Najlepsze na kaca jest...
-
Autor tematu - Posty: 716
- Rejestracja: wtorek, 26 sie 2008, 19:17
- Krótko o sobie: Mówię mało, myślę dużo, czasem coś odpędzę, czasem coś wypiję.
- Ulubiony Alkohol: Wino z własnnej winnicy. Bimber tatusia.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 142 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
- Kontakt:
Witam Szanowne Grono
Zapraszam no do nowego działu, myślę że warto dodać właśnie takie coś, na pewno znajdzie się kilku chętnych do opisania swoich metod leczenia tego Drania jakim jest KAC
Jeśli ten pomysł się nie "sprzeda" to wyląduje w koszu
Więc piszcie bez stresu że zaśmiecicie forum
Zapraszam no do nowego działu, myślę że warto dodać właśnie takie coś, na pewno znajdzie się kilku chętnych do opisania swoich metod leczenia tego Drania jakim jest KAC
Jeśli ten pomysł się nie "sprzeda" to wyląduje w koszu
Więc piszcie bez stresu że zaśmiecicie forum
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Wstęp
Dawniej (bardzo dawno) zdarzało mi się miewać kaca i to czasem paskudnego. Wtedy balsamen było piwko ale człek wpadał w trans na nowo a kac się tylko przedłużał.
Dziś już tak często nie popijam to TEGO stopnia ale jeśli coś się, zupełnie bez mojej wiedzy, przytrafi to wiem, że:
1. Muszę wstać w nocy i uzupełnić wodę w organizmie (mam butelkę przy łóżku).
2. Rano gdy woda nie pomogła robię sobie bulion z papierka, następnie robę dodatek z naszego (Oz) sławnego Vegemit'u. Wypijam tą sól raz i drugi i część kociokwiku ustępuje.
2a. Gdy nie mam bulionu z papierka rozpuszczam w dobrze ciepłej wodzie tylko nasz Vegemite. Jest doskonały, ma dużo witaminy B i wyciągu z !!! drożdży po produkcji piwa.
3. Klinów nie stosuję bo był kiedyś poważny wypadek: facet zszedł bo go kliny rozłupały.
Potem zostaje tylko kac moralny ale na to nie mam rady.
Juliusz
Dziś już tak często nie popijam to TEGO stopnia ale jeśli coś się, zupełnie bez mojej wiedzy, przytrafi to wiem, że:
1. Muszę wstać w nocy i uzupełnić wodę w organizmie (mam butelkę przy łóżku).
2. Rano gdy woda nie pomogła robię sobie bulion z papierka, następnie robę dodatek z naszego (Oz) sławnego Vegemit'u. Wypijam tą sól raz i drugi i część kociokwiku ustępuje.
2a. Gdy nie mam bulionu z papierka rozpuszczam w dobrze ciepłej wodzie tylko nasz Vegemite. Jest doskonały, ma dużo witaminy B i wyciągu z !!! drożdży po produkcji piwa.
3. Klinów nie stosuję bo był kiedyś poważny wypadek: facet zszedł bo go kliny rozłupały.
Potem zostaje tylko kac moralny ale na to nie mam rady.
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Wstęp
Mima! Tu poważnie narażasz się nam wysztkim (przepraszam z jednym wyjątkiem ).
Dzień wcześniej nie pić! To to brzmi wręcz jak jakieś brzydkie przekleństwo!
Kac jest definitywnie znakiem, że wypiliśmy zbyt wiele ale też może być znakiem, że wątroba i nerki nie działają jak trzeba.
Ciekawe czy np. wątroba i nerki 'uczą się' z czasem jak sobie radzić z niesfornym właścicielem...
Juliusz
Dzień wcześniej nie pić! To to brzmi wręcz jak jakieś brzydkie przekleństwo!
Kac jest definitywnie znakiem, że wypiliśmy zbyt wiele ale też może być znakiem, że wątroba i nerki nie działają jak trzeba.
Ciekawe czy np. wątroba i nerki 'uczą się' z czasem jak sobie radzić z niesfornym właścicielem...
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Miód
Witam
To prawda, ale ja zjadam 2-3 łyżki na drugi dzień i muszę przyznać, że pomaga. Testowało to kilka osób z pozytywnym skutkiem. Pewnie nie każdemu taka kuracja podejdzie, ale może warto spróbować. Sprawdzi się lub nie. Niektórzy wolą "klina" ja miód.
Pochwa(skrót od pochwalony)!
To prawda, ale ja zjadam 2-3 łyżki na drugi dzień i muszę przyznać, że pomaga. Testowało to kilka osób z pozytywnym skutkiem. Pewnie nie każdemu taka kuracja podejdzie, ale może warto spróbować. Sprawdzi się lub nie. Niektórzy wolą "klina" ja miód.
Pochwa(skrót od pochwalony)!
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
Jak uniknąć lub złagodzić objawy "The day after".
Można uniknąć lub złagodzić objawy "The day after".
W większości przypadków mieszanie alkoholi nie przeszkadza: może być piwo, wino i wódka.
Ważna jest kolejność spożywania: od najsłabszych do najmocniejszych.
W trakcie spożywania imprezowego jak ognia należy unikać chleba i w ogóle pieczywa pod jakąkolwiek postacią.
Papierosy - trudna sprawa ale też nie polepszają sytuacji, najlepiej rzucić palenie całkowicie, co zrobiłem miesiąc temu.
Do popijania nie używamy soku jabłkowego - najlepiej nie popijać.
Do spożywania większych ilości nie nadają się absolutnie wódki kolorowe, nalewki (szczególnie ziołowe - można wywołać zatrucie lub nawet zgon zamiast działania leczniczego), wina i miody pitne (zawierają nieoddestylowane produkty fermentacji: przedgony i pogony ).
Najlepiej jednak i najbezpieczniej katować się wódką czystą.
Na koniec propozycja typu hardcore czyli pętla.
Oczywiście nie pętla na szyję ale pętla jako algorytm,
czyli wypróbowany od wieków rzymski styl imprezowania.
Można uniknąć lub złagodzić objawy "The day after".
W większości przypadków mieszanie alkoholi nie przeszkadza: może być piwo, wino i wódka.
Ważna jest kolejność spożywania: od najsłabszych do najmocniejszych.
W trakcie spożywania imprezowego jak ognia należy unikać chleba i w ogóle pieczywa pod jakąkolwiek postacią.
Papierosy - trudna sprawa ale też nie polepszają sytuacji, najlepiej rzucić palenie całkowicie, co zrobiłem miesiąc temu.
Do popijania nie używamy soku jabłkowego - najlepiej nie popijać.
Do spożywania większych ilości nie nadają się absolutnie wódki kolorowe, nalewki (szczególnie ziołowe - można wywołać zatrucie lub nawet zgon zamiast działania leczniczego), wina i miody pitne (zawierają nieoddestylowane produkty fermentacji: przedgony i pogony ).
Najlepiej jednak i najbezpieczniej katować się wódką czystą.
