Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Technologia najprostszych nastawów opartych na cukrze.
Awatar użytkownika

Autor tematu
pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy

Post autor: pokrec »

No i sie stalo. Provider mojego providera mial klopoty i padake, ale juz jestem. Wyniki eksperymentu sa takie, ze po dodaniu przecieru - ruszyly cholerniki. na 2 dni, potem dodalem brakujacy cukier. do wlasciwych proporcji i nastepnego ranka, czyli dzis prawie przestalo chodzic. Pojechalem do sklepu i kupilem 4 kostki tych babuni, czy innych domowych (bo nie mieli wiecej), rozpuscilem je w letniej wodzie i wlalem do zacieru. Wyglada, ze ruszaja.
Mirek: oczywiscie miales racje, jak na teraz, nie watpilem w to, ale chcialem to po prostu zobaczyc na wlasne oczy. I chyba zobaczylem a jednoczesnie sie czegos nauczylem. I o to mi chodzilo, nie o "1410" - bo tak robil ojciec i dziadek, i pradziadek, ale dlatego, ze wiem dlaczego wlasnie tak. A wydaje mi sie, ze wiem: drozdze winne nie zawieraja zadnych pozywek, witamin, nic. W wodzie z cukrem zaliczaja padake z powodu awitaminozy i braku jakichkolwiek mikroelementow potrzebnych do rozwoju. Piekarnicze - oczywiscie nie ma problemu same w kostce zawieraja sporo tego, co im potrzebne i maja tego w brod.
Taka jest moja teoria.
To dlaczego w naszej witrynie jest gadka o drozdzach winnych i wodzie z cukrem, skoro to nie idzie? Moze byloby lepiej, zeby ktos oprocz mnie to jeszcze sprawdzil i wyprostowalibysmy temat?
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: bogdan »

Idzie! idzie.
Ja na bojanusach nastawiłem cukrowy zacier dodałem pożywki Aktywit, na drugi dzień przecieru.
Efekt był taki, że przez tydzień zap-dzielały bardzo ostro, w drugim tygodniu zwolniły, w trzecim (teraz) jeszcze trochę pomalutku pracują. Próbowałem zacier i wg mnie cukier jest już wyżarty. Pewno zaraz wszystko stanie, sklaruje i skotłuje ;)
Cukier dałem w dwóch ratach po pół dawki.
Zjadłem obiad i przypomniałem sobie o jeszcze jednym b.ważnym składniku: kwasek cytrynowy w proporcji 5g na 10l wody.
A bitwa pod Grunwaldem była dawno i na pewno na drożdżach babuni -tylko i wyłącznie

pozdrawiam Bogdan
Awatar użytkownika

Autor tematu
pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: pokrec »

Czuje, ze przede mna jeszcze dluga droga. Moze te drozdze, co je dalem "do wina czerwonego" - tak pisali na torebce, nie sa dobre? Moze powinienem byl uzyc jakiejs Malagi, czy Sherry? Mniejsza o to. Teraz, na tych babuni idzie tak, ze musialem na suficie przylepic cerate... ;-)
Zreszta i tak zamierzam puszczac to przez poltorametrowa kolumne, wiec w sumie drozdze i ich rasa sie maja chyba az takiego znaczenia.
Na razie wali i jedyny stres jest taki, zeby mi to na pokoje nie wylazlo ;-).
nastepnym razem sprobuje na innych drozdzach winnych, z przecierem i solidna pozywka. Zobaczymy, czy sie uda. Doswiadczenia trzeba nabierac powoli.
Pokręć
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Awatar użytkownika

Autor tematu
pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: pokrec »

