Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Dyskusja ogólna o wytwarzaniu nalewek i ich przyrządzaniu...

Autor tematu
Castiel93
1
Posty: 1
Rejestracja: piątek, 11 lis 2022, 12:18

Post autor: Castiel93 »

Witam serdecznie, nazywam się Dawid i miło mi, że trafiłem tu do was. Chęcią zaczęcia nauczenia robienia nalewek postanowiłem, że pierwszą przygodę zacznę od pigwowki.
Martwię się tylko czy nie jest zepsuta.
Przeglądając jeden z przepisów z internetu do słoika 3l poćwiartowałem 1 pigwy i zasypałem 0,5kg cukrem warstwowo, naprzemienne oraz wsadziłem do lodówki i potrząsałem co jakiś czas. Przygotowany syrop miał tkwić w lodówce 4 dni lecz po dwóch zaobserwowałem, że owoce uniósły się do góry(cukier cały się rozpuścił) Myśląc, że mogła zajść fetmentacja otworzyłem więc słoik i pojawił się odgłos (tssss jakby gazu) ale wąchając nie czułem zepsucia, octu.
Dolałem 0,5 litra wódki 40% i słoik odstawiłem w ciemne miejsce.
I teraz pytanko czy wszystko wydaje się być mniej więcej ok czy powinno tak być ze owoce wypłynęły do góry?
Przepis mówi, by miesiąc teraz polezakowała w tym syropie z wódka. Po tym czasie mam odlać nalewke (syrop z pigwy z wódka) do osobnego słoika. Owoce zostawić i zalać spirytusem z dodatkiem laski wanili, cynamonu na 2 tygodnie.
Po tym czasie mam połączyć oba płyny i znów leżakowanie.

Czy teraz przez ten miesiąc mam otwierać słoik i sprawdzić czy ta pigwa mi się gazuje?
Czy wszystko daremne, głupi przepis i lecieć mam po nowe pigwy i wódkę...

Pozdrawiam
alembiki
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 219 razy
Re: Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Post autor: kiwitom23 »

Kolego, piersze co mi przyszło do głowy, to że źle zdezynfekowałeś pojemnik i nie umyłeś dobrze pigwy, co mogło skutkować dostaniem się dzikich drożdży, ale wytłumaczenie jest bardziej banalne. Zmiana temperatury na niższą spowodowała skurczenie się płynów i gazów stąd te Twoje "tssss" po otwarciu. To, że owoce poszły do góry, to normalne. Teraz jak dolałeś alkohol, to on zabezpiecza przed zakażeniem, więc rób dalej i niczym się nie przejmuj :-)
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
Awatar użytkownika

Kasko
300
Posty: 304
Rejestracja: sobota, 22 gru 2018, 22:18
Podziękował: 36 razy
Otrzymał podziękowanie: 43 razy
Re: Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Post autor: Kasko »

Ja bym zostawił wszystko i nic nie ruszał. "Lekka" fermentacja czasami przy tworzeniu nalewek wzmacnia aromat owoców. Jednak u Ciebie raczej nie ma fermentacji. Nie posiadam zbyt wiele nalewek,tym zajmuje się mój kolega ,możnaby powiedzieć obsesyjnie i stosuje owoce dobrze dojrzałe wręcz prawie fermentujące "na sucho" a nalewki mu wychodzą wyśmienite. Pozostałe owoce typu śliwka,wiśnia, czereśnia zalewa czekoladą więc na pewno nie stosuje owoców starych,to tak na marginesie. Dodatkowo dodałeś alkoholu a to hamuje rozwój drożdzy. Jeśli chcesz przyspieszyć nalewkę to słój wynieś na kilka dni do ciepłego dzięki temu sok szybciej puści pigwa. Otwieranie słoja celem kontroli czy nie wybuchnie w niczym nie przeszkadza i możesz tak robić.
Awatar użytkownika

psotamt
1200
Posty: 1200
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 179 razy
Otrzymał podziękowanie: 402 razy
Re: Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Post autor: psotamt »

Są różne szkoły robienia nalewek. Mnie doświadczenie przekonało, że najpierw leje się alkohol 60 - 65%, maceruje. Potem zlanie i dolanie syropu z cukru i wody. Najlepiej wychodzi z cukrem trzcinowym.
Tylko taka nalewka z pigwy musi stać 3 miesiące w alkoholu, potem 2 miesiące z cukrem. Dopiero wtedy można połączyć obydwa nalewy i odstawić do leżakowania. Po kolejnych paru miesiącach wężyk i ściągnięcie cieczy znad osadu.
Twarde owoce typu pigwa, pigwowiec wymagają długiego macerowania. Co innego z owocami miękkimi, te szybciej dochodzą. A jeśli ktoś chciałby bawić się czeremchą, to na nią potrzeba max 10 dni.
Ty zrobiłeś odwrotnym sposobem, co nie znaczy że źle. Na pewno nic się nie zepsuło, a alkoholem teraz może stać dowolnie długo.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

kwik44
1250
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Post autor: kwik44 »