Na koniec propozycja typu hardcore czyli pętla.
Oczywiście nie pętla na szyję ale pętla jako algorytm,
czyli wypróbowany od wieków rzymski styl imprezowania.
-
Autor tematu - Posty: 716
- Rejestracja: wtorek, 26 sie 2008, 19:17
- Krótko o sobie: Mówię mało, myślę dużo, czasem coś odpędzę, czasem coś wypiję.
- Ulubiony Alkohol: Wino z własnnej winnicy. Bimber tatusia.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 142 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
- Kontakt:
Re: Jak uniknąć lub złagodzić objawy "The day after".
Bardzo dobre rady ale możesz napisać więcej np czemu kolejność picia jest ważna albo dlaczego nie wolno jeść chleba? Czy to jakoś zaburza prace wątroby czy co ?
Papierosy - wiadomo że zawsze potęgują kaca gdy sie pali na imprezie paczkę od razu
PS. Brawo że rzucasz palenie
Papierosy - wiadomo że zawsze potęgują kaca gdy sie pali na imprezie paczkę od razu
PS. Brawo że rzucasz palenie
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 159 razy
Re: Jak uniknąć lub złagodzić objawy "The day after".
Jednak jestem zdania, że jednorodność spożywanych trunków ma pierwszorzędne znaczenie dla naszego samopoczucia day after. Zauważyłem że najgorsze kace występują po mieszankach piwno-bimbrowych w których skład np. 8 Tyskich wzbogacony zostaje 100-200gr destylatu. Dziwne, że jednak wódeczka ze sklepu (Smirnoff) w takich konfiguracjach nieco mniej u mnie rozrabia...
Ogólnie temat kaca, zapobiegania powstawaniu i ewentualnego jego leczenia jest tak indywidualny, jak temat "co lubisz pić". Co do samego leczenia, to mam tak skonstruowany organizm, że nie mogę się piwkiem z rana podratować, bo przez 30 minut jest ok, ale później to tragedia się zaczyna. Jak kiedyś, tak przez dwa dni przesuwałem kaca, to na trzeci miałem właśnie takiego pięcio-i-pół-gwiazdkowego post4128.html#p4128 ... Ech...
Ogólnie, to chyba nie ma farmakologicznego środka na kaca, jak się wywali 0,7.
Ale ad rem! Jednorodność, o której na wstępie piszę, czyli przestrzeganie XI Przykazania - Nie mieszaj odnosi się to do wszystkich rodzajów alkoholi, bez względu na ich moc. Oparciem dla mojej tezy są osobiste doświadczenia. Przykładowo, po wypiciu litra Smirnoffa, czy Remoffa na dwóch, alternatywnie, 8-9 Tyskich, nie mam objawów destrukcji na następny dzień. Ale taka sama dawka wódzi wspomożona jednym piwkiem, lub kieliszeczek bimberku na koniec po piwkach, to już kociokwik gwarantowany. Drugim, według mnie zasadniczym czynnikiem decydującym o kacogenności libacji jest czas zakończenia spożycia. Otóż, jeśli wali się nawet ostro od 19 do 22 i potem grzecznie do domku się wraca, to poranek nie jest czymś powalającym, natomiast po nawet lajtowym balangowaniu do 2, 3, czy 4 nad ranem łeb po przebudzeniu mało mi nie odpadnie. Tu, moim zdaniem, decydującą rolę odgrywa nie ładunek wprowadzony, ale długość czasu i pora spożywania, gdyż organizm w różnych porach doby z różną wydajnością prowadzi przemiany metaboliczne, czy też jak się one tam inaczej nazywają. W sumie wątroba też pospać kiedyś musi
Ogólnie temat kaca, zapobiegania powstawaniu i ewentualnego jego leczenia jest tak indywidualny, jak temat "co lubisz pić". Co do samego leczenia, to mam tak skonstruowany organizm, że nie mogę się piwkiem z rana podratować, bo przez 30 minut jest ok, ale później to tragedia się zaczyna. Jak kiedyś, tak przez dwa dni przesuwałem kaca, to na trzeci miałem właśnie takiego pięcio-i-pół-gwiazdkowego post4128.html#p4128 ... Ech...
Ogólnie, to chyba nie ma farmakologicznego środka na kaca, jak się wywali 0,7.
Ale ad rem! Jednorodność, o której na wstępie piszę, czyli przestrzeganie XI Przykazania - Nie mieszaj odnosi się to do wszystkich rodzajów alkoholi, bez względu na ich moc. Oparciem dla mojej tezy są osobiste doświadczenia. Przykładowo, po wypiciu litra Smirnoffa, czy Remoffa na dwóch, alternatywnie, 8-9 Tyskich, nie mam objawów destrukcji na następny dzień. Ale taka sama dawka wódzi wspomożona jednym piwkiem, lub kieliszeczek bimberku na koniec po piwkach, to już kociokwik gwarantowany. Drugim, według mnie zasadniczym czynnikiem decydującym o kacogenności libacji jest czas zakończenia spożycia. Otóż, jeśli wali się nawet ostro od 19 do 22 i potem grzecznie do domku się wraca, to poranek nie jest czymś powalającym, natomiast po nawet lajtowym balangowaniu do 2, 3, czy 4 nad ranem łeb po przebudzeniu mało mi nie odpadnie. Tu, moim zdaniem, decydującą rolę odgrywa nie ładunek wprowadzony, ale długość czasu i pora spożywania, gdyż organizm w różnych porach doby z różną wydajnością prowadzi przemiany metaboliczne, czy też jak się one tam inaczej nazywają. W sumie wątroba też pospać kiedyś musi
-
Autor tematu - Posty: 716
- Rejestracja: wtorek, 26 sie 2008, 19:17
- Krótko o sobie: Mówię mało, myślę dużo, czasem coś odpędzę, czasem coś wypiję.
- Ulubiony Alkohol: Wino z własnnej winnicy. Bimber tatusia.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 142 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
- Kontakt:
Tłuszcz na kaca przd piciem
Ja stosuję ostatnio tą metodę, tzn wypijam przed (pół godziny) piciem dwa łyki oliwy z oliwek albo inny olej. Można oczywiście stosować wszelakie tłuste "przed-kąski" tzn: boczek, kotlety, może być jakiś gulasz albo kawał szynki.
