Nowa aparaturka i problemy pierwszego pędzenia.

Porywanie cieczy z kotła, dziwny smak i zapach destylatu oraz wszelkie inne problemy związane z destylacją...

Autor tematu
Pakulek
50
Posty: 77
Rejestracja: niedziela, 16 wrz 2012, 17:34
Otrzymał podziękowanie: 2 razy

Post autor: Pakulek »

Szczegółowy opis sprzętu i zdjęcie w odpowiednim dziale.*

Krótko napiszę, że składa się kega, 2 grzałek 1500W+2000W, delfegmatora 100cm wypełnionego zmywakami.
Tu chcę głownie skupić się na problemach wynikających z pierwszego pędzenia.

Jedno czego jestem pewien to to, że cukrówka mi nie wyszła. :cry:
Na 45 litrów wody dałem 14kg cukru, jedną paczkę T3 oraz 1 słoiczek przecieru.
Niestety, chcąc zaoszczędzić 10 zł na paczce drożdży finał był taki, że po tygodniu blg zatrzymało się na 1. Nie wiem ile % mogła zawierać ta surówka.
Całość sklarowałem bentonitem i puściłem dzieląc na dwa razy.

Opiszę teraz cały proces dla dwóch pędów.

godz. 9.15 moc 3500W - start
godz. 10.00 moc 1500W - 150ml podpałka
godz. 10.10 - 500ml 65%
godz. 10.20 - 500ml 62%
godz. 10.30 - 500ml 61% ( szybka zmiana na 40% mocy - 600W )
Tu zorientowałem się, że moc jest stanowczo za duża. Prędkość odbioru wskazywała około 3 litrów/h. Wszędzie gdzie czytałem, 1500W miało być mocą właściwą dla tej średnicy deflegmatora. Ale lecimy dalej ;)
godz. 11.00 - 500ml 64%
godz. 11.40 - 500ml 62% ( zmiana na 50% mocy - 750W)
godz. 12.05 - 500ml 55%
godz. 12.30 - 500ml 50%
godz. 12.55 - 500ml 42%

Na tym zakończyłem właściwy odbiór. W 3 godziny uzyskałem 4 litry urobku o mocy 56%.
Odebrałem jeszcze 1 litrów pogonów o mocy 30 %.

Pozostałą cukrówkę przepędziłem dodając około 4 litrów pogonów o mocy 30%.
Od momentu rozpoczęcia nagrzewania się deflegmatora przeszedłem na moc 750W uzyskując około 1.2 litra/h. Początek trzymałem dość dobrze. Pierwsze 3 litry utrzymywały 64-66% mocy. Łącznie wyszło mi 5.5 litra o mocy 59%.

Z całości otrzymałem 9.5 litra destylatu o mocy 58%.

Rozczarowała mnie zarówno ilość jak i moc. Chyba więcej oczekiwałem od dużego deflegmatora wypełnionego zmywakami. O jakości się nie wypowiem, bo nie próbowałem tego jeszcze.
Wcześniej z 12kg cukru przepuszczonych przez odstojniki otrzymałem 14 litrów o mocy 50%. Ale wtedy miałem przerobiony cukier na blg -3.

Ponadto w destylacie pojawiły się zabrudzenia. Jakby fusy jakieś. Na powierzchni unosiły się metaliczne plamki. Ponadto wydaje mi się, że destylat jest mętny.

To tyle. Liczę na Waszą pomoc. O odniesienie się do mocy grzania, mocy surówki, wyników % oraz wyglądu destylatu.
Jutro planuję puścić to drugi raz na maszynce. ;)


*link do opisu i fotki
http://alkohole-domowe.com/forum/keg-ko ... t7901.html
Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą.
Arthur Schopenhauer

Autor tematu
Pakulek
50
Posty: 77
Rejestracja: niedziela, 16 wrz 2012, 17:34
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Nowa aparaturka i problemy pierwszego pędzenia.

Post autor: Pakulek »

Wczoraj przepuściłem drugi raz uzyskane 9.5 litra 58%.