Mirku, okazalo sie, ze masz racje. Skonczylem na piekarniczych. Nie zakladalem, ze jej nie masz, ale zobaczymy co bedzie dalej. Na razie cholerstwo wyglada, jakby sie gotowalo. Idzie jak burza i do tego sie rozpedza. Tylko patrzyc, jak ci od limitow CO2 namierza mi chalupe... ;-)
A co do bimbrowego zapachu & smaku - wcale nie jest taki zly, dobra japonska sake wlasnie ma taki bukiet karbidowo - bimbrowy. No bo jest to wlasciwie przefermentowany i sklarowany zacier na ryzu. Ale Japonce maja z alkoholem przewalone do konca - nie dosc, ze maja zakaz robienia czegokolwiek powyzej 1% w domu, to jeszcze maja genetycznie slabe glowy.
Inna sprawa, ze po ich sake nie mialem kaca, choc dawkowalem sobie dosc szczodrze - pilem kieliszkiem do wina, choc Japonce uwazali, ze powinno sie pic z kamionkowych naparstkow. Po 3-ciej kolejce zrozumieli o czym byla mowa. Dla nich ktos, kto wypil 300 ml sake w pol godziny, byl w stanie wstac i sam pojsc do toalety normalnym krokiem jest bogiem. Dobrze, ze pod reka byl Rosjanin (towarzycho bylo miedzynarodowe), bo bym sam rąbał ze szkla... No, nie, ja wiem, ze "faux pas", te sprawy, ale nie wymagajcie, zebym zacier pil jak spirytus z naparstka, to byla nieformalna impreza...
Nastepnym razem, jak bede tam, to zabiore troche wlasnej psotki. I zemszcze sie na nich nazywajac to "sake". Skoro oni mogli mi nazwac wasabi chrzanem (zjadlem odrobine wielkosci ziarnka grochu i musialem czym predzej wlac w gardlo szklanke tej ich sake). Jak mi oczy na wierzch wylazly po "chrzanie", to mieli cholery ubaw. Jak plukalem gardlo - ubaw przeszedl w szczery podziw i burze braw. Poczulem sie jak Rosjanin pijący spirytus szklanką...
Pokręć.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.

polczan1
5
Posty: 8
Rejestracja: wtorek, 7 kwie 2009, 07:13
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: polczan1 »

Grunwald to Mit chociaż nie o końca. Mój przepis został zaciągnięty od starych bimbrowników i do dziś działa wyśmienicie.

na 40litrów wody
10 kg cukru
8 słoików koncentratu pomidorowego "łowicz" (225g coś koło tego)
jakieś kompoty.
10g drożdży.
cukier rozpuszczamy w ciepłej wodzie i koncentrat.
drożdże w ciepłym miejscu z cukrem jak się rozpuszczą to do balona (woda w balonie nie może być gorąca, najlepiej chłodna
3-4 tyg w ciepłym miejscu
i destylacja
6-8 litrów do 40% ciągnę resztę na dolewkę.
Jak chcę polepszyć to na dwa razy. Super koniaki.

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: mima »

Grunwald to Mit
Co jest według Ciebie mitem, a co nie? :D ;)
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
Awatar użytkownika

kwachu
300
Posty: 305
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 12:02
Krótko o sobie: Jeszcze brzydszy niż dawniej .
Ulubiony Alkohol: RUM
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: kwachu »

Witam.
Rozmawiałem z moim tatusiem, który był swego czasu zajmował się interesującymi nas sprawami i dowiedziałem się od niego ,że Grunwald fikcją nie był, ale lepsze proporcje, dające nam pewność , że cukier szybko i sprawnie przerobiony będzie na to co lubimy , to 1510 i nie chodzi mi tutaj o przepowiednię Radulfa Szalonego:

I ujrzy ciemność,

i mrok będzie wewnątrz niego

nieprzebrany,

jak morskie otchłanie.