Tłuszcz wyścieła ścianki jelit oraz żołądka i blokuje szybkie wchłanianie sie alkoholu do krwi. Stosowałem to ostatnio 2x i jestem bardzo zadowolony z efektów
Tłuszcz wyścieła ścianki jelit oraz żołądka i blokuje szybkie wchłanianie sie alkoholu do krwi. Stosowałem to ostatnio 2x i jestem bardzo zadowolony z efektów
-
- Posty: 12
- Rejestracja: piątek, 27 lis 2009, 21:34
- Krótko o sobie: Nałogowo obserwuję bąbelki dobywające się z rurki fermentacyjnej ;)
- Ulubiony Alkohol: Dopiero poznaję różnorodność smaków :P
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Piotrków T. / Ldz
Doświadczeń własnych kilka
Najlepsze na kaca jest powietrze z materaca ^^
(taak, wiem że to wszyscy znają, ale nie mogłem się powstrzymać )
Jako, że jestem młody i niewiele przeżyłem, mogę podzielić się tylko jednym istotnym doświadczeniem, które być może ma jednak niebagatelne znaczenie w leczeniu kaca. Wiele osób mówi, że skuteczna jest witamina C. Sama oczywiście nic nie zdziała. Jak ją spożywać? Ogólny schemat leczenia, który kiedyś usłyszałem wyglądał tak:
- mnóstwo wody (nie każdy może przepijać więc po imprezie, w domu - dlaczego by nie)
dlaczego woda? Organizm w efekcie spożycia dużych ilości alkoholu, rozkładania go i wydalania z organizmu zużywa mnóstwo wody, dochodzi do odwodnienia; braki uzupełniamy wodą. Najlepszy byłby napój izotoniczny, jednak potrzebujemy zwykle tak dużej ilości, że domowa kuracja wyszłaby mało ekonomicznie. Sama woda wprawdzie sprawia, że wydalamy z moczem więcej naszych prywatnych soli mineralnych, jednak jest lepsza niż sok. Sok zawiera różne substancje w stężeniu wyższym niż w naszych płynach ustrojowych (krew itp...) i należy go jeszcze rozcieńczać... więc i tak musimy później wypić wodę - w całkiem znacznej ilości.
Mam nadzieję, że czytelnicy wybaczą mi nieco zawiłe lub prawie naukowe wytłumaczenie, ale rok temu skończyłem klasę biologiczno-chemiczną w LO i jakoś tak mi zostało tłumaczenie wszystkiego... nieco biologiczno-chemicznie. Naturalnie może się wkraść zawsze jakiś błąd - pamięć jest zawodna, ale staram się tego unikać jak metanolu ^^
- witamina C; i tu rodzi się kilka pytań - dlaczego, ile i jak?
a) ponieważ jest wypłukiwana z organizmu w czasie wydalania produktów przemiany alko, a wspomaga liczne procesy w naszym organizmie;
b) w rozmaitych tabletkach / kapsułkach - przyswaja się bardzo słabo; 1 tabletka co 1,5 godziny w czasie picia i jakiś czas po również - organizm nie jest w stanie przyswoić dużej ilości witaminy na raz (syntetycznej - tabletkowej jeszcze mniej). Nie wiem ile wychodzi średnio mg/godzinę; o wiele lepiej przyjmować ją z naturalnych źródeł;
c) JAK? To punkt programu. Wspomogę się swoim doświadczeniem z niedawnej osiemnastki kolegi. Człowiek młody - zmogła mnie połówka czystej + pół paczki papierosów na wzmocnienie działania zrobione w przeciągu 2 godzin. Czuję, że alko zasnuwa mi umysł, a jakiś szósty zmysł podpowiada, że nazajutrz czeka mnie mega kacor. Nic nie myśląc rzuciłem się na jedyne w pobliżu źródła witaminy C - pomidorki z cebulą oraz cytrynę. Cytrynę w plasterkach wygryzałem, gdy się skończyła wziąłem widelczyk i wsunąłem całą cebulkę która była na pomidorach. Reszta towarzystwa już w podobnym stanie jak ja nie zwracała uwagi na moje poczynania, więc nie przejmowałem się wszelakimi normami, kulturą itp... jakoś... nie wiem czemu, ale nie miałem do tego wtedy głowy.
Trafiłem jakoś do domu. Spać. O 5 rano budzę się - ledwie mogę się ruszać. Kark sztywny itd... co jest. Zapomniałem o wodzie. Szybko do kuchni - 1l na miejscu. Później przed zaśnięciem jeszcze 0,5l wody mineralnej. Nie wiem jak to zmieściłem.
Pobudka o 9.00 rano. Głowa nie boli ani trochę, ramiona i kark rozluźnione, mogę nawet podskakiwać a głowa jest lekka - żadnych objawów kaca. Jeden problem. Mega cebulowy afganistan w japie. Znośnie. Wolę to niż kaca.
Podsumowując moje doświadczenie - popełniłem błąd w sposobie spożycia, ale przynajmniej wiem co spożywac. W jaki więc sposób kulturalnie i umiarkowanie?
Cytryna - wygryzanie środka plasterków w rodzinnym gronie myślę że będzie tolerowane, w innych sytuacjach - wyciśnięcie cytryny do rozmaitych pitych nie-% trunków.
Cebula - pełna dowolność. Sugerowane propozycje:
- kanapki cienko smarowane masłem i z plastrem cebuli posypanym solą (w celu usunięcia ostrego drażniącego aromatu);
- ogórek kiszony krojony w kostke z cebulką pokrojoną również w kostkę - sałatka: zagrycha+lekarstwa w 1;
- pomidorki z cebulką na wierzchu kładzione na rozmaite drobne kanapki;
- sałatka z cebulą, oliwkami, srem feta, kapustą pekińską... - dla odważnych, nie każdy połączy to chętnie z alkoholem;
Lecz pamiętajcie, witamina C to nie wszystko, potrzeba też wody!
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanych kuracji
(taak, wiem że to wszyscy znają, ale nie mogłem się powstrzymać )
Jako, że jestem młody i niewiele przeżyłem, mogę podzielić się tylko jednym istotnym doświadczeniem, które być może ma jednak niebagatelne znaczenie w leczeniu kaca. Wiele osób mówi, że skuteczna jest witamina C. Sama oczywiście nic nie zdziała. Jak ją spożywać? Ogólny schemat leczenia, który kiedyś usłyszałem wyglądał tak:
- mnóstwo wody (nie każdy może przepijać więc po imprezie, w domu - dlaczego by nie)
dlaczego woda? Organizm w efekcie spożycia dużych ilości alkoholu, rozkładania go i wydalania z organizmu zużywa mnóstwo wody, dochodzi do odwodnienia; braki uzupełniamy wodą. Najlepszy byłby napój izotoniczny, jednak potrzebujemy zwykle tak dużej ilości, że domowa kuracja wyszłaby mało ekonomicznie. Sama woda wprawdzie sprawia, że wydalamy z moczem więcej naszych prywatnych soli mineralnych, jednak jest lepsza niż sok. Sok zawiera różne substancje w stężeniu wyższym niż w naszych płynach ustrojowych (krew itp...) i należy go jeszcze rozcieńczać... więc i tak musimy później wypić wodę - w całkiem znacznej ilości.