Ja akurat nalewkę z pigwowca robię najpierw zasypując cukrem. Wzorowałem się na przepisie Pigwówka Chefa. Nawet jak coś zafermentuje to zafermentuje. Drożdże dzikie tak duża ilość cukru i tak szybko zabije. Ponadto pigwowca to zalewałem na 3x w sumie bo to bardzo intensywna nalewka. Czyli najpierw cukier, później spirytus 70% jak pisze protamt na 2-3 miesiące, później zwykła wódka na 2-3 miesiące i czasem jeszcze woda w to co po owocach zostaje żeby w razie czego dodatkowo rozcieńczyć nalewkę. I jak wszystko mam zmieszane to pare szczapek dębinki dodaję (ja robiłem zawsze dużo tej nalewki). A ok 1/5 owoców zalewam brandy. Dużo lepszy smak ma taka nalewka.
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2716
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 253 razy
Otrzymał podziękowanie: 467 razy
Re: Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Post autor: jakis1234 »

Kwik, mowa o nalewce z pigwy, a nie pigwowca, chociaż to podobne metody robienia nalewki, bo i owoce twarde.
Szkoły są tutaj różne i każdy musi wybrać swoją, najlepiej popróbować różne przepisy.
Robię tak jak psotamt, najpierw alkohol i to dwa razy, pierwszy 65%, drugi 40%, a na końcu cukier.
Pozdrawiam z opolskiego.

kwik44
1250
Posty: 1273
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Post autor: kwik44 »

Widzisz - nie doczytałem :( Tak, szkoły są różne i trzeba dobrać swój smak. Tylko nie dawaj za dużo cukru, bo będzie finalnie ulepek. Jak jeszcze robiłem nalewki to starałem się jak najmniej go dawać. A jak owoce są bardzo dojrzałe to nawet cukru nie potrzeba. Tak mi wyszło z tarniną i tak robiłem też śliwę wiśniową.
Awatar użytkownika

Psotnik84
100
Posty: 113
Rejestracja: czwartek, 21 paź 2021, 08:32
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Whisky. Ale domowej jeszcze nie piłem
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: Opolskie
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Post autor: Psotnik84 »

Ja pigwę zasypuje cukrem na 5dni. Po tym czasie zalewam spirytusem 60%,dodaje laskę wanilii i goździki. Tak zostawiam to w słoju na pół roku. Po tym czasie przecedzam i wlewam do butelek. Zostawiam jeszcze na 2 miesiące. Po tym czasie :pije: :ok:
Dodam że u mnie słoje też syczały po otwarciu przed zalaniem spirytusem, ale nic się nie dzieje.
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 lis 2022, 08:30 przez Psotnik84, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli wygrywasz zasługujesz na drinka, jesli przegrywasz, zwyczajnie go potrzebujesz.
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2716
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 253 razy
Otrzymał podziękowanie: 467 razy
Re: Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Post autor: jakis1234 »

Problem z zasypywanie cukrem na początku jest taki, że ma się mały wpływ na słodkość nalewki.
Preferuję nalewki mało słodkie i dlatego wolę zasypać cukrem na końcu, on wyciągnie jeszcze alkohol z owoców i wtedy do nalewki dodaję tylko tyle tego syropu ile chcę.
W ten sposób mam kontrolę nad słodkością.
Nalewka z pigwy po dwóch miesiącach jest pijalna, ale pełny smak nabiera po minimum roku, a najlepiej dwóch ;)
Pozdrawiam z opolskiego.

mienho
150
Posty: 157
Rejestracja: piątek, 8 lip 2016, 21:59
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Post autor: mienho »

No to teraz daliście mi do myślenia, robię kolejny raz z tego przepisu:
https://alkohole-domowe.com/forum/viewt ... 922#p10922

Wszystkim degustującym smakuje nawet po tych 6 tygodniach (tylko), ale fakt po roku jest jeszcze lepsza. Oprócz smaku po takim czasie zmienia się kolor, na wiele ciemniejszy.
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2716
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 253 razy
Otrzymał podziękowanie: 467 razy
Re: Pigwowka, pierwsza nalewka i problem

Post autor: jakis1234 »

Zostaw sobie jakąś buteleczkę i zapomnij na dwa, trzy lata.
Zobaczysz :)
Pozdrawiam z opolskiego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wytwarzanie Nalewek”