Tym razem rozpocząłem trochę inaczej. Tzn bardziej pilnowałem nagrzewanie się deflegmatora. Gdy tylko poczułem, że od dołu zaczyna robić się ciepły, ustawiłem moc grzania na 750W. Gdy ciepło kolumny doszło do wysokości 70-80cm ustawiłem regulator na 33,5% co dało mi około 500W na grzałce. I w sumie tak leciałem do końca destylacji. Uzyskiwałem około 0.8-1 litra/h. Praktycznie przez całą destylację leciało 75-80%. Ciągnąłem do 60%.
Wynik = 5.5 litra 78%. Po rozrobieniu do pożądanej przeze mnie mocy otrzymałem 7.5 lita gorzałki o mocy 55%. W sumie strata 2 litrów na drugiej destylacji. 0.5 litra z pierwszej odlałem do osobnej butelki. 5 litrów zaprawię dębem, 0.5 litra po drugim pędzeniu odłożę.
Myślę, że za 2-3 miesiące postawię 3 butelki na stół i w gronie najbliższych przyjaciół ocenimy, czy warto zaprawiać dębem i destylować dwa razy. ;)
Ale już czuję, że zapach po drugim pędzeniu jest mniej "agresywny". :D
Nigdy wcześniej nie pędziłem dwa razy. Czytałem tylko o tym. Ale jak sam nie poczuję różnicy to się nie przekonam.

Po osiągnięciu wartości 60% zacząłem odbierać pogony. Podniosłem wartość grzałki do 750%. To co zaczęło lecieć przypominało destylat z pierwszego pędzenia. Tzn moc ok, wyciągnąłem 1.5 litra pogonów o mocy 40% ale pojawiły się fuzle, lekkie zmętnienie oraz nalot na powierzchni. Taki metaliczny mieniący się nalot.

Biorąc to wszystko pod uwagę uważam, że za mocno grzeję, przegrzewam cukrówkę. Dlatego pojawiają się fuzle i zmętnienie. 750W dla delfegmatora 52mm to stanowczo za dużo. Flegma prawdopodobnie przedostaje się do chłodnicy.
Szkoda, że mimo tylu wyświetleń nikt nie pokusił się o jakikolwiek komentarz, pomoc itp. :(
Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą.
Arthur Schopenhauer
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Nowa aparaturka i problemy pierwszego pędzenia.

Post autor: Wald »

Dużo za szybko odbierasz przedgony. Razem z tym ostrym idzie to co dobre i zwiększasz tym w ten sposób ilość do wylania. Sam zapach tu nie pomoże, trzeba smakować.
Ja z 75 litrów nastawu, odbieram 400 ml do wylania i to jeszcze nie wszystko. Dalej w 100 ml małpeczki zbieram litr, czyli 10 ponumerowanych sztuk. To będzie do prób. Potem już gon właściwy, czyli "serce". Tu dopiero podkręcam tempo od 1 do 1,5 litra na godzinę (zależnie od sprzętu i wsadu). Pogony odkładam oddzielnie, a poznasz je po zapachu. Tu odbieram po ok. 150 ml i na bieżąco wystarczy powąchać, niczego nie czujesz, dobre do całości, czuć komunistycznym bimbrem, leci na bok.
Na koniec, ale najczęściej następnego dnia sprawdzam przedgony, czyli od której buteleczki zaczyna się dobre i tym samym do której jest przedgon. Oczywiście rozrobione do 35% i nie smakujemy każdej. Zaczynam od nr 5. Jak dobre to wszystkie następne też będą dobre i próbuję nr 4. Jak nr 5 nie smakuje, jest ostra, to oznacza że 1; 2; 3 i 4 też są do wylania i przechodzimy do prób z kolejną, czyli 6. Tak nie popsuję całego urobku przedgonem, ale również nie zmarnuję niczego, co jest tematem tego kapania.
Reszta to wprawa i wyczucie sprzętu. Za każdym razem zbierzesz nowe doświadczenie. Tego nie wyczytasz na forach, ale zdobędziesz je sam.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Autor tematu
Pakulek
50
Posty: 77
Rejestracja: niedziela, 16 wrz 2012, 17:34
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Nowa aparaturka i problemy pierwszego pędzenia.

Post autor: Pakulek »

Jest ktoś w stanie określić, ile mocy mogła mieć ta moja cukrówka?
Czy grzanie 500W przy moim deflegmatorze jest oki? Wcześniej czytałem, że optymalna moc przy tej średnicy rurce to około 1500W.
Ja u siebie czuję, że zalewam kolumnę powyżej 750W. Wtedy przy wyjściu pary z deflegmatora buzuje alkohol.
Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą.
Arthur Schopenhauer
ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy destylacyjne”