Mam nadzieję, że czytelnicy wybaczą mi nieco zawiłe lub prawie naukowe wytłumaczenie, ale rok temu skończyłem klasę biologiczno-chemiczną w LO i jakoś tak mi zostało tłumaczenie wszystkiego... nieco biologiczno-chemicznie. Naturalnie może się wkraść zawsze jakiś błąd - pamięć jest zawodna, ale staram się tego unikać jak metanolu ^^
- witamina C; i tu rodzi się kilka pytań - dlaczego, ile i jak?
a) ponieważ jest wypłukiwana z organizmu w czasie wydalania produktów przemiany alko, a wspomaga liczne procesy w naszym organizmie;
b) w rozmaitych tabletkach / kapsułkach - przyswaja się bardzo słabo; 1 tabletka co 1,5 godziny w czasie picia i jakiś czas po również - organizm nie jest w stanie przyswoić dużej ilości witaminy na raz (syntetycznej - tabletkowej jeszcze mniej). Nie wiem ile wychodzi średnio mg/godzinę; o wiele lepiej przyjmować ją z naturalnych źródeł;
c) JAK? To punkt programu. Wspomogę się swoim doświadczeniem z niedawnej osiemnastki kolegi. Człowiek młody - zmogła mnie połówka czystej + pół paczki papierosów na wzmocnienie działania zrobione w przeciągu 2 godzin. Czuję, że alko zasnuwa mi umysł, a jakiś szósty zmysł podpowiada, że nazajutrz czeka mnie mega kacor. Nic nie myśląc rzuciłem się na jedyne w pobliżu źródła witaminy C - pomidorki z cebulą oraz cytrynę. Cytrynę w plasterkach wygryzałem, gdy się skończyła wziąłem widelczyk i wsunąłem całą cebulkę która była na pomidorach. Reszta towarzystwa już w podobnym stanie jak ja nie zwracała uwagi na moje poczynania, więc nie przejmowałem się wszelakimi normami, kulturą itp... jakoś... nie wiem czemu, ale nie miałem do tego wtedy głowy.
Trafiłem jakoś do domu. Spać. O 5 rano budzę się - ledwie mogę się ruszać. Kark sztywny itd... co jest. Zapomniałem o wodzie. Szybko do kuchni - 1l na miejscu. Później przed zaśnięciem jeszcze 0,5l wody mineralnej. Nie wiem jak to zmieściłem.
Pobudka o 9.00 rano. Głowa nie boli ani trochę, ramiona i kark rozluźnione, mogę nawet podskakiwać a głowa jest lekka - żadnych objawów kaca. Jeden problem. Mega cebulowy afganistan w japie. Znośnie. Wolę to niż kaca.
Podsumowując moje doświadczenie - popełniłem błąd w sposobie spożycia, ale przynajmniej wiem co spożywac. W jaki więc sposób kulturalnie i umiarkowanie?
Cytryna - wygryzanie środka plasterków w rodzinnym gronie myślę że będzie tolerowane, w innych sytuacjach - wyciśnięcie cytryny do rozmaitych pitych nie-% trunków.
Cebula - pełna dowolność. Sugerowane propozycje:
- kanapki cienko smarowane masłem i z plastrem cebuli posypanym solą (w celu usunięcia ostrego drażniącego aromatu);
- ogórek kiszony krojony w kostke z cebulką pokrojoną również w kostkę - sałatka: zagrycha+lekarstwa w 1;
- pomidorki z cebulką na wierzchu kładzione na rozmaite drobne kanapki;
- sałatka z cebulą, oliwkami, srem feta, kapustą pekińską... - dla odważnych, nie każdy połączy to chętnie z alkoholem;
Lecz pamiętajcie, witamina C to nie wszystko, potrzeba też wody!
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanych kuracji
Re: Wstęp
Ja natomiast mam inaczej, lepiej mi jak siedzę do rana niż jak idę spać przed/okolice północka. Leczę się tabletkami multiwitaminowymi w trakcie, stosując metodę po ostatnich kilku balach nie cierpiałem, a znajomi wręcz błagali żebym ich dobił
Najważniejsze to znać swoje możliwości, pierwszy raz z wódką można przegiąć bo się granic nie zna, ale już po tym pierwszym dużym kacu, trzeba wiedzieć kiedy przestawać.
Najważniejsze to znać swoje możliwości, pierwszy raz z wódką można przegiąć bo się granic nie zna, ale już po tym pierwszym dużym kacu, trzeba wiedzieć kiedy przestawać.
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 159 razy
Re: Doświadczeń własnych kilka
Zastanawiam się czy Kolega Prztymocl nie zainstalował się w moim mózgu, gdyż opisał, nie dosyć że w moim stylu, ale również to, o czym ja wielokrotnie wspominałem w rozmowach (poza forum, ale przy alkoholu) na temat zmniejszenia osiągów kaczora
Dawno temu, zanim jeszcze zacząłem ostro dawać w palnik, emitowany był na I programie TV bodajże w czwartki serial o perypetiach załogo rzecznego parowca. Był tam mechanik Sid którego sposobem na kaca były kanapki z grubaśnymi plastrami cebuli. Jako, że był on moim idolem, kilka lat później stosowałem jego metodę. Była to również ekstra metoda antykoncepcyjno-procelibatyczna, ale to już inna kwestia.
Ciekawa publikacja Marii Lemis i Henryka Vitry p.t. "Książka kucharska dla samotnych i zakochanych", wydawnictwo ISKRY, Warszawa, 1959r. podaje wprost konieczność uzupełniania witamin wypłukanych ścierwem będących dla jednych sensem życia, a dla innych zbiorowym samobójstwem narodów.
Popij herbatą zakwaszoną sokiem cytrynowym z dodatkiem miodu, (...) 10 tabletek witaminy B i C które pozwolą organizmowi na szybkie opanowanie objawów i następstw zatrucia alkoholem, zwłaszcza systemu nerwowego.
Będąc pod wrażeniem poziomu posta Kolegi Prztymocl'a idę wprowadzić do organizmu to coś, na co będę jutro cebulę zażywał.
Dawno temu, zanim jeszcze zacząłem ostro dawać w palnik, emitowany był na I programie TV bodajże w czwartki serial o perypetiach załogo rzecznego parowca. Był tam mechanik Sid którego sposobem na kaca były kanapki z grubaśnymi plastrami cebuli. Jako, że był on moim idolem, kilka lat później stosowałem jego metodę. Była to również ekstra metoda antykoncepcyjno-procelibatyczna, ale to już inna kwestia.
Ciekawa publikacja Marii Lemis i Henryka Vitry p.t. "Książka kucharska dla samotnych i zakochanych", wydawnictwo ISKRY, Warszawa, 1959r. podaje wprost konieczność uzupełniania witamin wypłukanych ścierwem będących dla jednych sensem życia, a dla innych zbiorowym samobójstwem narodów.
Popij herbatą zakwaszoną sokiem cytrynowym z dodatkiem miodu, (...) 10 tabletek witaminy B i C które pozwolą organizmowi na szybkie opanowanie objawów i następstw zatrucia alkoholem, zwłaszcza systemu nerwowego.
Będąc pod wrażeniem poziomu posta Kolegi Prztymocl'a idę wprowadzić do organizmu to coś, na co będę jutro cebulę zażywał.