I nie znajdzie pociechy w słońcu,

bo ono czarne się stanie,
POZDRAWIAM kwachu !

polczan1
5
Posty: 8
Rejestracja: wtorek, 7 kwie 2009, 07:13
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: polczan1 »

Grunwald oczywiście nie chodzi o bitwę tylko o datę
1410
1kg cukru
4 litr wody
10deko drożdży
Taki przepis podobno pochodził z dawnych czasów.
według niego dodawano na 10 kg cukru 1kg drożdży trochę dużo :)

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: mima »

Taki przepis podobno pochodził z dawnych czasów.
według niego dodawano na 10 kg cukru 1kg drożdży trochę dużo
Tak troszkę dużo, to prawda.
Być może kiedyś było mniej drożdży w drożdżach?
A i warunki higieniczne nie takie jak dzisiaj.
Oczywiscie można drogi kolego dodać i jedno deko na 10 kg.
Ale proces fermentacji, będzie trwał o wiele dłużej.
Zachodzi nam też wysokie prawdopodobieństwo przerwania tej fermentacji.

Ja osobiście daję 1.5 kg drożdży na 100l. wody i jestem
zadowolony.Nastaw przerobiony w 5-6 dni.

Oczywiście można dawać i mniej jak kto woli.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.

polczan1
5
Posty: 8
Rejestracja: wtorek, 7 kwie 2009, 07:13
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: polczan1 »

Ja nie jestem godzien pouczać mistrza ale 1,5 kg drożdży trochę dużo chyba że "gorzelniane". Nigdy ich nie stosowałem się nie wypowiadam . Ostatni mój wyrób to na 100l 20deko drożdży babuni 25kg cukru i 12 słoiczków przecieru "łowicza" zaje... towarek wyszedł. 15l 65% to jakieś 20l 45%. Rozdałem bratu, szwagrom zaufanym kolegom to twierdzą że mam talent :) towar extraklasa do programu się zgłoszę.
Pozdrowienia dla całej barci

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: mima »

Nie zamierzam nikogo przekonywać.
Niech każdy robi jak mu pasuję.
Proponuje Ci zapoznać sie z tematem-
http://alkohole-domowe.com/forum/przepi ... -t591.html

Pozwole sobie przytoczyć tutaj opinię kolegi bogdana,
ujętą w podsumowaniu tego tematu.-
Na pewno nie byłem pierwszy, lecz oczywiscie przyznaję, drożdże "babuni" jak najbardziej nadają się do cukrówek, psota nie śmierdzi absolutnie, wręcz pachnie. Jedna moja uwaga, na początku nie dodałem kwasku i gazy wydobywające się z balona były oględnie mówiąc nieciekawe. Kwasek załatwił sprawę.
Byłem sceptykiem i uważałem, że drożdże piekarnicze do piekarni, myliłem się.
Ale to nie znaczy, że nie będę kombinował z innymi.
Dziś nastawiłem na drożdżach "T-3" i zobaczymy i porównamy.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.

andrzej
1
Posty: 1
Rejestracja: sobota, 19 gru 2009, 09:22
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: andrzej »

Przede wszystkim uważnie czytaj rozdział o "produkcji" zacieru.
Ważną uwagą jest sugestia autora aby dodać cukier "na dwa razy". Raz dodać 3/4 a po tygodniu pozostałość. Otóż, zabójcą drożdży jest nie tylko wytworzony przez nie etanol,
ale zbyt duże stężenie cukru w roztworze./stąd zapewne uwaga autora o porcjowaniu/
Poza tym nigdy nie wiemy ile jest "cukru w cukrze" a mimo woli chcemy mieć go dużo bo schematem naszego myślenia jest że im więcej cukru tym więcej spirytusu otrzymamy,
/co jest słuszne-lecz łatwo można przecukrzyć początek zacieru/.
Pozdro

michu1978
50
Posty: 53
Rejestracja: czwartek, 4 lut 2010, 21:53
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: michu1978 »

