekawy smak. Ale to jeszcze nie to. Zastanawiam się czy nie dosypać płatków mocno palonych. Każdym razie, polecam zalać sobie takie płatki winem i zostawić... Niech stoi:)