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Doświadczeń własnych kilka
Witam
Hmmmm. Ilu forumowiczów tyle metod. Kac-sprawa indywidualna dla każdego. Trzeba poznać swój organizm i spróbować różnych metod. Dla mnie nie istnieje coś takiego jak "klin", nigdy nie próbowałem bo nie mogłem się przemóc i wiem, że raczej by mi zaszkodziło niż pomogło(po prostu to czuję). Ale.....miodzik na kaca . Rewelacja! 2-3 łyżki popite obficie mineralną lub sokiem z pomidorów. Stosuję tą metodę mniej więcej od roku i to jest to czego szukałem. Ponieważ miód zawiera fruktozę, która wspomaga metabolizm, organizm szybciej pozbędzie się szkodliwych substancji. Oczywiście chodzi o prawdziwy miód, a nie sztuczny. Pewnie nie jednemu nie przeszło by to przez gardło, ale można spróbować. Nie jest to cudowna metoda na kaca- swoje trzeba odcierpieć, ale-przynajmniej u mnie-kacorek jest łagodny.
Pozdro.
Hmmmm. Ilu forumowiczów tyle metod. Kac-sprawa indywidualna dla każdego. Trzeba poznać swój organizm i spróbować różnych metod. Dla mnie nie istnieje coś takiego jak "klin", nigdy nie próbowałem bo nie mogłem się przemóc i wiem, że raczej by mi zaszkodziło niż pomogło(po prostu to czuję). Ale.....miodzik na kaca . Rewelacja! 2-3 łyżki popite obficie mineralną lub sokiem z pomidorów. Stosuję tą metodę mniej więcej od roku i to jest to czego szukałem. Ponieważ miód zawiera fruktozę, która wspomaga metabolizm, organizm szybciej pozbędzie się szkodliwych substancji. Oczywiście chodzi o prawdziwy miód, a nie sztuczny. Pewnie nie jednemu nie przeszło by to przez gardło, ale można spróbować. Nie jest to cudowna metoda na kaca- swoje trzeba odcierpieć, ale-przynajmniej u mnie-kacorek jest łagodny.
Pozdro.
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Najlepsze na kaca jest...
20-30 lat temu kac męczył mnie bardzo ale z jedynego powodu: Problemy ze znalezieniem 'miarki' i samokontrola. Rada 'nie pij nie będzie kaca' jest oczywiście idealna ale tylko dla niepijących .
Zdarza się, że ze znajomymi czasem wypiję więcej i wtedy możliwy jest potencjalny kac ale wtedy przed snem, jak dromader przed podróżą, nabieram wody nic więcej 2 szklanki a w połowie nocy jeszcze jedna - nie cierpię na kaca ale możliwe jest, że po prostu nie dopijam i kac nie powstaje. Do tego dodam, że w zasadzie od dobrych 15 lat nie pijam czystych trunków tylko rozcieńczone i tu też dodaję wody...
Wiadomo jest, że 'odalkoholczanie' używa wodę, witaminy b, c i wiele innych minerałów i trudno je uzupełnić bo nie wiadomo właściwie co to za składniki życia.
Klin. Klin jest zjawiskiem strasznym jeśli cierpi się na potężnego kaca. Tak miałem jak urodziła mi się pierwsza córka. Zapiłem dość ze szwagrem w Białymstoku. Kac był potężny i poszedłem za radą szwagra i dziabnąłem 100ml wódki -kac poległ bo znowu byłem pod rauszem...
J
Zdarza się, że ze znajomymi czasem wypiję więcej i wtedy możliwy jest potencjalny kac ale wtedy przed snem, jak dromader przed podróżą, nabieram wody nic więcej 2 szklanki a w połowie nocy jeszcze jedna - nie cierpię na kaca ale możliwe jest, że po prostu nie dopijam i kac nie powstaje. Do tego dodam, że w zasadzie od dobrych 15 lat nie pijam czystych trunków tylko rozcieńczone i tu też dodaję wody...
Wiadomo jest, że 'odalkoholczanie' używa wodę, witaminy b, c i wiele innych minerałów i trudno je uzupełnić bo nie wiadomo właściwie co to za składniki życia.
Klin. Klin jest zjawiskiem strasznym jeśli cierpi się na potężnego kaca. Tak miałem jak urodziła mi się pierwsza córka. Zapiłem dość ze szwagrem w Białymstoku. Kac był potężny i poszedłem za radą szwagra i dziabnąłem 100ml wódki -kac poległ bo znowu byłem pod rauszem...
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 19
- Rejestracja: wtorek, 10 lis 2009, 19:57
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Brzeg
Re: Czym jest KAC?
Z tym zażywaniem witaminki C jest chyba coś na rzeczy . Na weselu popijałem sobie ładnie , z kulturą . Kieliszki były duże , wódzia zimna aż gęsta . No i zaczołem polewać i straciłem rachubę ale w między czasie wypijałem te " kwaski cytrynowe " do herbaty takie malutkie , nie wiem ile było tam witaminki C ale o kacu nie było mowy !!! . a powinien być bo jak dojechałem do domu to nie pamiętam !!! . Nawet na poprawinach zjadłem ze smakiem flaczki a tak bym wogóle tego nie ruszył . Może blużnię bo dla niektórych to przysmak .
Popijać ??? , po co przecież człowiek składa się z 70% z wody
Re: Czym jest KAC?
Jeśli chodzi o witaminę C to nie mam pojęcia w jaki sposób pomaga, tez mnie to ciekawi. Ja zawsze jak popiję na drugi dzień z rana na czczo barszczyk pikantny (dużo soli przede wszystkim) która to zatrzymuje wodę w organizmie która tak nam jest do chyba wszystkich procesów życiowych potrzebna a właśnie alkohol się jej pozbywa agresywnie...
-
- Posty: 112
- Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 20:24
- Krótko o sobie: Zbyt wiele szczegółów nie ma co zdradzać. Kocham moją Rodzinę a Przyjaciele są ważni jak moi Krewni. Kiedyś kupię sobie ranczo, wybuduję dom, wędzarnię, ziemiankę i szopę do pędzenia. Kto wie? Może wykopię staw? Posadzę na pewno brzozy. A może dęby i lipy ;-) Świerki i sosny też tam będą. Będę miał kurki i świnki, a kto wie, czy nie będzie tam krówki i konika :-)
- Ulubiony Alkohol: własne wódki i nalewki oraz piwo braciszka Siurka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Puszcze Mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Najlepsze na kaca jest...
Kucyk pije sklepową wódkę!!! OOOoooo!!!!! I się jeszcze chwali???!!!! Tak a'propos z własnego doświadczenia; gdy pijałem jeszcze te świństwa z Polmosu, zawsze miałem kaca. Po porządnym bimbrze prawie nigdy, nawet, jak po pierwszym dzbanku 60% się pomyliliśmy i żem nalali do szkła psoty z drugiego tłoczenia Morał prosty (żeby nie pisać "po imieniu") jak pijesz stolec, to się wbrew pozorom czujesz nie odbytniczo, a fallusowo.