Witam
Mój post też dotyczy się tak jak w temacie.
W sobotę zrobiłem zacier z 18 l wody 4,6 kg cukru , 2l kompoty morelowego z owocami i ok 50 dag drożdży ( babuni). po 30 minutach zaczęło ładnie buzować, tak tez było w niedzielę i do południa w poniedziałek. Średnio co 4 sek dawało znaki życia ze zacier pracuje. ale wieczorem to już lipa, zaczęło coraz wolniej aż dziś rano nie widać bąbęlkowania w rurce, przykładam ucho do wiadra i prawie nie słychać zacieru jak buzuje. Kurde nie wiem co robić, czyżby już się napracował zacier czy coś spie...łem?????
Proszę o rade co zrobić czy możne jeszcze drożdży dać. szkoda mi trochę mojej roboty aby wyrzucić Zacier :(

remogg
30
Posty: 37
Rejestracja: wtorek, 3 lis 2009, 20:46
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: remogg »

michu1978 pisze: W sobotę zrobiłem zacier z 18 l wody 4,6 kg cukru , 2l kompoty morelowego z owocami i ok :(

Jeśli masz cukromierz to zmierz Blg. Jeśli nie to skosztuj nastaw czy jest słodki bo może cukier się skończył, chociaż przy drożdżach babuni po tak krótkim czasie to raczej niemożliwe.

Najprawdopodobniej grzybki padły od cukru. Z moich wyliczeń wychodzi, że na starcie miałeś ok 26 Blg + kompoty. To trochę za dużo dla babuni.
Spróbuj wystartować nastaw jescze raz.
By zachować trzeźwość, nienormalne musisz uznać za normalne, a normalne-za nienormalne.
Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.
Wszyscy alkoholicy piją z tego samego powodu: z byle powodu.

michu1978
50
Posty: 53
Rejestracja: czwartek, 4 lut 2010, 21:53
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: michu1978 »

Czyli do zacieru dodać jeszcze trochę drożdży???
czy zrobić nowy zacier a ten do kibelka
Przepraszam ze tak sie pytam ale to mój 1 zacier
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5381
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: Zygmunt »

Rozcieńcz NASTAW (nic tam nie zacierasz!) kilkoma litrami wody i dodaj nowe drożdże. Najlepiej coś szlachetniejszego od Babuni...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

michu1978
50
Posty: 53
Rejestracja: czwartek, 4 lut 2010, 21:53
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: michu1978 »

Ile dać drożdży-10 dag wystarczy, czy troche więcej? Żeby mi przypadkiem wiadra nie wysadziło... Cukru juz nie dodawać :( ?
Ostatnio zmieniony wtorek, 9 lut 2010, 10:23 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: ortografia i styl
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5381
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: Zygmunt »

Bez cukromierza ciężko określić ile tego cukru tam zostało. Wrzuć tam pół paczki piekarniczych, rozcieńcz trochę nastaw i zobacz, czy ruszy. Idealnie byłoby się przejchać do sklepu po cukromierz i jakieś normalne drożdże...
Aha, staraj się pisać poprawnie- każdy następny niechlujny post poleci do śmietnika.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

michu1978
50
Posty: 53
Rejestracja: czwartek, 4 lut 2010, 21:53
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: michu1978 »

Przepraszam cię Zygmuncie za moje pismo, jeszcze 1 pytanko dotyczące cukru. Ile powinno być cukru aby zacier pracował po sprawdzeniu cukromierzem??
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5381
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: Zygmunt »

michu1978 pisze:Ile powinno być cukru aby zacier pracował po sprawdzeniu cukromierzem??
Idealnie by było jakbyś miał około 20 BLG na cukromierzu. Jeżeli będzie więcej- dolewaj wody, jeżeli mniej- możesz próbować dosładzać.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

michu1978
50
Posty: 53
Rejestracja: czwartek, 4 lut 2010, 21:53
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: michu1978 »

