Najgorszy destylat
-
- Posty: 299
- Rejestracja: sobota, 25 paź 2014, 19:02
- Ulubiony Alkohol: coś co sam wyprodukuję
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: północna zachodnia Polska
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 68 razy
I to jest właśnie fantastyczne. Kwintesencja bimbrownictwa. ja może nie przypaliłem, ale wypiłem przedgony z pierwszej w życiu śliwowicy na cukrze..... I żyje nie czytałem w tamtej chwili i nie wylałem
Ostatnio zmieniony piątek, 29 sty 2021, 17:14 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
.....tymczasem w blaszaku
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Najgorszy destylat
tak mi się przypomniała historia z tego roku.
Upichciłem śliwowicę ortdoks. Taką całkiem ortodoks, czyli na dzikusach, bez cukru. Nie powiem - wyszła mi w moim odczuciu naprawdę bardzo dobrze, ale jak to ortodoks, ledwo parę litrów.
Za jakiś czas dostaję od mamy adwokata do spróbowania. Tak. Wzięła mi 1,5l śliwowicy, żeby zrobić adwokata. Myślałem, że się załamię. Ja się nią z wybrańcami dzielić chciałem, a tu takie coś! A adwokat wcale dobrze przez to nie smakował, na domiar złego.
Upichciłem śliwowicę ortdoks. Taką całkiem ortodoks, czyli na dzikusach, bez cukru. Nie powiem - wyszła mi w moim odczuciu naprawdę bardzo dobrze, ale jak to ortodoks, ledwo parę litrów.
Za jakiś czas dostaję od mamy adwokata do spróbowania. Tak. Wzięła mi 1,5l śliwowicy, żeby zrobić adwokata. Myślałem, że się załamię. Ja się nią z wybrańcami dzielić chciałem, a tu takie coś! A adwokat wcale dobrze przez to nie smakował, na domiar złego.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 249
- Rejestracja: piątek, 6 cze 2014, 19:43
- Krótko o sobie: Dobrze zjeść...łazić po plaży...wlezć na wydmy i sobie tam leżeć, coś tam poczytać...
- Ulubiony Alkohol: Toruńska chrzanówka (wycofali z produkcji), własna - jałowcówka, kminkówka, pigwówka.
- Lokalizacja: okolice Gdańska
- Podziękował: 28 razy
- Otrzymał podziękowanie: 27 razy
Re: Najgorszy destylat
Spawacz wypił przedgony i pomimo tego jest do dziś z nami, nie taki diabeł straszny- chyba że się z nim bratamy dzień w dzień. Ja rektyfikowałem przedgony na coś pijalnego w założeniu - byłem ciekaw co z tego wyniknie. Po rektyfikacji przedgonów poczyniłem z tychże - przedgonówkę porzeczkową z czerwonej porzeczki. Stała pół roku. He he he dziś dzień przedgonówki porzeczkowej. Ja zrobiłem już ze dwie setki a teraz dałem Żonie i mówię - pij, bo co nie będziesz piła? A ona na to ,,wszelki duch Pana Boga chwali" i kielona wali...Zabrała drugi kieliszek udawszy się gdzieś w swe rewiry wcześniej informując : pyszne jest och ty w życiu...gdyby nie ten zapach...
-
- Posty: 249
- Rejestracja: piątek, 6 cze 2014, 19:43
- Krótko o sobie: Dobrze zjeść...łazić po plaży...wlezć na wydmy i sobie tam leżeć, coś tam poczytać...
- Ulubiony Alkohol: Toruńska chrzanówka (wycofali z produkcji), własna - jałowcówka, kminkówka, pigwówka.
- Lokalizacja: okolice Gdańska
- Podziękował: 28 razy
- Otrzymał podziękowanie: 27 razy
Re: Najgorszy destylat
W osobistym rankingu najpodlejszych destylatów jakie wyprodukowałem na prowadzenie wysuwa się ,,chemiczna bananówka". Nastawik z glukozy zaprawiony sztucznym dodatkiem smakowym o smaku bananowym. ,,na litr płynu dodawać cztery krople, nie więcej"--tak mawia czarująca pani sprzedająca to bananowe szaleństwo prodducentom lodów i napojów typu ,,nektar owocowy". zabrałem się więc za to i do 25ciu litrów przefermentowanego nastawu wlałem 300ml. bananowej poezji. Poszło w pot stillu raz i postało kilka miesięcy. Ilekroć łudzę się, że może czas uczyni coś dobrego i udaję się na stryszek by stanąć oko w oko z rozwojem myśli ludzkiej - bo tu już nie potrzeba bananów...wystarczy buteleczka płynu...dolewamy i już mamy bananową republikę...ilekroć ponawiam tę próbę degustacji w.w. destylatu -- tylekroć, zawsze po spróbowaniu natychmiast przenoszę się do krainy plastiku. To chemiczne dziadostwo jest gorsze od mej nalewki z czerwonej porzeczki robionej na przerektyfikowanych przedgonach. Plastikowy banan obecnie zajmuje pierwsze miejsce. Kontynuujemy przygodę i zobaczymy dokąd jeszcze dotrzemy podróżując meandrami pomysłowości ludzkiej... ,,Meandry" : «skomplikowany i często trudny do zrozumienia bieg wydarzeń lub czyichś myśli» Słownik języka polskiego PWN. Pozdrawiam.