Qba. Tyle lat żyjesz, wiesz o oliwie "przed" a pytasz o chleb? Nie jemy przy gorzale chleba ani kartofelków, tak, jak niezdrowe jest smarowanie chlebka grubo masełkiem, czy polewanie dużą ilością sosu kartofli. Skrobia chłonie tłuszcz, który długo leży w żołądku, rozkłada się powoli, a zatem prawie cały idzie w żyły i się tyje i bebech długo boli po żerciu i cholesterol wzrasta.
Tak też jest z alkoholem. Wsiąka w chleb i kartofle, długo to się rozkłada i długo utrzymuje się stan upojenia, a długo też trzeźwiejesz, co za tym idzie długo utrzymuje się kac.
Jak ktoś już miewa kaca, to trzeba znaleźć sobie znajomą wśród pielęgniarek. Taka to zawsze da na drugi dzień w żyłę witaminę C, albo wyniesie ze szpitala kroplówkę potasu. Można wypić zamiast się wkuwać. Zimny potas z lodówki dobrze wchodzi w gardło i szybko stawia na nogi. Najlepiej małą butelkę potasu i małą magnezu. Jak się często wali, a pije się jeszcze dużo kawy, to mamy oba te pierwiastki wypłukane i golenie kurcze łapią!!! Dlatego dobry jest SOK POMIDOROWY, bo pomidorki maja bardzo dużo potasu i magnezu.
Nie wiem, może jestem jakiś dziwoląg, ale od dawna popijam wyłącznie herbatą. No, nie wyłącznie. Ostatnio popijałem drinkiem i żem się uwalił, jak dzika świnia
Ktoś pisał o zwyczajach Rzymian. "Historia magister vitae est". Przodkowie makaroniarzy mieli do perfekcji doprowadzoną sztukę mordowania, łajdastwa i pijaństwa. Na kilkudniowe imprezy chodzili z własnym zestawem do lewatywy, no i jak się napełnili, to wkładali sobie palce do otworu gębowego. Palce wiadomo, żeby żercie zmieszane z alkoholem, a enemę robili, żeby resztek C2H5OH pozbyć się z ustroju. Zwróćcie uwagę, że po porannym załatwieniu człek się już zaczyna lepiej czuć.
Qba. Tyle lat żyjesz, wiesz o oliwie "przed" a pytasz o chleb? Nie jemy przy gorzale chleba ani kartofelków, tak, jak niezdrowe jest smarowanie chlebka grubo masełkiem, czy polewanie dużą ilością sosu kartofli. Skrobia chłonie tłuszcz, który długo leży w żołądku, rozkłada się powoli, a zatem prawie cały idzie w żyły i się tyje i bebech długo boli po żerciu i cholesterol wzrasta.
Tak też jest z alkoholem. Wsiąka w chleb i kartofle, długo to się rozkłada i długo utrzymuje się stan upojenia, a długo też trzeźwiejesz, co za tym idzie długo utrzymuje się kac.
Jak ktoś już miewa kaca, to trzeba znaleźć sobie znajomą wśród pielęgniarek. Taka to zawsze da na drugi dzień w żyłę witaminę C, albo wyniesie ze szpitala kroplówkę potasu. Można wypić zamiast się wkuwać. Zimny potas z lodówki dobrze wchodzi w gardło i szybko stawia na nogi. Najlepiej małą butelkę potasu i małą magnezu. Jak się często wali, a pije się jeszcze dużo kawy, to mamy oba te pierwiastki wypłukane i golenie kurcze łapią!!! Dlatego dobry jest SOK POMIDOROWY, bo pomidorki maja bardzo dużo potasu i magnezu.
Nie wiem, może jestem jakiś dziwoląg, ale od dawna popijam wyłącznie herbatą. No, nie wyłącznie. Ostatnio popijałem drinkiem i żem się uwalił, jak dzika świnia
Ktoś pisał o zwyczajach Rzymian. "Historia magister vitae est". Przodkowie makaroniarzy mieli do perfekcji doprowadzoną sztukę mordowania, łajdastwa i pijaństwa. Na kilkudniowe imprezy chodzili z własnym zestawem do lewatywy, no i jak się napełnili, to wkładali sobie palce do otworu gębowego. Palce wiadomo, żeby żercie zmieszane z alkoholem, a enemę robili, żeby resztek C2H5OH pozbyć się z ustroju. Zwróćcie uwagę, że po porannym załatwieniu człek się już zaczyna lepiej czuć.
"Picie sklepowej wódki Panu Bogu się nie podoba, ale picie dobrego bimbru to nie grzech. To owoc ziemi i pracy rąk ludzkich".
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Najlepsze na kaca jest...
@Coorp.pl
Czyta się przyjemnie; gdybyśmy byli na forum dietetycznym można by pogadać na temat węglowodorów i tłuszczu przyjętego razem. Wspominałeś o Rzymianach i oni ten problem też dość dobrze opracowali (kluchy, oliwa i wino).
Wymioty i lewatywa - dobrze, że do lewatyw jest osobne urządzenie i nie musimy drażnić spustu śmieci np. palcem - po pijaku łatwo o pomyłkę w kolejności drażnienia gardła i odbytu (w sytuacji nagłej radzę taką kolejność).
Picie - kac - żyła - terror - omdlenie; picie - kac - żyła - terror - omdlenie. Według Pawłowa doprowadzi to wreszcie do odzwyczajenia się od picia - takie sugestie!!! (jak Twoja) na tym forum nie będą tolerowane! To gorsze niż niechlujny język...
Nasunęła mi się taka myśl odnośnie języka polskiego - języka archaicznego (np. Rej). Używane w Jego czasach było słowo 'rzyć' na określenie dupy. Dźwięk tego słowa jest oczywiście bardzo podobny do słowa 'żyć' i jestem pewny, że są ze sobą mocno powiązane ale sprawa jest już zapomniana. Aby lepiej żyć trzeba się dobrze wyrzyć albo sobie spokojnie porzyć.
Ciao
Czyta się przyjemnie; gdybyśmy byli na forum dietetycznym można by pogadać na temat węglowodorów i tłuszczu przyjętego razem. Wspominałeś o Rzymianach i oni ten problem też dość dobrze opracowali (kluchy, oliwa i wino).
Wymioty i lewatywa - dobrze, że do lewatyw jest osobne urządzenie i nie musimy drażnić spustu śmieci np. palcem - po pijaku łatwo o pomyłkę w kolejności drażnienia gardła i odbytu (w sytuacji nagłej radzę taką kolejność).