Jestem po dodaniu drożdży(babuni bo takie mam akurat do dostępu na szybko) do zacieru w ilości 1 paczki. po upływie 4 godzin nic się nie dzieje i się trochę tym załamałem. Przed dodaniem drożdży spróbowałem zacieru i miał taki dziwny smak, słodki nie był tylko jakby kwaskowy, ale dałem drożdże i dolałem trochę wody. Czy coś nie tak zrobiłem ( niezdążeniem kupić cukromierza), ale rozmawiałem też z kumplem, który tez troche psoci to mi powiedział mi ze juz może zacier się przerobił i jest gotowy do pędzenia. Proszę również o wasze rady ???
--update---
Chcę dodać jeszcze ze smak zacieru jest gorzkawy z lekką nutą kwaskowatości. Poczytałem trochę na teraz na forum i wynika mi z tego ze zacier jest już gotowy do psocenia????
aż tak szybko??????????
czy cos sknociłem nie tak???????

Zygmuncie może coś mi jeszcze doradzisz????

Edit:
Po wczorajszym dodaniu drożdży do zacieru i po ok 5h zaczęły powoli pracować ale niemrawo, dziś rano tez je było słychać ledwo co ale było. To oznacza że jeszcze zacier ma w sobie cukier, bo jak spr. smak zacieru to był już gorzkawy.
co się dzieje z tym moim zacierem bo już nie wiem???
Ostatnio zmieniony środa, 10 lut 2010, 11:42 przez Calyx, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: scaliłem

remogg
30
Posty: 37
Rejestracja: wtorek, 3 lis 2009, 20:46
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: remogg »

Jeśli smak jest gorzkawy to może jest już gotowe. Przepuść to przez rurki i zobaczysz co ci wyjdzie.
No i zainwestuj w cukromierz. Koszt około 8zł.
By zachować trzeźwość, nienormalne musisz uznać za normalne, a normalne-za nienormalne.
Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.
Wszyscy alkoholicy piją z tego samego powodu: z byle powodu.

michu1978
50
Posty: 53
Rejestracja: czwartek, 4 lut 2010, 21:53
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: michu1978 »

To jakie powinno być blg cukru na starcie a jakie jak już przestanie zacier pracować i gotowy do destylacji???
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5381
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: Zygmunt »

Odpowiednio cukromierz ma wskazywać: 20-22 i -4. Wartość ujemna wynika z tego, że w nastawie pod koniec fermentacji znajduje się już alkohol, co fałszuje wynik badania cukromierzem, którego odczyt jest ustalany w oparciu o gęstość cieczy (moja polonistka zawsze mnie opieprzała za te zdania wielokrotnie złożone ;) ).
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

michu1978
50
Posty: 53
Rejestracja: czwartek, 4 lut 2010, 21:53
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: michu1978 »

Czyli pod koniec pracy zacieru powinno byc max 18 blg.
Jeszcze dać ze 3dni zacierowi na od klarowanie heja :freak: do psocenia???
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5381
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: Zygmunt »

Pod koniec powinno być -4, a nie 18....
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

michu1978
50
Posty: 53
Rejestracja: czwartek, 4 lut 2010, 21:53
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: michu1978 »

Aha to źle zrozumiałem, czyli poniżej 0 bo ja myślałem ze 20-4 a to tak powinno być
Sorrki ze tak mecze pytaniami, ale che zeby ten mój pierwszy bimberek jakoś wyszedł
Jak długo powinien się klarować po przestaniu bąbelkowania??
wczoraj za twoja radą Zygmunt wrzuciłem 1 paczkę drożdży babuni no i coś tam bąbel kuje raz na 15 min.

remogg
30
Posty: 37
Rejestracja: wtorek, 3 lis 2009, 20:46
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Oj, chyba przegrywam pod Grunwaldem...

Post autor: remogg »

Kolego michu1978!!!

Odpowiedzi na twoje pytania są na tym forum!!! Wystarczy poświęcić 15 minut i uważnie przeczytać posty kolegów.

http://alkohole-domowe.com/forum/1410-c ... rowek.html
By zachować trzeźwość, nienormalne musisz uznać za normalne, a normalne-za nienormalne.
Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.
Wszyscy alkoholicy piją z tego samego powodu: z byle powodu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nastawy cukrowe”