Po zakończeniu okresu dofermentowywania w naczyniu fermentacyjnym powstaje młode wino miodowe, a na jego dnie gromadzi się osad drożdżowy. Wino nie powinno długo znajdować się nad tym osadem, gdyż może nabrać nieprzyjemnego posmaku. Dlatego też ciecz należy zlać znad osadu i przelać do innego naczynia lub tego samego, lecz wymytego i bez wytrąceń.
Idąc za „Domowym wyrobem win” Cieślaka można się dowiedzieć, że pierwsze zlewanie dokonuje się:
- przy winach lekkich (słabe, do 10% alkoholu): po 3 - 5 tygodniach
- przy winach stołowych (średniej mocy 10 - 14%): po 4 – 8 tygodniach
- przy winach mocnych, deserowych (14-18%): po 8 - 18 tygodniach
Tu nasuwa się pytanie – do jakich win ze względu na zawartość alkoholu zaliczają się półtoraki, dwójniaki, trójniaki i czwórniaki? W każdym z nich można osiągnąć ww. zawartość alkoholu, a przedział niezlewania od 3 do 18 tygodni jest bardzo długi.
W „Kuchni polskiej” wyd. PWE podano czas do zlewania od 4 do 6 tygodni dla trójniaka i czwórniaka. W reprincie „Fabrykacji win owocowych i miodów” zdaje się, że nic nie jest napisane o zlewaniu.
Dobrą wskazówką jest pomiar alkoholu w nastawie i zlanie jak najszybciej po osiągnięciu wymaganego woltażu. Co jeśli nie dysponuje się aparaturą do pomiaru cukru i alkoholu? Jakie są Wasze doświadczenia?
Pierwszy „obciąg” czyli zlanie wina znad osadu
-
- Posty: 182
- Rejestracja: sobota, 13 wrz 2014, 06:38
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Pierwszy „obciąg” czyli zlanie wina znad osadu
Witam serdecznie. W głowie mi sie trochę zakreciło od tych danych według książek. Dla mnie sprawa jest prosta i nigdy jej sobie nie komplikowałem. Po burzliwej fermentacji następuje cicha. Na dnie wiadra, balona tworzy sie osad i wtedy go po prostu ściągam, za jakiś czas zaglądam do miodu czy wina i jeśli znowu się pojawił to ponawiam zabieg. Poczyniłem trochę win i nigdy nie miałem jakiegoś smrodu drożdżowego. Ważne jest aby pierwszy obciąg zrobić jak tylko pojawi się osad. Gorszą rzeczą jaką mi się przytrafiało to utlenianie wina ale to nie w tym temacie. Powodzenia.
https://www.alkoholeforum.pl
Re: Pierwszy „obciąg” czyli zlanie wina znad osadu
We wszystkich swoich przypadkach miałem tak, że zlewałem od 4 do 6 tygodni po nastawieniu. Zawsze już był osad na dnie, jakieś drobiny drożdży z pianką na wierzchu i mały ruch w rurce. Po zlaniu ruch w rurce zawsze się ożywia. Pytam o to zlewanie, bo nie dysponuje aparaturą i zastanawiam się czy dobrze robię.
-
- Posty: 182
- Rejestracja: sobota, 13 wrz 2014, 06:38
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Pierwszy „obciąg” czyli zlanie wina znad osadu
Bardzo dobrze robisz kolego, tak naprawdę wielkiego sprzętu to nie potrzeba, przecież wystarczy cukromierz. Ważne że miód czy winko nie miało za długiej styczności z osadem. Sprawa prosta, pojawia sie to ściągasz. Oczywiście nie za często bo kontakt miodu czy wina z powietrzem nie jest dobry. Pamiętaj żeby przelewać do balona czy damy i zawsze było pod korek, żeby było jak najmniej styku z powietrzem.
https://www.alkoholeforum.pl