Popełniłem oczywistą pomyłkę i skoczyłem do konkluzji zbyt szybko nie czytając reszty zdania - i oczywiście natychmiast Ci zazdrościłem takich pielęgniarek... a tu okazuje się, że ona "daje w żyłę witaminę C" a to nie jest już atrakcyjne. Dodam, że niektóre CHŁOPY mdleją na widok igły. Ta metoda niesie za sobą niebezpieczeństwo:Taka to zawsze da na drugi dzień
Picie - kac - żyła - terror - omdlenie; picie - kac - żyła - terror - omdlenie. Według Pawłowa doprowadzi to wreszcie do odzwyczajenia się od picia - takie sugestie!!! (jak Twoja) na tym forum nie będą tolerowane! To gorsze niż niechlujny język...
No tu stwierdzenie trywialne bo po każdym wypróżnieniu człek czuje się lepiej... Zresztą tu przykład istoty życia ujęty błyskotliwie i wypowiedziany przez jakiegoś murzyna w jakimś filmie: "Człowiek jeść musi. Jak nie je to nie sra. Jak nie sra to umiera".Zwróćcie uwagę, że po porannym załatwieniu człek się już zaczyna lepiej czuć.
Nasunęła mi się taka myśl odnośnie języka polskiego - języka archaicznego (np. Rej). Używane w Jego czasach było słowo 'rzyć' na określenie dupy. Dźwięk tego słowa jest oczywiście bardzo podobny do słowa 'żyć' i jestem pewny, że są ze sobą mocno powiązane ale sprawa jest już zapomniana. Aby lepiej żyć trzeba się dobrze wyrzyć albo sobie spokojnie porzyć.
Ciao
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Najlepsze na kaca jest...
Mnie najlepiej podchodzi zimny sok z kapusty kiszonej .
Jestem pewny że już pisano o 'sokach' ale nie mogę się oprzeć. Czy to woda z papryki kiszonej (nie wspominam, że kiszonej przez Mamę), czy z kapusty czy z ogórków a również i zsiadłe mleko... To oczywiście są balsamy na nasze uszkodzone przez jakiegoś 'drania' organizmy. Definitywnie przynoszą ulgę. Myślę, że dlatego są takie poszukiwane bo po mocniejszym przyprawieniu nasz żołądek i reszta układu bebesznego wytrzebiona jest częściowo z pożytecznych bakterii, które tam być muszą. Te fermentowane/kwaszone produkty zawierają podobne bakterie. Może są to ciocie, wujkowie czy babcie tych bakterii co jeszcze wczoraj były.Woda z kiszonej papryki wg. przepisu mojej Mamusi
Mnie najlepiej podchodzi zimny sok z kapusty kiszonej .
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Re: Najlepsze na kaca jest...
Witam
Przestrzegam przed jednym - woda wysokozmineralizowana
Próba leczenia się woda mineralną kończy się ciężkim prawie natychmiastowym zatruciem
nie wiem czemu tak się dzieje, być może następuje jakaś reakcja chemiczna- speców proszę o wyjaśnienia
Natomiast ulgę przynosi cola albo jakiś tani napój gazowany.
Zjawisko to odkryłem po pewnych juwenaliach:
piliśmy równo we czterech - co nie pytajcie - nie pamiętam - pewnie wszystko i rano wszyscy obudzili się spragnieni. Delegacja udała się do sklepu po 2 wody mineralne(takie ekstra, drogie prawdziwe) i colę.
Ja z kumplem wypiłem colę a dwóch innych swoje mineralki. Po niecałej godzinie zamienili się zombie - rzygali gdzie popadnie i ledwo na nogach stali. Mi i drugiemu który pił kolę nic nie było (czuliśmy się wyleczeni).
Dodam jeszcze że moja obserwacja już się wielokrotnie potwierdziła.
Moja metoda na kaca to:
1. Nie mieszać
2. Nie pić piwa - po piwie zawsze boli głowa i to nie tylko mnie
3. Nie przepijać sokami z kartonów(najgorsza czarna porzeczka -sama chemia) ani żadnymi mineralkami - zamiast tego przepijać herbatą. Znana jest nawet i powszechnie stosowana metoda picia pod herbatę - spytajcie rodziców albo weselnych wielko-litrażowców
4. Jeśli nawet impreza kończy sie o 2 w nocy a rano muszę iść do pracy to robię sobie przed snem czaj z pięciu torebek herbaty i wyciśniętej cytryny. Ciężko to wypić bo smakuje okropnie. Noc po tym jest ciężka - niby człowiek śpi ale rzuca nim po łóżku niczym w filmie egzorcysta. Za to rano głowa nie boli a inne dolegliwości są umiarkowane. Czlowiek mimo wszystko jest jeszcze mocno skołowany - chyba od promili
5. Dobre nawodnienie organizmu to podstawa. W czasie jednej nocy po piciu może się zdarzyć ze nawet 6 razy wstaję żeby się napić i wysikać. Jeśli mam przezornie naszykowaną kolę(pepsi tez się nada) to rano wstaję prawie trzeźwy i bez kaca.
6. Klinik. Czym się strułeś tym się lecz. Byleby nie za dużo i nie piwem. Najlepiej wódka, spiryt, bimber
7. Tabletki musujące. alkaprim albo alkazelcer - to już ostateczność i tylko w najcięższych przypadkach - na prawdę działają. Po nich pozostaje już tylko wrócić do łóżka i przespać kaca
To mój pierwszy post jaki wysmarowałem - na pewno nie ostatni
Pozdrawiam i na zdrowie
Przestrzegam przed jednym - woda wysokozmineralizowana
Próba leczenia się woda mineralną kończy się ciężkim prawie natychmiastowym zatruciem
nie wiem czemu tak się dzieje, być może następuje jakaś reakcja chemiczna- speców proszę o wyjaśnienia
Natomiast ulgę przynosi cola albo jakiś tani napój gazowany.
Zjawisko to odkryłem po pewnych juwenaliach:
piliśmy równo we czterech - co nie pytajcie - nie pamiętam - pewnie wszystko i rano wszyscy obudzili się spragnieni. Delegacja udała się do sklepu po 2 wody mineralne(takie ekstra, drogie prawdziwe) i colę.
Ja z kumplem wypiłem colę a dwóch innych swoje mineralki. Po niecałej godzinie zamienili się zombie - rzygali gdzie popadnie i ledwo na nogach stali. Mi i drugiemu który pił kolę nic nie było (czuliśmy się wyleczeni).
Dodam jeszcze że moja obserwacja już się wielokrotnie potwierdziła.
Moja metoda na kaca to:
1. Nie mieszać
2. Nie pić piwa - po piwie zawsze boli głowa i to nie tylko mnie
3. Nie przepijać sokami z kartonów(najgorsza czarna porzeczka -sama chemia) ani żadnymi mineralkami - zamiast tego przepijać herbatą. Znana jest nawet i powszechnie stosowana metoda picia pod herbatę - spytajcie rodziców albo weselnych wielko-litrażowców
4. Jeśli nawet impreza kończy sie o 2 w nocy a rano muszę iść do pracy to robię sobie przed snem czaj z pięciu torebek herbaty i wyciśniętej cytryny. Ciężko to wypić bo smakuje okropnie. Noc po tym jest ciężka - niby człowiek śpi ale rzuca nim po łóżku niczym w filmie egzorcysta. Za to rano głowa nie boli a inne dolegliwości są umiarkowane. Czlowiek mimo wszystko jest jeszcze mocno skołowany - chyba od promili
5. Dobre nawodnienie organizmu to podstawa. W czasie jednej nocy po piciu może się zdarzyć ze nawet 6 razy wstaję żeby się napić i wysikać. Jeśli mam przezornie naszykowaną kolę(pepsi tez się nada) to rano wstaję prawie trzeźwy i bez kaca.
6. Klinik. Czym się strułeś tym się lecz. Byleby nie za dużo i nie piwem. Najlepiej wódka, spiryt, bimber
7. Tabletki musujące. alkaprim albo alkazelcer - to już ostateczność i tylko w najcięższych przypadkach - na prawdę działają. Po nich pozostaje już tylko wrócić do łóżka i przespać kaca
To mój pierwszy post jaki wysmarowałem - na pewno nie ostatni
Pozdrawiam i na zdrowie
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Najlepsze na kaca jest...
Z pewnością nie mieszać, i unikać piwa, mi najbardziej podchodzi poz. 6 kolegi predzia czyli klinik, 200g czyli małpka walnięta z gwinta o poranku na drugi dzień. Klinik, najskuteczniejsza metoda, oczywiście klinik z trunków mocnych.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 5391
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 678 razy
- Kontakt:
Re: Najlepsze na kaca jest...
Dobry klin nie jest zły, ale ja wybieram małego Żywca z rana- o ile oczywiście nie muszę gdzieś jechać Długo się do klina nie mogłem przekonać, ale rzeczywiście metoda jest dość skuteczna, szczególnie w bardzo ciężkich przypadkach
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Najlepsze na kaca jest...
Ja jak powyżej kolega Zygmunt zawsze leczyłem się piwem, bo Żywiec jest przyjacielem naszym i łatwo jest przyjmowane przez organizm, zapewne o to też chodzi, ciężko jest skacowanemu na maxa organizmowi walnąć setę, nie każdy organizm to przyjmie, jednak jest to wyzwanie dla żołądka, najskuteczniejsze byłoby chyba zapełnienie żołądeczka dużym obiadem zamiast śniadania, w moim przypadku nie ma szans. Po przepiciu cały następny dzień nie tknę jedzenia, organizm nie przyjmie, ino alkohol. Jak np: właśnie dzisiaj.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Re: Najlepsze na kaca jest...
Witam, na początek powiem co jest dobre na kaca:
-jak dla mnie to duże ilości herbaty z dużą ilością cytryny !!!
-moja dalsza rodzinka jak ma pic to bierze tabletki AKC+ czy jakoś tak,przed piciem i chyba po piciu i mają z głowy,jeszcze tego nie próbowałem.
-powietrze z materaca na kaca to nie próbowałem ani miodu
A co do występowania kaca to uważam, że to po pierwsze dany klimat i temperatura ma znaczenie. Możecie się śmiać ale będąc we Włoszech gdzie był wilgotny klimat to nie wiedziałem co to jest KAC!!!!!!!
W Polsce to niestety tak dobrze to nie mamy.
Po drugie to ważne też jest czy się pije na pusty żołądek czy na pełny, no i dyspozycja dnia. Mi się zdarza czasem mieszać i czasem mam kaca, a czasem wstaje normalnie.
Jeżeli komuś pomogłem to SUPER, a jak nie to i tak Super, że to przeczytaliście, jeżeli ktoś ma inne poglądy to zapraszam do dyskusji:) POZDRAWIAM
-jak dla mnie to duże ilości herbaty z dużą ilością cytryny !!!
-moja dalsza rodzinka jak ma pic to bierze tabletki AKC+ czy jakoś tak,przed piciem i chyba po piciu i mają z głowy,jeszcze tego nie próbowałem.
-powietrze z materaca na kaca to nie próbowałem ani miodu
A co do występowania kaca to uważam, że to po pierwsze dany klimat i temperatura ma znaczenie. Możecie się śmiać ale będąc we Włoszech gdzie był wilgotny klimat to nie wiedziałem co to jest KAC!!!!!!!
W Polsce to niestety tak dobrze to nie mamy.
Po drugie to ważne też jest czy się pije na pusty żołądek czy na pełny, no i dyspozycja dnia. Mi się zdarza czasem mieszać i czasem mam kaca, a czasem wstaje normalnie.
Jeżeli komuś pomogłem to SUPER, a jak nie to i tak Super, że to przeczytaliście, jeżeli ktoś ma inne poglądy to zapraszam do dyskusji:) POZDRAWIAM
-
- Posty: 4
- Rejestracja: sobota, 13 lut 2010, 18:13
- Krótko o sobie: Lubię alko i aktywne spędzanie wolnego czasu; Survival, ASG, Góry
Studiuję na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocku. - Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Wrocław
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Najlepsze na kaca jest...
Są dwa sposoby: eliminowanie kaca w ok 5 min., ale w to trzeba najpierw zainwestować i się orientować w temacie.
Dlatego zacznę od opcji łatwiejszej:
1. Sok pomidorowy/grejpfrutowy -> uzupełnia potas w organizmie (pomaga się ogarnąć).
2. Tłuszcz np. rosołek (rozpuszcza alko).
3. Koktajl z banana.
Opcja druga:
Trzeba sobie kupić strzykawkę automatyczną (np. taką jak mają cukrzycy w kształcie długopisu).
Następnie inwestujemy w glukozę i potas (do kupienia w aptece).
1. Wstrzykujemy sobie potas -> żeby się ogarnąć.
2. Ładujemy cukier -> wytrąca aklo z organizmu.
Dlatego zacznę od opcji łatwiejszej:
1. Sok pomidorowy/grejpfrutowy -> uzupełnia potas w organizmie (pomaga się ogarnąć).
2. Tłuszcz np. rosołek (rozpuszcza alko).
3. Koktajl z banana.
Opcja druga:
Trzeba sobie kupić strzykawkę automatyczną (np. taką jak mają cukrzycy w kształcie długopisu).
Następnie inwestujemy w glukozę i potas (do kupienia w aptece).
1. Wstrzykujemy sobie potas -> żeby się ogarnąć.
2. Ładujemy cukier -> wytrąca aklo z organizmu.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 261 razy
Re: Wstęp
Osobiście nie miewam kaca bo stosuje metodę
Inaczej kolega który z tą dolegliwością jest mocno obeznany. Jemu pomaga woda. Zwykła woda z kranu. Ogólnie dostępna. Po prostu jedna kropla na szklankę wódki. I po kacu ani śladu. Przynajmniej do wieczora.mima pisze:To proste. DZIEŃ WCZEŚNIEJ NIE PIĆ!
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 379
- Rejestracja: środa, 22 lip 2009, 16:51
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy